Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-09-2019, 21:03   #841
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Ill przyglądał się waszym wyczynom z ogólnym zniechęceniem do życia [?]. Nie był zainteresowany rozmowami z zalanym typem, ani tym co wyczyniał Dirith.
– Naprawdę myślisz, że bawi mnie ten cyrk i wam pomogę? – prychnął, obrażony.
- O, teraz drugi też się wkurzył!... – skwitował Kupiec.
Illa trochę zatkało.
– Coś ty powiedział, człowieku?
– Hehehe mówiłem HYK psy wiedzą że ich nie lubisz!...
– Tu się dzieje coś naprawdę dziwnego – fuknęła Kiti.
– Co ty nie powiesz…
– Eeeegh, ucisz pan te psy… - zmaltretowany pijak złapał się za głowę i położył się na ziemi.
– Cicho, dobrze, HYK może coś czują, może wilk albo kuna HYK guziec…
– Oni myślą że jesteśmy psami pasterskimi – dodała Kiti.
– CO TY NIE POWIESZ?! – Ill nie był typem miłej ofiary prankowicza.
– Żeś je wkurzył teraz się HYK pogryzą.
Ill delikatnie mówiąc olał Diritha i jego płomienną mowę o wspólnym działaniu na rzecz wspólnego dobra i dobrobytu i po prostu ruszył w bok, w pole, przed siebie.
– A ty gdzie!? – zawołała Kiti.
– A nie przypominam sobie, żebym musiał zdawać ci relację z tego, gdzie chodzę…
– Ooo, wytropił coś! Mówię wam, wilcy!!!
- Proszę, zajmijmy się szybciej tym wozem!...
Ill nie zaszedł jednak daleko i zatrzymał się po kilkuset metrach, wpatrując się w horyzont.
– O, dzięki, dzięki!... Raz, HYK, trzyyyy… HYK… PIĘĆ!... – pan był bardzo zadowolony z pomocy Diritha i razem z nim zamocowywał z powrotem koło.
Drugi leżał i miał na wszystko wy… wyjątkowo mało zainteresowany był tym co się wokół działo. Jak każdy kto się nawalił jak szpadel, a potem został wyproszony przez zamknięte okno.
– Dzięki wielkie! Szczęście, że jeszcze o tej porze HYK ktoś był w okolicy hehe co ja gadam wy tu zawsze są, owce paść…
Kiedy koło zostało naprawione, wszystko jak poprzednio zaczęło się rozmywać i ponownie znajomy ci zjawił się na kilka sekund, tylko by się pokazać, wyciągnąć znów „łapsko” i zabrać was dalej. Po raz kolejny w pustce zobaczyliście tylko kartkę zapisaną czyimś pismem. „A jednak rację mają ci, co radzą nie kierować po pijaku… Koło wozu odpadło, a z Franklina w tym stanie żadna była pomoc… Utknęliśmy w środku nocy na środku cholernego pola…. Dobrze ze nasza obecność przykuła uwagę lokalnego pasterza. Trochę bałem się, że jeszcze gorsze kłopoty będą, ale chwała bogu, pomógł nam miejscowy, a jego psy odgoniły wilki co się chyba czaiły w okolicy, psy ujadały jak oplątane...”
Znaleźliście się w kolejnej nowej scenerii.
https://upload.wikimedia.org/wikiped...82om%C4%85.jpg
W całkowitej, czarnej, nocnej pustce [ignore brak czarnej nocnej pustki na focie]. Przed sobą mieliście tylko starą stodołę i liche drzwi do niej. Deski były powykrzywiane i było kilka większych szpar, przez które mogliście zajrzeć do środka. W stodole, prócz „standardowego” wyposażenia i bałaganu, wśród siana siedziało dwóch znajomych panów. Nadal zmaltretowani i zalani jak szpadle, a dodatkowo zmęczeni jeszcze bardziej.
- Co się może stać HYK…
- Mam na dziś naprawdę dość… po prosssssstu śśśśśpij…
- E tam, gadasz…. HYK! Nie wiemy nawet HYk czszszszy to jest warte tego całego zachodu… Co się może stać… Nikt nie zauważżżżżższy…
- HYK dobra ale jak popatrzysz to śśśśpimy HYK…
Widzicie, jak wyjmują z torby niewielką szkatułkę i otwierają ją. Wyjmują ze środka podejrzany mały przedmiot, metalowo-szklaną bryłę. Oglądają ją niemrawo.
- Co to ma HYK być…?!
- Nie HYk wiem… Pokaż… NO DEJ!!! HYk… To jakiś naszyjnik HYK dla baby czy coś….?
- Ni ma ino szszszsznurka…
- Może to jest jakaś ta… no… awa… awengersowa… awangardowa… Ozdoba… o!
Jeden z nich grzebał przy bryle i odkrył że da się ją obracać w różnych kierunkach.
- To jest ta… łamigłówka… zabawka dla dziecka pewnie….
- A!... Cholerne bogate bachory HYK… Srebrem się bawią! Dobra, śpij… - to powiedziawszy, Franklin, znany jako człowiek kula armatnia, upadł na siano i zasnął w ciągu kilkunastu sekund.
Drugi nie zważywszy na to siedział i zafascynowany świecidełkiem próbował określić co to i do czego służy. Nie dawało mu to spokoju. Grzebał, kręcił i obracał, dumny wielce ze swojej inwencji. Aż za którymś razem po przekręceniu coś zgrzytnęło i błyskotka z sykiem rozpadła się na dwie części. Kupiec z jękiem zgrozy upuścił zabawkę, a wy mogliście dostrzec, jak czarna mgiełka wylewa się z wnętrza zabawki i natychmiast wnika w ziemię. Kupiec w panice podniósł dwie części i z rozpaczą próbował je skręci razem. Co, o dziwo, po chwili mu się udało. Szybko wsadził zabawkę do szkatułki jakby nigdy nic...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 30-09-2019 o 21:07. Powód: literówka -_-
Almena jest offline  
Stary 13-10-2019, 03:17   #842
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to, że kolega nie był taki kompletnie głupi. Albo przynajmniej miał więcej szczęścia niż rozumu kiedy postanowił nie pomagać Dirithowi. Trudno, czyli trzeba będzie spróbować później. Nic straconego, czyli po prostu pomógł naprawić wóz i duch przeniósł ich w kolejne miejsce. Znaczy się najpierw pokazał kolejne zapiski w jakimś dzienniku.
Potem spodziewany błysk i trzeba było się rozejrzeć po nowym miejscu. W pierwszej kolejności został zlokalizowany cel, czyli głowa Illa-czy-jak-mu-tam w którą poleciały pięści... i przeniknęły zgodnie z oczekiwaniami. Czyli czas rozejrzeć się po miejscu.
W sumie za ciekawe nie było. Tylko tyle, że jeden z kupców zajmował się jakąś zabawką czy kto wie czym. Udało mu się ją rozkręcić dzięki czemu można było zobaczyć jak jakiś cień z niej ucieka i wnika w ziemie. Było to zdecydowanie podobne do tych mgieł jakie zostały wchłaniane w ziemię po czyjejś śmierci. Ciekawe.

- No dobra cieniu, to wiemy jak cie uwolniono. To teraz czego od nas chcesz? Znaleźć tą zabawkę? Rozkręcić ją tak jak ten kupiec, bo nie zostałeś uwolniony w całości? Zapobiec jej rozkręceniu? ... - powiedział cicho pod nosem obserwując jak kupiec wkłada z powrotem coś do szkatułki. Oczywiście nie była żadnego odzewu, jednakże znalazło się potencjalnie przydatne informacje.
Czyli czas zacząć ingerować w otoczenie. Pierwszą ingerencją było wyłamanie jakiejś deski po czym użycia jej do kolejnej próby przyłożenia "koledze". Również i tym razem nie przyniosło to żadnego skutku. Ale to nic, prędzej czy później pozytywny efekt będzie.
Nie pozostało już nic innego jak zajęcie się kupcami. Byli już wystarczająco wystraszeni wyłamanymi deskami więc czas ponownie z nimi pogadać.

- Cholerne drewno, zaraz całość się rozleci... No ale, ale, co my tu mamy? - powiedział wchodząc do środka.
- Ładnie to tak bez zaproszenia nocować?
- A-ale panie, gospodarz nam pozwolił!... - wyjąkał ze zdziwieniem i niepokojem. - Nie było karczmy tu we wsi ani nic... do domu baba powiedziała że nie wpuści... hyK... No ale nam zacny gospodarz pozwolił tu chociaż zostać do rana!... My nic nie tego, my żadnych kłopotów, panie!
- Jak macie pozwolenie do dobrze, dobrze. Chociaż wyglądacie jakby was ktoś przyłapał podczas kradzenia czegoś... - stwierdził podejrzliwie żeby zobaczyć jak zareaguje na takiego typu oskarżenie.
Następnie pozostało już tylko czekać na reakcje i moment kolejnej teleportacji. Tym razem Dirith zamierzał spróbować złapać ducha ze rękę kiedy będzie próbował ich gdzieś przenieść. Tak po prostu żeby zobaczyć co się stanie.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 14-10-2019, 19:52   #843
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Znowu ci sami dwaj pijacy i nadal jeszcze pod wpływem. Jak długo to ich trzyma!? Było przynajmniej wiadomo to ten sam dzień i noc nadal. Jeden grzebał przy błyskotce, aż ją zepsuł. Było do przewidzenia. Nigdy nie kończy się dobrze grzebanie po pijaku przy delikatnych, drogich rzezach. Oczywiście, schował ją z powrotem jakby nigdy nic, jak na uczciwego sprzedawcę jakościowego towaru przystało. Czyli ta błyskotka była chyba źródłem gdzie mieszkał ten cień co wylazł. Właściwie to kiedy to się dzieje, ten dzień, ta noc!? Czy to się dzieje dzień wcześniej, tej nocy której przyszli do tego domu, gdzie zawalili podłogę!? Ten cień wylazł z błyskotki, poszedł do domu, przyczepił się do nich i teraz pokazuje im to wszystko!? Nadal nie rozumiała po co. Może chciał odzyskać swoją błyskotkę. Zabranie błyskotki od dwóch śpiących pijaków nie powinno być trudne, co nie? Zamierzała poczekać aż zasną obaj, ale zakładała że Dirith i Ill do tego czasu zaczną się znowu obrzucać łajnem, kamieniami albo starą dobrą metodą urwą sztachety z płotu i zaczną się okładać. Chociaż technicznie nie wychodziło im to zbyt dobrze jako duchom, ale nie przeszkadzało to Dirithowi próbować hihihi. Zaczynała się bać i zastanawiać, jeśli Dirith będzie tak próbował zawsze i do końca świata, trzeba będzie wynająć płatnego zabójcę na tego drugiego drowa, hihihi, wyobrażała sobie jak wszyscy czekają na heroiczna walkę z Timewalkerem, a Dirith ze sztachetą goni Illa, po polnych drogach. Musi to spisywać. Może zostanie bardem. Właściwie mogłaby zdobyć nowe sikle, jakieś pieśni czy wycie zagrzewające do boju hihihi. Już widziała to ogłoszenie ‘szukam zabójcy żeby zabił ducha drowa skrytobójcy którego ściga nieustannie inny duch drowiego skrytobójcy, chętni zgłaszać się do ducha elfki zaklętej w wilczycę towarzyszącej obu w/w duchom drowów’.

