Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-02-2017, 11:35   #61
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Z niedowierzaniem oglądała dzieło, które właśnie trzymała na rękach. Przepiękna peleryna, taka jaką nosili średniowieczni Krzyżacy z historii! I jeszcze to przejmujące zimno... a niech mnie, jeśli to wszystko na poważnie! Ocknęła się z zadumy, a swój pełen niewiary wzrok i wpółotwarte w zadziwieniu usta przeniosła na osłabionego Alka. Nie mając co zrobić z ciężarem upuściła pelerynę na ziemię i pobiegła aby przytulić chłopaka.
- Alku, tak bardzo martwiłam się o ciebie! Nie odzywasz się, nie dałeś najmniejszego znaku życia! - zmartwiona przyglądała się chłopakowi, czule głaszcząc go po głowie. - Kompletnie nie rozumiem tego wszystkiego, kim albo czym jest to coś, co pojawiło się i weszło do chaty? To człowiek czy… czy… Alku! Powiedz coś, dlaczego jesteś taki blady? Czy… czy jesteś ranny? - Natalia przełknęła ślinę i wreszcie przytomnie zauważyła krwawe plamy na ubraniu chłopca. - Pomogę ci, musisz tylko na chwilę usiąść, odpocząć. - jeżeli Alek pozwoli, Natalia będzie chciała obejrzeć go w jakim jest stanie.
- To nic, spokojnie - powiedział obojętnie. Ściągnął z siebie koszulę. Natalia zobaczyła wielkie krwawe plamy z obu stron jego ubrania. Potem podciągnął koszulkę. Na ciele nie było żadnych śladów. - Ja już nie mogę zostać ranny, przynajmniej nie na stałe. Nie jem, nie śpię… Tylko rosnę - uśmiechnął się smętnie. - A to był upiór. Porwał mnie rok temu. Za dobrze ci nie wytłumaczę, jak wygląda Międzyświat, sądzę jednak, że nawet teraz… Widzimy różne rzeczy wokół - bladł coraz bardziej i zaczął drżeć. Na czoło wystąpiły krople potu. - Nie mam za dużo czasu. Będę musiał wrócić, a on wtedy mnie dorwie. Ale bez płaszcza już mnie nigdzie nie schowa. Chyba, że w swoim grobowcu. W Kortumowie jest krypta w kościele, on - i inni, wielu, wielu innych, tam leży. Ale nie sądzę, by mnie tam zabrał. W sumie, to on ich nie lubi.
Kiedy Alek mówił, Natalia patrzyła na niego z otwartą buzią, szukając czegokolwiek sensownego w jego nieprawdopodobnej opowieści. Pokręciłą głąwą i zaśmiała się nerwowo, nie mogąc uwierzyć w to co słyszy.
- Czyli co, jesteś duchem? - Roześmiała się teraz już głośniej, lecz nie przymknęła zwyczajowo oczu, które nadal wyrażały pewny rodzaj przerażenia zmieszanego z kompletnym niedowierzaniem. - Międzyświat… czyli co, nie pokazywałeś się, bo Międzyświat czy dlatego, bo stary dziad na koniu!? - krzyknęła poirytowana, nadal dotknięta samolubnym zachowaniem chłopaka. I tą jego obojętnością… pff!! - Upiór, dobre sobie! Takie bajędy możesz sobie komuś innemu wciskać, ale nie mnie! Bo… ty… i ja… - chciała coś jeszcze powiedzieć, wyrzucić z siebie całą złość i wszelkie uczucia, które żywiła do Alka, ale była zbyt zdezorientowana i pełna zmartwień o szybko słabnącego chłopaka. Uspokoiła się nieco, i chciała wziąć go pod ramię. - Chodź, zaprowadzę cię do ciepłego łóżka. Może boli cię głowa i majaczysz, co? Mój ojciec wie co nieco o bólu głowy, coś poradzi. I trzeba powiedzieć mu o tym szalonym człowieku, przecież on jest niebezpieczny! Nie zostawię cię tutaj na pastwę losu, choćbyś się nogami i rękami bronił! - podała pomocną dłoń Alkowi, mając nadzieję, że ten nie opuści jej tak po prostu, znowu.
- Nie jestem duchem - westchnął. - Ty nie widzisz duchów. W starym domu mieszka ich dwoje, a ty ich nie widziałaś. Ja żyję, tylko… No, w Międzyświecie - widać było, że szukał słów.
Skrzywił się z wysiłku, wstał.
- Muszę...wracać - wystękał. - Nie idź za mną, bo i ciebie dorwie. Nie chcę, żebyś patrzyła. Proszę, zniszcz ten płaszcz. Możesz to zrobić? Znajdź sposób. Proszę - błagał. Przeszedł kilka kroków w kierunku powrotnym do dworu. Gdy Natalia chciała go złapać, ze zdziwieniem stwierdziła, że Alek stał się niematerialny. Usłyszeli tętent kopyt, dźwięk rogu. - Jedzie tu - chłopak westchnął. - Odejdź stąd.
Widziała tylko jak odskoczył i powlókł się między gęste drzewa. Nie mogła nawet krzyknąć, bo emocjonalna gula utkwiła jej na dobre w gardle. Otarła malutką łzę, próbującą prześlizgnąć się po jej policzku, chwyciła mroźną jak cholera pelerynę krzyżacką i pognała co sił w stronę jeziora. Jeszcze raz tylko obróciła się w stronę skąd pochodził dźwięk wojennego rogu, lecz nic nie widziała. Biegła myśląc o strzępach dziwacznej opowieści, które zalęgły w jej głowie ziarno nadnaturalnego niepokoju.
 
Szkuner jest offline  
Stary 04-02-2017, 21:53   #62
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
Dźwięk wojennego rogu rozniósł się po okolicy. Towarzyszący mu wysoki skowyt sprawił, że Dominik i Monika, jadący szosą, oraz Paulina, idąca na skuśkę do ośrodka, zatrzymali się na chwilę. Zerwał się od jeziora silny podmuch wiatru, liście na nielicznych dębach i brzozach zaszumiały ponuro. Las po chwili rozbrzmiał krakaniem wron.

Szczurkowie dogonili Natalię jeszcze przed wjazdem na teren "Relaxu". Krakanie wron nabierało na siłę, kilka niewielkich czarnych kształtów przemknęło nad nimi. Ptaki zawróciły, zakołowały nad głowami całej trójki, po czym zniknęły gdzieś nad lasem.

Tuż przed ośrodkiem wyminął ich pan Bagniarz, jadący samochodem z przyczepką na której leżały dwie łódki. Podejrzana twarz dyrektora rozjaśniła się w uśmiechu i kilka razy zatrąbił na nich, machając im ręką przyjaźnie.

Pojawienie się wszystkich, których można było w ciemności związać, sprawiło, że misja obserwacji miała minimum sensu, bo tak ogólnie to ani Zbyszek, ani Franz nie zrobili niczego podejrzanego. Wujek Kasi pomógł Niemcowi z przeniesieniem bagażu, po czym obaj usiedli na werandzie rozmawiając o tym, jak Franzowi się jechało, o kursach walut i pogodzie. Jeśli był to jakiś szyfr, to Kasi i Michałowi nie udało się go złamać.

W końcu to Kasia zauważyła cokolwiek niepokojącego. Trąciła Michała łokciem i wskazała w kierunku jeziora. Duża czarna chmura mknęła nad jeziorem w kierunku ośrodka. Po chwili zorientowali się, że to ptaki w których przeważały wrony. Nie kojarzyli, by normalnie zbierały się w stada latem. Wyglądały dość niepokojąco. Gdy tak spoglądali, na werandę podeszła Paulina z wielkim kijem. Po chwili pojawili się Szczurkowie, a daleko za nimi Natalia.
 
