Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Fantasy Czekają na Ciebie setki zrodzonych w wyobraźni światów. Czy magią, czy też mieczem władasz - nie wahaj się. Wkrocz na ścieżkę przygody, którą przed Tobą podążyły setki bohaterów. I baw się dobrze w Krainie Współczesnej Baśni.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-10-2022, 14:40   #51
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Wszyscy weszli kolejno do następnego pomieszczenia. Mitch przewodził, pełniąc rolę gospodarza. Zevran szedł zaraz za nim, uważnie rozglądając się na boki. Dalej August. Następnie Enola, uprzejmie przepuszczona przodem przez Tanyra, który wraz z Novio zamykał pochód.
Znaleźli się w nieznacznie większym pomieszczeniu, z dwoma dość skromnych rozmiarów basenami. Drzwi po lewej w rogu wzbogacone były o czerwoną zasłonę z napisem: “ŁAŹNIA”, drzwi na wprost w wywieszkę z napisem: “Nieczynne!”, zaś te po prawej w rogu opatrzone były symbolami kobiecości.
W sali tej było kilka osób, a wejście do sali nowych, nie obyło się bez reakcji.
Mitch machnął nieznacznie ręką, do kobiety w prawym rogu - sądząc z ich relacji i podobnego czerwonego stroju, była ona również pracownikiem łaźni.
- Co ty tu robisz? - wyrwało się kobiecie z drugiego końca pomieszczenia, odzianej wyłącznie w ręcznik, która musiała właśnie wyjść z sauny. Kobieta od razu pożałowała zwrócenia na siebie uwagi, starając się opuścić niżej dół ręcznika aby choć trochę zasłonić nogi i jednocześnie podnieść jego górę aby lepiej zakryć biust. A całe rozciąganie przyniosło dość skromne efekty.
Komizm sytuacji i mina kobiety, wywołały dość donośny śmiech trzech minotaurów zajmujących basen po lewej stronie. Ich obecność nie była niczym nadzwyczajnym, gdy uświadomić sobie, że po przejściu przez portal znaleźli się znacznie bliżej Węglowych Nizin.
Jeden starszy człowiek w basenie po prawej, obdarzył przybyłych spojrzeniem i przyglądał im się uważnie. Zaś młoda para, z tego samego basenu, zajęta była własną rozmową i nie zwracała specjalnie uwagi na to co się działo dookoła.

- Momencik - powiedział cicho Zevran zanim przeszli dalej, dobywając fiolek posiadanych eliksirów. Pospiesznie upił jednego i drugiego.

Tanyr rzucił na siebie zaklęcie - upodobnił się do pracownika łaźni. A była to dobrze dopracowana iluzja.
- O rany - wyrwało się z podziwem Enoli, która wodziła spojrzeniem porównując identycznie wyglądających mężczyzn.

August wyciągnął różdżkę i wyszeptał cichą modlitwę. Trzeba się było zabezpieczyć na wypadek, gdyby wszystko poszło nie tak.
"Kira Songoku została przemieniona w wampira. To ona tworzy maski. Współpracuje z jakimś liszem by podmienić władców i wywołać trzecią nekromancką a potem zdradzić nieumarłych i zetrzeć z powierzchni Astarii. Niech Amira ma cię w swojej opiece." Myśli kapłana pomknęły prosto ku księżnej. Teraz był gotów na każdą ewentualność.


* * *

Mitch otworzył drzwi i natychmiast odsunął się na bok, aby go nie dostrzeżono. Cokolwiek planował czarodziej - pracownik łaźni nie miał zamiaru mu przeszkadzać.
Przed nimi znajdowało się wielkie elegancko wykończone w marmurze pomieszczenie, w którym sufit podtrzymywały liczne kolumny. Pośrodku przestronnej sali znajdował się największy basen łaźni, a przy stołach za nim dawało się dostrzec kilka osób. Zaś Kaelon, Magellan i Jet, stali z boku basenu, rozmawiając z pewnym mężczyzną, z tego co wiedzieli - Hiroyukim Tagawą. Rozmowę przerwali, gdy otwarto drzwi.

Zaraz przy wejściu, ekipa została natychmiast zatrzymana przez dwóch ubranych na czarno ninja.
- Mamy zaproszenie od pana Hiroyuki Tagawy - powiedział szybko Zevran.
Podczas gdy jeden z ninja nie spuszczał z nich oka, drugi odwrócił głowę w głąb sali aby zweryfikować informacje.
Dało się usłyszeć jak Kaelon powiedział coś, w wyniku czego Tagawa machnął ręką zezwalając nowo przybyłym na wejście.

- A ty dokąd? - jeden z ninja, mimo otrzymanych wytycznych, zatrzymał Tanyra.
- On jest z nami - powiedział od razu Zevran.
Maska zasłoniła wyraz twarzy ninja, ale nie zatrzymywał on już nikogo i cofnął się na swoje stanowisko przy drzwiach. Drugi zamknął za nimi drzwi na klucz.

Czworo śledczych i pies, ruszyli powoli na spotkanie twarzą w twarz z dowodzącym ninja człowiekiem, z tego co słyszeli jednym z głównych spiskowców. Po drodze łatwo im było zauważyć. że w głównym basenie znajdowały się całkiem spore niebieskie ośmiornice. Oprócz tego, w głębi sali krzątało się przy stołach czworo osób, a nie licząc dwóch ninja przy głównych drzwiach, było jeszcze po jednym przy bocznych wejściach. Tych kilku ninja na krzyż nie zgadzało się jednak z pochwałą jaką kilka minut wcześniej wygłosił Jet!
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 05-11-2022 o 08:18. Powód: dodany materiał
Mekow jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-12-2022, 20:29   #52
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
August próbował sobie przypomnieć, czy słyszał cokolwiek o takich niebieskich ośmiornicach.Ale nie wygrzebał z pamięci niczego szczególnego. Jedyne jego wnioski były takie, że musiały one być egzotyczną odmianą ośmiornic, najpewniej z wybrzeży Cesarstwa Ing. Przypomniał sobie jednak zdanie zasłyszane w celi, o rzuceniu ośmiornicą na pożarcie, więc lepiej było uniknąć kąpieli w tym basenie.
Gdyby zaszła potrzeba, miał zamiar najpierw spacyfikować posiłki, rzucając wyładowania w posiki. Próbował też zidentyfikować tą ninja, z którą już miał do czynienia. Zastanawiało go, jak zareaguje kobieta, mając możliwość zrzucenia jarzma wampirzej księżniczki. Krasnolud sięgnął po swoją fajkę i zaciągnął się, solidnie.
- Doborowe towarzystwo, nieprawdaż? - Powiedział kapłan rozglądając się po zgromadzonych, ale nie rozpoznał kobiety którą poznał w celi. Byłoby ciężko z uwagi na stroje, ale ninja których tu widział byli uzbrojeni, a z tego co wiedzieli miecz kobiety musiał spoczywać w jednej z szafek. Zresztą, to ona bez trudu powinna rozpoznać jego... I go właśnie rozpoznała!! Minutę temu, w poprzednim pomieszczeniu, kobiecie o Ingijskich rysach twarzy w ręczniku wyrwało się pytanie “Co TY tutaj robisz?”. To musiała być ona!

