|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-06-2019, 19:49 | #481 |
Reputacja: 1 | Peppa była od początku jej żywota wiernym przyjacielem Randara. łączyła ich szczególna więź. Puma była wspaniałym zwierzęciem, będzie ich idealnym sprzymierzeńcem, ale tego co łączy druida z wieprzkiem nie była w stanie zmienić. Krasnolud podszedł do sejmitara i chwycił go dłoń. Zaimponowało mu jego wykonanie. Przyjrzał mu się dokładnie i wykonał parę treningowych cięć. Wziął też jedną z tarcz i ocenił, czy skórzane zbroje są lepsze, niż jego obecny pancerz. Tak samo obejrzał łuki. Następnie upewnił się, czy aby na pewno w pomieszczeniu nie ma żadnego sejfu. Wątpił w to, ale sprawdził nie szkodziło. |
15-06-2019, 19:26 | #482 |
Reputacja: 1 | akcja: wyssanie życia z kapłanki i oddanie energii na Sybill i Axima. |
15-06-2019, 21:00 | #483 |
Reputacja: 1 |
Akcje: Balkazar razem z Grzmotem i innymi chętnymi będzie starał się podnieść kraty i dołączyć do reszty.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
15-06-2019, 21:03 | #484 |
Reputacja: 1 | Axim poczekał, aż Sybill go dosiądzie, po czym podniósł się z przysiadu. W formie kota mierzył ponad dobry metr. Co prawda nie mógł równać się przeciętnemu koniowi jeśli chodziło o rozmiar, jednak w magicznej formie bestii nie brakowało cielska oraz mięśni, które były w stanie unieść na swoim grzbiecie opancerzoną kobiecą sylwetkę.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" Ostatnio edytowane przez MTM : 16-06-2019 o 11:11. Powód: Literówka |
17-06-2019, 16:01 | #485 |
Reputacja: 1 | Gobelin był dumny z tego, że to on na sygnał wielkiej kapłanki pociągnął dźwignie! Słysząc jej wspaniałomyślną propozycje dla lwa jego podziw dla niej urósł jeszcze bardziej. Perspektywa walki z ogromym zwierzęciem przerażała go. Dożył wieku starczego unikając takich właśnie potyczek! Wiedział jednak, że za wszelką cenę musi dopomóc swojej patronce. Przemówił w mowie ludzi z silnym akcentem - Ludziaki przyjmiecie ofertę mojej Pani! Skończyła się wasza epoka! Teraz Matka Potworów nagrodzi swe dziadki dołączcie do nas! Do nasze stado! - Krzyknął zachęcająco następnie podbiegł do Rhelli nie zamierzał odstępować jej na krok. Stary goblin wyciągnął piszczałkę i zaczął wygrywać na niej bojową melodie wyczyniając przy tym szaleńcze gesty dłońmi bardziej po to żeby ukryć, że kolana zaczęły się uginać pod nim ze strachu i odwrócić własną uwagę od myśli o ucieczce niż dla jakikolwiek korzyści bojowych. [media]http://www.youtube.com/watch?v=CdaduOiiR10 [/media] ____________ Gobelin podbiega kapłanki Lamshu i używa inspiracji na samym sobie żeby nie uciec z krzykiem przed ryczącym lwem :P Ostatnio edytowane przez Brilchan : 20-06-2019 o 11:14. Powód: Hiperlink naprawiony dzięki podpowiedziom Mag której dziękuję :) |
18-06-2019, 00:17 | #486 |
Reputacja: 1 | - Suczysyn! - warknął gniewnie gdy opadając krata oddzieliła go od Sybill i Axima. Został zamknięty na małej przestrzeni, a przed towarzyszami piętrzyło się kolejne zagrożenie. Chwycił za kraty, ale ani drgnęły. Nie był w stanie ich rozgiąć. Pozostawało spróbować, wbrew mechanizmowi, unieść się. Balkazar też na to wpadł. Co prawda olbrzym wolałby jak najszybciej dołączyć do Walkirii, ale samemu nie dałby rady. Chwycił za metalowe kraty razem z brunatnym orkiem i sapnął napinając przedramiona.
__________________ you will never walk alone |
20-06-2019, 20:50 | #487 |
Reputacja: 1 | Bartholomeus podleczył się i zaatakował wraz z wężem goblina zadając łącznie 4 obrażenia i 2 krytyki. Cięcie przez pierś odcięło większą część skórzanego pancerza, który zsunął się z łoskotem na ziemię. Goblin warknął z bólu, gdy jego pierś przeorał miecz zostawiając krwawy ślad. Przeciwnik z wrzaskiem na ustach ciął alchemika nie dając mu czasu na zasłonięcie się tarczą. Ostrze przebiło skórznie na piersi człowieka zadając 4 obrażenia i 1 krytyka zmniejszając tym samym obronę pancerza [1/2]. Bartholomeus zaatakował ponownie. Miecz przebił pierś goblina za 4 obrażenia i 1 krytyka rozrywając serce goblina na pół. Ten zdążył jedynie rozdziawić usta w niemym krzyku i padł martwy na ziemię. Raileyn wrócił z dachu do pomieszczenia, gdzie pluszowy paladyn uspokajał najemników uwięzionych w panicznym strachu. Krzyki o latającym smoku nad głowami pogorszyły tylko morale najemników i sojuszniczych goblinów. Randar porównał pancerze, zdjął swój drewniany i zastąpił go lepszym goblińskim [2]. Przewiesił drąg na plecy i uzbroił się w sejmitar +4 obrażenia [niezidentyfikowany], chwilę później odłożył procę do plecaka i zastąpił ją krótkim łukiem +4 oraz zapasem strzał. Na koniec chwycił jeszcze drewnianą tarczę +1. Po sejfie nie było śladu, tak jak wspominały sojusznicze gobliny, musiał się znajdować gdzieś w dalszej okolicy, zdala od tronu. II poziom piwnic Laerune z ciężką kuszą w ręku, którą nazwała pieszczotliwie łukiem obserwowała jak Sybill wskakuje na Axima i szarżują na przeciwników ukrytych poza wzrokiem drużyny. Rozmyślając o wodnym smoku doszła do wniosku, że jest to broń z cechami magicznymi, więc łatwiej by było jej użyć niż broni zwykłej. Na pewno ciężko było by się przerąbać przez stalowe kraty, ale dużo zależy od włożonej w atak siły. Grzmot, Balkazar i Esmond chwycili za kratę i wspólnym wysiłkiem podnieśli ją w górę. Mechanizm, który spuścił kratę ciężko zgrzytał, aż w końcu coś zaskoczyło w suficie i podtrzymało połowicznie podniesioną kratę. Schylając głowy mężczyźni pośpieszyli do drugiej przeszkody. - Tak samo jak przy poprzedniej - krzyknął Grzmot - raz, dwa .... Posągi zazgrzytały kosząc na ziemię długimi glewiami mężczyzn szykujących się do podniesienia drugiej kraty. Ostrza zarysowały pancerze Balkazara i Esmonda nie czyniąc im krzywdy. Grzmot wykazał się refleksem i zanurkował na ziemię, gdy usłyszał za sobą hałas. W posągach słychać tykanie, które obraca je powoli z powrotem na pierwotne pozycje. Szarżujący Axim wpadł w sam środek grupy starając się skupić na sobie uwagę jak największej ilości przeciwników. Potężnymi pazurami zaatakował Rhellę zadając 7 obrażeń i 3 krytyki. Potężne pazury rozpłatały lewą część zbroi w ramieniu i torsie znacząc odkryte ciało pazurami. Sybill jadąca na lwie rzuciła wyssanie zadając 7 obrażeń, które wróciło lecząc 2 punkty życia Sybill i Aximowi. Do pokoju wpadły również Vylona i Nedia. Pierwsza z łukiem w ręce wystrzeliła do niedźwiedziołaka zadając 7 obrażeń i 1 krytyka powodując obfity krwotok z lewej pachy. Nedia zaczęła zmawiać modlitwę do Wszechstwórcy kończąc ją słowami -Wszechstwórco pobłogosław nas! - Każdego sojusznika w pokoju otoczył słaby błękitny blask. Do końca następnej tury wasze obrażenia zadają +[1] i macie +1 odporności na strach. Draug zaczął prześlizgiwać się ku dźwigni. Gobelin obdarzył się inspiracją i zobaczył z bliska jak potężna łapa lwa rani jego panią. Tura złych - Ohh, całkiem nieźle kiciu. - Powiedziała Rhella oceniając rozbitą prawie w połowie zbroję. - Pozwól, że ja ci pokaże moje. Kapłanka zamachnęła się demoniczną ręką uzbrojoną w wielkie pazury. Musiała jednak oberwać dosyć dotkliwie od Axima bo zdołała go tylko drasnąć za 2 obrażenia. Poirytowana chwyciła za czarny ząbkowany miecz przy pasie, którym wykonała drugi atak. Lew częściowo uniknął ataku otrzymując 4 obrażenia w lewą łapę. Raniony przez Vylonę potwór zagoił 2 PŻ i ruszył na mniszkę. Ugryzł ją rozszarpując jej ramię i ciężko ranił za 12 obrażeń. Drugi niedźwiedziowaty zaatakował Sybill jednak dzięki ochronie przed złem jaki zyskał amulet jeża jego pazury ześlizgnęły się ze zbroi, a sam został raniony za 2 obrażenia kolcami amuletu. Jeden z piekielnych ogarów rzucił się na Axima zaciskając zębiska na lewej jego łapie. Zęby weszły niczym dziesiątki sztyletów odgryzając łapę za 6 obrażeń i 3 krytyki. Fontanna krwi buchnęła z odgryzionej kończyny, a fala ogromnego bólu rozpaliła mózg lwa. Drugi ogar skoczył na Sybill zrzucając ją z Axima na ziemię uszkadzając jej nową zbroje za 2 obrażenia i 2 krytyki. Zbroja ledwo się trzyma na ostatnim punkcie wytrzymałości. Tymczasem Draug przeczołgał się nie zauważony po podłodze do dźwigni i szarpnął nią w górę. Posągi na korytarzu przestały mechanicznie tykać, a obie kraty wsunęły się w sufit. Ostatnio edytowane przez Ranghar : 20-06-2019 o 20:57. |
21-06-2019, 16:05 | #488 |
Reputacja: 1 | Gobelin przez chwilę rozważał zaatakowanie lwa z pomocą miecza i błogosławieństwa łamacza szczęk, ale szybko porzucił ten pomysł, ponieważ w przeciwieństwie do swoich pobratymców nie lubił przemocy. Starał się nie krzywdzić innych istot żywych, jeżeli mógł tego uniknąć. Był za blisko walki żeby stosować swoje skromne zdolności magiczne, ale nie mógł pozwolić żeby ranili jego Patronkę! Wyciągnął za swego czerwonego kubraka zrobionego z gobelinu miksturę leczniczą. Większość zielonych ras brzydziło się słabością i ignorowało korzyści płynące z tych dekotów, dlatego udało mu się w sekrecie zgarnąć jeden z rzeczy zabitego przez innych człowieka, gdy nikt nie patrzył. Gobelinowi zawsze wydawało się, że ludzie są rozsądniejsi w tym względzie był to jeden z powodów jego fascynacji kulturą innych ras. Odkorkował miksturę chrapliwym głosem wykrzyczał - Pani uratowałaś mi życie! Nie pozwolę żeby stała ci się krzywda! - Po czym chlusną w świeże rany Rhelli miksturą w nadziej, że się zagoją. Mikstura miała być jego zabezpieczeniem na czarną godzinę, ale wiedział, że jeżeli pozwoli kapłance umrzeć to nawet, jeżeli jakimś cudem ucieknie nie znajdzie już nigdy drugiej okazji na tak wygodne życie. ______ Gobelin używa Napój leczenia 4 PŻ na Rhelli Ostatnio edytowane przez Brilchan : 21-06-2019 o 20:05. |
21-06-2019, 19:55 | #489 |
Reputacja: 1 | Lew-Axim ryknął z bólu i upadł, kiedy jego pozostałe trzy łapy rozjechały się w kałuży własnej krwi. Zanurzony w posoce poczuł, jak cały świat zawirował, uderzając go ścianą bólu. Każda komórka w jego ciele wrzeszczała, ciągnąc świadomość bestii w otchłań cierpienia.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
21-06-2019, 20:54 | #490 |
Administrator Reputacja: 1 | Sądząc z zastanej sytuacji - mieli do czynienia z wrogami, a tych (tak na pierwszy rzut oka) było aż za dużo - przynajmniej jak na gust Esmonda. Niektóre zaklęcia, jakimi dysponował Esmond, nie nadawały się do użytku, gdy wrogowie znajdowali się tuż obok sojuszników, niektóre zaś, zapewne, wcale nie nadawały się do starcia, jakie Esmond miał przed oczami. O tym, że ilość jego magii skurczyła się w przerażający sposób, nie warto było nawet wspominać. Mag uniósł laskę i posłał garść lodowych pocisków w stronę ogara, który atakował Sybill. |