Cooperator jest offline  
Stary 12-02-2017, 20:58   #63
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- O-o. Chyba znowu mamy kłopoty - cichutko zauważył Michał, wskazując przybyłym czarną chmurę. Ostatnie wydarzenia następowały po sobie zdecydowanie zbyt szybko. Właśnie znad jeziora nadlatywał rój, a może to jedynie iluzja? Wielka różnica była pomiędzy stawieniem czoła elementaliście poziomu czwartego a iluzjoniście poziomu drugiego. Z czymkolwiek mieli teraz do czynienia trzeba było zacząć działać.
- Ruszajmy się. Kto wie gdzie?

Chodzenie na skuśki nie zawsze Pałce wychodziło, to znaczy… Jeszcze nigdy nic jej się nie stało, nie złamała nogi, nie zaplątała się w drut kolczasty, ani nie zaatakował jej wiejski burek, ale… Raz zgubiła w błocie buta, kiedy indziej cała zalepiła się żywicą… Teraz zaś, jej spodenki pokryte były setkami kłujących rzepów z ostu.
Odgłos rogu tak ją podniecił, że nie do końca kontrolowała kierunek w którym biegła, wpadła w pajęczynę z ogromny krzyżakiem na środku przez co w panice wywaliła się na wielgachny chwast, pokrywając się jego nasionkami od stóp do głowy.
- Do budynku! - zaordynowała dziewczynka, której umysł choć w normalnych sytuacjach coś ciężko działał… w tej chwili przemienił się w istny umysł taktyka. - Musimy się zabarykadować gdzieś gdzie nie ma komina ani okien!

Dominik patrzył zafascynowany na zbliżające się stado ptaków.
- Był taki film - zagadał do siostry. - Rodzice zabronili mi oglądać, ale podejrzałem. Chyba nazywał się “Ptaki”... Może rzeczywiście lepiej się gdzieś schować? Na wszelki wypadek. Żaby tu nie są normalne to i kto wie co im strzeliło do głów.
Rozejrzał się. Na terenie ośrodka nie było chyba żadnego budynku bez okien. Najbliższym był zaś domek rodziców Michała. Niko zsiadł z roweru, oparł go o schodki i wszedł na werandę, skąd w razie czego szybko mogli uciec do środka.
- A może do piwnicy? - rzuciła pomysł, wyraźnie zainteresowana propozycją najmłodszej dziewczynki. Też widziała kilka scen z tego filmu i wcale nie miała zamiaru przeżywać tego na własnej skórze. - W Ośrodku jest piwnica. Trzymają tam pościel, płyny do sprzątania i inne stare graty. Byłam tam niedawno z babcią.

Pałka nie czaiła o jakim filmie bredził Dominik, wiedziała jednak, że rój to rój… Już raz przed jednym uciekała… Dzikie pszczoły wystraszyły ją i to nie lada. Jak zwiała do lasu… Tak nie było jej ze cztery godziny. Później dopiero jej dziadek powiedział, że wystarczyło zamknąć się w domku. Ale kto by ufał architekturze kiedy to nad głową masz setki rozbzyczanych, gryzących robali? Na filmach przyrodniczych wiele się naoglądała i wiedziała na co stać te małe cholery… drewniana ściana, czy kit w oknie był dla nich niczym.
- To piwnica, szybko, szybko! - Blondyneczka ponagliła resztę, zaganiając je ja stadko owiec. Michał tylko pokiwał głową na znak, że tak jak stoi jest gotowy do drogi.
- Mogę Cię wziąć na ramę - rzuciła do dziewczynki wsiadając na swój rower. Spojrzała badawczo na Dominika i Reksia. Jakby się uprzeć, to też zmieściliby się z Michałem na jednym rowerze. Być może, lecz w przeciwieństwie do jej górala jego biały Reksio był małym rowerkiem o niezbyt imponującej konstrukcji. Dominik nawet nie wziął pod uwagę wożenia nim pasażera.
Poza tym były jeszcze Kasia i Natalka. Dominik spojrzał na chmurę ptactwa a potem na majaczący między drzewami budynek ośrodka, jakby kalkulował czy zdążą.
- Szybko, są coraz bliżej! - zawołał, wskakując na rower. Pałka popatrzyła na swój kij, który był mieczem. Nie chciała się z nim rozstawać, a dobrze wiedziała, że Monice byłoby ciężko prowadzić pojazd z dodatkowym bagażem i jeszcze nie poręczną giga “anteną” na przodzie.
- Pobiegnę, dzięki! - I jak powiedziała, tak zrobiła, puszczając się biegiem do kryjówki.
- Ok - uśmiechnęła się lekko do Pauliny. - Ktoś ma ochotę na podwózkę? - spytała jeszcze. Nie miała ochoty długo zwlekać.
 