Zastanawiał się, czemu księżna zleciła mu to zadanie, zaznaczając by ograniczyć rozlew krwi, skoro wiedziała doskonale, że bardziej nawykł do pióra, młota i topora.
Wraz z Zevranem i Enolą, August dołączył do Hiroyuki Tagawy oraz drużyny Kaelona.
- Słyszeli wszystko, nie musi pan powtarzać - powiedział śnieżny elf, pokazując kamień komunikacyjny.
- Intrygujące, mam podobny - odparł Tagawa, dobywając podobnego ale czerwonego kamienia. - Śledczy są u mnie. Tak możesz działać - powiedział do komunikatora, który zaraz potem chował.
- Więc jak proszę państwa? Jesteście ze mną, prawda? - Tagawa otwarcie zaprosił śledczych do udziału w spisku, który na drodze do ostatecznego pozbycia się nekromantów, miał zamiar wywołać Trzecią Wojnę Nekromancką.
August uzyskał tym odpowiedź na jedno z nurtujących go pytań - Księżna Margot musiała wybrać jego, gdyż ufała że w razie czego krasnolud podejmie słuszne decyzje. Była to kwestia zaufania .
Zanim August udzielił jakiejkolwiek odpowiedzi, dotarł do niego magiczny szept Tanyra:
- Czterech ninja za kolumnami, inni na suficie... - przekazał czarodziej.
- Ma pan nader liczną świtę, nieprawdaż? Ale mimo wszystko, dał się im pan jednak zmanipulować. Jak do tego doszło? - Postawa kapłana była otwarta, ale był gotów sięgnąć po broń. - Tylu oddanych, niewinnych poddanych pod urokiem nieumarłych. Zaprzeczy pan? - Zapytał wprost, chociaż wątpił, by udało się to załatwić pokojowo.
- Zaprzeczę - odpowiedział stanowczo, acz spokojnie. - Zapewniam, że nie jesteśmy pod niczyim urokiem. Pani Kira nienawidzi nieumarłych za to co jej zrobili i dobrowolnie odejdzie z tego świata, jak tylko się ich pozbędziemy. A pozbędziemy się ich i to permanentnie - zapewniał.
- A skąd pewność, że licz z którym współpracujesz was nie zdradzi? Że nie ma własnych planów aby wygrać wojnę? - zapytał Magellan.
- Pewności nie ma i dlatego będziemy się mieć na baczności, ale tylko my mamy możliwość tworzenia masek i to nasza ogromna przewaga - odparł Tagawa.
- A przynajmniej tak wam się wydaje na chwilę obecną. Wystarczy przecież, że jedna z nich wpadnie w ich ręce i ktoś odpowiednio inteligentny je przebada. Stworzy potem podmienioną armię. Czas działa na ich korzyść w tym wypadku. Wystarczy, że zrozumieją, że zostali zdradzeni. Ciężko ich bezpowrotnie zniszczyć. Wystarczy jeden potężny licz czy wampir, który będzie w stanie skopiować wasze dokonania i umknie z ciałami bądź filakterium swoich plugawych towarzyszy. Nie wspominając już o dziesiątkach tysięcy istnień, które pochłonie kolejna wojna. Przy optymistycznyh założeniach. Wiem co mówię, ponad setkę lat badam coraz to nowsze sposoby odsyłania ich na wieczny spoczynek. - August zakończył z ciężkim westchnięciem.
- Zadanie nie będzie łatwe. Trzeba unikać błędów i naprawiać popełnione. - odparł z powagą Tagawa. - Jednak tajemnica konstrukcji masek pozostanie u nas i to się nie zmieni. Wkrótce odzyskamy też te utracone - mówił spokojnie, ale pewnym siebie głosem.
- Ofiar istotnie nie unikniemy, ale dzięki temu poświęceniu, wszystkie przyszłe pokolenia będą żyć w świecie bez nieumarłych. Nie szczędząc środków wytropimy ich wszystkich i nekromancja we wszelkich formach zostanie usunięta, a jej praktykowanie zakazane - był pewny co do swoich przekonań.
- Znakomicie ujęte - pochwaliła go Enola. - Czy czyszczenie Astarii obejmuje potwory z Błogosławionych Lasów? - spytała skromnie, jak zwykle robiąc notatki.
- Co robisz? - zdziwił się Tagawa.
- To wszystko jest bardzo ciekawe. Piszę ... - zaczęła kobieta, ale nie dane jej było dokończyć.
- W żadnym wypadku! Nikt nie może o tym wiedzieć i nic nie wolno pisać - przerwał jej Tagawa, a Enola skuliła się w sobie.
- Panie Tagawa, pamięta pan powiedzenie, że jeśli ktoś uważa, że wie wszystko idzie zgodnie z planem, to znaczy, że nie wie wszystkiego? Te notatki, które faktycznie można jeszcze zniszczyć, to najmniejszy problem z pańskiego punktu widzenia bym powiedział. - August sięgnął po fajkę i się zaciągnął dymem.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04-12-2022, 09:19   #53
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pomysł "zabić wszystkich" przemknął przez moment Tanyrowi przez głowę, ale mag nie sądził, by ten pomysł spodobał się wielu osobom, również tym z najwyższych sfer.
Jako że w tym momencie udawał kogoś z obsługi łaźni, zatrzymał się niedaleko drzwi, tak by móc mieć na oku wszystkich, co przebywali w pomieszczeniu.
Enola zawahała się przez moment, niepewna czy powinna zostać z Tanyrem czy iść z pozostałymi, ale zdecydowała że woli być w centrum wydarzeń i podeszła z resztą. Novio zaś nie miał podobnego dylematu i pozostał u boku swojego Pana.
Tanyr miał dobry widok na całą wielką salę i uważnie obserwował obecnych tam ninja. Na końcu sali przy stole siedziała Kira Sungoku - wampirzyca, a podczas gdy dwie towarzyszące jej ninja musiały jej strzec, obecny tam mężczyzna wcale nie wyglądał na wojownika. Zaś ci wystawieni na warty przy drzwiach stali na swoich posterunkach.
Wtedy to czarodziej dostrzegł ruch i zorientował się, że było ich tam więcej! Gdy August, Zevran i Enola szli wzdłuż basenu, na wysokości około czterech metrów poruszyli się przytuleni do kolumn ninja, obracając się tak aby pozostać po ich drugiej stronie - z punktu widzenia przemieszczających się. Było ich przynajmniej czterech.
Na kolumnach po drugiej stronie nikogo nie było widać, ale wiedziony doświadczeniem z ninja Tanyr dostrzegł na suficie kolejnych.
Mag nie zamierzał informować całego świata o swym odkryciu, ale uznał, że August powinien o tym wiedzieć.
Wystarczyło proste zaklęcie, sztuczka, jaką opanowywał każdy mag na samym początku swej kariery. Wiadomość, wysłana wprost do uszu Augusta.
- Czterech ninja za kolumnami, inni na suficie...

Rozglądał się bacznie, gotów zareagować na każdy ruch stanowiący zagrożenie dla ich grupy.
Podczas gdy pozostali prowadzili rozmowy tudzież negocjacje, mimo odległości Tanyrowi udało się wypatrzeć dwóch kolejnych ninja, jakby przyklejonych do sufitu na drugim końcu sali.
Rozmowa była jednak bardzo spokojna i cicha, przez co wypowiadane zdania umykały czarodziejowi. Był on jednak na tyle blisko drzwi którymi tu weszli, aby dosłyszeć głosy rozbrzmiewające za nimi. Kobiecy głos domagał się czegoś, a nie mogąc uzyskać zgody.
- Z drogi, bo krew się poleje - rzuciła wyraźnie i nie trudno było usłyszeć idący za tym śmiech minotaurów.
Ktoś energicznie zapukał do drzwi.
- Wpuśćcie mnie, tego krasnoluda nie powinno tu być, muszę powiadomić mistrza - powiedziała mocno przejętym głosem.
- Odejdź, mistrz nie przyjmuje - odparł od razu jeden ze strażników.
Gość nie w porę czy gość nieproszony mógł zwiastować kłopoty, więc Tanyr skierował spojrzenie w kierunku drzwi. Wolał być przygotowany, by móc zareagować, gdyby coś szło nie po ich myśli.
- Powiadomcie Mistrza że... - kobieta za drzwiami nie dawała za wygraną.
- Odejdź - przerwał jej wartownik.
Dało się jeszcze dosłyszeć odgłos irytacji, ale wszystko wskazywało na to, że kobieta odpuściła.
Tymczasem Tagawa uniósł nieznacznie głos na Enolę, krytykując jej chęć opisania wszystkiego.
Tanyr miał nadzieję, że ten "konflikt interesów" nie odegra roli w rozwiązaniu całej sprawy. Ale Enola była dorosła i powinna zrozumieć, że niektóre rzeczy mogą się nie spodobać niektóry osobom.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09-12-2022, 19:12   #54
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Plan Tagawy, tudzież plan Kiry lub może nawet ich wspólny, pozostawiał wiele do życzenia. Sam August miał wątpliwości, czy uda się zachować tajemnice przed całym światem i oszukać nekromantów. Nie tylko on. Ale cały plan budził wiele wątpliwości moralnych, gdyż choć ostateczny cel jakim było pozbycia się nekromantów i nieumarłych mógł być szlachetny, to wywołanie i prowadzenie wojny w której będą ginąć ludzie budziło kontrowersje.

- Pani i panowie! - powiedział w końcu Tagawa, skupiając na sobie uwagę zgromadzonych. - Źle się stało, że doszło do ujawnienia pewnych rzeczy, ale wszystko da się wyklarować. Zastąpimy lub usuniemy odpowiednie osoby, a zdanie przypadkowych świadków pozostanie bez znaczenia - powiedział. I tutaj miał pewną słuszność. Wiele osób coś widziało lub słyszało, ale wiadomo było, że nic z tym nie zrobią. Piraci, wartownicy i służba u Edmunda, osoby trzecie które same już się wycofały i co ważniejsze nie chciały mieć z tym nic wspólnego. Gdy podmieniona władza ogłosi zakończenie śledztwa, bez ich drużyny, nie pozostanie nikt kto by o coś pytał i czegoś szukał. Ludzie zajmą się własnym życiem.
- Zostaliście wmieszani w całą sprawę i wiecie na czym ona polega. Nie możecie zatem pozostać obojętni i musicie się opowiedzieć: za lub przeciw - mówił dalej Tagawa. W tym samym czasie zaś, kilka metrów za jego plecami, ninja pilnujący drzwi obrócił się w ich stronę i ujawnił tym że było ich tam dwóch - jeden ukryty za drugim.
- Mówimy o pozbyciu się nieumarłych, raz na zawsze. Z pewnością opowiecie się po naszej stronie. Gardzicie nieumarłymi, wiem że zabiliście tę nekromancką dziwkę - mówił Tagawa, nie wiedząc że kilka metrów za nim drzwi otworzyły się nagle i czarny pająk wielkości Novio wskoczył do środka od razu rzucając się na stojącego tam ninja, przewracając go na posadzkę.
- Intruzi - wypalił drugi dobywając broni, ale gdy tylko chciał się przemieścić twardo wylądował na posadzce, dopiero wtedy orientując się że na wysokości kostek ma związane nogi.
Tagawa i wszyscy inni, widzieli jak do łaźni wbiło kilka osób, którym przewodziła dopiero co wspomniana nekromantka.


