|
Sesje RPG - Fantasy Czekają na Ciebie setki zrodzonych w wyobraźni światów. Czy magią, czy też mieczem władasz - nie wahaj się. Wkrocz na ścieżkę przygody, którą przed Tobą podążyły setki bohaterów. I baw się dobrze w Krainie Współczesnej Baśni. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-07-2020, 20:38 | #21 |
Reputacja: 1 |
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
09-07-2020, 22:45 | #22 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
20-07-2020, 04:23 | #23 |
Northman Reputacja: 1 |
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 20-07-2020 o 04:39. |
04-08-2020, 21:55 | #24 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
09-08-2020, 05:08 | #25 |
Northman Reputacja: 1 |
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
21-08-2020, 07:31 | #26 |
Reputacja: 1 | W słowa, które krzyczała by ratować nie tylko Rogacza, ale i siebie i niechybnie są cześć, Eiliandis włożyła tyle zapału i siły, że podziałało. Nawet osoba ukryta wśród koron skarłowaciałych, powykrecanych drzew zeszła. O jej obecność, no bardziej o przeczuciu, że tam jest ktoś, uzdrowicielka poinformowała swych towarzyszy już wcześniej. Zrobiła to bardzo dyskretnie. - Umykaj ci rzekłem kobieto! - odkrzyknął do Eiliandis patrząc jednak bez strachu w odmienione zupełnie oblicze Ulfura. Czy bał się umrzeć? Jasne. Ale nie znaczyło to, że miał się kulić. I wtedy i do niego dotarł. Może nawet nie sens, ale echo słów Gondoryjki. Niczym gwałtowne szrpnięcie zatrzymało nie tylko czyny, ale i myśli. Bo choć uciekł się do wyzwisk tylko by odwieźć Ulfura od planowanej zbrodni, to nie zrobił nic z niesioną przez nie nienawiścią, która przeszła po nim i przez niego. I gotów był nie prosić durni o łaskę i walczyć do upadłego - To co… - słowa same ugrzęzły gdzieś w gardle gdy zobaczył opuszczane klingi i stojącą obok Eiliandis Rohirimkę. A potem zagrał róg. Rogacz wyrwał z ziemi pochodnię i co sił pobiegł w stronę pozostawionych drużyn. - Tam jest nasz wróg - Eiliandis wskazała kierunek, w którym pognał jej towarzysz. - Tan trzeba szukać celu dla strzał i mieczy. - Ona sama również tam ruszyła. Może nie tak zwano jak czarnowłosy, te maratony powoli dawały się jej we znaki, ale też się przyłożyła by jak najszybciej dotrzeć do pozostałych towarzyszy. Raz tylko odwróciła się sprawdzając czy bardowi i nieznajoma łuczniczka zrozumieli. Bard i jego towarzysze ruszyli od razu na wezwanie rogu, a Leona zniknęła w ciemnościach wąwozu. Zapewne uznała, że to nie jej sprawa. Oceniać postępowania chcącej wywrzeć zemstę Gondoryjka nie zamierzała. Sama, mimo zmęczenia które coraz dotkliwiej odczuwała, po biegła do swych towarzyszy. Widok jaki ich zastał pozwolił na uczucie ulgi. Wszyscy ludzie byli cali. Gorycz spowodowana brakiem wielkiego ogara wkradła się w serce dopiero po chwili. I już tam pozostała. Wsłuchana w łkanie młodej dziewczyny. Zbliżył się już wolniej do Dunlandczyków i kompanii. Stali wokół wejścia do ciemnej jaskini skąd dobiegał obrzydliwy trzask łamanych kości. Bestia, albo niewiele sobie robiła ze śmiertelników, albo dawała na truchłach zwierząt upust złości. Bez znaczenia. Bo do Rogacza dotarło to czego nie ma ochoty robić, ale co i tak zrobi. - Wykurzymy potwora. I zabijemy. - kiwnął głową Donośnemu po czym obejrzał się na wszystkich w tym i Rohirrimów - Zbierzcie z jar co tylko znajdziecie! Nie tylko gałęzie, ale i liście. Po czym zabrał się za rozpalanie. Tak ludzie Imhara jak i ich elfia towarzyszka ruszyli do wąwózu. Rhune rozmawiał jeszcze chwilę z Ulfurem. Jego ludzie też. Eiliandis dołączyła do wszystkich. Kierując się swoją znajomością roślin wskazywała te, które dużo dymu dawać winny. Na opłakiwanie straty Sikorki mogli pozwolić sobie później, gdy sprawca wszystkich tych nieszczęść zostanie zabity.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
02-09-2020, 23:40 | #27 |
Northman Reputacja: 1 |
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
12-10-2020, 20:47 | #28 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
08-11-2020, 22:12 | #29 |
Reputacja: 1 | Troll został zabity. Nie będzie już przynosił śmierci i zniszczenia okolicy. Jego paskudne truchło leżało obok ciała Ulfura. To była doprawdy ironia losu. Przywódca najemników uniknął śmierci z rąk powodowanej żądzą zemsty łuczniczki by zaraz zginąć w paszczy trolla. Zapewne bard, który napisze pieśń na jego cześć mnie to inaczej. I być może dobrze. Bo mało chwalebne to śmierć. Eiliandis nie zdążyła wypuścić ostatniej strzały. Przeto spuściła cięciwę, a schowawszy łuk tylko rzuciła okiem na ciało ex-barda. Nie żeby ją ten widok raził, w swoim życiu widziała już trochę nieboszczyków, którzy z różnych przyczyn z tego świata zeszli. Bardziej chodziło o to, że żywi mogli potrzebować jej pomocy, którą zaoferowała wszystkim. Na szczęście za dużo do roboty nie miała, ot potłuczenia i siniaki. - Czy mam obejrzeć twe żebra, panie Rogaczu? - Zapytała swojego towarzysza. Widziała jak bestia pochwyciła czarnowłosego mężczyznę i to pewną troską ją napawało. Ten spojrzał po sobie pominając, że rzeczywiście czuł w klatce ból i orientując się, że jego ubiór na boku został rozdarty w ferworze walki. A ponieważ Rohirrimowie pochłonięci byli wynoszeniem złota z jamy i wyglądali jakby mieli zamiar upewnić się, że nie przeoczą ani jednej monety, skinął głową. - Mieć, nie masz, pani Eiliandis. Ale obejrzyj jeśli chcesz i możesz. I mimo iż starcie i gniew powoli z niego spływały, jakoś tak poczuł, że uśmiecha się mimowolnie do cudzoziemki. Odłożył topór i ściągnął skórznię i koszulkę, czując orzeźwiający mróz na rozgrzanym bojem ciele. Córka Eadwearda z pełnym profesjonalizmem zbadała pacjenta upewniając się, że żadnych złamań nie ma. - Wdzięczna ci jest za to, że całą uwagę i złość tego nieszczesnika i jego ludzi na sobie skupić chciałeś - wspominając Ulufa lekkim ruchem głowy wskazała jego ciało. - Było to bardzo odważne i szlachetne z twojej strony ale i nierozważne - mówiła a jej dłonie centymetr po centymetrze przesuwały się wzdłuż i wszerz po żebrach. Jeśli z początku dotyk niewieścich palców na skórze niósł ze sobą przyjemność, tak zaraz o niej zapomniał gdy uzdrowicielka fachowo znalazła miejsce, w którym troll niemal pozbawił go tchu. Mruknął gniewnie na ból jak na swego wroga i skrzywił się. - Żadna odwaga to zwyzywać człeka i wziąć nogi za pas. Pacholęca zaledwie. Ale jak ty pani słowem i łukiem tak sprawnie gromisz łotrów i bestie to boję się chwil, w których wyciągasz miecz. Zerknął na klingę, której ani razu nie dobyła. - Stanąłeś jednak na przeciw niemu i jego