Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-05-2016, 18:04   #1
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
[FAE] - MC - Wichry Mroku

Od chwili opuszczenia Glasgow kapitan Renier był w kiepskim humorze. Najpierw na statek trafił Bernard Wolfson, syn niezwykle bogatego arystokraty, który wytrzymał godzinę nim z uśmiechem na ustach ogłosił, że pracuje dla monster corp, bo przegrał rodzinny majątek w karty. To irytowało go tylko. Do szewskiej pasji doprowadził go Rigi Rewi zwany zagadką, który ni z tego ni z owego oświadczył, że zabiera ze sobą jeszcze jednego pasarzera, bezdomną zwierzoczłeczkę zwaną Serena, która ponoć była pokojówką. Jak skwitował całą sytuację Yusuf.
- Niektórzy zbierają zagubione zwierzęta, inni ludzi
Czas jaki minął podczas tej wędrówki minął różnie. Henrietta przekazała wszystkie zyski z z ostatniej akcji swej licznej rodzinie. Ivan Czernikow, Doktor Rajmund i Doktor Gretha badali nasiona zdobyte przez doktor, Lili spisywała pamiętnik i unikała jak mogła Grethy, Laura ostrzyła ostrza i grała z Yusufem i Jackiem Jamesonem w Karty.

Doktor Rajmund kilka razy usiłował porozmawiać z Grethą o śmierci Le Blanka, Reinier o kolacji. James pracował z Josephine Brickle nad maszyną, która mogłaby być uruchamiana za pomocą księgi, ale potrzebował też stworzyć samą księgę, a to zajmie mu kilka dni. Dostał od swej Córki Lilin, która jak się okazało pracuje dla Thomasa Greenglade'a na wykopaliskach i co ważniejsze, jego była żona, a co ważniejsze jej matka ponownie się zaręczyła... choć nie napisano z kim.

Koniec końców przybyli do Inverness rankiem. Było pochmurno i zimno, Yusuf stwierdził że zamieszka w Pubie, Herietta n9siła trzy swetry, a ze względu na przenikliwy wiatr, nawet Gustaw ubrał podkoszulek.

Spotkali się w "Salonie" na pokładzie gdzie zamierzał przekazać wszelkie wytyczne. Byli ty wszyscy członkowie kompani zeta, załogę Księcia reprezentowała Josephine Brickle, która patrzyła ponuro na łowców. Sierżant Baumont pijąc ciemną jak noc kawę rzekł.
- Przybyliśmy do inverness, stolicy Highlands. Sprowadza nas tutaj przedewszystkim sprawa Księgii Stali, którą pozyskali dla nas Gretha i James, niestety dużym kosztem - zamyślił się na chwilę - Szkoda, że ją oddaliście, choć rozumiem, że musieliście. Doktor Thomas Greenglade prowadzi wykopsliska pomiędzy Inverness i Beuly. Twierdzi on, że wszedł w posiadanie artefaktów, które przypominają znaki, które przepisaliście ze skóry Grethy. Prócz tego sugeruję, żeby jak najszybciej zrobić tutaj szkic maszyny napędzanej przez księgę, tej maszyny różnicowej, choć nie wiadomo co miała ona nadzorować. Prócz tego mam kilka zadań dla pozostałych. Po pierwsze, dwa dni temu znaleziono tu ciało niejakiego Rudolfa Weissa, syna jednego z posłów do próskiego parlamentu. Zwłoki były odarte ze skóry, co wskazuje na nadprzyrodzony charakter sprawcy. Mieszkający w poblżu smok, nijaki Mraghelam został okradziony, w gruncie rzeczy to nie nasza jurysdykcja, ale upiera się, że żaden śmiertelnik nie mógł włamać się, a że jest członkiem izby lordów, to niestety dowódctwo musiało mu ulec. Prócz tego ktoś nawiedza tutejszą destylarnię. Widzę iwan, jak ci zaświeciły się oczy, warto zobaczyć czy nie możemy pomóc, zwłaszcza, że prawie ośmiuset ludzi tutaj pracuje. Czy macie jakieś pytania - zmierzył zebranych wzrokiem.
-czy Spotkamy Nessi? - zapytała Henrietta
- Niestety, dostała przydział na Azorach
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 04-05-2016, 18:44   #2
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Bernard miał sposób na zimno – przemienił się w swoją wilkołaczą formę, co chroniło go przed chłodem. Siedział przy stole, co chwila potrząsając swoją majestatyczną, kształtną głową. Jego rozczesane futro lśniło w świetle, a jego uśmiech (ukazujący śnieżnobiałe kły) był po prostu zawadiacki i seksowny.

- W sumie niczego nie zrozumiałem – wyznał szczerze – Mamy jakąś księgę i robimy do niej maszynę, to ogarniam. Niestety, reszta do mnie nie dociera. Osobiście chciałbym, żebyśmy najpierw zajęli się skarbcem smoka, choć nie jestem zbyt dobry w śledztwach. Poseł do parlamentu mało mnie interesuje, ale jestem pewien, że dobrze płaci, wypadałoby się więc nam nim pochylić. Nawiedzona destylarnia też mnie nie interesuje, jeśli ktoś mnie spyta – stwierdził.
 
Kaworu jest offline  
Stary 05-05-2016, 00:03   #3
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Nowi członkowie drużyny wzbudzili nikłe zainteresowanie u Jamesa - no może oprócz szlachcica wilkołaka, praca dla organizacji za długi karciane zbyt bardzo kojarzyła się Jamesowi z problemami jakie przysporzył im ich były krukowaty znajomy.
James do dziś zastanawiał się czy zrobił dobrze wypuszczając go na wolność.
Zresztą James był zbyt zajęty budową maszyny różnicowej wraz z Brickle by mieć czas na gry w karty czy spisywanie pamiętników. Zresztą korzystając z sprzyjających okoliczności James mógł omówić listownie problemy związane z maszyną z Sir Charles Babbage i Hrabiną Adą Lovelace najlepszymi ekspertami od maszyn liczących, przebywającymi obecnie w Londynie.
Jamesa ucieszyła też wieść od jego córki, która też przebyła do Invernessen w ramach swych obowiązków to oznaczało że będzie okazja do spotkania - bardziej jednak Jamesa rozśmieszyła informacja o tym że jego żona bierze ponowny ślub, James współczuł biedakowi który z nią się żenił.

Gdy dotarli do celu James pierwszy raz od kilku dni był zadowolony, był w Szkocji -ojczyźnie nic nie poprawiał tak humoru jak widok wrzosowisk i owiec. Nie rozumiał też czemu wszyscy narzekali na zimno, typowa szkocka pogoda trochę deszczu, mgły i wiatru nic co by trwożyło szkockiego górala. A po za tym James miał wreszcie okazję ubrać się w kilt i pled w barwach swojego klanu.
Podczas odprawy, James wysłuchał słów Sierżanta jak widać znów czeka na nich kolejne zadanie i zagadka do rozwiązania. Jamesowi nie spodobała się wypowiedz wilkołaka, zadanie to zadanie. James odezwał się.

-Sądzę że najpierw powinniśmy zająć się sprawą morderstwa - lepiej mieć świeże ślady, a najpewniej na jednej ofierze się nie skończy jeśli mamy do czynienia z mroczną magią. Co Lorda sprawa może poczekać, choć i tak warto się temu przyjrzeć. Sprawa duchów, tym chyba powinni zająć się ktoś w tym obeznany.
Zresztą zawsze możemy podzielić odział i każdy robił by to na czym zna się najlepiej.
 

