Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Åšwiat Mroku > Archiwum sesji RPG z dziaÅ‚u Horror i Åšwiat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-02-2017, 16:09   #21
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Siren wiedziała, że ten dzień nie skończy się dobrze, gdy tylko zobaczyła obcych naukowców. Informacja o badaniach zmroziła ją. Odruchowo jednak zaczęła się martwić bardziej o Michaela niż o siebie. Czy przez jego nogi nie będą chcieli się go pozbyć?

Zagryzła wargi, utrapiona różnymi wizjami losów najlepszego przyjaciela, gdy odezwał się Joe. Małemu najwyraźniej zupełnie odbiło, a dorośli… nie traktowali tego jako żartu. Czy chłopczyk skończy jak George? Bardzo tego nie chciała.
A jednak uznała, że to, co zrobił Jimmy zwalając winę na Oktawiana, jest nie w porządku. Nie powinno się zwalać winę na innych, szczególnie gdy na to nie zasłużyli.

- To nieprawda. – odezwała się głośno Siren, skupiając na sobie większość spojrzeń. Speszona tym faktem dziewczyna zaczęła się jąkać.
- To nie… nie Oktawian… to… tooo… - wzięła głęboki wdech, po czym wyrzuciła z siebie – To byłam ja!
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 03-03-2017, 14:22   #22
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
Zrobiło się zamieszanie. Ktoś krzyknął, ktoś zaczął płakać. Oktawian zaczął dygotać na całym ciele, wpatrując się przerażony w Jimmy'ego. Deklaracja Siren wzbudziła poruszenie, doktor Arćama wbił w nią spojrzenie swoich brązowych, błyszczących oczu.

-Nie, to nie byłaś ty, dziewczynko - powiedział dobitnie Hindus. - To był któryś z chłopców. Chodź, młodzieńcze, nie będziemy robić scen, prawda? - uśmiechnął się do Oktawiana. Przeszedł do miejsca, gdzie stali chłopcy. Oktawian próbował z siebie coś wydusić na kształt: "ale ja... ale... ale ja nie...", ale nikt go nie słuchał. Po chwili, na nogach jak z waty, wyszedł razem z Hindusem. Pastor omiótł spojrzeniem wszystkie dzieci, mruknął "plugastwo", przeżegnał się i wyszedł.

Jimmy, test Charyzmy - test udany, 3 punkty stresu na torze społecznym.
Siren, test Charyzmy - test nieudany, 1 punkt stresu na torze społecznym.



-Co, Siren - syknęła dziewczynce do ucha Amelia.-Tak tęsknisz za tym, jak ci wkładają metalowe pręty? Kręci cię to, co?

Miała na myśli wyjątkowo nieprzyjemne części badania.

Chłopcy nie zareagowali na wsypanie Oktawiana w jakiś szczególny sposób. Tak naprawdę, to nikt go nie lubił. Jeżeli kogoś mieli wywieźć jak George'a, zdecydowanie woleli, żeby to był Oktawian niż mały Joe. Nathan, gdy po szybko skończonej kolacji odchodził od stołu, poklepał Jimmy'ego po ramieniu.

-Dobrze zrobiłeś - szepnął. - To da nam trochę czasu. Musimy stąd uciekać. Myślę, że zanim z nim skończą, to mamy jakieś dwie godziny. Wchodzisz w to?

W pokoju starszych dziewczyn również panowała gorączkowa atmosfera. Margery siedziała na swoim łóżku, gładząc po włosach swoją szmacianą lalkę, która jak i ona miała rude włosy. Tłumaczyła kukiełce, że nie powinna się bać, że nic się nie stanie, bo panowie doktorzy są tutaj po to, by upewnić się, że wszyscy byli zdrowi.

Otwierając drzwi szafy tak, by je chociaż minimalnie zasłoniły, Weronika z Amelią prowadziły gorączkową wymianę szeptów. Weronika miała zdjęte buty i wyglądała na bardzo wzburzoną. Imoen stała na czatach. Kiedy otworzyły się drzwi, wszystkie dziewczyny podskoczyły. Okazało się, że to Lotta. Imoen wykrzywiła się z gniewu, złapała siedmiolatkę za warkocz.

