17-03-2020, 12:16 | #31 |
Reputacja: 1 | Jacqueline i Daniel
|
17-03-2020, 21:53 | #32 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
18-03-2020, 17:31 | #33 | ||
Reputacja: 1 | Samuel Gattis Jadąc do Muzeum Misji Samuel przypominał sobie odczytane dokumenty i książki które mogły by powiązać jego brata z tym muzeum. Historia Santa Cruz zaczęła się od dwunastej misji katolickiej. Założył ją franciszkanin Ojciec Fermin de Lausen w sierpniu 1791 roku i od samego początku istnienia nękały ją liczne nieszczęścia. Trzęsienia ziemi, powodzie, seria kradzieży i włamań, bunty Indian wpłynęły na potoczną nazwę misji - Misja Niepowodzeń. | ||
20-03-2020, 11:06 | #34 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
23-03-2020, 22:07 | #35 |
Reputacja: 1 | Przeszuknie, po włamaniu, gabinetu Richarda Gattisa niewiele przyniosło. Jakieś nazwisko, którego Jacqueline zupełnie nie kojarzyła. Wchodząc do gabinetu papy i łamiąc tym samym jeden z niewielu zakazów jakie stawiał jej, panna Gattis miała nadzieję, że coś odświeży pamięć Daniela. Niestety tak się nie stało. Na wspomnienie dziennikarki dziedziczka fortuny zaginionego milionera tylko się skrzywiła. Powstrzymała się jednak przed komentarzem, który cisnął się jej na usta. Zamiast tego powiedziała: - Zadzwonię najpierw do stryja Samuela. - Witaj ponownie stryju - Jacqueline odezwała się w słuchawce telefonu. - Mam nadzieję, że tobie poszło lepiej niż nam. Dzwonię z domu papy, z jego biura - w głosie kobiety dało się wychwycić lekkie zażenowanie. - Niestety, niewiele udało nam się znaleźć. Poza nazwiskieml Arbeu, Malcolm Arbeu. Nie znam go. Ale papa dużo pieniądzy mu przekazał. Daniel również go nie kojarzy. Może ty o nim słyszałeś? Jakiś znajomy papy z młodzieńczych lat? Gdy zamilkła by wysłuchać rozmówcy oblicze jej się wygładziło, a nawet w pewym momencie zajasnialo triumfalnie by po chwili znów się zachmurzyć. - Po 16? - Panna Gattis nie kryła rozczarowania. - Dobre i to - dodała już z większym entuzjazmem, by stryj nie uznał, że nie docenia jego starań. - Mam nadzieję, że do tego czasu uda się jeszcze coś ustalić. Przyjdę, przepraszam przyjedziemy po ciebie, stryju, koło 15. Będziemy mogli jeszcze porozmawiać na spokojnie. Młoda kobieta co jakiś czas kiwała głową. W pewym momencie stężała - Prawnik papy? - To było jak grom z jasnego nieba. I to się dało wychwycić w jej głosie - Po co prawnik? Przecież,… przecież,... nie ma dowodów że papa…- nie dokończyła gdyż nagły szloch scisnał jej gardło. Nim odpowiedziała, pociągnęła lekko nosem. - Tak stryju - odparła łamiący się głosem. - Do jutra stryju - Jacqueline pożegnała się starając się trzymać fason. Odłożyła słuchawkę i szklistym wzrokiem spojrzała na swojego przyjaciela. Jasnym bylo, że usiłuje pozbierać się i myśli. - Stryj odnalazł tego człowieka- więcej nie zdołała z siebie chwilowo wydusić.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
24-03-2020, 00:04 | #36 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
24-03-2020, 12:31 | #37 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
25-03-2020, 06:58 | #38 |
Reputacja: 1 |
|
27-03-2020, 17:13 | #39 |
Reputacja: 1 | Poprzedniego dnia Jane zrobiła wszystko zgodnie z planem. Kiedy wróciła do domu, dokończyła artykuł, którym zajmowała się całą noc. Nie było to dzieło sztuki, ale i tak zdecydowanie przewyższało jakością twory pozostałych kolegów z pracy w Santa Cruz Evening News. Z satysfakcją wyciągnęła ostatnią kartkę papieru z maszyny do pisania i położyła na kilku pozostałych, które wcześniej zapełniła. Wszystko schowała do teczki i położyła obok maszyny do pisania. |
28-03-2020, 11:57 | #40 |
Reputacja: 1 | Koszmar który nie dawał Danielowi odpocząć, a następnie brutalnie wyrwał go z płytkiego snu miał zostać z marynarzem jeszcze przez długi czas. Zbliżająca się zębata paszcza otoczona wijącym się pióropuszem macek. Nawet powidoki spowodowane spojrzeniem w zaświeconą szybko lampkę zdawały się to przypominać. Paszcza znajdująca się gdzieś na krawędzi pola widzenia, niezmiennie ulotna, ale jednak przyczajona gdzieś tam... Daniel musiał się przejść, przewietrzyć umysł. Nie chciał czekać dłużej w obcym pokoju aż jego przyjaciółka wstanie. Musiał wyjść teraz.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |