|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-07-2017, 22:10 | #11 |
Reputacja: 1 | - Mogę się tam przekraść, jest sporo roślinności - ocenił Allan całkiem spokojnie - Zmniejszę się, będę mniej więcej taki tu pokazał ręką coś wielkości wyrośniętego kocura. Procompsogranthus trassicus, oliwkowozielony. Tylko ktoś musi popilnować mi ciuchów. |
18-07-2017, 22:28 | #12 |
Reputacja: 1 | - Mogę pójść jako twoje wsparcie - zasugerował Eddie - Mam kamuflaż w pancerzu. Jak go włączę, to w ogóle mnie nie widać. A kto zajmie się rakietami? Dobrze by było wyłączyć im systemy sterowania, czy jest ktoś kto może to zrobić z dystansu? |
18-07-2017, 22:38 | #13 |
Reputacja: 1 | - Hmm, to nie powinno sprawić mi kłopotu - Odparł - Mogę spróbować usmażyć elektronikę w tych rakietach, ale ktoś musi osłaniać mój czarny tyłek na wypadek gdybym zwrócił na siebie większą uwagę. |
18-07-2017, 22:40 | #14 |
Reputacja: 1 | - Raczej dam radę zamrozić sterowanie rakiet - powiedziała stanowczo Margaret. - Równocześnie spróbuję osłonić także policjantów, ale potrzebna mi pomoc. Mocy, wystarczy mi najwyższej na ugaszenie radiowozu. - rozglądała się wokół w poszukiwania wsparcia. |
19-07-2017, 07:42 | #15 |
Reputacja: 1 | - Mogę was poosłaniać, ale na skradanie się w moim wykonaniu nie liczcie. - Skal wydobyła miecz. - Ruszamy? |
19-07-2017, 07:44 | #16 |
Reputacja: 1 | - Między nami a szopą jest sporo wody, załatwisz nam trochę mgły, Margaret? To powinno wystarczyć by nie zwrócili uwagi na zmienionego mnie. Doktor zdjął już kapelusz i okulary, i po chwili... prawie go nie było. Ubrania upadły na ziemię jak balon, z którego spuszczono powietrze. Poruszyły się... po czym strząsając z siebie koszulę wyskoczył ze środka mały jaszczur i wesoło zaćwierkał, szczerząc małe ząbki. Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 19-07-2017 o 11:31. |
19-07-2017, 09:49 | #17 |
Reputacja: 1 | -Spróbuję, ale nie obiecuję. Ciężko zrobić tyle rzeczy jednocześnie - odparła Margaret. Była przerażona, nigdy nie używała mocy w trzech miejscach i w trzech stanach skupienia równocześnie. |
19-07-2017, 12:40 | #18 |
Reputacja: 1 | - Odciążę cię Margaret, zabieram się za rakiety - gdy to mówił zaczął tworzyć ładunek energii w ręce,teraz pozostało już tylko go użyć. - Mam je w zasięgu. Kucnął by rozbłysk elektryczności nie zwrócił zbyt dużego zainteresowania terrorystów i puścił moc w kierunku rakiet. |
19-07-2017, 15:16 | #19 |
Reputacja: 1 | Stołówka wyglądała znacznie lepiej, niż te, do których był przyzwyczajony. Jedzenie, choć amerykańskie, chyba też był ok, no i było go ile trzeba. Jedyny minus stanowiła kolorowe czupiradło, które nie wiedzieć czemu chciało z nim gadać. Widząc reakcje obsługi bazy, domyślił się, że lepiej załatwić sprawę szybko, inaczej będzie się ciągnąc jak wyprute z człowieka flaki za niedźwiedziem... - Zjadam ludzi. - odparł kobiecie kamiennym tonem - Na surowo. - Jego angielski był tak nasycony rosyjskim akcentem, że chwilami ledwo dało się go zrozumieć. Tym razem jednak był bardzo sugestywny. Wykorzystując chwile konsternacji, ruszył w kierunku jedzenia. Niego nie wiadomo, kiedy znowu wpadnie jakiś cudak, oznajmiając, że koniec posiłku i trzeba do roboty... ***** No i wykrakał. Dopiero co przyleciał jednym pudłem, to już wpakowali go w drugie i wieźli „na robotę”. Yuri zachowywał spokój i ciszę, starając się robić, czego od niego oczekiwano. Choć to wszystko było dla niego nowe. To znaczy, robinie ludziom krzywdy za pieniądze w żadnym razie nie było dla niego nowe, ale to wszystko... - Amerykanie... - parsknął pod nosem, po czym koleś, który niewyraźniej był tu kimś w rodzaju kapo wprowadził ich w misje, wyraził oczekiwania względom jej wykonania (akurat tego Yuri za cholerę nie zrozumiał) i dał im jakieś elektroniczne śmieci. - No i co niby kurwa mam z tym zrobić?! - Warknął Rosjanin w odpowiedzi. Miał ochotę ostentacyjnie rozjebać badziewie o podłogę transportera, ale włożył je tylko do kieszeni kurtki. Całe to gadanie działo mu na nerwy. Na szczęście za chwile przyziemili i zamiast gadania, zaczęto do nich strzelać. Tu przynajmniej wiedział, co do niego należy. - Zostaw samochód. - rzucił oschle do Margaret, obok której akurat się znalazł - Będzie mi potrzebny. - Miał coś jeszcze dodać, żeby osłaniali potem tych gliniarzy, czy coś takiego, ale w sumie co go obchodzą jakieś krawężniki? Poza tym czuł, że z gadaniem zaczyna być już coraz trudniej... Kątem oka zarejestrował jeszcze przemianę doktorka w gadziego kurczaka. Trzeba będzie pamiętać, żeby go przypadkiem nie zeżreć. Było by nie kulturalnie. Podczas gdy reszta ekipy kryła się przed ostrzałem jak mogła, Yuri najzwyczajniej w świcie wyszedł zza swoje osłony, po drodze zostawiając za nią tylko kurtkę. To była w końcu dobra, rosyjska kurtka. Tutaj raczej takiej nie znajdzie. Pierwsze kule świsnęły mu koło głowy. Kolejna rozorała ramię i udo. Nie zwrócił już na to uwagi. Nawet tego nie poczuł. Sylwetka Rosjanina zaczęła się zmieniać. Rósł w oczach. Ręce i nogi wydłużały się, nabrzmiewające mięśnie rwały ubranie, tors poszerzył się niemal trzykrotnie a skóra ekspresowo pokrywała czarno brązowym futrem. Najbardziej rzucała się w oczy jednak głowa. Nagle wydłużona, przesunięta do przodu w stosunki do szybko rosnącego karku, z wyraźnie powiększającym się kształtem wielkiego pyska pełnego ostrych zębów. Całość zajęła zaledwie parę kroków, ale... URSUS Pół człowiek, pół niedźwiedź jeszcze w trakcie ryku przeszedł do biegu. Poruszał się szybko, pomagając sobie wszystkim kończynami. Szarżował w kierunku terrorystów ostrzeliwujących radiowóz, ale chciał zwrócił na siebie uwagę wszystkich. Sam samochód zaś za chwilę wejdzie na nowy etap swej służby. |
19-07-2017, 16:30 | #20 |
Reputacja: 1 | Instynkt jaszczurki kazał jej prysnąć od razu w kierunku najbliższej kryjówki, jednak umysł Allana wciąż tam był. "No, to nie ma co liczyć, że na mnie ktokolwiek zwróci uwagę" pomyślał i wkrótce zniknął w trawie gnając w kierunku szopy skrywającej prawdopodobnych rakieciarzy. |