|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-12-2019, 16:32 | #1 |
INNA Reputacja: 1 | [Mafia] Nawiedzony Dom na Wzgórzu Nawiedzony Dom na Wzgórzu
Rozpoczyna się FAZA DNIA 1. Potrwa ona 28h do 2 grudnia, do godziny 20:00
__________________ Discord podany w profilu Ostatnio edytowane przez Nami : 01-12-2019 o 16:44. |
01-12-2019, 16:50 | #2 |
Reputacja: 1 |
|
01-12-2019, 16:57 | #3 |
Reputacja: 1 |
|
01-12-2019, 17:08 | #4 |
Reputacja: 1 |
|
01-12-2019, 17:12 | #5 |
Reputacja: 1 | - Czemu tu jest tak strasznie? - zapytała drżącym głosem Madeline. - Czemu to przytrafia się zawsze mnie? Tu jest tak, jak w hotelu Oshiro...
__________________ |
01-12-2019, 18:24 | #6 |
Reputacja: 1 | Złote Popołudnie – Andrzej Sapkowski Popołudnie zapowiadało się naprawdę ciekawie, jako jedno z tych wspaniałych popołudni, które istnieją wyłącznie po to, by spędzać je na długotrwałym i słodkim far niente, aż do rozkosznego zmęczenia się lenistwem. Rzecz jasna, błogostanu takiego nie osiąga się ot, tak sobie, bez przygotowania i bez planu, uwaliwszy się w pozycji horyzontalnej byle gdzie. Nie, moi drodzy. Wymaga to poprzedzającej go aktywności, tak intelektualnej, jak i fizycznej. Na nieróbstwo, jak mawiają, trzeba sobie zapracować.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
01-12-2019, 18:30 | #7 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Biedaczysko. Też go pozdrów. Był tak realny, jak tylko duch być potrafi. Towarzyszył nam od lat, aż tu nagle przyszedł egzorcysta i tsss, rozwiał się jak para (tzn. duch się rozwiał). Jaki Bóg na to pozwala? Mam nadzieję, że jest mu (duchowi) tam dobrze, w świecie po drugiej stronie, gdzie podobno wszystko jest na opak i zmarli próbują wywoływać żywych. | |
01-12-2019, 18:37 | #8 |
Reputacja: 1 | Jakub przyglądał się pani sprzątaczce z rosnącym zadowoleniem, które przypieczętowywał co jakis czas kęsem kiełbasy. Kiedy odeszła, prócz kilku wymian słów zebranych tu osób, ciszę zmąciła szeleszcząca złowieszczo Trybuna Ludu, gazeta w którą zawinął resztę pęta. |
01-12-2019, 18:53 | #9 |
tajniacki blep Reputacja: 1 | Ted miał bardzo zły dzień. Nie dość, że banda zidiociałych Amerykanów urządziła sobie festyn z okazji dnia w którym mieli wypełnić na nim wyrok śmierci. To jeszcze... wciąż mając we wspomnieniach te straszne chwile, obudził się w... więzieniu. "No nie... znowu?" Pomyślał z rezygnacją, żałując, że po drugiej stronie nie było płonącego piekła, czy sielankowego nieba. Odsiedział dzień, drugi, trzeci... kłódek na jego kracie przybywało. Więzienne żarcie było tak samo paskudne jak je zapamiętał. Czas niemiłosiernie się dłużył. Nie nadszedł żaden list od psychofanki, którą z przyjemnością by zgwałcił, zabił, a później zgwałcił jeszcze raz. Reporterzy nie pchali się na widzenia. Strażnicy całkowicie go ignorowali, a współwięźniowie jak to współwięźniowie. Dupczyli się gdzieś po kątach, nie zapraszając Bundego na party. Po 30 latach, 10 miesiącach i jednym tygodniu w końcu stwierdził, że ma dość. Spłaszczył się jak kartka papieru, przecisnął przez wentylator i pozwolił by smrodliwy podmuch wiatru przepchał go przez rurę do strażniczego kibla. Tam udając zepsuty dyspozytor wody, poczekał, aż przyjedzie złota rączka, którą z przyjemnością udusił i okradł z ubrania, po czym ruszył do wyjścia, rzucając na odchodne w kierunku stróżówki. - Panowie... tego złomu się już nie odratuje... kupta sobie nowy. - Po czym wyszedł głównym wyjściem, przez nikogo nie rozpoznany. *** Skazany, zabity, a teraz zbiegły zabójca ocenił walory swojej przyszłej ofiary. Pokojówka była zgrabniutka, a jej tyłek był istną ligą narodową, tylko szkoda, że była ruda. Nic to... kiedy już z nią skończy, przefarbuje ją na normalny kolor. - Dziewięć osób zaproszono, ta? Ktoś tu chyba liczyć nie potrafi, skoro przyszło nas piętnaścioro. - Ted nie martwił się zbytnio nadwyżką w ludziach. Już jego w tym głowa, by zredukować ich liczbę. Minęło 30 lat, 10 miesięcy i 7 dni odkąd... a nie zaraz, przecież godzinę temu skatował Waldemara od KroplyBeskidu. Eee... to spoko luz, zegar morderstw wyzerowany, można było się zrelaksować.
__________________ "Sacre bleu, what is this? How on earth, could I miss Such a sweet, little succulent crab" |
01-12-2019, 20:37 | #10 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Człowieczek przyglądał się starszemu mężczyźnie w podartej kufajce i czapce uszance. Przekrzywił swoją głowę najpierw na prawo, potem na lewo, a potem zmusił swoją krzywą szyję by umieściła głowę ponownie w pierwszej pozycji. Poprawił krzywe okulary, które nosił na rondzie kapelusza. Mężczyzna w kufajce uśmiechnął się szeroko, gdy światło dzienne ujrzały dwie należące do niego pełne butelki. Szerokość jego uśmiechu była nawet imponująca, ale gdzież mu tam było do człowieczka. Człowieczek zaprezentował własny, prawdziwie szeroki uśmiech, ukazując światu dwa rzędy niezliczonych krzywych zębów.
__________________ Ostatnio edytowane przez Col Frost : 01-12-2019 o 20:39. |