Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-08-2020, 01:11   #1
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Pendragon - Teutoni w słowiańskiej puszczy


Marzec Anno Domini 1232

Refektarz opustoszał, W wiejącej chłodem sali ostał się ino stary Ładysław i jego chromy syn Bolko. Samodwóch porządek po wieczerzy czynili i tak do siebie gadali.
- Tatko i co tera z nami bydzie?
- A cu ma być? Pójdymy my tam, kaj nam świnte braciszki wskażą. Ni nom o tem rozprawiać. Być bydzie, co ma być i tela.
- Ale tatko… jak my pójdym z nymi, to przeta nas tam, Sasiny ze skóry obedrą i tyla. Wtydy to i nom sam Kristus ni pomoże.
- Bolko! - ojciec podniósł głos i srogo spojrzał na syna - Ty tok nie gadoj, bo to grzych, a jak świnte braciszki posłyszą, co gadosz to cię wychłoszczą, abo i co gorsze.
Bolko garni skłonił głowę i mocno zacisnął pięść w której trzymał kij od miotły.
- Ja to czuja, że z tygo wyjazdu, to ino jaka przykroć bydzie i tyla.
- Zamilcz - mruknął starzec, choć i jego głowę myśl zaprzątała natrętna, co to też z nimi będzie, gdy Krzyżaki na wschód ruszą. Taką to bowiem decyzję ogłosił komtur, gdy rycerstwo wieczerzę spożywało. Pisma od samego Wielkiego Mistrza przyszły w których stało, że nowy kasztel budować trzeba, coby najazdom Sasinów, Galasów i Pomedan odpór dać. Pora roku odpowiednia ku temu i czasu marnować nie wolno. Życzniem Wielkiego MIstrza było bowiem, coby castellum przed pierwszymi śniegami gotowe już było.
Rzeczą oczywistą, że do budowy takiej wielu ludzi będzie trzeba. Stąd też i obaw obu służebnych, że i oni wyruszyć będą musieli i w dzikim i wrogiem terenie harować będą musieli. Żaden z nich ciężkiej pracy się nie bał. Serca ich trwoga we władanie wzięła, gdyż obaj dzikie obyczaje Prusów znali i żaden z nich nie chciał ze skóry nie chciał być obdarty.


Opuścili zamkowe mury zaraz po jutrzni. Sześciu braci, ich świta w liczbie dwudziestu ludzi oraz tyle samo służebnych. W gronie tym znalazła się jedna niewiasta, siostra Gertruda z Turyngii. Nie należała, co prawda do Zakonu Najświętszej Marii Panny, ale jej obecność była ze wszech miar usprawiedliwiona. Nie tylko uchodziła za kobietę świętą, nie tylko znana była z wielkiej wprawy w leczeniu ran i wszelkich chorób, ale nade wszystko wypełniła misję powierzoną jej przez samego papieża. Została powierzone jej relikwie św. Maurycego, wspaniałego dowódcę rzymskich legionów, który poniósł śmierć męczeńską, gdyż odmówił złożenia pogańskiej ofiary przed jedną z bitew.
Wedle słów komtura z Kauernik, siostra Gertruda miała proroczy sen w którym sam Zbawiciel nakazał jej wyprawę do dziki Prus, aby tutaj założyć kościół pod wezwaniem jednego z pierwszych męczenników świętego Maurycego i w ołtarzu umieścić jego relikwie.


Biała flaga z czarnym krzyżem łopotała pod wpływem silnych podmuchów wiosennego wiatru. Chorąży jadący na czele grupy z trudem utrzymywał zakonny proporzec. Od kilku dobrych godzin grupa przemierzała już teren będący poza bezpośrednią kontrolą Zakonu. Wedle życzenia Wielkiego Mistrza nowy kasztel miał być wysunięty daleko na południowy-wschód od ostatniej twierdzy. Stanowiło to złamanie dotychczasowej taktyki, którą stosowano z powodzeniem od kilku lat w walce z pruskimi plemionami. Kolejne budowane zamki stawiano nie dalej, jak jeden dzień drogi od poprzedniego. Dzięki temu zabiegowi tworzono gęstą sieć warowni, ale także w razie konieczności można było łatwo ściągnąć posiłki.
Istniał wyraźny powód, aby postąpić wbrew dotychczasowej taktyce.. Nowy kasztel miał być ulokowany daleko w głąb wrogiego terytorium, aby stanowić pierwszą linię obrony przeciw rodzącemu się ponoć pogańskiemu powstaniu. Jak głosiły coraz głośniej powtarzane plotki wśród pruskich plemion pojawił się nowy wódz. Człowiek nie tylko potężnego, nie tylko odważny i waleczny, ale nade wszystko bystry i charyzmatyczny. Ponoć udało mu się zyskać posłuch wrogich dotychczas sobie plemion. Mogło to stanowić poważny kłopot dla szeroko zakrojonych planów Zakonu.
Przed kilkoma braćmi, którzy podjęli się tej misji stało, zatem nie lada zadanie. Mieli jednak odwagę, mieli siłę, a nade wszystko mieli Boga w sercu, a także relikwie świętego męczennika ze sobą. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?


