Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-05-2019, 15:04   #1
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
[Warhammer 40k, Only War]Teraz jest wojna.


Prolog.
Łączna załoga pokładów korwety “Orle Pióro” powinna plasować się na poziomie dwudziestu tysięcy, samych Gwardii było jednak prawie trzydzieści tysięcy. Wszyscy ci żołnierze pochodzili z tej samej co wy planety, wcieleni do tego samego, niemal milionowego regimentu piechoty. Z jednej strony można by powiedzieć, że mogliście się dzięki temu poczuć “u siebie” podróżując przez Immaterium. Z drugiej jednak, wasza planeta była przecież domem dla niemal dziesięciu miliardów ludzi i z tych wybranych trzydziestu tysięcy, każdy wydawał się na swój sposób obcy. Wśród Gwardii panowało więc pełne spektrum ras, narodowości, czy dialektów.

Wasza podróż miała potrwać około dwóch miesięcy czasu liczonego na pokładzie “Orlego Pióra”. Co się zaś tyczy czasu w realnej przestrzeni… najbardziej precyzyjna odpowiedź jaką można było wyciągnąć od jakiegoś marynarza brzmiała “plus minus rok” przy czym kwestia co to znaczy “minus rok” wydawała się zbyt niepokojąca by się nad nią zastanawiać. Szczególnie na głos. Już w pierwszych dniach okazało się bowiem, że na przeludnionych korytarzach korwety zbyt łatwo napatoczyć się na komisarza, toteż warto było uważać o czym się mówi, nigdy nie wiadomo, co jest nieodpowiednie…

Marynarzom nie można było też tak do końca wierzyć, zadzierali nosa i coraz narzekali, że Gwardia rozdeptuje im okręt. Że coś zepsują, że będzie awaria. Wprowadzało to czasem nieco nerwową atmosferę. Olbrzymi, ponad kilometrowej długości statek był prawdziwym cudem techniki i wielu słysząc jakieś skrzypnięcie pod podeszwą wznosiło choćby niewypowiedzianą modlitwę.

Oficerowie stawali na głowie by prostym Gwardzistom nie przyszło do głowy choćby na moment zapomnieć o dyscyplinie czy mieć czas na myślenie, w myśl starej zasady Gwardii mówiącej, że nadmiar myślenia zabija. Codziennie odbywała się więc musztra, zupełnie jak w koszarach.

Kilka osób zwariowało.

Odbyło się parę egzekucji.

Jeszcze trochę śmierci w niewyjaśnionych okolicznościach.

Lecz ponadto - nic.

Przynajmniej do czasu gdy po tygodniu zgodnie z przewidywaniami marynarzy coś wysiadło. Było to ogrzewanie. Kosmos jest dość chłodnym miejscem i generowanie temperatury tolerowanej przez człowieka wymagało uwagi wielu maszyn. Okrętowi techksięża odmawiali liczne modlitwy w intencji dusz oprzyrządowania sterującego klimatyzacją ale przynajmniej na razie nie przyniosło to odczuwalnych rezultatów.

Jeden z techksięży podobno powiedział, że zbiorowe modlitwy mogą pomóc, więc całkiem sporo żołnierzy zaczeło zapalać świeczki w intencji mechanicznych dusz. W pewien sposób to nawet pomagało - przy licznych płomieniach robiło się nieco cieplej.


Wasza drużyna dzieliła kajutę z trzema innymi. Kiedy nie ganiano was na ćwiczenia spędzaliście w tym ciasnym miejscu dość sporo czasu. Większość po prostu spała. Inni grali w karty, kości czy inne gry.
Były też jakieś mniej legalne zajęcia, w zasadzie wszystko było dobre by tylko jakoś zabić czas. Jak, choćby poukładać regulaminowy ekwipunek milionowy raz…
kamizelka obronna sztuk jeden, plecak, menażka, latarka, zestaw przyborów higienicznych....
Z uwagi na panującą w kajucie temperaturę minus trzech stopni (nawet przy dziesięciu palących się dla maszynowych dusz świeczkach) regulaminowy koc każdy miał na sobie, podobnie jak ciepły płaszcz czy zimową czapkę oraz szalik.
Prawie połowa obecnych w pomieszczeniu Gwardzistów polerowała teraz swoje M36 lub laspistol.
[MEDIA]https://i.pinimg.com/originals/6a/d9/e0/6ad9e0e701f73139ea1c32898ae06372.jpg[/MEDIA]
Jeśli zaś chodziło o waszą drużynę, osiem godzin temu zdaliście broń do przeglądu i teraz był czas by pofatygować się po jej odbiór. Ponoć “niedługo” statek miał osiągnąć cel więc kwatermistrzostwo rozpoczęło rutynowe kontrole stanu uzbrojenia. Pech chciał, że trafiło między innymi na was. Z doświadczenia wiedzieliście, że takie przeglądy i zdawanie broni mogło skończyć się dostaniem czegoś gorszego niż się miało. Przy odrobinie szczęścia na służbie jest ten sam gwardzista co przed śniadaniem i ominie was papierkowa robota (lub przynajmniej jej część…)
Zanim będziecie mieli okazję umrzeć dla Imperatora (po raz pierwszy), trochę doszlifujemy wasze postacie. Macie już wszyscy charakterystyki oraz specjalizacje, ale jest jeszcze kilka smaczków. Choćby w używaniu jakiej broni jesteście najlepsi i jak jej używacie? Czy ktoś jest dobry w targowaniu się? Czy w ktoś urokliwy? A może dobrze zastrasza? I tak dalej. Możecie też nieco podbudować wybrane charakterystyki. Jest trochę punktów które można jeszcze przydzielić. Ten kto się orientuje niech zrobi to zgodnie z podręcznikiem. Ten kto się nie orientuje, niech wykorzysta Prolog do opisania swojej postaci poprzez jej działania i dialogi a ja dodam co mogę mechanicznie. W waszej drużynie nie jesteście też sami. Macie okazję opisać jednego współ żołnierza, wystarczy wybrać imię/przezwisko oraz płeć.

Magazyn o którym mowa znajduje się dwa pokłady nad wami. Z waszej kajuty trzeba przejść 500 metrów do windy (która nie działa) i użyć drabinki obok. Jest zimno i w wielu miejscach na podłodze znajduje się lód.


 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 21-05-2019, 23:28   #2
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Jako, że chciał się wykazać i awansować to na treningach robił tak jak Pan Dowódca powiedział i zapierdzielał za trzech plus w wolnych chwilach robił sobie ćwiczenia sprawnościowe, dbał o uzbrojenie, oraz starał opanować się sztukę strzelecką. Pomagał mu w tym kumpel z oddziału Bobi. Nazwiska nie pamięta, ale chyba w woju jest bo go złapali z jakąś rośliną czy coś. Podobno władza jej nie lubi i dlatego jest tu gdzie jest. Zabrał ją podobno nawet na pokład i to dlatego tak dziwnie pachnie. Capahalla myślał, że to jakieś dziwne perfumy, ale jak Pan Komisarz, albo Pan Dowódca je czuł to kazał Bobiemu robić dodatkowe ćwiczenia. No, a Johny jak to już byłą mowa chciał się wykazać to jak były dodatkowe ćwiczenia to robił je razem z Bobim. On jak raz biegali po placu musztrowym co to był dużym hangarem chyba powiedział coś w stylu "yeah chłopie.. ty chłopie to dobry człek jesteś. Reszta tu spina, a my tu się kisimy inaczej będzie jak dolecimy. Wtredy będzie źle negatywna energia i te spraway i wiele wiele złych ludzi. Będzie źle, ale razem przeżyjemy. Co nie Bracie? Troche nie ogarnięty, ale ty to serce masz tam gdzie jest i powinno być" i jakoś tak się skumplowali. Bobi dał Johnemu parę lekcji strzeleckich by ten był w stanie cokolwiek trafić choć z przyłożenia na tym dziwnym czymś co Pan Dowódca nazwał strzelnicą, a było to jakimś odrysowywanym miejscem z wielkimi blachami na których ktoś czerwoną kropkę narysował, by rekruty się strzelać nauczyły. Strzelać na statku dziwna rzecz i pewnie to dlatego awaria była. Pewnie dlatego tez Pan Dowódca powiedział by marynarzom o niej nie gadać. Mniejsza z tym dzięki tym lekcja strzela tera Johny niezgorzej nić bije się wręcz. Bo takiej walki kontaktowej to na ulicy się już nauczył. Nadal jednak uznawał, że porządne pierdzielnięcie z pały jest skuteczniejsze niż tiu tiu z karabinku.

W sprawie innych rzeczy Johny nie lubił główkować, wiec robił tak jak Pan Komisarz powiedział i nie myślał za wiele. Oddawał cześć imperatorowi i starał się nie przebywać wśród wątpiących. Pan Techksiąże powiedział że trzeba się modlić do ducha ogrzewania to wtedy znów będzie ciepło i nie będzie trzeba spać w pełnym mundurze i nawet w pancerzu by było minimalnej cieplej. Tak wiec palił świeczkę ku uciesze Wielkiego Ducha Systemu Grzewczego korwety Orle Pióro.

Pewnego dnia kazali im zdać broń do... do czegoś tam, więc ją zdał, a teraz poszedł ją odzyskać tylko to będzie chyba jakaś robota z papierkami, a ona nie jest fajna.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 23-05-2019, 21:51   #3
 
Smothir's Avatar
 
Reputacja: 1 Smothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputację
Spać, jeść, trenować I tak w kółko. Czasami trafiała się jakaś niedojda co to miała tyle szczęścia że sobie łapę przecięła albo wstawiła ją nie tam gdzie trzeba, to i szycie mógł poćwiczyć. Stan nie wyrywał się przed szereg a i nie miał zamiaru przyciągać uwagi. Nie będzie przecież biegał za karę albo dla popisów jak Ci dwaj z oddziału. Na dodatek jak można kurwa hodować sukulenty i zabierać je na wojnę. To by już lepiej świece zapalił.

Z drugiej strony medyk sam nie uciągnie. Dlatego zaprzyjaźnił się z operatorką broni ciężkiej Svietą. Odpowiadał mu jej charakter. Była jak jej broń – wycelować pociągnąć za spust i czekać aż się rozkręci. Czasami trochę to trwało ale jak się już rozkręciła to na dobre. Svieta nie jednemu już dała w pysk podczas podróży, nikt z kompanii nie wchodził jej w drogę, a że wykonywała polecenia bez pytania i co do joty to nikt z przełożonych nie mógł się skarżyć. Relacja między nimi budowała się już od kilku miesięcy. To była ta no... Symbioza – Ona go obroni podczas walki a on ją w razie czego pozszywa albo powie gdzie strzelać jeśli będzie taka potrzeba. Uśmiechnął się pod nosem myśląc o tym że jednak na tym statku jest ktoś kogo można nazwać towarzyszem.

Spojrzał na zegar w kajucie. Czas iść po broń. Oby tylko nic nie spieprzyli przy przeglądzie. Nie po to palił świece i oporządzał sprzęt aby teraz mu go wymienili na jakiegoś starego rzęcha.
- Dobrze że chociaż nie muszę nosić takiego ustrojstwa jak Svieta. – mruknął pod nosem i poszedł do najbliższej windy.
 

Ostatnio edytowane przez Smothir : 23-05-2019 o 23:12.
Smothir jest offline  
Stary 26-05-2019, 03:14   #4
 
Darth's Avatar
 
Reputacja: 1 Darth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłość
Ciężkie oddechy. Zmęczenie. Przebiegli właśnie dystans który wydaje się kilometrami. Rozkazy dla ich kompanii są proste: Utrzymać trzecią linię.
Nie ma nic prostego w ich wykonaniu.
Stoi, tuż za swoim oddziałem, rozstawionym, gotowym by przyjąć pierwszy atak zdrajców.
Ale to co biegnie w dół ulicy to nie zwykły zdrajca. To nie zmutowany, na wpół szalony kultysta, nie dezerter z milionów gwardii broniących Imperium.
W ich stronę biegnie Astartes. Kundel w służbie Abaddona, arcyzdrajcy, Mistrza Wojny Czarnego Legionu. Jest tylko jeden. Zwiastun tego co nadejdzie później.

Jest szybki. Szybszy niż ma prawo być coś tych rozmiarów. Pistolet boltowy w jego dłoni grzmi, a trzech gwardzistów ginie. Ogień las-karabinów topi fragmenty jego zbroi, ale w dalszym ciągu biegnie. Miecz łańcuchowy warczy z niemalże żywą agresją w jego ręku, gdy nadaje mu wyższe obroty. Czterech następnych pojawia się na krańcu ulicy.

Legionista wpada między nich. Jest niemożliwy do powstrzymania. Sigismund staje naprzeciw niego, unosząc swój własny miecz. Wie że to nic nie da. Cios spada…

*********

A sierżant Sigismund Macharius Erhardt budzi się z bezgłośnym krzykiem. Obok niego, Astra, Kapral Faye Zephyr, porusza się niespokojnie przez sen. Nie po raz pierwszy jest wdzięczny że jego ranga pozwoliła mu uzyskać nieco prywatności. Nie po raz pierwszy przeklina podróż przez osnowę.

Oddycha. Głęboko. Przypomina mu się mantra którą jego własny sierżant wpoił mu kiedy był jeszcze młody.

- Jesteśmy Cadianami. Zagrodzamy wrota piekieł. Jeśli znów staną otworem, to my je zamkniemy…

- Sigi?

Przeklina cicho pod nosem. Miał nadzieję jej nie obudzić. Astra podnosi się, patrzy w jego stronę delikatnie zaspanymi oczyma. Jest piękna, jak zawsze. Naga, także jak zawsze. Służba w Gwardii nie służy platonicznym związkom. Nie kiedy każdy twój dzień może skończyć się śmiercią.



- Co się dzieje? - Zadaje pytanie, niezwykle delikatnie. Nie zasługuje na nią. Dziękuje za nią Imperatorowi.

- Kasr Vark. - Dwa słowa, tylko dwa słowa. Astra nic nie mówi. Rozumie.

Ten sen męczy go zawsze kiedy znajdują się w tranzycie. Zawsze ten sam. Zawsze kończy się tak samo. Jego śmiercią. Zupełnie inaczej niż prawdziwa potyczka która faktycznie miała miejsce. Jego kompania faktycznie broniła Kasr Vark. I faktycznie pojawili się tam Legioniści. Tyle tylko że on i jego towarzysze byli przygotowani. Ogień krzyżowy z las-karabinów, trzech ciężkich bolterów, i dwóch auto-dział zabił ich zanim zdążyli dokonać zbyt dużych szkód.

Cadia zasłużyła na swoją reputację.

Patrzy na leżący obok jego pryczy miecz łańcuchowy. Na nim, czarną farbą na czerwonym tle, w wysokim gotyku, napisane są słowa, legendarne słowa, ostatnie słowa Ollaniusa Piousa, patrona Gwardii Imperialnej, Astra Militarum, wykrzyczane w twarz Horusa.

“Tam gdzie upadnę, dziesięciu zajmie moje miejsce! I stu zajmie miejsce każdego z nich! Więc powal mnie! Jestem zwiastunem tego co nadejdzie!”

Czyta je raz jeszcze. Przynoszą mu pewnego rodzaju pocieszenie.

A potem usta Astry zbliżają się do jego, i na moment, krótki, zapomina o koszmarach, o wiecznej wojnie, o obowiązku. Na moment. Nie potrwa on długo, ale trzeba się nim cieszyć, póki jest.

Każdy dzień może być ostatnim.

********

Od poranka, nie są już parą kochanków, Sigim i Astrą. Z powrotem są sierżantem Sigismundem Machariusem Erhadtem, i kapralem Faye Zephyr, przeniesionymi z 1349 Cadiańskiego Regimentu Piechoty by wspomóc nowo uformowany regiment swoim doświadczeniem. Gubernator miał głowę na karku, jeśli wiedział by poprosić o Cadian. Miał też wpływy. I pewnie doświadczenie wojskowe. Dobra kadra podoficerska miała większe znaczenie niż dobra kadra oficerska, choć tych ostatnich też było trochę. Łącznie, Cadianie stanowili kroplę w gigantycznym regimencie. Ich celem było przekazać zielonym rekrutom doświadczenie, i wpoić im dyscyplinę z której znani byli Cadianie.

Patrząc na dwójkę robiącą dodatkowe okrążenia z rozkazów lokalnego komisarza, westchnął delikatnie. To mogło być trudniejsze zadanie niż się początkowo spodziewał. Poprawił delikatnie swój uniform, dziękując cicho Munitorum za dobrze dopasowany rozmiar.



- Jak sądzisz, co z nich będzie? - Faye zadaje pytanie dużo zimniejszym głosem. Profesjonalnym. Nikt nie byłby w stanie stwierdzić że łączy ich coś więcej. Fraternizacja nie była karana w Gwardii, co nie przeszkadza że woleli by ich sprawy prywatne pozostały prywatne.

- Jeśli przeżyją pierwszą potyczkę, na chwałę Imperatora, damy radę zrobić z nich coś przypominającego żołnierzy. Naszym zadaniem jest ich poprowadzić. Chciałbym uniknąć egzekucji.

Komisarze, z natury, lubili Cadian. A sam Sigi lubił komisarzy. Trudna robota. Ciężka, i niewdzięczna, ale potrzebna. Jak długo służyłeś jak oczekiwał tego od ciebie Imperator, nie wchodzili ci w paradę.

Zanotował sobie w pamięci, że gdy oddział uzyska ekwipunek z powrotem później, dzisiejszego dnia, będzie musiał ich zebrać, i narzucić bardziej regimentowy sposób treningu. Ich tranzyt miał potrwać jeszcze trochę. Chłód nie pomagał na morale. Trzeba było znaleźć ludziom zajęcie.

Nie spodziewał się żeby dali radę trenować jak Cadianie, ale na pewno można to było zorganizować lepiej niż było to w tej chwili. Każda kropla potu wytopiona w czasie treningu oznaczała mniej krwi wytoczonej w czasie walki.

Jego zadaniem było przekształcić tych ludzi w młot Imperatora, gotowy spaść na każdego wroga ludzkości i Imperium. Miał mocne postanowienie spełnić swój obowiązek.

Jak każdy Cadianim, od pokoleń. Jak być powinno.
 
__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli

Ostatnio edytowane przez Darth : 29-05-2019 o 20:29.
Darth jest offline  
Stary 27-05-2019, 20:54   #5
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację

Poruszając się w ku kwatermistrzostwu wasza drużyna dołączyła do innych. W już przy drabince było pewne, że nie obędzie się bez przy długiej kolejki.
- Do następnych Sanguinalii przyjdzie nam tu stać - mruknęła pod nosem Svieta, czyhając tylko by ktoś przyjął zakład. Niepoprawna hazardzistka mówiła oczywiście o corocznym święcie tak w Imperium rozpowszechnionym, że nawet na planecie z której pochodziła większość regimentu huczno je obchodzono. Była to pamiątka ku czci Sanguiniusa, Anioła, ukochanego syna Imperatora który umarł za grzechy wszystkich ludzi.
- Mmhm… - wydusił przez zmarznięte usta Bobi, dla którego mróz zabijający wszelką zieloną roślinność… był powodem do ciągłego przygnębienia. - Obyśmy tylko do tego czasu mieli czym dzień święty święcić.
- Wiary, żołnierzu - Astra powiedziała hardo Astra.

Kiedy wraz z towarzyszami zajęliście swoje miejsce w kolejce, mogliście zobaczyć, z czym wracają pierwsi żołnierze. Oraz jakie są ich nastroje. Zazwyczaj były to po prostu M36, choć co jakiś czas ktoś targał heavy stubber.
- Założe się, że z moim było wszystko w porządku - skomentowała Swieta.

Wreszcie przyszła kolej by to wasza drużyna stanęła przed jednym z młodszych kwatermistrzów, kobietą tak niską , że trzeba było wychylić głowę by zobaczyć ją za szerokiej, żelaznej lady. “Niezawijska” jak głosiła naszywka na jej mundurze, podobno nosiła przy sobie podpisany przez komisarza dokument, poświadczający, że nie jest ratlingiem lecz zwyczajnie dość niskim człowiekiem.
“Jebany nieludź” - można było usłyszeć szeptane jednak dość często wśród tych żołnierzy, którzy nie byli już tak zadowoleni ze swojego przydziału broni czy innego ekwipunku. Okazało się bowiem, że dziś wydawane są też racje żywnościowe, mogło to oznaczać tylko jedno: Kres podróży jest już naprawdę bliski.

- Hmm… - Niezawijska przewijała palcem po datapadzie, wyglądając przy tym, jakby nie do końca rozumiała co tam ma napisane. - Anowa Svieta, dwutygodniowe racje, laspistol, M36...
- Nie! - zaprzeczyła Swieta.
- Co nie?
- Heavy stubber, nie M36.
- Nie to mam tu napisane szeregowa.
- No to masz źle! Mogę się założyć. - nie dawała za wygraną Svieta. Niezawijska zmierzyła ją wzrokiem zadzierając przy tym głowę wysoko do góry. Po czym pokręciła kilka razy datapadem.
- A rzeczywiście… - powiedziała w końcu po czym dała znać stojącemu za nią servitorowi by wyłożył na ladę cięższą broń.
[MEDIA]https://i.pinimg.com/originals/81/24/1f/81241f8199fa7b8b4ef52b550a344ac9.jpg[/MEDIA]




- Capahalla Jon, dwutygodniowe racje, laspistol, M36, cztery granaty, kurw… - kobieta przetarła oczy. - nie, to nie może być w porządku - powiedziała do siebie po czym spojrzała na Johnego - chcesz miotacz ognia czy shotgun żołnierzu?


- Kowalsky Stan, dwutygodniowe racje, laspistol, M36, cztery granaty. - tutaj Niezawijska wydawała się pewna siebie i podobnie było już z resztą drużyny.

Jony może wybrać odpowiadając na pytanie. Wszyscy mogą spróbować np wytargować coś ekstra ale na to coś rzucimy. Spójrzcie na swoje statystyki, rzucamy kością k100 (czy dwa k10 za dziesiętne i jedności) i liczycie na wynik mniejszy lub równy wartościom waszych statystyk. Do tego dochodzą jeszcze odpowiednie modyfikatory ale o tym kiedy indziej. By nie komplikować wszystkie odpowiednie rzuty będę wykonywał sam.


 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.

Ostatnio edytowane przez Amon : 27-05-2019 o 22:25. Powód: Swieta, te sprawy
Amon jest offline  
Stary 27-05-2019, 21:46   #6
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
-Eeeee...shotgun jest fajny. Mogę ja jakoś coś do bitki. Bo ja silny jak bym miał pałę to na cios wezmę każde cholerstwo. No mówię jak byłem mały był taki wściekły pies był i prawie zagryzł jedfnego dzieciaka to zabrałem jakiś pręt czy coś to jak pieprzłem to w pobliskiej garkuchni był gulasz dla wszystkich. Nooo...
Mogę? Ploszeee? ładnie.
-

