Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-11-2019, 09:10   #81
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Ugghhh - Złodziejka jęknęła kiedy odzyskała na tyle świadomości by odczuwać jak jej ciało protestuje przeciw dalszej egzystencji w bólu i zmęczeniu. Wiedziała, że ta wyprawa całkowicie się nie opłaciła. Nawet jeśli uratowany okażę się jakimś krewnym szejka czy sułtana z mnóstwem bogactwa które mógłby im z wdzięczności oddać to nadal cała potyczka była nie warta świeczki. I zapewne legionista będzie jej to wypominał, nie to by mu kiedykolwiek przyznała rację.
Powoli dźwignęła się do pozycji stojącej i rozejrzała się.

- Wszyscy cali? - Jej wzrok spoczął na Cedemonie. -Dobra ty nie musisz odpowiadać.

- My, jesteśmy walecznymi najemnikami pod wodzą naszego dowódcy Ianvsa Accipitera. - No musiała kogoś wskazać na ich przywódcę. Wskazałaby siebie ale bez zaplecza jeszcze przynajmniej dwudziestu uzbrojonych po zęby zabijaków nikt by jej wziął poważnie.

- Przybyliśmy po spotkaniu na szlaku umierającego sokolnika, nie znamy jego imienia. - Kibria nie pamiętała czy mężczyzna się przedstawił.
 
Obca jest offline  
Stary 12-11-2019, 10:07   #82
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Z posadzki podnosił się również legionista. Lewą ręką trzymał się za pokryty skrzepniętą krwią bok, prawą podpierał się o miecz. Minę przy tym miał taką, że bez kija i tarczy to lepiej nie podchodź.
Obrzucił spojrzeniem ołtarz, stan pozostałych, w tym i niedoszłej ofiary demona. Skinąwszy zaś głową na pierwsze pytanie Okaryjki, podszedł powoli do ocalałego Rusamanami. Swój awans w ich małej kohortce skwitował wymownym zerknięciem na złodziejkę i kaszlnięciem, któremu jak się z ulgą zorientował nie towarzyszyło plucie krwią.
- Uratowaliśmy, mówisz - powiedział po czym przystawił sztych miecza do jego piersi - Gadaj ktoś ty. I co masz wspólnego... z tym przeklętym miejscem i z... - tu wskazał mieczem łudząco podobne do mężczyzny posągi.
Nie odwracając zaś od niego głowy odezwał się jeszcze do złodziejki korzystając ze swoich nowych uprawnień.
- Kibria, zobacz co z Torstigiem i sprawdź te dwa boczne wyjścia.
Jedno było co prawda już stąd widocznie zawalone. Ale za drugim znajdowały się chyba jakieś schody...
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 12-11-2019, 10:20   #83
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Kobieta przytaknęła na polecenie i ruszyła powoli w stronę staruszka.
- Ej dziadku żyjesz? - Zapytała Torstiga dotykając jego ramienia. Po Upewnieniu się że wojownik nie wyzionął ducha miała zamiar ruszyć i sprawdzić schody.
 
Obca jest offline  
Stary 12-11-2019, 10:35   #84
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Torstig wiadomość o tym, że żyje przyjął ze zmartwieniem. Wydawało się również, że wciąż jest w jednym kawałku. Miał uczucie, jakby jego bogowie go odepchnęli, co zdarzyło się już nie pierwszy raz.
- Chuja tam - odpowiedział dobrze poznanymi słowy w miejscowym języku.
- Nigdzie już, za tobą, łobuzico, nie pójdę. Będziemy przeklęci przez twoje głupie zakłady - rozpoczął tyradę jeszcze zanim spróbował podnieść się z ziemi. Formułkę zasłyszał jeszcze w Yarakanie, podczas wizyty w zadymionym przybytku.
Wtem syknął. Poczuł, że jest ranny.
Zaraz potem przypomniał sobie, że to tylko starość. Stary Relhad nie nadążał za upływającym czasem. Wstał, otrzepał się i odpiął tarczę.
- Wisisz mi - zaczął mówić do niedoszłej ofiary lecz nie po to, by skończyć. Uwalił się obok niego przygniatając go tarczą i strasząc ponurym wzrokiem.
 
Avitto jest offline  
Stary 14-11-2019, 20:18   #85
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Mężczyzna nie miał sił się bronić. Jego mina wyrażała tylko zdziwienie faktem, że w momencie jego wybawiciele zamienili się w katów. Westchnął tylko i ciężko opadł na posadzkę.

- Jestem Nurad ibn Nari al-Inad – przedstawił się dotykając czoła, ust i piersi na znak prawdomówności. – Ten sokolnik to… był mój przyjaciel Ahmad al-Anahurini… Fahimie, przyjmij go na swoje litościwe łono… Nie wiem jak powiedzieć, co tu się stało… Kim jestem i dlaczego…

Rozejrzał się bezradnie po obecnych wokół niego pokrwawionych, zmęczonych obliczach. Nie znalazł pomocy, więc kontynuował niespójnie swoją opowieść. – To miejsce jest przeklęte… Dawniej, jeszcze nim Siedmiu Proroków objawiło ludowi Rusanamani prawdę o Jedynym, było siedliskiem kultu jakiegoś bluźnierczego bożka… Lakhaialabra brzmiało chyba jego miano, nie pomnę. Wielcy świątobliwi mężowie z zakonu Synów Proroków owo miejsce przywrócili władzy Jedynego Boga. Poświęcili kamienie i wznieśli świątynię, a mieszkańców płaskowyżu wyrżnęli w pień i spalili. Poświęcona ziemia pamiętała jednak swojego boga… Miejsce popadło w ruinę, bo nikt nie śmiał tu zamieszkać… Sam meczet zaś… Widzicie, że nie jest taki jak powinien… Te posągi… One pojawiły się same jednej nocy… Tak twierdził mój pradziad, świątobliwy kadi Ahmad. Legenda, którą opowiada się w moim rodzie mówi, że ci, którzy zniszczyli miejsce kultu byli mojej krwi. I te posągi na to wskazują! Co jakiś czas, któryś z moich przodków trafiał tutaj i ginął straszną śmiercią, od której Wy, dzielni mnie ustrzegliście. Za każdym razem, gdy ktoś krwi rodu al-Inad złożony zostaje na ołtarzu, jeden posąg obraca się w pył. Widzicie ile ich zostało? Gdy wszystkie zostaną zniszczone, potworny Lakhaialabra wróci do świata żywych z Otchłani, w którą zepchnęli go moi przodkowie. Widzieliśmy go wszyscy… Fahimie, cóż mnie skłoniło bym przybył w te strony?

- Krew Ahmada jest na mych rękach… Nigdy już nie będą czyste… -
Nurad rozpłakał się, a gdy łzy przestały płynąć mu z oczu, dokończył opowieść. – Duchy pojawiły się znikąd… Niby djinni zmaterializowały się obok nas… Ahmada raniły, a mnie bezwolnego, ze spętaną jaźnią, na swych diabelskich rumakach przywiodły do Oka. Jakimś dziwnym sposobem trafiliśmy do świątyni… Nie mogłem uciec… Mogłem tylko patrzyć jak wykrwawiają mnie niczym kozła na ołtarzu, ku uciesze bożka…

Tymczasem Kibria poszła obejrzeć tył świątyni. Tak jak już wcześniej zauważyła, jedno przejście było całkowicie zawalone sporymi fragmentami murów, dzięki czemu nie dało się przejść dalej. Weszła w ciemność prawego portalu. Na podłodze i krętych, wiodących w górę stopniach leżało pełno gruzu i odłamków pochodzących z wyższych partii wieży. Wolno weszła w górę po schodach, na pierwszą kondygnację. Z okolonego wyszczerbionymi resztkami muru podestu roztaczał się piękny widok na skąpane w słońcu, wilgotne i zasnute pasmami rozwiewającej się mgły Pustkowie. Nie było tu nic ciekawego.
 
xeper jest offline  
Stary 15-11-2019, 21:22   #86
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Legionista przez krótki moment po usłyszeniu opowieści trzymał jeszcze miecz przy piersi Nurada. Potem jednak opuścił ostrze i bez słowa powlókł się na zewnątrz. Miał własną krew na rękach. I własne demony. A teraz chciał już tylko stąd zejść. I pożegnać Zahiję.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 15-11-2019, 21:34   #87
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Opowieść Nurada była w miarę spójna i logiczna. Cedmon, nie da się ukryć, nawet w to uwierzył, jako że w swym życiu spotkał wiele rzeczy, które zazwyczaj nie przytrafiały się zwykłym śmiertelnikom. I o których często słuchało się w opowieściach snutych przez bardów czy podpitych bywalców tawern.
No ale z opowieści wynikał jeden wniosek - trzeba było zrobić w tył zwrot i wynieść się jak najszybciej z tego przeklętego miejsca.
No ale wcześniej musiał porządnie opatrzyć ranę. Było rzeczą jasną, że blizna zostanie, ale to nie znaczyło, że mógł pozwolić, by się wszystko zaczęło paprać.
Zaczął przetrząsać swoje rzeczy w poszukiwaniu czegoś, co by się nadało na opatrunek.
 
Kerm jest offline  
Stary 17-11-2019, 16:44   #88
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Torstig docisnął tarczę ze złością, po czym wypuścił ją z rąk.
- Złoto? - Zapytał ofiarę z nadzieją.
Wciąż ciężko oddychał.
 
Avitto jest offline  
Stary 18-11-2019, 07:53   #89
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Kibria wróciła ze swojej małej wycieczki po obiekcie bez żadnych sukcesów znaleziskowych. Widząc że jej 'towarzysze' zaczęli się powoli rozchodzić.
Sama pozbierała swoje noże do rzucania i rozejrzała się po pomieszczeniu oceniając czy jakieś resztki zniszczonych kamieni prezentują ze sobą jeszcze jakaś wartość. Chociaż wątpiła by prawdziwie kamienie szlachetne rozpadały się tak łatwo jak podczas walki.

- No dobrze chodźmy już z tej góry. Chce skorzystać z lepszych warunków pogodowej aury i znaleźć się z tą odpowiednią ilością żywych osób na dole. - Powiedziała głośno do obecnych nadal w pomieszczeniu. Przystanęła na chwile koło Cedmona by się upewnić.- Chyba że ty nie wytrzymasz i musisz już być zszyty?
 
Obca jest offline  
Stary 20-11-2019, 12:26   #90
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację

Rusanamani spojrzał zbolałym wzrokiem na Torstiga. I nim zdążył odpowiedzieć, Relhad już wiedział jak będą brzmiały słowa rannego mężczyzny.
- Nie mam nic...przy sobie - przyznał z przykrością. - Nie należę do szczególnie bogatych. Na przestrzeni wieków mój ród podupadł. Ale, na łaskawość Fahima, oddam Wam wszystko co posiadam, gdy będziecie w Faghin. Tam mieszkam. Jestem Waszym dłużnikiem i przysięgam na światłość Jedynego, że gotów jestem oddać za Was moje życie, jeśli tylko taka będzie Wasza wola.

*

Zbierali się z tego przeklętego miejsca, nie znalazłszy nic, co przedstawiałoby jakąkolwiek wartość. Jedyne co zarobili, to potworny ból głowy i rany, w przypadku Cedmona całkiem poważne. Gmanagh siedział na posadzce, zajęty bandażowaniem sobie twarzy. W tym zajęciu pomagała mu Kibria, reszta towarzystwa połaziła chwilę po ruinach, zupełnie ignorując Nurada, a potem wszyscy skierowali się w stronę ścieżki, którą dotarli na płaskowyż.

Przy dobrej pogodzie i w świetle dnia zejście na dół okazało się bardzo proste. Kiedy byli już na dole, stanęli nad ciałem Zahiji, która martwa, z szeroko rozrzuconymi kończynami leżała na nagim, kamienistym gruncie. Nieopodal koczowali przewodnik z Enki, którzy tuż po burzy przyszli zobaczyć co się stało.

Trzeba było podjąć dwie decyzje: co począć z martwą Rusanamanką i gdzie jechać, skoro Saadi ostatecznie pożegnał się ze światem żywych.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 20-11-2019 o 13:15.
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172