Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-09-2019, 20:09   #191
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Jakub zmarszczył groźnie brwi.
- Młody człowieku. Uczyłem Stefana, tego co mu w życiu może się przydać i widać po waszej historii, miałem natchnienie. – rzekł poważnie.
Gdy doszli do fontanny starowinki wychynęły na muru.
- Patrzcie, przyprowadził kolegów – zawołała jedna z nich.
Jakub ukłonił się uprzejmie.
- Czy zacne niewiasty widziały takiego faceta jak ja tylko z wąsem i i toporem?

Tymczasem kościej zamyślił się.
- Widzisz, człowiek to ciało, czyli Byt, umysł czyli Niebyt i duch czyli zaświat. Alchemia to ostateczna władza nad Bytem, ale działasz ramach praw, nie możesz dowolnie kształtować świata. Jedna gdy otwierasz bramę, ta cząstka wiecznej zmiany jest w tobie. Wydaje mi się, że każdy z alchemików w jakiś sposób czerpie moc z niebytu, ale tylko bramny ma go w sobie. Jednak strażnik bramy, najmłodsza z Potęg i najszlachetniejsza, pobiera myto, aby móc zapieczętować bramę. Bo widzisz, za każdym razem gdy otwierasz bramę… podmywasz rzeczywistość… Aż w końcu świat się Rozpadnie
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 07-09-2019, 19:30   #192
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stanisław
- Albo czy panie widziały dzieciaka tego wzrostu - wskazał dłonią gdzie mu sięga Stefan. Poniżej obojczyków- Jasne oczy. Rudy lub słomiany blond
Zerknął przed ramię bojąc się, że zaraz w tym chaosie wyskoczy Siergiej.

Stefan
- Ciało, umysł i duch, jasne. Brama ma swojego Strażnika. Jest jaśniej - przytaknął Kościejowi. Wolał nie przyznawać, że te lekcję Alchemii już przerobił. I jako jedną z nielicznych udało mu się wycisnąć w sensowny sposób. Ale wariatom się przytakuje. I trzeba próbować wyciągnąć o jakiej "Wielkiej Mocy" chodzi. Nie odpuści skoro już tyle spędził z Wszechwiecznym.
- Podmycie rzeczywistości brzmi strasznie! Jak poznać, że ktoś otworzył Bramę? Jaką cenę musiał zapłacić?
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest offline  
Stary 13-09-2019, 18:31   #193
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Kościej Und Stefan.
Kościej się uśmiechnął.
- Och, ludzie którzy potrafią posługiwać się alchemią bez rysowania kręgów, jak twój znajomy Mustang, Bracia Elrick, choć Edward utracił moc, a także Twardy. Jak pamiętam, miałeś wybitny udział w jego uśmierceniu. No i ja, choć ja nie otwierałem bramy tylko zrobiłem dziurę w świecie Widzisz, w Alchemi jako takiej nie ma już wiele zła. Została ona dzięki kręgom zamknięta w prawo i zasadę świata, jest tu jakiś ekwiwalent zasady równoważnej wartości. Lecz nie u bramnych alchemików. Oni mają w sobie fragment Niebytu. I za każdym razem gdy używamy alchemii odrobinkę przybliżamy kres czasu. – Kościej westchnął.
Stach
Gdy pomyślał o ojcu, zobaczył go. Szedł z toporem na ramieniu, siwą peruką i opaską na oku. Obok szli Alfonse i Vilumnd… Wszyscy mieli hełmy na głowie… wikińskie.
- BRACIE! – warknął Vilmund groźnie.
- No co? Ten wieczór kawalerski był nudny! – bronił się młodszy z braci.
-[i] Ciesz się, że nic nie piłem. Ten tu Vilmund wybrał się z Alfonsem do Opery, bo zaczął tęsknić za ojczyzną. A ja za nimi, bo tak zdolnego alchemika trzeba pilnować po pijaku. Zabrakło aktorów… zgłosili się… Całą noc występowałem jako Odyn i śpiewałem coś czego nie rozumiałem! [/i)
- A ten tak blondyn był z jakąś dziewczyną i dwoma dzieciakami i prowadzili jakiegoś człowieka przebranego za Mustanga. Niech pan go szuka, bo to może się źle skończyć – załamała ręce.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 13-09-2019, 18:43   #194
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Samuel uśmiechnął się do starszej Pani która pomogła mu z ubraniem wręczył jej kilt i powiedział - Jeszcze raz serdecznie dziękuję za pomoc- Jak się okazało Matka Ziemia pobłogosławiła ich dobrym losem gdyż część zgub sama się odnalazła.

Słysząc jak skończyła się impreza dla seniora rodu Nowickich i Vilmuda Broken parsknął śmiechem
- Powinnien Pan popić wody z miodem i imbirem na gardło, albo w ogóle zastąpić wodę mlekiem leczyłem kiedyś gardło śpiewaczki operowej która zbyt intensywnie ćwiczyła przez co straciła głos tydzień przed występem. Klasyczna medycyna nie była wstanie jej pomóc ale na szczęście leczyłem kręgosłup jej służącej która nas skontaktowała ze sobą.... Po tak ciężkim występie pański nieustawiony głos też pewnie sprawia problemy ? - Spytał Znachor.

- Zajmiemy się tym później na razie trzebna odnaleźć resztę naszych zgub Stefan sobie poradzi ale Pani Rizza nie wybaczyłaby nam nie upilnowania męża
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 14-09-2019 o 18:28.
Brilchan jest offline  
Stary 03-10-2019, 21:53   #195
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stefan
- Przepraszam Wszechwieczny, ale mówiąc "używamy alchemii odrobinkę przybliżamy kres czasu", to jak to dokładniej działa? Czy chodzi o to, że skracają ogólnie czas świata, czy że Branni Alchemicy używając alchemii skracają sobie życie? I czemu w ogóle otwierają Bramę? spytał Stefan.
Zakładał, że jeśli starzec powie, że pierwsza opcja, to wypadnie na gadanie szaleńca. Rozpad Rzeczywistości? No tak, każda religia reklamuje się jakimś końcem świata. Co nie znaczy, że trzeba proces przyspieszać. Choć osobiście wątpił, by apokalipsy miały iść zgodnie z zapowiedziami religii. Jeśli to ta druga opcja- trzeba będzie sprzedać tę informację Brannym Alchemikom. A Stacha zapobiegawczo walnąć po łbie i dupsku, gdyby ten miał kiedyś wpaść na pomysł z otwieraniem Bramy.

Stanisław
Stach poczuł zimny pot na plecach po tym jak zobaczył ojca.Siergiej Nowicki - co mu chwalić- stosował względem swoich dzieci przemoc fizyczną od wielkiego dzwonu. I nigdy przy pierwszej złości. Zwłaszcza wobec tych nieletnich. Znany był jako rozsądny człowiek. Gorzej jak już ojca przerosłeś i osiągnąłeś pełnoletność. Zaś momenty kiedy już Siergiej Nowicki sięgał po przemoc przechodziły do miejscowych legend.
I jak to legendy, bywały rozdmuchane. Sęk w tym, że aktualnie Stanisław Nowicki stoi przed obliczem pobojowiska po wieczorze kawalerskim. A wydało się, że nie wie gdzie jest jego młodsze rodzeństwo. Za takie rzeczy najstarszemu się zwykle obrywa. I bynajmniej nie uśmiechało mu się robienie za nieposłuszne dziecko przy jednym z braci Elric, o tym Mieszańcu nie mówiąc. Zwłaszcza jeśli ojciec miał sięgnąć po to co w Wilczej Wólce zasłynęło jako Niedźwielsson, albo Niedźwiedzi Skłon. Polegało na chwyceniu delikwenta od tyłu i przesunięcie się razem z nim głową w dół w głębokim skłonie. Tak by ofiara walnęła głową w dół. Nie żeby Niedźwiedzie były na tyle gibkie, ale nazwa się przyjęła.

- ”Może po tym ci krew dotrze do łba! jak trzeba” - pamiętne słowa ojca, gdy Stanisław posmakował chwytu.
- Jeśli to ma być na mleku, to na pewno powinno pomóc! Na mleku można wyleczyć połowę schorzeń. - widocznie Siergiejowi wydawała się odpowiadać opcja od Mieszańca. - I dobre na nerwy, które dzisiaj będą mi potrzebne…
-Druga połowa to wódka albo na rosole. -wtrącił Stryj.
- Kuba… Ty jesteś w sukience?
-Tylko nie Kuba! A przy twoim śpiewie ludzie nie padli? Weź coś powiedz zamiast wzruszać ramionami. A ta spódnica ma zarąbisty przewiew. Polecam!
-To nie sutanna? Wygląda kapłańsko...
-To nie jest sutana… No dobra… Nie mam pojęcia od kogo te ciuchy. Ale jeśli zostałem kapłanem jakiegoś kultu to i tak jestem wdowcem. Możemy wycisnąć z tego korzyści!
-Się to ustali. Zwłaszcza jak będzie potrzebny rozwód. Na razie mamy inne problemy. Nos mi mówi, że te dzieci o jakich mowa była, to te moje…A Stefan…
-Ja chromolę! Stefan z Mustangiem!!! Beze mnie! -
Stanisław Nowicki porażony tą myślą odzyskał głos.I musiał złapać się za głowę.

-Który to Mustang? Ten ze szczurzym wąsem? -Siergiej szarpnął się po własnym wąsie.
- Pffff… Tia… - Jakub Nowicki parsknął.
-Bardzo pasujące nazwisko nie powiem.
-Nie, brat. To o czym mówisz to “Mangusta”. Taka egzotyczna łasica.. “Mustang” to takie określenie dzikiego konia. Choć z tym wąsem to fakt, że wygląda jak łasica...
-Aha… No nic… Jedyna osoba która ma do gadania o jego wąsie to jego żona.
-Jak to żona decyduje o wąsie?
-No skoro obiecujesz kogoś kochać i być wiernym resztę życia, to znaczy i całować. No to żona ma do gadania gdzie chce być kłuta zarostem. W po za tym on nie widzi. To kto go goli? Pewno żona. Chyba, że dopiero zapuszcza?
-I wy tym się przejmujecie?!-
warknął Stanisław.
- Święta panienko… Stach, a co mu Stefan może zrobić? - mruknął ojciec- Nazwać idiotą? Taki delikatny? Facet przeżyje. Jest politykiem, to tym bardziej dobrze mu zrobi. Akurat politykom, to by się przydało, żeby łaził za nimi ktoś z grubą książką. I przy durnym pomyśle ich zdzielił po durnym łbie. Polityki decyduje, reszta za to beka.
-To ja już wiem skąd Stefek ma takie pomysły… Powiedział to samo...
-To on słucha co do niego mówię?!
- zabrzmiał na zaskoczonego.
- Ciekawe brat jak ty byś zareagował jakby 15-latek nazwał cię “idiotą”? - wtrącił Jakub.
-Dlaczego?
-Dlaczego miałby cię nazwać idiotą, czy…
-Zapytałbym dlaczego uważa mnie za idiotę. Przynajmniej bym wiedział co do mnie ma.
-Nie każdy jest równie grubo... Ekhm... odporny na krytykę co ty, tato…
- zauważył najmłodszy z zebranych Nowickich.
- I ten Mustang to taki wrażliwiec, żeby się przejmować opinią 15-latka?
-To bardzo ambitny i inteligentny człowiek. Przejęty losem kraju.
-Bleh…Oj, wobec rodziny to byś pozwolił sobie na szczerość -
wtrącił Stryj- Stefan to przyznawał, że facet się przejmuje tym kraikiem, ale reszta... Bardziej malownicze opisy. I bardziej stawia prawdę po środku. Jak “buc zadzierający nosa tak, że nie spojrzy łaskawie pod nogi”, “kretyn używający jako jedyne narzędzie młotka”, “leniwa buła”...
-Stryjek!
-Co to jest “leniwa buła”?
-spytał Siergiej.
- Zdaje się, że tak młodzież mówi jak człowiek jest zdolny, ale leniwy.
-Przecież nie można czegokolwiek osiągnąć będąc leniwym!
-Miastowi lubią wierzyć, że można. Grunt, że Stefan nie wierzy. Swoją drogą, Stasiula, to czy wy się jakoś umawiacie ze Stefanem, że nie będziecie mieć wspólnych znajomych?! Wydajesz się nie lubić jego przyjaciół. -
mrugnął do Samuela.
-No przepraszam, że go wychowuje! I zwracam uwagę z kim to dziecko się zadaje?!
-A on ma twoich za idiotów. Lubicie kogoś wspólnie?
-No Mirek…
-Mirek to rodzina! I… Rozumiem! Trochę zajęło, ale rozumiem!
- Jakub Nowicki pstryknął palcami- Ty się u tego Mustanga starasz o terminowanie, co Stasiula?
-Ja?! Nie! Ja nie… Gdzieżbym śmiał! Mam za dużo na głowie, by myśleć o takich rzeczach. A co… Coś ktoś mówił?
-dodał z nadzieją.
Gdzie miał na tym robieniu za Radziwiłła mieć czas, żeby się uczyć alchemii?! Ale dostać propozycję terminu od Państwowego Alchemika? Nie żeby miał wielkie szanse… Ale to byłoby coś. Naprawdę COŚ.

-A racja Stefan prosił, żeby Mustanga czymś zająć, żeby kogoś nie spotkał. Jakub masował skroń- To z nim gadałem. Tak o życiu, małżeństwie i śmierci. No, ale że jestem pijackim degeneratem. Potem byłem zbyt pijany…
-Ach tak… No bez przesady Stryjek…-
Stanisława naszło na cieplejsze uczucia.
-Nie za stary jesteś, żeby się przejmować oceną ogółu? To nie zdrowe.Wszystkim Stasiula nie dogodzisz. Jak to się nazywa? Popularność? To się w gruncie rzeczy nie liczy. W gruncie rzeczy dobry z ciebie chłopak. W końcu ktoś to doceni.
-Stryjek...
-W każdym razie mam nadzieję, że nic nie chlapnąłem… Jak twoja ksywa. To, że raz na jarmarku w miasteczku Wąchock były wybory piękności dla dzieci. Stasiu miał 3 latka tośmy go ubrali w białą sukienkę z kokardką. Dla większych szans. Stasiulka swojego Tatulka. I wygrał! Już wtedy był z ciebie niezły… Siergiej ratuj! [/i]- wrzasnął, gdy bratanek spróbował się na niego rzucić.
- Doprawdy… Nie jesteś za stary, żeby się przejmować taką starą historią? I tym co plecie Jakub? - westchnął Siergiej trzymając pierworodnego za kołnierz.
- To nie człowiek tylko gadzina… I jak mogłeś się zgodzić, żebym założył sukienkę?!
-Miałeś 3 latka. Niewiele się odzywałeś. Miałeś te jasne loczki. Nie wierzyłem, że się uda. A się udało. I miałem na twoją wyprawkę szkolną.
-Ojciec...
-Ojejku ja się tylko droczę… Stasieńku… Stefan za to mi za złe, że mi się nie udało oszukać komisji, że jest psem.
-wtrącił Jakub. - Nici z nagrody. A wybory na Najładniejsze Dziekco znieśli w Wąchocku.
Chłopak z niego czupurny, zgryźliwy. A przez terminowanie u kowala ostro klnie. Ale też najbardziej robotny z moich bratanków. Swoich nigdy nie zostawia. I jeszcze jak się stara. Nie tylko pracuje dla Mustanga i Greedowców. Handluje książkami. Znalazł sobie znajomych w saperach. Stara się o kontrakt z drukarnią.
-Wolałbym, żeby zajął się jedną robotą. Jak ma się więcej posad, to któraś na tym cierpi.
- skwitował Siergiej. - Albo po ludzku… Szedł do szkoły. Ja zdałem maturę, a orłem nie byłem...
-Siergiej ty rzuciłeś szkołę po podstawówce, bo jak twierdziłeś- ktoś musiał się zająć gospodarką. Dopiero jak Laura, to postanowiłeś dostać papierek.
-Co nie zmienia, że chłopaki są mądrzejsze ode mnie w te klocki. To gdzie reszta Nowickich?
-Dziadek i Mirek są w hotelu. A! I panie Alphonse szuka was panna Chang. Wierzy, że was jakoś alchemicznie zmieniła.
-wyjaśnił Stach.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 20-10-2019 o 21:16.
Guren jest offline  
Stary 09-10-2019, 17:31   #196
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Stefan
Kościej uśmiechnął się smutno.
- Alchemicy potrafią wykorzystywać swoje życie, choć zdecydowanie wolą cudze, do wzmacniania swojej alchemii. Jednak ci, którzy otwierają bramę staję się pomostem pomiędzy bytem i niebytem. Rozumiesz, to dzieje się niewiarygodnie powoli, ale na świecie jest wiele innych mocy… Kto wie, do czebo doprowadzą – potem stworzył niewielkie krzesełko i drugie dla Stefana – Wybacz mi, że kazałem ci stać. A teraz młody człowieku, mam do ciebie poważną sprawę. Widzisz, wiem, że nie przekonam cię do zmiany strony… Ale może ty spróbujesz przekonać mnie, abym poniechał tego, co czynię?

Stach
- No zgubić męża to straszna rzecz, ale go znaleźć w nieodpowiednim, to o wiele gorsza. A takie alchemiki to w ogóle zawsze się wpakują – babuszka pokiwała głową.
- Tak muszę do Mai, tylko macie coś na ból głowy? – zapytał Al
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 02-11-2019, 17:21   #197
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Samuel roześmiał się z historii o tym jak Stasieńka został najpiękniejszą dziewczynką we wsi - To nie tak proszę Pana, że się nie lubimy... W sumie to mogę mówić tylko za siebie ja tam bardzo Stanisława lubię i szanuję a patrząc na to jak się układają relacje z moją kochanką kuzynką to za kilka lat pewnie będziemy rodziną - Rzekł puszczając przy tym łobuzersko oko.

- Cóż, Panie Alphonse spieszyłem się żeby pomóc w poszukiwaniach Stefana i reszty zaginionych nie mam, więc przy sobie swojej torby z medykamentami, ale proszę usiąść na ziemi zaraz zrobię Panu szybki masaż, który z pewnością pomoże - rozmasował na głowie swojego brata krwi kilka punktów uciskowych na czole oraz żuchwie, które pospinały się pod wpływem wczorajszych szaleństw.

Przejechał kilka razy rozcapierzonymi palcami po głowie rozluźniając napięcie czaszki i wbił dwa palce w tył głowy tak zwane siodełko likwidując część napięcia. Na sam koniec użył minimalnej dawki Danchemii, aby nieco przyspieszyć naturalne samo leczenie organizmu.

Normalnie ograniczyłby się tylko do masażu i medycyn naturalnej, choć równie dobrze mógłby po prostu wyleczyć kaca Alphonsa za pomocą Danchemii jak to zrobił u siebie nie chciał jednak zbytnio męczyć ciała chłopaka, które i tak wiele już w swoim życiu przeszło stąd ten kompromis.

- No, teraz powinniście być już na chodzie - Powiedział Znachor klepiąc pacjenta w ramię dając tym samym znać, że zabieg skończony
 
Brilchan jest offline  
Stary 16-11-2019, 21:41   #198
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stanisław

Piastianski Alchemik łypnął na Mieszańca ze spojrzeniem mówiącym “Zaśmiej się, a ci przywalę”.
Jeśli miałby być szczery co do swoich uczuć względem Samuela Brokena , to najchętniej by mu przywalił lub trzymałby go jak najdalszy dystans. Raz- facet ma paskudny charakter. Wiecznie mu wytykał i traktował jak rozwydrzonego dzieciaka. Nie mówiąc o złośliwych dowcipach. Oj polubią się ze Stryjem... Dwa- jest niestabilny, a przez to niebezpieczny. Po trzecie (do czego najtrudniej Staśkowi było się przyznać nawet przed samym sobą)- Stefan uwielbia Samuela. Znali się z 2 miesiące, a byli w lepszym zrozumieniu niż ze Staśkiem po 15 latach. Słuchał się Mieszańca. Nie wyzłośliwia się jak względem większości Alchemików. Nie wytykał mu jak Staśkowi błędów. Po 4. Jest od niego lepszym Alchemikiem.Jak nazwać to uczucie?
“Zazdrość”

Ale Stanisław jest dorosłym człowiekiem. Może nie cierpieć Samuela Brokena na wskroś, ale w przeciwieństwie do smarka jak Stefek nie będzie okazywać rosnącej niechęci. Wysili się na uprzejmość i współpracę. I niechętnie to przyznawał, ale więcej korzyści miał z trzymania faceta po swojej stronie.
- Och, jesteśmy chyba na tyle obaj dorośli, żeby pomimo różnic w poglądach nie utrudniać wzajemnej współpracy. Ale za decyzję Sao, to ja nie odpowiadam. To będzie jej decyzja. - powiedział z dyplomatycznym uśmiechem. Czuł na sobie spojrzenie Stryja. A nawet jego wyszczerzone zębiska w uśmiechu “Miałem rację!”
- Róbcie co uważacie panie Samuelu jako medyk. A ty Stryjek, ani słowa! - warknął do krewniaka. - Nie będzie żadnego podawania twoich lekarstw po których się trzeźwieje albo rzyga! Ani alkoholu na zaleczenie! Ani innych podejrzanych elementów Medycyny Ludowej! R-O-Z-U-M-I-E-M-Y S-I-Ę?! Weź mi nie pokazuj języka? Masz 4 lata?!
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest offline  
Stary 29-11-2019, 17:12   #199
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Alfonse wyprostował się mrugając szybko.
- To działa, naprawdę działa. Co do powiązań rodzinnych, to pamiętajcie, że możliwe, że i ja będę waszym krewnym, co w gruncie rzeczy zaczyna być dziwne, a doliczcie resztę cesarskiej rodziny, której staniemy się częścią, na dobre i na złe. zamyślił się.
W końcu ruszyli w kierunku, jaki wskazała staruszka. W końcu znaleźli się (Stach, Samuel, Sergiej, Jakub) przed wejściem do lunaparku. Stefan siedział na krześle i rozmawiał grzecznie ze staruszkiem, który zdaniem Stacha wyglądał na obszarpanego menela, a Samuelowi przywodził na myśl wędrownego grajka.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 30-11-2019, 00:01   #200
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Na słowa Alphonse o rodzinie Samuel uśmiechną się niczym zły wilk z bajki i zaczął opowiadać o swoim mrocznym planie zemsty i podboju
- Żeby być członkiem tej rodziny musiałbym zostać uznanym szlachcicem, Xing bo na razie jestem bękartem. Zresztą zamierzam poprosić o to Cesarza Lina, który wisi mi przysługę a następnie upokorzę moich krewnych z Rodu Bao i przejmę kontrolę nad rodową spuścizną zanim zorientują się, co się dzieje! W ten sposób odpłacę się za krzywdę, którą wyrządzili Matce! Zaatakuje zanim będą wstanie spróbować mnie zabić i wtedy pożałują swego postępowania! - Zaśmiał się mrocznie.

Gdy doszli do parku pierwszym instynktem Samuela było skarcić Stefana za to, że gada sobie z dziadyga a oni się o niego martwili, ale szybko ugryzł się w język. Od tego ma ojca i brata a Danchemik nie zamierzał irytować genialnego dzieciaka i zaprzepaścić reputacji wyluzowanego obcego dorosłego, którą sobie wypracował.

- Dzień Dobry Panom! Cieszę się widzieć was w dobrym zdrowiu przepraszam że przeszkadzam wam w jak sądzę inteligentniej konwersacji ale staramy się policzyć wszystkich uczestników po wczorajszej imprezie czy spotkałeś na swojej drodze jeszcze kogoś Paniczu ? - Mieszaniec był uosobieniem taktu i kultury gładko wchodząc w rolę majordomusa.

- Dziękuję szanownemu Panu za zabawianie młodego Panicza rozmową... O ile mnie pamięć nie myli jest Pan muzykiem, który proponował, że dla nas zagra? Jestem Panu winien najgłębsze przeprosiny nie zdążyłem zareagować zanim nie przepędziła Pana ta wstrętna gosposia - Powiedział ze szczerym żalem w głosie nie raz leczył za darmo bezdomnych i czerpał prawdziwą przyjemność oraz życiową wiedzę z rozmów, jakie przy tych okazjach z nimi toczył.

Większość z nich po prostu pragnęła być traktowana jak ludzie z szacunkiem i godnością mieli dobre serca, często dość sprawne umysły pomimo różnorodnych uzależnień po prostu nie ułożyło im się w życiu albo podwinęła im się noga. Kilku pomógł nawet wyjść z bezdomności, jednemu własnymi rękami zbudował kamienną chatę!

- Widzi Pan ostatnimi czasy Panicz Stanisław został wyleczony przez miejscowego Znachora, który zamiast wziąć zapłatę kazał nam "zapłacić naprzód" i to, co zainkasowałby za zabieg mamy dać potrzebującym. Czy przyjąłby Pan w tej intencji kilka marek? Proszę o tym nie myśleć, jako o jałmużnie! Nie chce żeby szanowny Pan myślał że się nad was wywyższam po prostu chciałbym was potraktować z szacunkiem jak zwykłego człowieka a w przyszłości kiedy wy napotkacie kogoś kto potrzebuje pomocy to też zapłacicie na przód aby w świecie było więcej dobroci zgoda ? - Poprosił wyciągając w kierunku starego muzyka zwitek banknotów, który mieli dać Doktorowi Marcoh.

- Jeżeli potrzebowałby Pan leczenia, jedzenia albo ubrania proszę powiedzieć a zrobię, co w mojej mocy żeby pomóc. Wczoraj sam się obudziłem głodny i nagi otrzymałem pomoc od dobrych ludzi, więc czuje się w obowiązku pomóc innym - Dodał.

Miał nadzieje, że dziad przyjmie zapomogę zamiast unosić się honorem, bo wyglądał jakby naprawdę potrzebował dofinansowania.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 30-11-2019 o 00:03.
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172