-A tobie kto pozwolił tutaj wleźć, co? - warknęła. - Zjeżdżaj stąd!

-Ała, puszczaj! - dziewczynka krzyknęła i zaczęła okładać piąstkami niemal dwa razy starszą dziewczynę.

Z okna sypialni chłopców widać było podwórze i zaparkowane dwie duże, wojskowe samochody. Gdyby się bardziej przyjrzeć, można było również dojrzeć dół w parku. Nathan długo nie wracał, o Oktawianie nie wspominając. Trzy puste łóżka: George'a, Nathana i Oktawiana przypominały nieustająco o grozie sytuacji. Janusz i Johnny nie wyglądali na bardzo zaniepokojonych, chociaż byli zdecydowanie pobudzeni sytuacją. Joe siedział cichutko na łóżku Jimmy'go. Krzyki i napady paniki młodszych chłopców śpiących w pokoju obok wyprowadzały sześciolatka z równowagi. W końcu musiał zainterweniować pan Ross, wymierzając mocne, fizyczne kary.
 
Cooperator jest offline  
Stary 10-03-2017, 12:35   #23
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Jimmy nie był wstanie nic więcej przełknąć podczas posiłku, gardło miał ściśnięte ze stresu nie żałował Oktawiana najważniejsze było bezpieczeństwo Joego! Cieszył się, że udało się oszukać dorosłych po raz pierwszy w życiu zrozumiał, że są w większym niebezpieczeństwie niż wcześniej sądził. Zrozumiał, że wszyscy dorośli są wrogami trzeba było uciec i się schować zanim nie tylko odbiorą mu brata, ale zrobią im wszystkim krzywdę nie wolno im ufać! Jego rodzice też byli winni po co przyjechali do tego przeklętego miasteczka ?! I jak mogli pozwolić żeby ich zabrano?!!

Teraz zrozumiał, że Pani Kovalska wcale nie była miła i uczynna namówiła go żeby Joe wciągnął się w swój świat wyobraźni, aby tamci dorośli mieli wymówkę żeby ich rozdzielić, zabrać mu jego kochanego braciszka...

Młody Keetle poczuł jak jego cały świat się rozpada, nie ufał już dorosłym, to, że reszta dzieci poparło go w kłamstwie niewiele go pocieszyło dopiero słowa Nathaniela dały mu nadzieje - Wchodzę w to - Opowiedział szeptem.

***

Wyglądało na to, że Nathaniel nie wróci pewnie pojedzie nie wiadomo gdzie tą ciężarówką.

Jim nieco żałował swojego najlepszego kolegi tutaj, ale bardziej żal mu było siły jego mięśni, która przydałaby się podczas ucieczki. Z drugiej strony, ucieczka w dwie godziny miała małe szanse na powodzenie. Murzynek wolał nie próbować teraz, ale zamiast tego poczekać do wieczora dorośli będę spokojniejsi, bo znaleźli już swoje ofiary, więc będą wyciszeni na jakieś czas, lepiej było zbiec w nocy.

Podszedł do chłopców siedzących na łóżku wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki czekoladę - Słuchajcie, Siren prosiła żeby wam to przekazać, jeżeli zgodzicie się jej w czymś pomóc. Kojarzycie tego jej znajomego kalekę, co mieszka na górze po schodach? Chciałaby go wziąć na spacer żeby mógł sobie popływać w nocy, nabrać krzepy i być zdrowszy. Ale do tego potrzebuje pomocy dwóch silnych chłopaków jak wy żeby wynieść kalekę na zewnątrz ja będę robić za czujkę jestem czarny, więc mnie nie widać w ciemnościach. Ma drugą czekoladę którą nam da jak jej pomożemy sam widziałem - Namawiał.

