|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-07-2017, 18:39 | #411 |
Reputacja: 1 | Głaszczę delikatnie powierzchnię stawu, tak jak się gładzi kobiece udo. Wszak niecodziennie podrywa mnie wodne licho! Nagle szczypię wodę w wyimaginowany tyłek. Potem szepczę: - A kim ty jesteś, mokra panienko?
__________________ |
17-07-2017, 19:08 | #412 |
Reputacja: 1 | Wzdycham, kiedy to z sufitu nagle dochodzi plusk. Błyskawicznie i odruchowo w mojej ręce pojawia się jeden z noży, ale nie ciskam nim. Jeszcze bym zraniła We, gdyby ode mnie nim dostał. - Oddal się od tego stawiku - rzucam do We ostrzejszym głosem. Denerwuję się bardziej, gdy dostrzegam u Orka spojrzenie, tak jakby chciał mnie zabić, tylko nie miał ku temu jeszcze pretekstu. Więc chcąc nie chcąc nie chowam noża, ale nie wystawiam go w niczyim kierunku. Mam nikłą nadzieję, że Orkowi nie strzeli do głowy się ze mną bić, bo humor mam na tyle sparszywiały, że czuję, że to może się skończyć kolejnym zgonem w drużynie. - O ile chcesz żyć. Też nie chcę zaliczać kolejnych pogrzebów - dorzucam do We suchym, ale mniej ostrzejszym głosem (co z tego, że taki był u mnie z przymusu sytuacji) odwdzięczając się Orkowi tym samym spojrzeniem, którym mnie obdarza. Zastanawiam się, czy reszta drużyny mnie słyszy. Jeśli tak, to powinni usłyszeć moja słowa, które do nich kieruję. Próbuję to robić spokojniejszym głosem, ale on jest spokojny na siłę. - Rozmówca może odpowiedzieć łącznie na kilka pytań, po czym zniknie i pojawi się dopiero za jakiś czas, tak czy siak. Poszły już dwa. Mówcie co chcecie się dowiedzieć od niego - dorzucam od niechcenia do reszty kompani. Dodaję "od niego", bo nie ode mnie. Ja tutaj tylko sprzątam (jakkolwiek to brzmi).
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. Ostatnio edytowane przez Ryo : 17-07-2017 o 20:32. |
17-07-2017, 20:59 | #413 |
Reputacja: 1 | "Co za sucz!" - myślę, gdy pancerna baba zdradza moją pozycję. Ignoruję jej ostrzeżenia i czekam na odpowiedź wodnej uwodzicielki.
__________________ |
17-07-2017, 21:21 | #414 |
Northman Reputacja: 1 | Ryo wyciaga nożyk warczac do Wego a na mnie łypie jakbym jej ojca i matke gazeta zabił. Wredna małpa, myśle se i niebezpiecznie podejrzana - na każdym kroku upewniam się co do jej prawdziwego oblicza. - Gdzie som skarby w piramidzie ukryte, a? - rzucam z powatpiewaniem co do przydatności takiego dżina, który tylko w gębie mocny niby miast życzenia spełniać...
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
19-07-2017, 22:33 | #415 |
Reputacja: 1 | - Jestem tym, czym jestem, piękny chłopcze - filuternie lecz cichutko odpowiada głosik We. - Woda jest mną a ja jestem wodą. Woda jest życiem, życie jest wodą. Życie jest mną, ja jestem życiem - perlisty śmiech wieńczy ten osobliwy wywód - A nazywam się Ussa. - Gdzie som skarby ukryte, gdzie som skarby, rech, rech, rech, pyta ów, co by skarbu prawdziwego nie rozpoznał nawet wtedy, kiedy by się o niego potknął, rech, rech, rech - Nequdoixuhr zanosi się śmiechem. - Orku, dla ciebie coś się znajdzie za tamtymi drzwiami - bies obrócił głowę w kierunku północnym i wzniósł spojrzenie do drzwi na suficie, czyli na poziomie We. - Ale to fidrygałki. Prawdziwe skarby znajdziecie idąc stamtąd najpierw na zachód a potem na południe. |
21-07-2017, 05:37 | #416 |
Northman Reputacja: 1 | - Gadasz głupty... Sie nie potykam o nic co widzę, a ślepy nie jestem, żeby skarbu nie zobaczyć. - patrzę do góry na drzwi. Lepszy mały skarb obok niż duży prosto w lewo na chujwiegdzie, myśle se. Wchodzę na stołek i podskskuję na sufit do We, który chyba jaka Złota Rybkę za ogon złapał. Może ona spełnia życzenia!
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 21-07-2017 o 05:39. |
21-07-2017, 21:45 | #417 |
Reputacja: 1 | Patrzę na to, co wyczynia Ork. Nie lecę mu na pomoc. Pomagać mu nie trzeba, może sam wypierdoli się i rozwali sobie ryj. Z czortem się zgodzę co do intelektu Orka, ale wolę i tak mieć na niego oko, co by nie próbował odjebać jakiegoś numeru. We zarywa do stawu jak do jakiejś dziouchy. Patrzę się na to ze zdziwieniem. Musa mu się znudziła czy mu odjebało na mózg? No cóż, wracam do ochraniania szefa. Nie mogę niańczyć każdego, jak popadnie. Poczekam, jak Ork znajdzie się na suficie. Mnie zastanawiały inne rzeczy niż skarby (zresztą pewnie i tak napatoczą się po drodze). Z jednej strony nie mam gwarancji otrzymania prawdy, a z drugiej strony nikt jakoś nie pali się do rozmowy z diabłem, a poszły już trzy pytania. Jak Ork znajdzie się na suficie, a reszta nie będzie chciała gadać z Neq~ktosiem, to odzywam się do niego, mając się jednak na baczności. Jeszcze nie schowałam noża, a i mogę dobyć miecza w razie konieczności.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |
25-07-2017, 21:11 | #418 |
Reputacja: 1 | - Ussa... No dobrze. Miło było poznać. Powiesz mi coś ciekawego o tym miejscu? Co pomoże nam przeżyć i się obłowić? Wybacz ostatnie. Zarobić, o!
__________________ |
29-07-2017, 19:32 | #419 |
Reputacja: 1 | Strop tu wysoki - aż takim wyskokiem Ghorbash raczej nie dysponuje, żeby doń dofrunąć po wybiciu ze stołka, ale dotknąwszy wyciągniętą pomocną rękę We, momentalnie dostaje się we władanie przeciwnej grawitacji i barbarzyńca, zamiast ciągnąć, łapie walące mu się na głowę orcze ciało. - Imupameazz chce ode mnie tego samego, co tacy jak ona zawsze chcą: wiedzy potrzebnej do spełnienia ich szaleńczych planów, zaspokojenia mrocznych snów o potędze, plugawych sekretów, tajemnic wyciągniętych z pomroków dziejów, magii najczarniejszej z czarnych. Pomogłem jej zbudować te podziemia, w których czas i przestrzeń grają ze sobą w berka i chowanego na przemian - rzecze Nequdoixuhr. - A pozdrowienia przekażę. Dosłownie... A przez wzgląd na naszych wspólnych znajomych powiem ci jeszcze, Ryo, że zostało wam jedno pytanie i znikam. - Po pierwsze: nie wierzcie biesowi. Po drugie: sadzonki czarnych róż są bezcenne. Po trzecie: wykorzystajcie moc błękitnego wiru, skąpcie się w nim, by zyskać niebywałą potęgę. Po czwarte: czerpcie z krynicy mądrości w postaci kryształowej kuli. Po piąte: w razie wątpliwości zawsze możecie tu wrócić, będę czekała - zmysłowym głosem szepcze Ussa. Ostatnio edytowane przez dzemeuksis : 29-07-2017 o 20:19. |
29-07-2017, 20:44 | #420 |
Reputacja: 1 | - Widzisz, Ghorbash? Dziewczyna dobrze gada, oj dobrze. Nie za bardzo wiem, czym są sadzonki, ale pewnie Yuteal będzie wiedział. Dzięki, wodna panno. Po chwili przemyśleń krzyczę do towarzyszy: - Nie wierzcie biesowi!
__________________ |