Piękna kobieta najprawdopodobniej przynależała do organizacji Czerwonego Kaptura - niezwykle drogich i mistrzowskich w swoich fachach zabójczyń i kurtyzan w jednym. Zawsze towarzyszyła im jakaś bestia, często wilk, a tak właśnie było w tym przypadku.
Ubraną na czarno nekromantkę już poznali i widać było, że to ona kontrolowała czarnego giga-pająka.
Towarzyszący im dwaj mężczyźni mieli już broń w rękach i gotowi byli jej użyć.

- Zabijcie ich - polecił stanowczo Tagawa, spoglądając na Augusta i resztę śledczych.
Łatwo było się domyślić, że dla Tagawy był to ostateczny moment dla opowiedzenia się drużyny - albo byli z nim przeciwko nekromantom i zaraz to udowodnią, albo byli przeciwko niemu. Innych opcji Tagawa nie przyjmował.
 
Mekow jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-02-2023, 20:11   #55
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nowo przybyli nie przejawiali pokojowych zamiarów - wprost przeciwnie. A że o dalszych rozmowach nie było mowy, Tanyr wyciągnął otrzymaną od Desmonda różdżkę i użył magii, posyłając w stronę pająka garść magicznych pocisków.
Tanyr był zdecydowanie dalej od nowo przybyłych, którzy byli dobre piętnaście metrów od niego. Ale nikt mu ich nie zasłaniał - widział ich wyraźnie pomiędzy pierwszą i drugą kolumną. Magiczne pociski miały zaś to do siebie, że zawsze trafiały cel znajdujący się w polu widzenia czarodzieja.
Trafiony serią czterech pocisków Pająk, został zepchnięty z ninja mocą uderzeń i przewalił się na grzbiet wywijając przy tym swoimi ośmioma kończynami. Ubrana w długą suknię nekromantka nieco przysłoniła Tanyrowi widok na niego, ale mimo tego czarodziej dostrzegł, że pająk może jeszcze funkcjonować. Kobieta spróbowała wypatrzeć kto rzucił zaklęcia, ale widziała tylko niemagicznych ninja i pracownika łaźni... Tanyr zaś, pamiętając poprzednie spotkanie wiedział już że pająk jest istotą magiczną w jakiś sposób związaną z nekromantką.
Ich ekipa się tymczasem rozproszyła. Tanyr dostrzegł, że Enola schowała się przed niespodziewanymi gośćmi za najbliższą kolumną. Nie umknęło mu także, że Magellan pożyczył trochę wody z basenu jakby ją kontrolował, błysnęła też błyskawica, a efektem był żywiołak wody albo coś w tym stylu. Niestety ostateczny efekt zasłoniły Tanyrowi kolumny. Resztę towarzystwa też, ale z tego co się orientował wojownicy ruszyli do przodu, a kapłani zostali na tyłach.
Zaś ci pod sufitem i na kolumnach, zainteresowali się sytuacją odwracając głowy w odpowiednią stronę, ale nie ruszyli się z miejsc. Kobiety w końcu sali skoczyły do przodu, ale nie włączyły się do walki.
Intruzi natomiast, a konkretnie kobieta z Czerwonego Kaptura, skupili się póki co na parze ninja, którzy stali przy drzwiach.
- Za dużo ich tu, wezwij to wsparcie - powiedział jeden z intruzów, na tyle donośnie że mimo harmidru jego głos poniósł się po sali.
August był jednak szybszy we wzywaniu wsparcia i stanął przed nim żywiołak powietrza.

Chłopaki rzucili zaklęcia i intruzom trochę się dostało. Krótko ostrzyżony mężczyzna odskoczył w bok, a następnie wraz z mężczyzną w kapturze ruszyli dalej przed siebie. Nie podejmując się walki z dobrze ustawioną obroną, postanowili obiec niewielki basen dookoła. Tanyr zdawał sobie sprawę, że tym manewrem zbliżą się niebezpiecznie blisko bezbronnej Enoli.
Tymczasem żywiołaki stanęły w pierwszej linii, przyłączając się do ataku. Wielki pająk miał już dosyć, gdyż uciekł na swych ośmiu nogach chowając się z powrotem pod sukienką nekromantki.
Zapanował niemały harmider i hałas. Rozbrzmiało kilka nachodzących na siebie okrzyków.
- Zaraz! Stać! Skąd masz ten pierścień?! - wołał poruszony Magellan.
- Poddajcie się! - krzyknął Zevran, niewątpliwie pamiętając o prośbie Księżnej.
- Bierz go! - krzyknęła blondynka z czerwonym kapturem, atakując przewróconego ninja, a jej wilk przyłączył się do niej mocno kąsając nieszczęśnika.
- Chcemy powstrzymać spisek! - Hellen przekrzykiwała hałas i okrzyki. I w mgnieniu oka pojawił się przed nią żywiołak powietrza - bardzo podobny do tego którego przywołał August. Przywołanie żywiołaka nie było to magią nekromancką, ale choć kobieta mogła się tego gdzieś nauczyć to z doświadczenia z nią Tanyr wiedział, że przyzywa raczej pająki.

Wtedy to, przy krawędzi jednego z basenów, pojawił się magiczny portal. Świecił on delikatnym białym blaskiem i był bardzo mętny, co nie pozwalało dostrzec tego co jest po drugiej stronie.

Tanyra niezbyt obchodziło to, kto co i komu naobiecywał. W tym momencie przynajmniej. Bardziej obchodziło go bezpieczeństwo Enoli, dlatego też bez wahania posłał w stronę mężczyzny w kapturze garść magicznych pocisków.

Dwóch mężczyzn biegło wymijając basen z błotem, aby zaatakować ekipę od tyłu.
W połowie drogi, ten w kapturze trafiony jednak został serią czterech magicznych pocisków. W wyniku tego wykrzywił się i padł na podłogę, po której prześlizgnął jeszcze dobre dwa metry, zanim znieruchomiał... ... Novio szczeknął donośnie, wtórując swojemu panu.
Drugi, krótko ostrzyżony mężczyzna wykonał manewr. Ale wyglądało na to, że zignorował kulącą się przy kolumnie Enolę. obierając za cel Augusta, który w tym momencie zajęty był wzywaniem zgromadzonych do rozsądnego i pokojowego złożenia broni. Z resztą, Zevran widział co się świeci i odpowiednio wcześniej cofnął się osłaniać kapłana - i Enolę zarazem!

Tymczasem przez portal przybyło wsparcie nekromantki. Nawet mimo odległości i zasłaniających widok zgromadzenia oraz kolumn, Tanyr dostrzegł pokaźnych rozmiarów postać.


Był to dość pokaźnych rozmiarów troll górski! Miał dobre trzy metry wzrostu i ze dwa szerokości w barkach, ale mimo dzielącej ich odległości czarodziej miał nieodparte wrażenie że właśnie tego trolla już gdzieś widział. Z tego co się orientował, troll nie przybył sam, ale pozostali byli poza polem widzenia.