Z jednej strony dotrzymywał słowo, bo Siren na swój własny, głupi, dziewczyński sposób dotrzymała swojej strony umowy i próbowała pomóc Joemu. Co ważniejsze nocny spacerek będzie idealną przykrywką dla ucieczki? Jim po prostu zabierze ze sobą brata w pobiegną w noc nie zamierzał tutaj wracać a cała sytuacja z kalekom posłuży mu za dywersje!

Gdy już obgada wszystko z chłopcami usiądzie na łóżku obok młodego i go przytuli sam nie wiedział czy robi to bardziej żeby uspokoić siebie czy jego zaczął szeptać mu do ucha - Nic się nie martw, dzisiaj w nocy uciekamy Nate miał nam towarzyszyć, ale pewnie już go zabrali jak Georga. Nie musisz się bać jestem twoim starszym bratem i cię obronie nikt i nic nas nie rozdzieli. Zbudujemy tratwę jak Huckelberry Finn będziemy łowić ryby a potem popłyniemy morzem z powrotem do Nowego Yorku tam będę grał na harmonijce na ulicy, mogę też ukraść jakieś rower i rozwozić gazety, więc zarobię pieniądze i nie będziemy nigdy głodni. Pomieszkamy trochę w Central Parku żaden dorosły nas nie będzie mógł skrzywdzić a wojsko o nas zupełnie zapomni... - Opowiadał szczerze wierząc we własny genialny plan działania.


Żeby trochę obniżyć poziom stresu biorę traumę miesięczną brak zaufania do dorosłych, wszyscy dorośli chcą w mniemaniu postaci go skrzywdzić i rozdzielić go z bratem. Mistrzowi pozostawiam pod rozwagę czy jest to trauma mentalna czy społeczna bo pasuje pod oba choć chyba stresu społecznego mam więcej

 
Brilchan jest offline  
Stary 12-03-2017, 12:47   #24
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Siren starała się nie wtrącać w sprawy wpółlokatorek, jeśli one same jej nie dopuszczały. Była strapiona. Z jednej strony też chciała ocalić małego Joe, z drugiej... uważała, że nie wolno kłamać.

Wtem jej uwagę pochłonęło pojawienie się Lotty i jej konflikt z Imoen.

- Ona przyszła do mnie. Zostaw ją. - powiedziała Siren twardo. Nie podnosiła jednak głosu. Patrzyła tylko tymi swoimi wielkimi oczami na koleżankę, a jej brwi ściągnęły się gniewnie nad nosem.

Imoen zamarła, zapatrzyła się chwilę na Siren, potem na Lottę. Powoli rozluźniła ręce.

-A to w porządku - powiedziała cicho.

Siedmiolatka z miną pełnej oburzonej godności fuknęła jeszcze na nią, po czym usiadła na łóżku Siren.

-Chciałam wam tylko powiedzieć, że już zaczęli. Wypuścili Oktawiana. Nie zabrali go.
To było ważne! Sirem poklepała Lottę po ramieniu w ramach pochwały, po czym zapytała:
- I co on mówi? Co mu robili?

-Nie mówił dużo - dziewczynka westchnęła rozdzierająco.-Ale robili mu różne rzeczy, trochę utykał, chyba go przypalali na stopach - w jej oczach pojawił się strach. Kątem oka Siren dostrzegła, że Weronika oraz Amelia przysłuchują się uważnie.-Zaczęli od najmłodszych chłopców, bo strasznie krzyczą. W ogóle, wszyscy są strasznie zdenerwowani.

- Przypalać? Czemu mieliby nas przypalać? - Siren odruchowo przytuliła małą Lottę, by się nie bała... tak bardzo jak ona.

Wzruszyła ramionami, zaczęła cichutko płakać.

Siren chwilę siedziała, patrząc na koleżanki. Były ostatnio wobec niej raczej niemiłe, zachowywały się też coraz dziwniej, toteż choć czuła, że musi z kimś porozmawiać - nie odezwała się do nich.

- Idę za potrzebą - skłamała, wstając z łóżka.

Kiedy była na korytarzu, skierowała swoje kroki w stronę pokoju Michaela. Musiała go ostrzec... choć sama nie wiedziała do końca przed czym i jak mieliby się obronić.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172