Avitto jest offline  
Stary 20-02-2017, 16:17   #64
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Zmęczyła się ciągłym biegiem. Zaczęła więc po prostu iść, lodowatą pelerynę niosąc na ramionach wyciągniętych przed siebie. Zimno biło od niej okropeczne, myślała, że ręce zaraz po prostu odpadną od nienaturalnego chłodu. Zęby zaczęły już delikatnie szczękać, przyspieszyła więc kroku. Z oddali widziała jakieś osoby. Powoli udało jej się rozpoznać kto jest kim i zastanowiła się - co oni robią? Panikowali, pokazywali paluchami na coś, co było za nią. Nie zwalniając więc kroku, obróciła na chwilę głowę i zauważyła wielką chmarę wron. No i co? Co w tym takiego dziwnego, że ptaki lecą? Po to mają skrzydła! Czy rój ptaków ma być dziwniejszy i straszniejszy od sprawy, która ją dzisiaj nawiedziła? Ach, czy oni mnie w ogóle widzą!?
- Heeej! Hej hej hej hej! Pomóżcie mi, bo już nie daję rady! - krzyknęła do sympatycznego rodzeństwa Szczurków, co byli najbliżej.
 

Ostatnio edytowane przez Szkuner : 20-02-2017 o 16:56.
Szkuner jest offline  
Stary 02-03-2017, 14:26   #65
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
Stado zbliżało się bardzo szybko. Spoglądając przez ramię w czasie panicznej ucieczki ciężko jest przyjrzeć się czemuś ze szczegółami, ale gdy ptaki zbliżyły się dostatecznie, przywodziły na myśl zepsute, czarne parasole. Przekrzywione skrzydła, wystające spod piór kości, zmierzwione upierzenie i powykrzywiane dzioby. Było ich jednak wiele i zbliżały się szybko.

Zanim stado przemknęło, jedynie najstarszym dziewczynom, Monice, Kasi i Natalii, udało się znaleźć w bezpiecznej, choć wilgotnej piwnicy. Młodsze dzieci nie miały tyle szczęścia. Stado ptaków przez chwilę przykryło niebo nad nimi, zrobiło się ciemno i strasznie, a smród zgnilizny wywrócił żołądki. Bardzo nisko lecące ptaszyka z przeraźliwym krakaniem niemalże dotykały ich włosów, kilku dosłownie centymetrów brakowało, by olbrzymi kruk zawadził ostrym szponem o głowę Pauliny. W krakaniu dało się usłyszeć jak gdyby niewyraźne słowa, jakieś nawoływanie, a chociaż dzieci nie znały języka wron, z łatwością rozpoznawały fragmenty o rozrywaniu ciał i wydziobywaniu oczu.

Stado jednak przemknęło dalej, zupełnie ignorując przerażone dzieci. Jeszcze zanim zniknęły im z oczu, ptaki rozdzieliły się na kilka grup i pomknęły w różnych kierunkach, ale wszystkie mniej więcej w stronę dworu. Michał, Paulina i Dominik mieli nadzieję, że dwa następujące po sobie, pełne bólu okrzyki, jakie usłyszeli, były wymysłem ich wyobraźni.
 
Cooperator jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172