|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-07-2016, 19:55 | #21 |
Reputacja: 1 | Esmond ostrożnie otworzył drzwi i wyjął magiczną księgę. Zaczął recytować treść zapisanego zaklęcia, poczuł znajome mrowienie w mózgu i przepływ energii idący z głowy do ramienia, z ramienia do dłoni, a z dłoni do księgi. Trzymany tom rozświetlił się na błękitno. W miarę wypowiadanego zaklęcia w świetle otaczającym tom pojawiały się małe błyskawice, które przeszły na rękę i prawą połowę twarzy. Oczy zapłonęły niebieskim światłem, ostatnie słowa zaklęcia zostały wypowiedziane, a tom zamknięty z satysfakcją uwalniając błyskawice w kierunku napastnika. Fala ekstazy przeszła przez rękę do mózgu. Błyskawica zygzakując poleciała w kierunku orka, który powoli odwracał się kierunku odgłosów walki dobiegających z prawego narożnika. Potężne wyładowanie uderzyło go w pierś , przeżarło na wylot i uderzyło w chodnik za nim. Bruk eksplodował dziesiątkami odłamków rozszarpując orka na krwawe ochłapy mięsa. Dodatkowe wyładowania rozryły i przypaliły ściany pobliskich budynków. Mag schował się ponownie za drzwiami obserwując swoje dzieło. 3/4 PM Sybill wypowiadając modlitwę poczuła kontakt, ze Wszechstwórcą. Jakby ciepła dłoń złożona ze światła dotknęła jej głowy. Pojawiło się mrowienie w opuszkach palców, gdy wyciągnęła przed siebie zakrwawioną dłoń. Świetliste pnącza wystrzeliły z dłoni dziewczyny i powbijały się w ciało orka. Potwór skrzywił się ryknął, gdy światło zaczęło wyssać z niego energię i przekazywać je klerykowi. Dziewczyna poczuła jak światło wraca do niej i rozchodzi się po ciele. Dwie otwarte rany na brzuchu zaczęły się zasklepiać zostawiając za sobą jedynie krwawą smugę na ciele. Punkty życia wróciły do startowych wartości. Ork tymczasem w gniewie rzucił w kierunku dziewczyny jednym z trzymanych toporów. Powietrze ciężko zaświszczało, gdy topór wbił się w skórzany pancerz i wbił w ciało nad lewą piersią i w ramię. Zaklęcie rozproszyło się, gdy Sybill została ponownie ranna. 3/5 PŻ 1/2 PM Olaf zaszarżował na orka z wyciągniętym sztyletem, pchnął go w nerkę i pchnął z barku w portal. Napastnik ciężko sapnął i warknął, jego głowa przeszła przez portal, ale ręka zacisnęła się na Olafie zabierając go w podróż ze sobą. Magiczna tafla owinęła ich ciała, niebiesko zielony wir zaświecił się, a następnie wypluł obu na bruk przy ognisku. Olaf rzucił okiem na rannego orka próbującego wstać, a następnie na Kargula przy barykadach. Kargul ruszył na orka wywijając toporem, silnym zamachem uderzył w pierś zielonego rozszarpując jego skórzane okrycie i wbijając topór do połowy piersi. Ork zaryczał gniewnie wypuszczając topory z rąk. Krasnolud zaczął ruszać i szarpać zaklinowanym toporem w ciele przeciwnika, bestia wierzgając wymierzyła dwa ciosy w twarz krasnoluda. Whomp! Whomp! Kargul przyjął ciosy na czoło nic sobie z nich nie czyniąc, a następnie wyszarpnął topór z piersi dziada kopniakiem posyłając zwłoki na chodnik. W tym momencie pobliski portal rozbłysł i wypluł kolejnego orka i Olafa koziołkujących po ziemi. 3/4 PŻ Acelia przeszukując pomieszczenie znalazła napój przyśpieszenia (w 1 jednej turze wykonujesz 2 tury), a następnie poczekała, aż ork minie jej drzwi. Potwór faktycznie szybko minął jej drzwi kierując się na prawo do odgłosów walki. Axim wybiegł przed siebie i zatrzymał się przed drzwiami małego budyneczku. Miał przed sobą ognisko a za nim orka. Szybko chwycił za procę i wymierzył w kierunku przeciwnika. Nagle coś błysnęło z naprzeciwka, błyskawica przebiła orka na wylot i pierdyknęła w chodnik przed ogniskiem. Eksplozja rozwaliła chodnik i ognisko wznosząc tumany pyłu. Iskry, snopy i gruz poharatały najbliższe budynki. Na południu tuz za budynkiem roznosiły się kolejne odgłosy walki, w północno wschodnim rogu również. Sybill Arunsun - fioletowa Acelia Alunia - różowa Axim Jarnar - niebieski Esmond Lovis - zielony Olaf Feilan - żółty Kargul Hiks - pomarańczowy Drzwi - żółte kreski Wykrzyknik - miejsca gdzie coś już znaleziono Ostatnio edytowane przez Ranghar : 21-07-2016 o 20:04. |
21-07-2016, 21:48 | #22 |
Reputacja: 1 | Już się cieszyła. Krzyki orka sprawiały, że czuła rosnąćą satysfakcję wraz z ogarniającą ją energią życiową jaką wyssała z przeciwnika. Przyjemne uczucie związane z zasklepianiem się ran na boku... Niestety przeciwnik się tylko rozjuszył i rzucił ponownie na nią. Nie miała jak tego uniknąć, bo skupiona była na inkantacji. Tym razem nie była w stanie powstrzymać się. Krzyknęła z bólu, gdy ostrze topora znów zagłębiło się w jej ciało. Czerwień znów z niej chlusnęła znacząc bruk. Krew zaczęła spływać po jej lewym ramieniu. - Umrzyj! - warknęła w gniewie i wraz z tym słowem, prawą ręką zamachnęła się by wbić orkowi ostrze swojej klingi w brzuch przeciwnika. |
21-07-2016, 22:25 | #23 |
Reputacja: 1 | Axim przesłonił twarz, czekając, aż pył opadnie. Odkaszlnął i rozejrzał się osłupiony. Pocisk pozostał w procy, której zamierzał użyć, toteż tego zamieszania nie mógł zrobić on. A więc czary. Tyle tylko, że tego całego czarodzieja nie było nigdzie widać. Tak czy owak to musiał być Esmond albo Acelia – z tego co wiedział, tylko oni władali magią na takim poziomie.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
21-07-2016, 23:10 | #24 |
Administrator Reputacja: 1 | Efekt zaklęcia był oszołamiający. Esmond sam przed sobą nie potrafił ukryć, że nie do końca jeszcze oswoił się z efektami, jakie powodował rzucany przez czar. Najważniejsze jednak było to, że ork zginął. Esmond ostrożnie otworzył drzwi i wyjrzał na zewnątrz. Niestety - ork, z którym się rozprawił, nie był jedynym. Co gorsza każdy z przeciwników stał obok któregoś z kompanów, a zaklęcia, prócz zalet, miały też i wady - czasami od zaklęć mógł oberwać ktoś niewinny. - Hej, ty! - krzyknął Esmond, usiłując zwrócić na siebie uwagę jednego z dwóch stojących obok siebie orków. - Może tak ze mną spróbujesz? |
23-07-2016, 21:36 | #25 |
Reputacja: 1 | Zdyszany ale przede wszystkim zdenerwowany krasnolud jak tylko zobaczył Olafa wypadającego z portalu powoli ruszył w jego stronę. Lecz gdy chwilę później wypadł z niego ork, rzucił się w szarży szykując do ataku. -Bij! Psia jucha! -Krzyknął do Olafa, kręcąc toporem nad głową.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |
24-07-2016, 14:48 | #26 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Acelia po przeszukaniu pomieszczenia i znalezieniu mikstury przyśpieszenia schowała ją do kieszeni (głęboka ta kieszeń nie ma co). Po czym podeszła pod drzwi sprawdzić, czy aby ork poszedł i faktycznie tak było. [i]Hm. Naprzeciw mnie jest jakiś budynek może się przemknę i schowam się za róg owego budynku. Kilka chwil później zostawiając otwarte drzwi ruszyła biegiem w zamierzonym kierunku, miała nadzieję że nie zwabiła tu zielone stworzenie.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
25-07-2016, 18:51 | #27 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Olaf w myślach gratulował sobie udanego posunięcia. Siła przyłożona punktowo daleko od środka ciężkości zielonoskórego odniosła oczekiwany rezultat. Odetchnął, lecz następujący po nim wdech okazał się być pełny wilgotnej, zielonkawej magii! Zaatakowany wojownik zacisnął dłoń na krasnoludzie i wciągnął go za sobą w portal. Po chwili trwającej mgnienie oka obaj walczący zostali w postaci zdezorientowanej wyrzuceni na bruk w bardzo podobnej do właśnie opuszczonej okolicy. Nie byli tam sami. - Kargul! Ork tutaj! Nie, dwa! - Dodał krzykiem kapłan obejrzawszy się dookoła. Wcześniej wymierzył jeszcze leżącemu zielonemu cięcie sztyletem na odlew w twarz, po czym podniósł się z kolan. |
28-07-2016, 19:52 | #28 |
Reputacja: 1 | Ostrze Sybill zanurkowało w brzuch orka, gdy ten podniósł drugi topór by ją wykończyć. Ostrze przebiło się przez noszone skóry i rozcięło wnętrzności sięgając aż po kręgosłup, zalewając przeciwnika paraliżującym bólem. Topór zawisł w powietrzu gotowy, aby opaść na jej głowę. Nagle zza pleców potwora błysnęło ostrze Axima i odcięło całe ramię z toporem i połowę twarzy orka. Ręka z toporem padła na ziemię kurczowo zaciskając się na nim. Jedno pozostałe oko zaszło mgłą, a kolana się ugięły. Cielsko potwora zaczynało zwalać się na Sybill. Axim stuknął łokciem truchło i posłał zwłoki na bok budynku. Acelia spojrzała na orka, który ją mijał i obecnie szarżował na dwa krasnoludy. Pobiegła na wprost przez rynek kryjąc się przy drzwiach warsztatu. Pobliskie płomienie po magicznej eksplozji oświetlały jej twarz, ale i skutecznie zasłaniały praktycznie z każdej strony. Wyglądało na to, że w pobliżu nie ma orków. Olaf otrząsnął się i zauważył dwa orki przy sobie, na szczęście zaraz przy nim znalazł się szarżujący Kargul wymachujący toporem. Ork spojrzał na nadbiegającego przeciwnika i Olaf wykorzystał chwilę wahania bestii i pociągnął sztyletem jej po twarzy rozcinając usta, policzek i przebijając oko. Ork złapał się jedną ręką za oko, a drugą uderzył Olafa (3/4 PZ) w twarz rozbijając mu nos i wargę. Biegnący Kargul skoczył na padającego trupem orka i wybił się z jego cielska mierząc w następnego orka za nim. W tym czasie Esmond dobiegł za plecy Olafa i krzyknął ku ostatniemu orkowi odwracając jego uwagę. Niestety zaskoczył też samego Kargula, który za wcześnie machnął toporem nie trafiając przeciwnika. Ork natychmiast się pozbierał i uderzył dwoma toporami opadającego na ziemie Kargula. Ostrza przebiły się przez pancerz. Pierwsze wbiło się w ramię, a drugie w plecy, przebijając kości i płuco na wylot wbijając się jeszcze mocno w bruk. Kargul jest w ciężkim stanie (1/4 PZ). Sybill Arunsun - fioletowa Acelia Alunia - różowa Axim Jarnar - niebieski Esmond Lovis - zielony Olaf Feilan - żółty Kargul Hiks - pomarańczowy Drzwi - żółte kreski Wykrzyknik - miejsca gdzie coś już znaleziono Ostatnio edytowane przez Ranghar : 28-07-2016 o 20:03. |
28-07-2016, 22:04 | #29 |
Reputacja: 1 | Wojownicza kapłanka westchnęła z ulgą widząc jak życie umknęło z ciała orka. Puściła rękojeść swojego miecza i skuliła się przewidując, że zaraz zwali się to martwe cielsko na nią razem z toporem. Ale tak się nie stało. - Jesteś - Sybill ni to stwierdziła, ni zapytała patrząc z zaskoczeniem na Axima. - Dzięki... - dodała próbując się podnieść. Syknęła przy tym z bólu. Wojownik energicznie odmachnął mieczem w bok, strząsając z ostrza zieloną posokę. Następnie zgrabnym ruchem schował broń do pochwy i pochylił się nad Sybill. - Dobre pchnięcie - mruknął, jakby komplementy przychodziły mu z trudem. - Trochę cię poharatał. Trzeba to opatrzyć, zanim będziesz się mogła ruszyć. Jest jednak problem. Nie mam żadnego bandażu. Jak stoisz z medykamentami, kapłanko?- zapytał, jednocześnie się rozglądając, jakby wspomniane opatrunki miały leżeć gdzieś na ulicy. Sybill sięgnęła prawą dłonią do swojego poranionego lewego barku i ramienia. Były odrętwiałe bólem. Przecząco pokręciła głową. - Tam - wskazała najbliższe drzwi. - Jest pełno tkanin. Idź szukać reszty, a ja się doprowadzę do porządku - stwierdziła i próbowała się podnieść. Zgrzytnęła wtedy zębami zaciskając szczękę z bólu jaki ją przeszedł. Ale przynajmniej udało jej się usiąść. Jarnar wyprostował się i spojrzał na budynek, o którym mówiła kapłanka. Następnie obrócił się na północ - tam, skąd ostatnio dobiegały odgłosy walki. Axim wyglądał, jakby faktycznie miał zamiar rzucić się zaraz w tamtą stronę, by ratować pozostałych. Ostatecznie jego wzrok spoczął na Sybill, na której też zatrzymał się na dłuższą chwilę. Pokręcił głową i ponownie się nad nią pochylił, by wziąć ją na ręce. - Ej, co ty... - kobieta nie spodziewała się, że on to zrobi. Ale choć jej mina nie wykazywała zadowolenia to nie stawiała oporu pozwalając sobie pomóc. - Mój miecz - dodała jeszcze przypominając sobie, że siedzi on w trzewiach orka. Spojrzała w tamtym kierunku. |
28-07-2016, 22:11 | #30 |
Reputacja: 1 | Axim skinął głową i wyszarpał broń Sybill z truchła zielonego. Kolejno robiąc użytek ze swoich muskułów, uniósł ją w górę niczym piórko, starając się czynić to jak najostrożniej. Bez najmniejszego westchnięcia ruszył w stronę budynku, w którym Sybill musiała wylądować podczas ich desantu. Przeforsował otwarte drzwi i przystanął tuż za progiem, lustrując bacznym okiem pomieszczenie.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |