Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-09-2019, 18:47   #21
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Tak - potwierdził, że doskonale rozumie Gmanagha - Pył jeno i krew tam zapewne znajdziemy. Ale możliwe, że i lepszą broń.
Ianvs też chyba pamiętał co wynieśli ze Wzgórza Jeźdźców.
- A zdałaby się taka jeśli mamy zabić nekromantę, który zgodnie ze słowami Hajita w Hedeb cieszy się uznaniem. A jeśli nic - wzruszył ramionami wskazując na Kibrię- połowa jej złota jest moja. Tak czy inaczej do przodu.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 27-09-2019, 22:22   #22
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
O dziwo, Saadi tym razem nie sprzeciwiał się opóźnieniu. Najwyraźniej tajemnicze Oko Sheloha wzbudziło w nim zainteresowanie, a może liczył na jakieś wymierne korzyści płynące ze zbadania tego miejsca i wyjaśnienia zagadki zabitego sokolnika.

Im bliżej wzniesienia się znajdowali, tym więcej szczegółów mogli zobaczyć. Skalne ściany wznosiły się niemal pionowo nad otaczające pustkowie. Potrzaskane, poprzecinane szczelinami i pełne otworów klify miały nie więcej niż trzydzieści metrów. Na płaskowyżu, liczącym około stu metrów średnicy widać było ruiny jakichś budowli, wzniesionych z tego samego kamienia, który budował Oko. W większości po budynkach pozostały tylko resztki murów i kupy gruzu, ale jedna z nich była zachowana zdecydowanie lepiej. Nawet z dużej odległości widać było dwa masywne pylony okalające wejście. Budynek zwieńczony był rozłupaną, zapadniętą kopułą, a w jednym z narożników wznosiły się resztki wieży.

Na górę wiodła tylko jedna droga, przynajmniej od strony, od której nadjeżdżali. W skalnej ścianie widniała szeroka szczelina, która wyżej przechodziła w biegnącą ukośnie półkę. Ta z kolei, już ludzkimi rękami została przedłużona i dwoma zakosami zmierzała ku resztkom bramy na płaskowyżu.

Trawy zaszumiały, zgięte gwałtownym, nagłym podmuchem. Nad horyzontem na północy niebo pociemniało. Ciemne, ciężkie chmury z każdą chwilą brały we władanie coraz większy kawałek nieba, nieubłaganie zmierzając ku wzniesieniu. Błyskawice co chwilę przeskakiwały pomiędzy chmurami, podświetlając je złowieszczo.
 
xeper jest offline  
Stary 28-09-2019, 09:41   #23
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cedmon od jakiegoś już czasu nie wierzył w przypadki, dlatego też nadciągająca burza przypadkową mu się nie zdała. Całkiem jakby ktoś zachęcał ich do schronienia się przed burzą w ruinach świątyni.
Ktoś lub coś...

- Burza wygląda dość groźnie - powiedział. - W ruinach prędzej znajdziemy schronienie, niż w stepie, a i tak chcieliśmy to miejsce obejrzeć.

Rozejrzał się dokoła, usiłując wypatrzyć miejsce, gdzie mogliby się schować, wraz z końmi, przed deszczem.

- Zahijo, czujesz w tej burzy coś... nienaturalnego? - spytał.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 28-09-2019 o 12:02.
Kerm jest offline  
Stary 30-09-2019, 09:04   #24
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Kibria starała się być jedną z pierwszych osób w pochodzie ale po zobaczeniu dalszej drogi zsiadła z wielbłąda i rozejrzała się.
- Nie wiem czy nie lepiej zostawić wierzchowców gdzieś tutaj. Spęta się im kopyta zostawić z dwie osoby by pilnować to nie uciekną nawet jak przyjdzie burza. - Zaproponowała patrząc na Cedmona i Ianvsa. Zauważyła że mimo iż wszyscy szli “pozbyć się” ojca Zahiji to tych dwóch ciągnęło do podejmowania decyzji.
 
Obca jest offline  
Stary 30-09-2019, 13:03   #25
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Legionista również zdawał się powątpiewająco patrzeć na naturalną szczelinę w zboczu wysoczyzny, którą od biedy można było nazwać ścieżką. Widać podzielał obawę Okaryjki o płochliwość zwierząt, szczególnie na tym podejściu. Problem polegał na zostawieniu kogoś. Każdy się przyda przy przetrząsaniu ruin. Może poza Hajitem, ale jemu Accipiter nie ufał na tyle by pozostawić go samego z wierzchowcami.
- Jeśli będzie gdzie je uwiązać u podnóża zbocza to tak zróbmy. Choć bez pętania kopyt - odparł podejmując decyzję i potwierdzając w tym temacie podejrzenia Okaryjki - Jeśli nie to poprowadzimy je ostrożnie na górę. Enki, zostaniesz z Hajitem?
Liczył, że przesądna Ghaghanka nie poczuje się urażona, a wręcz przeciwnie skorzysta z okazji by nie pchać się w kolejne piekło.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 30-09-2019, 20:31   #26
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Relhad uważnie przyglądał się wiedźmie. Czasami Kibrii. Był skłonny przysiąc, że poza cyckami i dziwaczną tkaniną na twarzy mają jeszcze jakąś wspólną cechę.

Zdania w temacie wierzchowców nie zabierał. Wiedział doskonale, że jest zbyt stary na łapanie spłoszonych koni.
- To chodźmy - rzucił Torstig do siebie i zwlekł się z siodła. Powoli szykował się do drogi ubierając na siebie kolejne elementy rynsztunku.
 
Avitto jest offline  
Stary 01-10-2019, 12:10   #27
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Burza zbliżała się. Pioruny cięły niebo, a wiatr smagał trawami na stepie. W blasku błyskawic ruiny na szczycie płaskowyżu wyglądały złowieszczo. Awanturnicy zatrzymali się w cieniu wzniesienia i byli doskonale widoczni z góry. Oczywiście pod warunkiem, że tam wyżej ktoś ich obserwował. Jeśli tak było, to musiał być doskonale ukryty.

Enki i Hajit pozostali przy wierzchowcach i powiedli je pod skalną ścianę, aby choć trochę ukryć przed nadciagającą ulewą. Cedmon, Ianus, Kibria, Torstig i Zahija skierowali się ku ciemnej szczelinie w skałach.

Kiedy Cedmon zapytał Zahiję o burzę, wiedźma parsknęła. – A czy ja jestem jakimś yassańskim szamanem, co skacze na jednej nodze dookoła ogniska? Dla mnie burza to burza i nie ma w niej nic niezwykłego. To nie bogowie zsyłają pioruny i nie zasłaniają nieba swoimi czarnymi płaszczami, ale po cóż mam Ci to tłumaczyć. Khe-Nakh już dawno opisał to zjawisko… - wyjątkowo głośny grzmot zagłuszył dalsze słowa czarownika. Zbliżyli się do rozpadliny, która pod ostrym kątem wznosiła się w górę. Była tak wąska, że nie dałoby się w nią wjechać konno. Nie wiadomo więc jak konni, których śladami podążali dostali się na górę. Ślady kopyt znikały na suchym, kamienistym podłożu nieopodal rozpadliny.

Kiedy piątka ludzi wspięła się do połowy szczeliny, skała zalśniła wilgocią. Zaczęło padać. Step niemal odczuwalnie wydał westchnienie ulgi. Wąski gzyms, mający nie więcej niż dwie stopy szerokości, który rozpoczynał się w miejscu, gdzie znikała szczelina był cały mokry, śliski, pokryty kawałkami skały i szarymi porostami. Pionowa skała poniżej miała około dwudziestu metrów. Wystarczająco aby po ześlizgnięciu się i krótkim locie, zakończyć życie.
 
xeper jest offline  
Stary 01-10-2019, 12:40   #28
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Kibria spojrzała na urwane ślady końskich kopyt i rozejrzała się ewidentnie zmieszana. Wprawdzie nie była jakimś myśliwym ale coś jej tu nie pasowało.
- Gdzie niby oni mogli się podziać? - Spytała na głos odwracając się do reszty. - Przecież ich konie nie mogły dostać skrzydeł. - Powiedziała z lekkim gniewem wynikłej tajemnicy. Powoli zaczęła iść w stronę drogi ku szczytowi. - Dziadku uważaj mi tylko na tych schodach . - Odwróciła swoją uwagę od 'znikających konnych' pouczają Relhada.

 

Ostatnio edytowane przez Obca : 01-10-2019 o 13:00.
Obca jest offline  
Stary 01-10-2019, 13:30   #29
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Konie, które zostawiają na ziemi ślady kopyt, raczej nie rozpływają się w powietrzu, tudzież nie spacerują po wąskich, skalnych półkach. A to znaczyło, że trzeba było wybrać zdecydowanie inną drogę.

- Co się tak spieszysz do tego skarbu? - powiedział, na pół żartem, Cedmon, gdy Kibria wyrwała się do przodu. - Chyba poszliśmy złą drogą - dodał poważniejszym tonem. - Może lepiej spróbować znaleźć inne dojście, zanim ktoś z nas znajdzie się na dole szybciej, niż by chciał? W końcu nie wnoszono tędy materiałów do budowania świątyni.
 
Kerm jest offline  
Stary 01-10-2019, 13:49   #30
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Ach! Bo niektórzy z nas grają o podwójną stawkę mój sokolniku. - Powiedziała Kibria zatrzymując się na schodkach i patrząc najpierw na Cedemona a potem przenosząc spojrzenie na Ianusa. No Ktoś tu najwyraźniej poważnie traktował swoje zakłady.
- Choć masz rację konie nie znikają od tak musi być tutaj druga droga ale jaka? I gdzie?
 
Obca jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172