Mówił Johny Capahalla szeregowy co się chyba biernie upalił towarzystwem Bobiego. Myślał co rzadko się zdarza o Panie Dowódcy Sierżancie i Pani Dowódczyni Kapral. -Oni chyba nie od nas bo dziwnie gadają plus sztywni jak kamień. Bobi jednak powiedział tylko by wyluzował i się nie przejmował.-

Większy problem stanowiło to iż chyba dolatywali. Johny nie był strachliwy, ale wojna to straszna jest. Tak słyszał, a na ulicy też widział strzelaniny między gangami, a one podobno są dziecinadą przy strzelaninach w jakich bierze gwardia.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 27-05-2019, 22:38   #7
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


ok, to będzie logistyka. Macie to początkowo na 10, można wydawać expa na zwiększenie. Dodaje modyfikator dodatni +30 bo Johny prosi o coś w sumie banalnego, razem jest więc 40, to oznacza, że do sukcesu potrzeba wyniku 40 lub mniejszego.
rzucam dwoma k10 gdzie pierwszy wynik będzie reprezentował dziesiątki a drugi jedności.
Kostnica
8 i 2=82, porażka


Kobieta spojrzała na Johnego i westchnęła.
- Żołnierzu... imperium dało to bierzcie i nie kombinujcie. - powiedziała wciskając mężczyźnie shotgun i dając mu gestem do zrozumienia by zniknął jej z oczu.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 27-05-2019, 23:26   #8
 
Smothir's Avatar
 
Reputacja: 1 Smothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputację



- Kwatermistrzu Niezawijska... - zwrócił się do kobiety Kowalsky Stan - Cieszy mnie wasze dobre zdrowie...- po czym pochylił się nad ladą tak aby tylko ona go słyszała.
-Ale te ciasne pomieszczenia źle wpływają na pamięć i powodują roztargnienie. Zapomniałaś dać temu wielkiemu amunicji do shotguna. Źle by to wyglądało jakby nasz kolega zaczął strzelby używać jako pręta o który się upomniał. - uśmiechnął się półgębkiem
- Nie zawieruszył się może jeszcze jakiś skarb? Medkit, krak albo racja żywnościowa co to ktoś się nie upomniał?
Wiedział że to ryzykowna gra ale i tak po wylądowaniu ryzyko będzie znacznie większe. Chyba za dużo czasu spędzam ze Svietą - pomyślał czekając na odpowiedź kwatermistrzyni.



 
Smothir jest offline  
Stary 28-05-2019, 23:53   #9
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


Znów logistyka, bo tym razem Stan stara się uzyskać to samo, to jest extra sprzęt.
Kostnica
5 i 2=52, porażka, choć mniej sromotna


Kobieta spojrzała na Stana a potem na datapad.
- Hmm... niech da jedną baterię do lasguna to może dostać naboje. Nie może być tak, że ma więcej amunicji od innych.

- I nie...nie ma miejsce na specjalne traktowanie... Co wy sobie myślicie żołnierzu, zejdźcie mi z oczu. Następny!
jak mogliście zauważyć w ekwipunku, są baterie do lasgunów które spełniają funkcje amunicji do tej broni. Z punktu widzenia Niezawijskiej, Johny może wymienić rodzaj amunicji ale nie może dostać jej więcej.


 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.

Ostatnio edytowane przez Amon : 28-05-2019 o 23:55.
Amon jest offline  
Stary 29-05-2019, 14:09   #10
 
Smothir's Avatar
 
Reputacja: 1 Smothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputację


Stan odwrócił się na pięcie i pomaszerował dalej.
- A żeby tak świece się jej skończyły... - mruknął pod nosem.
- Trzeba będzie oszczędzać to co mamy, albo zbierać sprzęt po drodze jeśli będzie na to czas
Zagłębił się w analizowaniu możliwości czekały jego i resztę drużyny. A żadna z nich nie była kolorowa. Na dodatek musiał dogonić Sviete. Przegrał zakład a to znaczy że musi rozstać się z dwoma racjami.



 
Smothir jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172