Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-03-2016, 12:35   #21
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Lucy zebrała się do wyjścia z Karczmy zapominając o tym, że po drugiej stronie grasowały wilki, ale co to dla niej. Nagle ujrzała, że Altanka przyrżnęła ryjem o drewniany klin i zdechła z niewiadomych przyczyn. Świergotkę zamurowało na chwilę po czym spojrzała na barbarzynkę i tak jak jej już martwa koleżanka zobaczyła orła cień i potknęła się o nóż wbity w drewnianą posadzkę Karczmy, a z sufitu spadł żyrandol złożonym ze sztyletów i tasaków. Elfka miała już krzyknąć uwaga, ale było za późno żeby nawet doskoczyć do Hildecośtam. Chociaż była metr od niej i wystarczyło ją pchnąć, w którąkolwiek stronę nawet na ciało Altanki. Z resztą i tak jej nie lubiła tak jak i Altanki. Dziwne kobiety z nich były. Podeszła do drzwi uchyliła je i wzięła naszyjnik k20 i rzuciła ją na stół wczesniej pokazując wskazujący palec prawej ręki w stronę wilków żeby zaczekały z atakiem. Wypadło 1 (naprawdę 1. Rzucałam w Kostnicy) a to pech. Uchyliła drzwi i powiedziała do wilków:
-Sorry wilczki jak będę miała lepsze rzuty to byście były już martwe - i zamknęła drzwi, ale chwilę później poczuła znany już dotyk dłoni na jej piersiach.
-Hej! Gdzie z tymi łapami kolo! - i odtrąciła jegomościa, ale po chwili przyjrzała mu się dokładniej i dodała w myślach Może nie za ładny, ale może nie umrze jak te dwie tutaj - po czym przeniosła wzrok na trupy swoich martwych koleżanek.
-Och wybacz moje naskoczenie na pana i tak trochę nie fortunnie zaczęliśmy znajomość i chętnie się z panem napiję herbaty - powiedziała przepraszająco do nieznajomego mężczyzny.
-Doprawdy ja też. Lubie je wykorzystywać do moich eksperymentów, ale tak naprawdę to je bardzo lubię - powiedziała Świergotka czekając na ruch mężczyzny.
-Tak po za tym jestem Lucyna - przedstawiła się elfka. Przez długie włosy można było nie dostrzec jej elfich uszu.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 11-07-2017 o 11:55.
Adi jest offline  
Stary 24-03-2016, 14:13   #22
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Coś tu nie grało. Zazwyczaj wszelki kontakt z płcią przeciwną kończył się siermiężnym policzkiem i utratą części uzębienia. A ta kobitka okazała się nad wyraz kooperatywna. W co ona sobie pogrywała?
- Ja stawiam - skinął do niej głową, po czym poszedł kupić dwie zielone herbaty.
Zajęło to dłuższą chwilę, gdyż pierwotnie złożył zamówienie sąsiedniej ścianie, próbując wepchnąć jej garść miedziaków. Dopiero po trzecim upomnieniu karczmarza, zlokalizował ów jegomościa.
- Wszystko w porządku - zapewnił Lucynę - Sprawdzałem czy są dobrze wyprofilowane - wskazał na elewację i podszedł do kontuaru.
- No to panie, zalej mi pan jakie ziółka wrzątkiem i nie wstydź się doładować tego prądem - rzucił mu w twarz kilka monet - Sorka, chłopie.
Nie bez trudu powrócił do nowo poznanej białogłowy i uśmiechnął się najpiękniej jak umiał. Jeśli do tego czasu nie uznała że ucieczka jest dobrym pomysłem, musiała być niespełna rozumu.
- No to tego. Co sprowadza panią do przybytku w którym przyszło nam się stołować?
 