Ostatnio edytowane przez Orthan : 07-05-2016 o 00:41.
Orthan jest offline  
Stary 06-05-2016, 21:17   #4
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Wciąż wspominała zdjęcie, które sierżant pokazał jej, gdy byli w Rzymie. Kassel albo była niezwykle podobna do swojej matki albo ruda zołza zwyczajnie używała magii by zapewniać sobie wieczną młodość. Za każdym razem, gdy powracali do tematu tej osoby to Gretha co raz bardziej żałowała, że po prostu nie potraktowała więźnia tak jak le Blanca. Na szczęście nie miała za wiele czasu na myślenie o tym, bo z Rajmundem badali nasionka, które ona zabrała z lombardu pewnemu mężczyźnie. To to dopiero była sytuacja. Sidhe prawie została zastrzelona, gdyby nie zareagowała. Gorzej, że Laura później go zabiła i trzeba było zatrzeć ślady...
Tak, więc zabrali fasolki i spalili lombard, a na koniec stwierdziła do Jamesa, że "wynikły nadzwyczajne okoliczności"... Lepiej tak, niż żeby Sidhe z piętnem ladacznicy miała trafić do więzienia. Choć w praktyce to była to przecież obrona konieczna zważywszy na to, że mężczyzna do nich strzelił z pistoletu…

***

Jeśli już jakąś wolną chwilę miała to zastanawiała się czemu Lilin ją tak unika. Dopiero dopytywania Rajmunda o śmierć Le Blanca sprawilo, że zachowanie tygrysołaczki zrobiło się dla niej już jasne.
- Ale co ty chcesz więcej wiedzieć? - zapytała doktora Arciszewskiego z pewną dozą wyrzutu w głosie. Zbywanie Rajmunda z tym tematem zaczynało ją już męczyć. Dlatego uznała, że jednak woli z nim o tym porozmawiać.
Le Blanc był podobnie jak Crow w zespole gdy polecieli na wyspę badać sprawę samobójstw. Jeden i drugi nabroili, zaczęli działać na niekorzyść swojego pracodawcy Monster Corp pracując dla Kane INC. Kassel ich sobie zwerbowała. Le Blanc, gdy z Jamesem starała się go wyciągnąć z aresztu u sióstr zakonnych to nie omieszkał ich i tak ponownie wyrolować. No cóż, Gretha uznała, że wyleczy dopelgangera skutecznie z głupoty. I go zastrzeliła z zimną krwią, gdy ten myślał, że wszystko już jest ok i zabiorą go na pokład Księcia. By, jak to uważała arystokratka, po dostaniu się na kontynent mógł znów im uciec.
James, który nie lada kazanie jej wtedy sprawił, teraz w każdym razie chyba już jej tą samowolę wybaczył, ale Lilin pewnie czuła się winna, że nie zdążyła jej powstrzymać.
