Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-06-2019, 00:08   #501
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
"Udało się" ta krótka myśl dzwoniła w głowie Sybill, gdy widziała jak blask Wszechstwórcy wypędza spaczenie z ciała Rhelli. Długo wyczekiwane uczucie ulgi pojawiło się w sercu Walkirii, ale zniknęło prawie natychmiast gdy eteryczna postać spaczenia ruszyła na Arunsun, chcąc ją dopaść i się zemścić. Sybill odruchowo zakryła się swoją tarczą.

Nic się nie stało.

Walkiria uniosła spojrzenie ponad swoją osłonę i zobaczyła plecy orka, który zasłonił ją swoim ciałem. Obawa, że jej towarzysz zostanie skażony w jej miejsce minęła, gdy eteryczna postać werbalnie wyraziła swoje zaskoczenie, nim niebiańskie płomienie strawiły ją doszczętnie.
- Egida? - powtórzyła Sybill nie rozumiejąc co to miało znaczyć i spojrzała za siebie.

Otworzyła szerzej oczy widząc stan Axima, ale nie spanikowała. Jako kleryk przywykła do takiego rozlewu krwi i utraty kończyn u nieszczęśników których przychodziło jej łatać. Oczywiście fakt, że ranna była bliska jej osoba, w niczym jej nie pomagał.
- Kto ma miksturę leczniczą?! - rzuciła w tłum, w tym czasie ściągając pas z pochwą od miecza. Odłączyła to drugie, rzucając na bok i mając pasek w ręku pochyliła się nad kikutem łapy lwa. Zupełnie nie przyszło jej do głowy, że zwierze może chcieć bronić się przed opatrywaniem.
Walkiria chwyciła kikut i owinęła kilkukrotnie wokół niego pas, mocno zaciskając, by zatamować krwotok. Następnie przyłożyła dłoń do poszarpanej części i chciała użyć swoich leczniczych mocy, by zatrzymać krwawienie.
Akcja: pierwsza pomoc dla Axima
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 30-06-2019, 09:43   #502
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Dobrze, przekażę reszcie na dole jaka jest tutaj sytuacja. - Odparł Kłos i poczekał.na druida oraz Enngu, by do niego dołączyli. Był rzemieślnikiem i nie uśmiechało mu się chodzenie tymi korytarzami samemu.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 30-06-2019, 16:28   #503
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Bartholemus sprawdził ostatnie drzwi od końca i znalazł schody prowadzące w dół do piwnicy.

Ostrożnie przesunął się do następnych drzwi i odkrył wychodek. Dziura w ziemi, a wokół niej trudne do określenia resztki śmierdziały niemiłosiernie. Alchemik miał już wyjść z pomieszczenia, gdy udany test na kondyncje pozwolił mu dostrzec deskę opartą o ścianę. Deska zasłaniała kamienną płytę, którą było można przesunąć i dostać się do kolejnego małego pomieszczenia.

W rogu leżała duża morska skrzynia z kłódką zamykaną na klucz. Postać z dużą siłą może starać się roztrzaskać skrzynie ryzykując zniszczenie części przedmiotów w środku, zręczna postać z wytrychami może spróbować otworzyć kłódkę ryzykując jej uszkodzenie, można też spróbować znaleźć odpowiedni klucz.

Raileyn, Randar i Enngu ruszyli do piwnic. Przyśpieszonym krokiem minęli kaplicę Lamashtu i weszli do pokoju wymalowanego rysunkami na ścianach przez gobliny. Jeden z bardziej starannych ukazywał czerwonego dużego goblina z czterema rękoma. Dotarcie do reszty towarzyszy może zając im jeszcze kolejną turę.

II poziom piwnic

Laerune obserwowała pobliskie korytarze. Jej czułe szpiczaste uszy wychwytywały ledwie słyszalny lekki urywany szum. Wydawał się dobiegać zza ściany w korytarzu z pułapką. Gdy z progu korytarza rozejrzała się po południowym pomieszczeniu to przy wschodniej ścianie zauważyła wielki stos złotych monet pnących się aż po sufit.

Esmond i Sybill zbliżyli się do wykrwawiającego się lwa Axima. Towarzysz nie stawiał oporu, ale gdy poczuł zaciskający się pasek na łapie to ryknął z bólu. Sybill wyciągnęła ręce na ranę, ale jej niebiański dotyk nie był w stanie uleczyć takich obrażeń.
- Ja mam miksturę, proszę - Arfob, który dopiero dotarł do pokoju z Khirse podał miksturę Sybill, która zmusiła lwa do wypicia zawartości.
Nedia również pomogła okrywając bandażami ranę, przez następne parę minut na rozszarpanej łapie utworzył się strup. Lew jest ustabilizowany, mikstura walczy z utratą dużej ilości krwi, ale dzięki niebiańskiemu dotykowi Sybill przez kolejne parę tur będzie w stanie się poruszać.

- Jeśli chodzi o urwaną łapę mogę ją powstrzymać przed rozkładem - Rhella złapała talizman w kształcie gwiazdy na szyi i skierowała zaklęcie na łapę. - Przez cztery dni nic jej się niestanie, jeśli do tego czasu znajdziecie kapłana z czarem większego leczenia, będzie można ją przystawić by połączyć z ciałem.

Kapłanka odczekała parę chwil, szukając odpowiednich słów.
- W tych ruinach jest coś ukrytego, coś co przyciąga do siebie gobliny i przyprawia je o koszmary. Coś na tyle potężnego, że zwróciło uwagę samej Lamashtu, która zapragnęła to mieć. Z pomocą jej demonicznych pomiotów udało się rozerwać magiczną barierę chroniącą wejście do następnych pomieszczeń, lecz nikt ich jeszcze nie zbadał.
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 30-06-2019 o 18:36.
Ranghar jest offline  
Stary 30-06-2019, 17:48   #504
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Mandragora uśmiechnął się cierpko widząc nowo znalezioną skrzynię. Musiał przyznać - gobliny wiedziały jak chować swoje kosztowności. Przypuszczał że to właśnie był sejf, czy też skrytka gobliniego króla. Kusiło go by rozłupać skrzynię, ale jako że i tak nie miał już miejsca na inne znaleziska w swoim plecaku postanowił pozostawić znalezisko w spokoju. Musiał namierzyć Erdę, goblinkę która jeśli dobrze pamiętał zgarnęła wcześniej klucze do twierdzy. A może był to Balkazar?

Wycofał się z pomieszczenia, zasuwając za sobą kamienną płytę i odkładając deskę na miejsce, tak jak zastał to wcześniej i ruszył nowo odkrytym przejściem w dół do piwnic. Nie chciał do nich schodzić tą samą drogą którą wcześniej pokonała drużyna, ponieważ wąskie korytarze uniemożliwiłyby efektywne atakowanie wrogów. Jeśli jeszcze jacykolwiek zostali na dole. W ten sposób istniała szansa że pojawi się na flance przeciwników. Wiedział też że nie może sobie pozwolić na kolejną nieprzewidzianą potyczkę, więc wysunął z bandoliera jedną z mikstur i dwoma szybki haustami przełknął jej zawartość.

Akcja: wypijam miksturę ukrycia się
Ruch: skradam się nowo odkrytymi schodkami do piwnicy, jeśli po drodze zobaczę jakiegoś wroga zanim ten ktoś zobaczy mnie - cofnę się, chyba że będzie łatwa możliwość zassasynowania tej postaci
 
Zaalaos jest offline  
Stary 30-06-2019, 19:11   #505
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Esmond przez moment przyglądał się Aximowi.

- Nie bardzo wiem, jak możemy go stąd zabrać - powiedział. - Na trzech łapach z trudnością będzie się poruszać. Chyba że zamieni się znów w człowieka, ale nie wiem, co wtedy z tą łapą.

- Nie ukrywam, że magii mam coraz mniej - zmienił temat - a zaklęcia, którymi dysponuję, nie sprawdzają się tak dobrze, jak bym tego chciał. Dlatego też uważam, że zanim pójdziemy dalej, jeśli chcemy to zrobić, to powinniśmy się ponownie zebrać wszyscy razem, bo napotykamy niezbyt przyjemne niespodzianki, a nie stajemy się coraz silniejsi. Chociaż sojuszników nam przybywa - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 01-07-2019, 21:47   #506
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Lew-Axim ocknął się. Kiedy w pierwszej chwili ujrzał rozjarzone oczy Walkirii pomyślał, że sam anioł pofatygował się po najemnika, by zaciągnąć go prosto do Wszechstwórcy. Prawda była jednak inna, co okazało się po chwili. Wciąż znajdował się w świątyni Lamashtu, podobnie jak reszta drużyny.

Pochyleni nad nim Esmond oraz Sybill doglądali rany Jarnara. Kiedy lew rzucił okiem, łapy nadal nie było na swoim miejscu, ale przynajmniej przestał wylewać z siebie wiadra krwi. Axim zawył boleśnie i opuścił łeb. Brak kończyny będzie o sobie przypominać przez długi czas. Prawdopodobnie do końca życia.

Axim tak bardzo chciał przekląć, ale z jego paszczy wydobył się tylko jakiś nieartykułowany pomruk. Miał dość, jak tylko o tym pomyślał. Nie dość, że stracił łapę, to jeszcze utknął w lwiej skórze i nie mógł z nikim o tym porozmawiać. Pragnął zamknąć oczy i więcej się już nie budzić. Duch walki opuścił go, kiedy ranne i zmęczone ciało odmawiało posłuszeństwa.

Jednak świat nie kręcił się wokół niego a on nie był jedynym członkiem drużyny. Wiedział to nawet w formie kota. Pokonali kapłankę, ale nadal znajdowali się w fortecy obleganej przez smoka. Jeśli chcieli wrócić do domu, to musieli wymyślić sposób, w jaki go ominąć.

Nie ociągając się więcej, Axim z wielkim wysiłkiem podniósł się na trzech łapach. Utrzymując nieco chwiejną postawę, powiódł łbem po członkach drużyny i świątyni. Zdążył znienawidzić to miejsce, więc jak najszybciej pragnął je opuścić. Skinął do Sybill oraz pozostałych, którzy udzielili mu pomocy po czym pokuśtykał do swojej oderwanej łapy. Przez chwilę wyglądał, jakby się zastanawiał, co z nią zrobić. W końcu wziął ją delikatnie do paszczy i uniósł. Najwidoczniej miał zamiar ją wynieść samodzielnie.

Stojący nieopodal Draug odchrząknął, robiąc zakłopotaną minę, po czym przysunął się do lwa i przyklęknął.

- Daj łapę. Znaczy… ekhem, pozwól, że ci pomogę - powiedział, wyciągając przed siebie rękę.

Lew obrzucił go nieufnym spojrzeniem, jakby bojąc się przekazać taki skarb jak własna łapa. Ostatecznie przełamał się i opuścił kończynę w dłonie łotrzyka. Ten ostrożnie owinął ją jakimś kawałkiem materiału i włożył do swojego plecaka.

- Znajdziemy kogoś, kto ci ją naprawi, nie przejmuj się - dodał pocieszająco Draug. - Musimy ruszać dalej. Możemy jeszcze zbadać południowy korytarz, kto wie, na jakie skarby się tam natkniemy. Co o tym myślisz? - kontynuował monolog, bo jak inaczej można było nazwać rozmowę z kotem.

Axim tylko potrząsnął łbem.

- Też tak myślałem - westchnął Draug i odwrócił się do reszty drużyny, poprawiając przy tym fryzurę.

- W imieniu Axim radzę, by odpuścić sobie dalsze zwiedzanie. Podobnie jak mówi czarodziej Esmond, w pierwszej kolejności powinniśmy się przegrupować. Później jednak dobrze będzie wrócić do miasta, naprawić ekwipunek i wylizać rany. Forteca, mam nadzieję, nigdzie nam nie ucieknie - dodał, wzruszając ramionami.

- Jak uważasz, pani? - zwrócił się jeszcze do Walkirii.

Szczęście w nieszczęściu Axim miał przy sobie Drauga, który mógł mówić za niego. Gdyby ten zaczął przekręcać jego intencje, cóż, zawsze mógł go ugryźć.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline  
Stary 02-07-2019, 09:44   #507
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
Balkazar nadal stał oszołomiony. Spuścił wzrok i patrzył na swoje dłonie. Nie wiedział za bardzo co właściwie przed chwilą zaszło. Wiedział, że to co przed chwilą miał przed sobą, to był awatar Lamashtu. Wiedział, że to coś było niematerialne i wiedział, że nie ma z tym najmniejszych szans. Człowiek na jego miejscu pewnie oceniłby trzeźwo sytuację i wycofał się, ale on zrobił to co zrobiłby każdy ork na jego miejscu - zaatakował i atak ten o dziwo odniósł skutek.

Dopiero po chwili ork był w stanie skupić uwagę na otoczeniu. Zdumiał się, że lew który niedawno do nich dołączył, a którego traktował jako kolejnego zwierzaka druida, okazał się Jarnarem. Jarnarem, który właśnie stracił rękę, a właściwie łapę. Najistotniejsze jednak było to, że Arnsun jest cała. Balkazar ruszył w jej kierunku i stanął nad nią gdy ta zajmowała się rannym ukochanym.

- Część z nas może tu zostać i ufortyfikować to miejsce. Z koroną pokonanego króla może uda się utrzymać w ryzach zielonoskórych - powiedział ork na słowa kapłanki. - Reszta może wrócić do miasta po zapasy i pomoc.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Ostatnio edytowane przez Raga : 03-07-2019 o 08:49.
Raga jest offline  
Stary 02-07-2019, 22:47   #508
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Sybill popatrzyła jak Rhella pieczętuje odciętą łapę przed rozkładem i pokiwała głową. Pogładziła lwa po głowie
- W świątyni Wszechstwórcy są kapłani zdolni do tego, do uleczenia twojej ręki - pocieszyła Axima i wstała.

- Chyba zapominacie, że na zewnątrz tego zamku lata wielki czarny smok plujący ogniem i kwasem - powiedziała na głos Walkiria, w odpowiedzi na i skierowała wzrok na Rhellę, podchodząc do niej.

- Nie ma go - odparła ta.

- Jak to nie ma? Rozpłynął się? - niedowierzała jej Sybill.

- Uciekł gdy straciłam z nim... kontakt - wyjaśniła.

- Aha... - Walkiria potrzebowała jeszcze chwili by przewartościować to co myślała o jej osobie. Musiała też podjąć decyzję co dalej. Propozycja Balkazara była dobra. Mieli wielu rannych. Ona sama musiała wracać, bo była zbyt zmęczona i tylko dzięki sile woli jeszcze stała, ale reszta mogłaby... Nie, chodzenie po tym miejscu w osłabionym składzie nie było dobrym pomysłem.

- Jest możliwe ponowne zapieczętowanie tego miejsca? - Walkiria zapytała Khirse i Arfoba. Ci popatrzyli po sobie i skinęli głową. - Więc wszyscy zabieramy się stąd. Ci którzy mają siły będą pomagać tym, którzy są ranni. Na górze zapieczętujemy te podziemia i wrócimy gdy będziemy mieć na to siły. A teraz wracajmy do domu - zdecydowała.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 03-07-2019, 02:54   #509
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Grzmot przypiął broń do pasa, wydawało się, że w najbliższym czasie nie będzie mu potrzebna. Podszedł do Axima.
- Nie martw się Lwiosercy. Jeszcze będziesz mógł podrapać się po jaj... - zamarł spoglądając po zebranych dookoła niewiastach. - Znaczy się dupie.
Dokończył z większą pewnością.
- A do tego czasu pomogę Ci jakoś wydostać się z tej przeklętej fortecy. Daj tylko znać kiedy będziesz potrzebował wsparcia.

Jedna rzecz nagle zwróciła jego uwagę na posadzce. Pochylił się i podniósł w powietrze małego goblina, trzymając go za kark jak najdalej od siebie, jakby to była pielucha Lodowego Trolla.
- Co zrobić z tym pokurczem?
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 06-07-2019, 19:42   #510
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Bartholomeus zszedł po schodach i wkrótce napotkał Raileyna, Randara i Enngu. Po kilku chwilach dołączyła do nich drużyna walkirii z II poziomu piwnic wzbogacona o nawróconą kapłankę i jej najemników. Axim z pomocą Balkazara i Grzmota został wyniesiony na powierzchnię.

Khirse zapieczętowała i ukryła tajne wejście, aby nikt przypadkowo nie zszedł do laboratorium.

Bartholomeus zaprowadził Raileyna do ukrytej skrzyni i przygotował Shadowmista pakując w jego juki butelkę rumu i zwój widmowego sługi.

Skrzynię ze skarbem udało się otworzyć dzięki zdobytemu kluczowi przy ciele króla goblinów. W środku drużyna znalazła 400 sztuk złota, 100 malachitów, każdy warty 1 sztukę złota. Koszulę kolczą (lekki pancerz) obrona [4], mistrzowski krótki miecz [i] 1d6 +1 obrażeń (300zł), mistrzowskie kajdany 20 punktów wytrzymałości (150zł), święty symbol Sarenrae (100zł), jadeitowy naszyjnik (60zł), niebieską jedwabną suknie ze srebrnymi ozdobami za (150zł). Zawartość skrzyni zostanie rozdzielona w karczmie (walkiri) Ognisko.

Znalezione złoto indywidualnie przez członków drużyny podczas misji:
Sybill - 100zł
Axim - 100zł
Esmond - 40 zł
Balkazar 120zł
Grzmot - 100zł
Bartholomeus - 100zł
Randar - 70zł
Raileyn - 100zł
Laerune - 50zł
Gobelin - 0zł

Tak jak Rhella przypuszczała smok bez mocy Lamashtu trzymającej go w ryzach opuścił twierdzę.

Sojusznicze gobliny Parg i Erda oraz orcza księżniczka Agako postanowili zostać w fortecy i zająć się pojmanymi goblinami oraz tymi, które przyłączyły się do sprawy walkirii, a rozpierzchły się po okolicy. Agako ma nadzieje, że wyciągnie jakieś pożyteczne informację od goblinów lub potencjalnych posłańców wroga. Z czasem też może zgromadzi i wyszkoli dla walkirii oddział goblińskich wojowników.

Umęczona drużyna zebrawszy co popadło ruszyła ku dzielnicy Bram. Axim dzielnie kuśtykał z obandażowaną łapą leczony co pewien odstęp uzdrawiającym dotykiem Sybill.

Wysoko, ukryta w koronie drzew siedziała postać okryta purpurowym płaszczem i szatami. Jej czerwone oczy bacznie przypatrywały się grupie wędrowców. Zobaczywszy kuśtykającego lwa bez łapy zaczęła nucić cicho pod nosem starą dziecięcą rymowankę:

- Ja wychodzę po ciasteczka-
Rzekła Mama do Juleczka,
Sprawiajże się tu przykładnie,
Nie ssij palców, bo nieładnie,
Bo kto palec w buzie tłoczy,
Zaraz krawiec doń wyskoczy
Z nożycami zły okrutnie
I paluszki niemi utnie.

Julek przyrzekł słuchać Mamy,
Lecz nie wyszła jeszcze z bramy,
A już nieposłuszny malec
Myk do buzi duży palec!
Wtem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,
Wpada krawiec jak pantera
I do Julka skoczy żywo.
Nożycami w lewo, w prawo
Uciął palec jeden drugi,
Aż krew trysła we dwie strugi.
Julek w krzyk, a krawiec rzecze:
Tak z nieposłuszeństwa leczę!

Wraca Mama, aj! Wstyd! Bieda!
Juleczkowi ciastek nie da,
Bo kto Mamy nie usłucha,
Temu dosyć bułka sucha.

Płacze Julek, żal niebodze,
A paluszki na podłodze.


Zamaskowana postać uśmiechnęła się do siebie - Zdrowiej kotku, wkrótce się pobawimy.
Zaraz potem zniknęła niewykryta w gąszczu drzew.


(Przechodzimy do doca)
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 06-07-2019 o 19:47.
Ranghar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172