|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-12-2019, 21:38 | #581 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory" Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn Ostatnio edytowane przez Mag : 30-12-2019 o 08:01. |
31-12-2019, 00:06 | #582 |
Reputacja: 1 |
__________________ you will never walk alone |
18-01-2020, 18:54 | #583 |
Reputacja: 1 | Gobelin myślał intensywnie - Płomiennoka wybranko Wszechojca i ty jej wielki wojowniku mam pomysł, który mógłby pomóc nam uporać się z korytarzem za jednym zamachem - Wyszeptał zacierając ręce. - Pierwej wykorzystałbym tą odrobinkę magii mistycznej, aby przywołać magiczny smar. Następnie przyzwałbym magiczną piosenkę, aby się pośliznęły na smarze a potem można by ów smar podpalić - Wyraźnie musiał się powstrzymywać, aby nie wrzeszczeć z radości oczy błyszczały mu z podniecenia bardzo chciał się przydać i odkupić niedawne przewinienia. - Jeżeli rozprawimy się ze złem przy ołtarzu nieumarli z drugiego korytarza najpewniej się rozpadną. Przynajmniej tka to dzieje się w ludzkich pieśniach które słyszałem w mieście- Dodał. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 18-01-2020 o 19:52. |
18-01-2020, 19:29 | #584 |
Reputacja: 1 | Laerune przytaknęła ruchem głowy, też czuła że rozdzielanie się nie byłoby niczym rozsądnym. Ściskając mocno swój miecz, nasłuchiwała. Czuła, że kolejny atak może nastąpić w każdej chwili. |
27-01-2020, 19:33 | #585 |
Reputacja: 1 | Grupa BiG Mandragora zastawił pułapkę na zombie oraz pobrał próbki grzybów. Grzyby były pokryte czarnym osadem, a zmiażdżone w palcach chrupały jak kości ścierane na pył. Alchemik słyszał tylko opowieści o Krogulcu, większość wydawała się wyssana z palca, ale teraz sam miał go w dłoniach. Ten grzyb pojawia się tylko pomiędzy dwoma silnymi polami magicznymi. Dokładnie pomiędzy magią nekromantyczną, a demoniczną [zdany test na wiedzę]. Słuchając orka alchemik pokiwał głową z aprobatą, grzyb wyglądał bardzo niebezpiecznie, same głębsze wdychanie pyłu mogło wywołać halucynacje lub chorobę. W pewnym momencie przez umysł Mandragory przebiegła myśl, że w jakieś części grzyb mógł być odpowiedzialny za stan goblinów, na pewno dałby radę zrobić z niego niebezpieczny napój [udany test na inteligencję]. Drużyna ruszyła naprzód, ostrożnie weszła w wąski korytarz, gdzie poprzednio aktywowała się zabójcza pułapka. Tym razem wyglądała na rozbrojoną na stałe i też taką się okazała. Korytarz kończył się rozgałęzieniem w kształcie litery T. Po lewej stronie było dobrze wyposażone laboratorium, w którym walczyli z Rhellą. Po prawej stronie mieścił się świeżo odkopany z gruzów korytarz w kształcie leżącej litery L. korytarz prowadzący na południe prowadził do następnych dalszych pomieszczeń. Drugi korytarz prowadzący na wschód prowadził do czegoś błyszczącego. Kilkukrotne mrugnięcie oczami ukazało w oddali mieniący się stos złota pnący się, aż po sam sufit. Grzmot, Balkazar, Esmond i wszyscy oprócz Mandragory poczuli gorączkę złota i bogactwa. Jeden przez drugiego ruszyli ku skarbowi, im bliżej się zbliżali ku niemu to tym bardziej rosła w nich zachłanność. Rozpoczęło się przepychanie, a następnie odrzucanie sprzymierzeńców na ściany. Każdy z was chce zachować skarb tylko dla siebie, to właśnie ty zobaczyłeś go pierwszy, więc należy do Ciebie! Twoi przyjaciele są zbyt zachłanni, nie chcesz ich skrzywdzić bronią lub magią, ale porządny cios z pięści powinien ich oduczyć tykania Twojej własności. Mandragora tymczasem z rozdziawioną gębą obserwował jak wszyscy przepychają się w biegu walcząc o górę złota przed nimi. Alchemik nie zna jeszcze tak dobrze swoich sprzymierzeńców, ale podejrzewa, że nie jest to ich typowe zachowanie na widok złota, chociaż ta góra potrafi odebrać oddech na dłużej rozbudzając marzenia o życiu w dostatku do śmierci [udany test na mądrość]. Grupa AiS Walkiria zdusiła w zarodku pomysły z rozdzielaniem się, poprzednio gdy rozdzielili się w tym miejscu straciła zbroję, prawie została rozszarpana na strzępy i mało brakowało, aby piekielna bestia nie odgryzła jej nogi. W całym zamieszaniu propozycja Gobelina została pominięta milczeniem. Sybill zadecydowała, że drużyna wkroczy od strony więzienia i tak też się stało. Nieumarłe gobliny w więzieniu padały od ostrza mieczy doświadczonych wojowników. Drużyna bez problemu dobrnęła do przejścia na ołtarz. Pomnik przedstawiający wizerunek Lamashtu wciąż stał wpatrzony na ołtarz, na którym walały się czaszki ludzi i goblinów poświęconych bogini demonów. Między ławami i kolumnami w całym dużym pomieszczeniu majaczyły sylwetki 7 goblinów, dalej stał strażnik wrót wejściowych do kaplicy. Były przeciwnik Axima, ogromny goblini niedźwiedź stał na swojej nieumarłej warcie przy drzwiach plecami do ołtarza. W potężnych łapach trzymał obrosłe mchem maczugi. Ostatnio edytowane przez Ranghar : 27-01-2020 o 19:39. |
27-01-2020, 23:59 | #586 |
Reputacja: 1 | - Coś t-tu nie gra - wyszeptał do siebie alchemik, widząc chaos jaki zapanował w ich "drużynie". Złoto... Było go tak dużo jak nigdy wcześniej nie widział w swoim życiu, ale jego lokalizacja, brak jakiejkolwiek ochrony, czy innego zabezpieczenia krzyczał jedno - pułapka. I chyba nawet wiedział jaka, tym bardziej że sam znał takie sztuczki. Złoto głupców. - HEJ! HEJ! - wydarł się próbując skupić uwagę towarzyszy na sobie - To p-pułapka! I n-nawet jeśli nie to t-tego nie wy-wyniesiemy na raz. P-potrzeba wozów, zwierząt pociągowych i całej reszty s-skupmy się na misji. - liczył na to że logiczne argumenty przemówią do reszty, choć nie łudził się że może się skończyć na walce w obrębie drużyny. - I k-kto wie jakie cuda s-są dalej? Ch-chcecie wziąć t-to i oddać lepsze łupy? - pozwolił by pytanie pozostało bez odpowiedzi. |
28-01-2020, 16:54 | #587 |
Reputacja: 1 | W Aximie zawrzało. Widok swojego nemezis powracającego zza grobu podziałało na niego jak płachta na byka. Ich ostatnie spotkanie skończyło się tym, że Jarnar w formie lwa spijał krew z jego zwłok. Jaka diabelska siła przywróciła go do życia? Akcja: Użycie zdolności Rzucenie wyzwania na nieumarłego niedźwiedziego goblina.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
28-01-2020, 17:54 | #588 |
Reputacja: 1 | Gobelin był zawiedziony że zignorowano jego fantastyczny pomysł, ale ucieszył się że nikt go nie skrzyczał. Gdy usłyszał rozkaz Axima uśmiechnął się szeroko i przywołał bardowską sztuczką widmowych głosów utworzył chórek składający się z głosu przewodniego, barytonu, basu i tenora: [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LLc3CFxhN_E[/MEDIA] – Nie zawsze byłem wierny Lecz dopóki gwiazdy świecą nad naszymi głowami będę ci wierny Wszechojciec jeden wiem czymże byłbym bez ciebie Proszę cię nigdy nie wątp we mnie/, Jeżeli kiedyś odejdziesz Świat się mną nie przejmie jednak ja stracę powód by istnieć Goblin sam nie wiedział, do kogo kieruję słowa piosenki w jego długim jak na standardy goblinów życiu były dwie kobiety. Nie chodziło tu o chucie, jakie odczuwa się wobec samicy. Raczej podziw dla dwóch ludzkich kobiet, które zupełnie nie pociągały go pod względem fizycznym z jednej strony jego nowe bóstwo, które zesłało mu wiele darów nakazał służyć Walkirii, która zasługiwała na jego wierność gdyż była wielka potężna, ale przy tym dobra i wybaczająca ponad wszelkie goblinie wyobrażenia! Każdy jego dawny dowódca zabiłby go za takie niedociągnięcia jak w poprzedniej Sali zaś Płomiennoka traktowała słabego goblina jak godnego szacunku sługę, który dostał własne łożę i pokój oraz piękną zbroje! Z drugiej strony wciąż czuł wierność wobec Raheli gdyby nie ona już dawno by nie żył, to ona dała mu szanse na rozwój jego pasji i obronę przed surowością stada, z którą przestawał sobie radzić oraz okazje na ujrzenie oblicza prawdziwego bóstwa. Wszechojciec jeden wie, kim byłby bez niej! Niczym dyrygent kierował widmowymi głosami tak aby zgodnie z rozkazem odciągnąć uwagę nieumarłych od dowódcy. Akcja: Widmowe głosy na zombie umieszczone tak aby odciągnąć ich uwagę od Axima i wstawić na ataki jeżeli ktoś byłby chętny się nimi zająć. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 28-01-2020 o 17:59. |
29-01-2020, 03:55 | #589 |
Reputacja: 1 | - Ożesz, co to za stwór? Zajmijcie sie goblinami, spróbuję coś zastawić na to coś. – Rzucił Raileyn, sięgając ku kieszeniom fartucha, by wydobyć z niego części pułapki na niedźwiedzie. Miał zamiar na szybko ją zmontować, postawić na drodze wielkiego potwora z maczugami i zwabić go prosto w szczęki. Akcje: Wyciągnięcie części pułapki z fartucha, szybki montaż, zastawienie pułapki. Prawdopodobnie zejdzie dłużej niż jedna runda.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |
04-02-2020, 15:45 | #590 |
Administrator Reputacja: 1 | Złoto do życa niezbędne nie było, ale zawsze lepiej było je mieć i nie potrzebować, niż na odwrót. A to, które w pięknym stosie leżało przed nimi, nie tylko wyglądało kusząco, ale i tak ładnie się błyszczało... Dlatego też Esmond ruszył w stronę górki złota, by zabrać dla siebie jak najwięcej - odpychając lub obchodząc tych, co stali mu na miejscu. |