|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-10-2018, 22:08 | #351 |
Reputacja: 1 | Sandy szarpała się i walczyła ile sił. Ale nie mogła równać się z asgardką. Do spółki z nitro solidnie ją skrępowali. Dziewczyna o dziwo nie obrzucała ich obelgami ani nie powoływała się na bliżej niesprecyzowane znajomości. Nie było w niej śladu pogodnej dziewczyny z przed kilku godzin. Skal zarzuciła więźnia na ramię, wskoczyła na lochę i poderwała ją do lotu. Ledwie minęła krawędź dachu runęła w dół i przyziemiła tuż przed wejściem. Walkiria musiała się nachylić by nie rąbać w futrynę, gdy wjeżdżała do środka. Niallana kwiknęła gdy jej racice zaczeły się slizgać na płytakach i wykonała pełny obrót zanim zatrzymała się. Nitro i David ruszyli do drzwi na dachu. Słyszeli już ryk silnika. Nagle nisko nad budynkami pojawiła się obca maszyna. Żadne z nich nie rozpoznało konstrukcji. Na sto procent była to jakaś eksperymentalna maszyna. Z pełnego ciągu do zwisu nad dachem przeszła na niecałych 100m. Margaret zebrała całą wodę jaką miała. Za mało. Potrzebowała więcej, sięgnęła do jedynego dostępnego źródła. Lodowe pociski pomknęły w kierunku maszyny dziurawiąc w kilku miejscach poszycie. Maszyna położyła się w ciasny zwrot w mgnieniu oka ruszyła. Parę chwil później zniknęła z oczu. “Spokojnie, Margaret", słyszała w głowie “to coś oddaliło się, musisz się kontrolować inaczej zrobisz komuś krzywdę… większą niż teraz.” Dziewczyna odwróciła się do Nitro i Davida, obaj klęczeli na ziemi ciężko dysząc. Mieli wargi popękane z pragnienia,a wysuszona skóra piekła ich jak wszyscy diabli. |
14-10-2018, 12:59 | #352 |
Reputacja: 1 | Kiedy tylko przypadli do klatki schodowej, David przypadł do framugi drzwi i wycelował karabin w stronę dziwnego transportowca. Liczył, że uda mu się go uziemić jakimś szczęśliwym pociskiem. Nie próbował nawet zabaw ze swoją mocą. Nie sądził, żeby był w stanie powstrzymać silnik odrzutowy. Miał właśnie nacisnąć spust, gdy poczuł się dziwnie. Nigdy wcześniej nie poczuł czegoś takiego. Momentalnie zaschło mu w gardle. Oczy zaczęły piec i zaczerwieniły się. Miał nawet wrażenie, że jego skóra kurczy się. W niektórych miejscach nawet pękała. Szorstki język nie zwilżał popękanych warg. Powietrze dookoła było suchsze niż to spotykane na pustyniach Nevady. Miał kłopoty z oddechem. Opadł na kolana upuszczając broń. Zauważył, że Nitro cierpi z tego samego powodu. A potem jak gdyby nigdy nic, wszystko ustało. Znowu mógł oddychać swobodniej. Transportowiec zniknął. - Co to było do cholery? – wychrypiał z trudem, kalecząc sobie gardło.
__________________ you will never walk alone |
17-10-2018, 21:39 | #353 |
Reputacja: 1 | Skal zeskoczyła z Niallany znów rzucając Sandy na podłogę i ordynarnie przyklękując na jej plecach by ta się nazbyt nie wierciła. Nie była specem od tych wszystkich podchodów, planowania i temu podobnych ale nawet ona czuła, że bazę coś trawi od wewnątrz, a skoro Sandy była jednym ze zdrajców... ich kolorowa, uśmiechnięta gwiazdka, to ilu jeszcze? Czy w ogóle byli tu bezpieczni? |
17-10-2018, 22:06 | #354 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | James "Nitro" Carter - znerwicowany technik - Nie wiem... Może jakieś promienie śmierci czy inny szajs... Spadajmy na dół. - znerwicowany technik był tak samo zaskoczony jak i Dawid. Wydawałomu się,że oberwali tą samą tajemniczą bronią chociaż nie wiedział kiedy i jak. Ale wydawało mu się, że wewnątrz budynku powinni być chyba bezpieczniejsi przed jakimiś promieniami niż na otwartym dachy. - Tu James i Dawid. Trzymamy się na nogach. Już do was schodzimy. - powiedział w komunikator gdy usłyszał wezwanie szefowej. Potem machnął głową na Dawida i na drzwi do klatki schodowej prowadzącej na dół. Czas było spadać z tego dachu i spróbować zastanowić się co tu się dzieje. I kim jest Sandy? No chyba jakimś szpiegiem albo i dywersantem. Ale czyim? I jakie było jej zadanie tutaj?
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
19-10-2018, 16:06 | #355 |
Reputacja: 1 | Jeep zajechał pod budynek krótko po tym jak zniknął tajemniczy NOL. Alan wyskoczył zeń i podbiegł do Skal - Co tu się stało do diaska? - rozejrzał się po pobojowisku - napadli nas?
__________________ Bez podpisu. |
21-10-2018, 09:21 | #356 |
Reputacja: 1 | Margaret podupadła na siłach i usiadła na schodach prowadzących w dół. - Przepraszam...- wymamrotała do komunikatora.
__________________ "Źli ludzie nigdy nie mają czasu na czytanie- powiedział Dewey- To jeden z powodów, dla których są źli." Lemony Snicket – Przedostatnia pułapka |
21-10-2018, 15:04 | #357 |
Reputacja: 1 | Dave ruszył za Nitro. Po kilku krokach zauważył jednak, że nie towarzyszy im Margaret. Siedziała przy schodach z dziwnym wyrazem twarzy i nieobecnym wzrokiem. - Nie wiem za co przepraszasz, dziewczyno – wyciągnął do niej dłoń chcąc pomóc wstać. – Ale to może poczekać. Załatwmy najpierw sprawę naszego kolorowego ptaszka.
__________________ you will never walk alone |
03-11-2018, 05:13 | #358 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | James "Nitro" Carter - znerwicowany technik James zbiegł tak szybko po schodach jak dał radę. Gdy znalazł się na dole ujrzał Skal trzymającą Tęczówkę. Wtedy zwolnił i zatrzymał się przed nimi patrząc na nie obie. Zastanawiał się co dalej. Właściwie nadspodziewanie dobrze poukładał odpowiednie puzzle i oszacował, że Tęczówka jest szpiegiem. Ale jeszcze z pół godziny czy godzinę temu pomysł wydał mu się tak dziwaczny, że jak szef też powiedział, że to bez sensu to z czystym sumieniem zamiótł sprawę pod dywan. I dlatego mimo wątpliwości gdy niedawno Sandy kazała mu zasuwać na inny koniec bazy to grzecznie tam pobiegł. A jednak. A jednak, wbrew wszystkiemu okazało się, że miał rację. Tylko jakoś niezbyt to komuś pomogło a jemu samemu coś dziwnie nie przynosiło satysfakcji. Mieli jeszcze parę chwil na osobności zanim zleci się reszta bazy. Co robić? Jak laska jest takim superszpiegiem, tak fanatycznym, że przed chwilą chciała się chyba zabić, żeby się nie wypaplać to gadka pt. "No weź powiedz o co chodzi noo... " czy "Gadaj albo wybiję ci zęby!" pewnie była skazana na klęskę. Laska sama musiałby chcieć coś im powiedzeć a i tak jakoś informacji i szczerość intencji byłaby wątpliwa. Tylko... Tylko jeśli Sandy nie była tu jedynym szpiegiem "ich"? W końcu sam szef kazał dać jej spokój. A laska pracowała tu dłużej niż ich improwizowana grupka metaludzi. I pracowała i nic się nie działo, nikt jej nie wykrył. Aż do teraz gdy na ten jeden numer ujawniła swoją tożsamość i profesję. Była aż tak zawodowo niewinna, że każdy łykał jej kolorową łągodność czy miała jakieś plecy? Szefa? Kogoś innego? I jak to niby miał sprawdzić? W parę chwil z profesjonalnym szpiegiem i zatwardziałym fanatykiem. Zniechęcające. Bardzo zniechęcające. - Pewnie nie mam się co pytać dla kogo pracujesz i co tu porabiasz pod przykrywką Tęczówki co? - zagadnął Sandy podchodząc do niej. Mówił całkiem towarzyskim tonem ale doszedł w międzyczasie do wniosku, że jest coś, co może zrobić. - Trzymaj ją Skal, obszukam ją. - powiedział do szefowej i odchylił głowę zkolorowymi włosami do tyłu i zacisnął jej szczęki zmuszając je do otwarcia. Zajrzał w jej usta szukając kapsułek z trucizną poukrywaną w zębach. Z tymi szpiegami i fanatykami to nigdy nie wiadomo chociaż jakby miała kapsułkę mogła użyć jej na dachu. Chyba, że blefowała z tym pistoletem... Potem zaczął ją przeszukiwać. Doszedł do wniosku, że mogło chodzić o jakieś dane które próbowałaby wnieść. Szukał więc nośników pamięci, notatników i całego szpeja w jakim możnaby ukryć jakieś dane. Właściwie liczył na fart bo zdawał sobie sprawę, że taki mikrofilm to można ukryć w prawie każdym detalu oporządzenia czy ubrania. Ale liczył, że działała w pośpiechu i nie miała czasu skorzystać z przygotowanego wcześniej szpiegowskiego szpeja. - To co? Jesteś wystarczająco zmotywowana by powiesić się w celi czy utopić w szklance wody? Czy też masz tu "życzliwych" wspólników którzy ci w tym pomogą? - zapytał gdy obszukiwał jej kieszenie i spojrzał w jej młodą i dotąd całkiem sympatyczną twarz. Zastanawiał się ile jeszcze pożyje. Dożyje świtu czy nie? Zgadywał, że mogą się widzieć po raz ostani. Zabiorą ją "ci dobrzy" aby ją w jakiejś przytulnej celi odpowiednio przesłuchać albo sprzątnął ją "ci źli" aby zatuszować sprawę. No i jeszcze była ona sama. Zniechęcające. Bardzo zniechecające. Dlatego pobrał próbki jej krwi i telefonem zrobił zdjęcie jej twarzy i tęczówek. Może potem pójdą tym tropem i ustalą kim jest lub była, tak naprawdę Tęczówka.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
03-11-2018, 22:20 | #359 |
Reputacja: 1 | - Och, nie możecie zaufać nikomu. - odparła z uśmieszkiem, tak innym od znanej im Sandy, że prawie obcym - Każdy w tej bazie może być moim... sprzymierzeńcem. A ty chcesz? Gdy Nitro zaczął ją przeszukiwać, Sandy zamruczała niczym kocica. Na szyi na łańcuszku znalazł pentrive, z kodami dostępu jak się domyślał, bo za każdym razem podłączała go do komputera. Podobnie jak Masters czy Pym. Kilkuetapowa weryfikacja. W kieszeni znalazł jednak drugi pendrive. Mały, czarny i niepozorny. Mógł zawierać skradzione dane, ale i wirusa, który zeżre wszystko łącznie z obudową komputera. |
05-11-2018, 07:56 | #360 |
Reputacja: 1 | Skal docisnęła mocniej kolano do pleców Sandy przenosząc na nie większą część swojej masy. Ta wersja tęczowej dziewczyny bardzo jej nie odpowiadała. |