W głębi sali zapanował harmider. Ludzie się przekrzykiwali, ale Tanyr wyraźnie usłyszał jedną wymianę zdań.
- Skąd masz ten pierścień?! - dopytywał się Magellan.
- Dostałam od przyjaciółki! - odwarknęła nekromantka.
Tanyr słyszał nachodzące na siebie gadanie, ktoś tam też jęczał z bólu, ale brakowało typowych dla walki odgłosów uderzeń metalu o metal. Zaklęcia jakoś też przestały latać po sali, zupełnie jakby gadanie Augusta nie trafiło tylko do ściany.
Przez moment Tanyr nie wiedział, co się dzieje, a dokładniej - czy należy dalej zabijać, czy też nie wiadomo dlaczego ktoś z kimś zawarł rozejm i walka się zakończyła.
"Chodź szybko do mnie!" - za pomocą magicznej sztuczki przekazał wiadomość Enoli.
Jej bezpieczeństwo było w tej chwili priorytetem dla czarodzieja, a nie wiedzieli kto jest po czyjej stronie. Dotychczas spokojne śledztwo przybrało nagle brutalnej natury, a bezbronna panna kronikarz stała po środku sali.
Na szczęście Enola nie straciła głowy i nie oglądając się za siebie czym prędzej ruszyła w stronę Tanyra.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09-03-2023, 00:20   #56
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Amiro, chroń swoich wiernych. - August zanucił jeden z psalmów, wlewając świętą moc w tkaninę swojej szaty. Zastanawiał się, jak księżna chciała, żeby nikogo tu pozabijać, skoro najwyraźniej wszystkie strony konfliktu chciały się pozabijać nawzajem. Następną miał zamiar przyzwač błyskawice prosto w wodę, a na koniec wsparcie jednej z niebiańskich istot. Po drodze nie umierając oczywiście.
Kapłan od razu wyczuł, że jego święta szata działa jak należy i że dysponuje on teraz osłoną, która pozwoli mu przyjąć na siebie niemałą serię ciosów i zaklęć.
Trudniej jednak mu było określić jaki dokładnie efekt przyniósł piorun posłany w basen, ale znajdujące się tam niebieskie ośmiornice musiały coś odczuć, gdyż szybko oddaliły się od zagrożenia.
August widział jak ekipa się rozproszyła, zarówno przechodząc do ataku, jak i po to aby nie stanowić zbyt łatwego celu. Wszyscy panowie poza kapłanami ruszyli do przodu, a Magellan też rzucał jakieś zaklęcie. Jednak August nie zwracał uwagi na szczegóły, skupiając się na swoim przyzwaniu niebiańskiej istoty.

- Za dużo ich tu, wezwij to wsparcie! - od strony intruzów dało się wyraźnie usłyszeć męski głos i z pewnością mówił do kogoś ze swoich.
Przed Augustem zaś pojawiła się w powietrzu skromna błyszcząca kula z której wiał wiatr i w mgnieniu oka urosła ona nabierając kształtu pełnoformatowego żywiołaka powietrza. August miał z nim więź telepetyczną, która pozwalała kapłanowi na jednostronną komunikację - mógł bez problemów wydawać żywiołakowi polecenia, a ten był gotów do boju. Stanął w szeregu, obok nieco mniejszego żywiołaka wody, wezwanego przez Magellana. Obaj kapłani wezwali swoje wsparcie, ale w danym momencie to Kaelon i Zevran stali w pierwszej linii.
- Jeśli możesz ogłusz napastników, chcemy ich wszystkich złapać, nie zabić. - Kapłan Pani Błyskawic przekazał swojemu niebiańskiemu sojusznikowi w myślach. Miał zamiar zaraz zacząć używać eksplozji dźwięku, by jak najwięcej przeciwników oszołomić. Szykowała się ociekająca maną walka.

August przesunął się najpierw krok w bok, aby nikt nie przysłaniał mu przeciwników. Był raczej bezpieczny: Zevran i Kaelon osłaniali dojście do kapłana z jednej strony, a drugą blokował basen z jakimś zielonkawym błotem.
Kaelon rzucił zaklęcie, podobnie jak August. Mroźny podmuch śnieżnego elfa i eksplozja dźwięków kapłana z pewnością zaszkodziły przeciwnikom, sabotując przy tym ich zmysły wzroku i słuchu. W efekcie, obie kobiety odruchowo przysłoniły twarze, tak aby osłonić oczy i uszy. Wilk zaskomlał niezadowolony, zaś krótko ostrzyżony mężczyzna odskoczył w bok, niemal wpadając na mężczyznę w kapturze.
- Za mną! - warknął do niego, biegiem ruszając dalej przed siebie. Nie podejmując się walki z dobrze ustawioną obroną, postanowił obiedz niewielki basen dookoła. Mężczyzna w kapturze ruszył za nim.
Żywiołaki nie miały problemów z wyminięciem człowieka i elfa, aby stanąć w pierwszej linii. Powietrza przeleciał obok Zevrana i nad basenem, zaś wodny przemknął pomiędzy mężczyznami, zmieniając w kluczowym momencie swój wodny kształt na coś niezwykle szczupłego. Żywiołak Augusta posłał przed siebie falę wyładowań elektrycznych, które pomknęły po posadzce do przodu, smagając wszystkich na swojej drodze. Sięgały one najwyżej do kostek, ale trafiając na żywy cel potrafiły urosnąć nawet do kolan gdy się w niego wyładowywały. Wielki pająk najwidoczniej miał już dosyć, gdyż podreptał na swych ośmiu nogach i wgramolił się z powrotem pod sukienkę nekromantki, znikając wszystkim z oczu. Żywiołak Magellana zatrzymał się jednak jak wryty, nikogo nie atakując.
Ponad eksplozją dźwięków i panującemu harmiderowi, rozbrzmiało kilka nachodzących na siebie okrzyków.
- Zaraz! Stać! Skąd masz ten pierścień?! - poruszony Magellan wyrwał nieco do przodu, stając tuż za mężczyznami.
- Poddajcie się! - krzyknął Zevran, niewątpliwie pamiętając o prośbie Księżnej.
- Bierz go! - krzyknęła blondynka z czerwonym kapturem, doskakując do przewróconego ninja i dźgając go w nogę toporkiem tak mocno, że aż krew trysnęła. Wilk przyłączył się do tego ataku, mocno kąsając nieszczęśnika.
- Chcemy powstrzymać spisek! - Hellen przekrzykiwała atakującą jej uszy eksplozję dźwięków, oraz pozostałe okrzyki. Zrobiła coś dłońmi i w mgnieniu oka pojawił się przed nią żywiołak powietrza - bardzo podobny do tego którego przywołał August. Przywołanie żywiołaka nie było to magią nekromancką, ale kobieta wspomniała o tym że wezwie wsparcie.

Wtedy to, przy krawędzi jednego z basenów, pojawił się magiczny portal. Świecił on delikatnym białym blaskiem i był bardzo mętny, co nie pozwalało dostrzec tego co jest po drugiej stronie.

- Na miłość Amiry, wszyscy na ziemię z rękami na karkach, zanim się wszyscy nawzajem pozabijamy! - Wydarł się krasnoludzki kapłan. Miał zamiar kontynuować nieofensywne czary. Była pora rzucić strach w podobno nekromantce i dowódcy spiskujących ninja. Ktoś tu kogoś zrobił mocno w konia. Miał wrażenie, że część masek została już użyta, ale na razie było zbyt chaotycznie, by wyciągać wnioski.

Mimo panującego zgiełku, słowa kapłana sprawiły że walki nie rozgorzały na dobre, tylko ustąpiły... w większości przypadków.
- To nasz portal! - dało się usłyszeć Kaelona, pomimo panującego wokół hałasu. Wcześniej tego dnia, jeden taki portal już widział. Elf opuścił nieco broń, zgodnie z sugestią kapłana.
August na potwierdzenie pochodzenia portalu dostrzegł krótki ale wyraźny promień czerwonego światła, dobywający się z pierścienia nekromantki. Zgodnie z tym co mówił Desmond - tak właśnie miały się zachować pierścienie przyzwania po otrzymaniu odpowiedzi, aby łatwiej było się odnaleźć.
Zaklęcie wywołania strachu było mniej inwazyjne i co ważniejsze nie było go widać, więc nie zaogniło to całej sytuacji. August dyskretnie rzucił po jednym na przywódców każdej z grup. Wyczuł, że mimo iż Hellen nie uciekła, to jednak miała wypisane na twarzy, że poddała się strachowi. Stanęła w miejscu jak wbita w ziemię. W przypadku Tagawy zaś, zaklęcie trafiło na magiczną barierę - zaklęcie ochronne lub magiczny przedmiot... Jednak żadne z nich nikogo nie zaatakowało.
Jego żywiołak odebrał nowe intencje kapłana i wstrzymał się od dalszych ataków. Wszystkie żywiołaki się zatrzymały.
Zevran z pewnością też dosłyszał słowa kapłana. Jednak przede wszystkim miał baczenie na to co się działo dookoła. Obróciwszy się przez prawe ramię, odpuścił trzymanie szyku i wycofał się na wcześniejszą pozycję.
- August, za tobą - rzucił tylko do kapłana, żwawo wracając się na tyły i ustawiając się tuż za nim. Cokolwiek działo się za plecami krasnoluda, Piwny Rycerz miał zamiar się tym zająć.
W tym samym momencie czerwony kapturek i jej wilk, nie tracąc czasu, dalej atakowali powalonego na posadzkę ninja i cofnęli się dopiero po chwili, gdy kobieta miała pewność że nieszczęśnik nie będzie już sprawiał zagrożenia. Jednocześnie kobieta zrobiła więcej miejsca dla tych, którzy przechodzili przez portal... A "na pomoc Hellen" przybyło troje osób.




