Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-05-2020, 20:36   #471
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Diana krzyknęła i z rozpaczą spojrzała na nowe przejście. Kolejna brama… Łzy bólu nabiegły jej do oczu… Całe jej poświęcenie… Jednak zobaczyła, że brama się zamyka. Czyli, czyli się udało.
Jednak ten chłód… Może… Może to jest portal do trawiastej równiny, doliny umarłych. Może, może jeszcze miała szansę kogoś stamtąd ściągnąć.
To albo piekło. Tylko… Co jak wskoczy i znajdzie w prehistorii, albo co gorsza pojawi się kolejna brama?
Teraz nie będzie komu jej zatrzymać. Nie to zbyt ryzykowne.
Z trudem zaczęła wypowiadać egzorcyzmy mając nadzieję, że uda jej się jeszcze kogoś ściągnąć z drugiej strony zanim brama się zamknie, lub coś ją zabije.
Chociaż tyle jeszcze mogła zrobić.
 
Rot jest offline  
Stary 21-05-2020, 23:35   #472
 
Szczypawa's Avatar
 
Reputacja: 1 Szczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputacjęSzczypawa ma wspaniałą reputację
Natalia chwile się namyśliła, ale nie odczytała zaklęcia, ona się na tym nie zna. Zdecydowała, że wrócą do domu Darskiego i poczekają na rozwój wypadków. Ma nadzieje ze Diana, Chudy, Jerzy i Norbert wrócą cali i zdrowi, wtedy przekaże informacje Dianie i może wtedy uda się odnaleźć Lolę.

Za w czasu wysłała szybka informacje gdzie są Dianie i Chudemu. ma nadzieje ze się odezwą.
 
Szczypawa jest offline  
Stary 22-05-2020, 14:54   #473
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Chudy złapał się za Jerzego i Dianę i zaryzykował w bramę.
Ne zapomniał plecaka, tam miał wszystkie leki.
 
__________________
Cogito ergo argh...!

Ostatnio edytowane przez Someirhle : 22-05-2020 o 16:22.
Someirhle jest offline  
Stary 22-05-2020, 17:18   #474
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Jerzy pomyślał nagle, że jego stan może być bardziej poważny, niż to się wydawało. Spojrzał na Dianę, której ogień wcale piękna nie dodał.
- Myślę, że jak zostaniemy w rzeczywistości bez bram, to możemy umrzeć...
W obliczu śmierci Barnaba nie zaczął filozofować, że może śmierć jest lepsza od życia. Po prostu pozwolił Chudemu pociągnąć się w bramę. I tak był zbyt słaby, żeby oponować. Miał nadzieję, że to wszystko jakoś zakończy się w miarę dobrze dla nich wszystkich...
 
Ombrose jest offline  
Stary 23-05-2020, 20:18   #475
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 47: Samotność

Chudy, Jerzy (i Diana?):
Nie było już czasu do stracenia. Chudy chwycił pozostałą dwójkę i zaciągnął ich do co raz mniejszego tunelu przypominającego Bramę. Wokół nich cały budynek - a przecież przebywali w bunkrze przeciwlotniczym! - zamieniał się w jedno, wielkie rumowisko. Pomimo obrażeń Diana wypowiadała formułę egzorcyzmu mając nadzieję, że zadziała tak jak poprzednim razem i zdoła kogoś wyciągnąć z mrocznego terenu otaczającego Grotę. Działała na ślepo. [Diana - Wola 1: 6 - Sukces] Czuła, że udało jej się.

Po drugiej stronie wybiegli do wielkiej dziury w ziemi otoczonej z trzech stron ścianami z desek. Nie było sufitu, a na wprost od przejścia (które właśnie zamknęło się) była pochylnia o łagodnym kącie. Po bokach znajdowało się mnóstwo palet, a obok pochylni stał paleciak. Niebo było przeciętnie zachmurzone, wiał zimny wiatr. Kilka metrów po lewej leżały zwłoki zastrzelonego przez Chudego neandertalczyka. Nad nim klęczała piątka neandertalczyków (3 mężczyzn i 2 kobiety) zawodząca jakąś pieśń. Obok nich stał kolejny neandertalczyk uzbrojony w kałasznikowa. Dodatkowo zbliżało się kilku pochylnią - byli uzbrojeni w maczety i dzidy.

Jerzy (i Chudy):
Padł strzał. Poczułeś na twarzy krople spadające z góry - krew rozprysła się z resztą na modlących się i ciało zastrzelonego neandertalczyka. Z pozycji leżącej - w końcu zaciągnął cię tutaj - spojrzałeś na głowę Chudego. Była tam olbrzymia, ziejąca dziura. Po chwili jego zwłoki przygniotły cię. Spostrzegłeś wówczas, że po jego drugiej stronie stał jeszcze jeden neandertalczyk. Ustawił się już tam wcześniej i wyczekiwał, czy ktoś nie przejdzie przez dziurę w czasie. Doczekał się. Widząc strzelbę Chudego natychmiast skojarzył tą broń ze śmiertelnymi ranami leżących zwłok. Chwilę później lufę pistoletu skierował w głowę Diany. Później wszystko potoczyło się z prędkością jaką trudno było ci zarejestrować.

Neandertalczyk z pistoletem zamiast strzelić w Dianę to szybko zgiął ramię i strzelił sobie w głowę, a ten z kałasznikowem odwrócił się i zmasakrował zbliżający się tłum. Piątka nad zwłokami nie przerwała swojego rytuału, a Diana wstała na równe nogi.
- Czas to zakończyć. - powiedziała do ciebie głosem Sebastiana. To nie była Diana. [Jerzy Wiedza 3: 5, 4, 5: Sukces] Przed przejściem Diana wypowiadała inkantację egzorcyzmu, ale nie obrała nikogo konkretnego za cel. Wyegzorcyzmowała siebie ze swojego ciała, a... ale czy to w ogóle możliwe, żeby Sebastian przejął jej ciało? Przecież był w swoim ciele odbudowującym się za barierą.

Neandertalczyk z kałasznikowem skierował lufę w stronę modlącej się piątki i nacisnął za spust. Brak amunicji. W momencie, gdy ty próbowałeś wydostać się spod zwłok Chudego to Sebastian (w ciele oparzonej Diany) chwycił za strzelbę.
- Prawie udało się wam. - powiedział, ale nie wiedziałeś, czy to do ciebie, czy tamtych. Po chwili ciało Diany przyłożyło lufę strzelby do głowy głównego z modlących się i rozwaliło mu łeb. Pozostała czwórka nie przerwała. Następnie drugie "bum" i kolejny odpadł.

Wyczołgałeś się spod zwłok, gdy Sebastian dusił jedną ze śpiewających kobiet przeklinając przy tym na nią. Trójka nie przerywała rytuału. Sebastian udusił kolejną, a następnie pobiegł po jedną z maczet - w drodze powrotnej poderżnął gardło temu, który wciąż naciskał za spust kałasznikowa i był pod wyraźną kontrolą - i z całej siły uderzył w głowę najbliższego z modlących się. Zamachnął się, żeby zabić ostatniego, ale tenże zakończył zaśpiew. Rytuał został dokonany.

Maczeta odbiła się na betonie. Pan Wilk, Sebastian w ciele Diany, zwłoki Chudego, zwłoki zamordowanych neandertalczyków - wszyscy zniknęli pozostawiając za sobą ubrania. Pozostał jedynie ostatni żywy ze śpiewających. Spojrzał na ciebie i powiedział z silnym akcentem podobnym do tego jaki miała neandertalska kobieta:
- Nie taki był plan... będziesz musiał z tym żyć. - poszedł po paleciaka i paletę i zabrał cię na "powierzchnię". Nie miałeś nawet siły walczyć. Próbowałeś coś mówić, ale tamten zapewniał tylko, że będzie dobrze. Po wyjechaniu na szczyt pochylni okazało się, że znajdowaliście się w centrum wioski. Było tam kilkanaście drewnianych domków otoczonych palisadą. Spostrzegłeś sporo elementów z XX wieku - chociażby okna, doniczki produkowane masowo, metalowe poręcze i tym podobne. Widziałeś w oknach - za firankami - chowających się neandertalczyków, którzy obserwowali ciebie. W końcu dotarliście do dużego budynku z wyposażeniem medycznym. Przywitał cię neandertalczyk w ubraniu lekarza. On również umiał język polski. Opatrzył twoje rany, profesjonalnie zajął się złamaniem, a także dość dokładnie przebadał cię. Zostałeś sam w pomieszczeniu z czterema łóżkami. Drzwi były zamykane na klucz, a pod oknem od pierwszego dnia czuwał zawsze strażnik.

Minęło kilka dni. Dawali ci całkiem dobre jedzenie. Dużo mięsa (głównie dziczyzna), warzyw, pieczywo. W między czasie przez okno obserwowałeś jak przyjeżdżały i odjeżdżały karawany. Niektórzy wyglądali bardziej jak ty, ale zazwyczaj to byli po prostu neandertalczycy. Ubrani byli w stroje, które bardziej kojarzyły ci się z biedotą wczesnośredniowieczną. Zdarzało się, że byli uprani w ubrania pasujące raczej do XX wieku - dżinsy, buty sportowe, dresy ortalionowe, czy kamizelki odblaskowe. Częstotliwość karawan wskazywała, że wioska była dość popularnym punktem handlowym - codziennie ktoś przyjeżdżał i wyjeżdżał. Samego handlu nie widziałeś. Zapytałeś lekarza o wszystko co widziałeś, bo nawet biorąc pod uwagę do niedawna otwarte przejście między dwoma czasami to i tak społeczeństwo neandertalczyków nie wyglądało tak prymitywnie jak to przedstawiano w książkach.
- Zasadniczo te książki o nas są gówno warte. Historycy w 2000 r. pieprzyli głupoty o tym co działo się 1000, 2000, a o tym co było przed Rzymem to po prostu zmyślali. Mieli tam jakieś dowody w stylu kości, czy innych znalezisk archeologicznych, ale co z tego skoro nie umieli ich zinterpretować. Zanim przejście połączyło nasze czasy i wasze, zanim Wilk został władcą tych ziem to nie było tu takiej dziczy jak w "książkach". Życie toczyło się i nadal toczy się, a osiągnięcia z przyszłości ułatwiają nam życie. Jak patrzysz na to miejsce, gdzie zapewniam ci pomoc medyczną to pewnie wyobrażasz sobie, że jest to coś w stylu szpitala. Miejsce wygląda podobnie jak duża przychodnia, mam umiejętności i ubranie jak wasi lekarze, mam narzędzia takie same, a jednak kontekst jest inny. Ostatecznie wypuszczę cię, ale cierpliwości. To nie Kasa Chorych.

Prawdę mówiąc nie miałeś nawet siły na próby ucieczki. Sporo spałeś i byłeś notorycznie zmęczony. Dostałeś gorączki. Lekarz zapewnił cię, że nie dostałeś zakażenia i że bardzo dokładnie zajął się twoimi ranami. Wysoka gorączka zaniepokoiła go jednak. Pomimo jego słów czułeś, że to przez rany. Zasnąłeś.

W tamtym czasie wiele śniłeś o wydarzeniach z Klubu Grota. I o Marysieńce. Miałeś nadzieję, że uratowałeś ją. Może nie w twojej przeszłości, ale w innej - w jakimś alternatywnym świecie, czy czymś takim.

Kilka dni później poczułeś się lepiej. Gorączka opadła, a i ty poczułeś w sobie więcej energii. Wrócił ci apetyt. Tak minął kolejny dzień. Następnego dnia zacząłeś mieć problemy z oddychaniem. Każde nabranie powietrza sprawiało co raz większe problemy i pojawił się nieprzyjemny dźwięk przy oddychaniu. Jakby szelest plastiku, a może bąbelki w napoju gazowanym? Nie miałeś pojęcia. Spore duszności przypomniały ci się ostrzeżenia o SARS-CoV-2. Zanim powiedziałeś o tym lekarzowi to on wkroczył do twojej sali. Dopiero teraz zauważyłeś, że wyglądał gorzej. Jego stan pogarszał się od kilku dni. Też miał gorączkę.
- To jest jakiś wirus. Żadne lekarstwa na to gówno nie działają. - nie wiedziałeś czy mu powiedzieć, czy nie. Chodziło o twoje życie, a ten lekarz z pewnością nie miał żadnej przysięgi Hipokratesa. Ostatecznie poprosiłeś go o respirator i powiedziałeś, żeby nie zaraził nikogo skoro to jest wirus.

Pomimo opieki medycznej umarłeś pięć dni później i trafiłeś razem z miejscowymi na Mroczną Równinę. Spotkałeś tam duchy Chudego, Pana Wilka, a nawet naburmuszonego Sebastiana, ale to już zupełnie inna historia. SARS2 żył dalej.

Dwa dni po tobie zmarł neandertalczyk, który doprowadził do zniknięcia ciała Diany z duszą Sebastiana. Zdążył zarazić siedem osób.

Dwa tygodnie później zmarł neandertalczyk-lekarz. Zanim zorientował się o istnieniu wirusa to już zaraził dziesięć osób z czego odizolował wszystkich, ale w momencie nałożenia kwarantanny to tamci zdążyli już przekazać paru osobom. W tym członkom karawan. Żył dłużej niż osoby, które bezpośrednio zaraził i robił wszystko co w jego mocy, aby wyleczyć siebie i swoich bliskich. Zabrakło mu czasu.

Po trzech latach zginęła większość neandertalczyków, a także ich sąsiadów. Żaden szaman nigdy nie zidentyfikował i nie skontaktował się z duchem wirusa.



---------------------------------------------------------------



Diana:

Egzorcyzm udał się tak jak to planowałaś. Wypędziłaś ponownie samą siebie ze swojego ciała. Tym razem coś czekało, żeby zająć twoje miejsce. Sebastian. Jego demoniczna esencja wleciała w twoje ciało akurat, gdy zostało ono przeciągane przez wyrwę w czasoprzestrzeni. Chciałaś podążyć za nimi, ale wyrwa zamknęła się.

Wzleciałaś w górę i okazało się, że już było widno. Dookoła nie rozciągała się Mroczna Równina, ale Piastów, a nieopodal był żbikowski rejon Pruszkowa. Teren dawnego Klubu Grota był jedynie rumowiskiem, które zaczęto uprzątać. Niestety byłaś przywiązana do tego terenu, ale co to za nawiedzanie jak nawet nie ma czego nawiedzać? Był jeszcze zamknięty dom Darskiego, ale tam to nawet nikt nie włamywał się. Liczyłaś, że coś fajnego postawią. A tak - to po prostu nudziłaś się obserwując wywózkę betonu.



---------------------------------------------------------------



Natalia:

Zaniechałaś odczytania zaklęcia. Razem z Żurem i Karambą poszliście w stronę domu Darskiego, ale w tym momencie jakby ktoś pstryknął włącznik zrobiło się widno. Już było jakiś czas po wschodzie słońca.
- Wybiła szósta. - powiedział Żur spoglądając na swój telefon. Rozejrzeliście się dookoła. Nie było już Mrocznej Równiny - dookoła był Piastów, a nieopodal rozpoczynał się żbikowski rejon Pruszkowa.

Dom Darskiego był zabity na cztery spusty, a okna na piętrze (z boku) nie miały nawet okien. Teren Groty (i brama wjazdowa na podwórko Darskiego) został otoczony metalowym płotem. Pozostał tylko niewielki fragment, gdzie niegdyś była furtka Darskiego - wciąż tam była furtka, ale inna i otwarta. Jakiś facet pracował przy skrzynce elektrycznej, a i tam można było zajrzeć na teren. Nie było już budynku Klubu Grota. Były natomiast fundamenty czegoś nowego... a może to były fundamenty Klubu Grota teraz przysypane? Zapytałaś faceta, gdzie jest Darski, mieszkaniec budynku na co robotnik odpowiedział:
- Nie wiem. Budynek stał pusty od kilku lat. - podziękowałaś i wówczas zadzwonił telefon. Był to numer jednego z szefów agencji detektywistycznych. Odeszłaś kilka kroków i odebrałaś.
- Jesteś sama? - zapytał, a ty obejrzałaś się. W pobliżu nie było nikogo. Z roztargnieniem odpowiedziałaś:
- Tak. Całkiem sama.

KONIEC
Dzięki za grę.
 
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172