Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-04-2017, 14:28   #681
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Większość ludzi woli przyjąć, że popełnili grzech, za który muszą cierpieć, niż przyznać, że bóg się nimi nie interesuje, porzucił ich, nie jest wszechmogący lub nie istnieje. Większość ludzi jest na tyle 'najbardziej zaawansowaną formą życia na planecie', iż nieustannie potrzebują siły wyższej, na której mogą polegać, do której mogą wołać o pomoc, od której mogą wyczekiwać objawienia, ułaskawienia, pomocy, wsparcia, miłości, przebaczenia, litości, i nagrody w postaci wiecznego dobrodziejstwa. Po drugiej stronie stoją istoty, które istnieją same dla siebie i same ze sobą, z niedowierzaniem obserwujące otoczenie, pukające się w czoło i mamroczące pod nosem: gdyby chociaż mieli dowód, że to ma sens. Ale co gorsza, dowody rzadko są, a oni mimo to kontynuują, i kontynuują, i kontynuują. Zwykło się leczyć istoty, w nieskończoność ponawiające swoje błędy, w nieskończoność podejmujące te same działania, przynoszą te same, destrukcyjne skutki. Banalny alkoholik. Każdy wie, to choroba, tragedia, sięganie ciągle po coś, co tak naprawdę wcale nie pomaga.
Zastanawiała się czasem jak to wygląda z perspektywy istot wyższych i tych najwyższych. Inni zresztą też i mieli wiele koncepcji na ten temat. Jak na przykład ta z ogrodem i ogrodnikiem. Czy rośliny czują się tak jak żywe istoty? Czy myślą i wierzą że ich życie ma znaczenie, jest w stanie coś zmienić, ich istnienie ma sens, mają wartość? W końcu rośliny mają swoją wartość, mają znaczenie, są w stanie coś zmienić no i zmieniają. Po coś w końcu się je hoduje. Gdyby nie one w sumie nic wokół by nie istniało. Ale jak często my zastanawiamy się nad tym jaką wartość mają dla nas rośliny i jak często zwracamy uwagę na to, że rozdeptujemy trawę czy innego chwasta? Jak często jesteśmy w stanie odróżnić źdźbło trawy od reszty morza źdźbła trawy, cała trawa jest dla nas taka sama. Czy uwierzylibyśmy, że konkretne źdźbło trawy jest „wyjątkowe”, oryginalne, istotne, ważne? Dlaczego oszukujemy siebie, że ktoś patrząc na nas z góry jest w stanie odróżnić nas od całego motłochu innych ludzi? Czy depcząc trawę zawracamy uwagę na to, ze być może była ona akurat w trakcie filozoficznych rozważań, być może akurat wygrała z nałogiem, rozmnożyła się, naprawiła swoje życie czy się urodziła? Dlaczego zakładamy że wszystkiego wokół to nie dotyczy a nas tak? Dlaczego zakładamy że jesteśmy wyjątkowym elementem tego świata i mamy szczególne prawa? Każdy jeden wybuch wulkanu, huragan, pożar czy powódź pokazują nam jak bardzo się mylimy. Ale lubimy mylić się stale, stale, stale i stale, ponieważ wolimy przyznać, że jesteśmy tu za karę, z powodu grzechu, z powodu boskiego planu, dla wyższych celów i idei, zamiast przyznać, że jesteśmy tu tak jak wszystko wokół, po prostu. Po prostu. Dlaczego tak bardzo źle jest ludziom żyć w świadomości że są tacy jak wszystko wokół? Być może wtedy źle byłoby żyć ze świadomością że wszystko wokół ignorują i niszczą. Ilość idei i religii jaką stworzyli aby tylko nie przyznać jak są niepotrzebni i jak bardzo są trawą tego świata i wszechświata, jest zadziwiająca.
Podobno demony twierdzą iż ludzie zaczęli myśleć i różnić się od zwierząt tylko dlatego, że nie chcieli uznać tej prawdy i zaczęli wymyślać wymówki, idee, religie. Pamiętam obraz przedstawiający szympansa trzymającego świętą księgę. Pamiętam pewną elfkę Almanakh, zatankowaną melisą po same czubki uszu, która podziwiając ten obraz skomentowała z dzikim i strasznym ironicznym uśmiechem: A wiesz, kiedy są spalone, wyglądają identycznie! Dzień później ta elfka poprowadziła swoją armię i zmiotła z powierzchni ziemi kilka wrogich miast, paląc je do samej ziemi, ale to szczegół.

https://www.youtube.com/watch?v=rlAGP9QfbpU

Nasze Stado odeszło.
Nasz Stado nas zostawiło.
I teraz zostawił nas.
Zostawił nas.
Jesteśmy sami.
Wszyscy nas zostawili.
Wszyscy nas zdradzili.
Zostawił naszą Watahę, zniszczył naszą Watahę.
A teraz zostawił Hell Light, zniszczył nasze wszystko.
Hell Light był taki dobry dla nas.
Taki ciepły.
Hell Light by nas nie zostawił.
Nie zdradziłby nas.
Jesteśmy silnejsi.
Jesteśmy lepsi.
Nie zostawilibyśmy go a on nie zostawiłby nas.
Dałby nam wszystko.
Jesteśmy sami.
Wszyscy nas zostawili.
Wszyscy nas zdradzili.
Musimy stworzyć Watahę, musimy znaleźć Hell Light.

