Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-10-2020, 23:53   #201
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Duncan był wkurzony! Zabił człowieka i zdecydowanie mu się to nie podobało
- Próbujecie wrobić mnie w morderstwo ? Nieładnie, nie szkoda wam tak marnować ludzkiego życia ? Nawet jak wam nie zależy na ludziach, to po prostu jest przeogromne marnowanie zasobów Doktorku... Nie czuję się odpowiedzialny, za tą śmierć to wy spierdoliliście. Jesteście cholernymi partaczami - Muzyk nadal prowokował, potrzebował wyprowadzić go z równowagi!

To, co powiedział o jego bliskich, też nie poprawiło jego humoru. Zaczął myśleć o uciecze.

Musiałby jednocześnie rozwalić te rury, które pewnie mają wydzielać gaz, paraliżujący albo usypiający, przy jednoczesnym rozbiciu szyby potrzebowałby dużo szczęścia, żeby się udało...

Pojawienie się Tae zmieniło jego zdanie - Nie przeprowadzałem eksperymentów. Wiem, że nie mogę zmusić kogoś, żeby zrobił coś szkodliwego: Na przykład nikogo nie zmuszę, żeby popełnił samobójstwo czy zrobił coś, o czym nie myśli, co jest sprzeczne z jego charakterem. Najłatwiej jest mi pracować na emocjach znane rytmy i piosenki pomagają - Wyjaśniał naginając prawdę sam nie był pewien, w jakim stopniu kłamię, bo nigdy nie próbował krzywdzić innych muzyką.

- Mogę na przykład wyciszyć czy wzmocnić emocje, namówić dziewczynę, której już się podobam, żeby umówiła się ze mną na randkę, albo sprawić, że osoba skłonna wrzucić mi kasę do futerału na gitary będzie bardziej chojna - Wyjaśniał starając się wydłużyć czas rozmowy, żeby dać drugiej ekipie więcej czasu na przybycie.

- Mogę na przykład nakłonić ją do tańca, bo to dość powszechny język wręcz podprogowy - Stwierdził i zaczął grać hymn, który znał z dzieciństwa zagrał go nawet kiedyś w kościele Anglikańskim był to jeden z niewielu momentów gdy rodzice byli dumni z niego i jego muzyki.

Uchwycił się tej myśli. Spróbował przekazać skrzypce energie, radość i spokój ducha. Chciał, żeby zaczęła tańczyć, potrzebował, żeby była w pełni sił gdy nadejdzie okazja do ucieczki:

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=gtM8BRF7Bd0[/MEDIA]

// deklaracja ta sama co wcześniej chłopaki bierzcie się do roboty! Duncan potrzebuje wsparcia!
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 16-10-2020 o 14:51.
Brilchan jest offline  
Stary 15-10-2020, 09:05   #202
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
- Czułem że tak się to skończy... To miasto jest jakieś przeklęte przez szalonych naukowców. Szkoda tego naszego czubka. Max czy jesteś w stanie sprawdzić czy Duncan jeszcze dycha?

***

- Idźmy od drugiej strony - dodał po chwili namysłu wielki włoch - Mi nie trzeba kombinezonu i tak mnie tak nafaszerowali jakimś syfem, że wróciłemz piekła , to że będe przy okazji świecił w ciemności chyba nikomu nie zaszkodzi, a może dadzą mi jakąś nową upiorną ksywkę! - posłał nieco nerwowy uśmiech chłopakom. Ci jednak znali go już na tyle że chyba nie bardzo słuchali co miał do powiedzenia, a przynajmniej nie dawali się już wciągać w głupie dyskusje i suche żarty.. - Lecimy do ego tunelu! Co rusz.
 
Fenrir__ jest offline  
Stary 18-10-2020, 18:06   #203
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Tommy z pewnymi oporami szedł za Franko, a jego myśli wędrowały na tyle daleko od jego aktualnego miejsca pobytu, że nawet nie słyszał słów mięśniaka, przez co uciekła mu znakomita okazja do żartu o Wujaszku Manhattanie. Chłopak spojrzał na trzymaną w ręce walizkę z kombinezonem. Ubierze go dopiero jak będą pod ziemią, teraz za bardzo by się rzucał w oczy.

Wiedział jednak, co najwyraźniej umknęło innym, a on nie miał zamiaru im tego uzmysławiać, że jeżeli tam rzeczywiście będzie promieniowanie, to on będzie zupełnie bezużyteczny. Ubrany w kombinezon nie użyje swoich mocy. Będzie zwykłym gnojkiem z liceum, niczym więcej. No, ale nie mógł przecież zostawić tam Duncana samemu sobie, zwłaszcza że Zielony Czubek sam się zgłosił na przynętę.

Ale co jeśli sytuacja będzie wymagała zdolności Kida? Czy poświęci się dla dobra drużyny? Czy będzie potrafił się na to zdobyć? Na tę myśl zaschło mu w gardle...


Sierżant kroczył podziemnymi tunelami. Jego wolne i równe kroki pozwalały mierzyć pokonywane odległości i na tej podstawie analizować zgodność znanych mu planów, a w przyszłości również je rozbudować. W wyprostowanej prawej ręce trzymał swojego Colta, którego lufa płynnie podążała za jego wzrokiem. O dziwo jego oczy wciąż ukryte były za przeciwsłonecznymi okularami, które najwyraźniej wcale nie zmniejszały jego percepcji. Lewe przedramię, ustawione prostopadle do prawego, podpierało prawą rękę. W dłoni trzymał zaś latarkę, której promień oświetlał mu drogę.

Skierował się do najbliższego miejsca, w którym kończył się znany mu plan.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 20-10-2020, 19:39   #204
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Przyjrzyj się dobrze przystojniaku - powiedziała Mama do gościa-intruza - i przeproś proszę moją siostrę. A potem schowaj klamkę i pogadamy.
Mama wyglądała na rozluźnioną i opanowaną, ale ona i zapewne włoch doskonale wiedzieli że tak nie jest. A ręka Mamy była ledwie kawałek od torebki.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 20-10-2020, 23:23   #205
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nie mój drogi, nie jesteśmy partaczami. Po prostu chciałem potwierdzić teorię. I potwierdziłem, do tego mamy mnóstwo danych do analizy. - odparł doktor Braun niezrażony insynuacjami Duncana.

Doktor Braun zamyślił się słysząc wyjaśnienie odnośnie mocy Duncana, po czym rzekł:
- Liczyłem na dokładniejszą kontrolę, ale nic się nie martw chłopcze, wyciśniemy z tego co masz ile się da. Hmm, mam już nawet parę ciekawych teorii. Ale do tego przejdziemy potem.

Tae ledwo się ruszyła na wózku podczas kolejnego występu Duncana, ale doktor zdawał się być zadowolony.
- Nie przejmuj się jej małą ruchliwością, podaliśmy jej leki. Ale po reakcjach organizmu i wykresu fal mózgowych widzę, że oddziałujesz na nią. Teraz sprawdźmy czy zadziała to z nagrania.
Duncan usłyszał jak z głośników rozbrzmiewa jego poprzedni kawałek. Jednak Tae nie zareagowała nawet lekkim ruchem.

- Hmm, z tego co widzę oddziaływanie musi być bezpośrednie. Wykres fal mózgowych nawet nie drgnął, gdy leciało nagranie. Teraz mój drogi muszą poprosić byś się postarał jak nigdy przedtem. Dane pokazują, że wyciszyłeś ją i że tak powiem natchnąłem dobrą myślą. Odpowiednie obszary mózgu pięknie reagowały. Himmel będziesz tak uprzejmy… - skinął w kierunku kartonu stojącego pod ścianą.
Himmel bez słowa podszedł i wziąwszy karton podszedł do dziewczyny. Wysypał zawartość, która z brzękiem potłukła się na betonowej podłodze. Duncan zauważył, że ma on na uszach osłony uszu jak drogowcy przy pracy z młotami pneumatycznymi. Himmel odrzucił karton i podeptał co bardziej oporne odłamki ciężkim buciorem.
- Teraz zniwelujemy podane jej leki, twoim zadaniem Duncanie będzie uspokojenie jej i sprawienie by nie czuła bólu, gdy będzie szła po naszej świeżo przygotowanej ścieżce. Przynajmniej w teorii, możesz oddziaływać na odpowiednie obszary mózgu. Himmel, bądź łaskaw…
Hummel bez słowa wyjął z kieszeni fartucha strzykawkę, zdjął osłonę z igły i wbił ją w szyje Tae i powoli wstrzyknąć zawartość strzykawki. Potem odpiął po kolei unieruchamiające dziewczynę pasy.
- Dodam mój drogi, że odmowa współpracy spotka się z konsekwencjami, a zmuszeni będziemy zastąpić ten obiekt kolejnym…
Himmel bez polecenia wyjął z kabury pod fartuchem pistolet i przeładował. Duncan podświadomie oczekiwał, że to będzie Walter P38, rzecz jasna nie wiedział jak się pistolet nazywał, ale widział takie na filmach z nazistami. Niestety, był to zwykły, współczesny glock. Pomocnik doktora wycelował w tył głowy dziewczyny. Ta powoli dochodziła do siebie, zaczęła kolejno zauważać Duncana, doktora i lśniące odłamki szkła kilkanascie centymetrów od swoich gołych stóp.
- Wybacz, ale to ja tu jestem agresorem. zostanie po mojemu. - odparł Włoch. - Wiem, że grożenie ci nic nie da, widzę to po oczach. Ale mogę zagrozić komuś na kim ci zależy. Kim jesteś i dla kogo pracujesz?
Lufa wymierzonej broni w mamę nie drgnęła nawet o milimetr.
Cała trójka zagłębiła się w tunele. Franko poprowadził ich do wcześniej znalezionych drzwi. Ledwo przeszli kilkaset metrów odniósł wrażenie, że znowu ktoś się im przygląda. I nie był to raczej szop. Szli w milczeniu, w końcu wyszli na szerszy korytarz. Tam Max i Tommy założyli kombinezony. Kovalsky wyjął licznik Geigera. Ten zaczął terkotać jak tylko go włączył.
- Spokojnie, promieniowanie prawie w normie.
Ruszyli w kierunku, gdzie miały znajdować się drzwi. W końcu te zamajaczyła w świetle latarek. Promieniowanie faktycznie poszło w górę.
- Ledwo przekracza normy - uspokoił ich Max. Zbadał drzwi - Tu rośnie trochę. Dasz radę otworzyć?
- Co mam nie dać
- mruknął Franko łapiąc za uchwyt. Jedną ręką oparł się o framugę, drugą zaczął ciągnąć powoli, by nie urwać uchwytu. Stal jęknęła i zaczęła się odginać. Ze szczeliny między drzwiami, a futryna chlusnęła woda. Licznik zaterkotał. Tommy i max odskoczyli do tyłu, kałuża powiększała się szybko.
- No teraz poszło w górę. To nie Czarnobyl, ale bez kombinezonów moglibyśmy świecić w nocy. Tylko skąd tam woda?


Franko da radę otworzyć do końca drzwi, ale wtedy wyleje się woda. Co robicie?

 
Mike jest offline  
Stary 21-10-2020, 10:31   #206
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Franko wzruszył ramionami. Tam był Czubek, a zostawianie kumpli w potrzebie nigdy nie było, a teraz na pewno nie będzie w porządku. Tommy mógłby zrobić jakąś nieckę na tą wodę, ale te kanały i tak są tak zasyfione, że odrobinę większy syf im nie zaszkodzi.

