Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-05-2023, 12:39   #621
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Słońce szarżowało na Yusufa, ale się nie ugiął. Miał siłę własnej konwikcji, wiedział że postępuje słusznie. Pewnie umrze. Ale kupi dość czasu by Antigen dokończył zadanie. A jeśli nie on, to Camarilla.

Ruchem szybkim jak mgnienie oka przejechał dłonią po ostrzu. Jego barwa zmieniła się już z eleganckiej stali w głęboki czarno-czerwony, toksyczny kolor. Samo patrzenie na nie sugerowało że jest to narzędzie które niosło śmierć, brutalną i bezpardonową. I która poniesie tej śmierci o wiele więcej. W rękach jego, lub Mitry.

Ugiął delikatnie kolana i ułożył miecz u swojego boku, z czubkiem biegnącym za jego plecy i tworzącym z podłożem kąt 45 stopni. “Nebenhut” usłyszał w swojej głowie. Nie wiedział czy był to głos jego, De Worde, Mantikory, a może wszystkich naraz. Wiedział tylko że znał tą postawę i wiedział jak w niej walczyć.

Całość trwała mniej niż sekundę. Mitra był blisko.

- Zabij mnie, a Camden zginie. - powiedział Sędzia i złożył się do ciosu.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 29-05-2023, 17:28   #622
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon starał się trzymać w jednym kawałku.

Widział trupy ludzi i wampirów. W zamieszaniu dostrzegł Navaho z bronią i… cóż... wyglądało na to, że indianin szybko zdobył zaufanie Antygenu co było kluczowe jak miał odzyskać Brusille jednak teraz… teraz nie wiedział czy może mu ufać czy nie.

Ale on sam był zdesperowany. Miał wrażenie, że sznur zaciska mu się na szyi i chociaż nie potrzebował już oddychać... to... dusił się.

Mimowolnie przeniósł wzrok na światło ze świątyni i napełnił go strach… Lizał mu skórę w nieprzyjemny sposób.

Spojrzał na czające się wampiry i na ludzi.

W końcu nie wytrzymał.

-Bloody Hell do cholery przestańcie się już wyrzynać! - wydarł się wściekle.

Wyszedł z ukrycia z rękami w górze przechodząc w swój najlepszy mówczy ton. Miał swoją chwilę, swoją publikę i użył całego uroku Bruhja na jaki było go stać mówiąc i do ludzi do wampirów.

-Znacie mnie. Jestem Whiliam Spoon. Były Herold Mitry i w tej chwili widzę po aurze, że w tej świątyni dzieje się coś bardzo złego. I jeśli moje najgorsze przeczucia się sprawdziły i to jest Mitra... I to taki jakim go pamiętam to nie mamy wiele czasu, ja napewno! Dlatego jak teraz się powyżynamy to jego kurwa nic nie zatrzyma! Na tę jedną noc... Odpuście! Bo jest odsłabiony! Camdena przy nim nie ma. Zadbałam o to. Jest... Sam. - powiedział nie do końca pewien czy ma rację. Ale postanowił w tej jednej chwili wierzyć, że ją ma.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 29-05-2023 o 19:22.
Rot jest offline  
Stary 05-06-2023, 02:45   #623
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Utamukeeus bez słowa skinął głową. Rozkaz to rozkaz. Zabrał ze sobą krótkofalówkę i rozstawił oddanych mu komandosów w odpowiednim szyku. Ruszył pod wejście, nie wiedząc co zobaczy w środku. Yusuf już tam był. Czy zdoła się ponownie oprzeć Wodzowi Słońce? Już miał wchodzić do środka, gdy usłyszał krzyki Spoona za plecami. Trzeba było mu przyznać - Spoon wiedział jak zrobić wejście. Nigdy za wcześnie, ani za późno - dokładnie w tym momencie, kiedy trzeba było nadać scenie odpowiedniej dramaturgii.

Traper nacisnął przycisk odpowiadający za nadawanie.
- Potwierdzam, to Spoon, jeden z Heroldów. Wygląda na to, że oparł się wołaniu Mitry, ale może udawać. Jest ekstremalnie niebezpieczny, krew jego klanu może sprawić, że będzie nadludzko silny i szybki. Podobno trzymacie jego kochankę, Brusillę - jeśli będzie czegoś próbował to zaszantażujcie go nią. To jedyna osoba, dla której może się opanować, ale dla której też stracił kompletnie... "głowę". My wchodzimy do środka.

Navaho dał znać swojemu oddziałowi, że wchodzą do świątyni. Gdyby mógł, pewnie by się teraz pocił.
- Zwykłe kule niewiele robią "blankom". Używajcie najostrzejszej amunicji, najlepiej zapalającej, oraz granatów. Wszyscy oprócz tego Turka, którego widzieliśmy wcześniej, stanowią zagrożenie. Strzelać bez rozkazu.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 15-06-2023, 08:47   #624
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Ludzie Diaz celowali w Spoona. Wampirowi nie robiło to wielkiej różnicy. Czuł, że jest w stanie dobiec do oficer zanim trafi go choć jedna kula. Tak czy inaczej stali w chwilowym impasie.

***


Utamukeus wszedł pierwszy do “świątyni”. Patrzył przede wszystkim pod nogi. Ciało chudego mężczyzny w marynarce. Qwerty? Dalej ciało łysej kobiety z kołkiem w sercu. A na końcu dwaj mężczyźni. Jeden spowity w blasku słońca dzierżył ogromny miecz. Drugi klęczał przed nim. Wznosił przed siebie kikuty obu rąk. Navaho w klęczącym rozpoznał Yusufa.

- Kara została wymierzona - przemówił głos pełen potęgi i przebił ciało sędziego jego własnym mieczem.

Utamkeeus przeszkolony ruszył do przodu i wymierzył. Chciał krzyknąć ognia, lecz głos mu zamarł, gdy zorientował się, że komandosi za jego plecami ustawiają się nie w pozycjach bojowych, lecz w pozycji na baczność, niczym wojsko czekające na przegląd generała.

Utamkeeus czuł, że sam zaraz również padnie na kolana błagając swego boga o łaskę. Trzymał się tylko dzięki niezwykłej wytrzymałości. Tej, w której tak wielką wagę pokładał de Worde.

Yusuf padł na plecy w letargu. Jego ciało nie mogło znieść więcej ran. Potrzebował ogromnych ilości krwi, żeby powrócić. Indianin nie poświęcił mu więcej uwagi. Utamkeeus niczym wytrawny zwiadowca dojrzał to co istotne. Mitra sam stracił dłoń. Miał też sporo ran, które widać było przez popruty garnitur i koszulę. Gdyby nie przytłaczający blask słońca, to nie byłoby w nim nic z ich władcy. Ogromny kompozytowy claymore ciągnął za sobą, jakby opadał z sił.

***


- Dajcie mi więcej ludzi - powiedziała w końcu do mikrofonu Diaz, jakby ignorując Spoona.

Jakby na tę komendę ze świątyni zaczęli wychodzić ludzie. Kapral Lang i jego oddział szedł i… otworzył ogień w ludzi Diaz. Spoon zauważył jak jeden z pocisków trafił kobietę w hełm i najwyraźniej nic jej nie zrobił. Tymczasem stojący najbliżej niego komandos dostał w twarz. Spoon oglądał wszystko jak na filmie w zwolnionym tempie. Sięgnął po broń zabitego, jeszcze zanim ten padł na ziemię. Na horyzoncie pojawiły się helikoptery, które kołowały nad sceną oświetlając wszystko, a w największym stopniu rzęsiste krople deszczu. Z jednego z helikopterów na linach zjeżdżał kolejny oddział Antigenu. Mimowolnie Spoon znalazł się w centrum tego chaosu.

***

- Sugeruję odwrót - Cath usłyszała w krótkofalówce. Wszystko wskazywało na to, że Mitra powstał i właśnie załatwia sprawę Antigenu.

- Jest! - powiedział Tony nadbiegajac z drugiej strony dachu budynku. Faktycznie na ulicy parkowała Chun-Hei na swoim motocyklu, a za nią jechały cztery busy z ludźmi Arwyn. Zresztą kilkanaście sekund później sama Chun Hei wbiegła po ścianie i po chwili stała już przy Cath. Bez ceregieli zabrała lornetką noktowizyjną z dłoni Ventrue i zapytała:
- Jak wygląda sytuacja?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 15-06-2023, 19:59   #625
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
- Jak widzisz - odpowiedziała Cath- aktualnie trwa pożar w burdelu, a my mamy nadzieję dobić te insekty, którym uda się przeżyć tą imprezę.

Ventrue z uwaga przyglądała się zbliżającym się, następnie schyliła się w stronę Chun-Hei i zapytała się ściszonym głosem - Co z Arwyn?


 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 20-06-2023 o 10:58.
Wisienki jest offline  
Stary 18-06-2023, 10:38   #626
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Kiedy kule zaczęły śmigać koło Spoona wampir poczuł irytację. Nie uwierzyli mu? Fakt… Może nie był najbardziej wiarygodnym obrońcą ludzkości jako takiej ale…TERAZ potrzebował ich pomocy. Przeszukał oddział szukając dowódcy lub kogokolwiek wysokiego rangą i zebrał się w sobie by ruszyć w jego stronę najszybciej jak potrafił, chwycić go i zabrać poza zasięg kul. Chciał go przynieś Cath by wydała mu rozkaz. By spalili tu wszystko do gołej ziemi. A później…. może to jego wymieniłby na Brusillę.
 
Rot jest offline  
Stary 20-06-2023, 03:48   #627
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Cytat:
“When it comes time to die, be not like those whose hearts are filled with the fear of death, so when their time comes, they weep and pray for a little more time to live their lives over again in a different way. Sing your death song, and die like a hero going home.” – Chief Aupumut in 1725, Mohican.

Zawahał się. Wciąż mógł zmienić decyzję i kontynuować swój pierwotny plan - Wódz Słońce Mitra powrócił, by na nowo zaprowadzić porządek w Londynie. Ale czy to byłby porządek, jaki by chciał? Czy znalazło by się w nim miejsce dla Sylwii? Dla Najimy i Cienkokrwistych? Dla niego i Hok'ee?

Czy to był ten sam silny Mitra, którego pamiętał? Teraz na takiego nie wyglądał, a przecież przeciwstawił mu się zaledwie sam jeden Yusuf. Mitra którego pamiętał, samodzielnie rozprawiał się z całymi oddziałami.

Navaho w końcu zareagował. Złapał za granat jednego z komandosów, odbezpieczył go i rzucił w stronę Mitry. Miał jeszcze kilka sekund przed wybuchem, by nadać do Diaz:
- Wysadź świątynię w powietrze, pogrzeb nas. Nie pozwól mu wyjść na zew... - wiadomość urwał huk granatu rozbłyskowego.

Oficjalnie stał się teraz wrogiem Wodza Słońce Mitry.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 04-07-2023, 08:01   #628
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Diaz odebrała sygnał. Wewnątrz było coś wielkiego. Coś, co musiała wysadzić. Ale czy mogła poświęcić życie własnych ludzi? Nie tak ją szkolono. Nikogo nie zostawiamy. Ułamek sekundy zawahała się w czasie ładowania granatnika.

***


Granat leciał prosto pod stopy boga-słońce. Patrzył na niego nie do końca rozumiejąc. Komandosi z ETCU natomiast zareagowali natychmiast odwracając wzrok. Lata szkoleń przebuiły się przez woal prezencji roztaczany przez starożytnego wampira. Huk i błysk spowodował, że Navaho na moment myślał, że umarł.

W granatach Antigenu było coś jeszcze. Ich fosforowy rozbłysk był inny. Ktoś zaprojektował je tak, żeby imitowały słońce. Ciało wampira reagowało na nie głęboko zakorzenionym strachem. Ale nie ciało Navaho. On wiedział czego się może spodziewać. I wybuch słońca tuż u stóp boga-Słońca nie zrobił na nim wrażenia.

Otrząsnął się, odzyskując panowanie nad swoimi zmysłami, po to, żeby ujrzeć jego blask. Mitra patrzył na niego. Patrzył niczym rodzic, którego zawiodło jego dziecko. Patrzył, bo musiał wymierzyć karę. Z łatwością wzniósł miecz do ciosu.

Navaho spróbował go sparować swoim karabinem, tak, jak zrobiłby to w czasach przed II wojną. I mu się udało, choć poczuł w ramionach siłę, jaką dysponował Mitra. Zresztą kompozytowy miecz ze stali domieszkowanej tytanem wbił się z łatwością w komorę karabinu, a pociągniecie rękojeści do tyłu wyrwało broń z dłoni Indianina.

Nie dał się zbić z tropu. Przetoczył się i dobył broni krótkiej, którą strzelił kilka razy w klatkę Mitry. Pociski przebiły tani garnitur i weszły jak w masło. Kolejny wycelował w głowę.

Mitra nie spieszył się. Szedł w stronę Indianina ciągnąc za sobą ostrze Yusufa. Navaho zaś wiedział, że jeżeli znajdzie się w zwarciu z Bogiem, to oznacza jego koniec. Opróżnił magazynek pistoletu ostatnią kulę posyłając w sam środek czoła Mitry. Pocisk zostawił dziurę w czaszce. Bóg opadł na kolano.

Były wojskowy jednak nie miał czasu, żeby się cieszyć zwycięstwem. Zwolnił magazynek, który wypadł z trzaskiem na kamienną posadzkę tysiącletniej świątyni. Sięgnął po zapasowy i załadował go z szybkością, jakiej nie powstydziłby się Spoon.

Mitra odwrócił się do sparaliżowanego dotąd oddziału Antigenu.
- Zabić go.

Świątynię rozświetliły serie z karabinów. Navaho czuł jak kolejne pociski wbijają się w jego ciało. Pierwszych praktycznie nie czuł. Ale sześć karabinów strzelało do niego ogniem ciągłym. Wytrzymałby bez problemu dziesięć, może dwadzieścia trafień. Ale nikt z nich nie miał zamiaru przestać po dziesięciu nabojach…

Łuski spadały przy wojskowych butach komandosów, a kilka metrów od nich kolejne pociski odrywały kawałki ciała indianina zmieniając je w krwawą miazgę. Ból był nie do wytrzymania. Ciało opadło, choć nie wypłynęła z niego żadna kropla krwi.

***


Diaz była gotowa. Miała wycelowany granatnik w wejście świątyni. I wtedy wyszli ze środka jej ludzie. Ludzie, którzy zaczęli strzelać do innych jej ludzi. A za nimi pojawił się facet w tanim garniturze, bez ręki z czymś co wyglądało jak długa deska.

- Koleś ma miecz? No chyba kurwa żart. Strzelać w nulla.

Wydała rozkaz i uniosła granatnik. Ten rozkaz ją zdradził. Była ubrana jak wszyscy. Wyposażona jak wszyscy. Nie miała żadnych insygniów. Ale wydała rozkaz. To wystarczyło Spoonowi. Biegł tak szybko, że deszcz rozbijał sie o niego. Przy uderzeniu w Diaz usłyszał jak coś jej chrupnęło. Drobne złamanie. Był już kilkanaście metrów dalej, gdy wypuszczony z rąk komandoski granatnik upadł w błoto. Egzekutor ocalił boga-słońce. Ale co ważne, miał oficera, więc miał szansę odzyskać Brusillę.

***


Helikoptery latały nad Mitrą i “jego ludźmi” z Antigenu. Coś powstrzymywało ich od ataku. Brujah wycofali się czekając na rozwój sytuacji. Minęły może trzy minuty. Spoon wraz z Diaz byli już przy Cath i Tonym. W tym czasie przyjechała również Arwyn. Wysiadła z auta i praktycznie z miejsca wskoczyła na dach na którym czekali Heroldzi.

Niska wojowniczka zacisnęła dłoń mocniej na swoim gladiusie gdy ujrzała Boga-Słońce na placu. W deszczu. Otoczonego gwardią Antigenu. Oświetlonego reflektorami ze śmigłowców.

Cath wystarczył jedynie rzut okiem. Gwenllian Arwyn bała się. Ona naprawdę bała się konfrontacji z Mitrą. Wampirzyca, która miała dwa tysiące lat czuła strach.

- Macie jakiś plan? - zapytała w końcu.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 04-07-2023, 11:31   #629
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon nawet się nie oszukiwał - nie ogarniał chaosu jaki zapanował dookoła. Działał instynktownie próbując ratować sytuację i wynosząc przy okazji jak najwięcej korzyści dla siebie. Tak wykorzystanie chaosu i zdobycie przewagi tylko to się liczyło!

Nawet jak on sam tego nie rozumiał to jego bestia miała wbudowany program i wiedziała jak polować zabijać czy uciekać. Nie obchodziło go co robi kobieta. W chwili kiedy obrał ją za cel stała się tylko i wyłącznie ofiarą.

Przynajmniej tak to sobie tłumaczył kiedy jego ciało było już w ruchu… bo może tak naprawdę w głębi duszy… Nie chciał żeby strzeliła….

I mniej niż sekundę później był przy niej chwycił ją i poczuł jak przy pochwyceniu coś jej złamał. Cholera ludzie byli tacy krusi... Miał tylko nadzieję, że jej nie zabił. Potrzebował jej żywej!

Chwile później otoczyły go inne wampiry i kazał się poprowadzić do Cath. Ruszali się tak cholernie wolno… Za wolno. Spoon kiedy byli na miejscu przebiegł szybkim spojrzeniem z Tonego na Cath, dostrzegł też Arwyn. To dobrze, że tu była. Sam mógłby nie dać rady ich stąd zabrać. Spojrzał na Cath a potem na schwytaną przed chwilą kobietę, którą trzymał blisko piersi w żelaznym uścisku unieruchamiając jej dłonie. Podświadomie zaciskał na niej uścisk jak rozbitek trzyma drewnianą deskę czy raczej pijak pełną butelkę. Czuł jej zapach i wiedział, że w każdej chwili mógł zanurzyć kły w jej szyi i odpłynąć choć na chwilę od otaczającego go szaleństwa… W końcu przemówił do Cath jednak nie odrywał błyszczącego wzroku od swojego „więźnia”.

-Cath każ jej spalić tu wszystko do gołej ziemi! Teraz natychmiast! – Panował nad swoim głosem… Ale chyba tylko głosem, bo cały się trząsł. Był martwy, ale czuł jak jego umysł zalewa fala za falą sprzecznych doznań i jeszcze mózg na bieżąco analizował przebieg otaczających go mikro wydarzeń dziejących się w każdej mili sekundzie. Naprawdę wcale nie chciał tu być wcale nie chciał robić tego co robił. Tylko wysiłkiem woli próbował doprowadzić sprawy do końca przerażony tym, że jak kusz opadnie to Mitra po wszystkim wezwie go do siebie.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 04-07-2023 o 21:39.
Rot jest offline  
Stary 06-07-2023, 10:44   #630
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Cath spojrzała w oczy Arwyn, całym ciałem odczytywała jej strach i postanowiła przynajmniej spróbować coś z tym zrobić.

- Przedwieczna - powiedziała - planuję poczekać tu bezpiecznie aż wrogowie nasi wzajemnie się wykrwawią, aż jeden z nich padnie i w dogodnym momencie zaatakować osłabionego zwycięzcę.

Ventrue przeniosła wzrok na pole bitwy mając nadzieję, że wzrok Arwyn również podąży w tym kierunku

- Kto by pomyślał, że ludzie tak długo będą sprzeciwiać się woli Mitry, że przełamią jego osłony, a on będzie na to pozwalał.. - Zawiesiła głos na dłuższą chwilę tak aby Brujach dojrzała zmianę balansu sił i zrozumiała konsekwencje tej zmiany dla nich wszystkich. - Pamiętam jak jedynym uniesieniem brwi miażdżył wole starożytnych dzieci nocy, a teraz pozwala by sprzeciwiali mu się ... ludzie - wypowiedziała to słowo takim tonem jakby mówiła o robakach, pełnym ledwie krytej pogardy - Gdyby Mitra miał choćby cień swojej dawnej siły z całą pewnością nie dopuściłby do tego aby sprzeciwiający mu się ludzie żyli dłużej niż jedno uderzenie serca, a oni dalej walczą. - Ponownie zawiesiła głos dla lepszego efektu i spojrzała Brujach w oczy. - Jeżeli ma problem, żeby oprzeć się ludziom nie poradzi sobie z armią Spokrewnionych, nie wtedy gdy jest osłabiony, nie po tym jak stracił swoich popleczników.

Nagłe pojawienie się Spoona przerwało rozmowę.

-Cath każ jej spalić tu wszystko do gołej ziemi! Teraz natychmiast!

Spoon wyglądał poważnie, widziała coś w jego oczach i nie kwestionowała jego osądu sytuacji. Pochyliła się nad Diaz, zajrzała jej głęboko w oczy. Ich spojrzenia się spotkały i do uszu Latynoski dotarł głos

- WYDASZ ROZKAZY. MITRA MA ZOSTAĆ SPALONY DO GOLEJ ZIEMI ZA WSZELKĄ CENĘ - powiedziała wskazując go palcem.


 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 07-07-2023 o 21:22.
Wisienki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172