Dzień chylił się z wolna ku zachodzi, gdy kompania zakonna wjechała na odsłonięty pagórek. Z jego szczytu rozciągał się rozległy widok na okolicę. Doskonale widać było szeroką rzekę meandrującą pośród porośniętych wysokimi drzewami wzgórz, a także skraj wielkiej dzikiej puszczy ciągnącej się aż po horyzont oraz rozległe mokradła pośrodku których majaczyła tajemnicza wyspa. Stojący na szczycie wzgórza rycerze wiedzieli, że gdzieś pośród tej okolicy muszą ulokować swoją przyszłą siedzibę.

Gdy służebni rozbili namioty, bracia zebrali się w jednym miejscu na modlitwę i wieczerzę.Ciepła wiosenna noc była doskonała okazją do tego, aby omówić która z lokalizacji będzie najlepsza.

 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 21-08-2020 o 08:31.
Pinhead jest offline  
Stary 23-08-2020, 21:39   #2
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Brat Bruno jechał w nikomu z nich nieznane tereny. Niewielka kolumna wozów, pachołków, koni i najważniejszych członków wyprawy Rycerzy Zakonnych. Przez pogan nazywanych Krzyżakami. Bruno wylądował na tym bezludzi wprost ze słonecznych Włoch. Nikt nie wiedział czemu a on niezbyt garnął się do tego typu rozmów.

Po obu bokach Książęcego syna jechali ciężkozbrojni rycerze z Fryzji. Menno i Aacht. Z ich rozmowy Bratem Bruno można było wywnioskować, że byli uczestnikami krucjat. Gdy on mówił o wyprawie w "niekończącą się puszczę" oni odparli mu, że lepsze to niż "niekończący się piasek". Pozostałym Braciom dwójka weteranów została przedstawiona jako goście Zakonu. Gotowi pomóc ich szlachetnej sprawie....

Dalszą cześć kolumny osłaniali Bernardo, Arturo, Emilio, Fabio czterej kusznicy. Którzy radośnie podśpiewywali sobie przez pierwsza kilka kilometrów drogi. Gdy wjechali na tereny opanowane przez Prusów widać było na ich twarzach nienaturalne wręcz skupienie. Wykonywali swoją pracę gorliwie ale zdecydowanie bardziej woleliby być za murami miejskimi. Może ze względu na bezpieczeństwo i łatwość w ich obronie. Może ze względu na karczmy, wino i muzykę.

Fabio rozmawiał w łamanym niemieckim z Galirem. Dla Włocha ani Prusa nie był to język ojczysty. Widać jednak było między nimi zrozumienie. Co i rusz żywo gestykulowali. Wskazywali na elementy wyposażenia czy żywo między drzewa. O czym rozmawiali tego nikt nie słyszał. Galir jednak był jedyną osobą która poczuła się swobodniej w miarę oddalania od ludzkich siedzib.

Na jednym z największym wozów jechali Jakub, Isak i Luigi trzy sługi Bruna. Każdy o odmiennych talentach od handlu poprzez żeglarstwo kończąc na gotowaniu. Wóz był wyładowany po brzegi prywatną własnością Jakuba. Zgodę na podróż i handel na własną rękę wyprosił dla Żyda sam Bruno. "Wszak Braciom nie wypada kupczyć. Wprawy w tym brak jak i niegodne to rycerza." musiał przekonać przełożonych w ten czy w inny sposób. Skoro zgodę dostał a obecności Jakuba nikt nie kwestionował.

Trzy długie dni dawały czas do przemyśleń i dyskusji. Zwłaszcza przy posiłkach i w czasie postoju. Bruno był raczej otwarty do każdej rozmowy bo i droga dłużyła się niemiłosiernie. Każdego z Braci Zakonnych obdarzył uwagą. Bez wyjątku obdarzył w dyskusji każdego komplementem. Starał się był miły i uśmiechnięty jakby byli na szlacheckim dworze nie zaś w surowej kniei. Był też jak na wydawałoby się tak młodego rycerza sprawnym organizatorem. Dbał i wystawienie wart, szyk, osłonę i zwiad. Obóz co wieczór był otoczony kołem z wozów i należycie zabezpieczany. Cztery psy myśliwskie które przed wyjazdem zakupił i podarował zakonnikom Jakub pełniły wartę wraz z ludźmi. Zmysły miały lepsze i czulsze. Póki co jednak ich "alarmy" oznaczały głównie przybycie wiewiórek, zajęcy czy przyszłej kolacji w postaci sarny.

Po trzech dniach wyprawa zawitała na wzgórze. Bracia zaczęli rozprawiać o miejscu na obóz. Brat Bruno wskazał wzgórza w oddali.

- Od lasu i rzeki co prawda daleko ale z góry otwarty teren dojrzeć można jak na dłoni. Pozycji do obrony dobra i oczywista. Głazy aż stąd widać na zachodnim stoku. Kamienny kasztel szybciej byśmy postawili. Koni i ludzi mamy a drewno się tam dociągnie na pewno łatwiej niż głazy w drugą stronę. Umocnimy się tam bo okolica nieprzyjazna. Co Bracia sądzą? Ze zwiadem bym poczekał póki pozycji swej nie umocnimy należycie. - dodał na koniec Zakonnik.

Bruno uważał swój wybór za oczywisty i zgody ze sztuką wojenną. Chciał po zajęciu wzgórza umocnić je palisadą. Rozejrzeć się za źródłem wody lub choćby przygotować miejsce by wodę z deszczówki gromadzić. Przystąpić do budowy kamiennej siedziby a w miarę możliwości nawet sprawdzić czy bogactw naturalnych na wzgórzu nie ma w postaci rudy jakowejś. Pobliska rzeka zapewnić mogła ryby. Jadło było to do zjedzenia na bieżąco jak i zapas po osoleniu stanowić mogły. Prowiant co prawda mieli ale aprowizacji nigdy zbyt wiele.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 23-08-2020 o 23:09.
Icarius jest offline  
Stary 24-08-2020, 12:02   #3
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Zygfryd von Rohrbach rozglądał się wokół ze szczytu wzgórza, czując przyjemny wieczorny wiatr we włosach. Wszystko wyglądało jakże inaczej, dużo bardziej dziko, niż w rodzinnej Bawarii. Byli w krainie gdzie słowo boże nie dotarło i ich zadaniem było sprawić, by zakwitło niczym łany zboża na tej dziwnej glebie.

Rozpierała go duma, że to właśnie on był jednym z rycerzy wybranych do tak zaszczytnej misji u boku mężów tak szlachetnego rodu jak syn księcia Fryzji. Nie mógł już się doczekać spotkania z dzikimi poganami....oczywiście miał nadzieję że większość z nich ulegnie bez konieczności przelewania krwi, choć na to i był oczywiście gotów. Żałował nieco, że przyszło mu brać udział w krucjacie tutaj, niż walczyć z Saracenami w Ziemi Świętej, gdzie ku chwale Pana poległ jego ojciec. Choć zarówno jego stryj Wilhelm, który namówił go przystąpienia do Zakonu i był jednym z uczestników wyprawy, jak i stary najemnik Friedrich, który w służbie rodu von Rorhbach spędził prawie tyle lat ile żył Zygfryd i stracił oko, ostrzegali go by nie lekceważył tych całych Prusów, podobno pojawił się jakiś potężny wódź próbujący zjednoczyć rozproszone plemiona. Może i to nawet dobrze się składało, w końcu im potężniejszy przeciwnik tym większa chwała dla nich, prawda? Dewiza jego rodu brzmiała przecież "Z Panem przeciwko Diabłu" i miał zamiar ją rozsławić. Tak, dokona godnych czynów na tej krucjacie i nawet jego kpiący starsi bracia będą musieli uznać jego wartość. Nie będą już śmieli nazywać go "Pięknisiem", jakby to że Bóg obdarzył go urodą i złotymi włosami (jak mawiały niektóre niewiasty, przypominającymi na myśl anioła) było powodem do wstydu. ..

Po zachodzie słońca z entuzjazmem dołączył do swoich braci przy modlitwie, a potem ze smakiem usiadł do wieczerzy. Zauważył że siostra Katrina, młoda benedyktynka pochodząca z jego rodzinnych ziem i pomagająca siostrze Gertrudzie, które pomimo oddania się służbie zakonnej była wesołą dziewczyną o pogodnym duchu, trzymała się od niego z daleka. Stwierdził ze wstydem, że po tym co między nimi prawie zaszło parę dni temu trudno było mu się jej dziwić. Wygładało na to, że opieranie się tego rodzaju pokusom może być dla niego większym wyzwaniem w zakonnej służbie niż walka z pogaństwem. Pomodił się i odepchnął od siebie niegodne myśli.

Kiedy rozprawiali o dalszych planach, skinął głową w stronę książęcego syna.

-Mądrze mówisz bracie Brunonie. Czyż nie jest godnym by rycerze w służbie Bożej wznieśli swoją twierdzę wysoko, ku niebu? Zajęcie najwyższego wzgórza wywołać może bojaźń i respekt w sercach pogan, jest też zgodne z zasadami sztuki wojennej, pozycja to będzie obronna i trudna do zdobycia, a i budulec mamy na miejscu. Proponuje ruszyć tam o świcie i założyć obóz, a potem możemy zając się zwiadem. Ciekawi mnie ta budowla z kamienia na wyspie na mokradłach, nie wiedziałem że ci dzicy mogą coś takiego wznieść, może to z zamierzchłych czasów pochodzi?

 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 25-08-2020 o 21:33.
Lord Melkor jest teraz online  
Stary 24-08-2020, 22:39   #4
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Brat Agilulf jak sam wolał prosić by nazywano go z imienia, twierdząc, że przeszłość jest przeszłością i nie ma żadnego znaczenia w ich misji i powołaniu w służbie Bogu, dał się poznać jako dość milcząca postać. Milcząca, ale kiedy już przemawiająca to z namysłem i rozwagą. Głosem który silnie przykuwał uwagę. Jak dysputy z pogranicza filozofii chrześcijańskiej i teologii o których mogli słyszeć jeszcze tak niedawno przed wyruszeniem od pozostałych na miejscu braci i służby.

Zdawał się pogrążony w myślach przez większość czasu nie inicjując rozmowy w drodze, ale kiedy przychodził czas na spoczynek, obóz, lub chwilę wytchnienia to interesował się żywo, choć taktownie zdrowiem i poczuciem towarzyszy. Bez względu na to, czy byli to mu przypisani, czy jego braciom w Zakonie. Co ciekawe, podróżował z czterema zbrojnymi pochodzenia chłopskiego, Guntherem, Hansem i dwójką jeszcze, budowniczym o imieniu Wenzel, kowalem Kerstenem, oraz Fritzem, leśniczym. Był jeszcze młody chłopak krwi rycerskiej, Siemen Melsen, jego giermek sprzed dołączenia do Zakonu... a wychodziło na to, że sam Agilulf dołączył całkiem niedawno.

Tak czy inaczej, więcej można było się dowiedzieć o milczącym Bracie z tego co mówili jego przyboczni, a dokładniej Żołdacy, oraz Leśnik. Wychodziło na to, że od wielu lat służył jako ochrona i zbrojne ramię misjonarzy cysterskich w nawracaniu pogan na tych ziemiach... niestety, wychodziło na to, że poprzednikom ich świętej misji ta działalność jak widać szła jak krew z nosa po tym co osiągnęli do tej pory...

* * *

Teraz jednak stali na wzgórzu, a kiedy jego Bracia wymieniali się uwagami i podziwiali widoki on robił to samo, ale porozumiewając się ze swoimi ludźmi po cichu. Chwilę później spojrzał na nich i oznajmił.

- Wybaczcie Bracia słowa moje, choć to wzgórze wysokie w oddali co się kamieniem bieli... na pokuszenie nas bierze szatańskie, gdyż tam za rzeką szatan waruje i dzikie stwory co w ciałach ludzi i zwierząt żyją. Wiedzcie, że drzew uradzaj, co na wschodzie widać, to Grosse Wildnis, Skraj Wielkiej Puszczy Galindzkiej, a w niej dom swój mają Sasini którzy najgorsi w splamieniu duszy są, a obok nich Galasowie co i też tam domują i używanie mają.

Pokręcił głową i wyszeptał ciche słowa w łacinie patrząc w niebo, by na nich spojrzeć.
- Nie przetrwalibyśmy tam, bo drwa spod ich domu brać byśmy musieli i o nas by wiedzieli, a śmierć i niewola by na nas spadła. W ten misja nasza święta i Bogu miła przeminęłaby jak nadzieję Szymona na Dar Ducha Świętego gdy ten dowiedział się iż mamona mu go nie uzyska. Zostańmy tu gdzie nam dane nogę postawić było, gdyż do wody blisko, pozycja dobra, drwa pod ręką, a tereny trawiaste wokoło gęste są. W zioła na zdrowie nasze i siano na zdrowie zwierząt naszych obfite, o zwierzynie często przychodzącej nie wspominając. Jawnie Pan Nasz, Syn Boży Odkupiciel, łaskę swą okazał byśmy daleko nie szli, a znaleźli co nam potrzebne, albowiem dzieło nasze miłe jest jego Sercu. Kim jesteśmy by odrzucać jego dar i łaskę?

Wskazał dłonią na rozwidlenie, a następnie na bagna.
- Skraj ten rzeki chroniony naszą następną kasztelą być powinien, a jak formację ochronną postawimy i spokój ducha zyskamy w tym miejscu gdzie stać nam nogą dane i ziemię czuć. To z ludźmi mymi ruszę w dół na bagna za pozwoleniem waszym. Karsten w mądrości swej twierdzi, że i rdzawiec znaleźć tam można jeśli dane nam będzie, a w jego słowo zaufanie pokładam. Choć poganie budują się na bagnach, to rzadkością są kamienne konstrukcje... o nich nie słyszałem, jeno z kamienia ku swym bożkom stawiają. Jeśli miejsce to dla nich święte, ostrożność wielką nam wykazać się będzie. Gdyż Bóg tak chce, taka jest Boża Wola, byśmy z mądrością Ducha i miłością Syna kroczyli, a po gniew Ojca w ostatecznej rachubie sięgnęli i o zmiłowanie i odkupienie krwi przelanej prosili Najświętszą Panienkę.

Ściągnął kaptur i spojrzał w niebo. Jego nadzwyczaj gęste blond włosy wygolone w tonsurę mieniły się w świetle promieni słońca. Przymknął oczy i otworzył je by spojrzeć na nich pogodnie.
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 29-08-2020 o 13:50. Powód: Dodanie imion zbrojnych - część
Dhratlach jest offline  
Stary 25-08-2020, 00:12   #5
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
- Brat wielkiego serca i wiary. Niech nas bóg z pomocą Brata modlitw chroni. Jednak sztuka wojenna ma swoje prawa. Na pozycję obronną należy ustanowić kasztel z jak najlepszego budulca. Przez co w naszej sytuacji rozumiem kamień o tam - wskazał upatrzone przez siebie i Zygfryda wzgórze - się znajdujący. Głazy ciężej jest przemieszczać w przeciwieństwie do drewna, na którego brak Brat zwraca uwagę. Pozycja obronna powinna być położona w punkcie najwyższym w okolicy. Widok zapewnia godny żeby ziemię najbliższą kontrolować lepiej a i im wyżej tym ciężej wrogowi takie miejsce zdobyć. Uważam również, że im bliżej lasu tym łatwiej i szybciej można nas zaatakować. Stąd zgadzam się z Bratem Zygfrydem gdzie kasztel powinien stanąć. - Bruno mówił spokojnym ciepłym tonem. Słowa były zdecydowane bo i myśli były jasne. Nie chciał jednak Brata urazić stąd powiedział to najmilszym możliwym tonem.
 
Icarius jest offline  
Stary 25-08-2020, 09:35   #6
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację

Zygryd pogładził się po brodzie, dumając nad argumentacją Brata Agilulfa.

-Mądrze i z Bogiem mówisz Bracie Agilulfie, widzę też że wiele wiesz o poganach z tych ziem....jednak kiedy zamykam oczy, widzę nasz kasztel na wysokim wzgórzu, pięknie w górę się pnący... a co sądzą o tej decyzji nasi pozostali bracia? - spojrzał na swojego stryja Wilhelma i pozostałych uczestniczących w misji rycerzy.
 
Lord Melkor jest teraz online  
Stary 25-08-2020, 22:20   #7
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację

Z ust trzech braci padło doprawdy słów wiele rozumnych i mnogość sensum w sobie kryjących. Zygfryd i Bruno skłaniali się ku temu, coby castelum na najwyższym w okolicy wzgórzu zacząć wznosić, gdzie budulca solidnego wiele, a i pozycja do obrony doskonała i z prawidłami sztuki wojennej zgodna. Brat Agilulf całkiem inszy pogląd na sprawę przedstawił. Na moc Ducha Świętego się powołując, a i mnogie inne argumenta przedstawiając namawiał towarzyszy, coby nową siedzibę Zakonu budować zacząć na wzgórzu, ale na tym na którym właśnie przebywali.
Zgodnie z wolą Großmeistera Hermanna von Salzy, a takoż komtura tutejszej prowincji Heinricha von Eisenburga, co siedzibę w nowo powstałym zamku w Kauernik miał, to do nich trzech ostateczna decyzja należeć miała.
Kierowani li to bojaźnią przed odpowiedzialnością, li to szacunkiem dla współbraci i wszystkich członków wyprawy, o zabranie głosu ich poprosili.


Pierwszy opinię swą Werner von Trier wypowiedział:
- Bracia w Chrystusie, zaiste wielce to godne i na szacunek zasługujące, że nas o sąd i zdanie prosicie. Każdy z was iustum, po części ma i z miejsca takich słów odrzucić nie można. Doświadczenie i mądrość, którą na licznych wyprawach żem zdobył skłania mnie, coby zdanie czcigodnego brata Agilulfa poprzeć, że w przód nam castelum drewniane z wysokim wałem ziemnym na tem wzgórzu zbudować. Odległe wzgórze doskonałe do obrony jest, to prawda. Li tylko jak się przed Sasinami i Galasami bronić będziem, nim choćby najprostszy mur wzniesiem. Plemiona oba ze swej zajadłości i bestialstwa słyną i czekać nie będą nim my zamek nas ukończym.
Brat Werner ukłonił się i dał przemówić pozostałym.

Po nim głos stryj Zygfryda, Wilhelm zabrał. Nim jednak pierwsze słowa z ust jego popłynęły, to karcącym wzrokiem na Wernera spojrzał, dając tym samym wyraz swojemu oburzeniu, że obyczajów ona nie przestrzega i zasadę starszeństwa łamie.
- Dobrze bracia Zygfryd i Bruno prawią. Wyższe wzgórze lepsze i bardziej się na nową siedzibę Zakonu zda. Po cóż po gorsze się schylać, skoro lepsze przed nosem mamy. A o naszą obronę się, bracie Wernerze nie martw. Sasiny i Galasy, to ludy może i bestialskie, ale prymitywne i głupie w swej naturze. Taktyki wojennej nie znają i równać się z nami nie mogą. Bóg Wszechmogący, wszak po naszej stronie jest.

Ostatnim z rycerzy, który swój ogląd na sprawę przedstawił był Herman Raspe. Nim co rzekł, po okolicy się rozejrzał i dłuższą chwilę ciszy myślał.
- Bracia… ja na taktyce, ani twierdz budowaniu się nie znam. Jednakoż po okolicy wzrokiem wodząc, to zdaje mi się, że żaden z was racji nie ma. Na mój osąd, to rozwidlenie rzeki najlepiej dla nas się zda. Wszyscy o obronę pozycji frasunek macie i słusznie, wszak zatem czy z zasieków ręką samego Boga uczynionych, nie lepiej skorzystać. Rzeka nie tylko pożywienie nam zapewni, ale także osłonę od wroga da.

Siostra Gertruda zdziwienia swego wielkiego nie kryła, że takie to dziwne zwyczaj w tej kompanii panują i że bracia rycerze chcą jej zdanie w sprawach taktyki wojennej poznać.
- Braciszkowie czcigodni, a gdzież to mnie skromnej posługaczce chrystusowej w takowych tematach się wypowiadać. Ani cognitionis nie mam, ani doświadczenia w boju. Jedyne, co wam radzić mogę, to byście serca swe ku Panu naszemu skłonili i w modlitwie o mądrość, rozsądek i znak jakowyś prosili.

- Fiat voluntas tua. Amen - rzekła młodziutka siostra Katrina, oczu swych nawet na rycerzy nie podnosząc i na tem wypowiedź swą kończąc.

Ostatni odezwał się meister Andreas, co to pieczę na budowniczymi i cieślami miał. Wielkie jego doświadczenie było, a w rzemiośle murarskim, równych jemu trudno ze świecą szukać. Dość powiedzieć, że meister Andreas samojeden plany zamku w Kauernik rozrysował i akcept komtura krajowego uzyskał.
- Czcigodni panowie nie mnie takie spory rozstrzygać. Jako mistrz mularzy rzec jeno tela mogę, że sztuką wielką jest kamienną strażnicę postawić. Budulec wprzódy zebrać trzeba, fundamenta wykopać, a najsamprzód plan mieć, coby na ślepo nie działać i żeby cała robota na zmarnowanie nie poszła. Palisadę drewnianą, wały ziemne, czy nawet wieżę wysoką z drzewa wznieść łacniej. Robota lżejsza, a przez to rychło zameczek stać bydzie.


Zgodnie z życzeniem trzech rycerzy, każdy opinię swoją wygłosił. Nie pozostało zatem nic innego, jak decyzję ostateczną podjąć. Słońce bowiem już za lasem się chować zaczęło, a służebni musieli wiedzieć od czego kolejny dzień zacząć mają.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 26-08-2020 o 00:12.
Pinhead jest offline  
Stary 25-08-2020, 23:58   #8
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
- Dziękuję braciom za radę. Wszyscy bez wyjątku mądre słowa wypowiedzieliście. Kierowani wolą Pana naszego i swymi talentami. Jeśli jednak brat Zygfryd zdania nie zmienił. Chce podjąć się dzieła Bożego na pierwotnie przez nas wskazanym wzgórzu. Ziemię z podstawy wzgórza na wały możemy przeznaczyć siła nas a i konie są. Póki natomiast element zaskoczenia mamy. Drwa trzeba narąbać ile się da i przetransportować na wzgórze. Palisadę postawimy i skromną drewnianą siedzibę. Co by zbyt wiele surowca nie marnować. Następnie zaczniemy pracy nad siedzibą z kamienia wzniesioną. Na początek Baszta obronna wskazana by była. - Brat Bruno jasno wyraził swe myśli. Wolał podjąć ryzyko w początkowym etapie zaskoczenie wykorzystując niż później utknąć w siedzibie drewnianej.
 
Icarius jest offline  
Stary 26-08-2020, 07:36   #9
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Agilulf pokiwał powoli głową.
- Dziękuję Bracia w wierze za wasze słowa. Przyznam, że też w mych rozmyślaniach widziałem nas w rozwidleniu rzeki... lecz miejsce to bardziej na potężne miasto zaopatrzeniowe niż pierwszą siedzibę, co to dałaby nam szybkie schronienie. Z tego ino powodu obrać tej drogi nie mogłem, a z podtopieniami sprawa i wały należałoby wznieść, a drwa dość daleko i przez rzekę przeprawić trza, gdyż na wschodzie tereny śmiertelne i pod pieczą wroga bezsprzecznie władane.

- Tegoż, jeno to miejsce gdzie stoim zdaje się być miłe naszej misji. Bóg nam je dał, byśmy jako nasz przystanek i przyczółek obrali w drodze na wysokie wzgórza. Czy sam Mojżesz kiedy misję od Pana naszego Boga Ojca otrzymał, nie udał się w drogę okrężną, ludy wrogie bijąc, by dopiero po ich rozgromieniu osiąść w obiecanej ziemi świętej? Tak i my powinniśmy krok po kroku zbliżać się do miejsca, gdzie nie pospolity kasztel, a potężny zamek symbol potęgi Boga i wielkie opiekuńcze skrzydło nad wszelkim życiem dobrego serca tych ziem stanąć powinien.

- Czy to wzgórze gdzie teraz jesteśmy w świetle miłym Ojcu, nie jest miłe waszym sercom? Studnię wykopać nie będzie problemem, a żywność, aż sama się prosi by ją zebrać wśród tych łąk i mięso oraz skóry z pasących się zwierząt zdjąć. Wzgórze daje nam widok na okolicę, a drwa do budowy drewnianych umocnień co to szybko postawimy blisko są i pod dostatkiem, a rzeka na wschodzie oddziela nas od wroga.

- Zaiste, wiedzcie, że myśląc iż poganie to lud prymitywny i na sztuce wojennej się nie znający, mylicie się. Są wśród nich szamani i kapłani ich bóstw, są też i ich wodzowie. Albowiem oto często posłuszni podszeptom Szatana są, a niejeden z nich i duszę mu sprzedał z władzę. Jak inaczej tłumaczyć ich krwiożerczość i plugawe obrządki? Pamiętajcie też, iż moce piekielne wielkie są i nawet Diabeł, naszego wszechpotężnego i wszechwiedzącego Pana na próbę wystawił i zmysły przyćmił gdy oskarżenie na Hioba rzucił. Nie dajcie się mocom diabelskim bracia i czyńmy jak święci, czyńmy jak Mojżesz gdy przez czterdzieści lat szli drogą ku ziemi obiecanej. Z pokorą i wytrwałością, krok po kroku ku upragnionemu celowi, albowiem gdzie pośpiech, tam szatana śmiech. Gdyż czort piekielny, diabeł oskarżycielem jest, a Bóg w swej nieskończonej miłości, oraz nadziei i wierze w człowieka gotów tym co wierze pysznej szatanowi pozwolić czynić swoje dzieło, by wiarę człowieka sprawdzić. Czy wasza wiara bracia jest czysta, Hiobowa? Czy będzie gdy na skałach wysokich śmierć i zniszczenie pogańskiego imiona miotu po nas przyjdzie? Wszak bóg nie bał się zgładzić wszystkich i wszystko odebrać prócz życia swego najwierniejszego ze sług.

Skinął głową meisterowi Andreasowi.
- Wdzięczność moją masz dobry człowieku, albowiem światło rzuciłeś na obawy moje. Teraz pewność ino mam, że przeczucia moje i myśli co do przyszłego, choć pierwszego i niegodnego Boga, miejsca dla kasztelu Domu Zakonu naszego słuszne są.

Spojrzał jeszcze na braci.
- Mawiacie, że poganie na sztuce wojennej się nie znają, lecz prawda jest taka, że własną mają i to my nie znamy się na ich sztuce, nie oni na naszej. To my jesteśmy gośćmi nieproszonymi w tych stronach, a wielu wśród pogan słowa gościnności z rzadka używa. To my musimy się dostosować i szybko działać, albowiem wróg nasz prawdzie naszego Pana, Miłości Świata się opierają z krwią na rękach i ustach. Nam jest działać szybko, albowiem wiedzcie, że niedługo przybędą jeśli nie postawimy wał ziemnych, palisad i wierzy drewnianej, by z kusz ich razić nim zbliżą się do nas. Im dłużej bezbronni, bez miejsca do schronienia będziemy, tym pewniej i częściej najeżdżać nas będą gotowi nas zgładzić i a ciała splugawić, by nie zaznały łaski zmartwychwstania. Tegoż tutaj, gdzie nam przyszło widzieć dobrze okolicę, a gdzie do wszystkiego nam blisko i szybko bezpieczeństwo zyskamy stanąć kasztelem drewnianym powinniśmy i ciągle go rozbudowując, by i schronienie przyszłym osadnikom i zbrojnym zapewnić. Dzięki temu, kolejne kasztele i osady powstaną, a nasza droga u szczytu wędrówki będzie potężna kasztela godna Pan którą teraz sobieście upatrzyli.
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 26-08-2020 o 19:38.
Dhratlach jest offline  
Stary 27-08-2020, 11:33   #10
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Zygryd starał się ukryć frustrację, którą poczuł po usłyszeniu przemyślanej argumentacji brata Agilulfa, co nawet w Słowie Bożym oparcie miała. Nie lubił zmieniać raz powziętej decyzji, a i dumny był z zaufania które okazali mu i pozostałym dwóm współdowodzącym braciom komtur i dwaj starsi stażem rycerze. Nie mógł zawieść tego zaufania....

Po dłuższej pauzie przełknął ślinę i skinął głowa Agilulfowi:

-Mądrze prawisz Bracie i dobrze znasz Boże nauki, choć oczywiście nam też one obce nie są i pewnie długo byśmy mogli o nich dyskutować, i jak się do taktyki wojennej mają..... Jednak skoro uważasz że poganie są groźni i przebiegli, to czyż nie powinniśmy czym prędzej lepszej pozycji zająć nim zdążą przeciw nam większe siły zebrać za podzeptem szatańskim? Możemy na wyższym wzgórzu również wpierw drewnianą palisadę wznieść. Najważniejsze jest by tam dostęp do wody pitnej był, może można podziemną studnię wykopać... mogę szybko zwiad poprowadzić by tę sprawę zbadać.
 
Lord Melkor jest teraz online  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172