- Odsuńcie się! - krzyknął Franko dał im 2-3 sekundy na reakcję po czym zaparł się i otworzył drzwi do końca. Nie było czasu na pierdoły!
 
Fenrir__ jest offline  
Stary 21-10-2020, 13:52   #207
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Zaczęli grać poważnie, w pierwszym odruchu Duncan chciał zrobić to samo, co zrobił, gdy poprzednio był w podobnej sytuacji i użyć mocy fal dźwiękowych, aby obezwładnić tego faceta i uciec! W końcu, jeżeli teraz okaleczą, jej nogi to ograniczą jej, możliwość, poruszania się. Kto, jakie nieludzkie eksperymenty wymyślą dalej?! Odcięcie ręki, żeby spróbował muzyką zatrzymać upływ krwi?!

Wziął głęboki oddech, który można było odebrać, jako przerażenie na widok naładowanego pistoletu i zaczął wyliczać, dlaczego taki plan jest złym pomysłem:

- To nie był jakieś niedofinansowany sekretny projekt w opuszczonym magazynie z grupą pięciu osób jak ostatnio. Tu mieli poważną kasę, więc ochrona też nie ograniczy się do tego jednego gościa ze spluwą. Gdyby dał z siebie wszystko, pewnie dałby radę obezwładnić tego tutaj i rozbić klatkę, ale co dalej? Nie miał zielonego, pojęcia gdzie są, nie miał swojego sprzętu gdyby stąd wybiegli zaraz grupa ochroniarzy, którzy zabiliby, jego przyjaciółkę skrzypaczkę a jego samego obezwładnili tym razem dużo skuteczniej.

- W Glasgow ryzykował tylko swoim życiem, nie miał prawa stawiać na szali jej życia. Poza tym nawet, jeżeli jakimś cudem by się stąd wydostali ShiNa nie wybaczyłaby mu gdyby zostawił resztę zespołu szczególnie jej dziewczyny.

- To nie jest zwykła ucieczka, ale infiltracja jego zespół nie jest jednymi, którzy się tutaj liczą! Co z Pani Johnson jej zaginiona córka Monicą? Co z innymi "obiektami "? Przodkowie jedni wiedzą ilu innych, biedaków tu uwięzili? Oni też potrzebują, pomocy oraz ratunku.

- Dostał właśnie potwierdzenie, że śledzą jej falę mózgowe, jeżeli wykryją, że jego gra nimi nie manipuluje, uznają to za odmowę współpracy...

Właśnie, dlatego umówił się z chłopakami. Znał ich dość słabo, ale musiał zaufać, że są w drodze, być silny duchem, trzymać asa w rękawie i kupić więcej czasu.

- Kiedyś zrobiłem coś podobnego, ale to był cały set muzyczny, wprowadziłem cały klub w rodzaj sennego transu tak, że gościu zupełnie nie zauważył, kiedy upadł i złamał rękę. Tam była to jednak zupełnie odmienna sytuacja, byli zrelaksowani i doprawieni alkoholem wy Doktorze właśnie zalaliście jej układ krwionośny pobudzaczami, do tego stresujecie biedaczkę zagrożeniem życia. Tak jak mówiłem wcześniej moja moc działa na to, co jest już w mózgu to długotrwały proces, który wy właśnie bardzo utrudniliście. Nie mówię, że tego nie da się zrobić ani nie odmawiam współpracy, ale żeby głębiej wejść, komuś pod czachę potrzebuje więcej niż jednej piosenki szczególnie jeżeli chcecie, żebym osłabił coś tak głęboko zakodowanego jak reakcja bólowa - Próbował przekonać.

Jeżeli uzyska zgodę spróbuje zagrać składankę piosenek z lat 80tych, które jego przyjaciółka tak lubi. Najpierw spróbuje ją uspokoić, aby potem spróbować wmówić jej za pomocą swojej mocy, że jest silna, niepokonana i nie czuje bólu.

