Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-01-2019, 21:27   #11
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Oksytania, 1796

Nie nie, proszę... muszę się z nim zobaczyć... - mówił jeszcze przez chwilę machinalnie, lecz powoli docierały do niego słowa dziewczyny. Pomylił się? Zawiódł? Cały trud na marne! Czuł jakby ktoś smagał go biczem. Przypalał ogniem. Nie rozumiał już o czym ta dziewczyna mówi. Jaki deszcz? Czyżby szatan sprawił, że zapomniał znaczenia francuskich słów? On nie czuł deszczu. Czuł porażkę. Nie czuł wody, która spływała mu po kapturze, nie czuł zimna na stopach w swoich przemoczonych butach. Czuł tylko, że daleko już nie zajdzie. Odwrócił się od drzwi i ruszył przed siebie w stronę najbliższego zabudowania.
Nie słyszał, co ta młoda kobieta do niego mówi. Nie rozumiał po co miałby wchodzić, może faktycznie nie potrafił tłumaczyć prostych słów. Nie interesowało go to, czy próbuje go zatrzymać. Po kilku krokach usiadł w błocie, które oblepiło w momencie jego i tak mokre ubranie.
Nie rozumiem Boże. Teraz nie rozumiem wcale. - mówił po polsku, mówił głośno lecz nikt go nie rozumiał.
 
Athos jest offline  
Stary 28-01-2019, 21:28   #12
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
To było niedorzeczne. Koleżanki mogą dołączyć? Do czego? Do randki we czworo, czy seksu grupowego? - Nie wiedziała dlaczego tak nagle opanowała ją złość. Czy może dlatego, że nie podrywał jej w oczywisty sposób? Był jakiś taki... niedzisiejszy. Dlatego złościł, wkurzał i … intrygował. Poza tym, był przecież jej „celem”. Chociaż w tej chwili, to jakoś wydawało się jej najmniej ważne. Podjęła grę.
- Możemy się zabawić? - zaśmiała się dwuznacznie. - Więc jest pan aktorem? Odegra pan pustelnika? Moje koleżanki może nie wyglądają, ale nie są w ciemię bite. To nie przejdzie.

W co ty próbujesz grać – niemo pytała, patrząc mu w oczy. Ile wiesz? Podobam ci się, czy tylko odstawiasz teatr?

Poczuła, że coś jest nie tak. Jej budowany przez ostatnie lata profesjonalizm został naruszony. Nie była do końca sobą.

- Zamawiać nie będę, już jadłyśmy. I zapewniam, że mimo wyglądu, potrafimy nieźle naruszyć portfel, więc nie polecam roli sponsora mojej grupki.
Czy zabrzmiało to trochę zbyt obcesowo? Odstraszająco?

- Jakiś inne propozycje? - rzuciła z uśmiechem, próbując zamaskować niefortunność ostatniej wypowiedzi.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline  
Stary 29-01-2019, 23:07   #13
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
- Chętnie poszedłbym z Panią na ryby. - rzucił propozycję również się uśmiechając.
- Do smażalni? Czy może lubi pan dziewczyny w długich, czarnych gumowych kaloszkach? - nie wierzyła, że to powiedziała, ale było już za późno.
Zaskoczyła go, ale nie dał się zbić z tropu.
- Jeżeli mają ładne nogi, oczywiście, że tak. Posiadaczkę najpiękniejszych zabieram zawsze do ołtarza. Idziemy?
- Nie wiem czy chciałabym być być tą kolejną, złożoną na pańskim ołtarzu ofiarnym – odcięła się z sarkazmem. - Poza tym... koleżanki... nie mają … gumiaczków.
- Koleżanki nie będą nam potrzebne, chyba, że w charakterze świadków – uśmiechnął się, a później spoważniał. - Zapłacę rachunek i czekam na Panią na zewnątrz. Do kościoła mamy blisko, ale zdąży się Pani jeszcze zastanowić po drodze. - podniósł się i ruszył w stronę kelnerki. Spojrzał jeszcze na zegarek, miał nadzieję, że zastaną księdza jeszcze przed mszą.
Oniemiała. Tak głupią minę miała ostatnio pewnie gdy mały rudy Adaś zabrał jej ulubioną foremkę w piaskownicy. Wahanie. Szybka decyzja. Gdy się wykupiło los na loterię, trzeba przecież sprawdzić jej wyniki.
- Dziewczyny... muszę – przerwała, widząc ich porozumiewawcze spojrzenia.
- Ho, ho, ho. Nie poznaję świętej Idy. Jasne, leć. Jesteśmy tu jeszcze przez godzinę, jakby co. Wyrobicie się? - Anka mrugnęła do niej porozumiewawczo.
- To nie to... - zaczęła tłumaczyć, ale zrozumiała, że może takie alibi będzie wygodniejsze.
- Jakby co, to dam znać – odmrugnęła i ruszyła do wyjścia.
Zapłacił kartą i czekał na Idę na zewnątrz. Na szczęście przestało już padać, krótki spacer mógł okazać się dobrym pomysłem. Połączył się wreszcie z bankiem na smartfonie i aż zagwizdał. Był w szoku, nie spodziewał się takiej zaliczki. Nie tracił już czasu na przewalutowanie, póki co korzystał z debetu. Wrzucił teczkę ze zdjęciami na tyle siedzenie samochodu zanim jeszcze Ida pojawiła się w drzwiach restauracji. Kiedy byli już razem usłyszeli sygnał karetki. W ciągu kilku chwil przemknęła obok nich. Kierowca sanitarki nawet ich nie dostrzegł. Pędził na miejsce okropnego wypadku. Zgodnie ze zgłoszeniem kilka kilometrów dalej na drodze w stronę Krakowa srebrne BMW dachowało.
Wiktor tylko przez chwilę odruchowo popatrzył za tymi, którzy spieszyli się by ratować czyjeś życie. Obiekt jego zainteresowania stanowiła teraz młoda kobieta, która co prawda nie miała na sobie czarnych gumiaczków, ale w przebijających się promieniach słońca wyglądała co najmniej tak samo korzystnie, jak w przytulnym zajeździe.
- I.. - zaczęła.
- I co dalej? Chodźmy rzecz jasna do proboszcza. A po drodze opowie mi Pani coś o sobie. Dziwnym wydałoby się, gdybym nic o Pani nie wiedział. Czym się Pani zajmuje?
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 30-01-2019 o 12:06.
Athos jest offline  
Stary 30-01-2019, 19:36   #14
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
No i masz ci los. Miała trochę czasu, żeby się przygotować na tego rodzaju pytania przecież. Nie spodziewała się jednak, że wyjazd do Szczyrzyca zakończy się wspólną wycieczką gdziekolwiek. Wydawało jej się, że spędzi ten czas na obserwacji, że może złapią jakiś kontakt. Ale, że wsiądzie z nim do samochodu i pojedzie gdziekolwiek? Chyba upadła na głowę. Z tyłu głowy majaczył jej obraz Andrzeja grożącego palcem z dezaprobatą. Tak, brak profesjonalizmu. I co teraz? Skłamać? Wymyślić bajeczkę? Nie może minąć się z prawdą, bo skoro jest detektywem szybko do tego dojdzie. Miliony pomysłów przelało się potokiem po jej głowie. Lekka panika, która ją nagle ogarnęła, przyniosła jednak wybawienie. Półprawda da jej trochę czasu.
- O mnie? Nic takiego. Skończyłam polonistykę, robię korektę w gazecie. Nudne, ale na razie musi wystarczyć. A pan? Oprócz zaciągania długonogich piękności przed ołtarz, musi robić coś ciekawszego, prawda?
Cały czas przyglądała się profilowi jego twarzy. Był taki opanowany i spokojny. Kierował precyzyjnie, skupiony na drodze. Odprężyła się. Nie lubiła autowariatów. Przez chwilę niemiła wątpliwość świdrowała jej mózg: Czy jesteś tak zainteresowana tylko ze względu na pierwszy samodzielny artykuł? Przepędziła ją czym prędzej, dając pierwszeństwo innym dociekaniom. Pytanie o ołtarz wciąż krążyło po jej głowie. Nie zapytała jednak. Wiedziała, że to jakaś gra, a ona nie lubiła oczywistości. Zaintrygowana coraz bardziej, kontemplowała widoki przesuwające się za oknem samochodu. To było lepsze niż wlepianie się w jego twarz.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline  
Stary 30-01-2019, 21:43   #15
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Właściwie proponował Idzie spacer, ale skoro sama wsiadła do samochodu, pozostało dołączyć do niej. Ruszył powoli by czerpać dłużej przyjemność z jej towarzystwa. Słuchał uważnie, lecz jednocześnie wypatrywał znaku wskazującego kaplicę. Korektorka w gazecie, ciekawa sprawa.
- Gram na giełdzie, nie tylko w swoim imieniu, a ostatnio muszę się pochwalić: gram ze sporymi sukcesami. Miałem dzisiaj spotkanie z ważnym klientem, który jak mniemam nie przypadł Pani do gustu? - przyhamował delikatnie gdyż w tym momencie z bocznej uliczki wyskoczyła na spóźnionym sygnale Straż Pożarna. - Niebezpieczna okolica, nic dziwnego, że pustelnik się wyniósł – dodał.
- Jak niebezpieczna, przecież to takie za... zaściankowe... co ja mówię, przecież oni nie maja nawet praw miejskich. To wieś. Urokliwa, ale wieś. Cóż niebezpiecznego mogłoby się tu wydarzyć, oprócz siekiery w głowie podczas wesela? No co, nie zna pan tych opowieści o wiejskich weselach z dawnych czasów? A pustelnik się nie wyniósł, tylko umarł. Taka subtelna różnica. Czyli wreszcie jego łóżko, stało się tym, czym być powinno. Wiem, jestem dosadna. Ale wciąż nie mogę pojąć jak można spać w trumnie?
- Są różne dewiacje, z drugie zaś strony może miał swoje powody. Nieszczęśliwa miłość, niespełnione ambicje, a może po prostu miał dość świata w obecnym wydaniu. Może skrywał jakąś tajemnicę? - ruszył ponownie, by po kilkudziesięciu metrach zatrzymać się na parkingu zaledwie sto metrów od kaplicy. Parking póki co świecił pustkami, ludzie lubią przybywać na mszę w ostatniej chwili
- Lubi Pani zagadki? Nie pytała Pani po co idziemy spotkać się z proboszczem, chociaż schlebia mi fakt, że zaufała Pani mężczyźnie, o którym nie wie nic.
 
Athos jest offline  
Stary 30-01-2019, 22:07   #16
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
- Może lubię nic nie wiedzieć? - odpowiedziała hardo pytaniem na stwierdzenie. - Chociaż to nieprawda, bo właśnie powiedział mi pan, że idziemy na spotkanie z proboszczem. - Popatrzyła na niego, gdy wyjmował kluczyk ze stacyjki. Uchwyciła wzrok lustrujący wnętrze mienia, które ma pozostać bez jego opieki. - Czy w takie sytuacji mogłabym się czegoś obawiać? - Chyba samej siebie – usłyszała w swojej głowie. - Poza tym mam kilkunastu świadków na to, że wyszliśmy razem, plus moje koleżanki, które dokładnie pana zlustrowały i będą w stanie podać szczegółowy opis policyjnemu rysownikowi – zaśmiała się. - Więc po cóż jestem potrzebna w tej wizycie? Będziemy dawać na zapowiedzi? Czy nie daj boże, ustalać termin jakiegoś pogrzebu? - nie miała pojęcia, skąd nagle zawitał u niej ten wisielczy humor?
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline  
Stary 31-01-2019, 20:51   #17
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Oksytania, 1796
Zaskoczył ją ten jegomość. Mówił dość dziwnie, od razu pojęła, że był cudzoziemcem. Dlaczego pytał o wnuka Lefranca? To wspomnienie słów matki... Gdzieś kiedyś posłyszane strzępki rozmów... Czy to możliwe, że naprawdę była wnuczką markiza de Pompiganan? Nawet jeśli, to przecież ten mężczyzna nie szukał dziewczyny. Pytał o wnuka. Patrzyła na jego oddalające się plecy i nagle ogarnęło ją poczucie, że traci coś niepowtarzalnego. A jeśli razem z nim odchodziła nadzieja? Porwana nagłym impulsem, tak jak stała, ruszyła za nim w deszczu. Podeszła nieśmiało do tkwiącej w błocie sylwetki. Bełkotał coś niezrozumiałego. Dziwny szorstki język jeszcze bardziej ją zaintrygował.
Położyła delikatnie dłoń na jego ramieniu - Vous n'êtes pas français?
Deszcz smagał ja po włosach i twarzy. Oblepił ją, sprawiając, że czuła już tylko zimno, wilgoć i szorstkość. Nie zważała na to.
- Porozmawiajmy.
Zaryzykowała i przesunęła swoją dłoń ku jego. Ujęła ją i lekko pociągnęła. Ten przekaz musiał być zrozumiały. Nie mogła patrzeć na to jak cierpi, choć nie miała pojęcia dlaczego tak się stało.
- Allons – y!
Kim był ten człowiek? O co mu chodziło? Miała nadzieję, że się dowie.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline  
Stary 31-01-2019, 21:37   #18
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Spojrzał na zegarek.
- Mamy mało czasu. Chciałbym porozmawiać z proboszczem, interesuję się antykami, a ktoś mi podpowiedział, że właśnie tutaj powinienem zacząć. Miałem nadzieję, że pomoże mi Pani, oczywiście urok osobisty może się okazać nieodzowny w rozmowie z duszpasterzem – uśmiechnął się.
- Chodźmy zatem...
Po chwili byli już w przedsionku kościoła. Przemierzali przez wiekowy kościół w milczeniu i skupieniu. Kiedy dotarli w okolice ołtarza popatrzył na Idę i zapytał:
- I jak? Gotowa? - nie czekał jednak na odpowiedź, zerknął tylko w jej stronę i uśmiechnął się.
Podążył szybkim krokiem w stronę zakrystii. Miał nadzieję, że jeszcze zdąży uzyskać jakieś informacje. Liczył na to, że nie będą musieli odczekać całej mszy. Być może uda się umówić z proboszczem na spotkanie już jutro, kiedy pewnie nie będzie bardzo zajęty. Jutro? Do tego czasu pozostanie wolny wieczór, podczas którego chciał poświęcić swój czas na lepsze poznanie Idy, jakkolwiek można by to interpretować, szczególnie w tak wyjątkowym miejscu.
Kiedy zapukał usłyszał głos księdza:
-Wchodź wchodź. Spóźniłeś się, zacząłem sam z ministrantami przygotowywać się do mszy.
Ich wejście musiało spowodować ogromne zdziwienie. Kapłan spodziewał się pewnie kościelnego.
- Szczęść Boże, my tylko na chwilkę. Zdaję sobie sprawę z tego, że ksiądz się spieszy. Chcieliśmy tylko umówić się na spotkanie w dogodniejszym terminie. - Nie dawał czasu księdzu na protesty, który poza „Szczęść Boże” nie zdążył wydukać nic innego. - Chodzi nam o księgi parafialne i troszkę nieocenionej wiedzy szanownego duszpasterza, który z pewnością wie wiele o historii parafii i okolicy.
Rozmowę przerwał telefon, który zadzwonił na stoliku. Ksiądz sięgnął po niego, a z jego miny można było wyczytać smutek.
- Będę modlił się za ich duszę. Tak, oczywiście, rozumiem to w pełni. Służba Bogu nie zawsze musi mieć liturgiczny charakter.
Kiedy skończył zwrócił się do przybyłych.
-No niebywałe, ograny dzisiaj nie zagrają, pierwszy raz od kilku lat. Wypadek, straszny wypadek. Dwójka turystów dachowała. Podobno nawet BMW nie gwarantuje bezpieczeństwa. Śmierć na miejscu, dwójka starszych ludzi, podobno byli tu jeszcze niedawno w zajeździe. Panie świeć nad ich duszami.
Im dłużej Wiktor tego słuchała, tym bardziej zaczął kojarzyć fakty. Nie patrzył na Idę, lecz na księdza.
- Tutaj niedaleko? - zapytał.
- Tak organista jest strażakiem. Świadkowie mówili, że... - lecz tego Wiktor już nie słuchał.
Ksiądz patrzył na niego zdziwiony, gdyż detektyw pospiesznie ruszył ku wyjściu, pociągając za sobą zdezorientowaną Idę. Kiedy znaleźli się na zewnątrz usłyszał dźwięk telefonu. Spojrzał na wyświetlacz: nikt z książki telefonicznej, lecz końcówka numeru z czymś mu się kojarzyła. Odebrał odchodząc kilka kroków od młodej kobiety.
- Nieładnie, nieładnie – zniekształcony dziwnie głos przebijał się do jego umysłu. - mam nadzieję, że skorzystałeś z przelewu. Mamy jaja nie sądzisz?
- Kto mówi? - już wiedział skąd zna ten numer, pytał, choć nie wierzył, że uzyska odpowiedź, bardziej chciał ugrać na czasie.
- Posłuchaj i nie przerywaj. Zmieniłeś kilka minut temu zleceniodawcę. Jeśli przelew nie wystarczy to wyobraź sobie, że gustujemy w zgrabnych paniach redaktor, które wścibiają nos w nie swoje sprawy. Mamy kłopoty z zapamiętywanie imion. Ale jeśli są krótkie to chyba żaden kłopot, nie sądzisz? Muszę ci powiedzieć, że lubimy robić im krzywdę. Szkoda by było, niezła jest, nie? Jeszcze nie skonsumowałeś chyba? Towar nie tknięty nie jest jeszcze Twój, zapamiętaj radę dobrego kolegi. Consummationem necessitudo, tak to jakoś do dupy brzmi. Nie bój się, nie powiemy Mariuszowi, z który prowadzimy właśnie rozmowy handlowe, ale to już nasz problem. Czekasz na nasz kontakt i pilnujesz jak pies suki w rui. Nie róbcie głupich rzeczy, o niegrzecznych hehe nic nie wiemy. Trzymaj się mocno i zapnij pasy, bo drogi śliskie! - Słuchał wściekły, ale z każdą chwilą czuł bardziej strach. Kto to był? Jedno wiedział. Mieli komórkę Zygmunta. Jak to zrobili, a może zrobił? Mówił "my" mając na myśli organizację, mafię, jakąś firmę? Nie było czasu na dalsze zastanawianie się. Odwrócił się w stronę Idy.
- Daj mi telefon. Ma wyciąganą baterię? - Wyciągnął w jej stronę rękę.- Kim jest Mariusz? Twój przyjaciel, szef, ktoś więcej? - patrzył na nią.
Ida usłyszała dźwięk telefonu. Instynkt podpowiedział zerknąć. To Alex z redakcji w krótki sms-ie informował: - Dym u nas. Szef zakazał dzwonić.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 31-01-2019 o 22:22.
Athos jest offline  
Stary 31-01-2019, 22:33   #19
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
W czym właściwie miała mu pomóc? Czyżby proboszcz gustował akurat w jej typie urody? Cóż za abstrakcja! Po co więc była mu potrzebna. Chyba jednak dała się wmanewrować? Zalała ją fala wątpliwości, gdy tak bez zająknięcia powiedział o tych antykach. Dlaczego uchylił rąbka tajemnicy, skoro nawet o to nie pytała? Albo zrobił tak jak ona, wmanewrował postronną osobę w jądro akcji, albo był tak niefrasobliwy, że nie przemyślał podrywu. Nie chciała, by to było jedno ni drugie. Dlaczego czuła, że chciałaby awansować w tym łańcuszku niewiadomych?
Rejestrowała w milczeniu spotkanie w zakrystii. Księgi parafialne, Umówienie rozmowy... Nadal nie rozumiała, do czego miała być potrzebna.
Nagle zupełnie przestałą się zastanawiać nad powodem bycia tu i teraz. Wypadki potoczyły się z lawiną wodospadu i nie pozostawiły miejsca na dywagacje. Rozmowa Wiktora i sms do niej. Jeszcze nie ogarniała … ale...
Kurwa mać... - jęknęła w odpowiedzi na te zbiegi okoliczności. Przeklinała tylko w nadzwyczajnych okolicznościach. Widocznie teraz owe nastąpiły. Seria dziwnych wydarzeń mogła być przypadkowa.
- Bateria wyciągana? W tych czasach? - rzuciła złośliwie. Po chwili jednak zmitygowała się. - O co chodzi? - spytała, szperając w torebce i wyciągając z niej drugą komórkę.
Postawiła wszystko na jedną kartę. A właściwie na tę drugą, która tkwiła w drugiej komórce. Obym tego nie żałowała – powiedziała do siebie w myślach i podała mu telefon.
- Jest zarejestrowany na umarlaka.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline  
Stary 01-02-2019, 19:34   #20
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Zabrał tę, którą mu podała. Popatrzył wymownie na drugą, na którą właśnie coś otrzymała. W końcu oddał jej telefon, gdy dotarło do niego, że jeśli tyle wiedzą, to pewnie i tak w sobie tylko wiadomy sposób są w stanie ich zlokalizować, choćby na końcu świata. W tym momencie istotne było zachowanie spokoju i włączenie logicznego myślenia. Popatrzył jeszcze raz na młodą kobietę. Teraz, kiedy przez moment zaczął się o nią bać, podobała mu się jeszcze bardziej.
- Wsiądźmy do samochodu. Po drodze opowie mi Pani, kim tak naprawdę jest! Nie wątpię, że imię Ida jest prawdziwe, przynajmniej w tym temacie Pani nie kłamała. O reszcie chciałbym się dowiedzieć, im mniej pokrętnie, tym lepiej. - otworzył przed nią drzwi – Komuś czasem trzeba zaufać, a Pani chyba nie ma wyjścia.
Planował pojechać na miejsce wypadku, a po drodze obmyślić co dalej.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 01-02-2019 o 19:39.
Athos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172