Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-12-2016, 20:18   #1
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
[Sci-Fi]Cyberspace

Witamy w idealnym świecie. W świecie, pozbawionym wszelkich ograniczeń.



27 lipca, roku 2035, otrzymujesz telefon od swojego pracodawcy, kilka razy otrzymałeś już zlecenie, zwykle były to światy, kreowane przez użytkowników-amatorów, nie cieszące się zbyt dużą popularnością wśród użytkowników, ale tym razem pracodawca oznajmia ci, że jest to pierwsza, poważna robota, do jakiej zostaniesz przydzielony. Przede wszystkim - firma ,,Pear’’ już wiedziała, że świat, do który został ci przydzielony, jest wadliwy. Problem polegał na tym, że mimo tej świadomości, nie mogli oni zidentyfikować przyczyny pojawiających się podczas użytkowania, awarii i zakłóceń. Projekt był przygotowywany przez profesjonalny zespół programistów, za których odpowiadał Pear. Więc tym bardziej, oczekiwano - że udostępniony świat, będzie stał na wysokim od strony technicznej poziomie.
Wysoki poziom immersji, zawiła i pełna zwrotów akcji fabuła - projekt szumnie zapowiadano od kilku lat, a zadebiutować miał już w tym roku. Wersja beta jednak borykała się z ogromnymi problemami. Często testerzy byli wyrzucani z gry, a fabuła potrafiła potoczyć się w dziwaczny, i pozbawiony wszelkiej logiki sposób, niezależnie od działań użytkownika.
Sztuczna inteligencja również postępowała w sposób irracjonalny, i mimo tego że została już kilkukrotnie zresetowana, problem nadal występował.
Oczekiwano więc, ze uda ci się odnaleźć przyczynę wadliwego działania programu, jednocześnie także - jeśli ty wraz z zespołem przydzielonych tobie beta testerów - podołacie problemowi, wasze pensje zostaną podwojone.

Podchodzisz do białej maszyny, kształtem przypominającą kapsułę, dostosowano ją pod rozmiar twojego ciała, a z przodu wygrawerowano twoje imię i nazwisko, całość została przygotowana specjalnie dla ciebie - pracownika firmy ,,Pear’’ zajmującego się beta testami maszyny, i oprogramowania które znajdowało się w jej ofercie. Maszyna nie kosztowała cię ani grosza, otrzymałeś ją za darmo od szefostwa firmy ,,Pear’’ - wraz z nią, otrzymałeś także gwarancję, że otrzymasz każdy kolejny, nowy model, jaki pojawi się na rynku.
Sprzęt nie posiada żadnych przycisków ani otworów, nie jest nawet podłączony do prądu. Zwykły, biały obiekt, przypominający gigantyczną tabletkę na ból głowy stojący pośrodku pokoju, dla przybysza z przeszłości, wydawałby się być jedynie zwykłą, nic nie znaczącą ozdobą.
Z tyłu maszyny można znaleźć wygrawerowane logo firmy ,,Pear’’.
Potrzebna była tutaj krótka komenda ,,Otwórz'', a przód podniósł się do góry, odsłaniając biały, wygodny fotel w środku kapsuły. Kiedy na nim usiadłeś, na twoją głowę zsunął się biały hełm, zasłaniający całą twarz, kapsuła zamknęła się, a ty straciłeś kontakt z rzeczywistością.
Przed tobą znajdowało się menu główne, składające się z trzech elementów ,,lista światów'' ,,ulubione światy'' ,,beta-testy'' ,,Kreuj świat'', znalazłeś się w zakładce beta-testy. Na liście znajdował się tylko jeden projekt ,,War in Space'', zostało trzydzieści minut, do czasu - kiedy miałeś spotkać się z pozostałymi beta-testerami, wtedy również, zamierzano udostępnić ci dostęp do serwera. Na początku, po wejściu do serwera, twoje ciało znalazło się w czarnej pustce, z czerwonym licznikiem ,,29:56:06''.
Obok, w czerni znajdowali się pozostali beta testerzy, którzy również znaleźli się tutaj przed czasem. Mimo panującej ciemności, ich ciała były wyraźne widoczne.
- Widzę, ze weszliście wcześniej. - odparł głos, który rozległ się po całej pustce. Był to głos administratora serwera, mówił o tym napis, znajdujący się pod licznikiem ,,Mówi: ADMIN'' - Wiem ze jesteście wszyscy. Ale, kurczę, najmocniej was przepraszam, mam odgórne polecenie, żeby uruchomić serwer o godzinie 17. Ostatnim razem, kiedy pozwoliłem testerom wejść wcześniej, myślałem ze mi zrobią z dupy jesień średniowiecza. Szefostwo firmy Pear naprawdę potrafi truć dupę o takie szczegóły.... powiedziałbym coś, ale podejrzewam, ze by mnie za to z roboty wypieprzyli, bo umowa zabrania. Także, czekajcie, bowiem nasi wspaniałomyślni liderzy uruchamiają serwer o godzinie 17:00, zintegrujcie się zatem w międzyczasie, opowiedzcie sobie co jecie na obiad, i jakie seriale oglądacie! To by było na tyle. Bajo!
Głos ucichł. Zostaliście sami.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 05-01-2017 o 17:18.
Egzio jest offline  
Stary 03-12-2016, 17:12   #2
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Denise siedziała sobie w domowym zaciszu, a konkretniej w fotelu czytając poranną gazetę. Było ciepło na dworze jak na środek lata, więc po skończonej porannej kawusi mogłaby sobie, gdzieś pójść na przechadzkę. Już miała zakładać buty, gdy zadzwonił telefon. Jest rok 2035, więc telefony raczej się nie zmienią i nie będą jak w filmach tego typu na przykład dzwonić z pliku przypominającym sztabki kredytów jak w “Gwiezdnych Wojnach”. Odebrała go i usłyszała od pracownika firmy Pear, że ma się zająć naprawą jakby błędu w świecie gry wraz z przydzielonymi jej beta-testerami, jak i zapewniono ją, iż otrzyma podwójne wynagrodzenie pieniężne jak ów błąd uda im się znaleźć i naprawić. Zatem podeszła do komputera osobistego by skontaktować się z innymi. Po otrzymanych instrukcjach podeszła do białej maszyny przypominającej kapsułę. Kapsuła była czysta biała i bez żadnych przycisków. Po krótkiej komendzie:
-Otwórz - pokazał się przed nią biały fotel. Weszła do środka i usiadła na nim. Na jej głowę wsunął się hełm, po czym straciła kontakt z rzeczywistością. Przed jej oczami pojawiło się menu główne z wyborem kilku opcji. Wybrała “beta-testy”, po czym pojawiło się “War in Space”, czyli Wojna w Kosmosie.
-Wow. No dobra, ale gdzie ja jestem - wyrwało się jasnowłosej kobiecinie, gdy znalazła się już w ciemnej przestrzeni z widocznym zegarem, który odliczał trzydzieści minut od wejścia na serwer. Rozejrzała się wokół siebie i dostrzegła dwie sylwetki mężczyzn, którzy pewnie tak jak i ona szykowali się do wbicia na serwer. Gdzie ja się pytam jest równouprawnienie? No nic dwóch facetów i kobieta mhm. Nagle ktoś do nich przemówił, a pod czasem odmierzającym pojawiło się “Mówi: ADMIN”. Łatwo było się domyśleć, że mówił do nich przedstawiciel tegoż przedsięwzięcia. Okej to teraz tak stać jak mała szara myszka czy jako pierwsza się odezwać do kamratów testerów. Wybory wybory, ale w końcu padło.
-Cześka ludzie. Nazywam się Denise i zapewne tak jak państwo jest tu z jakiegoś powodu! - powiedziała nieco donoślejszym głosem, bo po co podejść lepiej zedrzeć gardło, by mogli ją usłyszeć. Podeszła bliżej uścisnąć im dłonie, najpierw do pana w beżowym garniturze, a chwilę potem do drugiego jegomościa.
-To tak… - przeczesała włosy za prawe ucho -...Kiedyś pracowałam nad Androidem, ale we wczesnej fazie bety trupem padł, a tak poza tym to lubię spaghetti czy taki serial oglądam jak “Doctor Who” czy “Pod Kopułą”. Zanim się przeniesiemy… - tu spojrzała na zegar -...to może państwo się przedstawią? - zapytała obu panów, mimo iż się nie znali, ale chciała jakoś zagaić współtowarzyszy podróży przez nieznany świat.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 04-12-2016 o 13:54.
Adi jest offline  
Stary 03-12-2016, 19:41   #3
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Mężczyzna otworzył oczy.
Przez chwilę, jak zwykle, doświadczał lekkiego uczucia dezorientacji. Nic dziwnego. W pozbawionym góry i dołu oraz idealnie ciemnym otoczeniu, na tle którego wyróżniały się tylko ludzkie sylwetki, trudno było o orientację. Starsi stopniem i doświadczeniem testerzy zapewniali go, że kiedyś poradzi sobie z tym problemem, ale póki co...
Złapał orientację i rozejrzał się.
Nic. Nic poza dwiema ludzkimi postaciami. Kobieta i mężczyzna. W absolutnym mroku ich sylwetki lekko fosforyzowały eksponując każdy najdrobniejszy nawet szczegół.
To niekoniecznie musiały być ich prawdziwe postacie. Jeśli pogrzebali przy awatarach swych manifestacji to mogli przyjąć niemal dowolną postać. W Pear pracował niedługo, ale kilka światów zdążył już zwiedzić i co nieco doświadczył. Wiedział wiec, że mało kto przyjmował w Cyberprzestrzeni swą prawdziwą formę. On sam był takim wyjątkiem.
ADMIN nim zamilkł rzucił kilka przyjaznych uwag, w tym o integracji wewnątrzdrużynowej.
Mężczyzna dobrze wiedział, że taka integracja to podstawa. Jeśli mają razem pracować to powinni się trochę poznać. A ponieważ podstawą nowych znajomości jest pierwsze wrażenie...
Nie zastanawiając się długo mężczyzna wywołał swego secundusa, ustawionego na tryb "lustro". Przez chwilę, jak zwykle odczuwał przeładowanie bodźców gdy widział jednocześnie oczami primusa jak i secundusa. Szybko sobie z tym poradził odcinając kopii perceptorium.
Gdy jego idealne odbicie stanęło kilka kroków dalej tester mógł się sobie przyjrzeć jak w zwierciadle.
Był wzrostu średnio wysokiego, mierzył nie więcej niż 1,80. Był mężczyzna o szczupłej wysportowanej sylwetce, o wyraźnie rozwiniętych smukłych mięśniach. Krótko ścięte ciemne włosy, ciemna karnacja, twarz o czarnych beznamiętnych oczach, wysokim czole, orlim nosie, wąskich ustach, twardym podbródku i wysokich kościach policzkowych. Ubrany w wygodne czarne półbuty, ciemne szerokie spodnie, biała koszulę, czarny garnitur i krawat z rypsu. Przyjrzawszy się sobie dokładnie nie zauważył żadnej skazy. Strzepnął z klapy garnituru niewidzialny pyłek, pedantycznie poprawił mankiety (secundus powtarzał jego ruchy niczym odbicie w lustrze). Gdy był już zadowolony ze swego wyglądu zwrócił się do pozostałych.
- Nazywam się Michał. Michał Śniegocki, ale wolę jak mi się mówi po imieniu - głos mężczyzny, z pozoru zupełnie obojętny i niegłośny, zawierał w sobie nutkę humoru - Pracuję w Pear od niedawna, ale zdążyłem już zaliczyć parę światów. To były głownie rzeczywistości wojenne, zresztą taka jest moja specjalność. Nim trafiłem do Pear byłem zawodowym żołnierzem więc mam niezłe przygotowanie do oceny rzeczywistości konfliktowych - przerwał na chwilę - Mamy razem pracować. To oznacza, że nie musimy się lubić, za to musimy sobie ufać. Zrobię dobry początek i od razu zadeklaruje, że możecie mnie pytać o wszystko, a ja odpowiem zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą - zakończył spokojnie.
 
Jaśmin jest teraz online  
Stary 04-12-2016, 16:43   #4
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Na imię miał Kane. Tak tylko i wyłącznie Kane. Dla wrogów i dla przyjaciół, a nawet dla pracodawcy. Nie krył się z tym, że był to jego pseudonim i wszyscy o tym wiedzieli. Nikt jednaj nie znał jego prawdziwego imienia i nazwiska. Swoje prawdziwe dane osobowe Kane chronił jak Fort Knox. Był nieco tajemniczy i lubił to.

Dla Pear pracował już szmat czasu. Lubił tą pracę gdyż była zgodna z jego prywatnymi zainteresowaniami i upodobaniami. Był dobrym fachowcem. Solidny, sumienny,niesamowicie dokładny we wszystkim co robił. Jego pracodawcy wiedzieli, że często bywał przysłowiową “ostatnią deską ratunku” dla wielu projektów nadzorowanych przez Pear. Jednak nigdy by się do tego głośno nie przyznali, a szczególnie przed samym Kanem.
On jednak znał swoja wartość jednak woda sodowa nigdy nie uderzyła mu do głowy. Pozostał sobą. Po prostu lubił to co robił, wiedział, że robi to dobrze i znał swoją wartość.

Zlecenie na nowy projekt Pear dotyczący ich flagowego ostatnio produktu czyli Cyberspace otrzymał telefonicznie dziś rano. Zdziwiony był pośpiechem projektu gdy w okolicach południa firma kurierska dostarczyła mu nowy nieznany dotąd moduł do wchodzenia do rzeczywistości wirtualnej. Kane pomyślał, że Pear musi bardzo zależeć na tym nowym rozszerzeniu skoro tak nagli ich czas. Chyba, że błąd, który mieli znaleźć był naprawdę poważny a data premiery zbliżała się nieubłaganie. Reklamy już pewnie wykupione, sponsorzy i udziałowcy już drepczą z nogi na nogę a tu error czyli programiści (taki oddzielny dziwny gatunek ludzki) prozaicznie mówiąc dali dupy na całej linii. Przemawiała by za tym obietnica podwójnego wynagrodzenia. Pear płacił naprawdę dobrze, a podwojenie tej kwoty niejednemu mogłoby zawrócić w głowie.

Wszedł do kapsuły i zalogował się do zakładki “beta testy”. Pojawił się w niemalże całkowitej ciemności, a gdzieś w przestrzeni nad nim unosił się lub wyświetlał zegar odliczający czas. Pozostało poniżej pół godziny. Długo pracował dla Pear, ale nigdy jeszcze nie zalogował się do Cyberprzestrzeni w pustkę czyli przed startem danego świata. Dziwne uczucie.
Rozejrzał się. Spostrzegł (jak się domyślił) pozostałych dwóch uczestników beta testów. Kobieta i mężczyzna. Postanowił podejść i przełamać pierwsze lody.

Przez podanie ręki przywitał się z pozostałą dwójką.
- Witam. Mówcie mi Kane. Po prostu Kane. I tak wiem… Wyglądam jak Doctor Who. Często mi to mówią jednak nie mam na to wpływu. Jak to mówią jak kogoś nie możesz pokonać to musisz się do niego przyłączyć. Kod DNA potrafi płatać figle o jakich się filozofom nie śniło. Więc stwierdziłem, że skoro wyglądam jak Doctor Who to będę się nawet ubierał jak Doctor Who. Wiecie natomiast czego mi jedynie naprawdę brakuje? - Kane zawiesił na chwilę głos przyglądając się uważnie nowo poznanym towarzyszom.
- Sonicznego Śrubokręta, jeżeli wiecie o czym mówię. Tak czy inaczej miło mi was poznać i wierzę, że będzie nam się dobrze współpracowało.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 09-12-2016, 18:37   #5
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Kolejne minuty mijały bardzo powoli, czas w wirtualnej pustce wydawał się trwać w nieskończoność. Procedury związane z uruchomieniem objętych ścisłą ochroną światów, wyprodukowanych przez olbrzymie korporacje i studia, były bardzo skomplikowane, sami testery z kolei przed przystąpieniem do testowania, musieli podpisać wiele umów - wśród podpunktów znajdował się między innymi - zakaz wypowiadania się negatywnie na temat projektu i zdradzenia jakichkolwiek informacji na jego temat . Dobrowolnie pozwalali się inwigilować i obserwować, do czasu oficjalnej premiery projektu.
Admin odzywał się co jakiś czas, prosząc testerów o odrobinę cierpliwości, i próbując umilić im oczekiwanie, rzucając czerstwymi dowcipami.
Gdy pozostało ostatnie 5 minut, na serwer wkroczył kolejny beta-tester, był to starszy mężczyzna, miał krótkie siwe włosy a na twarzy okulary z okrągłymi szkłami w czarnej oprawce. W lewej dłoni trzymał brązowy berecik, przywitał się, rzucając krótkim
- Dzień dobry. - ukłonił się lekko, po czym nałożył beret na głowę.
- Ten człowiek, nazywa się Scott Forbes, jesteście początkującymi testerami, uważa się was za obiecujących amatorów. Niewątpliwie wiecie, co z czym się je. Niemniej, uznaliśmy za stosowne, przydzielić wam do pracy, kogoś ze znacznie większym doświadczeniem. Scott prowadził beta testy najważniejszych projektów na przestrzeni ostatnich lat, mówiąc krótko, to profesjonalista. - poinformował admin.
Scott uścisnął rękę każdemu testerowi z osobna. Zatrzymał się przy Denise
- Pięknie pani wygląda. - skomplementował, po czym zwrócił się do pozostałych - Administrator zdążył już wam mnie przedstawić. Ale lepiej poczuje się, robiąc to osobiście. Nazywam się Scott Forbes, brałem już udział we wszystkich testach projektu ,,War in Space'', za każdym razem napotykaliśmy te same błędy, mianowicie, niestabilny system odpowiedzialny za nieliniową fabułę, nawet najmniejsze decyzje gracza, takie jak przesunięcie kamienia, potrafią, ujmę to bardzo kolokwialnie, rozpierdolić pół galaktyki.

W tym momencie, na liczniku wybiło ostatnie dziesięć sekund, Scott uśmiechnął się delikatnie.
- Powodzenia. - odparł. Licznik zatrzymał się na liczbie 00:00:00, testerzy przed oczyma ujrzeli ogromną i bezkresną galaktykę, a w swojej głowie usłyszeli głos narratora.
,,W roku 4560, ludzkość skolonizowała wszechświat, był to okres krwawych konfliktów [...] ‘’
w tym momencie scenka została przerwana, w głowach testerów rozbrzmiał głos Scotta - mogli oni kontaktować się na odległość
- Przepraszam, że pozwoliłem sobie to przewinąć, oglądanie tego po raz kolejny nie wchodzi w rachubę. Fabuła nas nie interesuje. I tak nie mamy prawa o niej rozmawiać, nie kuśmy losu, a nuż nam się wymsknie coś z ust, a potem kłopotów prawnych co nie miara, już nie wspominając o utracie dobrze płatnej roboty. Nie wierzę ze to mówię, ale bądźmy ignorantami, w tej robocie, to klucz do sukcesu. Kiedy przydzielają nas do świata o różowych księżniczkach i kucykach, trzymamy się pewnych zasad. Najważniejsza zasada testera, dodam, ze mówię wam to jako profesjonalista, ,,Miej w dupie świat który testujesz, ma działać, a o czym jest? Nie nasz biznes. Nie za to nam płacą'' .



Let's go!
Intro

Testerzy znaleźli się w oknie kreowania postaci. Mogli wybrać płeć, imię, wygląd. Specjalnie dla testerów udostępniono opcję ,,wejdź bez kreowania postaci’’, dzięki niej, ich avatar był taki sam, jak w świecie rzeczywistym.
Kiedy testerzy wykreowali już swoje postacie, bądź weszli jak ich bóg stworzył, znaleźli się na pokładzie statku, nie był to jednak futurystczny statek, przemierzający najodleglejsze zakątki wszechświata, a zwykły statek płynący po morzu. Poczuli ogromny chłód, z daleka na horyzoncie majaczyły ogromne, zaśnieżone wzgórza. Na sobie mieli czarne, metalowe, futurystyczne zbroje, wraz z hełmami. W dłoniach każdy z nich trzymał karabin maszynowy. W okół nich kręcili się członkowie załogi, sterowani przez sztuczną inteligencję, byli ubrani w te same stroje, starali się zakotwiczyć statek, wydawali przeróżniste okrzyki. Jedyny sposób, w jaki testerzy rozpoznawali siebie nawzajem, to imiona postaci, widniejące tuż nad ich głowami.
- Znajdujemy się właśnie na statku, dlaczego? To wyjaśniła wcześniej narratorka, której nie słuchaliśmy i nie chcieliśmy słuchać, zostaliśmy wysłani aby zbadać dziwaczny obiekt, który znalazł się na tej planecie. Gra z góry narzuca nam rolę badaczy, a to w którym kierunku podążymy, zależy tylko i wyłącznie od nas. My podążymy w nieco innym, niż ten, który narzucają twórcy. A to mniej więcej sprowadzi na ten świat szereg różnych komplikacji....
- rzucił Scott, wycelował karabin w jednego z członków załogi, i wystrzelił, mężczyzna upadł martwy na ziemię, pozostali skierowali swoje spojrzenia na niego, nim jednak zdążyli cokolwiek zrobić, Scott oddał serię szybkich strzałów, zabijając każdego z osobna.
Ciała padały na ziemię, niczym muchy. Żaden NPC jednak nie pofatygował się aby zareagować, wszyscy nadal wykonywali swoje czynności. W pewnym momencie, martwe ciała podniosły się z ziemi, i wróciły do wykonywania swoich czynności.
- Nie uwierzysz bracie, właśnie ktoś mnie zastrzelił! - krzyknęła jedna z postaci, pozostałe wybuchnęły głośnym śmiechem.
- Bez jaj stary, mnie też! - krzyknął kolejny
Scott spojrzał na testerów
- Teraz już wiecie, mniej więcej, na czym polega nasz problem? - zapytał Scott
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 09-12-2016 o 22:48.
Egzio jest offline  
Stary 11-12-2016, 11:39   #6
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Denise przyglądała się zegarowi i udawała zainteresowanie dowcipami pokroju Strasburgera. Ha ha no koń by się uśmiał. Gdy na zegarze wybiło pięć minut do wejścia na serwer ktoś czwarty do “tańca” pojawił się w “poczekalni”, a był to starszy mężczyzna.
-Dziękuję - powiedziała przyjmując komplement od Scotta. Widać było, że to była szycha w swoim fachu, gdy zegar wybił godzinę zerową to cała czwórka przeniosła się do wyboru postaci. Blondynka wybrała opcję “wejdź bez kreowania postaci” i znalazła się na okręcie, który płynął po morzu. Zrobiło się jej chłodno. Rozejrzała się wokół i dostrzegła iż nie są tu sami. Na statku pracowało jeszcze kilku członków załogi łodzi. Miała na sobie czarny futurystyczny kombinezon i hełm tego samego koloru, a przez siebie miała przełożony karabin maszynowy. Jedynie co rozróżniało ją i jej towarzyszy to imiona postaci nad ich głowami.
Prawie jak w filmie “Gamer” - pomyślała Denim patrząc na karabin. Wyjęła magazynek sprawdzając stan amunicji, po czym włożyła go z powrotem i przeładowała. Następnie Scott zdał pobieżny raport co tak naprawdę tu robili, że musieli znaleźć jakiś obiekt. Nagle strzelił do jednego z załogantów, a potem do kolejnych, aż wszyscy padli trupem. Dziewczyna się przestraszyła, ale chwilę potem oniemiała z wrażenia, gdyż NPC wstali jak gdyby nigdy nic i powiedzieli do siebie parę zdań.
-Trzeba wyeliminować ten “lag” gry, bo raczej martwi NPC nie powinni pamiętać, że ktoś ich zabił. Mam rację? - zapytała Scotta. Błąd dosyć powszechny w grach tego typu, chociaż w grze online, ja teraz się znajdowali, też się zdarzają “lagi”, ale po takim błędzie to raczej NPC czy główni postacie sterowane przez komputer dający np Questa, nie powinni pamiętać kto ich zabił, raczej powinni leżeć martwi. Denise na chwilę się zamyśliła.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 11-12-2016, 16:41   #7
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Gdy Scott metodycznie rozstrzelał załogę statku Michał nie zareagował w jakiś widoczny sposób. Uważnie przyglądał się wszystkiemu. Zareagował dopiero gdy npc wstali i zaczęli się przerzucać dowcipami. Niezły numer. Widać było, że Scott dobrze wiedział co się stanie. To było widowisko przeznaczone dla pozostałych testerów. Dla nich.
Padły pierwsze uwagi ze strony Denise i starszego testera. Śniegocki pozornie nie słuchał zajęty swoim ekwipunkiem. Czarny bojowy kombinezon z lustrzanym hełmem-maską i futurystyczny karabin (szkoda, że to nie japoński taido strzelający wyszukiwaczami ciepła!) były pod względem funkcjonalności calkiem podobne do tego czego doświadczył w wojsku. Oni wszyscy byli tak wyposażeni. Brakowało tylko klasycznego pojazdu bojowego - Cerber, zmechanizowanej śmierci o symulowanej sztucznej inteligencji. Z drugiej strony kto wie co przyszło do kolektywnej głowy twórcom tej gry. Może spotkają gdzieś, kiedyś, także takie cuda współczesnej techniki wojskowej.
- Jeśli chodzi o nieliniową fabułę i decyzje mogące "rozpierdolić pół galaktyki" to chyba nie taki zły motyw, co? Efekt motyla. W świecie rzeczywistym też czasami machnięcie motylich skrzydeł powoduje tajfun po drugiej stronie oceanu. Jak to mówią - "przesuń kamień, a upadnie imperium".
Zapoznawszy się z bronią Michał zarzucił karabin na plecy. Podobnie jak w nowoczesnych rzeczywistych kombinezonach bojowych także i tutaj do akcji wkroczyły czarne macki, które wciągnęły broń w głąb pancerza. Dzięki temu nie sposób było broni zgubić.
- Scott, jak rozumiem programiści badali już program pod kątem wirusów, koni trojańskich i innych cudów. Ale to nie znaczy, ze to nie może być wirus z gatunku "jeszcze niewykrywalnych". Poza tym, nie możemy wykluczyć sabotażu. A tak przy okazji, jeśli ten statek będzie płynął dalej bez naszej ingerencji to co przewiduje fabuła?
 
Jaśmin jest teraz online  
Stary 12-12-2016, 08:48   #8
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Tak tak. Jacy ci ludzie niektórzy myślą, że są śmieszni... Przełykał dzielnie jeden sucharski dowcip za drugim, ale gdy doszli do: leży dwóch pijaków na chodniku i ogląda niebo i jeden mówi do drugiego zobacz Mały Wóz, Wielki Wóz ooo radiowóz... Tego już nie wytrzymał i westchnął tylko ciężko z niezbyt dobrze skrywaną dezaprobatą.

W końcu wystartowali. Jakież było jego zdziwienie gdy znaleźli się na okręcie tyle tylko, że mało kosmicznym. Szkoda trochę, bo spodziewał się Space Opery, ale cóż może później.
Nowo poznany towarzysz bez większych wstępów i ogródek pokazał im w czym tkwi problem. Długo się nie zastanawiając podniósł broń, wycelował i zabił ponownie dwóch załogantów z tych, którzy przed chwilą wykazali się że mają więcej niż jedno życie.
- Sorry nie mogłem się pochamować - rzekł z rozbrajającym uśmiechem obserwując jak tamci dwaj ponownie podnoszą się jak gdyby nigdy nic i wracają do swoich prac na pokładzie statku.

Dziwne. Było coś co mu w tym wszystkim nie pasowało. A właściwie były to dwie rzeczy. Zazwyczaj wynajmowali go do wyszukiwania i wskazywania właśnie takich błędów i bugów w grze, a nie do znalezienia ich rozwiązania i naprawienia. Przecież od tego byli programiści prawda? Druga zaś sprawa zastanowił się po co wynajęto ich - ach trzech beta testerów - skoro pracował nad tym już taki weteran beta testów. Coś to nie grało i wcale nie chodziło o nieśmiertelnych NPC-tów.
- Może ktoś ustawił tryb God Mode i zapomniał go wyłaczyć?
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 13-12-2016, 16:52   #9
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Na niebie, po lewej stronie beta testerzy, ujrzeli się ogromną, fioletową planetę. Znajdowała się nisko na horyzoncie nieba. Widoczna równie wyraźne, co lodowe wzgórza tuż przed nimi.
- To coś.... - Scott podrapał się po podbródku - Nie widziałem tego wcześniej...
Statek na którym się znajdowali, był ogromnym tankowcem. Na pokładzie znajdowało się kilka samochodów ciężarowych, czołgów, i maszyn przeznaczonych do wydobywania surowców.
- Za chwilę dotrzemy na miejsce! - krzyknął jeden z NPC'tów - Przygotować pojazdy!
Część postaci posłusznie ruszyła w kierunku pojazdów znajdujących się na tankowcu.




Scott przewiesił karabin przez ramię, ilekroć testerzy nie zabijali NPC'tów, ci podnosili się, zachowując się, jak gdyby nic się nie stało.
- Obawiam się, że to nie jest błąd oprogramowania. - odpowiedział Scott - Kilkukrotnie przepisywano sztuczną inteligencję na nowo, powiem więcej, zmieniono nawet technologię na której się ona opierała. Ale problem nadal występował. Coś tkwi głęboko w kodzie gry... tylko pojęcia nie mam, co to mogłoby być. - spojrzał kątem oka na Michała - Jeśli chodzi o sabotaż, bardzo trafne spostrzeżenie. Poprzednie ekipy beta-testerów dochodziły do podobnego wniosku. To przypomina z góry zaplanowaną sytuację. Jak gdyby ich zmartwychwstawanie było uwarunkowane fabularnie... - następnie spojrzał na Kane'a - To by było zbyt banalne. Nawet nie wiesz, jak dużo czasu byśmy zaoszczędzili, gdyby problem był aż tak oczywisty.
Beta testerzy byli wyposażeni w narzędzie moderatorskie, pozwalające ingerować w strukturę danego świata. Nie mogli dokonywać istotnych zmian w mechanice rozgrywki, ani przeprowadzać rewolucyjnych zmian w fabule. Niemniej wśród narzędzi znajdowały się takie opcje jak - zatrzymywanie czasu, wykluczanie poszczególnych NPC'tów z rozgrywki, zmienianie statystyk i zdolności swojego bohatera.
Beta testery ze zdziwieniem odkryli, ze udostępniono im także dodatkową opcje, pozwalającą na ,,przeprowadzenie zagłady'', Scott poinformował ich że opcja pozwala przenieść fabułę do momentu, w którym następuje inwazja kosmitów - która ma być finałową sekwencją finalnej wersji programu.
Niemniej natychmiastowe przechodzenie do finału na chwilę obecną nie wchodziło w grę, beta-testerzy musieli najpierw zbadać pozostałe elementy produkcji.




W którymś momencie, jak gdyby wszystkie postacie zatrzymały się, zaprzestając wykonywania swoich czynności. Beta-testerzy mieli dostęp do swoich panelów pozwalających im na zatrzymywanie czasu, żaden z testerów nie wiedział jednak, kiedy jego towarzysz używa panelu. Cudzy panel był niewidoczny dla osoby postronnej.
Scott spojrzał podejrzliwie na pozostałych
- Zatrzymaliście czas? - zapytał. Nim otrzymał odpowiedź, przed oczyma pojawił się ogromny, czerwony komunikat ,,Błąd komunikacji z siecią''.
- Psia jego mać... - warknął Scott - Mam wrażenie, że wraz z każdymi beta testami, jest coraz gorzej. Jak dla mnie, nie ma najmniejszych szans, na to że wyrobią się do dnia premiery.
Kontakt z siecią powrócił równie szybko, co został przerwany. Nagłe przerwanie łączności na pewno nie było winą ich urządzeń Cyberprzestrzennych, gdyby tak było, beta-testerzy utracili by łączność ze sobą nawzajem. Zakłócenia musiały leżeć po stronie serwera.

Postacie wróciły do wykonywania swoich czynności, statek zbliżał się powoli do zaśnieżonego lądu. Przy brzegu stały trzy postacie odziane w skafandry, łudząco podobne do tych, które posiadali beta-testerzy, z tą różnicą, ze skafandry były białe i idealnie wtapiały się w tło, w wyniku czego postacie były ledwo widoczne.
Kiedy statek znalazł się kilka metrów przy lądzie, opuszczono ogromny mostek, po którym mogły przejechać pojazdy, członkowie załogi zaś, szli po bokach.
Kiedy beta-testerzy znaleźli się na lądzie, trzy postacie podeszły do nich.
- Gdzie znajdę kapitana? - zapytał jeden z nich.
- Ja jestem kapitanem. - rzucił obojętnie Scott
- Tak? No to niech wyjaśni pan w takim razie, jakim prawem wkraczacie na nasze terytorium? - zapytał mężczyzna w białym skafandrze - Prowadzimy tutaj badan...
Nie zdążył dokończyć, Scott wycelował mu w twarz, po czym wystrzelił. Ciało upadło na ziemię, ale krew nie trysnęła, świat był przeznaczony dla użytkowników od 12 roku życia, więc starano się ograniczać brutalność produkcji do minimum. Krew pojawiała się więc tylko w skrajnie wyjątkowych i uwarunkowanych fabularnie sytuacjach.
Pozostali popatrzyli po sobie w przerażeniu, jeden z nich podniósł ręce do góry
- Przepraszamy najmocniej, dostaliśmy rozkazy... ale... nie chcemy tutaj rozlewu krwi... - próbował wytłumaczyć mężczyzna, Scott przewiesił karabin przez ramię.
- Więc znikaj mi z oczu. - warknął, spojrzał na pozostałych beta-testerów - Zgodnie z wątkiem fabularnym nasze badania są niezgodne z obowiązującym tutaj prawem. Pracujemy dla pozarządowej organizacji.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 13-12-2016 o 16:55.
Egzio jest offline  
Stary 16-12-2016, 16:03   #10
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Michał skinął głową przyjmując informacje. Już na pokładzie statku, zbliżając się do lądu, zrobił rekonesans. Teraz już tylko obserwował otoczenie.
Pasażerowie statku i prowadzone przez nich maszyny wydobywcze stopniowo opuszczali pokład tankowca schodząc na ląd. Michał dał im trochę czasu po czym sam opuścił pokład ponownie dobywając karabinu.
Pod butami testera chrzęścił brudnobiały śnieg, lodowe pole ciągnęło się pozornie bez końca. Było zimno, a przynajmniej powinno być zimno. Śniegocki jednakże nie cierpiał od mrozu. Pod pancerzem i kombinezonem bojowym znajdował się kombinezon podstawowy, wyrafinowany produkt biotechnologii, tamujący krew, zamykający rany, utrzymujący stałą temperaturę ciała.
Chwilę później testerzy zaliczyli pierwszy kontakt z otwartym światem gry. Scott ponownie, dość beztrosko, zabił npca. Cóż, tak też można.
- Będziemy prowadzić rozgrywkę zgodnie z fabułą czy idziemy na żywioł? Jeśli to drugie to mam kilka pomysłów...
 
Jaśmin jest teraz online  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172