- Coś nie tak? - zapytał krótko i zwięźle.
- Ah!... – speszyła się Kiti.
Wstała i otrzepała się.
- Wszystko mnie boli, jestem zmęczona. Drażnią mnie te psy, łażą za nami, i ten smok, ogień, to wszystko, wszystko, wszystko! – odpowiedziała. – Co zrobimy z... wiesz czym. Z tym sejmitarem. Jak go teraz odzyskamy? Teraz faktycznie może jest tu zbyt niebezpiecznie. Jeśli na chwilę znikniemy w piątym wymiarze, może się uspokoją, pomyślą, że nas już nie ma. Teraz wszyscy nas szukają i chcą zabić! Może chyba lepiej zniknąć na chwilę za bramą...
Ruszyła za Dirithem do portalu.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 30-04-2017, 04:21   #682
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
– Co zrobimy z... wiesz czym.
- Jak to co z nim zrobimy? Zabijemy. Sejmitarem albo i bez, tak czy inaczej zabić go musze.
- Z tym sejmitarem. Jak go teraz odzyskamy?
- Te ogary są Azamera, czy jak mu tam? Wygląda mi na to, że trzeba będzie z nim pogadać... i najlepiej sie dogadać, bo nie wiem czy mamy czas na tropienie dodatkowego demona i pozbycie sie go. Nie wspominając o tym, że na tropienie demonów nie mam chęci. Czemu pcha swoje psy pod moje nogi... co jest nie tak z niektórymi istotami, że pchają się pod ostrze nie wiem tym bardziej. Najpierw prowokują, bo sie boją, że niby wiedzą, że niby prędzej czy później zostaną zaatakowani przez tych co prowokują... i w tej swojej paranoi prowokują... - zawarczał cicho pod nosem. - i potem mają racje jak ci co prowokują w końcu atakują. I sie dziwią, że ktoś dał sie sprowokować i zaatakował. I potem narzekają, że nie mają spokoju. A zostawiliby w spokoju, to może nie daliby powodu niektórym do atakowania... ale nie. I teraz trzeba będzie wytropić tego Azmeara, albo przynajmniej jego psa z sejmitarem. Ale to po zdobyciu tego sprzętu do latania. Wygląda na to, że będzie potrzebny nie tylko do walki ale i do szybkiego poruszania się między wszystkim co mamy do wytropienia...
- Teraz faktycznie może jest tu zbyt niebezpiecznie. Jeśli na chwilę znikniemy w piątym wymiarze, może się uspokoją, pomyślą, że nas już nie ma. Teraz wszyscy nas szukają i chcą zabić! Może chyba lepiej zniknąć na chwilę za bramą...
- Nie pomyślą, bo to za stare fanatyki są. Jak raz coś se wbiją do głowy, to nawet po jej ścięciu i otworzeniu nadal nie da się ich przekonać inaczej. Poza tym, kiedy tu było bezpiecznie?
- Jak dobrze pójdzie, to może da sie nawet uda tam odpocząć dzień dwa. I tak czy siak trzeba będzie troche czasu zmarnować na szukanie nie tylko sprzętu ale i informacji. I przy odrobinie szczęścia zajmie to mniej czasu niż tutaj.
Dirith może starał się nie dać po sobie poznać że też był zmęczony ale nie mógł zaprzeczyć, że trochę zmęczony zaczynał być. Prawda też była taka, że po szkoleniu Riktela ostatnią rzeczą jaką chciał robić to odpoczywać. Ani kroku w tył - i byle zmęczenie, byle obolałe ciało stać na drodze nie mogło. Nie, jeśli zamierzał przeżyć.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 06-05-2017, 20:53   #683
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith, Kiti;
No to jesteście pod Bramą. A po chwili jesteście w samej Bramie. Zaczynacie czuć dreszczyki na skórze, im głębiej i głębiej w Bramie jesteście, im bliżej jej centrum – o ile ma jakieś centrum. Najwyraźniej idziecie w dobrym kierunku, gdyż powietrze zaczyna być jakby naelektryzowane, a grawitacja nagle jakby wyraźnie o wiele mniejsza, poruszacie się coraz swobodniej i coraz lżej. Wokół zaczyna się także dziać coś dziwnego – kolory blakną a po chwili znikają i wszystko przybiera odcienie szarości. W powietrzu pojawiają się jasno-błękitnawe małe poziome pioruny przesuwające się z góry na dół i z powrotem niczym pajęcze nitki, babie lato na wietrze. Wokół rozlega się nagle przyjemny, wyraźny kobiecy głos:
- Witaj. Zbliżasz się właśnie do międzywymiarowej Bramy, prowadzającej do Piątego Wymiaru. No popatrz, międzywymiarowa brama prowadzi do innego wymiaru, mwahah. I kto odpowiada za to jak tu wygląda? Od dwóch dni jest tak usyfiony stół tutaj, może by ktoś ruszył dupsko i to wyczyścił?... Co, nagrywa się? Aha, ok., yyy...? Ekhym. Zbliżasz się właśnie do międzywymiarowej Bramy, prowadzającej do Piątego Wymiaru. Jeśli chcesz z niej skorzystać, idź prosto przed siebie.
Ok... No więc idziecie przed siebie i po chwili przekraczacie próg Bramy. I zaczyna się!

https://www.youtube.com/watch?v=uwmeH6Rnj2E

Powraca głos: „Informacje podawane są w języku ojczystym podróżnego oraz we wspólnej mowie. Nie jest konieczne aby zapoznawali się państwo z instrukcją zasad bezpieczeństwa podróży, ponieważ fuck it. Pasy bezpieczeństwa znajdują się nigdzie. Wyjścia awaryjne znajdują się bezpośrednio za państwa plecami, ale w momencie rozpoczęcia teleportacji prosimy o pozostanie na miejscach z uwagi na możliwość wystąpienia przypadkowej totalnej anihilacji wszystkiego co będzie się drażniąco miotać i wrzeszczeć. Na czas teleportacji należy pozostać możliwie w bezruchu oraz nie twarzą do towarzyszy podróży z uwagi na możliwość wystąpienia ewentualnych wymiotów [a wystąpią niemal na pewno]. Bagaż podręczny trzymać przy sobie. Nie odpowiadamy za pozostawiony bagaż, nie chcecie wiedzieć co z nim robimy. Jako bagaż podręczny liczy się także teściowa. Z niepożądanych skutków teleportacji mogą wystąpić złośliwy zespół neuroleptyczny, napady drgawek, objawy pozapiramidowe (parkinsonizm, ruchy mimowolne), działania niepożądane dotyczące krążenia mózgowego, zwiększona śmiertelność, cukrzyca, wrzodziejące zapalenie okrężnicy, artretyzm, toczeń rumieniowaty, łuszczyca, biegunka, zapalenie spojówki oraz słyszenie głosów. W przypadku wystąpienia wysokiej gorączki o nieznanej przyczynie, lub przy wyrastaniu dodatkowych kończyn bez wyraźnej przyczyny, skonsultuj się z lekarzem, farmaceutą, klerykiem lub egzorcystą z wymiaru w którym się narodziłeś. Po teleportacji należy zachować szczególną ostrożność podczas prowadzenia pojazdów i mountów. Na terenie piątego wymiaru obowiązuje ruch prawostronny. Uprzejmie informujemy, że obowiązuje zakaz wnoszenia przez Bramę napojów nie zakupionych na terenie Piątego Wymiaru. Życzymy udanej podróży”.

Obecnie jesteście zawieszeni w pustce i podróżujecie sobie w czasie i przestrzeni. Tak. Pojawia się przed wami dość osobliwy panel sterowania.
https://blog.bzwbk.pl/wp-content/upl.../bankomat2.jpg

Głos kontynuuje: „Prosimy o określenie celu wizyty w Piątym Wymiarze poprzez wybór odpowiedniej cyfry, wizyta o charakterze:
1) turystycznym
2) odwiedzin u rodziny lub przyjaciół
3) udziału w imprezach sportowych albo w wielkiej międzywymiarowej bani [techno party u elfów – please press 6]
4) prowadzenia działalności gospodarczej niekoniecznie legalnej
5) wykonania zabójstwa na zlecenie
6) prowadzenia działalności kulturalnej lub udziału w konferencjach
7) prowadzenia badań naukowych lub eksperymentów zakazanych w Twoim Wymiarze
8) leczenia
9) ukrywania się przed kimś, kto chce Ciebie zabić [np. przed starymi fanatykami]
10) charakter przypadkowy - zgubiłem się, wlazłem w tę wielką bramę i nie wiem co dalej robić

Jeśli chcesz dotrzeć do konkretnego miejsca, proszę wpisz jego nazwę poniżej [siup, są literki].
Jeśli jesteś analfabetą i nie wiesz co to są cyfry, ani jak pisać, proszę po sygnale wydać zabawny okrzyk "Uuuuuaaow!".
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 14-05-2017, 04:42   #684
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
No to sie zaczyna wizyta w Piątym Wymiarze. Co z tego wyniknie, zacznie się okazywać z biegiem czasu. Póki co ważniejsze było dostanie się do celu. Nie było to tak proste jak zwykła teleportacja. Albo jakieś jestestwo postanowiło się z nimi zabawić. Tak czy inaczej odwrotu nie było. Nie żeby Dirith zamierzał zawrócić.
Póki co przejście wyglądało jak prawie porządna podróż po grzybkach. W najgorszym wypadku przy braku jego kooperacji wkurzy coś silnego i będzie go miał na karku w Piątym Wymiarze. A to wiązało się ze stratą czasu na ustawienie do pionu natrętnego jegomościa. O życie raczej martwić się nie musiał bo raczej nie było nikogo na tyle głupiego żeby go zamordował i zwalił na siebie gniew Mistress. Przynajmniej nie dopóki sprawa Timewalkera nie została definitywnie rozwiązana. Chyba, że Mistress zacznie się nudzić, ale biorąc pod uwagę wszelki legendy i plotki odnoście jej obsesji na punkcie drowów było mało prawdopodobne. Gorzej jak za przejście był odpowiedzialny jakiś fanatyk. Tutaj mogło być nieco ryzyka.
Swoją drogą ciekawe jaki wpływ będzie miało to przejście na Timewalkera. I jak wygląda sytuacja w docelowym wymiarze? Wszystko jest po staremu i nadal ludzie uganiają się za tymi pięcioma duszami, czy aktualnie dzieje się tam coś innego? Niedługo miało się to okazać, wpierw jednak trzeba było przejść przez odprawę celną.
Mając do wyboru więcej jak jedną poprawną opcję Dirith nie mógł się do końca zdecydować na jedną. Postanowił przytrzymać wszystkie przyciski z pasującymi opcjami. A były to opcje numer:


1 - bo wiecznie tam zostawać nie zamierzał.
3 - bo dla niego walka i zabijanie to tak jak dobry sport.
4 - skoro już jest sportowcem, lubi ten sport, jest w nim nie najgorszy (bo jeszcze żyje), to czemu nie zacząć na zabijać zarobkowo?
5 - .... (czy jakiekolwiek uzasadnienie jest tu potrzebne? Chyba, że wykonywanie zabójstw na własne zlecenie się nie liczy)
6 - Tak na wszelki wypadek jeśli masowe zabijanie (jeśli do niego dojdzie) można będzie nazwać konferencją.
7 - Na wszelki wypadek jakby potencjalne eksperymenty były jakimś cudem zakazane w jego wymiarze.

Po pojawieniu się klawiatury zastanowił się chwilę po czym zaczął pisać co mu przyszło na palce:
brakuje opcji 11 - polowania i gnebiem=nia starych fanatyków (nowych tyż)

- No dobra, to by było na tyle jeśli o to chodzi... Czy chcemy gdzieś konkretnie wylądować, czy idziemy na żywio... znaczy sie jak zwykle? - rzucił w eter, choć tak na prawdę nie miało to dużego znaczenia. Jeśli wylądują w jakimś mieście, dobrze. Jeśli gdzieś w jakimś innym miejscu, trzeba będzie się dostać do miasta ale też dobrze bo może złapie się jakieś dusze z miejsca. No i oczywiście trzeba będzie się postarać aby stać się grupą KOS - tak żeby zbieranie dusz na sprzęt poszło nieco lepiej. Albo przynajmniej po to, żeby nie martwić się o potencjalny nalot po zdobyciu zbyt wielu dusz tego samego koloru, czy zbliżeniu się za blisko to celu za którym się populacja tam ugania.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 28-05-2017, 20:39   #685
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
W dzisiejszym odcinku kryzys egzystencjonalny Kiti cd i jej przemyślenia podszyte naukami z katechezy tylko dla ludzi o mocnych nerwach

Nadchodzi taki czas kiedy jesteś w wieku swoich rodziców na przykład lat 25 albo 30. Nagle zdajesz sobie sprawę że oni kiedy mieli lat byli bogami, wiedzieli wszystko, umieli wszystko, mieli władzę absolutną i w ogóle geniusze bez skazy i nie popełniali błędów. Wtedy zastanawiasz się jakim cudem kiedy ty masz 25 i 30 lat dla twoich rodziców nadal gówno wiesz, gówno umiesz, nadal nic nie rozumiesz, nic nie potrafisz i nie umiesz być samodzielny według nich. Nagle zdajesz sobie sprawę że mając 25 albo 30 lat człowiek gówno wie i gówno widział i twoi rodzice i twoja rodzina to jedna wielka parodia. Człowiek 25 letni i 30 letni wracali wkurzeni po pracy i wyżywali się na dzieciach siejąc swój autorytet i co im ślina na język przyniosła ot tak, bo byli lepsi starsi i silniejsi od 5 letnich dzieci i mieli z tego frajdę. Tak wygląda twoja rodzina, zdajesz sobie sprawę, nie wychowali cię bogowie, ktoś lepszy od całego świata, tylko ktoś szary zwyczajny, kto gówno wiedział, identyczny z setkami 25 i 30 latków z ulicy. To się robi trochę przykre wtedy. Kiedy zdajesz sobie z tego sprawę i wspominasz całe swoje życie i porównujesz to co się działo z tym jak widzisz to teraz, podsumowujesz połowę swojej egzystencji dwoma ok trzema ok czterema słowami, co to qfa jest? Kim ja qfa jestem? Wychowani nie przez bogów tylko przez ludzi którzy gówno wiedzieli i gówno wiedzą nadal. Którzy myśleli jak dziecko piszące kartkówkę że jakoś to będzie i tak z dnia na dzień. Bo mając 25 i 30 lat większość myśli tylko jakoś to będzie, trzymają dziecko w domu, karmią je, ono je więc jest zdrowe ok jakoś to będzie, jakoś tam się uczy to dobrze ok jakoś to będzie, mało płacze a przyjemniej nie słychać jak jest cały dzień zamknięte w pokoju i skoro nie wychodzi i niczego nie chce nie roi problemów to ok spokój jakoś to będzie. Co to jest. Kim jestem? Kim mogliśmy być? Kim byśmy byli? Ale mówią, po co się zastanawiać, jest jak jest, będzie co ma być, po co się martwic przeszłością, jakoś to będzie. Zawsze jakoś to będzie. Gówno wiedzieli, robili z nami cholera wie co, teraz my też i nadal gówno wiemy i nie mamy pojęcia co robimy na tym świecie z naszym życiem. Ale po co to zmieniać, jakoś to będzie.

Brama. O kurcze.
Numerki. O kurcze.
8?
- Czy chcemy gdzieś konkretnie wylądować, czy idziemy na żywio... znaczy sie jak zwykle?
„Chcemy... czego my chcemy? Czego on chce, czego ja chcę? Czy to ma znaczenie czego ja chcę? Hell Light przepadł, Hell Light może być w rękach Chaosu, czy to ma znaczenie...? Co jeśli to dlatego oni MY zbudziliśmy Timewalkera? Nie dlatego że tylko my możemy go pokonać i to przerwać ale dlatego że z góry było wiadomo że nie damy rady? Jeśli chaos poprowadził nas tu tylko po to żebyśmy zgubili Hell Light aby on mógł go odzyskać ponieważ sam nie mógł po niego iść? Po to wysłał tam kleryka, żeby utrzymywał przy życiu boundera Timewaleka, a potem aby się z niego naśmiewać, naśmiewać się z całego Światła, za tę porażkę? Gdzie jest Hell Light? Verion go zabrał? Azmaer go zabrał? Astaroth o zabrał? Astaroth nie istnieje. A jeśli? Jeśli go zabrał? Jeśli to wszystko miało sprawić właśnie tyle, aby Hell Light znalazł się w łapach Chaosu i to w takich łapach? Jeśli Chaos robi to wszystko po to właśnie, żeby ona i Dirith znaleźli się w piątym wymiarze...? A co jeśli tak naprawdę nie chodzi w tym wszystkim o Timewalkera, a o Azmaera, Astartoha!?!? Ogary Azmaera, dlaczego były tam, w tym mieście, dlaczego one za nimi idą!? Dlaczego nie pożarły ani jej ani Diritha nawet kiedy już nie mieli Hell Light!? Tu wcale nie chodzi o Timewalkera, wcale nie chodzi o Timewalkera, wcale nie chodzi o Timewalkera! Timewalker to tylko przynęta która ma zająć wyznawców Bieli!”
- Idziemy na żywioł wydaje mi się... – odpowiedziała Dirithowi. - Tak się zastanawiam... Co jeśli ktoś weźmie Hell Light i zabije nim Timewalkera zanim my to zrobimy? Czy to zniesie klątwę czy wręcz przeciwni? A jeśli śmierć boundera podobno zabije Timewalkera, to czy śmierć smoka zabije boundera?

