|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-09-2017, 18:39 | #361 |
Reputacja: 1 | Gołębnik Grzmot pobiegł z Orko–Tłukiem w ręce i rozerwał na strzępy goblina blokującego próg drzwi. W ślad zanim podążył Axim, który ściął drugiego goblina. Sybill przebiegła pomiędzy padającymi ciałami i przekroczyła próg. - Nic mi nie będzie! Dorwijcie Rozpruwacza! – Wrzasnął Bjorf do mijających go kompanów zaciskając mocniej szaty na ranach ciętych. Balkazar i Axim ruszyli za walkirią. Jarnar mając na sobie Buty Kroku wyprzedził Sybill i zasłonił przed strzałą goblina przy schodach. Z holu po prawej nadciągały dwa kolejne gobliny.Olaf będący na schodach najbliżej Rozpruwacza ruszył w pościg za nim i zniknął z pola widzenia grupy. Rozpruwacz pobiegł wzdłuż korytarza na pierwszym piętrze znacząc podłogę krwią. Jego wrzaski zaalarmowały grupę orków zajmujących kwatery na piętrze, które po kilku chwilach wyszły na korytarz uzbrojone w topory. Miasto Ryfui przebrała się na dachu w nową zbroję, z tej pozycji widziała jedynie Esmonda, Drauga, Edgara, Rag i Kargula. Grupka sprzymierzeńców nad czymś dyskutowała. Po przeciwnikach na ulicy nie było śladu. Reszta przeciwników musiała zaczaić się w domostwach. Esmond zadał pytanie towarzyszą na ulicy. - Dobrze byłoby zejść z ulicy, nigdy nie wiadomo czy nie nadejdzie z lasu drugi patrol. Poza tym Kargul musi gdzieś odetchnąć przez chwilę do pełnego zagojenia ran – Odpowiedziała krasnoludka. - Zabarykadujmy się w jakimś mieszkaniu w widokiem na gołębnik – Odpowiedział Draug - Albo zajrzyjmy do kilku domków, może znajdziemy coś wartościowego – Dorzucił swoje Edgar - Zrobię co polecisz – odpowiedział bez namiętnie sir Erskine. Esmond zdał sobie sprawę, że zgromadzeni przy nim towarzysze traktują go jak przywódce. Czekają na jego decyzję z tym samym wyczekiwaniem co na polecenia od Sybil i Axima. Mapa Brąz - Balkazar Fiolet - Sybill Niebieski - Axim Jasnoniebieski -Draug Pomarańcz - Bjorf Zielony - Esmond Czerwony - Rag Cielisty - Edgar Szary - Kargul Żółty - Olaf Jasnozielony - Ryfui Biały - Grzmot |
16-09-2017, 09:06 | #362 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie ma to jak pracować na własną rękę, pomyślał Esmond. Nie trzeba się nikim przejmować, jedynie sobą. Nie trzeba było podejmować decyzji, które mogły wpłynąć na działania innych. I można uciec, gdy robi się zbyt gorąco... - W takim razie zajmujemy ten budynek - powiedział, skinieniem głowy wskazując budynek, przy którym się znajdowali. - Widok na gołębnik i na okolicę zapewni nam możliwość reakcji w razie jakiegoś zagrożenia. |
16-09-2017, 16:41 | #363 |
Reputacja: 1 | - Wracaj tutaj i zmierz się ze mną zielonoskóry pomiocie! - wrzeszczał z całych sił barbarzyńca. Ork zapewne nawet tego nie rozumiał, ale nie obchodziło go to teraz. Pod stopami pluskały resztki goblina, którego przed chwilą zmiażdżył. Uderzał na odlew ale napędzała go taka furia, że wystarczyło. Przy schodach tkwił kolejny mały wróg. Należało mu tylko współczuć. Ruch Lewo-góra x3 w kierunku schodów. Atak na goblina przy nich.
__________________ you will never walk alone |
16-09-2017, 19:03 | #364 |
Reputacja: 1 | Grot strzały skrzesał pęk iskier, kiedy ześliznął się po stalowym puklerzu Axima. Mężczyzna sapnął z wysiłku, odpychając pocisk na bok, unikając przy tym postrzelenia Walkirii. Zerknął po tym na nią przelotnie i posłał jej leciutki uśmiech. Ruch: Zwykły atak w stojącego przy nim goblina → 2x lewo-góra → 2x góra
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
17-09-2017, 17:28 | #365 |
Reputacja: 1 | Balkazar na razie nie miał powodu do zmiany swoich zamiarów. Nie mogąc dotrzymać korku Aximowi trzymał się blisko Sybill. Ork widząc, że wojownik tnie goblina w pełnym pędzie krzyknął do niego. - Jarnar nie zatrzymuj się i nie marnuj czasu na gobliny na dole! Jeśli jakiś przeżyje to zajmę się nimi! Balazar na szczęście nie miał głupich ambicji młodego orka. Dobrze czuł swoją ranę i wiedział, że jeszcze cios lub góra dwa i pewnie osunie się na posadzkę. Najmądrzejsze było w tym momencie puszczenie młodszych przodem i pełnienie funkcji ariergardy. Akcje: Walka z goblinami na parterze i później dołączenie do reszty na piętrze.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. Ostatnio edytowane przez Raga : 17-09-2017 o 17:31. |
20-09-2017, 23:58 | #366 |
Reputacja: 1 | Było lepiej niż przewidywała, bo według jej dotychczasowych prognoz powinni być wszyscy martwi od jakiś kilku dłuższych chwil. Wszechstwórca miał ich wszystkich w swej opiece, a Walkiria gorliwie się do niego modliła przez cały ten czas. Sybill skinęła głową w podzięce Aximowi, za osłonienie jej przed goblinią strzałą. Nie było jednak czasu na czułe słówka i gdy jej ukochany ruszył do klatki schodowej, ona w towarzystwie Balkazara biegła by osłaniać Janrara. W pierwszej chwili miała zamiar rzucić się na goblina przy schodach, ale czerwonoskóry ork zapewnił, że się nimi zajmie. Ufała mu więc pobiegła prosto w ślad za Aximem. Ruch: kratki po przekątnej góra-lewo by iść do klatki schodowej (akurat idealnie 3 kratki wychodzą). |
21-09-2017, 22:30 | #367 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Oddział do ataku! - zakrzyknął Olaf w powietrze bez większej wiary w powodzenie szturmu. Sam ostrożnie ruszył w stronę schodów prowadzących w górę, by zastąpić drogę orkom. Mierzył wzrokiem pełnym pogardy i obrzydzenia wielgachnych, zielonoskórych wojowników a topór wstrzymywał w powietrzu gotowy do błyskawicznego ciosu zbijającego zbliżający się wrogi oręż. |
23-09-2017, 23:21 | #368 |
Wiedźma Reputacja: 1 | Ryfui, gotwa w końcu do dalszych działań, zostawiła swoją starą zbroję w worku na dachu kuźni, po czym nie bardzo wiedząc co dalej... poleciała do gołębnika. Wzniosła się na swych skrzydłach jak najwyżej się dało, mając zamiar wpaść przez okno na najwyższym piętrze budynku. A co tam, raz się żyje, a i w końcu wypadałoby sprwadzić efekty działania uzyskanej niedawno broni wręcz. *** Przeleciała przez szybę szczupakiem, wykonała fikołek na podłodze, po czym trzymając w obu dłoniach topór "Wykrawiacza", rozejrzała się po pomieszczeniu. - Co jest frajerzy? - Wyszczerzyła kiełki.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
06-10-2017, 19:01 | #369 |
Reputacja: 1 | Grzmot dobiegł na początek schodów i kolejnym zamaszystym ciosem rozpłatał gardło goblina. Axim wbił miecz w oczodół przeciwnikowi i wyprzedził Grzmota wskakując na schody podążając w kierunku Olafa. Sybill pobiegła za Aximem na schody, tuż za nią szedł rozglądający się bacznie za przeciwnikami Balkazar, który zrównał się z Grzmotem. Ci dwaj tytani zamykali w chwili obecnej pochód odgradzając sobą towarzyszy pędzących pod schodach. W kilka chwil później z trzech różnych korytarzy wypadły gobliny rozglądające się w sytuacji. Wydawały się lekko onieśmielone ilością ciał współbraci. Olaf prowadzący szarże wbiegł w pierwszego orka stojącego mu na drodze. Bystrym okiem zauważył, że ten ma przewieszoną chustę z symbolem Grungni u pasa, a wewnątrz coś małego. Kransloud uderzył toporem w brzuch rozcinając twardą skórę i mięśnie, a następnie szarpnął rozcinając wnętrzności, które wyciągnął na zewnątrz zamaszystym ruchem. Wściekły ork zawył z bólu i osunął się w spazmach na podłogę. Zaraz za rogiem środkiem korytarza uciekał ranny Rozpruwacz. Spojrzał za siebie na krasnoluda i przeklinając wypchnął z progu drzwi orka, którym odgrodził się przed napastnikiem, zaraz też ominął drugiego i zniknął za rogiem pokoju pędząc w kierunku schodów na wyższe piętro. Ryfui wpadła przez okno na 3 piętrze, szkło rozsypało się po posadzce. W kilku miejscach miała wbite szkło w ciało, stróżka krwi ciekła jej przez czoło i policzek. Nie tracąc czasu szybko rozejrzała się po pokoju. Przed nią stał mocarny kozioł z dwuręcznym młotem pilnujący rozbitych drzwi. Zza drzwiami stał goblin w szatach kata z licznymi narzędziami tortur. Za nim znajdował się przywiązany do belek drewna humanoidalny sokół. Wyglądało na to, że goblin systematycznie skubał go z piór na rękach, ciął sztyletem i przypiekał pochodnią. Sokół bym ubrany w szczątki dosyć uroczystych szat królewskiego urzędnika. Esmond wskazał towarzyszą drzwi myśliwego. Edgar i Draug poszperali przy drzwiach, wydawały się zaryglowane od środka. W końcu udało im się podważyć sztyletami belkę w drzwiach i je uchylić. Gdy grupka weszła do środka ich nozdrza uderzył smród preparatów do konserwacji skór. Pomieszczenie było wypełnione wypchanymi zwierzętami. Na jednym ze stołów leżała solidna kusza, było czuć od niej lekką magię. Za ladą znajdowały się drzwi prowadzące do drugiego pokoju. Po chwili do środka weszła Rag i Erskine trzymający Kargula. Przed zamknięciem drzwi dołączył do was Bjorf krwawiący z kilku ran po przeprawie z goblinami w gołębniku. Mapa: Brąz - Balkazar Fiolet - Sybill Niebieski - Axim Jasnoniebieski -Draug Pomarańcz - Bjorf Zielony - Esmond Czerwony - Rag Cielisty - Edgar Szary - Kargul Żółty - Olaf Jasnozielony - Ryfui Biały - Grzmot |
06-10-2017, 20:12 | #370 |
Administrator Reputacja: 1 | Włamanie do domku chwilowo przynajmniej się nie opłaciło. Przynajmniej zdaniem Esmonda. Skóry zwierząt nie były czymś, co go bardzo interesowało. - Na razie zamknijcie drzwi - poprosił cicho, gdy wszyscy znaleźli się w środku. - Rozejrzymy się, a potem możemy przyjmować gości. Podszedł do kuszy, lecz chwilowo nie wziął jej do ręki. Miał zamiar sprawdzić, czy gospodarz faktycznie się wyprowadził na jakiś czas, a dopiero później zbierać pamiątki z wycieczki. - Jeśli drzwi były zamknięte od środka - dodał - to zapewne właściciel domu jest za tamtymi drzwiami. I nie wiadomo, czy będzie zadowolony z niespodziewanej wizyty. Zapukam, a potem zobaczymy, co dalej. Obszedł ostrożnie ladę (na wypadek, gdyby myśliwy schował się za nią), a potem, stojąc przy ścianie (wolał nie oberwać pchniętymi nagle drzwiami), zastukał trzy razy, a potem dwa razy. |