|
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-01-2020, 13:25 | #131 |
Reputacja: 1 | Kibria nie sądziła że rozmowa będzie miała tak ładny obrót. Przez chwile wydawalo się że ich gospodarz będzie udawał że o niczym nie wie, a tu taka niespodzianka. Złodziejka zastanowiła się czy legionista będzie chciał kontynuować plan i wrócić do dworu kiedy stary mędrzec opuści Hedeb a oni zaopiekują się tym co zostanie z resztą świty. |
21-01-2020, 16:40 | #132 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Służący Khimli wyglądał na zupełnego młokosa. Pod jego wpływem Torstig postanowił nieco zmienić swoje plany. - Pójdę, jeśli zaprowadzisz mnie na mury. Ciekaw jestem widoku, który się stamtąd rozciąga. |
21-01-2020, 22:00 | #133 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
23-01-2020, 09:43 | #134 |
Reputacja: 1 |
|
26-01-2020, 21:02 | #135 |
Reputacja: 1 | - Kufer kosztowności. Bądźcie pewni, że gdy go dostaniecie, to wyładowany będzie po brzegi najczystszej próby złotymi monetami i najpiękniejszymi klejnotami, jakie mój syn znajdzie w skarbcu – w głosie starca, po tym jak poznał smutny los Nefer-Inet brzmiała radość. Jego oblicze również jakby nieco się wygładziło, co spowodowane było goszczącym na nim uśmiechem. – Głowa odrąbana od reszty ciała… Z tym mogą być pewne kłopoty… Starzec podszedł na brzeg wyspy, podniósł kamyk i cisnął w wodę. Wpatrywał się długo w rozchodzące się koncentryczne kręgi. W końcu oderwał wzrok od lustra wody i spojrzał na Ianusa. - Daj mi rok. I wskaż miejsce, w które owa głowa ma zostać dostarczona. W tym czasie spełnię Twoją prośbę – powiedział i na znak, że traktuje swoje słowa bardzo poważnie, dotknął palcami ust i serca. * Khimli posłusznie poprowadził starego Relhada przez korytarze dworzyszcza ku schodom, które wiodły na dach. Wyprowadził go na górę i posłusznie stanął w drzwiach, czekając. Torstig miał wspaniały widok na okolicę. Za plecami wznosił się stok góry, a przed nim rozciągał się po horyzont jednolity, buroszary step. Wysoko w górze, nad morzem traw kołowały drapieżne ptaki. Były tak daleko, że ich krzyk był ledwie słyszalny. Ku położonemu u podnóża góry Hedeb zmierzała wolno karawana. |
26-01-2020, 21:53 | #136 |
Administrator Reputacja: 1 | Kufer klejnotów zdał się Cedmonowi wystarczającą zapłatą za przysługę, jaką (mimowolnie) wyrządzili. A głowa maga... Nie był pewien, czy Jajir, brat szejka, był magiem, ale nie zamierzał dyskutować z Ianusem. - No to pozostaje tylko życzyć ci udanej podróży, sahirze - powiedział. - Lepiej by było - zwrócił się do swych towarzyszy - gdyby nie kojarzono naszej wizyty z wyjazdem Jusufa. |
28-01-2020, 13:27 | #137 |
Reputacja: 1 |
|
28-01-2020, 14:50 | #138 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Krajobraz, choć piękny i przerażający zarazem, pomógł Relhadowi zorientować się jedynie w zakresie drogi prowadzącej do miasta. Uznał, że dobre i to, skoro ich dotychczasowy przewodnik właśnie w Hedeb zamierzał zostać na dłużej. Miał jednak większe oczekiwania i nieco zawiedziony zwrócił się do młodzika, ignorując spostrzeżoną karawanę. - Czy móc widzieć inne panorama? - Zapytał. Torstig ledwo kojarzył, kto użył przy nim tego słowa: panorama. Znajdowało się w jego głowie i tylko intuicyjnie wiedział, co oznacza. |
01-02-2020, 01:40 | #139 |
Reputacja: 1 | Nie starał się kryć zdziwienia odpowiedzią Jusufa. Nadal nie darzył obcego maga zaufaniem, ale nie takich słów się spodziewał po kimś kto miałby kazać go za chwilę zabić. Powoli zaczynał wierzyć w jego wersję wydarzeń. Parsknął krótko i pokręcił głową. - Jest sahirze w Eferalo gospoda. Barani Ogon się zowie. Będę tam czekał - obejrzał się wpierw na Cedmona, a potem na Kibrię - Ale muszę cię ostrzec. Poznasz człowieka onego po tym, że dzierży przedmiot... artefakt jakiś. Który zabiera moc tym, którzy ją mają. Co rzekłszy powtórzył gest starca. - Nie wiem jak wy - rzekł później do reszty - Ale ja bym zażył łaźni.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
|
| |