Dirith jednak wkroczył do akcji i był podejrzanie miły Postanowiła poczekać.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 15-10-2019, 19:46   #844
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Tym razem obaj panowie drowy [] zachowali się nad wyraz kulturalnie i spokojnie [Dirith co prawda oderwał kawałek stodoły i próbował pogłaskać nim kolegę pobratymca, ale jak poprzednio, deska przeniknęła przez postać Illa jak przez ducha i na tym się skończyło]. Po krótkiej rozmowie i wyjaśnieniach pana kupca nie doszło również do zamieszek innego typu [gdzieś w innym Wymiarze Mgły Chaosu ze zdumieniem drapią się po głowie]. Pozostawieni w spokoju kupcy niedługo zapadają w sen w swoim schronieniu. Po raz kolejny zjawia się cień. Po raz kolejny wyciąga do was rękę, zapraszając, byście szli za nim. Tym razem jednak Dirith próbuje złapać go za rękę. Cień jest wyraźnie „zdumiony”, odgłosy, jakie wydaje na moment cichną. Cień się nie cofa, Dirith nie był w stanie go dotknąć - jakby próbował chwycić mgłę. W momencie styku z mgłą cofnął jednak gwałtownie i odruchowo rękę, jak oparzony, gdyż poczuł dotkliwy kłujący ból. Cień „przyglądając się” mu z większym niż dotąd zaciekawieniem, wydał nowy, równie podejrzany odgłos, nie przypominający jednak żadnego słowa. Po tej krótkiej konfrontacji nastąpiła kolejna teleportacja i kolejny raz zobaczyliście kartkę z czyimś pismem. „...na szczęście pozwolili nam zostać w stodole, co by nas wilcy nie zżarli. Nie wiem co mnie podkusiło, że zacząłem grzebać przy tym cholerstwie. Nie trza było pić, psia mać! Chciałem sprawdzić co to, nie dawało mi spokoju, ale nie myślałem, że to takie dziadostwo delikatne! Mądry po szkodzie, psia mać!!! Pękło i coś czarnego wylało się ze środka. Nie wiem co to za gówno w tym było, ale spłynęło i nie wiem co się z tym stało. Rtęć jaka czy co?! Jakieś alchemiczne syfy?! Złożyłem i wsadziłem z powrotem do skrzynki. Chyba nie pękło, cholera. Może nikt nie zauważy. W sumie trzyma się razem… Oby nam zapłacili! Cholera. Niby wygląda w porządku, oby nikt nie zauważył… Byle nie taki kawał drogi na darmo!...”

Przenosicie się znów w nowe miejsce, ale jakby podobne.
https://www.deviantart.com/klauspill...lage-554563298

Stoicie we wsi, takiej standardowej, zapuszczonej wsi, pod jednym z domów. Obok łażą kury i dziobią sobie coś tam z ziemi. Jest dzień, dość pogodny. Zauważacie na środku studnię i dwa małe, hałaśliwe dzieciaki, uganiające się wokół tej studni. Chłopiec i dziewczynka, sądząc po ubiorze miejscowi, niezbyt zamożni i znajdujący przyjemność w babraniu się w błocie. Dziewczynka przejmuje inicjatywę i kilka razy popycha chłopca, na co on odpowiada zdumionymi i oburzonymi okrzykami, bawią się jednak dalej. No ale jak to dzieciaki, wiadomo co się dzieje, jak nikt nie patrzy z dorosłych… A wy stoicie na tyle daleko, że nie są zapewnie świadome, że je obserwujecie. W pewnym momencie chłopiec, zmęczony bieganiem, zaczyna interesować się studnią i zaglądaniem do niej. W pewnym momencie dziewczyna po prostu do niego podchodzi i jednym solidnym pchnięciem wpycha go do studni. Szokowi towarzyszy krzyk chłopca i plusk wody, na co dziewczynka zamiera w miejscu, a zdając sobie sprawę, co się stało, w panice ucieka i chowa się gdzieś. Chłopiec wrzeszczy ze studni wniebogłosy i płacze, więc po chwili zaczynają na miejsce zbiegać się miejscowi. Dwóch pierwszych dobiega do studni i zagląda do środka.
- Ło laboga ło matkooo!!!! Ludzie, na pomoc!!!
– Ludzie, ludzieeeee!!! Ratujta!!! Janko wpadł do studni!!!
Ludzie zaczynają wyglądać z domów i zbiegać się na miejsce.
– Sznura dajcie!!! Liny, ludzie!!!
- Kto tę studnię otwartą zostawił?!
- Szybko, szybko!!!
Jakaś baba przybiega i zatrzymuje się obok was.
– Ło matko a co się tam stanęło?! – pyta was.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 21-10-2019, 00:10   #845
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Złapanie ducha prawie się powiodło. Chociaż w zasadzie powiodło się prawie tak samo jak wszelkie próby przyłożenia koledze. Jednakże niespodziewanie odczuł to na własnej skórze co potwierdził gwałtownym cofnięciem ręki. W tym czasie ducha jak była zaskoczony i zdziwiony próbą złapania go tak nadal był zdziwiony i zaskoczony co otwarcie prezentował. Mimo wszystko wyraźnie dało mu to sporo do myślenia, albo przynajmniej wystarczająco do wydania z siebie jakiś nowych odgłosów. Tak czy siak właśnie Dirith dowiedział się, że tak łatwo zrobić krzywdy duchowi też się nie da jeśli przyjdzie taka konieczność.

Błysk.

Nowe miejsce, czyli w razie jakby jakimś cudem wydostaliby się z dziwnego świata Cienia trzeba było oczywiście zareagować odpowiednio zanim kolega dojdzie do wniosku, że już można robić sobie krzywdę i z zaskoczenia (albo przynajmniej mieć pewność że zaskoczy się kiedy będzie to możliwe) zaatakować. Dlatego jak tylko cel został zlokalizowany została do niego posłana obuta stopa, która przeszła przez głowę potencjalnego przeciwnika jak przez mgłę. Czyli nadal nie odrodzili się.
Po szybkim teście przyszedł czas na rozejrzenie się po okolicy oraz zlokalizowanie dotychczasowych bohaterów opowieści. Dodatkowo Dirith zwrócił szczególną uwagę, czy wioska wygląda znajomo.

Jeden pijaczek jest w okolicy. Stoi dość daleko, patrzy co się o dzieje i dlaczego ludzie krzyczą i biegają.
Po bliższym rozeznaniu, poznajesz te domy. Tak, to wioska, w której zginęliście.

W między czasie wioskowe życie toczyło się jak zwykle. Może poza zamieszaniem jakie zaczęło się rozwijać. Dodatkowo jakaś kobieta zaczęła wypytywać się co się wydarzyło.
- Jeden bachor wepchnął drugiego bachora do studni się stało. - stwierdził najzwyczajniej w świecie, jakby prowadził nudną rozmowę o pogodzie.

Kobiecie szczęka opadła i stoi jak zamurowana.

Natomiast Dirithowi wpadło do głowy jak wykorzystać sytuację po czym przyjrzał się jak wygląda ta studnia oraz jak z niej wydobywana jest woda. Oczywiście potem jeszcze raz omiótł okolicę w poszukiwaniu jakiejś liny a najlepiej łańcucha.

Studnia nie ma liny i wiadra. Obok studni, oparta o ścianę domu, leży prowizoryczna pokrywa z desek, która chyba była używana do przykrywania studni. Ktoś nadbiega z jakąś liną, po tym, jak ludzie zaczęli krzyczeć i wzywać pomocy.

- EJ! SPOKOJNIE! Zenek tutaj - krzyknął aby zwrócić wszystkich uwagę na sienie jednocześnie wskazując paluchem na Ill-the-zdrajcę - umi pływoć w studniach! Jedyny we wsi tak potrafi! Tylko line trza coby go jak wyciongnąć było! Albo łańcuch jaki! No dawajta go! - zaczął gestykulować żeby wieśniacy pomogli Zenkowi zadecydować żeby pomóc i dać się uwiązać do jednego końca liny, lub lepiej łańcucha. - Ja line zara dom, albo łańcuch jaki!!! - zakrzyknął jak potrafił po wieśniacku po czym zaczął żwawiej rozglądać się za jakimś łańcuchem. Im cięższy, lub dłuższy tym lepszy, bo zwykła lina mogłabyć za mało aby plan się powiódł.

Il wybałuszył oczy.
- Chyba sobie...!!!
- Szybciej, ludzie, szybciej!!! - zbiegło się już kilku i ten z liną już patrzył na was.
- Tylko spróbuj!!! - wrzasnął na niego Ill. - Nie schodzę do żadnej studni! No dalej, no spróbuj...

- No co ty Zenek dziecku ni pomożesz?! A jak twoje wpadnie do studni to co?! - wykrzykiwał grając bardziej na wieśniakach niż na drowie, który bardzo przewidywalne nie zamierzał współpracować.
- Dajeta tom line do Zenka! Albo łapać wszyscy rozem i do studni go jak zobaczy dziecioka to zara mu serce zmienknie i pomoże! Szybko! - Wykrzykiwał dalej jednocześnie gestykulując rękami do wszystkich wokół aby pomogli albo przywiązać Zenka do liny albo złapali go i potem przywiązali do liny. Może i nie mógł go osobiście dotknąć ale z pewnością mógł spróbować przekonać otoczenie aby postawiło go w sytuacji, na którą mógłby wpłynąć.
- Ni bondź ham Zenek, myśmy w żniwoch zawsze ci pomagali a ty co!? Dawaj, ni bój sie dobrze cie przywiążem bo wyciągnąć cie przeca trzeba bedzie.
- Szybciej z tom linom! Albo łańcuch lepij!!! To sie Zenek ni bedzie boł, że penknie! - krzyczał dalej kontynuując zaganianie ludzi do pomocy, albo przynajmniej żeby uwiązać Ila-jak-się-wabił i dalej próbować go przetransportować do studni.
- Ty sie ni bój Zenek! My ciem wszyscy utrzymomy! Nawet ja stary dziad pomoge przy linie cobyś ni spodł! - Zaryzykował stwierdzenie mimo iż nie wiedział jak był postrzegany przez inne postacie opowieści. Było jednak pewne, że dla innych nie wyglądał jak drow więc była szansa, że mógł mieć rację i wyglądać jak jakiś stary dziad nie mogący mieć już wystarczająco siły aby utrzymać dziecka podczas wyciągania ze studni. Przy odrobinie szczęścia kolega wyglądał na nieco młodszego i zdolnego do podjęcia akcji ratunkowej.
Oczywiście jeśli otoczeniu oda się przywiązać drowa do liny i wepchnąć do studni Dirith zamierzał udawać pomagać przy linie wystarczająco długo aby być pewnym, że kolega już nie trzyma się krawędzi. Następnie pozostało już tylko przecięcie liny lub zaatakowanie innych wieśniaków aby puścili linę po czym kontrolować brutalnie sytuację aby kolega zdrajca nie miał jak się wydostać ze studni. Jeśli byłby przywiązany łańcuchem sprawa byłaby o tyle łatwiejsza, gdyż pływanie jest proporcjonalnie cięższe do ilości oraz ciężaru przywiązanego łańcucha.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who

Ostatnio edytowane przez eTo : 23-10-2019 o 17:43.
eTo jest offline  
Stary 21-10-2019, 20:24   #846
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Sielska wieś. Kury, kaczki, pola, lasy, czyste powietrze, no może trochę gnojowicy, prości ludzie, sielskie życie. Jak zwykle ktoś musiał wlecieć do studni. Szok i niedowierzanie. Biegające wokół studni dzieciaki i studnia to nie jest dobre połączenie. Ale kto by tam pilnował dzieci. I co jeszcze!? Może jeszcze kaski powinny nosić!? Kiti była zmęczona tym wszystkim a zwłaszcza drowimi zabawami w ‘kto kogo szybciej zabije’. Dirith tylko rozglądał się i szukał co by tu podnieść czy złapać, żeby wybić tym zęby Illowi. Ill zdawał się cały czas mieć podejście WHATEVA i momentami po jego minie dało się wyczytać jakby wręcz prosił się o zakończenie jego cierpienia. Właściwie może tak wygląda drowie piekło hihihi!? Może zamiast zakazu deptania kaczek biorą aniołki takiego drowa i dają mu za kompana innego drowa, który go w nieskończoność dręczy hihihi. Właściwie wizja całkiem słuszna, a sparowanie dwóch drowów razem to oszczędność! Będą sobie nawzajem utrapieniem. Wszystko fajnie, ale w takim razie dlaczego ona tu jest!? Jakaś omyłka w rejestrze! Właściwie, czy za leczenie złych ludzi idzie się do piekła!? Niby logiczne, logiczne, logiczne… Ale żeby tak od razu piekło!? Świadomość iluzji sprawiła że mało się przejęła dzieciakiem w studni. Na pewno mniej niż powinna. Może to właśnie to!? Może za mało się starają! Dirith nie odpuszczał. Standardowa sytuacja, drow we wsi, widły, pochodnie, liny, studnia. Ciekawe ile drowów wbrew własnej woli wylądowało w studniach. Ill raczej chyba nie byłby pierwszym. Może za mało się starają jak o tym pomyśleć. I właściwie, ją też chciał posiekać i właściwie przez niego teraz tu jest!!! Może jeśli postarają się bardziej to wszystko się skończy! Zaczęła wspierać Diritha w jego planie.
- Zmuś mnie – warknął Ill.
- Oj przestań, być może utknęliśmy tu na zawsze właśnie dlatego, że za mało się staramy! Może wszyscy powinniśmy coś zrobić, razem, razem, razem, a ty nie pomagasz tylko łazisz gdzieś, stoisz i się gapisz!
- Zmuś mnie – powtórzył.
- Chcesz tu utknąć na zawsze!?
- A wiesz, może masz rację, może rozwiązaniem jest popełnienie harakiri...
- No właśnie, możemy to od razu sprawdzić!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 22-10-2019, 19:39   #847
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Uwaga, konkurs! Kiedy zobaczysz, że dziecko wpadło do studni;
a) wzywasz straż pożarną
b) nic nie robisz
c) robisz sobie selfie ze studnią
d) wzywasz spidermana
e) wrzucasz do studni drowa skrybójcę przywiązanego do liny, a następnie ucinasz linę.
Prawidłowa odpowiedź na koniec kolejnej tury!

Ludzie zbiegli się wokół studni i zaglądali do środka. Ktoś nadbiegł z liną i wrzucił jeden koniec do środka studni [chciałam uniknąć sformułowania spuściłGAH].
– Złap się, wyciągniem cię! TRZYM!
- Janek! No złap się!
– Owiń się liną i trzym! – doradzał ktoś inny.
– Złap, trzym, no weźże!
Przerażone i zapłakane dziecko nie zamierzało jednak słuchać żadnych dobrych rad i zdezorientowane, po prostu ryczało na cały głos.
– Ktoś musi zejść! – zdecydowano.
– Niech ktoś zejdzie, przywiązać linę!
- Właśnie to ino rzekłem…
No i nastały poszukiwania do czego przywiązać linę. Ostatecznie owinięto ją kilka razy wokół tego czegoś na czym wiąże się linę normalnie od wiadra [MG spędził wiele lat na wsi i widział wiele studni w życiu…], a kilku chłopa koniec liny trzymało tak na zapas. Brakowało tylko ochotnika. Ten za stary, ten za gruby, ten kulawy, temu paluchy coś odgryzło [wilcy]. Kandydatura Illiamdrilla eeeeer Zenka została przyjęta z entuzjazmem. Sam Illiamdrill początkowo zjeżony, po chwili stwierdził, że albo wyrżnie wszystkich z wioski albo zejdzie do studni.
- Umi pływoć w studniach! Jedyny we wsi tak potrafi! [Illowi żyłka pękła, ale nie odezwał się]
Nie podobało mu się reakcja Diritha, kiedy ten dotknął cienia, więc po szybkich kalkulacjach ocenił, iż być może lepszym pomysłem, jak twierdzi kleryk, jest wykonanie zadania i zakończenia te farsy. Nie spieszyło mu się, ale ludziom się wręcz paliło, więc z „serdeczną pomocą” Diritha, Illiamdrill został przymocowany do drugiego końca liny.
- No co ty Zenek dziecku ni pomożesz?! A jak twoje wpadnie do studni to co?!
Jak to mawiają elfy, drowy robią i widzą rzeczy, o których wiele istot nawet nie śniło. Ale niewiele istot miało okazję zobaczyć drowa włażącego do studni po ludzkie dziecko [czy jakiekolwiek dziecko… Z reguły drowy + drowie dziecko + studnia = this is Podmrok matafaka! za dużo jesz i za dużo tlenu zużywasz!]
- Ni bondź ham Zenek – [wszystkie pozostałe jeszcze w całości żyłki teraz pękły Illiamdrilowi ]
Ill zadziwiająco chętnie jak na drowiego skrytobójcę wlazł do studni. Noooo może „wlazł” to za dużo powiedziane… Wyglądało to raczej jak topienie marzanny… czy opuszczanie wisielca w głąb studni…
Dirith zarządzający akcją ratunkową stwierdził, że pora podnieść nieco poziom adrenaliny i tak po prostu siup, uciął linę. Ill, który w pełni spodziewał się miłej niespodzianki prędzej czy później, wykonał mniej, lub bardziej kontrolowane lądowanie do studni. Chlupnęło. Dziecko zawyło jeszcze głośniej. Wieśniacy krzyknęli w przestrachu.
– Ło matko, a to… A TO CO?!
– Co ty, człeku, odwalasz?!
Zło i występek Diritha nie uszły niezauważone i kiedy ludzie zrozumieli co i jak, wpadli w szał. Rzucili się tak zwaną kupą na Diritha, aby go obezwładnić i rzucić na ziemię. Co im się zresztą chwilowo, tak zwanym nagłym pędem kupy, udało. Ill z wnętrza studni parsknął złośliwym śmiechem słysząc awanturę u góry.
– Myślisz, że nie wyjdę z głupiej studni?!
Po chwili jednak, słysząc całe zamieszanie, Ill eeee Zenon… postanowił się zabawić inaczej.
– Ludzie!!! Widzieliście?! On chciał mnie zabić!!! Widzieliście?! – lamentował. – Chciał mnie i dziecko zabić!!! To on wepchnął Janka do studni, widziałem!!! WIDZIOŁEM!!! Ludzie jego szatan jakiś, może nawet sam Astaroth opętał!!! On postradał zmysły ludzie!!! Dzieciobójca!!! Wczoraj za stodołą jadł węże i ropuchy, WIDZIOŁEM na własne oczy, powiadam wam!!!
- A-HA!!!
– Opętany?!
- Wariat, panie, WARYJOT!!! FUBAR!!!
– No to w końcu Szatan, Może, czy Astaroth…?!
- Trzy demony na raz?!
- Łe ludzie, z pięć co najmniej!!!
- Pięć?! To prawie tyle co… trzy czwarte!!! Łolaboga!!!
– Co to jest Szatan…?!
– Dzieciobójca! – skandował radośnie Ill ze studni z zabawnym echem.
– Dzieciobójca! – rozeszło się po rozjuszonym tłumie. – Złe siły nad nim zapanowały! Utoczyć mu krwi z mózgu i pijawek przyczepić, wyssać złą energię z niego!
– Na stos! – podpowiadał Ill.
- Do znachora po zioła…
- Nie, NA STOS! Będzie taniej i skuteczniej… – przekonywał Ill. - STOS, STOS, STOS!...
– Precz z dzieciobójcą!!!
– Jak można jeść ropuchy, fuuuu!...
Zdawało się, że ludzie chętniej teraz rozprawią się z opętanym dzieciobójcą, niż z wyciąganiem kolegi i dziecka ze studni. Pewne rzeczy są po prostu ważniejsze. Baby wokół lamentowały na jedno i drugie, ale kto by tam bab słuchał.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 24-10-2019, 22:00   #848
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Ku zaskoczeniu Diritha kolega zaczął współpracować. Albo po prostu poddał się i pozwolił wrzucić do studni. Tak czy inaczej Dirithowi było wszystko jedno, byle tylko miał szanse utopienia potencjalnego zdrajcy. Szansę oczywiście dostał kiedy udało mu się przeciąć linę aby szybciej móc utopić swój cel. Zgodnie z przewidywaniami wieśniacy zareagowali próbą zlinczowania Diritha. Oczywiście Ill-the-zdrajca pokazał jak bardzo potrafi myśleć samodzielnie stosując dokładnie tą samą strategię jakiej użył likantrop aby wrzucić go do studni próbował podżegać wieśniaków do przygotowania stosu. Oczywiście wieśniacy jak to wieśniacy dużo nie potrzebowali żeby zbić się w kupę i zacząć zamieszki z byle powodu. Dodatkowo oczywiście wierząc w cokolwiek co im pasowało oraz dawało pretekst do zlinczowania kogokolwiek pod warunkiem że mieli przewagę liczebną. Plan niby był dobry.
Niby, ponieważ wsiowy lud nie był zbyt zahartowany w boju podczas gdy Dirith dosłownie nie pamiętał i nie mógł zliczyć ile dusz miał na sumieniu. Tak to jest jak zabijanie to dobra rozrywka. Mimo że zabawne, to nie wszystkie zabójstwa czy mordy są warte zapamiętania. Lepiej najzwyczajniej w świecie nie marnować energii na rozpamiętywanie uprzednich uczynków a lepiej wykorzystać to energię do szukania kolejnych źródeł rozrywki.
W tej chwili był to motłoch wieśniaków na który stawiał kolega Ill-cośtam-bo-po-co-pamiętać-imiona-zdrajców. Zakład niby dobry jednak posiadał jedną zasadniczą wadę. Wieśniacy nie byli mordercami mogącymi zmienić się w tygrysołaka.
Dlatego nawet jeżeli udało im się chwilowo obezwładnić drowa, nie oznaczało to niczego definitywnego. Bo co z tego jeśli złapali go za kończyny, skoro nadal mógł gryźć, co oczywiście zamierzał uczynić? Nawet jeszcze przed przemianą, jeśli jakiś wieśniak był w zasięgu zębów miał zostać ugryziony. Dodatkowo nie było potrzeby na ukrywanie Tysiąca Ostrzy, więc Dirith nie chował sztyletu jakiego użył do przecięcia liny. Oczywiście owy sztylet był zakotwiczony w nadgarstku i przedramieniu aby wieśniacy nie mogli go wytrącić. Dzięki czemu jeśli jakaś część kogokolwiek była w zasięgu sztyletu miała zostać pocięta.
Oczywiście nie trwało to długo zanim przyszedł czas na przemianę w tygrysołaka. Nawet jeśli kupa wieśniaków była w stanie utrzymać drowa nie oznaczało to, że będą w stanie utrzymać zdecydowanie silniejszą od drowa bestię. Przemiana jak zwykle w sytuacjach zapowiadających rozrywkę trwała dość gwałtownie. Ciało przybierało na masie, kości trzaskały będąc przystosowywane do nowej postaci, zęby rosły i przybierały kształt ostrych kłów, paznokcie zmieniały się w pazury, głowa przybierała postać tygrysiego łba a nogi zostały przemieniane w tylne kończyny tygrysa. Dodatkowo podczas przemiany wzrastająca masa oraz rosnące futro wchłonęło zbroję.
W tej postaci posiadając więcej siły miał większe szanse na wyrwanie się od wieśniaków. Jeśli jednak nie miało to być możliwe, to i tak miał większe szanse na to aby wepchnąć sobie jakiegoś wieśniaka w zasięg tygrysich kłów gdzie miał zostać boleśnie pozbawiony znaczącej części swojego ciała.
Dodatkowo Tysiąc Ostrzy został wchłonięty w łapę oraz przesłany do ogona. O ile z reguły Dirith nie przejmował sie nim zbytnio o tyle teraz posiadając ostry kolec bardzo podobny do tego na końcu ogona Xenomorphusa miał być bardzo gwałtownie machany na wszelkie możliwe strony raniąc przy tym kogokolwiek kto był w zasięgu.
Wszystko to miało na celu wyrobienie sobie wystarczająco miejsca lub przesunięcie się do odpowiedniej pozycji aby móc powstać na nogi. Lub łapy do czego wystarczyło się przekręcić na bok, po czym Dirith nie miałby już problemów z podniesieniem się na cztery łapy. Dzięki temu jeśli wieśniacy jeszcze nie spanikowali i nie zaczęli uciekać przed zdecydowanie silniejszym przeciwnikiem, który zdecydowanie wiedział jak zrobić im krzywdę nawet mimo ich przewadze liczebnej, to w zasadzie było już po bitwie z uwagi na przewagę doświadczenia po stronie tygrysołaka, który następnie zamierzał pozamiatać ziemię znajdującą się wokół studni ciałami wieśniaków.
Przynajmniej kilkoma, ponieważ jeśli wieśniacy zaczną uciekać nie zamierzał marnować czasu na pogoń za nimi. Zamiast tego zamierzał postarać się znaleźć jakąś beczkę o średnicy nieco mniejszej niż studnia, którą mógłby wrzucić na głowę koledze w studni co miało pomóc mu w topieniu się. Oczywiście im cięższa by była tym lepsza. W ostateczności mogła być pusta, wtedy po wrzuceniu jej do studni wystarczyło kontynuować wrzucanie do studni ciężkich rzeczy.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 03-11-2019, 19:23   #849
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Pomoc w wydobywaniu dziecka ze studni szybko przerodziła się w konkurs jak i czym zabić Illa tym razem. Drow w studni wydaje się niby łatwym celem. Ill jednak świetnie się bawił i niewiele sobie robił z wysiłków Diritha. Nadchodzi podobno taki moment wżyciu kiedy już wszystko ci jedno, co ci spadnie na głowę i co cię zabije kiedy i jak, byle zabiło szybko i bezboleśnie. Teraz jest to zabawne, brzmi głupio, ale ten moment jednak prędzej czy później nadchodzi. Ill był chyba już na tym etapie, ale podobno drowy docierają do tego punktu szybciej. Nadchodzi taki moment kiedy zdajesz sobie sprawę że widziałeś już co miałeś zobaczyć, zrobiłeś co miałeś zrobić i teraz już będzie tylko gorzej. Właściwie wyobraź sobie całą wieczność chodzi za tobą drow i próbuje cię zabić. Niby nic nowego dla innego drowa ale może kiedy zdał sobie sprawę jak będzie wyglądać cała wieczność w piekle to stwierdził najlepiej wskoczyć do studni i tam pozostać. Teoretycznie Dirith sam z siebie nie mógł zrobić mu krzywdy, ale pechowo w studni razem z Illem było dziecko. Z jednej strony Kiti zastanawiała się co się wydarzy, jeśli ono zginie. Czy iluzja się zmieni? Czy się skończy? Ciekawe czy w ogóle działa jej leczenie. Próbowała pomóc wyciągnąć dziecko ze studni zanim Dirith zmiażdży go.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 11-11-2019, 12:31   #850
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Wygląda na to, że proporcje siły w tej rzeczywistości nie działają tak, jak powinny. Reakcja miejscowych na przemianę w tygrysołaka była żadna, a zatem prawdopodobnie nawet nie była dla nich widoczna. Z pewnością zauważyliby, gdyby starszy człowiek ze wsi na którego się rzucili zamienił się nagle w tygrysołaka. Tymczasem nie zauważyli. Trochę lipa. Czasem po prostu każdy ma gorsze chwile. Jednego dnia przeżywasz walkę z Shabranido, drugiego dnia tarzasz się w miejscowym błocie z grupką upartych wieśniaków. Każdemu się zdarza. Czasem najtwardsi i najlepsi pogromcy strzyg i ghuli giną od ciosów widłami. Więc, jak to czasem na wiejskich zabawach bywa, zabawa wymknęła się trochę spod kontroli. Dziecko w studni, drow w studni, beczka w studni, kowadło w studni… Ej, sprawdźmy, co jeszcze zmieści się w studni! Tyle lat ta studnia tu stoi i nigdy żeśmy tego nie sprawdzili!... Miejscowi nie byli zadowoleni z przebiegu akcji ratunkowej w wykonaniu Diritha i zainterweniowali, jak umieli najlepiej. Ktoś już szykował taczkę, żeby wywieźć delikwenta za wieś i zaprzyjaźnione wilcy już czekali pod lasem. Dirith jednak miał wprawę w opanowywaniu rozwścieczonego tłumu. Drowy mają to we krwi. W końcu nie pierwszy lincz w jego życiu. Ponieważ miejscowi zdecydowali się pojmać delikwenta żywcem, cała walka przypominała zapasy w błocie w otoczeniu wrzeszczących i lamentujących bab. Choć Kiti wraz z pozostałymi wiejskimi babami […ok, może źle zabrzmiało…] postanowiła skupić się na priorytetach, czyli na wydobyciu dziecka ze studni. Podejrzane było również to, że w pewnym momencie wrzaski dziecka ucichły…
https://www.deviantart.com/alaiaorax...lves-597798273

https://www.deviantart.com/alaiaorax...hers-520997362

Po raz kolejny ten fajny błysk i teleportacja. Tym razem cień się nie pojawił i nie wyciągał do was łapska. Zajęty jakiś? [Cień; BRB!] Pojawiła się jednak znów kartka papieru i czyjeś odręczne pismo; „Miałem rację. To coś żyje. Kurna mać. To coś żyje i chodzi wokół. Widziałem, jak wlazło w jedno z dzieci. A potem wylazło i wlazło w dziewczynkę, a ona złapała gołymi rękami indyka i urwała mu głowę. A potem wepchnęła jednego chłopca do studni. Ktoś za nim skoczył. Próbowali go wyciągnąć. To było straszne. Zginęły dwie osoby. Chłopiec nie przeżył. Nie wiadomo, co go zabiło, ale na pewno, kurna mać, nie była to woda!... Widziałem potem, jak ten czarny cień znowu szedł po ziemi. A może to był zwykły cień?... Kurna mać! Wiem co widziałem!!! To coś żyje i chodzi! Muszę to złapać. Kurna mać. Jak to złapać. Jak się ludzie dowiedzą, to nas widłami zadźgają. On nie chce odejść. Nie chce nas stąd wypuścić. Nie mogę po prostu odjechać. On zabije ich wszystkich. Zabije te wszystkie dzieci. Zawsze widzę go, jak kręci się wokół dzieci. Jak go złapać? Nikomu nie powiedziałem. Zabiliby mnie, gdyby ktoś wiedział. Muszę to złapać”.

https://www.deviantart.com/neverdyin...part-442358494

https://www.deviantart.com/danarogon...aith-744099349

Tym razem gdy odzyskujecie świadomość po teleportacji, zauważacie od razu, że „coś jest nie tak”. Jesteście o wiele niżsi. Jesteście znowu razem, w trójkę, obok siebie, w pokoju. Ciemnym pokoju, jakoś tak znajomym. Te ściany, ta architektura, te meble… Poznajecie to miejsce.

https://www.deviantart.com/pajunen/a...n-II-539649375

To ten dom, w którym zrobiliście imprezę ze szczurami i zawaliliście podłogę na piętrze [w sensie całe piętro]. Tyle tylko, że teraz jest tu o wiele czyściej, a wszystko wygląda jak nowe i używane. Słyszycie że gdzieś w głębi domu ktoś robi… remont…? Jakby stukanie młotkiem, wbijanie gwoździa.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172