- Rajmundzie, sam słyszałeś Lilin. Le Blanc rzucił się na mnie, musiałam zareagować - wzruszyła ramionami nie szczególnie przejęta tą sytuacją. Do tej pory Gretha nie rozumiała czemu tygrysołaczka się za nią wstawiła i skłamała przed sierżantem i kapitanem co do tych wydarzeń. Chyba James też byl tym zaskoczony, bo nie wyprowadził nikogo z błędu. A ona? W takiej sytuacji powiedzenie prawdy bardziej podkopałoby Lilin, więc podążyła za tym kłamstwem i zamierzała już w nim trwać. - Zastrzeliłam go, bo nie jestem jakimś zwierzęciem, żeby przemieniać się i chwytać w zęby - prychnęła i przewróciła oczami dając do zrozumienia, że takie zachowanie jest poniżej jej godności.
- Co mam ci więcej powiedzieć? - zapytała, więc znów ze znużeniem Rajmunda.
Doktor uniósł jedną brew
- Zazwyczaj zabicie drugiego człowieka jest ciężkim przeżyciem.Ty jednak zdajesz się z tym dobrze radzić… przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jednak bywa, że ludzie o silnej osobowości, a ty do takich osób się zaliczasz, skrywają swe prawdziwe uczucia. Potem w przypływie stresu potrafią one eksplodować lub zapaść się. Rozumiesz, wolę wiedzieć, czy nie skrywasz wewnętrznego cierpienia.
Gretha przysłuchiwała mu się uważnie, gdy ten mówił. Bardzo miło było z jego strony, że się tak martwił, jednak był jeden problem. Wychowywano ją by zachowywała się tak jak przystoi i nie okazywała słabości. Słabość charakteru była karana w różnoraki sposób. Oczywiście w jej domu przemocy fizycznej nie było. Co to to nie. Wystarczyło zwykle coś co można by delikatnie nazwać zgryźliwą uwagą.
- Nie martw się o mnie Rajku - uśmiechnęła się uroczo do doktora Arciszewskiego. - Wiem, że dobrze zrobiłam i nie zawahałabym się zrobić tego ponownie. I szczerze to bardziej martwię się tym czy rzeczywiście nie będzie znów kiedyś konieczna taka interwencja - westchnęła. - Ci nowi są dość… Ekscentryczni - przyznała wspominając wilkołaka i pierzastego ze służką.
Doktor uśmiechnął się z uznaniem.
- To dobrze… Większość ludzi jest karygodnie sentymentalna, bywa miłosierna gdy trzeba być bezwzględnym i zawaha się w chwili, gdy zabicie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Wydaje mi się, że pani postawa życiowa jest też wynikiem pani wykształcenia?
- Dobrego wychowania - odparła z ironią w głosie. Tak to właśnie jej rodzina nazywała. - Moi przodkowie nie wiedzieli co to strach. Niektórzy nawet nie znali zdrowego rozsądku. Ale cóż, zwykły śmiertelnik nie wpadnie na pomysł zjedzenia smoczego serca po pokonaniu jaszczura - zaśmiała się.
- To też wiele by tłumaczyło. Kiedyś będę musiał napisać na ten temat pracę… Przepraszam, jakbym brzmiał, gdybym traktował panią jak obiekt badawczy. Po prostu ciekawią mnie dokonania nauk psychologicznych... - uśmiechnął się przepraszająco.
Gretha machnęła ręką.
- Nie czuję urazy - zapewniła go. - Ale proszę, mów mi po imieniu. A co do obiektu badawczego… Może warto byłoby się przyjrzeć siostrze Evans? - zaproponowała mu.

***

Natomiast jeśli chodziło o kolację z kapitanem Reinierem... Przez cały pobyt na wyspie była tak zaaferowana wydarzeniami, że miała wrażenie, że coś jej umyka. Po zakończeniu sprawy z magicznym fletem i w drodze do Rzymu Gretha w końcu mogła przemyśleć pewne drobne sprawy. Wiedziała doskonale jaki jest stosunek kapitana do szlachetnie urodzonych. Jeszcze lepiej wiedziała co uważa on o ogniu czy ognistych istotach na pokładzie jego sterowca. Ale to nie przeszkadzało jej by zaczynała podejrzewać, że kapitan najzwyczajniej w świecie podrywał ją. Te wszystkie drobne gesty. Pani doktor aż zawstydziła się na tą myśl. Z tego też powodu wahała się co do tego jak powinna się zachować.
- Kapitanie, chciałeś ze mną pomówić? - zapytała Gretha, gdy napotkała Reiniera samego na korytarzu. Uśmiechnęła się przy tym uprzejmie. Odkąd zniknęły z jej skóry znaki jakie pojawiły się po przeczytaniu księgi to pani doktor znów zaczęła nosić zwiewne sukienki ku zadowoleniu męskiej części załogi.
- Tak, z wielką chęcią bym z panią porozmawiał… Czy nie tęskni pani za przejściowym upiększeniem pani skóry? Tatuaże dobrze wyglądają na pani cerze… Podkreślają pani charakter - wyszczerzył zęby, gdy podeszli do balustrady.
- Z pewnością nie będę za tym tęsknić - odparła mu z rozbawieniem kobieta. - I na przyszłość to nie będę czytać wszystkiego co mi w ręce wpadnie - skrzyżowała ręce przed sobą. - Ale racja, dodawało mi to bojowego wyglądu. Pozostanę jednak bez bohomazów na moich łuskach i skórze - uśmiechnęła się szeroko. - A wracając do sprawy na Rodos… Mam wrażenie, że jeszcze będziemy żałować tego, że nie pozbyłam się Kassel, gdy miałam do tego sposobność - mruknęła opierając się o barierkę. Zdanie to wyrobiło się jej po tym jak w Rzymie oglądała stare zdjęcia z wykopalisk.
- Sam chętnie bym ją wyrzucił za burtę. Mało przez nią Enri nie spaliła statku… Co do wyspy, rozmawialiśmy wtedy o tym, że jest mi pani winna kolację? Wiem, że w Szkocji może to oznaczać gotowane baranie jądra, ale zawsze to trochę miło spędzonego czasu - zapytał uśmiechając się
Arystokratka spoważniała zastanawiając się i spojrzała na kapitana lekko zaskoczona.
- Ach no tak! - w końcu sobie to przypomniała. - Rzeczywiście, przez to całe zamieszanie całkowicie o tym zapomniałam. Bardzo pana za to przepraszam - uśmiechnęła się lekko. - James na pewno może nam przybliżyć ciekawostki szkockiej kuchni - stwierdziła z rozbawieniem. - Sądzę, że marynowane jaja kurze wcale nie odbiegają od dziwności gotowanych jąder - dodała. - Hymm, wie pan co? Myślę, że to dobry pomysł - uśmiechnęła się miło do Reiniera. Ten roześmiał się.
- Nie żebym był wybredny, pół życia jadłem ziemniaki z kapustą, a drugie pół konserwy, ale ponoć podanie komuś baranich jąder jest swego rodzaju aluzją…. Choć nie jestem pewien jakiej. Cieszę się, że się pani zgodziła. Mam nadzieję, że nie wyjdę na durnia jedząc z Damą - zaśmiał się głośniej. Gretha natomiast zaciekawiła się cóż to za aluzja musiała być z tymi jądrami...
- Proszę się nie obawiać. Obiecuję dyskretnie podpowiadać, którym widelczykiem nie należy jeść puddingu - mrugnęła do kapitana. Zamyśliła się zaraz. - Och, powinnam udać się na zakupy, bo nie wypada na kolacji pokazywać się w codziennej sukience

***

Gretha siedziała na fotelu z nonszalancją godną jej błękitnej krwi. Nie zawsze miała niebieskie włosy. Zrobiły się takie odkąd nauczyła się przybierać smoczą postać i tak już pozostało. Czasem zastanawiała się czy gdyby długo nie przemieniała się to czy odrosty byłyby jasnozłotego odcieniu w jakim były jej włosy dawno temu.
Uważnie choć nie natrętnie przyglądała się już nie tak nowym pasażerom na pokładzie Księcia. Wilkołak wyglądał uroczo. Zawsze przepadała za psami i jako dziecko chciała jednego mieć. Niestety mieszkając przez większość dzieciństwa w szkole z internatem to nie miała ku temu okazji.
No i mieli też na pokładzie anioła. Przyglądała mu się z zaciekawieniem. Wydawał się być bardzo przystojnym mężczyzną, jednak w jego aparycji zdawało się być coś niewieściego. Bardzo ją to intrygowało.
Miała przy tym dużą nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z Rodos. Nie, nie była do nowych uprzedzona. Zwyczajnie musiała ich najpierw poznać. Może spróbować zaufać.

- Popieram Jamesa. Im trup cieplejszy tym więcej możemy się od niego dowiedzieć - odezwała się kobieta. - Co do reszty...
Gretha mruknęła pod nosem zastanawiając się na tym.
- Iwana lepiej trzymać z dala od destylarni - wyszczerzyła się w szerokim uśmiechu. - Przyznaj się, że to ty ją nawiedzasz gdy śnisz - mrugnęła do mężczyzny. - No a jeśli chodzi o tego smoka... Kto sądzi, że wysyłanie mnie tam może nie być najlepszym pomysłem?
W odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie sama uniosła rękę.
- Nie mniej, gdybym jednak została do tego przydzielona, to mogłoby wyjść całkiem interesująco - roześmiała się.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 08-05-2016, 11:11   #5
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Rigi i Sarenka po zakwaterowaniu się, udali się od razu do ochmistrza Jamesa Jacksona. Rigi przedstawił mu swoje własne ochmistrzowskie kwalifikacje i zaproponował pomoc. Dopóki nie przystosuje się do nowych warunków i osób Rigi w wolnym czasie pomiędzy misjami widzi się w roli kamerdynera, a Sarenka w roli pokojówki. Po wymianie uprzejmości poszli zapoznać się personelem podlegającym pod Jacksona.

Gdy nastała pora zbiórki w salonie Rigi był już gotowy. Ubrany w elegancki czarny garnitur z białą koszulą witał wchodzących do pomieszczenia. Za nim stała Sarenka ubrana w czarno biały strój pokojówki z licznymi falbankami. Za sobą miała wózek zawierający tace z trunkami i poczęstunkiem. Gdy wszyscy goście zasiedli Rigi zaczął podawać z wyszukaną elegancją kawę i herbatę. Nephilim przykuwał do siebie uwagę od pierwszego spojrzenia. Miał długie złote włosy spięte do tyłu i sięgające do pasa, złote oczy, bladą wręcz promienistą skórę. Im dłużej wszyscy mu się przyglądali tym bardziej wyglądali na zakłopotanych bo nie potrafili się zdecydować czy Rigi to mężczyzna czy kobieta.

Pokojówka zauważyła znak od Rigi i ruszyła z tacą drobnych wypieków i ciasteczek. Trochę zlękniona dłuższymi spojrzeniami zgromadzonych nakładała poczęstunek na rozłożone talerze. Jej odkryte ciało było porośnięte małą, gęstą trzciną włosów brunatno złotawego koloru. Długie blond włosy sięgające za szyję były elegancko spięte do tyłu odsłaniając długie zwierzęce uszka.

Gdy para skończyła z poczęstunkiem zajęli miejsce przy stole. Gdy Rigi odezwał się jego głos był bardzo melodyjny, jakby wręcz śpiewał: - Morderstwo faktycznie wydaje się najbardziej naglącą sprawą. Sprawa ze smokiem także jest dla nas fascynująca. - Spojrzał złotymi lekko świecącymi oczami na towarzyszkę, która przytaknęła mu z dużym uśmiechem na myśl o zobaczeniu smoka.
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 08-05-2016 o 11:24.
Ranghar jest offline  
Stary 08-05-2016, 21:17   #6
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Ivan zrobił niewinną minę
- Ależ ja córuś nawiedzam we snach jeno mieszkanie krasniwej Swieti... Choć teraz ma pewno 60 lat na karku i ośmioro wnucząt - rzekł czarownik melancholijnie rysując machinalnie na kartce papieru kręgi przywołania. Henrietta chrupała ciatka, acz na widok Jamesa w kilcie zamarła, Laura skręcała papierosy, Yusuf pił kawę.
Sierżant Baumont skinął głową.
- Sugeruję aby James z Laurą i Lilin zbadali miejsce zbrodni i przesłuchali świadków, podczas gdy Gretha i Rajmund zrobią sekcje zwłok a potem pomogą zebrać dowody. Rewi i Wolfson niech w tym czasie udadzą się do okradzionego smoka. Yusuf, Henrietta i Gustaw zbadają sprawę destylarni. Wieczorem wszyscy udacie się do pana Greenglade. Odpowiada wam taki podział ról.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 09-05-2016 o 08:23.
Slan jest offline  
Stary 09-05-2016, 17:00   #7
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
- Dobrze, udam się do smoka - Wolfson był wyraźnie zadowolony z tego, że dostał tak ciekawe zadanie. Odwiedzi skarbiec smoka, porozmawia z okradzionym, poszuka poszlak i być może znajdzie złodzieja - żyć nie umierać!

