|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-06-2019, 18:28 | #281 |
Reputacja: 1 | Wyszliście z piwnicy, na zewnątrz ślady krwi prowadziły do drzwi wejściowych i w gaszcz zieleni za nim, cokowlwiek to było raczej straciło wami zainteresowanie. Wróciliście do vana na dachu którego samo obserwowała w waszym kierunku przez lunete swojego karabinka -no jesteście - Mrukneła - Szczury?
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
04-06-2019, 20:28 | #282 |
Reputacja: 1 | Blondyna wrzuciła niesione przez siebie toboły do wnętrza toro-vana i spojrzała na Ortegę. Widać było, że exwojskowa jest w dobrym humorze. - Jeśli są tu szczury mające metr w kłębie to tak - odpowiedziała i złapała się pod boki, rozglądając po okolicy. - Zebraliśmy nieco szpargałów z domu. Ubrania i trochę dziadostwa na wymianę - skinieniem głowy wskazała na to co przynieśli z Morrisonem. - Jak nasza bryka się ma? Wracamy, czy jedziemy dalej? |
05-06-2019, 14:19 | #283 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - Więc co? Możesz słuchać rozkazów które sama sobie uznasz za dobre? - idący ku samochodwej drezynie brunet spojrzał na blondynę obok. - To samowolka. I chaos. To tak nie działa. Skoro ja dowodzę to robimy po mojemu. A pogadać to sobie możemy teraz, jak jest po. I chciałem zwiewać na zewnątrz bo nie było wiadomo ile tego jest. Widziałaś jakie tam były drzwi. Mogliśmy w piwnicy zamknąć kolejne. Znów by musiały je sforsować. I nie wiadomo czy przecisnęły by się przez okineko, zwłaszcza jakby udało się je zamknąć albo zatarasować. Do tego czasu mogliśmy już mieć przewagę. Na otwartej przestrzeni na trzy lufy mogliśmy zrobić im niezłe sito jeśli trzeba by było. A może nawet udałoby się zwiać do drezyny i odjechać co brałem pod uwagę jakby bylo ich więcej. To były zwierzaki więc od walki w zwarciu. Piwnica czy schody sprzyjały im a nie strzelcom. Przez twoją samowolkę musiałem improwizować. Poza tym wkurzyłaś mnie tym. Nie potrzebuję w zespole kto ma ze mną konkurować na każdym kroku, wie wszystko lepiej i czeka aby wbić mi szpilę. Potrzebuję kogoś na kim mogę polegać. Tak to wszystko mniej więcej widzę Alice jeśli mamy dalej ze sobą współpracować. Jeśli ci to nie odpowiada no racja, lepiej niech każde zostanie przy swoim pociągu. - szturman przedstawił blondynie swoją filozofię życiową na tą okoliczność. Wydawała się zabawna i w porządku. No ale ten numer w piwnicy to jednak go wkurzył jaki mu wywinęła. No i nie zamierzał tego ukrywać. Wyszli z tego wszystkiego dość obronną ręką. No ale okoliczności im mimo wszystko sprzyjały. Zwierzak był jeden no i dał się wystraszyć hukiem broni i powierzchownym zranieniem. Jednak o tym przekonali się gdy było już po. Po przywitaniu się z jak zwykle promieniującym empatią i radością Cukiereczkiem sam się chwilę zastanawiał co dalej. Doszedł do wniosku, że atrakcji na jeden dzień chyba wystarczy, sprawdzili tory aż do tego miejsca i wydawały się na tyle ok, że samochodowa drezyna przejechała. No to nie było co kusić losu, powiedzą w pociągu co widzieli i najwyżej jutro sprawdzą inny kawałek trasy. - Wracamy. - zdecydował w końcu upychając przyniesione łupy w wolnym fragmencie frgonetki.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
09-06-2019, 17:25 | #284 |
Reputacja: 1 | -Jak na razie się nie rozpadła - Odpowiedziała na pytanie Alice Sam bez większych przygód (pomijając przerwę na ochłodzenie silnika któremu najwidoczniej długa jazda w cieniu aerodynamicznym nie służyła układowi chłodniczemu) Idąc do stanowiska nocnej straży Dave zajrzał po drodze do kuchni, żeby zwilżyć gardło i przepłukać je z pyłu drogowego. Zaproponował od razu butelkę wody siedzącym ochroniarzom. - Plotki? Nic ciekawego nie usłyszałem. Możliwe jednak, że jutro będzie dostawa świeżego mięska i innej żywności. A jak tutaj? Cisza i spokój? -Jak na razie, jakaś odmiana by nie zaszkodziła, niby coś tam próbują łowić w rzece ale średnio im to idzie. - Jeżeli nie spróbują nas ocynglować, to już jutro będzie można zakosztować jakiegoś dobrego rosołu albo co tam kucharze wymyślą. Wiadomo coś jak postępują prace? Kiedy ruszamy dalej? -Jak na razie trzeba umocnić i podsypać tłuczniem tory żeby przejechać przez miasto, w mieście nabrzeże lepiej się trzyma zobaczymy co powie ekipa wypadowa jak wróci. Butelka z wodą zatrzymała się tuż przy ustach Teksańczyka. - To oni jeszcze nie wrócili? Liczyłem, że szybko się uwiną z powrotem. -Jeszcze nie, zresztą możliwe że ten gruchot się do reszty posypał, fajny sprzęt ale pewnie z tydzień doprowadzenie go do użyteczności potrzeba Pokiwał ze zrozumieniem głową. Ciekawe tutaj mieli podejście do dbania o bezpieczeństwo nie ma co. Ale jak tak to pozostawało poczekać. Nie ma co się martwić na zapas. Golnął ostatniego łyka z butelki i zostawił ją przy warcie. - Dobra, nie będę zawracał dalej głowy. Gdyby któryś chciał się na nockę wymienić to dajcie znać. Lepiej się przyzwyczajać dopóki jeszcze spokój jest. Z oddali usłyszeliście silnik Stepvana Jeden ze strażników wymruczał coś czego Dave nie dosłyszał i wyciągnął z kieszeni kilka srebrnych monet które przekazał drugiemu Dźwięk silnika nie do końca podobał się Cosmo który postanowił wyjrzeć i sprawdzić
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
16-06-2019, 18:51 | #285 |
Reputacja: 1 | Pompę odstawił na bok. Na pewno wyglądała lepiej. Z zewnątrz wymagała jedynie czyszczenia, natomiast wnętrze pełna była zużytego oleju. Młody monter wymienił uszczelki i złączki, częściowo wymyślając coś z niczego, jak np. uszczelki płaskie z papieru Wziął się za siłowniki. Usunął złączki do przewodów, gwinty były czyste. Z zewnątrz nie wyglądały gorzej niż pompa,plamy powierzchniowej rdzy wymieszane z brudem i kurzem, metal nie miał głębokich wżerów. Poruszył tłokiem. Szedł z oporem, oleju w środku prawie nie było. Odsłonił kawałek tłoczyska, pokrytego cienkim filmem oleju i czarnymi kruchymi paprochami. - To samo co w pompie, uszczelki do wymiany - powiedział sam do siebie, przejeżdżając palcem po powierzchni metalu, zbierając stary olej i fragmenty wykruszonych uszczelek - przynajmniej nie ma rdzy. Wsadził tłok w imadło, zakleszczył i odkręcił tylną pokrywę. Odłożył na bok, wyciągnął tłok, był w porządku. Do wymiany były tylko uszczelki. Tę przy pokrywie da się chyba jeszcze uratować, te po drugiej stronie wydłubał po kawałku. Następne tłoki wyglądały podobnie, dla montera jak na razie nie było żadnych trudności. Przeciągnął się. Odsunięte drzwi wagonu wpuszczały światło do środka. Monter oszacował pozostałą pracę: Dzisiaj może jeszcze jeden tłok, jutro pozostałe i mechanika pojazdu, o ile znowu nim gdzieś nie pojadą, może więcej niż jeden dzień, potem montaż sprzętu i odbudowa instalacji, to będą może ze dwa dni, zalanie płynem i zabawa w odpowietrzanie instalacji to będzie kolejny dzień. Cosmo szacował, że w 4 dni da się to zrobić. Gorzej, jak się czegoś nie da naprawić, czyli brak części. Wytarł dłonie w szmatę, mającej już plamy od oleju. Jutro przepłucze, może namydli. Wyszedł z wagonu, zasłonił oczy przed słońcem (które powoli zaczynało już zachodzić. Robotnicy przerwali pracę i zabierali narzędzie z prawie gotowego odcinka. toru. Nadjeżdżała ich nowa furgonetka, Już z tej odległości było słychać, że coś jest nie tak z silnikiem. Pracował nieregularnie i zbyt głośno. Wyszedł im na spotkanie. Cały pojazd dosłownie się trząsł. Poduszki silnika w takim samym stanie jak hydraulika. Dodał kolejny dzień na naprawę. Co najmniej.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
23-06-2019, 16:39 | #286 |
Reputacja: 1 | Trzy dni później: wtorek 27 Lipca 2055 dzień 30 Dni minęły spokojnie z farmy informacje wskazywały że większość zwierzaków wykazuje poprawę (i wymiana ustaleń odnośnie szczegółów opłat za wizytę weterynaryjną, barter trochę komplikował takie sprawy podobnie jak kucharz zmieniający dwa razy decyzje odnośnie tego co chce) Gospodarz przywiózł swoim Ram-em dwie kozy i część z zamówionego prowiantu. Cosmo i Sam razem pracowali nad stepvanem i przyszykowali sporą listę części zamiennych których nie mogą na poczekaniu dorobić i które trzeba będzie gdzieś zdobyć. Oprócz tego przepłukali układ chłodzenia i dokonali kilku regulacji które pozwoliły poprawić pracę samochodu (wg Cosmo część z urządzeń diagnostycznych mimo że nie oparły się zapędom poznawczym dzieci czytaj: “rozkręćmy i zobaczmy co jest w środku może uda się to złożyć potem”). Nie zmienia to faktu że nie przeszedłby kontroli technicznej, na szczęście kontrole techniczne pojazdów nie były w USA standardem nawet przed dniem sądu więc w obecnych warunkach pojazd był w stanie się toczyć do przodu i do tyłu a także jako tako zatrzymywać. Postępy przy umacnianiu nabrzeża szły całkiem nieźle i dojazd do Newport był gotowy. Jako że sytuacja w mieście się uspokoiła (choć proces byłego burmistrza trwał w najlepsze) Szefostwo podjęło decyzję żeby podciągnąć pociąg do samego miasta i umożliwić ludziom zakwaterowanie w normalnych budynkach, a także skrócić dystans do pracy po drugiej stronie miasta. Cal i Sloan chcieli na dniach puścić zwiad do przodu. Nawet jeśli nie mógłby on pojechać po torach. Chodziło przede wszystkim o rozpoznanie sytuacji na najbliższych miastach i wybadanie nastawienia mieszkańców oraz poinformowanie że niedługo mogą się spodziewać przyjazdu ciężkiego sprzętu i sporej ekipy. Z drugiej strony naciskali na techników o jak najszybsze przywrócenie sprawności stepvana którego Sloan uważał za najlepszą opcję ze względu na szybkość i fakt że pojedzie on bezpośrednio po torach, czego nie mógł zagwarantować żaden z posiadanych przez was pojazdów (no chyba że realnie planowano by się tłuc samochodem po podkładach kolejowych) Sloan uważał że nie zaszkodzi zaczekać parę dni żeby usprawnić hi-railera, Cal stwierdziła żeby wysłać samochód po asfalcie nawet jeśli droga oddala się o kilka km od torów bo ważniejsze jest nawiązanie kontaktu z następnym miastem. Ellen rzuciła żeby objuczyć gankora i wysłać zwiad po torach pieszo, prawdopodobnie żartowała ale też jest to rozpatrywane… Tak czy inaczej siedzicie przy obiedzie na nieformalnej naradzie przy piwko oglądając dwie kozy (których obserwowanie stało się zajęciem sporej części załogi pociągu choć w dalszym ciągu nie zdeklasowało kart i kości) i omawiajac wsomniane warianty. Aktualnie Ellen rozwija wizję zaprzęgnięcia gankora do wózka jadącego po torach.
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
25-06-2019, 14:15 | #287 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - Rozejrzeć się po następnym mieście to dobry pomysł. Lepiej tak niż władować się z nienacka całym pociągiem. Czy dwoma. - szturman poparł pomysł szefostwa bo wydał mu się sensowny i rozsądny. No ale jak zwykle, diabeł tkwił w szczegółach. Trzeba było zdecydować jak się do tego zabrać. - Można zrobić tak i tak. Część z nas pojedzie od ręki jakimś samochodem do miasta a Hawk z jaszczurem po torach. Przy okazji zobaczy jak te tory wyglądają. To można by załatwić tym co mamy tu i teraz. Chociaż przyznam, że trochę nie podoba mi się pomysł wysyłania kogoś w Pustkowia samego. No ale na szynowóz jak mówicie trzeba trochę poczekać. - podzielił się z biesiadnikami swoimi przemyśleniami. - Gdybyśmy mieli chociaż jeszcze jednego wierzchowca i kogoś kto by pojechał z Hawk to nie widziałbym przeciwkazań. - dodał po chwili zerkając na resztę czy może coś poradzą na tą okoliczność. Zawsze mogli zapakować się w samochód i pojechać a gankora zostawić na kolejowe rozpoznanie razem z szynowozem. - A w ogóle jakie jest następna miejscówa? Ktoś wie? To daleko? - zapytał gdy zorientował się, że sam nie ma o tym pojęcia.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
25-06-2019, 21:43 | #288 |
Reputacja: 1 | -No, na Stepvana trzeba poczekać, jestem zdziwiony że w ogóle dojechał do pociągu. 35 lat postoju mu nie służyło. Nowe opony, hydraulika praktycznie od nowa, hamulce tak samo - wyliczał monter - Przepłukaliśmy układ chłodzenie, silnik w najlepszym wypadku to tylko regulacja i czyszczenie świec plus olej. Jeszcze go nie rozbieraliśmy, ale coś może jeszcze wyskoczyć. Nowe amortyzatory, bez nich da się jechał po torach, na normalnej drodze każda szybsza jazda zakończy się wywrotką. -Zwiad jest w porządku, ale musimy też zdobyć części. Po tyłku dostały części gumowe, poduszki silnika do wymiany, dlatego wszystko się trzęsie podczas jazdy. Bez tego niczego nie obiecuję. Cosmo nie zamierzał robić wszystkiego na super, nie byli w Detroit, ale chciał osiągnąć taki stan, że pojazd będzie działał bez obaw, że coś się nagle rozleci. Popatrzył się za siebie, widział drugi brzeg rzeki. -Wiadomo co jest na drugim brzegu? Może by się tam zapuścić? Cosmo nie wątpił, że zwierz Indianki miał siłę, ale jakoś nie wierzył że zrobi się z niego pojazd ciężarowy. Wózka też nie mieli, niby prosta sprawa, ale bez odpowiednich kół z obrzeżem nic nie zrobią. - Panie Sloan, czy jest już ustalony termin wjazdu do miasta?
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
25-06-2019, 23:30 | #289 |
Reputacja: 1 | - Myślę, że Emma poradzi sobie ze zwiadem na swoim motorze. Na wsparcie można puścić za nią dwie czy trzy osoby w Saharze która ma radiostację i będzie w ciągłym kontakcie ze zwiadem i pociągiem - zaproponowała Alice, która jak zawsze objadała się na posiłkach w najlepsze. Sama wolała konie mechaniczne niż żywe formy transportu, więc w razie czego zamierzała oponować gdyby ktoś chciał ją usadowić na jakimś zwierzu. Nawet wizja Ellen o wózku na torach, ciągniętym przez gadzinopodobne coś, było dla Alice bardzo na nie. - Nie ma mowy, że wsiądę na te stwory, czy coś co ciągną - stwierdziła na głos, by nikt nie musiał się domyślać. - Nasz torowóz jakoś sobie poradził z jazdą tam i z powrotem te trzy dni temu, a to zanim zaczęliście przy nim dłubać. Cosmo, czy ty chcesz powiedzieć, że go popsuliście bardziej niż był zepsuty? - zapytała żartobliwym tonem i spojrzała współczująco na Anthoniego, który jej zdaniem był najlepszym mechanikiem w tej ich zbieraninie, bo przecież przywrócił do życia tego rzęcha. - Chyba mamy dość ludzi, żeby wysłać kogoś torami w torowozie, drugą ekipę drogą Saharą no i oczywiście zwiad na motocyklu... i może na tym waszym gankorze - podsumowała na koniec swoją wypowiedź. |
26-06-2019, 21:25 | #290 |
Reputacja: 1 | - Mój gankor nie lubi gdy się go obarcza ładunkiem. Poza tym tylko mnie wozi, zatem odpada wasz pomysł zrobienia z niego konia pociągowego. - skwitowała pomysły przerobienia jej podopiecznego na bezużytecznego zwierzaka - A co do wyprawy zwiadowczej to znam się na tropieniu i nie byłoby dla mnie problemem sprawdzić teren w okolicy. Pustkowia nie są wszak dla mnie obce. A duchy przodków poprowadzą mnie w razie czego ku spokojnej okolicy.
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |