Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-05-2020, 23:51   #51
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, dom Tylera

Nowojorczyk odłożył strzelbę, oparł ją lufą o krawędź stołu, a potem uścisnął silnie podaną mu dłoń mężczyzny, który stracił w płomieniach dom i dziecko.

- Mów mi Hector - powiedział monter spoglądając Franzowi w oczy - Wiem jak płytko to zabrzmi i że to żadne pocieszenie, ale bardzo mi przykro. Zbyt wielu dobrych ludzi traci to, co dla nich najcenniejsze.

Potrząsnąwszy dłonią Franza Garcia przeniósł spojrzenie na Tylera i siedzących przy stole braci.

- Wciąż nie wiem praktycznie niczego o tych istotach - oznajmił monter - Czego można się po nich spodziewać? Odejdą po jakimś czasie czy trzeba je będzie uśmiercić? Potrafią się zdobyć na jakieś podstępy albo to tylko ospałe żywe trupy?

Pytający wzrok Hectora prześlizgiwał się po twarzach zgromadzonych w kuchni mężczyzn, próbował przeniknąć do ich pełnych sprzecznych emocji umysłów.

- I najważniejsze, jeśli o obronę tego miasteczka chodzi. Ilu tutaj dokładnie mieszka ludzi, kogo nam jeszcze brakuje? Macie jakikolwiek system komunikacji w przypadkach takich jak ten? Megafony, gwizdki? O krótkofalówkach nie ma chyba co marzyć, co? Jakby to nie wyglądało, mamy dwie oczywiste opcje. Albo siedzimy tutaj i pilnujemy ogrodzenia, dopóki nie nadejdzie świt albo zbieramy się w piątkę i próbujemy pójść z pomocą komuś jeszcze. Tyler, twój dom wygląda na solidny, może moglibyśmy ściągnąć resztę waszych właśnie tutaj?

- Chyba, że macie inne pomysły?
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 31-05-2020, 10:28   #52
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Za raz po tym, jak Hector uścisnął łapę Francisa, podeszli obaj bracia:
-My się jeszcze nie znamy, zaczął ten minimalnie wyższy - ja jestem Caden, to mój młodszy brat Aiden.
Wymienili uściski dłoni.
Tyler w tym czasie kończył szklankę wody. Popatrzył na Hectora:
- Wiem tyle ile ci wcześniej powiedziałem, to coś żyje, jest krwiożercze i na szczęście bezmyślne, można spokojnie utłuc. Tylko skurwiele łażą w stadach i samemu trudno przed nimi uciec na piechotę. Nikt z nas nie jest pierdolonym zabijaką, do Nowego Jorku czy Teksasu jest daleko, Pittsburgh to, bądźmy szczerzy, zadupie, tak samo popierdolone jak Detroit, tam samochodowe pojeby, w Pittsburghu potomkowie króla Artura, którzy myślą, że nad czymś mają jakąkolwiek władzę. Nikt się tym cholerstwem za bardzo nie interesuje.
- Problem regionalny - dodał Francis - nie wylazło to poza wschodnie Appalachy, do Nowego Jorku nigdy nie dotarło, więc po cholerę miałby się tym ktoś zająć. I sam nie wiem dlaczego Grzyby jeszcze żyją.
Francis rozejrzał się po zgromadzonych, widać było, że chce iść do swojej żony, ale został w kuchni.
- Na zewnątrz jest jeszcze Tom z Nikki - widząc pytające spojrzenie Hectora dodał: - ich rodzice - wskazał kciukiem na braci - no i oczywiście nasze wiejskie punki - wyraźnie słyszalna pogarda w głosie - ale cała czwórka nie jest w ciemię bita, dom Toma to twierdza taka jak tutaj, Paul z Mirandą mieszkają naprzeciwko, w razie czego zwieją do nich.

Hector czuł, że Francis chce zostać z żoną, nie widział przy nim żadnej broni.

Bracie spojrzeli na siebie, kiwnięcie głowami:
-My pójdziemy tam, zobaczymy co się dzieje.
-Grzyby nie są takie szybkie - dodał Aiden.
Tyler się wahał. Spojrzał na braci, potem na Hectora.
- Siłą was nie zatrzymam, chcecie to idźcie. Hector, chcesz iść z nimi? Frans i ja zostajemy tutaj, nas jeszcze nie zaatakowali, ale próba ataku jest pewna.
Tyler przeszedł do salonu, potem do kolejnego pokoju, zniknął z pola widzenia. Wrócił, trzymając coś dyndającego na sznurku.
- Mam gwizdek - pokazał plastikowy dynks - ale tylko jeden.
-Ja też mam - odezwała się Jackie, widocznie odzyskała słuch, ale nadal gmerała w uszach - ale u siebie w domu, w szufladzie w kuchni.

Powrót do tamtego domu jest ryzykowny, Grzyby może poszył dalej, a może czają się gdzieś w środku. Hector zostawił tam też zapasową amunicję do karabinu.



Post #44
Tyler:
- W skrócie: Pojawiło się to w dwudziestym pierwszym, też tak na wiosnę. Nazwali to zombie i było nawet podobnie, tylko że oni jeszcze żyją, Jak zdołano utłuc kilku to okazało się, że są poryci takim zielonkawym nalotem, dlatego grzyby. Możesz ich utłuc jak normalnego człowieka, tylko że nie czują bólu. I im bardziej ten grzyb wchodzi im do głowy, tym są bardziej dzicy i krwiożerczy. Na szczęście siada im koordynacja i wystarczy ich nie dopuszczać blisko - zrobił głęboki wdech - ostatni raz byli tutaj dwa lata temu, myślałem że się to w końcu skończyło. Aha, tego naboju nie mam, może Davis coś ma, ale tutaj go nie ma. Nie, nie ma tutaj niczego na włócznię, w szopie pewnie jest coś co się nada

.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:37.
JohnyTRS jest offline  
Stary 02-06-2020, 22:37   #53
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, dom Tylera

Hector wysłuchał opowieści gospodarzy, przeanalizował skrupulatnie wszystkie informacje popijając jednocześnie z wyszczerbionego kubka wodę.

- Chłopaki, poczekajcie chwilę - powiedział po dłuższym namyśle - Jeśli wasi rodzice mają ufortyfikowaną pozycję, nie ma sensu ryzykować rajdu poprzez noc i mgłę, żeby do nich dołączyć. Możemy im pomóc w inny sposób, jeśli zechcecie. Jest nas tutaj pięciu mężczyzn. Jeśli wyślemy kobiety i dzieci do okien na górze... może na dach, jeśli da się wyjść, możemy narobić hałasu, żeby ściągnąć jak najwięcej tych istot tutaj. Tyler ma solidne ogrodzenie, a w razie czego możemy cofnąć się do domu i zatarasować drzwi.

Początkowo samemu niezbyt przekonany do tego pomysłu, Nowojorczyk szybko odzyskał rezon, potrząsnął z aprobatą wobec własnych słów.

- Potrzebujemy drewnianych tyczek, może mioteł albo łopat, których uchwyty zaostrzymy nożami - mówił dalej - Jeśli uzbroimy się w dzidy, będziemy mogli dźgać nimi ponad ogrodzeniem albo przez okna, najlepiej w głowy i szyje. Tak, to ma szanse powodzenia, a jeśli odciągniemy zgraję od reszty domostw, ułatwimy im obronę.

- Ale ten plan zadziała tylko, jeśli zechcecie podjąć ryzyko, ja nie mogę za was zadecydować, jestem tylko zwyczajnym podróżnym. Jeśli odrzucicie ten pomysł, a bracia zechcą pójść odnaleźć rodziców, pójdę z nimi.
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 08-06-2020, 10:09   #54
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Hector nie był pewny kto się pierwszy zaśmiał: czy Tyler, czy Francis.
- Dzidą? Na ogrodzeniem? Stary, daj siana! Tyler, ile ma twój płot? 3 jardy? - Francis był pierwszy.
-Coś koło tego, tylko małpa by na to wskoczyła. Nie, nie i jeszcze raz nie - tu Tyler już było do Hectora - Sorry, ale to nie zadziała, tam skąd jesteś wszyscy mają takie pomysły? Grzyby gdzieś się kręcą, zaatakował nas pewnie z tuzin. Zaraz sam obejdę dom dookoła, ale wczoraj parkan był w porządku i nadal taki być powinien.

-Serio chcecie tam iść? - to powiedział do dwóch braci.
Pokiwali głowami.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:38.
JohnyTRS jest offline  
Stary 08-06-2020, 16:34   #55
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, dom Tylera

Hector uniósł dłonie w pojednawczym geście, nie zamierzając wchodzić z lokalsami w żadne spory. Realizacja jakiegkolwiek planu w tym miasteczku bez wsparcia miejscowych skazana była z góry na porażkę. Zamiast tego Nowojorczyk dopił resztę wody z butelki i odłożył ją delikatnie na blat stołu.

- Dobrze, w takim razie pójdziemy w trzech – powiedział podnosząc z podłogi opartą o bok stołu strzelbę i wieszając ją sobie na ramieniu – W większej grupie łatwiej wypatrzeć niebezpieczeństwo. I jeśli nie macie nic przeciwko, chętnie wziąłbym ten gwizdek. Jeśli wrócimy, będziecie od razu wiedzieli, że to my, mniejsze ryzyko, że do nas strzelicie. I jeśli idziemy, to nie zwlekajmy, panowie. Jeśli te grzyby są tak bezmyślne jak sądzicie, mogą wciąż kręcić się po miasteczku w rozproszeniu. Im dłużej czekamy, tym więcej dajemy im czasu na znalezienie naszych kryjówek i otoczenie ich większym stadem. Ruszajmy!

Żyjący na odludziu mieszkańcy Caligine mogli nie mieć pojęcia o szerokim świecie ani nie wiedzieć, czym właściwie było wszechstronne wykształcenie, ale Garcia pochodził z Nowego Jorku i wiedział dużo więcej niż mogło się wydawać. Już dawno temu miał sposobność czytać z chorobliwą fascynacją podniszczone komiksy z serii „The Walking Dead” i zauważał spore podobieństwo grzybów do opisywanych w magazynach żywych trupów. Tak, „The Walking Dead” mogło mu bardzo pomóc w rozwiązaniu miejscowego problemu... gdyby tylko lokalsi chcieli go uważniej słuchać.
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 17-06-2020, 16:42   #56
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
W tej sesji to akurat MG nie dotrzymuje terminów

Bracia z ochotą zerwali się ze swoich miejsc. Hector zauważył jeszcze ciężkie spojrzenia Tylera oraz Francisa. Tyler to zauważył, lekko się uśmiechnął.

Cała grupka była gotowa po chwili, lampę naftową zostawili, wzięli tylko latarkę, nie szli obładowani siekierami jak do domu Davisów. Hector się jeszcze odwrócił, zauważył Tylera ze swoją dwururką i lampą naftową
-Też idziesz? - czyżby Tyler postanowił iść z nimi? Ten tylko pokręcił głową:
- Odprowadzę na ulicę, ktoś musi skutecznie zamknąć bramkę. Robię przy okazji obchód.

Jak tylko wyszli mgła zaatakowała ich całą swoją wilgotną ostrością. Chłopak z latarką wstrząsnął ramionami:
-Paskudna pogoda, od rana to samo, to nie jest normalne.
Przy furtce pierwszy był Tyler, po chwili ten z latarką poświecił w watowatą czeluść ulicy. Nikogo w zasięgu wzroku, nikogo nie słyszeli żadnych strzałów. Tyler zręcznie odblokował furtkę (zakończoną długimi zaostrzonymi prętami) i sam jako pierwszy wyszedł na ulicę a chłopak oświetlał drogę. Chyba czysto, gospodarz dał znak ręką i wszyscy wyszli na ulicę. Tyler wrócił, zatrzasnął bramkę, stał jeszcze przez chwilę”
-Powodzenie, zawsze możecie wrócić. -zniknął z pola widzenia.

Hector dał się prowadzić, nie był pewien czy na pewno trafiłby do domu Jackie. A pod zły adres pukać nie zamierzał. Na razie panował spokój, żadnego „żywego trupa” w zasięgu latarki, bo wzrok do niczego nie był przydatny w tym tumanie.
-Hector, tutaj - bracia się zatrzymali i stanęli na granicy ogrodzonej działki, wcześniej nawet nie zamykali bramki, stojącej teraz otworem. Otworem stały też drzwi do domu, majaczące czarnym prostokątem, który był ledwo co oświetlony promieniem światła.

Po komiksowemu to Grzyby powinny zaatakować właśnie teraz, albo jak wejdą do domu albo jak będą się chcieli z niego wydostać ,a wtedy okaże się pewnie, że „żywych trupów” jest trzydzieści i że otaczają dom szczelnym kordonem.

Czy to tylko jego wyobraźnia... a może przedwojenni mieli rację?
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:38.
JohnyTRS jest offline  
Stary 17-06-2020, 21:29   #57
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, ulice Caligine Town

Nowojorczyk przez dłuższą chwilę bacznie nasłuchiwał, ale ciemny dom Jackie zionął pozorną pustką.

- Nie będziemy niepotrzebnie ryzykować - szepnął Garcia podejmując w myślach decyzję - Mam w plecaku tylko pięć naboi, niewiele mi z nich korzyści przyjdzie. Prowadźcie do domu waszych rodziców, tylko na czubkach palców, dobrze? Za nic nie powinniśmy zwracać na siebie uwagi. I jak coś wypatrzycie w tej mgle, nie krzyczcie, tylko sygnalizujcie prawą ręką. Podniesienie do góry oznacza niebezpieczeństwo i przypadnięcie do ziemi, jasne?

Kręcąc głową na wszystkie strony monter wślizgnął się pomiędzy obu braci ściskając kurczowo pożyczoną od lokalsów strzelbę.
Hector nie będzie zbytecznie ryzykował dla pięciu naboi do Springfielda, którego zostawił i tak w domu Tylera. Omijamy dom Jackie i skradamy się dalej ku posesji rodziców braci. Mam też prośbę do MG, by uwzględnił zamiar Hectora w uzbrojenie się w prowizoryczną broń przed opuszczeniem domu Tylera - jest szansa na tu, aby przytulił jakąś wypożyczoną na czas eskapady siekierę?


 
Ketharian jest teraz online  
Stary 22-06-2020, 09:40   #58
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Bracia nic nie powiedzieli, tylko ruszyli dalej, szybciej niż poprzednio. Szli w grupie, ten z latarką co chwila się odwracał i lustrował kręgiem światła mgłę wokół nich. Hector nie wiedział, jak daleko jest ten dom, ale z tego co zdążył zauważyć, to wszyscy tutaj mieszkali na tej samej ulicy.
Minęli palący się dom Davisów. Dach był zawalony, ściany też powoli przestawały istnieć. Pożar nie przeniósł się dalej, tyle dobrego.
Na ulicy oprócz nich nie było nikogo, ale i tak nie zwalniali. Kilka Grzybów na pewno musiało tu jeszcze być, uciekali przecież przed nimi podczas ewakuacji Davisów. Dotarli ze dwa domy dalej, kiedy miejscowy z latarką, oświetlił 5 sylwetek. Grzyby jak na komendę, odwróciły się w ich stronę, nie wypowiadając żadnego słowa, żadnego jęku. Grupka stała mniej niż 10 jardów na prawo od nich.
-Biegiem! - zawołał ten z latarką - jeszcze tylko 2 domy!

Hector nawet nie zaproponował innego planu, biegł za nimi, światło latarki chaotycznie rozpływało się we mgle. Stres, adrenalina. Jakby zszedł do nowojorskich kanałów, na co nigdy nie miał ochoty.

Zaraz pojawiły się kolejne grzyby, tym razem dwóch, też po lewej. Tamtych wcześniejszych chyba udało się odstawić na bezpieczniejszą odległość, ale Hector wolał patrzeć pod nogi, nie za siebie. Zresztą i tak być nic nie zobaczył
-Hector, w lewo i na schody! idziemy przez szopę!

Przekroczyli niską furtkę. Tak chyba nie wyglądała twierdza. Wbiegli na zewnętrzne strome schody wspinające się na poddasze. Były wąskie i śliskie, Hector o mało co nie wywinął orła. Jeden z braci szukał po kieszeni klucza. Cholera.
-Dajcie światło!
Krąg światła omiótł to mini podwórko, dwa grzyby już przekraczały furtkę, do schodów miały ledwie ze trzy jardy.

Zbyt blisko.

Co do siekiery, jasne, możesz ją mieć. Tylko wymyśl ją ją przenosisz. Jak w ręce, to nie złożywszy się do strzału, a o przeładowaniu możesz zapomnieć. Z tego kalibru możesz spróbować trzymając strzelbę w jednej ręce, nic ci się nie powinno stać.

 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:38.
JohnyTRS jest offline  
Stary 24-06-2020, 17:05   #59
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, Caligine Town

Serce Hectora waliło jak szalone - tak głośno, że jego dudniący w głowie huk wydawał się rozsadzać monterowi uszy. Wytarte podeszwy starych znoszonych butów ślizgały się na równie wysłużonym drewnie zewnętrznych schodów budząc w myślach Nowojorczyka autentyczną trwogę. Schronienie wydawało się odległe na ledwie wyciągnięcie ręki, toteż upadek ze schodów wprost na nieludzkich prześladowców byłby dla Garcii prawdziwym pechem.

Ściskając w dłoni strzelbę mężczyzna parł w górę schodów jak oszalały, dysząc, sapiąc i macając wolną ręką po stopniach w zamiarze dodatkowego podparcia ciała. Nie dbał już o to, czy wsadzona za pasek spodni siekiera mu w trakcie tej szaleńczej ucieczki wypadnie ani czy nie zgubi przypadkiem buta.

- Szybciej kurwa szybciej! – krzyknął na grzebiącego się lokalsa obracając się raptownie w połowie schodów i opierając kolbę strzelby o biodro. Dzierżąc broń oburącz wymierzył ją w dół gotów wypalić prosto w gębę pierwszego wspinającego się ku sobie pasożyta.


Jak w opisie fabularnym – Garcia wdrapie się co najmniej do połowy schodów, może wyżej jeśli się uda, a następnie spróbuje kupić klucznikowi trochę dodatkowego czasu strzelając w dół do każdego grzyba próbującego wleźć na schody. Nie wiem, ile mam naboi w tej strzelbie. Jak wystrzelam wszystkie albo pierwszy grzyb znajdzie się na wyciągnięcie ręki, cap strzelbę za lufę i cofam się w górę młócąc nią jak maczugą.


 
Ketharian jest teraz online  
Stary 02-07-2020, 08:23   #60
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Kolejny spóźniony post

Pierwszy strzał był z przyłożenia, przez ułamek sekundy Hector widział białka oczu tamtego, zanim śrut wbił się w bezmyślną twarz. Głowa nie eksplodowała, zbyt słaby nabój, ale Grzyb padł odrzucony. Chyba martwy. Monter nie miał czasu na zastanowienie się, drugi był zbyt blisko. Przeładował, wypalił, na szczęście z identycznym skutkiem. Tamten padł, zaraz obok swojego kumpla.

A może jednak członka stada?

Przeładowanie, minęło łącznie mniej niż 10 sekund, Hector mógł być dumny ze swojej roboty.
-Jak wam idzie?! - pogonił chłopaków.
-Jeszcze jeden zamek!

Kolejne Grzyby zbliżały się do furtki, na razie jeszcze do niej nie podeszły.
-Dajcie światło!
Hector wycelował, po chwili Grzyby były doskonale widoczne. Mała poprawka i strzał.

Kompletny trup. Bardziej martwy niż wcześniej.

Hector przeładował, wycelował i... puk. Koniec amunicji. To już ten moment.
-Hector, do środka!
Monter nie czekał, wbiegł ślizgając się na górę i do środka. Zrobiło się ciasno. Trzasnęły zamykane drzwi. Szczęk zamykanych zamków. Z tego co widział, byli w czymś obitym blachą, o powierzchni windy.

Windy?

Nie, to nie była winda, widział wyraźnie zardzewiałe gwoździe, którymi ktoś kiedyś przybił blachę. Miejscowy otwierał kolejne drzwi, też na dwa zamki. tym razem na spokojnie. Coś trzasnęło o zewnętrzne drzwi. Grzyby.
-Są stalowe, antywłamaniowe, nie przejdą.

Cała trójka przeszła dalej. Trzasnęły kolejne drzwi.

Znajdowali się na poddaszu budynku, który kiedyś musiał być mieszkalnym, obecnie ktoś wyburzył większość ścian, wszystkie okna były pozabijane dechami. Wszędzie stały kartony i skrzynki różnego rodzaju gambli, ale Hector od razu zauważył, że są to takie same gamble jak u Jackie: małowartościowe śmieci.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:38.
JohnyTRS jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172