Caleb jest offline  
Stary 24-03-2016, 14:27   #23
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Wilki po subtelnej technicznej reprymendzie Lucyny poczuły się skonfundowane w związku z czym pobiegły stołować się na lesie. Dwunożne szumowiny nie rozumiały bólu życia dzikich zwierząt stąd ta awersja do pozostawiania ich przy życiu i bezlitosne ataki na szlakach pieszych. Pewno jakiś zabłąkany łachmaniarz się trafi to go zeżrą na surowo, a kości wezmą na wkładkę do rosołu.

Karczmarz najpierw oniemiał, gdy ktoś kazał mu zrobić zieloną herbatę. W sensie miał do niej napluć? No cóż, różne dziwaki tu trafiały, ale jak płaciły to co miał nie poświęcić kawałka wydzieliny z wiecznie zapchanych zatok. Dostał strzał z monet, jakoś to w sumie zdzierżył, bo nieczęsto ktoś płacił w promocji "Kup dwie, zapłać za dziesięć". Pewno pierdolony nuworysz, pomyślał karczmarz, jednakże czy to powód, aby się złościć? Klient na szpan, chociaż nigdy nie rozumiał sensu tego powiedzenia, a wszyscy (nie)uczciwi przedsiębiorcy tak pletli non stop.
- Za kilka chwil podaję, mości panie! - I zniknął na zapleczu w celu przygotowania naparów godnych żołnierzy wojsk chemicznych.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 24-03-2016 o 14:35.
Bergan jest offline  
Stary 25-03-2016, 11:54   #24
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-A no to panie mój - po czym podniosła mapę i pokazała ją Partridge’owi zapominając, że mężczyzna jest ślepy po czym dodała -I te dwie kobiety, które miały ze mną iść, ale im się zmarło. Co za szkoda - powiedziała Lucy.
-Miałyśmy iść pod to kółko na mapie, ale szlag je trafił i zostałam tu sama - zmartwiła się elfka. Musiała albo iść sama albo zaproponować ślepcowi dołączenie do niej, ale i tak by ją tylko spowalniał. Tylko powiedziała:
-Podobno na jakiejś wieży maga są informacje do zdobycia tylko muszę mieć jakiś papirus żeby móc to gdzieś zapisać i Drobniak chce informacji o tym miejscu oraz sowite wynagrodzenie. A i jest jeszcze jest jakiś wielki luj, którego można zajebać - zakończyła swój wywód Świergotka.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 29-03-2016, 08:37   #25
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Po dłuższej chwili karczmarz przyniósł dwie filiżanki z parującym napojem. Kiedy Partridge przypadkiem ulał trochę, wyrzeźbił w blacie syczący od chemicznych reakcji otwór. Uznał tym samym że przeszła mu ochota na herbatę i właściwie wszystko inne co tu podawali.
Lucyna tymczasem zaczęła wykładać swoją obecną sytuację.
- Te dwie kobiety, które miały ze mną iść, ale im się zmarło. Co za szkoda.
- Jak powiadał szlachetny filozof z moich stron, Lorien Sylvari: śmierć jest tylko kolejnym przystankiem na wyboistycznych ścieżkach losu. Nie wiem co to znaczyło. Facet był szalony i słuchał jak trawa rośnie.
Nastąpiła lekko niezręczna cisza. Świergotka zastukała palcem po mapie.
- Miałyśmy iść pod to kółko na mapie, ale szlag je trafił i zostałam tu sama. Podobno na jakiejś wieży maga są informacje do zdobycia tylko muszę mieć jakiś papirus żeby móc to gdzieś zapisać i Drobniak chce informacji o tym miejscu oraz sowite wynagrodzenie. A i jest jeszcze jest jakiś wielki luj, którego można zajebać.
Uśmiechnął się do swoich myśli. Będzie jej rycerzem w lśniącej zbroi. Albo naprzykrzającym się dupkiem. Ważne że w doborowym towarzystwie. Sam fakt że po pięciominutowej rozmowie z kobietą, nie miał jeszcze sądowego zakazu zbliżania się, poczytywał za obiecujący sukces.
- Widzisz moja pani - wyszczerzył się - Dobrze się składa. Albowiem ja, Partridge Silverball jestem najcelniejszym strzelcem w tych okolicach. Tak, z tych Silverballsów.
Zrobił pauzę na zduszony dźwięk zachwytu, KTÓRY PRZECIEŻ MUSIAŁ NASTĄPIĆ.
- Na co czekamy? Ku przygodzie! - wstał od stołu i ruszył prosto w podtrzymujący strop filar.
 