Po środku stanął dość pokaźnych rozmiarów troll górski, którego zdecydowanie już gdzieś widzieli. Po jego bokach zaś, w pełnej gotowości bojowej, znaleźli się Sher i nieznana orczyca.
August wyczuł, że ich przybycie pozwoliło nekromantce się skupić i siłą woli przezwyciężyła zaklęcie strachu.
- Jesteście z nami, ninja są źli, a ci są tu przypadkiem - blondynka na szybko wprowadziła nowo przybyłych, najwyraźniej nieświadoma że ci wiedzieli więcej od niej.
- Naprawdę? - Sher wyglądał na rozbawionego jej słowami, ale dostrzegł czerwony promień i zorientował się kto wzywał o pomoc.
- Zaraz! To ty?! - zdziwiła się Hellen,, rozpoznając Khajita.
- Skąd masz ten pierścień?! - powtórzył stanowczo Magellan, zajmując miejsce na przedzie które zwolnił Zevran.
- Dostałam od przyjaciółki! Obiecała mi wsparcie! - odpowiedziała wyraźnie poirytowana nekromantka.
Ludzie się przekrzykiwali, ninja na podłodze jęczał z bólu, Novio szczeknął donośnie, słychać było też odgłosy butów biegnących osób, a żywiołaki powietrza szumiały. Wszystko odbijało się echem w wielkiej sali, ale nie słychać było typowych dla pola walki uderzeń metalu o metal.
Wyglądało na to, że przypuszczenie Augusta jakoby Księżna Margot odpowiadała za wskrzeszenie nekromantki zdawało się potwierdzać.
Czyżby księżna już została podmieniona? Nie wydawało mu się, sprawdzał ostatnio… Czyżby… musiał współpracować z nekromantką? Był wściekły, krasnoludzkie oczy zwęziły się w szparki. - Niech Amira ma mnie w swojej opiece. - Warknął w brodę.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...

Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 09-03-2023 o 00:35.
Plomiennoluski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2023, 00:02   #57
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Kilka minut wcześniej...

Gdy bohaterowie stali na zewnątrz łaźni, przez komunikator dochodziły rozmowy Kaelona z Tagawą. Oczywistym było, że śnieżny elf stara się zyskać na czasie.
- Nie ma czasu, trzeba wejść głównym wejściem i to zakończyć... - Wycedził August niemalże przez zęby.
- Chodźmy więc... - zgodził się Tanyr. - Wchodzimy tam i każemy im się oddać w ręce sprawiedliwości? Znaczy w nasze... i dopiero wtedy będziemy wypytywać o szczegóły?
- Tak, tak, tak, jak to powiedziała księżna, bez zbędnego zabijania, a najlepiej bez zabijania w ogóle. - Westchnął August.

- Gdy nie chcesz zabić przeciwnika, a on chce zabić ciebie, to daje mu taką przewagę że zwykle przegrywasz. Zobaczymy jak będzie. Tayra na pewno już działa, a ja mam dla nas jeszcze jedną przewagę - powiedziała Lagertha, wyciągając i rozwijając zwój żółtego papieru.
- Unsichtbarkeit'Miś - przeczytała wyraźnie, po czym zwój rozpłynął się w powietrzu. A zaraz po nim zniknęła także Lagertha!
Zarówno Tanyr jak i August rozpoznali jednorazowe zaklęcie niewidzialności. Wcześniej nie wiedzieli, że kobieta takim dysponowała, ale był to chyba najlepszy moment na jego użycie. Mieli teraz aż dwie niewidzialne Wikinhigh po swojej stronie...



August


W całym zamieszaniu, u nieomal wszystkich pojawiła się mniejsza lub większa doza niepewności, odnośnie tego kto tu powinien z kim walczyć.
- Mamy tu wszystkich! ZABIĆ ICH! DO ATAKU! - krzyknął wyraźnie Tagawa... rozwiewając wątpliwości.
Zgodnie z jego poleceniem, niczym grad, z sufitu zaczęli spadać uzbrojeni ninja. Inni wyszli lub skakali zza kolumn.

Nagle! Tagawa wygiął się dziwnie do tyłu, a z jego pleców wyrosło zakrwawione ostrze miecza. Tuż przed nim pojawiła się Lagertha, która wykorzystała swoją niewidzialność aby z zaskoczenia zadać mężczyźnie krytyczny cios.

Najwyraźniej nekromantka wraz z towarzyszami mieli nieco inne zadania niż August i towarzysze. Krasnolud przywołał ścianę wiatru, by oddzielić się od potencjalnych zbłąkanych pocisków jednym ruchem różdżki, a potem złożył szybką modlitwę, by móc sprawdzić kto najbardziej potrzebuje pomocy. Wokół wszystkich w pobliżu rozlała się delikatnie błękitna łuna, tym intensywniejsza im zdrowsza była istota.
Dzięki temu zaklęciu August miał świadomość, że dwóch ludzi ledwo zachowywało przytomność, znajdując się w pół drogi do wpadnięcia w objęcia śmierci. Jednym był ninja, powalony i podźgany ostrzami przez kobietę w czerwonym kapturze. Drugim zaś mężczyzna w kapturze, czarnym, który podobnie jak pierwszy leżał już tylko na posadzce.

Lagertha oparła prawą nogę o brzuch Tagawy i niczym kopnięcie zepchnęła go do basenu, ściągając go przy tym ze swojego miecza. Tagawa jako trzeci dołączył do osób zagrożonych śmiercią.
- Nieee! - krzyknęła wampirza księżniczka.
Albo dzięki magii, albo jakiejś specjalnej wampirzej zdolności, w mgnieniu oka wzleciała nad stołem i zaraz potem wskoczyła do wody, z pewnością pędząc na ratunek Tagawie.

Ściana wiatru osłaniała przed pociskami z tyłu, ale nie z przodu. Kobiety ninja cisnęły czymś, raniąc Jeta i Kaelona, na szczęście dość lekko.
- Uwaga na gwiazdki - krzyknął Jet, wskazując odpowiedni kierunek. Sher jednak nie dowierzał człowiekowi, który w jego oczach wyglądał jak inni biali ninja - tylko bez nakrycia głowy.
Kaelon jednak też wskazał ten sam kierunek, jednocześnie rzucając zaklęcie powiewu zamieci. To już przekonało khajiita.
- Potrzebuję tu wsparcia! - Krzyknął Zevran, tuż za plecami Augusta. Ściana wiatru kapłana mogła zatrzymać pociski, ale nie ludzi. Wyraźnie słychać było, że Piwny Rycerz skrzyżował miecz z jednym z przeciwników.

Magellan tymczasem uznał, że największe pole do popisu dla jego żywiołaka będzie w wodzie, więc posłał go do basenu. Słysząc wezwanie kolegi, odwrócił się i krocząc ku Zevranowi, rzucił jakieś zaklęcie, którego efekt zakwitł za plecami Augusta.
Jet także pospieszył z pomocą, woląc przy okazji trzymać się osób które nie pomylą go z innymi ninja.

- Przeciwnikiem są ninja, i tylko ninja? - Czerwony kaptur dopytywała się jeszcze nekromantki.
- Tak! - odpowiedziała Hellen, przekonując o tym zarówno ją, jak i przybyłą przez portal trójkę.
- Za mną Ziewa - rzekła kaptur i pogoniła tą samą trasą co ich koledzy wcześniej, obiegając jeden z mniejszych basenów dookoła. Wilk ruszył za swoją panią.

Sher jak zwykle nie miał zamiaru stać po próżnicy, tylko ruszył na pierwszą linię. Widząc kto atakuje jego kolegów, rzucił się na nie z ostrzem. Obie ninja jednak sprawnie unikały jego ciosów.
Wielki troll, nie chcąc przebiegać między swoimi, ruszył czym prędzej za Sherem, ale nie odbił w prawo jak khajiit, tylko pognał dalej, prosto na biegnących wzdłuż stołów ninja. Biały ninja odskoczył mu z drogi wpadając na stół. Starszy Ingijczyk zaś, który ninja raczej nie był, czym prędzej schował się pod stół. Pozostało dwóch ninja, którzy mimo wszystko starali się wymanewrować trolla i udało im się uniknąć jego ataku.
Orczyca również ruszyła za Sherem i osłaniając jego tyły zaatakowała czarnego ninja, który mógłby łatwo zajść khajiita od tyłu. Ten jednak sprawnie uniknął jej ciosów, ku wielkiemu niezadowoleniu zielonej.

Nekromantka tymczasem podeszła na skraj basenu z zieloną substancją. Jej żywiołak, wezwany za pomocą pierścienia podążył za nią. Pierścień nadal emitował czerwoną smugę światła, informującą o tym kto przywołał wsparcie przez portal. Kobieta znalazła się nieco bliżej Augusta, ale nadal rozdzielał ich pomniejszy basen.
- Hej! - Hellen zwróciła się do niego, przekrzykując panującą dookoła wrzawę. - Margot najwidoczniej uznała, że nie damy rady sobie zaufać, ale nie mamy innego wyjścia - zagadała, wreszcie podając jakieś informacje.

Ubrany na czarno ninja, który uniknął ataku orczycy, uznał za stosowne pomścić nikczemny atak na swojego mistrza i zaatakował Lagerthę. Jedno cięcie w plecy, które dzięki kolczudze kobiety wyrządziło jej tylko drobne szkody, drugi cios udało jej się zablokować.



Tanyr


W całym zamieszaniu, u nieomal wszystkich pojawiła się mniejsza lub większa doza niepewności, odnośnie tego kto tu powinien z kim walczyć.
- Mamy tu wszystkich! ZABIĆ ICH! DO ATAKU! - krzyknął wyraźnie Tagawa... rozwiewając wątpliwości.
Zgodnie z jego poleceniem, niczym grad, z sufitu zaczęli spadać uzbrojeni ninja. Inni wyszli lub skakali zza kolumn.

Nagle! Tagawa wygiął się dziwnie do tyłu, a z jego pleców wyrosło zakrwawione ostrze miecza. Tanyr nie dostrzegł jednak kto był tak szybki i zabłysnął zadaniem tego precyzyjnego ciosu.

Novio nagle warknął, kierując swoją uwagę w stronę drzwi którymi weszli do sali.
- Nie należało tu przychodzić - powiedział jeden ze stojących tam ninja.
- Magiczne pociski cię nie uratują - dodał drugi. Obaj dobyli mieczy.
Tanyr również miał wrażenie, że garść magicznych pocisków to za mało na dwóch przeciwników. Cofnął się o dwa kroki, równocześnie chroniąc się za powietrzną tarczą, a potem rzucił zaklęcie, które objęło przeciwników lodowym stożkiem. A ledwo zaklęcie zadziałało, Novio rzucił się na przeciwników.

Pierwszy ninja oberwał mocniej, zaś ten drugi po części zdołał ustawić się za swoim kolegą. Obaj jednak zostali dość skutecznie przymrożeni, co zdecydowanie ostudziło ich zapał bojowy. Novio doskoczył do pierwszego z nich i mocno złapał go szczękami za kostkę. Tak jak go Tanyr uczył, nie stał przed nim wystawiając się na cios, tylko szarpnął nogą delikwenta do tyłu i w bok, zmuszając ninja do nieprzyjemnego spotkania z posadzką.

W głębi sali też się dużo działo. Rozbrzmiewały odgłosy walki i okrzyki. Rzucano zaklęcia. Tanyr nie znał jednak szczegółów tych akcji, skupiając się na własnym otoczeniu. Jedyne co dostrzegł kątem oka, na drugim krańcu wielkiego basenu, to wampirzą księżniczkę wskakującą do wody, oraz trolla rozganiającego kilku ninja. Z tego co wiedział ogólnie, ich połączone ekipy miały przewagę i dobrze sobie radziły. Póki co ninja byli głównymi przeciwnikami, a kwestia nekromantki musiała poczekać.

Enola tymczasem dobiegła do Tanyra i wyglądała na dość roztrzęsioną. Zatrzymała się dopiero przy ścianie, za jego plecami.
- O rany - było wszystkim co z siebie wydusiła, łapiąc oddech.
- Ninja - przestrzegła Tanyra. - Nieee! - krzyknęła zaraz potem, kucając i zakrywając się rękoma.
Wtedy to czarodzieja ugodziły dwie metalowe gwiazdki, rzucone w niego przez ubranych na biało ninja. Jedna ledwo przeleciała przez powietrzną tarczę i zwyczajnie odbiła się od jego szaty, uderzając ale nie uszkadzając Tanyra. Druga zdołała się przebić, ale jedynie lekko go skaleczyła. Te ataki wystarczyły jednak, aby rozproszyć iluzję pracownika łaźni i Tanyr wrócił wyglądem do swojej prawdziwej postaci... Z tego co wiedzieli, maski działały na stałe, a to wielka różnica i wręcz unikalna moc.
- Faktycznie iluzja - zauważył na głos jeden z białych ninja. Widać rzucili gwiazdkami, aby to sprawdzić - celnie, ale ograniczając się tylko do tego. Na szczęście rzucili nimi w niego, a nie w Enolę, zapewne uznając ją za niegroźną.
 
Mekow jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-06-2023, 13:02   #58
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
August nie miał ochoty rozmawiać z nekromantką podczas gdy toczyła się walka i nie tracił na to cennego czasu. Obrócił się i zza pleców Zevrana cisnął piorunem w jednego z białych ninja, który zatrząsł się cały od elektrowstrząsu. Kapłan od razu rzucił też kolejne zaklęcie i identycznym piorunem poraził drugiego ninja, wspomagając krótko ostrzyżonego mężczyznę. Magia i różdżka się sprawdzały, gdyż oboma ninja mocno wstrząsnęło.
Kapłan widział jak Zevran dobija swojego przeciwnika, który po porażeniu nie był w stanie sparować ciosu. Zaraz potem do Piwnego Rycerza dołączył Jet, oraz Magellan gdy kapłani wymienili się miejscami. To i postawiona wcześniej ściana wiatru oznaczały, że tyły były zabezpieczone.
Podchodząc krok bliżej basenu, August widział wyraźnie jak wampirzyca stara się pomóc Tagawie i wyciągnąć go z wody. Żywiołak Magellana jednak znacznie jej to utrudniał i nic dziwnego skoro był w swoim żywiole. Mimo iż z wody wystawała tylko głowa kobiety, to łatwo było ją trafić piorunem.
- Łaaa! - wrzasnęła wściekle, ujawniając swoje wampirze kły.
Jednocześnie August dostrzegł jak jedna z ośmiornic ruszyła w ich kierunku i od razu przekazał przyzwanemu przez niego żywiołakowi nowy cel do atakowania. Zaś na drugim brzegu basenu kapłan dostrzegł jak trójka ninja toczyła walkę z trollem - dość bezskuteczną bo nikt nikogo nie trafiał. Jednak widząc zajętego walką trolla, spod stołu wygramolił się chowający się tam mężczyzna i podszedł do brzegu basenu, aby pomóc wampirzycy.
Żywiołak przeleciał do celu, unosząc się nad wodą i ciskając w nią energią. Za to w głębi sali rozbrzmiewały odgłosy walki: brzęk skrzyżowanych mieczy, oraz okrzyki wśród których wyraźnie słychać było kobiece.

August jednym haustem wypił miksturę many, regenerując swoje magiczne moce. Od razu wykorzystał je chwytając różdżkę w obie ręce i rzucając zaklęcie świętego światła. Z jego dłoni wyemitowało jasnoniebieskie światło, które w mgnieniu oka utworzyło powiększającą się szybko bańkę energii. Im większa była tym mniej intensywnie wyglądała, ale urosła duża i zanikła dopiero gdy uzyskała około piętnastu metrów średnicy. Choć zaklęcie miało charakter obszarowy, kapłan skupiał się na jednym wybranym celu i z pewnością tam właśnie zaklęcie ugodziło najmocniej - szczególnie że w jego zasięgu nie było innych nieumarłych.
- AAAA! - wydarła się wampirza księżniczka.
Jednak, dzięki pomocy faceta z bródką, pomimo otrzymanych obrażeń Kirze udało się wydostać z basenu i razem z pomocnikiem wyciągnęli też ciężko rannego Tagawę. W tej części basenu pozostało sporo krwii, której teoretycznie wampirzyca mogła się wcześniej opić, jeśli coś jej to dawało.
Walka trwała i w sali rozbrzmiewały krzyki, wśród których dało się odróżnić donośny wrzask Shera. August widział jak żywiołak Magellana opuścił basen, zaś ten przyzwany przez Augusta nadal atakował najbliższą ośmiornicę. Po drugiej stronie basenu zaś, troll wymachiwał maczugą, ale iluzja ta została rozproszona gdy jeden z ninja trafił mieczem ukrywającą się pod tą iluzją Lisę. Kobieta krzyknęła, ale jak na dobrego złodzieja przystało umknęła przed otaczającymi ją ninja pod stół. Zostawiła im też żywiołaka powietrza na przeciwnika, który jednak szybko został posiekany mieczami przez trzech ninja. Żywiołak wody też nie umknął atakom jednego z nich.

August przestał się głębiej zastanawiać. Święte światło raziło tych, którzy już nie żyli. Wymijając kolumnę przesunął się bliżej wampirzycy i zatrzymał się przed ostatnią kolumną, przy brzegu głównego basenu, około metra za plecami Lagerthy. Wtedy ponowił święty atak z całą swoją mocą.
Z dłoni kapłana wyemanowało jasnoniebieskie światło, które w mgnieniu oka utworzyło powiększającą się szybko bańkę energii. Im większa była tym mniej intensywnie wyglądała, ale tym razem August był bliżej wybranego celu - jedynej nieumarłej istoty na sali, co zwiększyło skuteczność zaklęcia.
Kira Sungoku, otrzymawszy uderzenie taflą energii, wygięła się do tyłu i uwydatniając swoje wampirze kły otworzyła szeroko usta aby krzyknąć. Jednak żaden dźwięk się z niej nie wydobył, a wampirzyca zamieniła się w ulepiony z popiołu posąg ludzkich spalonych zwłok. Mroczna moc, która dawała jej wieczne "życie", została unicestwiona.
Brodaty kapłan nie miał czasu, by się w zastanowieniu podrapać po glowie i dopisać do swojego notatnika, że wampiry nadal zamieniają się w proch po śmierci. Zrobił tylko szybki symbol Amiry dlonią, mówiąc - Z prochu powstałaś, do prochu wróciłaś.

Tagawa z niedowierzaniem wpatrywał się w resztki swojej swojej władczyni. Jeszcze przed chwilą księżniczka trzymała go w ramionach ratując go przed utonięciem, a w dodatku nikogo nie atakowała, a jedynie pospieszyła mu z pomocą. Dla Tagawy i jego planów był to koniec. On sam mógł zginąć i ich cele nadal zostałyby wykonane, ale gdy zginęła księżniczka Kira nie było już chyba żadnych szans.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...

Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 04-07-2023 o 08:27. Powód: Usunięcie mapki
Plomiennoluski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-06-2023, 14:52   #59
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie szczędząc energii Tanyr posłał solidne serię magicznych pocisków w ubranego na czarno ninja. Pierwszą kanonadę przyjął on miotając się pod ich wpływem, jakby otrzymywał szybko następujące po sobie silne kopnięcia. Upadł, ale nadal się po tym ruszał, a Tanyr był zdecydowany pozbyć się człowieka i poprawił drugą serią. Ta go dobiła i mężczyzna leżał już bez ducha! A ponieważ magiczne pociski nigdy nie chybiały, to ostatnie dwa z tej serii nie pomknęły ku zwłokom, lecz ugodziły tego drugiego ninja i to z taką siłą że stracił on przytomność. Magia i różdżka dobrze się sprawdzały, gdyż obaj ninja leżeli na posadzce.
Mikstury many były naszykowane pod ręką i Tanyr wypił jedną niczym shoota, regenerując swoją moc.
Nagle Tanyr dostrzegł Tayrę, która pojawiła się pośrodku sali. Biegła w ich kierunku, na skróty, ciskając zaklęciami w białych ninja, którzy zagrażali czarodziejowi i Enoli. Jeden z nich oberwał na tyle, że zamroczony zatrzymał się w pół natarcia - musiał aby zachować równowagę. Nie spodziewał się ataku od strony basenu.
Drugi jednak, z mieczem ingijskim w dłoniach, dobiegł do stojącej pod ścianą pary. Enola krzyknęła przerażona, ale ninja wybrał groźniejszy cel. Z morderczym zamiarem ciął mieczem w czarodzieja. Tanyr oczywiście starał się uniknąć ciosu, ale ten był zbyt precyzyjny. Pół biedy, że ostrze było spowolnionego przez powietrzną tarczę i tylko lekko cięło Tanyra w ramię. Ninja zamierzył się jeszcze po raz drugi, ale Novio złapał go szczękami za kostkę i szarpnął do tyłu, dzięki czemu cios był chybiony.
Z głębi sali dochodziły odgłosy walki, wśród których łatwo dawało się wychwycić kobiece okrzyki.

Tanyr niczym Zorro wykonał ruch ręką i różdżką, ciskając błyskawicą w znajdujących się przed nim ninja. Zaklęcie to mogło porazić wielu przeciwników, a skupione było na dwóch. Wiązka świetlistej energii poraziła pierwszego ninja i przeskoczyła na drugiego, aby zaraz potem ponownie wrócić do pierwszego. Jeden z ninja dostał drgawek, gdy energia nim wstrząsała i ledwo utrzymał się na nogach. Czarodziej natychmiast poprawił atak serią magicznych pocisków, które ostatecznie powaliły przeciwnika na posadzkę.
Tayra tymczasem szła po wodzie w ich stronę, ciskając magiczne pociski w drugiego ninja. Zdawały się one rozpraszać uwagę i szkodzić przeciwnikowi, ale z przewagą tego pierwszego. Tanyr jednak nie przebierał w środkach i posłał w drugiego ninja serię magicznych pocisków, które ostatecznie uśmierciły ninja.
Nikt im już nie zagrażał. Enola odetchnęła z ulgą, zaś Novio szczeknął z zadowoleniem.
W głębi sali jednak nadal trwała zażarta walka. Tanyr widział trzech białych ninja walczących przeciwko ich ekipę i dwóm żywiołakom powietrza. Po prawej, przy ścianie, dostrzegł kobietę w czerwonym kapturze, w pojedynku jeden na jeden z białym ninją. Za nią pojawiła się nekromantka, która cisnęła jakąś czarną dymową kulką w jednego z ninja. Uwadze Tanyra nie umknął także fakt, że po drugiej stronie długiego basenu iluzja trolla nagle zniknęła.
Wtedy ktoś otworzył drzwi do sali przy głównym wejściu.
- Co tu się dzieje na miłość Anieli?!? - Wyrwało się zszokowanemu Michowi, po tym jak zajrzał do środka przez uchylone drzwi.
- Zamknij drzwi z tamtej strony, jeśli nie chcesz oberwać - powiedział Tanyr. - Tu jest zbyt niebezpiecznie - dodał, rozglądając się po pomieszczeniu i wypatrując celu.
A nim ponownie użył magii, łyknął miksturę, mającą uzupełnić zapas tej zużytej przed chwilą.
Pracownik łaźni nie oponował i ceniąc swoje życie czym prędzej schował się za zamkniętymi drzwiami.
Tanyr tymczasem, mimo kolumn przysłaniających widok, dostrzegł w głębi sali wielką bańkę jasnoniebieskiej energii. Rosła ona w niezwykle szybkim tempie i im większa była tym mniej intensywnie świeciła. ale z pewnością pochodziła od kapłana Amiry.
Tayra dobiegła do brzegu basenu i znalazłaby się za plecami ninja, ale ci leżeli już martwi na posadzce. Wymijając ich zwłoki podbiegła do Tanyra i Enoli.
Tymczasem, wypatrując celów, Tanyr widział w połowie sali jakieś dziesięć metrów od niego, jak biali ninja wymieniali się ciosami z ich ekipą wspieraną przez żywiołaki powietrza. Właściwie mógłby zaatakować tych ninja od tyłu, ale wszyscy znajdowali się za magiczną ścianą wiatru, a poza tym chłopaki zdawali się mieć sytuację pod kontrolą. Pod ścianą po prawej stronie sali zaś, za małym basenem, czarodziej miał trzy inne dobrze wystawione cele. Kobieta w czerwonym kapturze bardzo brutalnie dobijała toporkiem leżącego na posadzce białego ninja. A wilk dość potulnie stał za nią, przyglądając się poczynaniom kobiety. Za nimi, przy kolejnym małym basenie, była Hellen - niedawno wskrzeszona nekromantka. Rzucała ona jakieś zaklęcie, tym razem na siebie samą.

Tanyr wybrał cel, który uznał za najważniejszy. Wystarczyły mu dwa szybkie kroki i znalazł się na skraju basenu, dokładnie na przeciwko ciężko rannego Tagawy. Bez żadnych przeszkód czy osłony, nie tracąc ani chwili czarodziej posłał ponad powierzchnią wody serię magicznych pocisków. W efekcie, Tagawa padł na posadzkę.

Gdy tylko Tayra złapała oddech, podzieliła się rewelacją.
- Pierścień! Ktoś wzywa pomocy, to musi być księżna Margot, a tylko Magellan nie otwierał jeszcze portalu - wydusiła z siebie.
Tanyr przypomniał sobie, że gdy tu weszli, pierwsze co zrobił Tagawa to przekazanie komuś przez komunikator że może działać, bo śledczy są u niego.
- Magellan! - krzyknął Tanyr. - Potrzebujemy portal do księżnej Margot!
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-07-2023, 15:23   #60
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
August

- Walczyć! Zabić ich wszystkich! - krzyknął ciężko ranny Tagawa, z wyraźną rządzą zemsty.
A walka trwała nadal! August dostrzegł jak kilka metrów przed nim Kaelon z orczycą zabili kolejnego ubranego na biało ninja. Gdzieś dalej Sher krzyknął coś o leczeniu, a Lisa przebiegła za stołami bardzo się gdzieś spiesząc. Ninja wykończyli przyzwanego przez rudą żywiołaka, który dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Tuż obok kapłana zaś, po prawej, Lagertha walczyła z ufajdanym zieloną breją ninja. Z tyłu też słychać było pewne odgłosy walki, głucho odbijające się od ścian wielkiej sali.
Seria trzech magicznych pocisków śmignęła na prawo od krasnoluda. Przyleciały gdzieś z tyłu i trafiły prosto w Tagawę, kończąc jego żywot... walki to jednak nie zakończyło.

Czasem były zalety niskiego wzrostu, August zanurkował między nogami Largethy i stanął przed nią w szyku, jednoczenie posyłając oszałamiający czar wywołujący strach, starając się przerazić ninja, który z nią walczył. Manewr był szybki i zadowalający, a jego wykonanie, z pewnością zwiększyło efekt zaklęcia. W wyniku całego działania, zszokowany ninja momentalnie odskoczył jakieś półtora metra do tyłu, niezdarnie opuszczając przy tym broń. Lagertha poszła za ciosem i nacierając na przeciwnika zmusiła go do ponownej niechcianej wizyty w basenie pełnego błota. Razem właściwie wyeliminowali tym nieszczęśnika z dalszej walki.
Nieomal z rozpędu, August pobiegł na ratunek Sherowi, który nie wyglądał już za dobrze.
- Sher trzymaj się tam, pędzę! - Wydarł się kapłan bitewny, głosem donośnym jak rzadko, pamiętającym morze kości kruszonych na proch w poprzedniej wojnie. Na szczęście dystans nie był duży i kapłan bardzo szybko dotarł na miejsce.
Poraniony khajiit cofnął się do drugiej linii, pozwalając Augustowi i Lisie zająć miejsca w pierwszej. Kapłan i złodziejka stanęli ramię w ramię przeciwko kobiecej ninja, której wygląd jasno świadczył że miała ona nieprzyjemność wylądować w basenie z zielonym błotem.
- Chcemy oczyścić świat z nieumarłych! Dlaczego jesteś przeciwko nam?! - kobieta zarzuciła krasnoludowi, powstrzymując się od ataku, ale skutecznie parując dwa następujące po sobie ataki Lisy.
Tymczasem zza pleców kapłana nadal dochodziły odgłosy walki.
- Cofnijcie się, dwa kroki - krzyknęła Lagertha, ale chyba nie do niego. Chyba.
Rozbrzmiewały uderzenia metalu o metal, jedna z kobiet krzyknęła przeraźliwie. Walka trwała!

- Księżna wzywa pomocy! Kto może, do mnie! Otworzę portal! - zakrzyczał w pewnym momencie Magellan.
August przypomniał sobie, że gdy tu weszli, pierwsze co zrobił Tagawa to przekazanie komuś przez komunikator że może działać, bo śledczy są u niego...
- Księżna? To trzeba jej pomóc! - Ryknął August. - Macie jakiś portal tam? A co do niszczenia nieumarłych, to na miłość Amiry, to przecież właśnie robię. Nawet dzisiaj jedną zniszczyłem! - odpowiedział zdecydowanie kapłan. Walka odbywała się nie tylko w oparciu o ostrza i zaklęcia, ale także o sztukę perswazji i morale, a sądząc po reakcji ubłoconej ninja - w tej dziedzinie wygrał kapłan. Ninja skierowała bowiem miecz w podłogę, trzymając go luźno.
August rozejrzał się po polu walki, zobaczyć gdzie jeszcze może pomóc. Stojący obok niego Sher nadal wymagał leczenia - o tym wiedział. A tuż obok nich, przeciwko trzem ninja nadal walczyli Kaelon Lagertha i orczyca. Ta ostatnia też wymagała leczenia, o czym świadczyła jej krwawiąca rana na nodze. Nie tracąc czasu, dwoma gestami różdżki August podleczył oboje towarzyszy, przemieszczając się przy tym w głąb sali - w stronę Magellana.
Wtedy zobaczył otwierający się portal, duży i biały jak poprzednim razem gdy ich używali, i raźnie ruszył w jego stronę.
Minął ich ekipę, która sprawnie radziła sobie z ostatnimi ninja i na pewno już się z nimi rozprawią do końca. August widział też, jak z drugiej strony sali nadciągnęła Tayra, wraz z Magellanem gotowi przejść przez portal. Dobrze, że nie pójdzie sam! Wyglądało na to, że Tanyr i Zevran też dołączą, jak tylko załatwią kwestię ich nekromantki...
Zanim August dotarł pod portal, kątem oka dostrzegł coś jeszcze. Nagle otworzyły się boczne drzwi do łaźni. Z mieczem ingijskim w dłoni, stanęła w nich kobieta która wcześniej go rozpoznała, czyli z pewnością ta z którą uciekali z celi i którą potem śledzili. Nadal okryta była tylko ręcznikiem.
- Khrogar co tu...? - wyrwało jej się z gardła i zamilkła, gdy zobaczyła całe pobojowisko.



Tanyr

Magellan miał pierścień przyzwania i tak jak Tayra wiedział o wezwaniu pomocy. Co oczywiście nie przeszkadzało Tanyrowi w przypomnieniu mu, że pozostali z ich ekipy już nie mogą na to wezwanie odpowiedzieć.
Kapłan ukrócił rozmową z łysym wojem i rozejrzał się dookoła. Wygrywali, ale walka w łaźni nie dobiegła końca. Mimo to:
- Księżna wzywa pomocy! Kto może, do mnie! Zaraz otworzę portal! - zakrzyczał Magellan, po czym wypił jakąś miksturę.
Kapłan Mermana, podobnie jak i Tanyr, zapewne miał świadomość że gdy tylko otworzą portal zaczną tracić element zaskoczenia, więc warto będzie przejść jak najszybciej. Dlatego najpierw uprzedził, że ma zamiar go otworzyć, zamiast działać od razu.
Tanyr miał całkiem dobry widok na toczącą się w sali walkę. Dostrzegł, że Zevran sieknął mocno jednego z ninja, który za tą sprawą padł na posadzkę i spojrzał w oczy śmierci, ale ostatecznie nie został dobity przez unoszącego się nad nim żywiołaka powietrza.
Czarodziej widział też jak Hellen robiąc kilka kroków do przodu posłała magiczny pocisk w ostatniego ninja z tej grupy, sprawiając że ten upuścił broń. Upuścił w szoku lub odrzucił chcąc się poddać.
W głębi sali, za kolumnami, nadal jeszcze toczyły się jakieś krwawe przepychanki, ale przez całą salę ciężko było dostrzec szczegółów.

Droga do Magellana była relatywnie wolna - jeśli nie liczyć dwóch rozbrojonych ninja, znajdujących się obecnie na skraju życia i śmierci, znajomej nekromantki i rannego ostrzyżonego na krótko mężczyzny.
Tayra dzięki swoim butom z zadziwiającą prędkością pobiegła w głąb sali.

- O rany, Jej Wysokość w niebezpieczeństwie i idziemy z jednej walki prosto w drugą - Enola tymczasem, pomimo brutalności jakiej była świadkiem, dostrzegła dramaturgię sytuacji i udało jej się skupić właśnie na niej, zamiast na cierpiących i umierających wokoło ludziach.
- Idziemy! - powiedział Tanyr i ruszył szybko w stronę Magellana, pociągnąwszy za sobą Enolę.
Po tamtej stronie portalu z pewnością nie było bezpiecznie, ale mag miał świadomość, że kobieta nie darowałaby mu, gdyby nie mogła być świadkiem ciągu dalszego zdarzeń, które rozegrały się w łaźni.
Novio oczywiście też zrozumiał zamiary swojego pana i ruszył za ludźmi.

W pewnym momencie Tayra zatrzymała się jak wryta. Mogło to być wywołane niewidocznym atakiem nekromantki, ale Tanyr nie miał problemów ze zrozumieniem co się stało. Kobieta po prostu pędziła na swoich magicznych butach i trafiła na magiczną ścianę wiatru Augusta, która zatrzymywała pociski. Ściana ta potraktowała ją jak pocisk i zatrzymała, ale kobiecie najwyraźniej nic się nie stało, gdyż przeszła dalej.
Wtedy to Magellan otworzył portal. Był duży i biały jak poprzednim razem, gdy używali pierścieni pomocy. Nieomal zrównał się z linią kolumn, co dawało im wiele miejsca aby móc się zebrać razem i przejść na drugą stronę - na pomoc Księżnej Margot.
Tanyr wiedział już gdzie należy zwolnić, dzięki czemu wraz z Enolą i Novio bez trudu przeszli przez ścianę wiatru Augusta.
Zaraz za ścianą, Tanyr nieomal wpadł na zgromadzenie kilku osób i jak to czasem bywało każda miała coś do powiedzenia.
- Ruszajcie śmiało, my tu już ogarniemy - powiedział szybko Jet, który chyba najlepiej wiedział co począć z ocalałymi i poddającymi się ninja, a że sam był ranny to mógł zostać.
- Idziemy - zachęcił Zevran, ustawiając się przy portalu i ignorując fakt że gdzieś pod czupryną odniósł krwawiącą ranę.
- Ja też! - wtrąciła nekromantka, która dołączyła do gromadzących się w centrum sali.
- My też! - poprawiła ją stojąca obok blondynka w czerwonym kapturze.
Jakby mało było zamieszania, przez drzwi w głębi sali weszła jeszcze jedna panna - ta w ręczniku którą już wcześniej widzieli. Tym razem miała w dłoni miecz ingijski i Tanyr zrozumiał że to właśnie ona musiała dobijać się do drzwi głównych parę minut temu, ale na szczęście ninja przy drzwiach jej nie wpuścili. Zdawało się, że ten problem spadał na Augusta, ale kapłan zmierzał w stronę portalu.
 
Mekow jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172