|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-07-2022, 08:31 | #11 |
Reputacja: 1 | Przyszli. Z każdą pojawiającą się w wypożyczalni osobą jej czuła jak z serca unosi się ciężar zmartwienia. Miała nadzieję, że przyjdą. Wierzyła, że przyjdą i przyszli. Patrzyła jak Raul notuje na tablicy wszystko co wiedzieli o zaginięciu Molly, słuchała uważnie przemowy antykwariusza, ale sama nie zabrała publicznie głosu. Zamiast tego krążyła pomiędzy ludźmi i na swój sposób tkała pomiędzy nimi poczucie wspólnoty, Witała każdego z ciepłym uśmiechem, dając im odczuć jak mile widziani są w tym miejscu. Słuchała tego, co mają do powiedzenia - bo przecież każdy miał - próbując wyłowić z morza słów te, które naprawdę miały znaczenie. Uspokajała, gdy widziała, że emocje eskalują nabierając złych i mściwych tonów, kierując myśli ku zemście i karze zamiast ratunku dla dziewczynki. Przytuliła mocno jej babcię, odganiając wirujące dookoła niej ciężkie, ćmy nawiedzających ją koszmarów, upewniając się, że przynajmniej tej nocy czeka ją spokojny sen. „Ona żyje” - powiedziała cicho z całkowitym przekonaniem, patrząc w niebieskie podkrążone oczy, tak bardzo przypominające oczy jej wnuczki. „Znajdziemy ją” - zapewniła. Nie wiedziała skąd bierze się tak pewność, ale czuła gdzieś głęboko w sobie jej obecność w sieci śnienia. Czuła, że gdyby sięgnęła dalej, głębiej niż miała odwagę do tej pory, mogłaby dotknąć małej.
__________________ "[...] specjalizował się w zaprzepaszczonych sprawach. Najpierw zaprzepaścić coś, a potem uganiać się za tym jak wariat." Ostatnio edytowane przez obce : 24-07-2022 o 13:33. Powód: matka na babcię |
24-07-2022, 14:23 | #12 |
Reputacja: 1 | Zniknięcie Molly wstrząsnęło wszystkimi. Niby się wiedziało, że gdzieś tam po ulicach krążą porywacze w czarnych limuzynach o białych oponach. Wielkie, lśniące limuzyny, prowadzone przez pozbawionych twarzy kierowców, którzy zatrzymują się, pytają o godzinę i wciągają do samochodu. No ale beżowy cadillac? Nikt nie mógł podejrzewać beżowego cadillaca. Zwłaszcza tutaj. Takie rzeczy działy się Tam, Gdzieś, Kiedyś. U Znajomych Znajomego. A nie na własnym podwórku. Molly była realna. Była też śliczna i wesoła jak szczygiełek. Zuri czasami ją mijała, gdy pędziła na wrotkach. Raz nawet pokazała jej jak można zrobić farbę z kwiatów. To było podczas Święta Wiosny w Centrum Kultury. Zaginięcie Molly było czymś bolesnym. Jakby ktoś celowo zdewastował dzieło sztuki. Ich społeczność tworzyła barwny, interesujący, bardzo żywy obraz. A teraz ktoś zabrał kolory i przygasił. Zabrakło jednego elementu i cała reszta też nie miała ochoty lśnić. Może dlatego wszyscy przybyli tak tłumnie. Pewne rzeczy po prostu nie powinny się wydarzać. Zuri wyrwała się z pracy, by się pojawić. Gruby Jose wyjątkowo się nawet nie krzywił i nie marudził nic o tym, że ma kolejny szalony pomysł. Nawet spakował jej jedzenie do plecaka, jakby całość miała się przedłużyć. Każdy człowiek błyszczał. Każdy był ciekawy. Miał swoją własną historię i był swoją własną Opowieścią. Jak ta staruszka przed nią. Ta, która z takim uporem i niespodziewaną siłą ściskała jej przeguby. Zuri wyczuwała negatywne emocje kobiety Uśmiechnęła się do niej lekko i przypomniała miękko, że najważniejsza jest Molly. I gdy już się odnajdzie (bo odnajdzie na pewno!), trzeba będzie okazać jej mnóstwo wsparcia i miłości. Na tym warto się skupić. Wkrótce staruszka opuściła spotkanie, informując głośno swoje przyjaciółki z ławki pod blokiem i każdego w zasięgu własnego głosu, że uszyje temu biednemu dziecku najpiękniejszego misia na świecie. Sala pustoszała. Jednak zostawały osoby jedyne w swoim rodzaju. Takie, które lśniły i mieniły się jak najpiękniejsze, najrzadsze kamienie szlachetne. Oni chyba też to wyczuwali. Zawsze nieco senna, rozmarzona właścicielka wypożyczalni, była jak niebieski lapis-lazuli. Urzędnik spod drzwi, stabilny i elegancki jak czarny onyks. Mężczyzna mierzący go wzrokiem, starszy, jakby trochę przykurzony, ale nadal błyszczący jak tajemniczy ametyst. I jeszcze ten chłopak. Jeden z tych, od których Zuri powinna trzymać się z daleka zgodnie ze słowami wujostwa. Ale zgodnie z ich słowami Zuri powinna trzymać się z daleka od każdego mężczyzny gdzieś do czterdziestki. Ten z kolei błyszczał jak rubin. Pełen skumulowanej pasji i energii do działania. Nagle wszyscy oni wydali jej się godni zaufania. Gdy sala opustoszała poczuła, że może im powiedzieć o beżowym cadillacu Tony’ego Fariny. Może im to powiedzieć bez strachu, że dokonają kierowanego zemstą pogromu, który odbije się też na Zalążku Burgerowego Imperium Walkerów. Nie wiedziała, czy to TEN cadillac. Ale przeczucie podpowiadało jej, że nie jest to informacja, którą warto trzymać dla siebie. |
31-07-2022, 17:18 | #13 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Nuada : 02-08-2022 o 18:15. Powód: chrzciny wujka |
01-08-2022, 21:03 | #14 |
Markiz de Szatie Reputacja: 1 | Muzyka ucichła, ostatnie trzaski zniknęły w czeluści winylowej czerni. Ramię półautomatycznego gramofonu Technics ze stukotem uniosło się w górę, powróciwszy do pozycji wyjściowej. Brodacz siedział nieruchomo w piwniczce antykwariatu, wspominając pierwsze spotkanie „lśniących”. Pomieszczenie zmieniło się od tamtej pory, każdy z obecnych wniósł szczyptę swego charakteru, nie tylko w przenośni, bo trafiły tu przedmioty do których byli przywiązani, a Zuri w przypływie twórczej ekspresji ubarwiła monotonnie szare ściany z odpryskami dawno wypłowiałej farby. Gospodarz nie oponował, nawet cieszył się, że miejsce zyskało jeszcze więcej klimatu i stało się wspólnym siedliskiem dla drużyny, która uformowała się po śledztwie w sprawie Molly. Ostatnio edytowane przez Deszatie : 01-08-2022 o 21:23. |
02-08-2022, 14:39 | #15 |
Reputacja: 1 | „Zapałki z klubu Night O’Granis”… To była pierwsza myśl, która przemknęła przez głowę Henrego, gdy zobaczył pudełko. Na ostatnią gwiazdkę kupił synowi najnowszy hit, marzenie każdego dzieciaka – konsolę do gier video wraz z pierwszą grą „Jack Orlando”. Skojarzenie. Zabawne… Nie mamy nic do ukrycia. Dosłownie i w przenośni… Tylko dlaczego ukrywacie się przed nami? Nikt takiego klubu nie kojarzył. Trudno winić o to Panie, jednak nikt z obecnych mężczyzn też nigdy o nim nie słyszał. Dziwne. Henry nie gustował w takich przybytkach. Miał żonę i rodzinę. Ale nie raz słyszał od kolegów z pracy o różnych ciekawych miejscach. O tym nigdy. – W-I-L-D O-R-C-H-I-D C-L-U-B - przeliterował. – Popytam, ktoś może coś kojarzy – powiedział – poszukam też w rejestrze koncesji – to już było w myślach. Nie chciał się zdradzać, że zamierza wykorzystać informacje służbowe do, było nie było, prywatnych celów. Nieistniejąca galeria. Tam Dave znalazł te zapałki. Przynajmniej tak mówił. Zapewne coś wcześniej pił. Innego wytłumaczenia nie było. Młodość rządzi się swoimi prawami… Tylko… Tylko co to pudełko, znalezione przez nie do końca ogarniającego wtedy rzeczywistość, chłopaka ma wspólnego ze zniknięciem Molly? Przecież to się kupy nie trzyma. Logiczna część umysłu Henrego doszła na chwilę do głosu, by jednak zaraz później ustąpić pola tej drugiej, która stanowczo podpowiadał: zapałki stanowią klucz do rozwiązania zagadki. Przez chwilę znów przez myśl przebiegła mu ta gra. Gra, w której wszystko było z góry zaplanowane, a każdy drobiazg miał znaczenie i jego odpowiednie użycie wywoływało określone skutki. Czy w realnym świecie też coś takiego może mieć miejsce? W pewnej chwili wzrok Henrego utkwił na mapie miasta, która wisiała na jednej ze ścian. Stara, pożółkła mapa. Nieaktualna. Jednak..., jednak Bozansky mógł przysiąc, że przez moment widział na niej wyraźny krzyżyk, tak jakby ktoś wskazał mu miejsce, w które należy się udać. Zapamiętał je. Jutro tam pójdzie. Musi się przekonać. Zapewne to było tylko złudzenie. Mimo to trudno było je ot tak zignorować.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? Ostatnio edytowane przez Pliman : 02-08-2022 o 14:43. |
03-08-2022, 17:51 | #16 |
Reputacja: 1 | Smugi światła przebijały się przez drewniane deski galerii oświetlając unoszące się w powietrzu pyłki kurzu, tworząc magiczną kotarę. Miejsce pachniało wysuszonym drewnem i czymś nieuchwytnym, czego chłopak nie potrafił nazwać a co kojarzyło mu się z dzieciństwem. Kurz kręcił w nosie. Podłoga skrzypiała pod ostrożnie stawianymi stopami i zdawało się, że lada moment pęknie pod jego ciężarem. ------ - Ona jakby była tam zawsze - tłumaczył Dave - tylko nigdy wcześniej jej tam nie widziałem. Sam nie rozumiał jak to się stało, że nigdy wcześniej nie zauważył galeryjki między budynkami. - To ta mgła ją przysłaniała, ale wtedy właśnie się rozwiała no i… Tłumaczył niezgrabnie, starając się oddać najtrafniej to co mu się wtedy przydarzyło. Ale jak wyjaśnić niewyjaśnione? - … słyszałem tam te dwie osoby. Widziałem ogień papierosa. Ale gdy tam doszedłem zostało już po nich tylko to. Rzucił na stolik pudełko zapałek. Wild Orchid Club. - Nie ma takiego klubu. Nie w Mieście. Chyba, że jego też skrywa Mgła - dodał ciszej. Dobrze czuł się w tym miejscu i w ich towarzystwie. Niepokojąco dobrze. To przepełniało go lękiem, którego nie był w stanie nazwać. - A później galeria ponownie zniknęła. Zostały tylko zapałki. Czujecie ich chłód? Chyba mi wierzycie? Targały nim sprzeczne uczucia. Poczucie wspólnoty z obawą niezrozumienia. - Chciałbym tam wrócić. Odkryć ją ponownie. Przejść na drugą stronę i odwiedzić ten klub. Nie wiedział dlaczego użył tego zwrotu. Tak jednak poczuł, że to coś skrywane przez Mgłę jest na wyciągnięcie ręki, tylko jeszcze tego nie widzą, bo przykrywa to Mgła właśnie. Tajemnicza kotara, która odsłoniła dla niego swoją tajemnicę tylko na chwilę. To go pociągało. Nęciło. Chciał to odkryć. Być tam raz jeszcze i zrozumieć. - Pójdziecie tam ze mną?
__________________ LUBIĘ PBF (miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |
04-08-2022, 10:35 | #17 |
Reputacja: 1 | Ayo była zachwycona piwnicą Bragiego, tym światem podziemnym antykwariatu, jego ukrytym sercem. Jak rybak raz po raz zarzucała wędkę w staw pełen winylowych płyt łowiąc opalizujące muzyką, czarne, ebonitowe ryby i puszczając na niewielkim gramofonie. Jak kret przekopywała się przez sterty książek zaczytując się potem w zakurzonych znaleziskach. Jak ćma krążyła pomiędzy zgromadzonymi przez lata skarbami nie wiedząc na czym skupić swoją uwagę. Jednak najbardziej uwielbiała tamto miejsce, gdy padał deszcz i przez niewielkie, uchylone okna wpadał do środka chłód, zapach wilgoci i jednostajny dźwięk kropel uderzających w chodnikowe płyty.
__________________ "[...] specjalizował się w zaprzepaszczonych sprawach. Najpierw zaprzepaścić coś, a potem uganiać się za tym jak wariat." Ostatnio edytowane przez obce : 04-08-2022 o 11:20. |
04-08-2022, 12:57 | #18 |
Reputacja: 1 | Zuri doskonale czuła się w piwnicy antykwariatu. Nawet jeśli nadal wrażliwy nos mógłby wyczuć zapach farby, którą wykorzystała, by ozdobić ściany. Gdyby jeszcze pachniało jedzeniem czułaby się już kompletnie jak w domu. Ale przecież nie była tu po to, by się relaksować. Mieli tropy! Wiedziała, że ma rację. Nawet jeśli ta racja, póki co daleko ich nie powiodła. Rzeźnik. Zuri jadła mięso, podawała mięso, ale nie chciała wiedzieć, skąd bierze się to mięso. Do rzeźnika zdecydowanie nie chciała iść, by zbierać informacje o kuzynie Tony'ego. Co innego klub. Osoby takie jak ona, były stworzone do klubów. Nawet jeśli ten był na tyle dziwny, że Gruby Jose najpewniej by zyskał jeszcze więcej siwych włosów, gdyby się o tym dowiedział. Na szczęście wcale nie musiał wiedzieć. Dlatego Zuri zgodziła się od razu na powrót do tajemniczej galerii. W końcu jak świat światem, w pewne miejsca łatwiej było wejść, gdy było się ładną, młodą kobietą. A jeszcze jej się nie zdarzyło, by ją odesłali od drzwi z kwitkiem. - Tajemniczy klub w starej galerii po drugiej stronie tęczy? Kupiłeś mnie przy dwóch pierwszych słowach - zapewniła z radosnym entuzjazmem, gotowa niemalże wyruszyć tu i teraz, jak stała. Jak zawsze wtedy, gdy do głowy uderzał jej pomysł. Pomysł, który nie dawał spokoju, dopóki nie zostanie zrealizowany. |
05-08-2022, 20:30 | #19 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Nuada : 05-08-2022 o 21:55. |
09-08-2022, 15:33 | #20 |
Reputacja: 1 | Przez moment wszyscy śnią o Molly. Ostatnio edytowane przez obce : 13-08-2022 o 07:25. |