Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-01-2018, 00:33   #101
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

To było odświeżające. Wiara w ludzi w urządzenia uwierzytelniające na podstawie części ciała, tak łatwych do uszkodzenia i oszukania. Zupełnie inne czasy, kompletnie inna mentalność. Żałował, że nie ma czasu na zgłębienie wiedzy o ówczesnym społeczeństwie i jego podejściu do technologii. Zamiast tego czekała misja, której tajemnice mogły się skrywać za tymi drzwiami. Albo i nie, równie dobrze pani profesor mogła mieć tam zwyczajną komorę wypoczynkową. Niestety braki w narzędziach, czasie oraz niebezpieczeństwo potencjalnego alarmu powstrzymały agenta przed natychmiastową próbą włamania.

Postanowił spróbować najpierw komputera Roosenbaum i obszukać biurko. Naczytał się, że ludzie często pozostawiali często informacje na temat haseł lub "zapasowych" kluczy na wypadek zgubienia podstawowego. Komputery kwantowe były już dostępne, lecz niektórzy ciągle opierali się przed wdrożeniem systemów zupełnie odpornych na metody włamu bezpośredniego. Poza tym komputer mógł zawierać dodatkowe informacje na temat tego, czym profesor w zasadzie się zajmowała. Jeśli nie była chemikiem lub biologiem to tracił tu mnóstwo czasu. Wtedy się okazało, że przy ani na biurku komputera nie ma.
Przerażające.

Najwyraźniej pozostało tylko hakowanie. Rozejrzał się jeszcze po miejscach do których nie mógł zajrzeć przy obecności asystentki, a następnie sięgnął po swój komplet "narzędzi". Gdyby uruchomił przypadkiem alarm, będzie trzeba zwalić na klimatyzację.
 
Sekal jest offline  
Stary 16-01-2018, 15:25   #102
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Liam cieszył się, że kobieta czuła się coraz lepiej. Może nawet poczuł większą ulgę, niż powinien. Nina była na dobrą sprawę przypadkową osobą, więc nie rozumiał, z czego wynika jego zaangażowanie w jej dobrobyt. Czyżby brało się ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości? Miał nadzieję, że nie kryło się za tym nic więcej i w jego sercu nie kiełkowały żadne uczucia do tej nieznośnej, pyskatej, łatwo wpadającej w złość dziewczyny. Na boga, powinien mieć choć za grosz profesjonalizmu!

Niestety, wyglądało na to, że kobieta cierpiała na amnezję. Choć Bates postanowił łudzić się, że to jedynie chwilowa utrata wspomnień.
- Jaka jest ostatnia rzecz, którą pamiętasz? - zapytał z przejęciem.
Nina zastanawiała się przez chwilę z wyraźnym trudem próbując skupić myśli:
- Byłam w damskiej toalecie na drugim poziomie. - Zaczęła niezbyt pewnie. - Myłam ręce, kiedy do środka weszła kobieta w białym kitlu. Chyba z poziomu trzeciego, ale nie bardzo ją kojarzę. - Potarła skroń i dodała sama najwyraźniej zaskoczona tym co zapamiętała - Ona... podeszła i... i stanęła tuż za mną, a w momencie gdy się odwróciłam zaczęła mnie... całować!?
Zamrugała oczami spoglądając na Briana. Nie wyglądała już na zadziorną, raczej na przestraszoną i oszołomioną.

Liam zadrżał. Kompletnie nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Za dużo niespodzianek.
W jego głowie powstawały niestworzone historie. Być może Nina znajdowała się w damskiej toalecie, kiedy zaskoczyła ją Dorothy - czy też raczej obcy agent w jej ciele. Poprzez pocałunek przeszedł w ciało Niny. Ich agencja nie dawała możliwości takiej zamiany nosicieli, ale być może nie posiadała najlepszej technologii. Tę teorię popierał odmienny charakter kobiety przed i po utracie przytomności... jednak zapewne każdy zmieniał się choć trochę, jeżeli spuścić mu porządne manto.

- Pamiętasz, jak masz na imię? - zapytał kontrolnie.
Dziewczyna uśmiechnęła się z ulgą i powiedziała:
- Nazywam się Nina Ramsey, a ty jesteś Brian Moss. Pamiętam, więc chyba z moją pamięcią nie jest tak źle.
"Miejmy nadzieję", pomyślał mężczyzna.
- Poszedłem do mieszkania Craiga Newmana, jednak mężczyzny nie było. Tam ciebie spotkałem, również chciałaś go widzieć. Rozmawialiśmy z androidem, ten jednak nie chciał wyjawić nam miejsca jego pobytu. Odeszłaś, a ja ruszyłem za tobą. Przyszłaś tutaj i zaczęłaś opowiadać o wirusie, który zmienił zachowanie androidów. Konstruowałaś bronie przeciwko nim. Poszedłem po fiolki, aby można je było dokończyć, a kiedy wróciłem, ty leżałaś prawie nieżywa. Czy cokolwiek z tego, co mówię, brzmi znajomo?
- Krążą plotki o jakimś niebezpiecznym wirusie, ale nic konkretnego. - Wzruszyła ramionami. - Najwyraźniej przez to uderzenie nie pamiętam ostatnich wydarzeń. - Spojrzała na stolik, przy którym wcześniej stała i wskazała na krawędź. Z tej pozycji, na białej powierzchni o wiele łatwiej można było dostrzec niewielki, czerwony ślad. - Popatrz. - Wskazała znalezisko Mossowi. - Musiałam się uderzyć, kiedy upadłam, ale dlaczego do tego doszło? - Potarła dłonią skroń. - Jak konkretnie miała działać ta broń na androidy?

Liam nie spostrzegł wcześniej owego śladu krwi. Uznał, że zapewne to stolik był narzędziem zbrodni. Natomiast kto dokonał napaści? Takiej osoby mogło w ogóle nie być. Nina została zainfekowana wirusem, który był pierwowzorem tego drugiego, modyfikującego androidy. To przez niego straciła przytomność, a upadając uderzyła się w głowę. Jednak czy to było możliwe, aby impet był aż tak mocny, że zaczęła krwawić? Czy też raczej ktoś uderzył jej głową o blat? Była taka możliwość. Istniał również problem zniknięcia urządzenia, nad którym pracowała. To znaczyło, że mimo wszystko ktoś musiał tu być i je wynieść.

W międzyczasie zaczął obmacywać się w poszukiwaniu ewentualnego nadajnika GPS. Musiał wykluczyć jego obecność. Na ciele Nosiciela Liam nie zlokalizował niczego podejrzanego.

- Na androidy? - Bates zastanowił się. - Może właściwe pytanie brzmi... jak miała działać na ludzi. Ten wirus... wpływa na układ nerwowy człowieka i w ostateczności... doprowadza go do szaleństwa - mężczyzna jęknął, przypominając sobie wprowadzenie do misji.

Czy to oznaczało, że nie było nigdy żadnych wrogich agentów, a jedynie zainfekowane osoby? I stąd ich dziwne zachowanie? Do głowy wcześniej nie przyszło mu, że przypadkowi pracownicy laboratorium mogli zostać zainfekowani. Pogwałcenie BHP tego stopnia nawet mu się nie śniło.
- Nina... przypominasz sobie, żeby w ostatnim czasie doszło tu do jakiegoś wypadku, w wyniku którego wirus mógł zostać uwolniony? - zapytał mężczyzna. - Nawet nie musiałaś być tego świadkiem. Mogłaś zostać zarażony przez ten pocałunek.

Bates spostrzegł również jedną, potencjalnie ogromną komplikację misji. Poprzez udaremnienie wyniesienia próbki śmiertelnie niebezpiecznego wirusa wcześniej wyobrażał sobie zatrzymanie pana z walizką. Teraz okazało się, że potencjalnie każdy chory człowiek mógł spowodować globalną epidemię poprzez samo wydostanie się na zewnątrz laboratorium. Co to oznaczało? Że agenci mieli wszystkim uciąć nogi? Niemożliwe. Znaleźć antidotum i wszystkich wyleczyć?
To wszystko przy założeniu, że rzeczywiście wirus wydostał się i zainfekował co najmniej jedną osobę. Liam bał się zbytnio zapędzać.
 