ludzi - powiedziała uzdrowicielka nie przyjmując się reakcją mężczyzny. Musiało boleć. Powinno boleć. Eiliandis jednak więcej niż było to konieczne nie dotykała nadwyrezonach miejsc. Będąc już pewną co do natury swego urazu odsunęła się nieco od Cadoca. - Dam ci później maść. A za twe słowa dziękuję, choć mieczem nie tak dobrze jak łukiem posługuję się. - Przyjmę tę maść. - odparł przyglądając się kadłubowi trollowego cielska - Choć chyba lepiej mi zrobi opuszczenie tego jaru. Miałaś rację, że coś… Zmarszczył brwi jakby nad czymś się zastanawiając, ale ostatecznie nie skończył tylko w trudnym do zinterpretowania geście skinął głową uzdrowicielce. Po czym podszedł do truchła i z jednej z licznych ran wyszarpnął swój miotany toporek. Obejrzał go i pochyliwszy się nad łbem bestii zrobił z niego jakiś niejasny użytek. Następnie wytarł toporek, schował go i wyciągnął Ryk. Wziąwszy zaś zamach uderzył w łapę trolla, która po dwóch razach została oddzielona od reszty ciała. Ostre jak brzytwy pazury nadal robiły wrażenie. - Dla króla - powiedział. - A dla Ciebie? - Zapytała. - Zasłużyłeś też na trofeum z tej wyprawy - uśmiechnęła się przy tym lekko. A następnie ruszyła by pomóc innym. Mężczyzna odwzajemnił uśmiech. Ale tylko na moment. Potem opuścił wzrok jakby zmieszany, znów się uśmiechnął i znów spoważniał. - Na imię mam Cadoc - Odparł na jej pytanie. I nie rzekł jednak nic więcej. *** Eiliandis wcale nie żałowała, że opuszczają przeklęty wąwóz, ktory krył w sobie teraz ciało śnieżnego trolla - monstrum, które stanowiło zagrożenie dla okolicznych domostw i któretyle śmierci i zniszczenia przyniósło. Gondoryjka ani razu nie odwróciła się by spojrzeć na miejsce, które tyle plugastwa w sobie kryło. Z dunlendijskimi myśliwymi pożegnali się dość szybko. Ich misja udała się i nie mieli potrzeby przebywać w Rohanie. W Rohanie, który ich nie chciał i z podejrzliwością na nich patrzył. - Nie tęskno ci do swoich? - Eiliandis zapytała cicho Rogacza gdy sylwetki myśliwych oddalał się. Wraz z tym pytaniem wzrok uzdrowicielki spoczął na twarzy czarnowłosego. I choć pytanie było osobiste, o czym ona doskonale wiedziała nie wycofała się z niego, a chęć poznania odpowiedzi była u niej wyraźnie widoczna. - Tęskno - odparł Rogacz po krótkiej chwili zadumy. - Tutaj… Każdy krok płaskim się zdaje. Nie wiedzie ani w górę, ani w dół. Jakby... do nikąd. Bez żalu odprowadził jednak wzrokiem krajan. -' A Tobie? - Eiliandis ? - I ona przestawia się z imienia dołączając jego pytanie. Już był czas aby przestali sobie per pani czy pan mówić. - Nie - odpowiedziała szybko i twardo. - Nowego domu szukam. Cadoc przyjrzał się jej po tak bezpośrednio wyrażonej, zaskakującej odpowiedzi. Po czym przeniósł wzrok na okolicę. - Wiesz po czym go poznasz gdy go znajdziesz? - Osiądę tam gdzie miejsce i ludzie mnie ujmą. I gdzie ma wiedza oraz umiejętności będą przydatne - odparła skupiając wzrok na swym rozmówcy. To pomagało, trochę, odegnać coraz bardziej natarczywe podszepty. - powinniśmy jak najszybciej opuścić to miejsce. Mężczyzna skinął głową. Kusiły go oczywiste pytanie. Ale miejsce i moment były bodaj najgorsze. - Byle dalej stąd.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
09-11-2020, 09:27 | #30 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |