31-01-2018, 21:50 | #71 |
Reputacja: 1 | -To oznacza że jest ich dwóch. Co najmniej dwóch. A to ułatwia sprawę. Nie wszyscy są z pewnością tak samo inteligentni lub głupi jak ten w masce, czy jeżeli ataki się powtórzą, a się powtórzą, to któryś prędzej czy później wpadnie. Garrett na razie zignorował pytanie prokuratora, po chwili się namyślił: -Złapać go jak najszybciej, ten nocy uderzy ponownie. Co miał mu niby powiedzieć? Po co wyciągać jednocześnie wszystkie asy z rękawa?
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
31-01-2018, 22:25 | #72 |
Banned Reputacja: 1 | - Już sam fakt, że ktoś miałby pomagać temu świrowi jest niesamowicie... niedorzeczny i mocno niepokojący. Przyjmując owe założenie, musimy odsunąć element samotnego seryjnego mordercy. Ci działają w pojedynkę, bardzo szybko, brutalnie, choć ekspertem nie jestem.. To mi przypomina chęć zemsty, teatrzyk - wpatrywał się zamyślony w ekran laptopa, na którym zastygł kadr przedstawiający sprawcę. Co miał odpowiedzieć temu typowi? Że są w kropce, że nowe okoliczności nieźle zbiły ich z tropu? Niech się pierdoli i tak zbyt krąży oraz niucha na około tego szamba. |
12-02-2018, 19:10 | #73 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
12-02-2018, 19:28 | #74 |
Banned Reputacja: 1 | - Mam nadzieję, że dzisiaj nie dojdzie do kolejnego morderstwa. Mam zarezerwowane dwa bilety do opery. - zrobił chwilę przerwy żeby odetchnąć głęboko i poprawić implant w uchu. Masz nadzieje? Robimy co możemy, by złapać tego świra.. - A teraz prosiłbym o opuszczenie mojego gabinetu, zwykłej jadać lunch za piętnaście druga, a mam jeszcze dużo papierkowej roboty do zrobienia. Ostatecznie, rzucone na prędkości "informować" przelało czarę goryczy. Gdy drzwi zamknęły się za nimi, Moore westchnął głęboko. Miał wrażenie, że komuś popieprzyły się role. Ktoś upadł z wysokiego piętra na głowę, bądź położna była na tyle niezdarna, by przypieprzyć główką nowonarodzonego w framugę. Wyszli bez słowa. Bez słów, komentarza czy wymiany spojrzeń, zapakowali się do samochodu. Prowadził Andy. Policyjna bryka odpaliła od pierwszego kopa. Jedynka, włączyli się do ruchu. Włączył radio, z którego popłynął znany i jakże stary hit. Gdy miał zmienić stacje na inną, kawałek został przerwany przez jingle i po chwili z głośników popłynął głos. W dodatku z twardym, brytyjskim akcencie. Już za minutę pierwsza czterdzieści pięć, a na naszej antenie będzie można usłyszeć najnowsze wiadomości. Serdecznie zapraszam, John Taylor, NYC Radio. - rozległ się charakterystyczny dźwięk rozpoczynający program informacyjny - Zaczniemy od najnowszych wieści, w nocy dokonano brutalnego morderstwa czarnoskórej kobiety. Czy to początek serii morderstw na tle rasowym? Czy powinniśmy się obawiać o sytuację w mieście? Dlaczego NYPD nie wydało jeszcze oficjalnego oświadczenia? Więcej informacji w pełnym wydaniu o drugiej. Oczy Andyego przybrały rozmiar piłek od golfa, gdy dotarło do niego co właśnie usłyszał. Dobrze, że mieli czerwone i zatrzymał się, bo cała ta, nomen omen, krótka informacja, mocno zbiła go z tropu. - Co jest, kurwa... Jakim cudem to wyciekło? Nie mieliśmy blokady mediów?! - podniósł głos, co było niesamowitym rarytasem. Zawsze chłodny, flegmatyczny, niemal bez mimiki, Andy Moore, dostał dzisiejszego dnia solidną dawkę wrażeń. - Szef będzie wkurwiony, nie mówiąc o tym palancie z prokuratury. - pokręcił głową, wjeżdżając na pas szybkiego ruchu, który miał wynieść ich na most, łączący Manhattan z inną dzielnicą. |
13-03-2018, 22:38 | #75 |
Reputacja: 1 | Garrett po prostu wzruszył ramionami: -To nie był wyciek, sprawca sam ich poinformował. Teraz mamy na głowie jeszcze dziennikarzy. Spodziewałem się tego. Znaczy dziennikarzy. Morderca ma plan akcji na większą skalę. Morderstwo, wiadome przebranie... Teraz jeszcze poinformował media. Według mnie dzisiaj w nocy zaatakuje ponownie. I mówiąc szczerze, raczej mu nie zapobiegniemy. Szef musiałby wysłać wszystkie dostępne siły na ulicę, co i tak byłoby za mało. Łatwiej go będzie wytropić, jak będzie zwiewał... - urwał Dojeżdżali do mostu, przed nimi sznur samochodów przejeżdżał przez bramki. -Mosty. Jak wrócimy skontaktuję się z tymi co byli pierwsi przy ciele. Wspomnieli przecież o pędzącym samochodzie, muszę wiedzieć, gdzie go mijali i w którym kierunku zmierzał. Mamy orientacyjny czas. Wszystkie mosty na Manhattan są płatne, leżeli przez jakiś przejeżdżał, to musiała go uchwycić kamera. Z widokiem na rejestrację. Jeśli, to oznacza że "Wieprz", tak go nazwałem, zamelinował się na wyspie.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
18-03-2018, 21:06 | #76 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
19-03-2018, 17:20 | #77 |
Banned Reputacja: 1 | W pędzącym Fordzie.. Andy słuchał. Jako Brytyjczyk, flegmatyczny do bólu, pragmatyzm mający jako dodatkowy gen w łańcuchu DNA, zawsze pozwalał wypowiedzieć się do końca. Czy to koledze, podejrzanemu, przełożonym czy innym ludziom. Co prawda, ci inni, niezwiązani z pracą należą do mniejszości, nie mniej detektyw Moore potrafił odróżnić pracę od życia. Choć przyznawał, często niechętnie, że praca stawała się jego życiem. - Czyli wszystko to, co mówiłem w gabinecie tego pajaca znajduje bardziej lub mniej potwierdzenie w rzeczywistości. Jego działania są zbyt celowe, nienaturalnie spokojne, jak u drapieżnika, który czerpie niesamowitą satysfakcję z zadawania śmierci, dreszczu emocji jaki temu towarzyszy. Nie wiem co martwi mnie bardziej: fakt, że sprawca jest seryjnym mordercą, wybierającym swoje ofiary według schematu lub klucza, czy to, że może być psychopatą mającym cel w mordowaniu konkretnych osób. Warnblak to zna się z Don Candido, może chodzi o coś grubszego... - zamilkł na chwilę, podjeżdżając pod bramkę. Miła brunetka dość szybko uwinęła się z przepuszczeniem ich przez bramkę, w czym pomogła odznaka okazana przez Douglasa. Zignorował jej uśmiech oraz gadkę o kończącej się zmianie, miał teraz coś ważniejszego na głowie. Wrzucił bieg i rozpędził wóz. Opuścił szybę, wystawiając lekko łokieć za obrys karoserii. Pozwolił by pędzące powietrze wpadło do środka. - Nie sądzę, by to on poinformował media, nie bezpośrednio. Albo była to osoba, z którą współpracuje lub jakiś znudzony świadek-netrunner. Jeśli miałby być to on, we własnej osobie, wiadomości wyglądałby inaczej. Pamiętaj o tym porsche: jak na moje, jest ich dwóch. Van może być dobrą poszlaką, ale na miejscu mordercy, wolałbym odjechać z miejsca dość sprawnie. Co prawda, takie porsche w gorszych dzielnicach zwróci uwagę, ale dlaczego nie założyć, że gość dekuje się w lepszych kwartałach? - to powiedziawszy, odwrócił głowę w stronę partnera. Przed komisariatem... Puścił mimo uszu informacje o piłce nożnej, komicznie nazywaną soccer w Stanach. Bal u burmistrza.. to było ciekawe. Okiem wyobraźni widział temat poruszany na salonach, hieny dziennikarskie chcące wydobyć choćby kawałek informacji. Gdy zastanawiał się nad możliwością ataku przez Wieprza, widok jaki zastał ich po skręceniu w kierunku komisariatu nie napawał optymizmem. Mimo tego, Moore zaparkował w wyznaczonym miejscu. Ręczny, na luz, silnik wyłączony. Był gotowy na atak sępów, głodnych choćby strzępów informacji, w pędzie za tanią sensacją, nie raz i nie dwa przekręcanych oraz moderowanych zgodnie z ich chorą logiką. Nie przepadał za mediami. |
06-04-2018, 00:52 | #78 |
Reputacja: 1 | -Z tym się zgodzę, sam tego nie wstawił - Garrett pokiwał głową - wersja ze wspólnikiem jest prawdopodobna, morderca by się chyba bardziej przechwalał. Albo Radio trochę utemperowało przekaz. -Masz jakieś plan na jego złapanie? Jak na razie stoimy w miejscu i niewiele możemy z tym zrobić. Mamy na karku prokuratora i prawdopodobnie Candida i zero podejrzanych. Co zrobi tej nocy? Albo zaatakuje ponownie, albo odpuści. Całego miasta nie przetrząśniemy... -jakby stracił wątek. -Będzie drugie morderstwo. I mu nie zapobiegniemy. Z tym się chyba zgodzisz. Liczę, że w końcu popełni błąd. Mam pomysł jak go złapać w czasie ucieczki. Nagrania z kamer na mostach to raz, dwa, jego samochód. Myślę nad anonimem na policję o nielegalnym wyścigu. Przynajmniej będzie więcej wozów na ulicy. Ale ten pomysł jest jednorazowy. Przed komisariatem stał tłum dziennikarzy. Najgorsze w tym było, że oni jakimś sposobem zawsze zdobywali dane osobowe policjantów, a detektywowi nie było to na rękę. - Jak nas zaczepią, to ja odpowiadam, sprzedam im bajeczkę kompletnie nie związaną ze sprawą. Da nam to chwilę na przebicie się. Myślał o formalnie niezamkniętej sprawie wyłowionych zwłok młodej dziewczyny z rzeki Hudson. Nieformalnie sprawa był zamknięta, nieszczęśliwy wypadek, ale Douglas nie napisał jeszcze raportu końcowego i sprawa nie zostało formalnie przyklepana.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
11-04-2018, 00:28 | #79 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
15-04-2018, 20:14 | #80 |
Reputacja: 1 | Pod naporem dziennikarzy i reszty hien prasowych Douglas kiwnął Moorowi i zaczął ściemniać: -Proszę Państwa, w sprawie ciała wyłowionego z rzeki Hudson miesiąc temu oświadczam, że śledztwo nadal trwa i nie zostanie zakończone, dopóki sprawa nie zostanie całkowicie wyjaśniona - w tym czasie drugi detektyw ominął reporterów o tyłu - Nowojorski Departament Policji dołoży wszelkich starań, żeby to wyjaśnić. - W czasie rozmowy Garrett przesuwał się w kierunku drzwi i odwracał do nich tyłem, w rezultacie zgromadzeni przedstawiciele mediów automatycznie przesuwali się w stronę ulicy, chcąc mieć widok na policjanta. Zaskoczeni dziennikarze (nie o tym chcieli usłyszeć) nie zdążyli złapać detektywa Garretta, kiedy ten błyskawicznie się odwrócił i zaraz był już w środku. -A to dopiero pierwszy dzień.. Co jest? - komendant błyskawicznie zgarnął Moora do jednego z bocznych pomieszczeń. Douglas czekał. Przez główny hol przewijała się masa osób. Stał przy ścianie, opierając się o tablicę z wydrukowanymi rysopisami poszukiwanych. Moore dosłownie wypadł na korytarz. Perspektywa odsunięcia go od śledztwa nie przypadła Garrettowi do gustu. W pojedynkę mógł co najwyżej zająć się sprawą małżeńskiej kłótni ze skutkiem śmiertelnym, a nie łapaniem seryjnego mordercy! -No cóż, tobie też powodzenia. Czyli działał sam. Wkurzyło go to. Jak w pojedynkę ma złapać seryjnego mordercę, który dopiero się rozkręca? Omijając swoje piętro skręcił do skrzydła, gdzie siedziały patrole samochodowe. Musi wiedzieć, na którym skrzyżowaniu ci policjanci widzieli to Porsche i w którym kierunku jechało. "Pat" Garrett miał plan. Nie był pewien, czy coś z niego wyjdzie, ale lepsze to niż bezczynne czekanie na kolejne zwłoki pakowane do czarnego worka.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |