|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-11-2019, 16:39 | #551 |
Reputacja: 1 | Ostrożnie stawiał kroki. Postępował obok brązowego orka. Zdarzało mu się co prawda walczyć w ciemnościach, ale dawno nie czuł się tak niekomfortowo. Zdecydowanie coś odpowiadało za ten mrok, reszta też musiała to już wiedzieć. Złapał mocniej uchwyt miecza. W drugiej ręce dzierżył swoją piorunujący buzdygan. - Czaromiocie – szepnął w kierunku Esmonda. – Jeżeli zacznie się robić gorąco, bądź gotowy podpalić mój miecz. Ale tylko na mój znak! Liczył, że przechowywany w zbroi olej bez problemu rozświetli ciemność w przypadku ataku. Na razie pozostawało podążać za alchemikiem, który wysforował się naprzód.
__________________ you will never walk alone |
11-11-2019, 22:24 | #552 |
Reputacja: 1 |
|
17-11-2019, 18:50 | #553 |
Reputacja: 1 | Grupa BiG Bartholemus wypowiedział magiczne słowo, które rozświetliło mrok w pokoju narad otoczonym licznymi półkami z książkami. Na środku pokoju stał długi masywny stół, a po jego przeciwnym końcu kiwały się małe sylwetki. Esmond przywołał ognistego żuczka, który zatrzepotał skrzydłami i rozbłysł ciepłym światłem. Żuk zatoczył łuk wokół maga rzucając więcej światła na pomieszczenie. Sylwetki otoczone przez dwa źródła światła okazały się być goblinami, które powoli człapały w dwóch kierunkach. Jedne szły ku mniejszej bibliotece, gdzie znajdowało się sekretne zejście na dół do laboratoriów, drugie podążały do małego pokoju z bohomazami goblinów prowadzącym dalej na korytarz ku kaplicy. Ich ciała co rusz wpadały na siebie, wydając cichy warkot i odgłosy węszenia po czym jak w letargu dalej kontynuowały marsz naprzód. Część goblinów była mocno pokiereszowana, kilku brakowało kończyn lub praktycznie większości twarzy. Z oczodołów bił słaby czerwony blask charakterystyczny dla nieumarłych, z którymi walczyła drużyna w jaskini o kształcie czaszki. Niczym ponure konstrukty kroczyły naprzód, nie reagowały na światło, co kilka kroków stawały w miejscu, węszyły i ruszały dalej przed siebie. Aktualnie cztery podążały w prawo, a kolejne cztery w lewo, jednak trudno było stwierdzić ile może być w dwóch sąsiadujących z tym pokojach. Grupa AiS Axim i Raileyn aktywowali noszone przez siebie pierścienie, dwa snopy światła rozświetliły najbliższe otoczenie. Stoły, ławy i różne beczki leżały mniej i bardziej roztrzaskane utrudniając poruszanie się. W dali majaczyły pochylone, kiwające się na boki sylwetki goblinów i wyższe humanoidalne postacie spowite przez cień, wręcz w niego ubrane. Gdy Walkiria skupiła swoje zmysły na wykrywaniu zła liczne czerwone punkciki zapaliły się w jej głowie informując o dziesięciu wrogo nastawionych postaciach w pomieszczeniu, w którym przebywała. Światło padające na mocno poturbowane gobliny nie zwracało ich uwagi, jednak każdy głośniejszy krok lub hałas powodował, że strzygły uszami. Światło rzucone na cieniste sylwetki powodowało u nich drgawki, a w ślad za nimi wyrastały cieniste ostro zakrzywione macki podążające za źródłem światła. Gdy światło zostało przekierowane w bok macki powoli się chowały z powrotem do ciała. Sytuacja nie wyglądała najgorzej, póki drużyna będzie się powoli poruszać, nie stwarzając zbyt dużo hałasu i oszczędnie korzystać z pierścieni istniała szansa na zasadzkę. Nagle rozbrzmiała piszczałka Gobelina, który próbował dodać sobie odwagi. Uszy nieumarłych goblinów zastrzygły, a z ich gardeł wydobył krzyk i warkot alarmujący sojuszników z różnych pobliskich pomieszczeń. Gobliny rzuciły się na pobliskie ławy i stoły pragnąc pochłonąć źródło hałasu. Sybill zaczęła wyczuwać kolejne wrogie jednostki ciągnące z różnych korytarzy ku temu pomieszczeniu. Ostatnio edytowane przez Ranghar : 17-11-2019 o 18:54. |
17-11-2019, 21:08 | #554 |
Administrator Reputacja: 1 | Odrobina światła... i ukazało się więcej szczegółów, niż by sobie tego Esmond życzył. Jedynym plusem było to, że gobliny ich nie zauważyły - co, oczywiście, mogło się za moment zmienić. Ale warto było korzystać z chwili ciszy, spokoju... i z okazji do zaskoczenia przeciwnika. Oczywiście można było spróbować przemknąć się przez komnatę, ale ten pomysł Esmond uznał za nieodpowiedni. Pozostawienie za plecami grupy zombiowatych goblinów było zdecydowanie mało rozsądne. Gestem nakazał sir Erskine'owi i Chisanu, by poczekali u jego boku, po czym wyciągnął laskę i posłał w najbliższego przeciwnika garść lodowych sztyletów. |
18-11-2019, 00:30 | #555 |
Reputacja: 1 | Zawsze lepiej walczyło mu się w świetle niż w mroku. Dlatego dobrze, że udało im się chociaż częściowo zniwelować panującą dookoła magię. Dzięki temu poznali źródło dziwnych dźwięków. Myśl, żeby próbować przekraść się niepostrzeżenie wyparowała z umysłu tak szybko jak się tam pojawiła. Nie nadawał się do takich rzeczy. Wolał zmierzyć się z przeciwnikiem twarzą w twarz, zwłaszcza kiedy nie było czego się obawiać. Rzucił się w stronę grupy w którą poleciały sztylety Czaromiota. Bez okrzyków i wrzasków. Jedynie masa mięśni i stali siekająca wszystko na swojej drodze i gotowa do przyjęcia tego co wychyli się z sąsiednich pomieszczeń.
__________________ you will never walk alone |
18-11-2019, 15:39 | #556 |
Reputacja: 1 | Piszczałka Gobelina była niczym polewanie kowalskiego paleniska oliwą. Kłębiące się dookoła stwory, tego Raileyn na pewno się nie spodziewał. Nie był pewien, czy była to zdrada pokurcza, czy brak logiki, ale sprowadziło na nich kłopoty. Widząc mackowatą ciemność przenikającą przeciwników, postanowił używąc Świetlika, dopóki to tylko możliwe, wypuszczając bełt w zbliżające sie gobliny. Akcje: Strzał, przeładowanie, znowu strzał, o ile nie zrobi się za ciasno na strzały, wtedy młot i tarcza. Raczej nie będzie czasu na sięgnięcie po ognisty miecz.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |
18-11-2019, 18:48 | #557 |
Reputacja: 1 | Alchemik zaklął gdy jego towarzysze rzucili się do ataku. Mogli wykorzystać okazję do bezkrwawego przedostania się dalej, a w każdym razie bez większego ryzyka dla nich samych. - Ściągnij ich hałasem w j-jedną grupę! - rzucił alchemik do barbarzyńcy a sam wyciągnął z bandoliera słoik pełen farby. Wyobraził sobie dziurę, głęboką na 5 metrów i pełną długich i ostrych szpikulców na dnie. W pośpiechu chlusnął zawartością na ziemię przed nim i zaczął gołymi dłońmi rysować prosty rysunek. Gdy tylko jego palec domknął koło farba na moment zaświeciła się dziwnym blaskiem i zmieniła szkic w rzeczywistość. - TUTAJ SKURWYSYNY! - krzyknął, bijąc swoim nożem o tarczę. - SKACZ NAD! - dodał barbarzyńcy. Liczył na to że najwyraźniej ślepe zombie podążą po najkrótszej drodze do hałasu i przegrają starcie z grawitacją. Akcje: Tura 1 ruch - przesuwam się tak aby być między Grzmotem a resztą drużyny i możliwie blisko zombie akcja - barwnikami rysuję dziurę z szpikulcami na dnie, z dokończeniem rysunku czekam do początku kolejnej tury. Dziurę robię możliwie szeroką. Tura 2 Ruch - stoję tak aby dziura była między mną i zombie, robię raban Akcja - atak Gwiaździstym Nożem wręcz ewentualnie atak procą na dystans jeśli niczego nie będę miał w zasięgu |
18-11-2019, 22:03 | #558 |
Reputacja: 1 | - Ja będę odwracał uwagę wy atakujcie albo idzie dalej! - Zawołał Gobelin zgodnie z umówionym wcześniej planem (koniec, końców zgłaszał się do odwracania uwagi potworów i nikt mu nie zakazał). Zaczął, więc tkać proste zaklęcie, które narobiło by rabanu z dala od drużyny Płomiennej Walkirii żeby jeszcze bardziej odwrócić n uwagę nieumarłych pobratymców i dać wojownikom szanse na atak! Sam Gobelin również w razie okazji gotowy był do walki mieczem. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 26-11-2019 o 10:30. |
20-11-2019, 18:55 | #559 |
Reputacja: 1 | Axim skrzywił się okropnie, kiedy usłyszał dźwięki piszczałki. Miał ochotę sieknąć na odlew, by zniszczyć instrument ale stał za daleko i było już za późno. Zamiast tego poprawił uchwyt na mieczu i szybko zlustrował zbliżających się przeciwników. Ruch: Axim wysuwa się na czoło i ściąga na siebie uwagę. Utrzymuje pozycje i odpiera ataki. Używa Szerokiego Zamachu tylko jeśli może trafić 3 przeciwników. Draug używa Rozsypania pajączków przed Axima - zabezpieczając front.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
20-11-2019, 19:13 | #560 |
Reputacja: 1 | Słysząc rozkaz Gobelin zmodyfikował zaklęcie rzucając je tak żeby źródło dźwięku było w pobliżu Axima. Dopracował je też wzorując je na dzieciach które widział bawiące się w mieści: [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=g-sgw9bPV4A[/MEDIA] - Jesteś moim specjalnym przyjacielem! - Czy możemy pograć jeszcze na piszczałce?! - ZABAWA!ZABAWA!ZABAWA!ZABAWA!ZABAWA! Krzyczały widmowe głosiki rozradowanych dzieci. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 21-12-2019 o 18:46. |