Caleb jest offline  
Stary 29-03-2016, 14:33   #26
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Lucyna: Partridge ewidentnie miał rycerską duszę - sypnął bogato szmalem za zieloną herbatę, którą, jak się okazało, można wypalać drzewa w lesie, do tego bez mrugnięcia okiem postanowił Ci współtowarzyszyć podczas chyba-niebezpiecznej misji, a na samym końcu postanowił usunąć Ci z drogi filar i w niego przyładował. Poleżał tak 15 minut (nie umiałaś zapewnić pierwszej pomocy, więc postanowiłaś nie wciskać rąk nie wiadomo gdzie i nie wiadomo jak), wstał, rozmasował wielkiego guza i otworzył sobą drzwi.

W oddali zarżała świnia.

- E, panienko, wybaczy panienka! - Karczmarz podszedł do Ciebie, ewidentnie z jakimś lub w jakimś interesie. Spojrzał Ci w cycki, potem na trupy koleżanek i zaczął mówić do Twojego biustu. - Bo te koleżanki panienki to takie już do niczego. Ni to pogadać, ni to zakutasić, bo w zimne to się nie wkłada, mama mówiła...a może mówiła o pieczeniu ciasta w nierozgrzanym pieciu? Mniejsza o to. Pytanie - czy mogę sobie te ciała przygruchać? Świnki będą miały co zjeść, a do kapłana daleko w cholerę, pochować nie ma gdzie, tu na działce też nie, bo przyjedzie sanepid i powie "Kurwa, baranie, wodę gruntowną zatruwasz! Pińćset deklów grzywny!". To co - mogę wziąśśśśźźźźććć?

Partridge: Filar wytrzymał. Nie miałeś w planach całować twarzą jakiegokolwiek, no ale...
Po pewnym czasie się ocknąłeś, poderwałeś sprężynką, co by pokazać Lucynie, że byle chłystkowatym bejem nie jesteś. Coś Ci się naciągnęło w kręgosłupie, pewnie rdzeń, ale to rozchodzisz. Wpadłeś w amok wyjścia na dwór, więc zapomniałeś, że przecież w karczmach instaluje się drzwi. Otworzyłeś je z klaty, przyrżnąłeś w coś żebrami (goją się jak na/w psie!) i tak oto lekko otumaniony przysiadłeś w chłodnej kałuży.

Kurwa...nie wziąłeś z pokoju swoich rzeczy... Gehenna. W sumie to też nie wiesz, gdzie iść, ale wierny Pancernik Bogdan na pewno by wiedział, gdyby nie został uwięziony w klitce śmierdzącej kałem, uryną i serem pleśniowym. Jebać łuk, nowy by się wystrugał i z czciny, ale krzesło? Nikt takiego nie ma! Szkoda, aby jakieś buraczysko przywłaszczyło!
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!
Bergan jest offline  
Stary 29-03-2016, 15:03   #27
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Świergotka zrobiła wielkie oczy, tego się nie spodziewała (znaczy spodziewała się, że pójdzie z nim, ale tak się mówi), że Partridge pójdzie z nią do wieży maga. Po chwili sama wstała od stolika i aż prawie jebła śmiechem na widok mężczyzny który przyjebał w filar. Kobieta ledwo się powstrzymała i wolała poczekać aż jegomość się ocknie. Czekała tak z 15 minut, że w tym czasie mogłaby wymyślić jakiś suchy żart na temat karłów. Po czym Silverballs wstał i otworzył sobą drzwi i kiedy już miała wychodzić to zza jej pleców zawołał karczmarz.
-Tak? - zapytała Lucy po czym dodała gdy karczmarz powiedział coś o jej już martwych koleżankach -Po pierwsze oczy mam wyżej i jak jeszcze raz zajrzysz w cycki to ci ryjem podłogę z rzygowin i gówna wytrę tak, że będziesz jebać dwa lata, a może i dłużej czaisz? - zapytała ironicznie i nieco złośliwie.
-Po drugie bieraj pan cie ciała i rób pan z nimi co chcesz. Mi się one do niczego już nie przydadzą chyba, że buty wezmę od Altanki na ciepłe letnie dni - po czym podeszła do trupa Altasanrai i chciała zdjąć jej sandały.
-Już do pana wychodzę panie Partridge jedna chwila i idziemy po chwałę i bogactwo - powiedziała w kierunku drzwi żeby mężczyzna wiedział, że mówi do niego.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 29-03-2016, 15:09   #28
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Świadomość została przerwana rozbłyskiem tępego bólu. Silverballs upadł na ziemię, kontemplując co by się stało gdyby całki nieoznaczone były z makaronu. Kiedy doszedł do siebie, wnet zerwał się na nogi, bełkocząc coś w stylu:
- Niss mi nie jezd…
Co było i tak zbędne, bo elfka najwidoczniej z pomocą się nie kwapiła. W ociemniałym jeszcze umyśle, łucznik usłyszał jak rozmawia z karczmarzem. Było coś o ciałach dwóch denatek, które wkrótce miały przyozdobić lokal malowniczym fetorem zgnilizny. Kobieta zgodziła się oddać zwłoki, lecz elf miał jeszcze jeden pomysł.
- A może potniemy je na małe kawałeczki, wsadzimy do wora i sprzedamy na targu w Arkas jako wołowinę? - zaśmiał się serdecznie - No przecież żartuję! Nie moja sprawa!
Gdy wychodził z karczmy mruknął pod nosem.
- Cóż, zawsze było warto spróbować.
Wciąż nie czuł się najlepiej. Zataczając się, przypomniał sobie o ekwipunku. Już tam pal licho łuk. I tak podejrzewał że te wyciosane na nim +2 to była jakaś lipa. Ale krzesło! Co będzie sprzedawać następnej pełni, w którą zawsze zamieniał się w natrętnego kupca? Zawrócił naprędce, po drodze zaczepiając Lucynę, a przynajmniej żywiąć nadzieję że mówi do niej, nie sękatego konaru obok.
- Poczekaj na mnie chwilę, bo żem swoich rzeczy nie wziął. Matka powtarzała mi kiedyś że własnej głowy zapomnę. To była wspaniała kobieta. W przerwach między okładaniem mnie metalowym prętem. Ale zawsze.
Już za chwilę był z powrotem na schodach. Dobre siedzisko nie chodziło piechotą - pomyślał. Właściwie żaden mebel nie chodził piechotą. To byłoby dziwne.
 
Caleb jest offline  
Stary 29-03-2016, 22:35   #29
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Lucyna:
- Panienka się nie bulbersuje! - Karczmarz zafalował jak promienie gamma odbite prętem przez wprawnego oprycha z zaułka w mieście Gogoloch. Ewidentnie czuł się zmieszany, pewno za dużo piwa, nalewek, gorzały i zielonej herbaty na raz. - Oczy mam już stare, tutej półmrok, nie odróżniam, w które oczy patrzać. Ale dziękuję za zgodę, pomogę botki zdjąć z denatki - nawet Ci wprawnie pomógł tasakiem, bo z jednej nogi za cholerę sandał nie chciał zejść. Cholerna Altanka zaciskała rzemienie aż do kości. - No i gotowe. To ja się nie narzucam, a w przyszłości zapraszam - piwo na koszt firmy za ten datek! Ale kufel, no góra dwa. Plajtować nie chcę.

Gdy gruby właściciel zaciągnął zwłoki do wesoło chrumkającej obory, zobaczyłaś, że Partridge jest gotowy do drogi! Ahoj, przygodo! Pora porzucić stan ofiary losu gryzącej biedę, jak szczupaki martwego jelenia na dnie jeziora! Chwała, gloria i szmal - już czułaś ich słodki ciężar! Oby, bo jak ich nie trafisz to ktoś poczuje babski szał bojowy...

Partridge i Lucyna:
Wyszliście w mrok gęsty jak gorzała pędzona na trocinach. Dla elfa nie był to większy problem, bo i tak widział tak daleko jak sikał, a jego wyczynem było dotychczas 15 centymetrów w linii krzywej. Dlatego też w pełni zdał się na umiejętności nawigatorskie Lucyny, rozwinięte jak srajtaśma po studiach podyplomowych. Czyli po piętnastu minutach byliście w mrocznej dupie (taka ciemna dupa umiejscowiona w mrocznym otoczeniu). Lucyna oświecała co jakiś czas drogę magicznymi światełkami czy innymi pierdołami, które powodowały lokalne zapłony lasu lub mankietów jej rękawów.

Szlag. Do tego te cholerne wilcy nie chciały odpuścić i gdzieś co chwila przemykały wokół Was. Pewno chciały się pobawić albo zjeść mięso przed snem, jednakże nie to było teraz najważniejsze - misja była do wykonania, a jak ją wykonać, gdy nawet mapa zapodziała się w torebce pełnej cegłówek, broni biologicznej (zużyte podpaski i zasmarkane chusteczki) i przeterminowanych narkotyków al dente? Partridge'owi chodziło po głowie słowo azymut, ale prędzej kojarzyło mu się do z nazwą sklepu dla mięśniaków, którzy z wielodniowych wypraw do lasów przeżyli jedynie melanż w parku miejskim. Nawet Pancernik Bogdan czuł dezorientację, przez co zaniepokojony tłukł w krzesło, które dla odmiany obijało elfowi łydy.

Chuj tam, powiedzieliście jednocześnie, i przystanęliście. Elfka postanowiła przeprowadzić remanent w torebce (znalazłaś półtora dekla i nówkę gumkę do włosów), ale mapa wkręciła się w jakąś cholerną dziurę i wlazła w podszewkę. Cartridge rozglądał się, tak jedynie dla zasady, bo równie dobrze mógł wypatrywać transgalaktycznego atomołamacza gwiezdnego na środku pobliskiej kałuży...

...I wtedy wilcy wyczuli sytuację atakując dwójkę dzielnych, pierwszopoziomowych bohaterów uzbrojonych w dobre chęci i mini arsenał na poziomie batalionu pancernego (przynajmniej elfka, bo Cartridge miał, poza łukiem, krzesłem i pancernikiem, własnej roboty figurkę trolla z modeliny).

Otoczeni, osaczeni i zasmarkani znaleźliście się w środku...no właśnie - w środku, oto całe clue tej mistycznie misternej sytuacji. Wilcy są duże, ewidentnie śmierdzą, a oddechy wskazują na problemy z dziąsłami. Łatwo o jakieś choróbsko, gdy dziabnie taki dziad w zadek, a zakażenie zadka gorsze niż noga uciapana siekierą przez pijanego szwagra-konowała.

No cholera...do tego ziemia pod nogami zaczęła Wam drżeć i to raczej nie ze strachu. Zdecydowanie się trzęsie, ale wilcom to nie przeszkadza w spełnieniu wizji skonsumowania białka, lipidów i cieplutkich flaczków. Jak u babci!



------
Tu moja uwaga, jako Miszcza - prowadźmy styl walki na zasadzie "wykonuję akcje, ale nie przedstawiam pełnego obrazu wydarzeń". W końcu nie jesteście mistrzami feng-szuj czy innego karate (chyba że w stylu gorzelniczym), a każdy cios, unik czy pierdnięcie nie zakańcza żywota przeciwnika w nuklearnej poświacie. No, do dzieła, robaczki!
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!
Bergan jest offline  
Stary 30-03-2016, 12:16   #30
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Partridge wciąż nie zdobył upragnionej sławy. Wszystkie poprzednie wyprawy młodego elfa kończyły się fiaskiem. Ledwie miesiąc temu chciał zapolować za złotego smoka w Przeklętej Dolinie. Miał najlepsze intencje, ale jak przyszło co do czego, okazało się że ma stanąć do walki nie z gadem, a zwykłym (i wkurzonym najściem) kozłem. W dodatku zwierz zamieszkiwał ledwie parów, nie majestatyczną dolinę. Skończyło się na poniżającej walce, bo jak inaczej zwać potyczkę w której uczestniczy głównie trykanie i bodzenie. Kiedy indziej, Partridge odebrał zlecenie od krępego handlarza. Obecność oscylującego nad jego głową, ogromnego wykrzyknika powinien był uznać za podejrzaną. Oczywiście gdyby ów znak w ogóle zobaczył. Facet powiedział łucznikowi, że w piwnicy zalęgły mu się szczury i potrzebuje dobrego myśliwego bo mu gryzonie zapas uranu wpieprzą. Polowanie na szczury! - zakrzyknął wtedy Partridge Oryginalna koncepcja! Już się za to biorę. Dość rzec, że ledwie przestąpił próg piwnicy, jak wielki wykrzyknik wylądował na jego głowie. Kiedy obudził się w leszczynie nieopodal, zauważył brak trzech dekli oraz godności osobistej. Szczury wpieprzające uran, dobre sobie. Każdy głupiec wie, że myszowate dawno porzuciły energetykę jądrową na rzecz wiatrowej i polowały głównie na wentylatory.
Lecz teraz miało być inaczej. Przygoda z prawdziwego zdarzenia. Mroczne tajemnice, zakazane rejony i Główny Złodupiec na samym końcu. Może nawet posługiwał się diabolicznym śmiechem. Poza tym Partridge wreszcie należał do dwuosobowej, ale realnej drużyny! Już nie będzie słyszeć tego głębokiego głosu w głowie, który stale kazał mu ją zebrać. Będą zacieśniali więzi, dopełniali się umiejętnościami i opowiadali personalne historie przy ognisku. O ile linie dialogowe na to miały pozwolić, rzecz jasna.
Czarodziejka nagle przystanęła, twierdząc że musi znaleźć mapę w swojej torbie. Ah, uroki damskich sakw. Partridge wiedział ile takie poszukiwania mogą trwać i już miał zakładać nową cywilizację, gdy wtem…
No właśnie, co?
Poważnie mówię. Ki cholera się tam zbliżała?
Szturchnął towarzyszkę ramieniem.
- Normalnie widzę świetnie, ale coś ten księżyc dzisiaj razi. Cóż to za dźwięki? Brzmi jak warczenie, stroszenie futra i czysta nienawiść naraz…
Obrócił głowę raz jeszcze.
- Ciotka Gertruda?
Logicznym wnioskom wreszcie udało się przebyć niełatwą drogę przez synapsy strzelca. Wyciągnął łuk i założył strzałę na cięciwę. Następnie przybrał epicką pozę, co by się zdało na zwiastun. Nigdy nie wiadomo jaką historię krwiożerczy rynek z krainy Chałwałud miał przerobić na letni hit. Wstrzymał oddech i wystrzelił w najbliższe źródło dźwięku, mając nadzieję że nie jest nim towarzyszka.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 30-03-2016 o 13:52.
Caleb jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172