- Jeśli to wszystko, to będę się zbierał - powiedział, wstając i kierując się ku drzwiom.
 
Kaworu jest offline  
Stary 09-05-2016, 20:38   #8
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
James zerknął na likantropa i nephilim oraz i jego towarzyszka wydawali mocno zaintrygowani wizją spotkaniem z smokiem. James uśmiechną się w duchu, jak widać nowi członkowie korporacji nigdy nie spotkali przedstawicieli tego gadziego rodu. Najwyraźniej Gretha jeszcze nie ujawniła swojego pochodzenie, jak widać Pan Doktor lubiła mieć drobne tajemnice.
James skiną głową na słowa sierżanta i odpowiedział mu.

- Mi jak najbardziej pasuję to rozwiązanie, ale i tak na początek nie będziemy musieli poczekać na raport z sekcji zwłok. Zresztą jeśli mamy do czynienia z mroczną magią to miejscowi i tak nie wiele powiedzą - zresztą chętni też bym przyjrzał się ciału ofiary, znam większość tutejszych bestii więc może mógłbym jakoś pomóc.

Po tych słowach James poczekał co mają do powiedzenia inni członkowie drużyny, po czym podziękowawszy wszystkim, szczególnie Rigiemu i jego towarzyszce za herbatę i słodycze. Po tym udał się do zbrojowni zabierając swój pałasz i pistolety. Miał nadzieję że Laura i Lilin będą już na niego oczekiwał gotowe do powierzonego im zadania.
 
Orthan jest offline  
Stary 10-05-2016, 23:50   #9
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Uśmiechnęła się na wyznanie marzeń sennych Ivana. Każdy miał swoje drobne przyjemności.
- Mi to pasuje - stwierdziła pani doktor.
Gretha nie okazywała wdzięczności za podaną przez służkę Rewiego herbatę, tak jakby usługiwanie jej było czymś naturalnym. Po prostu wzięła do ręki filiżankę jakby ta zmaterializowała się tuż przy jej dłoni.
- Gdy z doktorem Arciszewskim skończymy swoją pracę, a i będzie taka potrzeba, to możemy wspomóc Jamesa - zaproponowała na koniec. Miała też cichą nadzieję, że nie przyjdzie im znów robić sekcję zwłok w spiżarni. Zapachy jedzenia, szczególnie wędzonego mięsa, bardzo wtedy przeszkadzał jej w skupieniu się na pracy.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 11-05-2016, 23:17   #10
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Rewi i Sarenka uśmiechnęli się do siebie dostając w przydziale odwiedzenie smoka. Poczekają, aż wszyscy zaczną się zbierać i posprzątają filiżanki oraz talerzyki. Szybko je pomyją i zostawią do wysuszenia. Po czym odpowiednio się spakują i ubiorą na misję. Rewi zarzuci długi biały płaszcz z kapturem, biały szalik zakrywający twarz, aby ukryć się przed ciekawskimi spojrzeniami gapiów. Sarenka ubierze się czerwono czarną kreację z białymi falbankami, gdzie poukrywane ma noże do rzucania i przyczepioną buławę. Jak będą gotowi pójdą znaleźć Wolfsona by razem udać się do smoka.
 
Ranghar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172