https://www.youtube.com/watch?v=WqbDRvl59jw
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 04-06-2017, 18:18   #686
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith, Kiti;
Podróż przebiegała w miarę spokojnie [nikt nie doznał niepożądanych objawów... póki co...].
- Dziękujemy za skorzystanie z Bramy – odezwał się znów głos. - Witamy w Piątym Wymiarze. Proszę uważać na stopień.
Ni stąd ni zowąd wszystko zniknęło, łącznie z gruntem na którym staliście. Spadliście niecałe pół metra w dół, ale nieprzygotowani na to, rąbnęliście zabawnie rozkraczeni na trawę. No, nawet tu ładnie...

Jungle by HeavenlyDeamonic on DeviantArt

Nieopodal przed wami zabawna konstrukcja. Czy to jest karczma, czy raczej dom...?

Forest Home by UnidColor on DeviantArt

Dirith;
Wygląda na to, że się powiodło, jesteście na miejscu... Oh...? Czy to jest...? Czy...? Zamrugałeś. Hm. Nie. Jednak. Jednak są dwa. Dwa białe wilki. Identyczne. Kiti się rozdwoiła. Aha. Czy trzeba z tym iść do lekarza, czy samo minie...?
- Pomyślałam, że to dobry pomysł... – odezwał się jeden z wilków.
- ...stworzyłam taką bestię, żeby była identyczna jak ja – odezwał się drugi wilk.
- Dzięki temu w razie czego wrogom będzie trochę trudniej...
- ...kiedy nas zaatakują. Przynajmniej...
- ...taką mam nadzieję. W końcu jest szansa że nadal...
- ...nie do końca wiedza kto jest...
- ...bounderem Timewalkera.
Ok. Okokokok. Aha. No fakt, są bardzo identyczne. Trudno nawet tobie na zapach, wygląda czy brzmienie głosu określić, która to prawdziwa Kiti. Ok... Oby tylko nie gadały tak cały czas jedna przez drugą...

Zauważacie też, że jest jeszcze więcej towarzystwa. Z budynku wyszły dwie postacie i stanęły sobie przy ścianie, jakby nigdy nic, żeby zapalić szluga. To dwa łucznicy zdaje się.
https://img.cda.pl/obr/oryginalne/33...86b027b278.jpg
- No i co...?
- No i nic.
- Nie znaleźli niczego?
- Nie. Przetrząsnęli wszystko, nic. Mam swoją teorię na ten temat.
- Ta?
- Bestia pożarła.
- Że co?
- Jego bestia. Zjadła zwój – mruknął, wypuszczając siwy dymek nozdrzami. – Połknęła.
- Żartujesz chyba.
- Nie. Przetrząsnęliśmy wszystko. Przecież nie wyparował. Cholerna bestia go połknęła, mówię ci.
- To idiotyczne.
- Masz lepszy pomysł...?

Nagle zauważyliście dwie postacie siedzące wysoko na gałęzi drzewa, w pewnej odległości od budynku. Generalnie, był to wielki kotołak i wielka jaszczurka w zbroi. Tak...
Argonian and Khajit by freaky-kayo on DeviantArt
- Sssssssłysssszałeś?
- Ekh... Więc to oni...
- Ssssspalili... Powinniśmy im też sssspalić...
- Wiesz, w sumie to nie taki zły pomysł...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 25-06-2017, 19:18   #687
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Eeee... Dirith...? – spytała nieśmiało. – czy ty też widzisz tego wielkiego robala, o, tam...!?
.......
Worm - The Simurgh by sandara on DeviantArt

Zastanawiała się kiedyś, ktoś powiedział jej: co byś zrobiła, jakbyś żyła, gdybyś wiedziała, że możesz wszystko? Zdziwiło ją wtedy że nigdy się nad tym nie zastanawiała ale bardziej zaskoczyło ją to co zapamiętała z czyjejś wypowiedzi. Odpowiedź brzmiała, nic, to bez różnicy. Nic bym nie zrobił, to jest absolutnie nie do przewidzenia co by się działo, ale jest absolutnie do przewidzenia że nigdy nie mógłbym żyć tak jakbym chciał. Dlatego że nie wiem jak chcę żyć. Nic nie ma sensu. Wszystko się nudzi. Nic nie jesteśmy w stanie zmienić. Powiedzieli, no to mógłbyś żyć właśnie tak aby coś zmienić, aby wszystko zmienić. Ale to nie jest możliwe, ponieważ egzystencja polega tylko na byciu świadomością i obecnością. A życie polega tylko na interakcjach z innymi obecnościami i świadomościami na jakie natrafisz, czy chcesz czy nie. Nie da się niczego zmienić ponieważ nie da się zmienić innych świadomości i obecności. Cokolwiek chcesz zmienić na lepsze i cokolwiek zmienisz, wszystko się szybko skończy. Nigdy nie dotrzesz do wszystkich świadomości i wszystkich obecności. Mówią, liczy się cokolwiek, małe kroczki, każda zmiana, każdy gest. Ale czy tak chcesz żyć? Chcesz żyć tak by w ciągu całego życia zmienić jedną, dwie świadomości? I cieszyć się z tego, skoro nie możesz więcej? Udawać? Nie da się zmienić czyjejś obcej świadomości. Możesz nauczyć go kilku rzeczy i tyle.

Mieli towarzystwo.
Jej Stado chwilowo się powiększyło. Druga Kiti wyszła nawet lepiej niż się początkowo spodziewała.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com...6765da5d4d.jpg
To dziwne uczucie, znowu być w obecności innego wilka. Nawet takiego samego wilka. Jakby patrzyła do lustra a jednak nie do końca.
Towarzystwo póki co nie interesowało się nimi. Może to lepiej. Nagle zauważyła coś jeszcze.

The White Worm by Bonekrishna on DeviantArt

Wielki robal.
- Tak tu ciepło – odezwał się robal. – Mam nadzieję, że nie czujesz zbyt dużego dyskomfortu i trochę jeszcze pożyjesz. Przyzwyczajam się do tego ciepełka.
Kiti przetarła oczy. Nikt nie reagował na wielkiego robala. A chyba raczej ktoś powinien zareagować na wielkiego gadającego robala!?
- Nieważne – mruknęła do Diritha. – Chyba mi niedobrze po tej teleportacji. Co teraz robimy?
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 25-06-2017, 22:20   #688
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Przez moment Diritha zastanawiał się, czy przez wybranie więcej jak jednej opcji nie skopał czegoś w procesie przejścia do piątego wymiaru. No cóż, nie jego wina, że wiadomość była jakoś mniej wyraźna mówiąca o jakimś stopniu. Drow rozejrzał się poszukując tego stopnia, jednak nie zdążył go zauważyć gdyż nagle wszystko zniknęło łącznie z gruntem na którym ów stopień miał się znajdować.
Po chwili nieważkości znalazł się kolejny grunt, który aż podskoczył aby się z nim przywitać. Oczywiście dzięki temu lądowanie się nie powiodło i zapoznał się z kolejnym podłożem bliżej niż zamierzał. Po przyglebieniu zaczął rozglądać się po otoczeniu w jakim wylądował jednocześnie sprawdzając czy nie połamał sobie kości.
Jakiś las, dwa wilki, jakaś chata... dwa wilki? Wzrok elfa gwałtownie powrócił na Kiti. Gdzie spodziewał się jednej wilczycy, były dwie. Swietnie, pomyślał potrząsając głową aby spróbować przywrócić wzrok do porządku. Nie udało się. Jak były dwa wilki, tak były nadal.
- Świetnie... - rzucił pod nosem zastanawiając się co teraz. Z jedną Wilczycą było coś nie do końca w porządku co powodowało, że nie do końca czuł się komfortowo w jej towarzystwie. Teraz były dwie. Świetnie.
- Ok, to ci się udało. Tylko w razie czego pamiętaj, że bestia jest zawsze słabsza od właściciela, co czasem ma znaczenie przy rozwiązywaniu zadań. - powiedział wstając i kontynuując rozglądanie się po otoczeniu.
Więcej lasu, jakaś chata, łucznicy i jeszcze jakieś istoty na drzewie. Z początku zamierzał po prostu wyjść do nich i zacząć zadawać pytania jednak postanowił wpierw poobserwować trochę dłużej i spróbować zebrać możliwie więcej informacji. Oparł się więc o jakieś drzewo i z założonymi rękoma słuchał i obserwował obie grupy.
Wtedy Kiti wspomniała o jakimś robaku.
- Jak jest na tobie to się go pozbądź. Może to być czyjaś bestia, więc uważaj żeby nie ukradła dusz. Nie to że mamy jakieś poza własnymi, ale uważaj. Bo zawsze może zdecydować, żeby cie zabić i zgarnąć dusze w ten sposób. - poinformował spokojnie dalej obserwując co się działo.
Potem usłyszał coś podobnego do mowy, ale nie był do końca pewny. Widocznie teleportacja pozostawiła po sobie jeszcze jakieś efekty uboczne.
- Jak to co? Idziemy się przywitać. - rzucił oglądając się przez ramie. - Tylko uważaj, bo spotkania drużyn, tym bardziej KOS często kończą się źle. - dodał ruszając aby wyjść trochę z lasu i wejść w pole widzenia łuczników. - A fanatycy pewnie szybko się dowiedzą, jak fanatycy z normalnego wymiaru ich poinformują, wtedy pewnie zacznie się nagonka. I tak będą na mnie polować tylko dlatego, że jestem drowem.
Wchodzenie w pole widzenia nieznanych łuczników może najmądrzejsze nie było. Tym bardziej, że nie wiedział czy są grupą KOS czy inną drużyną, która może nie koniecznie przychylnie patrzeć na obecność innych. Ale co innego można było zrobić? Jego bestia była w obwodzie zadziwiająco cicho, więc w razie czego element zaskoczenia może być po jego stronie. Nawet jeśli bestia nie jest tak silna jak właściciel, to zawsze jest przydatna.
Kiedy był w odpowiedniej odległości zagwizdał na palcach.
- Ej, wy tam i tam! Co to za miejsce? - zaczął spokojnie i kontynuował zadawanie pytań jak gdyby nigdy nic.
- Gdzie jest najbliższe miasto?
- O co teraz sie tu gra i ile dusz potrzeba, nadal pięć jednego koloru?
- Kto to generalnie rządzi, nadal Kruk?
- Tak, jesteśmy tu nowi i dawno mnie tu nie było. Dlatego jak tu sie teraz zostaje grupą KOS?
- No co sie tak gapicie? Nie widzieliście nikogo po wejściu do piątego wymiaru i potrzebującego trochę informacji? No to macie okazję. - zakończył zakładając ręce na piersiach i czekając na odpowiedź będąc jednocześnie przygotowanym do rozpoczęcia walki na wszelki wypadek jakby miał do czynienia z grupą KOS, nie ze zwykłą drużyną.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 01-07-2017, 21:03   #689
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith, Kiti;
Obserwowaliście towarzystwo jeszcze przez chwilę. Łucznicy palili sobie szlugi i kręcili się trochę, nieraz odwracając ku budynkowi, przez co nie dosłyszeliście wszystkiego co mamrotali między sobą.
- Bestia nie jest z nim.
- No nie jest. To nawet ułatwia sprawę.
- Średnio. Wlazła w tę cholerną trawę.
- W jaką trawę?
- W tę pod nami. Tę cholerną żywą trawę.
- Czyli po niej? Może ją wypłoszyć jakoś?
- Jak do cholery chcesz wypłoszyć coś tak wielkiego?! Przecie nie podskoczy z powrotem tutaj! Będzie tam łazić aż padnie.
- Czyli po zwoju?
- A co, chcesz tam iść po niego? I tak pewnie już Bestia strawiła to co połknęła.
- Skąd w ogóle masz pewność, że go połknęła?!
- Nie mam – zgasił szluga na futrynie drzwi. – A masz pomysł, gdzie indziej może być ten zwój i co się z nim stało?
- No nie. Ale żeby Bestia połknęła...?
- Co to za jeden...?
- Hm?
- Ten z wilkami.
- Nie znam. Uważaj, jeden z tych wilków nie jest Bestią.
- A więc ma jeszcze swoją...
* * *
- Eeee... Dirith...? – spytała nieśmiało. – czy ty też widzisz tego wielkiego robala, o, tam...!?
- Jak jest na tobie to się go pozbądź.
[W tym samym czasie, gdzieś w innym Wymiarze. Mistress zachłysnęła się melisą i opluła twarz siedzącego przed nią Veriona, wybuchając śmiechem]
- Może to być czyjaś bestia, więc uważaj żeby nie ukradła dusz.
[Mistress: OooooOOoooł, dobry jest! ]
* * *
Poszliście się przywitać. Kiedy Dirith zagwizdał, kotołak i jaszczur wycofali się szybko, znikając w zieleni drzew.
- Ej, wy tam i tam! Co to za miejsce? - zaczął spokojnie i kontynuował zadawanie pytań jak gdyby nigdy nic.
Łucznicy zerknęli na was spode łbów, ale nie wyglądali na przestraszonych, ani też szczególnie zirytowanych. Zachowali się raczej jak panowie pijący przy barze, na widok „nowych”, właśnie przybyłych do baru.
- No co sie tak gapicie? Nie widzieliście nikogo po wejściu do piątego wymiaru i potrzebującego trochę informacji? No to macie okazję.
- To jest Terra – odparł jeden z łuczników. – Aka wielka, latająca skała. A bo co?
The Eagle Rock by Ivo1978 on DeviantArt
- Gdzie jest najbliższe miasto?
- Lemuria. Jakąś godzinę drogi stąd – wskazał ręką na wschód.
lemuria by zeiruch on DeviantArt
- O co teraz sie tu gra i ile dusz potrzeba, nadal pięć jednego koloru?
- Hy – uśmiechnęli się krzywo. – To zależy, o co chcesz grać, przyjacielu. Ta, pięć dusz tego samego koloru. A jakiej ci trzeba, przyjacielu? Może da się coś załatwić... Oczywiście coś w zamian, wiadomo... jakaś przysługę czy coś... wiadomo...
- Kto to generalnie rządzi, nadal Kruk?
Łucznicy spoważnieli i milczeli chwilę.
- Więc tu bywałeś już, hę? Ta... Kruk. Chociaż cholera wie, co tam jeszcze może się czaić... Czaisz? Powiadają, że gdzieś tu, w tym wymiarze, czai się nadal Last Soulbreaker, czaisz? Astaroth – dodał niemal szeptem. Ha! – zaśmiał się. – I tak przecież wszyscy wiedzą, że to on stworzył Kruka.
- Ta, podobno, kiedyś, Kruk był taki mały, o – drugi łucznik pokazał na placach – i był Bestią Astarotha.
- Taaa... a tak w ogóle, co tu porabiacie?
- Tak, jesteśmy tu nowi i dawno mnie tu nie było. Dlatego jak tu sie teraz zostaje grupą KOS?
- Normalnie, jeśli to was interesuje, wystarczy się popytać trochę, rozejrzeć, dołączyć do kogoś... Tak się składa, że mamy pewne kontakty... Moglibyśmy was zapoznać z szefem. Mamy akurat dość sporo roboty, ale to w sumie dobrze, każda pomoc się przyda... Poszukujemy pewnego zwoju, może się to wiązać z ubiciem czyjejś Bestii. Zainteresowani?
- Jakby co, gdzieś tu w okolicy wałęsają się tacy... tacy trochę podobni do was... Kotołak i kilka jaszczurek na dwóch nogach... Chyba nie jesteście z nimi, co?
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 02-07-2017, 04:54   #690
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Sukces. Przynajmniej jeśli chodzi o oberwanie strzałą z wystruganym "Cześć, jak sie masz?" na promieniu przed lotkami, tak żeby cel mógł odczytać wiadomość przed przywitaniem się z ziemią (bądź niebem w zależności od tego jak się przewróci). Oczywiście zauważył lekkie spięcie się kiedy wspomniał kruka, więc ze zbyt mocną ekipą do czynienia nie miał. Wszystko dlatego, że tylko najsłabsi nonszalancko ignorowali sprawę i imiona takie jak kruk. Trochę silniejsi i bardziej doświadczeni, ci co już nieco widzieli z reguły wyrabiają sobie wystarczająco oleju w głowie żeby przy wywołaniu wystarczająco silnego gracza zacząć rozglądać się z miną pod tytułem "w którą stronę mam zacząć uciekać?" bo jeszcze nie mają na tyle oleju w głowie żeby nie wierzyć w dosłownie wszystkie plotki. No i są ci trochę wyżej, co raz się zastanowią w jakiej lidze kto się znajduje (i przede wszystkim w jakiej sami się znajdują) przy wspomnieniu graczy wyższych. Właśnie na takich Dirith ocenił owych łuczników. Albo przynajmniej takie dla niego sprawiali wrażenie na podstawie własnej miarki pod tytułem "tylko ci na samym szczycie to nie nooby i poza mną oczywiście". Tak czy inaczej to wyższej, a przy odrobinie szczęścia to i średniej półki powinno im trochę brakować, więc powinno być dobrze. Bo nie sądził, że nawet wiedzą jaki faktyczny cel mają grupy KOS. Może samemu nie pamiętał dobrze czy prawidłowo się domyślał, ale własne ego przekonywało go, że jego domysły raczej były prawdziwe. Zatem kiedy tu był ostatnio musiał być zdecydowanie wyżej niż oni.

- To Kruk znowu urósł? No proszę... Czyli przynajmniej wiem gdzie jestem i jak wygląda sprawa na samej górze. - Dirith zastanowił się chwilę. - I to chyba wszystko co pewnie wiecie na ten temat. Przynajmniej wnioskując z tego co i jak gadacie więc pytanie o hierarchię pod krukiem i które KOS zajmuje się najgrubszymi zleceniami mogę sobie darować. Bez obrazy, po prostu widocznie za wysoko w hierarchii pewnie nie jesteście. Gdzieś trzeba zacząć, nic nowego.

Pytanie odnośnie dusz oraz ofertę wymiany zignorował i spojrzał na łuczników jakby zaraz miał powiedzieć: "serio? Miałbym się nabrać na tego typu numer??". Nie jedna drużyna wyrżnęła się kiedy owy temat został podjęty w różnym stopniu. Jednocześnie jeśli łucznicy mieli nieco oleju w głowie, może dać im to do zrozumienia, że nie mają do czynienia z pierwszym lepszym noobem rozpowiadającym na lewo i prawo jakim to był pro jak był tu poprzednio. Albo przynajmniej dać im do zrozumienia, że jest to poparte wystarczającą ilością doświadczenia.

- A macie kontakty do kontaktów jakie używają kontakty waszego szefa? Bo dopiero do takiego KOS opłacałoby mi się dołączyć, bo wieczności zbierając na sprzęt jaki potrzebuje spędzać nie zamierzam. Bo nie sądzę, żeby to co potrzebuję było tanie. Zobaczymy jak mi pójdzie sztyletologia w tym kierunku, bo bawienie się w kontaktologie zdaje się nudniejsze niż zabawniejsze.

- Ale to później... teraz coś za coś jak to przed chwilą wspomnieliście. Za informacje spróbuje wam pomóc z tym zwojem. - zapewnił obserwując łuczników bardziej dokładnie. - Przynajmniej dopóki nie spróbujecie mnie nafaszerować strzałami. - w tym momencie przeniósł wzrok z jednego łucznika na drugiego co kontynuował.
- Tak, wiem jak to się gra. I wyjścia widzę dwa. Albo zaczniemy współpracować, jak profesjonaliści czasem robią i wychodzą na tym dobrze po czym pomyślę o pogadaniu z waszym szefem. Albo możemy skupić się na zerżnięciu sie na wzajem z dusz i zawalić zadanie. Wasz wybór, Mój szef wkurzony na mnie nie będzie bo go nie mam. - zakończył uśmiechając się i dając im trochę czasu do namysłu podczas gdy podjął kolejny zaproponowany temat.

- Macie na myśli ich? - skinął głową w kierunku drzewa na którym widział wspomniane istoty. - Znaczy sie tych co się zwinęli jak zacząłem do was podchodzić? Nie wiem czy piętnaście minut temu wyszedłem z portalu prowadzącego do tego wymiaru, więc raczej z nikim jeszcze nie jestem. Chyba, że nadal jestem w grupie w jakiem byłem kiedyś ale w tą wątpię. - oczywiście tutaj również starał się wyczytać jak najwięcej z reakcji łuczników. Albo przynajmniej czy mogą być problemy jeśli później zauważy wspomnianych jegomości lub zostanie przez nich zauważony. Możliwe, że w tym wypadku zostanie zaatakowany przez jaszczurki i kota tylko dlatego, że rozmawiał z łucznikami nie wspominając o próbie pomocy ze zwojem. Wolał jednak mieć pewność jak działać w obu przypadkach.

- To o co chodzi z tym zwojem? Coś konkretnego jest na tym zwoju, czy tak po prostu szukamy byle jakich zwojów? I o jakiej bestii mowa? I na co mam być przygotowany w tym miejscu? Im więcej wiem tym lepiej będę w stanie pomóc i większe szanse na zgarnięcie zwoju przed nimi. Zakładam, że ten kotołak i jaszczurki też go szukają? - jednocześnie nie wspominał o tym co słyszał o tej żywej trawie oraz o potencjalnej potrzebie wycinania zwoju z bestii.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172