______

Przekonywanie na Doktora jeżeli nie uda się rzut, to zużyje fuksa, żeby go przekonać. Chodzi o to, żeby kupić jak najwięcej czasu. Może nawet 45 ?

Zastosowanie mocy tak jak w opisie postara się pociągnąć ile się da

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 21-10-2020 o 16:32.
Brilchan jest offline  
Stary 21-10-2020, 15:03   #208
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Mama uruchamia "Idę po Ciebie"



- Z chwilą gdy pociągniesz za spust stracisz przewagę i cenne sekundy. A wtedy ja Cię dopadnę. I nic Cię nie uratuje. Ja nie odpuszczam tym, co krzywdzą mi rodzinę. Dzwoń do szefa i daj go do słuchawki. Powiedz że Bertollo chce zamienić z nim słówko. I spokojnie siostrzyczko, gbur zaraz sobie pójdzie, i podamy Ci coś mocniejszego.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 21-10-2020, 18:01   #209
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Jedno było pewne. Tommy nie polubi łażenia w tym przeklętym kombinezonie. Czuł się w nim dziwnie ciasno. Kombinezon krępował jego ruchy, a grube rękawice utrudniały operowanie dłońmi. Szybka w hełmie zmniejszała widoczność, zwłaszcza gdy po czasie zaczęła parować. Do tego trudno się w tym oddychało, tym bardziej że chłopak musiał też założyć swoją kominiarkę. Słowem, oby więcej nie musiał czegoś takiego nosić.

- Poczekaj! - zatrzymał Franko krzykiem.

Kombinezony chroniły przed radiacją, ale czy można ich używać jako skafandrów? O'Connor nie był przekonany, poza tym jego zdaniem lepiej było iść jednak na piechotę niż pokonywać najbliższą drogę wpław. Kucnął parę metrów za Franko i po krótkim zawahaniu ściągnął rękawiczkę. Dotknął suchej jeszcze podłogi i skupił się. Postarał się zrobić możliwie głęboki i szeroki dół, zostawiając półmetrowe przejścia po bokach by można było dostać się na drugą stronę. Co prawda nie wiedział ile wody zgromadzono po tamtej stronie włazu, ale chyba warto było spróbować.

Następnie wcisnął się z Maxem w narożnik za włazem, tak by woda nie poleciał wprost na nich. Po drodze założył z powrotem rękawiczkę. Był cały roztrzęsiony, właśnie dał się napromieniować. Z drugiej strony poczuł jednak coś w rodzaju ulgi, bo już wiedział, że w razie potrzeby się nie zawaha. Zresztą nie miał już chyba nic do stracenia. Próbując zgrywać twardego, rzucił wesołym, jak mu się wydawało, tonem do Kowalsky'ego:

- Mam nadzieję, że nie zacznę świecić zbyt szybko.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 27-10-2020, 14:31   #210
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Franko szarpnął drzwi, woda wylała się szerokim strumieniem. Gdyby nie dół zrobiony przez Tommiego, woda rozlała by się po całej szerokości tunelu. Wody i było tyle ile można było się spodziewać. Gdy zajrzeli do środka wyjaśnienie tego faktu stało się oczywiste. Za drzwiami był 2 metry korytarzach o szerokości półtora metra. Zakończony kolejnymi metalowymi drzwiami. Ściany, sufit i podłoga nie wyglądały na zardzewiałe, czy choćby tknięte zębem czasu. Co więcej w podłodze były kratki ściekowe, co prawda zaślepione, ale coś mówiło herosom, że nic nie stało na przeszkodzie by tamtędy spłynęła woda w razie potrzeby.
Sierżant zamarł. Usłyszał tupot podkutych buciorów. Odgłos zbliżał się, Sierżant szybko znalazł załom i wcisnął się w niego wyłączając latarkę. Co najmniej cztery osoby, biegli równym tempem, sądząc po odgłosach musieli być ciężcy. Albo obładowani czymś. Zbliżali się. Wychyli się zza załomu, ale nie widział światła latarek. Albo biegli na ślepo, albo mieli noktowizory. Jeszcze kilkanaście sekund i zbliżą się do tego odcinka tunelu. Jeśli mają noktowizory, jest szansa, że wypatrzą go w tym załomie, ale cofanie się raczej nie wchodziło w grę, musiałby przebić co najmniej 100 m prostego tunelu zanim dotarłby do rozgałęzienia. Nawet jakby od razu się wycofał, nie zdążyłby dotrzeć do rozgałęzienia. Nie w śliskim tunelu.

Zaraz tu będą, co robisz? Tunel jest wąski, z 1.5m. Jest szansa, że jak spojrzą w bok zobaczą Sierżanta.


- Dobrze - zgodził się doktor Braun - nie pali się, spróbujemy jak mówisz. Potem zajmiemy się optymalizacją procesu. Zaczynaj.
Ducnan skinął głową i trącił struny. W połowie piosenki Braun powiedział:
- Dobrze, wyciszyła się. Jest spokojna. Możesz zaczynać główną część…
Nie dodał, że “doktor” Himmel wymieni obiekt doświadczalny na nowy w razie braku efektów.
I teraz decyzja co dalej, pchasz ją na szkło, czy robisz coś heroicznego?


Warta na tym posterunku była od zawsze zesłaniem. Albo błogosławieństwem. Nic tu się nie działo, nikt nie wchodził i wychodził. Wystarczyło odbębnić swoje i nie usnąć. Strażnik przechadzał się korytarzem zaglądając przez okna do sal po obu stronach. Tam też nic się nie działo. I nie miało prawa. Ale sale za oknem nie były jego problemem. Tym musiał się przejmować podobny strażnikowi osobnik tyle, że z pionu medycznego. Doszedł do połowy korytarza i zawrócił. Był już prawie przy swoim stanowisku z krzesełkiem i monitorem, gdy pancerne drzwi z ogłuszającym hałasem poleciały wzdłuż korytarza. Przekoziołkowały, rozorały rogiem połowę ściany i rozpieprzyły w drobny mak strażniczą budkę. Zasłonił głowę ramionami zanim oberwał gradem odłamków i gruzu. Sięgnął po komunikator, ale zamarł w pół ruchu. Z chmury pyłu wynurzył się biegiem wielgachny zamaskowany osobnik. Upuścił komunikator i sięgnął po broń, odruchy bojowe zadziałały, ale zbyt późno. Uderzenie w pierś rzuciło go w tył. Zapadła ciemność.
Krople potu pojawiły się na czole włocha. Dłoń dzierżąca broń zadrżała lekko.
- Szef dał mi wszelkie pełnomocnictwa do rozmów. Mów.
- I nie podskakuj starucho,
- wtrącił się drugi - On rozwali ci łeb, a ja zajmę się ta druga. I to bez żadnych opóźnień. - zaśmiał się chrapliwie. Niczym prawdziwy czarny charakter ze starych filmów.
[spoiler]
“Idę po ciebie” przynajmniej częściowo działa, na tyle na ile można się zorientować. Były dwa rzuty. Druga część okaże się czy działa, jak spróbuję użyć broni Na oko tego nie da się zobaczyć.
Cała trójka znalazła się za wyłamanymi drzwiami. Korytarz ciągnął się na wprost jakieś 50 metrów. Zakończony był metalowymi drzwiami z zamkiem kodowym.
W ścianach korytarza były okna. Wychodziły ona na sale wypełnione łóżkami. Na każdym z nich ktoś leżał w plątaninie kroplówek, kabli i elektrod. Przy każdym były podłączone do niego monitory. Na każdej z sal było co najmniej trzydzieści łóżek, wszystkie były zajęte. Sal, sądząc po oknach widocznych na ścianach korytarza, było sześć.
Trafiony przez Franko strażnik leżał nieruchomo na środku korytarza. Innych przeciwników nie było widać… przynajmniej na razie.
 
Mike jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172