11-10-2019, 11:38 | #51 |
Reputacja: 1 |
|
11-10-2019, 20:19 | #52 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Po… Ebani… Po… - sapał Torstig w kółko skupiony na morderczym tempie, jakie narzucili jego młodzi towarzysze. Nie myślał wiele gdy Kibria wzięła go pod ramię i wspólnie poczłapali przez środek kałuży szukając zadaszenia. |
15-10-2019, 19:50 | #53 |
Reputacja: 1 | We czwórkę przekroczyli próg świątyni, wchodząc w mrok panujący między pylonami. Z nieznanego powodu, mimo że nie było wrót a kopuła była potrzaskana, co umożliwiało iluminację wnętrza przez pioruny, w świątyni było ciemniej niż na zewnątrz. Błyski uderzających o ściany błyskawic były przytłumione i choć cały czas bombardowana wyładowaniami, budowla wcale nie zamierzała się rozpadać. Wchodzący do środka awanturnicy czuli, zamiast gwałtownych wstrząsów, tylko delikatne wibrowanie ścian. Centralna część budowli była zlanym deszczem gruzowiskiem. Woda wlewała się przez otwór w dachu. Potrzaskane resztki kopuły spoczywały na posadzce. W bocznych ścianach znajdowały się głębokie, wysokie na dorosłego człowieka, owalnie sklepione nisze. Większość z nich była pusta, tylko w trzech stały czarne, częściowo porozbijane posągi, przedstawiające brodatych mężczyzn, w długich szatach. Pod przeciwległą wejściu ścianą, nad typowym dla rusanamańskich świątyń ołtarzem, wirowało coś, co zupełnie nie przystawało do miejsca kultu Jedynego Boga. Był to czarny obłok, prawie przeźroczysty, w którego wnętrzu znajdowała się jakaś skulona w embrionalnej pozycji istota. Była co najmniej dwukrotnie większa od człowieka, o niemal białej, półprzejrzystej skórze, z wieloma ramionami i długim, gadzim pyskiem. Poruszała się spazmatycznie, jakby próbując wydostać się z wiru. Poniżej, na ołtarzu leżało ciało nagiego mężczyzny, z rozrzuconymi ramionami i głową przechyloną na bok. A wokół niego podrygiwały w rytm ruchów istoty uwięzionej w oparze, cztery na wpół przejrzyste cienie. Każdy trzymający w dłoni prosty, wąski sztylet. Za ołtarzem, w obu narożnikach świątyni znajdowały się ozdobne przejścia. Już od wejścia widać było, że to z lewej jest zawalone i zablokowane gruzem, a prawe prowadzi do wnętrza zrujnowanej wieży. |
15-10-2019, 20:10 | #54 |
Administrator Reputacja: 1 | Świątynia, choć zrujnowana, stanowiła całkiem niezłą osłonę przed burzą. Lecz wnet okazało się, że nie stanowiła bezpiecznego miejsca. Przynajmniej da niektórych. I Cedmon pożałował, że Saadi opuścił ich w taki niespodziewany i tragiczny zarazem sposób. Może nie-do-końca-umarły czarnoksiężnik widziałby, z czym mają do czynienia. I co mają z tym czymś zrobić. Cedmon wymienił cięciwę na nową, suchą, po czym przygotował się do strzału. |
16-10-2019, 08:22 | #55 |
Reputacja: 1 |
|
16-10-2019, 21:59 | #56 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
20-10-2019, 23:32 | #57 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Pozostali zdążyli już zająć pozycje i ruszyć ku cieniom gdy Relhad łapał oddech. Nie widział sensu w całej tej eskapadzie, w śmierci wiedźmy ani pojmaniu wijrującego nad ołtarzem potwora. Musiał jednak przyznać Kibrii rację. Jedyne w swoim rodzaju łupy zawsze znajdowały swych nabywców pośród bogatych indywiduów. Zebrał się więc w sobie i uzbrojony ruszył przed siebie gotów kolejny raz zaryzykować w imię zysku. Tylko czy tym dwóm można było zaufać? Na wszelki wypadek szedł nieco z tyłu by mieć Livię na oku. |
22-10-2019, 06:53 | #58 |
Reputacja: 1 | - Moment moment my chcemy to ...zabić? - Zapytała lekko zaskoczona złodziejka na już planowanie bojowe żołnierza. No przecież to było wielkie, cokolwiek to było. I pewnie magiczne. |
23-10-2019, 08:14 | #59 |
Reputacja: 1 | Rozdzielili się według planu legionisty i ruszyli w głąb świątyni. Istota uwięziona w ezoterycznej bańce nie zwróciła uwagi na intruzów. Podobnie cztery niematerialne byty. One również wciąż zajęte były okrążaniem ołtarza i wymachiwaniem sztyletami. Awanturnicy, którzy podeszli bliżej mogli dostrzec więcej szczegółów. Duchy odziane były w proste, rusanamańskie szaty, a na głowach miały turbany. W tkaninę okalającą głowę, nad czołem wprawione były pokaźnych rozmiarów szafiry, jarzące się przyćmionym blaskiem. Słychać było zaśpiew duchów, rytmem nawiązujący do muzyki grzmotów na zewnątrz. Słowa były niezrozumiałe, jakby dochodzące zza jakiejś zasłony, ale z pewnością nie był to żaden znany bohaterom język. Widać też było więcej szczegółów ofiary. Leżący na kamiennym ołtarzu mężczyzna był jak najbardziej realny. Jego ponacinana rytualnymi sztyletami, okrwawiona klatka piersiowa unosiła się i opadała. Krótko ścięte włosy i zadbana, naolejona broda były w nieładzie. Z jakiegoś powodu nie mógł się poruszyć, ale widać było, że usilnie się stara wyrwać z niewidocznych okowów – jego ręce konwulsyjnie napinały się i rozluźniały, a gałki oczne szaleńczo podrygiwały w oczodołach. Było jeszcze coś – już na pierwszy rzut oka widać było uderzające podobieństwo jego rysów twarzy do podobizn mężczyzn uwiecznionych jako posągi. |
26-10-2019, 17:43 | #60 |
Reputacja: 1 |
|