22-09-2016, 15:03 | #1 |
Reputacja: 1 | [Gasnące Słońca] Śladem spadających gwiazd
Ostatnio edytowane przez Googolplex : 22-09-2016 o 22:02. |
26-09-2016, 16:00 | #2 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Powitaniom nie było końca, każdy z obecnych chciał zamienić słowo czy dwa z księżną Dekadosów. Ile było w tych powitaniach ukrytych propozycji tego Ergo mógł się jedynie domyślać. Zwłaszcza gdy al Malikańscy szlachcice przyłączyli się do rosnącej wokół księżnej gromadki. Ich sposób wyrażania się był niezwykle wyszukany i bogaty w odniesienia do osób i wydarzeń z okresu ostatnich kilku tysiącleci. Tak, że zrozumieć ich mógł jedynie ktoś doskonale orientujący się w zawiłościach historii i polityki. A bynajmniej nie na wszystkich obliczach malował się wyraz zrozumienia, co nie uszło bystremu oku młodzieńca. Prezentacje trwały i trwały bez końca. W pewnym jednak momencie kiedy do zebranych zbliżył się młody mężczyzna z widoczną, pozłacaną protezą prawej ręki, księżna przeprosiła zebranych i posłała swego pupilka po napitek do baru, wyraźnie przy tym sugerując, aby nie spieszył się zbytnio. Ergo skłonił się usłużnie, po czym ruszył w stronę baru, by wykonać polecenie kobiety. Głupotą byłoby podpadać jej, nie wykonując w pełni polecenia, dlatego też, gdy wrócił z dwoma drinkami w kolorze bursztynu o dziwnej, lepkiej konsystencji, zatrzymał się kawałek dalej, chcąc zapewnić damie poczucie dyskrecji. Jednocześnie z uwagą obserwował każdy jej gest. Musiał jak najlepiej poznać swój cel, nim zostaną sam na sam. Rozmawiali niczym para dobrych przyjaciół, księżna wydawała się bardziej naturalna i odprężona niż w towarzystwie innych szlachetnie urodzonych. Do uszu Ergo dolatywały jednak tylko strzępki rozmowy, pojedyncze słowa z których niestety nie udało mu się wychwycić sensu rozmowy. I może nie było też potrzeby by się na tym za bardzo skupiać, wszystko bowiem wskazywało, że jest to najzwyklejsza rozrywka. Z drugiej strony Ergo znał dobrze Dekadosów i ich gierki, u nich nawet niewinne uśmiechy miały sztylety zatrute najbardziej śmiercionośnymi z jadów. Akallabeth roześmiała się perliście z żartu jaki rzucił Solmyr a przechodzący niedaleko szlachcic w zdobionym licznymi insygniami mundurze poczerwieniał. - Jak śmiesz ty…- jedynie wyuczona dyscyplina pozwoliła mu na zatrzymanie krnąbrnego języka w pół zdania. Jednak wyzwanie, o czym Ergo wiedział, zostało już rzucone, ktoś będzie musiał odpowiedzieć. Dyskretny znak księżnej przywoływał jej pupilka. - Najmocniej przepraszam jeśli mój niewinny żart pana uraził baronie. - Głos Solmyra był przepełniony skruchą jakby ten nie robił w życiu nic innego jak tylko ćwiczył sztukę przepraszania. A jednak tak teatralne przeprosiny same w sobie mogłyby zostać uznane za zniewagę. - Szanowni Państwo... - Ergo był nieco niższy od obu mężczyzn, a jednak wydawał się znacznie lepiej zbudowany niż oni - jego krok był sprężysty, a plecy proste nawet gdy usłużnie zginał kark. Podsunął dyskretnie tacę z dwoma drinkami pod dłoń swojej pani, czekając na decyzję, kogo uraczyć drugim drinkiem. Decyzja nie zapadała a baron stawał się coraz bardziej nerwowy, chwycił drugiego drinka. - Niewychowany prostaku, nie potrafisz nawet rozpoznać hierarchii? Takim jak on trzeba wbić rozum do głowy siłą. - Najwyraźniej Hazat postanowił dać ujście swemu gniewowi wyżywając się na Ergo, jednak chłopak nie zauważył innej reakcji u księżnej niż lekki niemal niewidoczny uśmiech. - Twierdzisz baronie, że nie potrafię upilnować nawet swojego pupila? Te okrutne słowa głęboko ranią moje serce. Wokół trojga szlachciców zaczynał zbierać się tłum, instynkt szlachty działał w takich chwilach bezbłędnie i podpowiadał wszystkim, że ktoś właśnie wpadł w pułapkę a teraz przyjdzie mu za to zapłacić. - Obraziłeś damę baronie,- Solmyr sięgnął po rękawicę zatkniętą do tej pory za ozdobnym pasem i rzucił ją przed Hazatem na ziemię. - Podnieś ją waść jeśli masz choć odrobinę honoru. Tymczasem księżna niezbyt przekonująco symulując słabość wsparła się na ramieniu Ergo. Tłum zaś w napięciu czekał na decyzję barona, gdzieś z tyłu rozległy się pomruki coraz bardziej gniewne, aż nawet Ergo wyraźnie usłyszał niecierpliwe “podnieś ją”. - Nikt nie zarzuci baronowi Vasco Eduardo de Hazat brak honoru.- Odpowiedział w końcu wyzwany podnosząc z ziemi rękawicę. - Rapier - jednym słowem wybrał broń. Obsługa sali jak na komendę pospieszył przygotować centrum sali do pojedynku. Księżna przyciągnęła bliżej siebie Ergo, pogładziła delikatnie jego czuprynę i wyszeptała. - Moje lekarstwo, w apartamencie, idź. - W apteczce? - upewnił się młodzieniec, wodząc czubkiem nosa po szyi swojej Pani, jakby zafascynowany jej zapachem. Skinięciem głowy księżna potwierdziła domysły swego sługi, po czym skierowała swe kroki bliżej miejsca gdzie niedługo miała rozegrać się walka w obronie honoru. Nie ociągając się Egon ruszył żwawo do apartamentu. Winda znajdowała się niedaleko sali, obsługiwał ją sługa w liberii z symbolami Ligi. Bez słowa zabrał Ergo na niższy poziom, tam zaś tuż po wyjściu Ergo trafił przed bramę dzielnicy Dekadosów. Droga kluczyła przez kilka metrów między pięknymi posągami, przedstawiającymi znamienitszych członków rodu. Zaś za jednym z nich Ergo dostrzegł, albo tak mu się tylko wydawało, znajomą twarz. Ducha z dawnych czasów którego raczej nie spodziewał się w tym miejscu, Davrasa, ukaryjskiego najemnika swojego dawnego pana. Skrzywił się, ale nic nie powiedział. Nie zamierzał też sprawdzać swych przypuszczeń. Bo i po co? Trzeba było skupić się na misji. im mniej czasu zajmie mu przejście do komnat szlachcianki, tym więcej czasu będzie miał na ich eksplorację bez wzbudzania podejrzeń długą absencją. Przed samą rezydencją zatrzymali go strażnicy, czysta formalność, pytanie o powody dla których Ergo przyszedł bez swej pani. Wystarczyło jedno słowo by przepuścili go dalej nie zawracając sobie głowy przepytywaniem czy sprawdzaniem sługi. Młody mężczyzna skierował się wprost do apteczki, rozglądając się pobieżnie, czy nie zobaczy gdzieś berła. Zarówno apteczkę jak i przedmiot jego pożądania udało mu się znaleźć w sypialni księżnej. Jedyną przeszkodą jaka stała na jego drodze była szkatuła z przezroczystego tworzywa w której spoczywało berło. Jej wygląd przywodził na myśl bursztyn z uwięzionym wewnątrz owadem tyle że zamiast owada więźniem było berło. Podobnie jak bursztyn szkatuła również nie posiadała widocznego sposobu na jej otwarcie. Apteczka której żądała księżna znajdowała się natomiast na łóżku, otwarta. Widok przywodził na myśl podobną apteczkę w jaką wyposażony był sam Ergo. Iniektor, trochę przesadnie zdobiony, i podzielony na porcje medykament, jednak w odróżnieniu od rubinowego eliksiru ten specyfik miał kolor szmaragdu, wyglądało na to, że jest tu miejsca na trzydzieści porcji specyfiku z czego pięć ampułek było pustych. Mężczyzna zabrał lekarstwo dla szlachcianki i podszedł do berła, by lepiej mu się przyjrzeć. Przezroczysta substancja zniekształcała widok, w niektórych miejscach go zamazując w innych powiększając. Przez jedno z powiększonych miejsc Ergo dostrzegł filigranowy mechanizm skryty pod klejnotami. Najciekawszym było jednak to, że tworzywo w którym zatopione było berło dostało się w najdrobniejsze nawet szczeliny mechanizmu. Nie było czasu do stracenia, należało zebrać o przedmiocie jak najwięcej informacji. Ergo szybkim krokiem przeszedł do pokoju służby i po chwili wyciągnął z własnego bagaży maszynę myślącą. Nawet jej nie zakładał, po prostu skierował skaber na berło i jego “otoczkę”, pozwalając maszynie zbudować trójwymiarowy obraz. Następnie włączył programy analizujące i... włożył urządzenie z powrotem do swoich rzeczy. Nie było sensu trwonić tutaj dłużej czasu. Zapozna się z wynikami, gdy uda się w nocy na spoczynek... jeśli jego “pani” mu nań pozwoli.
__________________ Konto zawieszone. |
03-10-2016, 17:16 | #3 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Googolplex : 03-10-2016 o 22:26. |
04-10-2016, 13:57 | #4 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Struktura berła zafascynowała Ergo. Bardzo chciał go dotknąć. Bardziej niż… niż bladych, niezbyt jędrnych ud księżnej, między którymi zapewne niedługo znajdzie się jego głowa. Był jednak oswojony ze swoją rolą „zabawki” – wykonywał ją jeszcze zanim został szpiegiem, czy jak sam o sobie mówił „ekskluzywnym informatorem”. Młody mężczyzna jeszcze przez chwilę gapił się w ekran myślącej maszyny, licząc na nowe informacje. Kiedy jednak usłyszał zza ściany głos Akallabeth, która najwyraźniej skończyła kąpiel i teraz służące poddawały ją już tylko zabiegom pielęgnacyjnym, schował urządzenie i podszedł do lustra. Po chwili zdjął ubranie i przyjrzał się sobie krytycznie. Widywał lepiej zbudowanych mężczyzn, ale jakże trudno było jednocześnie rzeźbić ciało kobiety i mężczyzny – gdy jest się posiadaczem obu. Ergo wiedział, że w obu odsłonach był atrakcyjny dla płci przeciwnej i… o to chodziło. Potarł ręce, jakby chciał sprawdzić czy jego sensory "przyjemności" działają. Choć nie czuł się spocony, szybko otarł ciało nasączoną wodą i perfumami szmatką. Potem przeciągnął się i niechętnie otworzył szafę, gdzie zawieszone były jego „ubrania służbowe”. Krytycznie przyjrzał się zawartości. Niekiedy misterne, niekiedy bardzo skąpe rzeczy miały czasem imitować jakieś profesje np. rycerza, kapłana, robotnika, innym zaś razem służyły jedynie podkreśleniu seksualności „zabawki”. Po chwili namysłu Ergo sięgnął głębiej i wyciągnął strój służącego z początków panowania Alexiusa. Nieskazitelnie biały, dopasowany garnitur nie był może czymś wprost „seksualnym”, ale Ergo podejrzewał, że jego pani ma znacznie więcej lat niż wygląda i taki powrót do wspomnień może wywołać u niej pozytywną reakcję. Dotychczas kobieta też ani razu nie traktowała go jak zabawkę erotyczną, bardziej jak pupila, pieska, którego chce się przytulić a nie wyruchać. Choć... oczywiście, zdarzały się szlachcianki, które łączyły oba te odruchy… Ergo przebrał się. Ocenił swój wygląd w lustrze, a widząc kilka niesfornych kosmyków, przygładził włosy. [MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/99/2d/27/992d27dcb7ca47970f3209e495630eab.jpg[/MEDIA] Chciał wyglądać perfekcyjnie – niczym lokaj z dawnych czasów. Najważniejsze wszak było uśpić czujność kobiety, by w spokoju – gdy ona zaśnie – móc zająć się badaniem berła.
__________________ Konto zawieszone. |
14-10-2016, 19:11 | #5 | ||
Reputacja: 1 | W drzwiach do pokoju księżnej Ergo minął dwie służki. Wcześniej śpiesząc się by odczytać dane nie widział ich przyjścia więc teraz po raz pierwszy spostrzegł niezwykły wygląd kobiet. Obie odziane w lekkie stroje i obie z porcelanowymi maskami na twarzach. | ||
02-11-2016, 16:58 | #6 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Czas mijał szybko przy codziennej rutynie, a te nieliczne momenty wolności które udało mu się wyrwać z napiętego rozkładu, Ergo wykorzystał by upewnić się co do swojego bezpieczeństwa. Kapsuła która została “zapomniana” w jednym z doków technicznych była w bardzo dobrym stanie. Zabezpieczona podwójnym zamkiem, szyfrowym i genetycznym. Kod do pierwszego mężczyzna znalazł jeszcze w kopercie i od razu wykuł go na pamięć, tylko tam mógł być bezpieczny. Szybko sprawdził wszystkie systemy promu upewniając się, że w istocie droga ucieczki jest przygotowana tak jak go zapewniono. Przy odrobinie wysiłku mógłby nawet opuścić Tytanika niezauważony. Oczywiście do czasu kiedy prom wszedł by w zasięg czujników giganta, to jednak nie było aż tak wielkim problemem gdyż mała jednostka również wyposażona w silniki skokowe była znacznie szybsza. Udało mu się również być świadkiem dokowania sporego transportowca gildii. Jednego z tak zwanych nocnych lotów, dzięki którym Liga mogła na bieżąco korygować wszelkie awarie jaki musiały się pojawić w czasie tego dziewiczego lotu. Nie było w tym nic dziwnego czy niepokojącego, przynajmniej nie dla Ergo przyzwyczajonego do tego rodzaju procedur. Naturalnym było, że coś musiało się zepsuć na tak wielkim okręcie i równie naturalne było, że zostanie to wymienione po cichu by nie niepokoić ewentualnych inwestorów. W swej służbie zaś za dnia był przykładnym sługa-pupilem. Wieczorami zaś służył księżnej w nieco inny sposób. Wiele osób było by zaskoczone i być może rozczarowane faktem, że Akallabeth w sypialni nie przejawiała dewiacji o jakie wielu ją posądzało.W istocie Ergo musiał radzić sobie głównie z jej potrzebą ciepła i zrozumienia. Jedyne co było w tym wszystkim niepokojące to fakt, że kobieta w łóżku brała go za kogoś innego. Za kogo dokładnie tego Ergo nie był jeszcze pewien. Kolejny dzień lotu przebiegła bez zakłóceń. Ta sama rutyna poranna i identyczne jak wcześniej spotkania towarzyskie. Ze swym doświadczeniem Ergo rozumiał doskonale co się dzieje i co tak naprawdę znaczą te przyjemne ploteczki. Był świadkiem interesu dzięki któremu księżna zyskała kolonię na Pentateuchu. Mężczyzna zauważył też dwa razy widzianego wcześniej ur-ukara zajętego sobie tylko znanymi sprawami. Za pierwszym razem widział go z balkonu widokowego, za drugim przy barze, pochłoniętego konwersacją ze szlachcicem którego Ergo nie rozpoznał. Zbliżał się wieczór według czasu pokładowego. Ergo ponownie wezwany przez swoją panią jak zwykle minął służki kąpielowe i wszedł do sypialni. Księżna nie była jeszcze gotowa. Ergo dla zabicia czasu spoglądał przez okno na przestrzeń międzygwiezdną. Wtedy spostrzegł niewielki błysk światła z miejsca gdzie nie powinno było być niczego. Za chwilę błysk się powtórzył, i znów kolejny po kilku sekundach. - Moja pani - zaczął, poprawiając kołnierzyk. Strasznie go nie lubił. Aż zaczął tęsknić za swoimi bardziej frywolnymi strojami do nocnych uciech - Czy mogę ci przeszkodzić? Widzę coś... ciekawego. - wskazał palcem zjawisko. - Cóż to takiego? - Zapytała zaciekawiona odwracając głowę w stronę Ergo. W tym samym momencie światła w sypialni zgasły, podobnie jak bladoniebieski blask ekranów energetycznych chroniących Tytanika. Ergo patrzył na to w napięciu. Księżna w ciemnościach odszukała swego sługę i przytuliła się do niego szukając pocieszenia. Jej ciało drżało z przerażenia. A Ergo nie widział też więcej błysków. - To mogą być piraci. Pani, trzeba ukryć berło. Możesz je wydobyć? - spróbował. - M-masz rację, przynieś pojemnik - poleciła. W absolutnych ciemnościach które panowały w pokoju Ergo zdany był tylko na swoją pamięć i dotyk przy wyborze kierunku. Po chwili odnalazł żywiczną skorupę okalając berło, podniósł ją i wrócił do księżnej ostrożnie stawiając każdy krok. Kobieta znacznie ułatwiła mu powrót dopytując się cichym przerażonym szeptem czy już wraca. Kiedy tylko dłoń Akallabeth spoczęła na skorupie ta nieznacznie się rozjarzyła, w normalnych okolicznościach blask byłby pewnie niezauważalny teraz jednak, jako jedyne źródło światła był doskonale widoczny. Ergo z uwagą obserwował dłoń księżnej zanurzającą się w żywicy, a kiedy jej palce objęły berło spłynął niczym gęsta melasa i już w powietrzu rozsypywał się na srebrzysty proch tracąc zarówno swoją spójność, kolor jak i delikatny blask. -T-trzeba j-je ukryć - wyjąkała przez zaciśnięte strachem zęby. Bez blasku żywicy w pomieszczeniu znów zapanował mrok, mężczyzna słyszał jak zęby Decadoski szczękają cicho, a jej palce majstrują przy berle. Po kilku sekundach główny klejnot zalśnił upiornym szmaragdowym blaskiem dając dość światła by mogli widzieć na niewielką odległość. - Chodźmy - rzekła z determinacją, najwyraźniej miała jakiś pomysł. - Zaopiekuję się tym. - powiedział chwytając klejnot i wysyłając kobiecie wiązkę paraliżującą. Kobieta z cichym jękiem osunęła się łagodnie na podłogę tracąc przytomność. Pierwsza część zadania wykonana. Teraz... trzeba było się wydostać. Ergo rozpoczął proces zmiany płci. Choć jako kobieta był słabszy fizycznie - nikt go pod tą postacią nie znał. Przez chwilę myślał o przebraniu się, jednak nie chciał ryzykować utraty cennego czasu. Tytanik w każdej chwili mógł zostać zaatakowany. Mężczyzna, czy już raczej kobieta ruszyła pospiesznie w kierunku skrytki, gdzie ukryta była jej broń. Blask berła oświetlał jej drogę a chwilę po opuszczeniu sypialni usłyszała głośne stukanie w drzwi apartamentu. - Halo, może ktoś otworzyć? - Opanowany lecz bynajmniej nie spokojny męski głos doleciał uszu Ergo. Przystanął. Odruchowo schował berło pod ubranie. Postanowił jednak zaczekać, licząc, że “odwiedzający” stwierdzi, iż księżnej nie ma w jej sypialni. Znacznie ciszej niż poprzednio ten sam głos zapytał: - Jesteś pewna, że ktoś tu jest? Odpowiedział mu prawie niesłyszalny kobiecy głos, a w końcu Ergo usłyszał słowa na które czekał. - Może jej miłość zażyczyła sobie rozrywek albo co, cholera wie tą szlachtę. Dobra, kto tam następny? A… kurwa - zaklął wyraźnie niezadowolony, a Ergo nadstawiając uszu dosłyszał dźwięk oddalających się ciężkich kroków. Ostrożnie wychyliwszy głowę przez uchylone drzwi dostrzegł oddalające się światło, na szczęście jego cel był w innym kierunku i tam pod osłoną ciemności pomknął. Droga nie była łatwa i przyjemna, prócz świateł nie działały też windy ani systemy podtrzymywania życia, wiec w ciasnych korytarzach serwisowych szybko zrobiło się gorąco i duszno. Taka widać była cena za zdobycz którą miał przy sobie. Po kilkunastu minutach drogi twarz Ergo owionęło gorące powietrze a do uszu doleciał dźwięk wracającej do życia wentylacji. W chwilę później dotarł do skrytki ze swoimi rzeczami. Z bronią w zanadrzu poczuła się pewnie. Choć nie dobyła karabeli, przypięła ją do pasa i ruszyła dalej w kierunku kapsuły ratunkowej, która zawczasu została przygotowana do szybkiej ucieczki Ergo. Pospiesznie rozpięła kilka guzików garnituru służącego, który teraz wydawał się nieco za duży, ale zarazem też zbyt ciasny - szczególnie w okolicy bioder i piersi. Transformacja została dokonana - Ergo znów była kobietą. [MEDIA]https://healgrowinspire.files.wordpress.com/2015/06/11576-rose-petals-and-woman-silhouette-1280x800-digital-art-wallpaper.jpg[/MEDIA]
__________________ Konto zawieszone. |
10-12-2016, 14:01 | #7 |
Reputacja: 1 |
|
20-12-2016, 16:34 | #8 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Ergo wyskoczyła z łóżka, nie bacząc na swoją nagość. Takie czynniki kulturowe już dawno nie miały dla niej znaczenia. Rozejrzała się błyskawicznie. W pomieszczeniu znajdowały się prócz niej dwie kobiety – starsza i młodsza. Wnętrze chaty wyglądało na zadbane, lecz raczej skromne. Na starej skrzyni leżał kostium Ergo oraz jej broń. Nigdzie nie dostrzegła jednak najważniejszego. Szybko złapała swoją karabelę i skierowała czubek jej ostrza w stronę starszej kobiety, zatrzymując ledwo kilka centymetrów przed jej szyją. - Gdzie reszta mojego wyposażenia?! – warknęła – Oddajcie je w tej chwili, albo posiekam tę babę!
__________________ Konto zawieszone. |
09-01-2017, 22:54 | #9 |
Reputacja: 1 | Młodsza kobieta wybiegła z histerycznym krzykiem za drzwi. Tego co krzyczała nie dało się zrozumieć nawet gdy znało się jej język. Ergo została sam na sam ze starszą z obu niewiast, a po chwili została zarzucona potokiem słów. |
06-03-2017, 16:52 | #10 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Gdzie są moje rzeczy? - Ergo wskazała wojną ręką leżące na skrzyni ubrania - Wszystkie - dodała z naciskiem! Staruszka ściągnęła brwi i zmrużyła oczy w wąskie szparki. - Wiedźma - rzekła dość tajemniczo a po chwili dodała z wyraźnym trudem lecz zadziwiająco poprawnie - wiedźma będzie wiedzieć. Po tej krótkiej przemowie wskazała ubrania Ergo, samą Ergo, a na koniec wykonała dziwny gest. Uniosła dłoń na wysokość piersi, wnętrzem w stronę Ergo, a następnie kilka razy zamknęła ją i otworzyła. - Przyprowadźcie ją! I lepiej żeby miała mój kryształ, albo ta kobieta umrze! - wysyczała Ergo, przyciskając ostrze do szyi ofiary.
__________________ Konto zawieszone. |