Ombrose jest offline  
Stary 18-01-2018, 23:37   #103
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Słowa Lili chyba dotarły do nieco spanikowanego umysłu kuzynki.
- Masz rację – stwierdziła – Nie mogę wpadać w panikę. Z pewnością wszystko uda się zatuszować.
Objęła Lili i mocno się do niej przytuliła:
- Dziękuję, że jesteś ze mną. Jesteś najlepszą przyjaciółką, jaką kiedykolwiek miałam. Razem na pewno wszystko wyjaśnimy.
Potem najwyraźniej dotarła do niej kolejna część wypowiedzi panny Cage, bo odsunęła się od niej gwałtownie i zapytała:
- Co masz na myśli, mówiąc o wynoszeniu czegoś z laboratorium? Przecież to ja zrobiłam tę elektrolizę. Myślisz, że ktoś mnie zahipnotyzował i sterował moimi działaniami? - Spojrzała na nią z ponowną paniką w oczach. - Ale... ale... to trochę przerażające! Tylko po co miałby hipnotyzować Thoma? No i ten wirus. Jeśli jest w naszym laboratorium to z pewnością w części dla nas niedostępnej, a więc na piątym poziomie, a my nawet nie wiemy jak się tam dostać.
Spojrzała na notującą coś Lily:
- Co ty właściwie piszesz? - Zapytała, próbując zobaczyć to, co było na papierze. - I skąd wiesz tyle o Tuckerze? Myślałam, że nie interesujesz się ludźmi z laboratorium. Wydawałaś się taka skupiona na pracy. Zupełnie cię dzisiaj nie poznaje Lily...
W ostatnich słowach Dorothy pojawiła się wyraźnie lekka nuta nieufności.

***


Dostęp na podstawie linii papilarnych wydawał się dobrym sposobem na zabezpieczanie wejścia. W tym miejscu chyba jednak nikt nie zakładał próby włamania, bo pokonanie systemu przez Dariana, jedynie za pomocą prymitywnego sprzęty, który udało mu się zdobyć, okazało się dziecinnie łatwe.
Być może fakt, że dostanie się do samego, tajnego i ukrytego pod ziemią laboratorium nie było proste, usprawiedliwiało ten brak przezorności. Być może nikt nie przypuszczał, że ktokolwiek będzie szukał tajnego przejścia w eleganckim salonie pani profesor Roosenbaum, a przecież nikt poza nią i asystentką nie mógł w nim samodzielnie przebywać.
Po zaledwie kilku minutach drzwi stanęły otworem, a przed oczami Ollla pojawiło się niewielkie, białe, dobrze oświetlone pomieszczenie, będące prawdopodobnie częścią systemu komunikacyjnego. Na wprost, znajdowały się rozsuwane, stalowe drzwi do windy, a po lewej stronie klatka schodowa, za pomocą której można było iść w górę lub w dół.

***

- Pytając o broń, miałam na myśli to, co podobno konstruowałam. Skąd tyle wiesz o wirusie? To wszystko ja ci powiedziałam? - Nina była oszołomiona informacjami, których udzielił jej kolega z pracy, jednocześnie w jej tonie pojawił się lekki ton nieufności.

Liam nie zamierzał jej powiedzieć, że przeczytał o tym w materiałach wprowadzających do misji.
- Nie, to tylko moje domysły - mruknął. - Przypominasz sobie coś na temat jakiegoś wypadku? - powtórzył pytanie.
- Nic takiego nie pamiętam, mam jednak jakieś... - Popatrzyła na swój homofon, wyświetlając na nim godzinę _ ...dwie godziny luki w pamięci. Może powinniśmy poszukać tej kobiety z toalety?
- Koniecznie - odparł mężczyzna. - Najpierw jednak chciałbym zobaczyć kogoś na tym piętrze. Przeszłabyś tam ze mną? Wolałbym nie zostawiać cię znowu samej.
- Czemu nie. - Wyciągnęła do niego rękę, by pomógł jej wstać. - Ciągle mi nie powiedziałeś co konstruowałam. Może to odświeży mi pamięć?
- Broń przeciwko androidom - odpowiedział Liam. Następnie opisał jej czynności, które wykonywała oraz składniki, z których korzystała. - Brzmi znajomo?
- Naprawdę budowałam coś takiego? I ty się nie zdziwiłeś, że chcę tego użyć? - Dziewczyna popatrzyła na Mossa z wielkim zaskoczeniem. - Przecież podobnie jak ty, mam w mózgu wszczepy, których nie da się wyłączyć. Stosowanie takiej niesprawdzonej technologii, mogłoby się dla nas skończyć poważnymi, neurologicznymi problemami, albo w razie szczęścia bólem głowy, który w porównaniu z tym, co teraz odczuwam, byłby dziecięcą igraszką. - Rozłożyła dłonie w geście bezradności. - Poza tym ja się w ogóle nie znam na chemii. Jak miałabym zdobyć te składniki, o których mówiłeś? Skoro są łatwopalne, raczej nie można ich sobie ot tak, zabrać z magazynu.

Czy więc Nina rzeczywiście została opanowana przez wrogiego agenta i próbowała stworzyć broń terrorystyczną na wszystkich pracowników laboratorium posiadających szczepy? A może cały czas kłamała i konstruowane przez nią urządzenie było jedynie atrapą, skoro zdobycie kwasu było tak trudnr? Liama zaczęła boleć głową z tych domysłów i rozważań.
- To wszystko ty powinnaś wytłumaczyć, ale nie możesz, bo nie pamiętasz. Więc nie pytaj mnie, lecz staraj się przypomnieć cokolwiek użytecznego. Proszę - dodał.

Nie miał wielkich nadziei, ale chciał, aby Nina dobrze się zastanowiła.
- W międzyczasie zbadam cię. To proste badania neurologiczne.
Bates skontrolował nerwy czaszkowe kobiety, wykonał próbę Romberga, palec- nos, zbadał objawy oponowe, a nawet czucie powierzchowne, głębokie oraz zborność ruchów. Wszystko wypadło pomyślnie.
- I jak? Przypomniałaś sobie coś?
Może te wszczepy w głowie raz się na coś przydadzą i wspomogą jej pamięć.
Dziewczyna zamknęła oczy i potarła skronie.
- Nie wiem. Mam pustkę w głowie i łupie mnie jak diabli.
Nagle znieruchomiała:
- Dziwne. Mam taki dziwny przebłysk... Jakbym widziała czyjąś twarz zaraz na wprost mojej.... Hmmm...
Spojrzała na Batesa:
- Nie mam pojęcia czy to wspomnienie, czy moja projekcja, ale kiedy próbuję sobie coś przypomnieć, widzę twarz Ernesta.

"Jakże pomocne", pomyślał Liam.
- Czy wy... jesteście razem? - zapytał. - Masz pomysł, dlaczego widzisz akurat jego?
Szare oczy Niny zwęziły się wyraźnie po tych słowach:
- Żartujesz sobie ze mnie? A może to ty padłeś ofiarą tego wirusa, który sprowadza obłęd? Pomijając fakt, że jest stary, łysy i mniejszy ode mnie o głowę, to przecież świata nie widzi poza swoją pracą.
- Hmm... stary, łysy i mniejszy o głowę... ale może serce ze złota? Przecież to nie wygląd się liczy, mówią mądre kobiety, a wnętrze... - Liam mruknął, zamyślony. - Jak pracowity, to tylko lepiej.

Ernest... nowy bohater tej opowieści. Ważna postać, czy może raczej zwykłe przywidzenie Niny?
- Kiedy ostatni raz go widziałaś, nie licząc tych przebłysków?
- Zanim poszłam na lunch. - Odpowiedziała bez wahania. Od rana pracowaliśmy razem nad CS45.
- I jak prace nad projektem? Czego zdołaliście dokonać?
Problemy Niny z pamięcią rozpoczęły się prawie dokładnie w tym czasie, kiedy Liam i inni agenci przejęli kontrolę nad swoimi nosicielami. Cóż za zbieg okoliczności.
- No właśnie, utknęliśmy na kodzie 2348. Ernesto, miał cię poszukać, a ja poszłam na Lunch. - Odpowiedziała dziewczyna.
- Czyli, podsumowując, pracowałaś z nim nad CS45, potem poszłaś na lunch. Przed lub po jedzeniu ruszyłaś do toalety, kobieta pocałowała cię i nic więcej nie pamiętasz - Liam po części zapytał, po części oznajmił.
- Tak - Potwierdziła i dodała jeszcze: - To było, zanim zdążyłam zjeść.
Bates pokiwał głową.
- Właśnie Ernesta chciałem poszukać. Chciał mnie zatrzymać i opowiedzieć o tym, ale wtedy miałem inne sprawy na głowie.
"Ciebie", dopowiedział w myślach.
- Chodźmy porozmawiać z nim na temat CS45. Chcę wiedzieć o wszystkim. A potem ruszymy na poszukiwanie tej frywolnej kobiety z toalety - uśmiechnął się.

Teoretycznie mógł poprosić Ninę, aby sama mu wszystko opowiedziała, ale wolał, aby Ernesto był przy tym. Znał kobietę i w przeciwieństwo do Batesa mógłby wyłapać wszystkie dziwne nieścisłości, czy niepokojące szczegóły.
Wrócili do pomieszczenia, w którym Liam został zaczepiony przez niepozornego mężczyznę, a którego teraz mógł przypisać do konkretnego imienia. Niestety nie zastali go w środku. Przeszukali jeszcze kilka kolejnych pomieszczeń, a Nina, wyraźnie coraz bardziej zaniepokojona, przepytywała znajdujących się tam ludzi. Wszyscy, którzy mieli cokolwiek do powiedzenia na temat mężczyzny, twierdzili jedynie, że z tego, co pamiętają, Ernesto szukał Briana.

Czas do końca misji: 1h 45'

 
Eleanor jest offline  
Stary 19-01-2018, 12:58   #104
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE

- Dorothy, na filmie wyglądasz na w pełni świadomą tego, co robisz i po co to robisz. Jednocześnie twierdzisz, że niczego nie pamiętasz. Możliwości są dwie: kłamiesz, w co nie wierzę, albo ktoś w jakiś sposób cię kontrolował. Po prostu nie widzę innego wytłumaczenia.

- Po co ktoś miałby hipnotyzować Thoma? Nie wiem, ale sama słyszałaś, do ciebie to mówił. Twierdził, że coś narozrabiał i nic z tego nie pamięta. Brzmi znajomo? Po prostu łączę fakty po najmniejszej linii oporu nawet, jeśli jeszcze nie wiem, co to wszystko znaczy.

Teo odsłonił na chwilę kartkę, chcąc pokazać, że nie ma niczego do ukrycia.
- Skrobię notatkę dla osoby, która być może będzie mogła nam pomóc a na pewno nie będzie chciała zaszkodzić. Zresztą nic nie bój, nie ma tam ani słowa o twojej roli w tej sprawie.

- O Tuckerze nie wiem "tyle". Wiem tylko że pali. Mam tego pewność, bo zwyczajnie śmierdzi fajkami. Jestem przewrażliwiona na tym punkcie - Lily skrzywiła nos z niesmakiem, jakby na wspomnienie nieprzyjemnego zapachu.

- Dorothy, jeśli ty nie poznajesz mnie, to co ja mam powiedzieć o tobie? W sumie to nie ja nawyczyniałam dzisiaj rzeczy, których nie pamiętam - Lily zaśmiała się lekko i mrugnęła okiem do przyjaciółki.

Teo próbował rozwiać podejrzenia kiełkujące wyraźnie w umyśle kuzynki. Jednocześnie jakże złowieszczo prawdziwie pobrzmiewały w jego głowie słowa z listu do Tymoteusza:
...niczego nie pojmuje, lecz choruje na dociekania i słowne utarczki.
Z nich rodzą się: zawiść, sprzeczka, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia,
ciągłe spory ludzi o wypaczonym umyśle i którym brak prawdy

- Muszę iść na chwilę do stołówki, potem mogę poszukać Tuckera, jeśli masz zamiar z nim porozmawiać. Idziesz ze mną, czy jak?
Agent czasu wstał z ewidentnym zamiarem wcielenia swoich słów życie i pokazując, że szkoda czasu na jałowe dyskusje.
 
dzemeuksis jest offline  
Stary 19-01-2018, 19:41   #105
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Liam przeklął pod nosem, zakładając ramiona o siebie. Oparł się plecami o ścianę, spoglądając na Ninę przesłuchującą kolejnych pracowników. Cieszył się z tego, że była, bo sam nie musiał otwierać ust. A to za każdym razem było hazardem wśród ludzi, o których nic nie wiedział. Zastanawiał się, jak wszystko połączyć w całość. Jak wiele elementów układanki posiadał. Czy wystarczyły, aby dojść do konkluzji? Chyba jeszcze nie. Bez wątpienia dobrze byłoby porozmawiać z pozostałymi agentami i podzielić się zdobytymi informacjami.

Oll wspominał, że Thom został znaleziony. Ten sam Thom, który wyłączył monitoring. Czy potem kamery wróciły do użytku? Mogło tak być. Trzeba będzie to sprawdzić.
- Wiesz, gdzie mieszkał... - Bates zaczął, kiedy został sam z Niną. Nie wiedział, czemu skorzystał z czasu przeszłego. Nie sądził, żeby naukowiec nie żył. - Wiesz, gdzie mieszka Ernesto? Moglibyśmy przespacerować się do jego mieszkania i go poszukać. Chciałbym też sprawdzić zapis z kamer. Dzieje się tutaj coś ekstremalnie dziwnego - spojrzał kobiecie głęboko w oczy - i musimy dowiedzieć się co.

Czy naukowiec mógł być w swojej kwaterze? Jeżeli przestraszył się czegoś i postanowił schować, to jak najbardziej. Jego ciało nie mogło tak po prostu wyparować.
- Dla pewności sprawdźmy jeszcze magazyny na tym piętrze. Aby upewnić się, że nie ma go w pobliżu - dodał.
 
Ombrose jest offline  
Stary 20-01-2018, 21:53   #106
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

Szczerze powiedziawszy, Olll nie spodziewał się tego. Tajne przejście w tajnym laboratorium. Czyż nie idealne do tego, aby wynieść tędy kradzioną broń biologiczną? Darian wrócił się tylko odrobinę, żeby upewnić się, że hologram w razie czego zasłania wejście oraz umieścił płytkę z czytnikiem linii papilarnych mniej więcej na swoim miejscu, nie tracąc czasu na dokładne jej przymocowanie.

I ruszył ostrożnie w dół. To co mogło dziać się na górze na razie go niezbyt interesowało. To przejście wydawało się mieć tylko jeden pion, co dawało bardzo ograniczoną ilość pomieszczeń, z których dało się tu wejść. Agent tym razem nie potrafił powstrzymać swojej ciekawości, która nakłaniała go do sprawdzenia jak nisko może zejść tą klatką schodową.
 
Sekal jest offline  
Stary 22-01-2018, 23:19   #107
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Słowa kuzynki najwyraźniej uspokoiły Dorothy, która pokiwała głową i powiedziała:
- Masz rację. Zaczynam się zachowywać jak paranoiczka. Muszę wziąć się w garść. Porozmawiaj z tym ochroniarzem, a ja pójdę do laboratorium. Poszukam tam, tej butelki z chloranem i spróbuję dyskretnie wypytać innych, co jeszcze robiłam dziwnego. Spotkamy się na miejscu.
Zakończyła, ruszając do wyjścia.
Lily nie pozostało do zrobienia nic innego jak ruszyć za nią. Rozstały się przy windzie. Blondynka zniknęła za rozsuwanymi drzwiami, posyłając jeszcze Lily smutny uśmiech.
W stołówce, przy jednym ze stolików siedziała jakaś para. Spojrzeli odruchowo na wchodzącą kobietę, ale zaraz stracili zainteresowanie jej osobą, więc Teo bez problemu mógł podejść do stolika, który ustalili jako bazę do zostawiania wiadomości i pod jego blatem znalazł dwie wiadomości oraz przymocowany tam długopis. Pierwsza od Dariana Ollla brzmiała:
"Mam krótkofalówki. Thom znaleziony w swoim pokoju. Piętro -1 czyste. Tam pokój ochrony i kamery. Millington ma problemy z Jonesem, jest wyłączony z gry. Mam sprzęt do hakingu, powinienem umieć to zrobić."
Na drugiej, którą sporządził Liam Bates, znajdowała się następująca informacja:
"Dorothy podejrzana o bycie przejętą przez obcego agenta. Próbowała dostać się do szefa działu technologicznego - Craiga Newmana. Mężczyzna mieszka na -4 i jest nieobecny. Android nie chce zdradzić miejsca jego pobytu. Czyżby -5? Podobno testują wirus na androidach, lecz coś poszło nie tak i przestały wykonywać polecenia. Od kilku dni nie wszystkie działają zgodnie z protokołem. Wirus był pierwotnie ludzki, jednak został zmutowany, by działać na neurony androidów. Prace nad nim zapewne koordynował Newman, a przynajmniej o nim wiedział. Obecnie staram się uzyskać broń przeciwko androidom, zmierzam na -4."

***


- Wydaje mi się, że mieszkał w jednym z tych wspólnych apartamentów na drugim piętrze. - Odpowiedziała Nina. - Myślałam, że ty też tam mieszkasz. - Dodała jeszcze, ale drążyła dalej tego tematu.
Jak zasugerował Liam, sprawdzili jeszcze najbliższe magazyny, nigdzie jednak nie trafili na ślad Ernesto. Nina ruszyła w kierunku wind i zjechała na drugie piętro, kierując się do drzwi oznaczonych numerem 207. Zapukała energicznie raz i drugi. Przez chwilę nic się nie działo, ale potem usłyszeli szuranie i drzwi otworzył im zarośnięty, rozczochrany chłopak, ubrany jedynie w za krótkie jeansy, spod których wystawały mu bose stopy:
- Czego? - Zapytał. - Mam dzisiaj nocną zmianę.
Za jego plecami Liam mógł zobaczyć całkiem przytulną bawialnię z wielką kanapą, wyglądającymi na bardzo wygodne fotelami oraz czworo drzwi. Dwoje w ścianie po lewej stronie i dwoje w ścianie na wprost.
- Szukamy Ernesto. Jest może u siebie? - Zapytała dziewczyna.
- Raczej wątpię. On prawie tutaj nie bywa. Większość czasu spędza przy swoich „dzieciach”. Pewnie boi się zostawić je same. - Powiedział i zaśmiał się z własnego dowcipu.
- Właśnie nie ma go tam. - Stwierdziła Nina, odpowiadając uśmiechem na słowa chłopaka. Potem jednak spoważniała:
- Martwimy się, czy coś mu się nie stało.
- Nie ruszałem się stąd od godziny, ale w sumie mogłem nie zauważyć, gdyby cicho się poruszał. - Rozczochrany wzruszył ramionami i zawołała głośno:
- Ernesto? Jesteś u siebie?
Kiedy nie wywołało to żadnego efektu, podszedł do pierwszych drzwi na wprost i nacisnął na klamkę:
- Ernesto? - Zajrzał do środka, gdy drzwi ustąpiły bez oporu.
Liam zauważył, że światło zapaliło się automatycznie.
- Nie ma go tutaj. Mówiłem, poszukajcie dobrze przy taśmie androidów. Może zamienił się w jednego z nich. - Zarechotał ponownie i wrócił na kanapę, z której musiał przed chwilą wstać:
- Zatrzaśnijcie za sobą drzwi. - Dodał jeszcze i uruchomił grę, na wielkim, holograficznym ekranie, na ścianie po prawej stronie.

W tym momencie otworzyły się drzwi do pomieszczenia socjalnego, które Agenci ustanowili swoim punktem kontaktowym i wyszła z niego Lily Cage alias Teo Doros.

***


Zejście na poziom niżej nie stanowiło większego problemu. Znajdowała się tam winda oraz dokładnie takie same, rozsuwane drzwi i czytnik linii, jak na poziomie wyżej. Musiały prowadzić w to miejsce z laboratorium na poziomie minus cztery.
Także kolejny bieg schodów udało się Darianowi pokonać bez problemu. Niestety dalej nie było już tak prosto. Po wyjrzeniu zza zakrętu, Olll mógł zobaczyć jeszcze jeden bieg prowadzący w dół oraz zainstalowaną tam kamerę. Umieszczoną tak, że nie było możliwości przejścia dalej, bez zwrócenia na siebie uwagi.
 
Eleanor jest offline  
Stary 24-01-2018, 14:47   #108
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Liam był nieco zawiedziony. Na moment stracił wątek, a jego myśli odpłynęły w bliżej niesprecyzowane rejony. Rozważał wypowiedzi różnych ludzi, przypominał sobie ich twarze, gesty, maniery. Nic konstruktywnego. Pozwolił w ten sposób dryfować świadomości. Właśnie przemyślał perspektywę procederu zamiany ludzi w androidy, którą żartem podsunął zarośnięty mężczyzna. Kiedyś Bates przedstawiał podobną teorię spiskową w jednym odcinku swojego programu. Podziękował za rozmowę z lokatorem poziomu drugiego i zamknął za sobą drzwi.

Na samym początku nie zdał sobie sprawy z tego, że widzi swojego współpracownika. Nie rozpoznał Lily Cage, zresztą nigdy nie przebywał z nią zbyt długo. Minęła długa sekunda, kiedy trybiki w jego umyśle przestawiły się w odpowiednią kombinację.
- Nina, może weszłabyś do kuchni i spróbowała powąchać zapachów? Kora odpowiedzialna za pamięć i węch znajduje się blisko siebie w mózgowiu. Być może jakiś intensywny zapach sprawi, że przypomnisz sobie coś ciekawego. W końcu byłaś w drodze na lunch. Ja chwilę tu zostanę, mam coś do załatwienia - rzekł tonem sugerującym, że zbytnia ciekawość z jej strony jest niewskazana.

Chciał pozbyć się kobiety, wolał mieć ją w dalszym ciągu na oku. Miał nadzieję porozmawiać z Dorosem bez zbędnej pary uszu.
 
Ombrose jest offline  
Stary 24-01-2018, 22:23   #109
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Nina spojrzała na niego dziwnym wzrokiem, a potem wzruszyła ramionami:
- Nie wiem co mogłabym sobie przypomnieć w kuchni, skoro doskonale pamiętam, że nie dotarłam na lunch. To mi jednak przypomina, że nic nie jadłam i w sumie jestem wściekle głodna. Jak nie załatwisz swoich spraw w czasie kiedy będę jadła, to znajdziesz mnie w laboratorium. Spróbuję jeszcze raz prześledzić drogę Ernesto i wybadać gdzie mógł się podziać.
Po tych słowach zniknęła w pomieszczeniu socjalnym.
 
Eleanor jest offline  
Stary 25-01-2018, 09:55   #110
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

A więc piąte piętro. I możliwe, że jeszcze niższe. Tajny podziemny kompleks musiał mieć swoje tajemnice. Niestety monitoring nie pozwolił zbadać sprawy głębiej. Nie chciał tego ryzykować dopóki nie musiał - w końcu nie miał pojęcia nawet w przybliżeniu kto mógłby być tym, który będzie wynosił wirusa. Ani kiedy może się to wydarzyć. Zamiast tego Olll zawrócił i ruszył w górę.

Po sprawdzeniu pięter w górę okazało się, że z tej klatki ani na poziomie, który Darian znał z planów jako poziom -2, ani na wyższym poziomie -1, nie było żadnego wyjścia. Gładkie, betonowe ściany nie kryły w sobie żadnych tajemnic. Klatka prowadziła jednak jeszcze dwa poziomy wyżej. Na poziomie, który można by opisać cyfrą zero, sytuacja była analogiczna jak na poziomach -2 oraz -1.
Ostatni poziom, najwyższy, gdzie bieg schodów się kończył, dla uproszczenia nazwijmy go poziomem 1, wyglądał inaczej. Ściany które otaczały tutaj przestrzeń, zdecydowanie nie były tworem człowieka. Wyglądało to raczej na niezbyt dużą, naturalna jaskinię. Strop, z którego zwieszały się stalaktyty, w najwyższym miejscu mógł mieć jakieś 4 metry. Długość jaskini wynosiła maksymalnie 10, a szerokość 7 metrów. Oświetlenie, które włączyło się automatycznie, najwyraźniej wyczulone na ruch, pozwoliło Agentowi zauważyć więcej szczegółów. Winda, także wjeżdżała w to miejsce, a na ścianie na wprost wyjścia z klatki, zamontowano metalowe drzwi, tym razem z zamkiem zaopatrzonym w klawiaturę.

Wyjście na zewnątrz. W ukrytym przejściu. Domyślał się dwóch rzeczy: ich cel wiedział o tym i miał do tego dostęp. Oraz musiał planować przejście właśnie tędy. Darian rozejrzał się raz jeszcze, ale oprócz tej kamery na -5, to miejsce wcale nie było zabezpieczone. Ciekawe, czy w ogóle obejmowała je wiedza i monitoring strażników na -1? Podejrzewał, że niekoniecznie. Żałował, że nie ma żadnych mikrokamer, ale za to mógł użyć jednego z zabranych z magazynu urządzeń. Nie wiedząc jak działają zabrał kilka i ten jeden mógł posłużyć jako stacjonarna kamera, nagrywająca wszystko. Brak połączenia bezprzewodowego bolał, ale może taki mały przedmiot leżący w rogu jaskini nie zwróci niczyjej uwagi?

Po zamontowaniu ruszył ponownie w dół. Czas było odwiedzić kuchnię, a wcześniej naprawić czytnik oraz klimatyzację u pani profesor. Może jeszcze uda się z tego wyjść bez większych podejrzeń, a całość naprawy nie zajmie dłużej niż kilka minut. O ile nie kolejne nieprzewidziane wydarzenia nie zepsują ponownie tego prostego planu działania.
 
Sekal jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172