Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-10-2017, 23:16   #11
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

"Sybilla... na miłość boską, dziewczyno. Nie możesz dorzucać krytycznie ważnego info tak po prostu, w ostatniej chwili", pomyślał Liam. Wyglądało na to, że kobieta była równie humorzasta, co jej imienniczka z mitologii greckiej. Niestety Bates przeczuwał, że wywróżyła im bardzo ważny poziom, który okaże się kluczowy dla misji.

Agent stresował się skokiem w przeszłość. Czy powininen zgłosić, że nie jest w szczytowej formie fizycznej? Zdawało się, że Jensen zdołał to zauważyć. A może jednak? Na szczęście szybko stracił przytomność, co przerwało rozterki.

Obudził się jako pasożyt. Mgiełka świadomości Batesa otulała mózg Briana Mossa. Wciskała się w każdą bruzdę, zakręt i półkulę. Krążyła rozpuszczona w płynie rdzeniowym gospodarza. Liam wywierał wpływ na młodego mężczyznę, próbując jak najszybciej podporządkować go sobie. Wziąć we władanie każdy nerw, poskromić odruchy i ujarzmić siłę woli nosiciela. Ta z każdym ułamkiem sekundy słabła. Przypominało to psychiczny gwałt. Ten miał trwać aż cztery godziny. Bates zaczynał odczuwać zalążki wyrzutów sumienia, jednak szybko je wyciszył. Mogłyby bardzo szybko doprowadzić do porażki.

Liam rozejrzał się, korzystając z nowych oczu. Brian miał wadę wzroku i nosił okulary, do czego agent był nieprzyzwyczajony. Wnet rozpoznał znajome twarze z akt. Dłuższą chwilę poświęcił Tuckerowi, który wydawał się tkwić w błogiej nieświadomości. "Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo ci się upiekło, chłopie", pomyślał Liam, spoglądając na pracownika.

Bates uchwycił ucho filiżanki i wypił łyk ciepłego, parującego naparu. Wyglądało na to, że zmysły zapachu, smaku, temperatury i dotyku również działały bez zarzutu. Następnie zwrócił wzrok na holofon. Zdawało się, że przerwał Mossowi w pisaniu. Chciał dowiedzieć się, co zawierała notatka. Liam spróbował także uzyskać dostęp do wszczepów mężczyzny i rozeznać się w tym, do czego mogłyby być przydatne. Poza tym interesowała go pozostała zawartość holofonu. Być może wcześniej Brian utworzył jeszcze inne zapiski.

"Powodzenia", pożyczył w myślach zarówno sobie, jak i reszcie drużyny.
 
Ombrose jest offline  
Stary 17-10-2017, 02:24   #12
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację

James Jones

Całość wyglądała niemal dokładnie tak jak na szkoleniu. Identyczne maszyny, uprzejmy kobiecy głos dający ostatnie wskazówki, oczywiście niepełne to również go niespecjalnie zaskoczyło. Niespodzianką był sposób przeniesienia się. Na sucho było to delikatne, cały czas zachowywał świadomość i "był sobą". Tym razem... Nagła ciemność, kilka sekund niebytu i zupełnie nowe ciało.

Na twarzy Jonesa-Anatoliego zagościł szeroki uśmiech. Podniósł się i przeciągnął jak dopiero co obudzony ze snu kot. To było uzależniające. To uczucie... Wolności? Nie, to nie było to... Nagle znalazł odpowiednie słowo. Beztroska. Ciało nie było jego, mógł nim ryzykować tak jak sobie tylko zażyczy, tak długo jak wykona misję.

Przyjrzał się swoim dłoniom, były to dłonie człowieka pracującego, pokryte były starymi pęcherzami, a skóra była gruba i twarda. Potarł palcami o siebie analizując tą drobną ciekawostkę. Wytrzymałe, ale nie tak wyczulone jak "jego" własne. Ciało natomiast... O wiele masywniejsze, niżej położony środek ciężkości, czuł się nieco dziwnie, ale coś w naturalnym sposobie poruszania się jego Nosiciela przypominało mu jego samego. Dobrze wybrał.

Rozejrzał się w końcu po pomieszczeniu, analizując to co widzi. Pozostali również musieli zająć swoje ciała, bo podobnie jak on sam zamarli na moment. Szczególnie długo przyglądał się Lily. Była dewastująco piękna i nie był pewien czy była to myśl jego Nosiciela, czy raczej jego samego. "Szkoda że Poeta ją wybrał. Zabawiłbym się z nią." skonkludował w końcu i spojrzał na jedyną osobę która była tu prawdziwie sama.
- Tucker, przypomnij mi proszę, jakby były jakieś naprawy powyżej mojego zwyczajowego poziomu dostępu to dostaję tymczasowe uprawnienia, czy wchodzę z odpowiednią osobą? Wszystko mi z głowy wylatuje przy tak pięknych kobietach. - puścił oczko Lily.
 

Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 17-10-2017 o 12:21.
Zaalaos jest offline  
Stary 17-10-2017, 10:07   #13
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE

Były kapłan, jeszcze niedawno ślubujący czystość, próbował odnaleźć się w ciele kobiety. Pięknej kobiety. Ukradkiem włożył rękę pod bluzkę, po czym szybko cofnął. Jego twarz płonęła żywym ogniem. Ogniem wstydu. W głowie pobrzmiewał fragment Pieśni nad Pieśniami:

Gdy król wśród biesiadników przebywa,
nard mój rozsiewa woń swoją.
Mój miły jest mi woreczkiem mirry
wśród piersi mych położonym.
Gronem henny jest mi umiłowany mój
w winnicach Engaddi.


Teo otrząsnął się, kierując myśli, ku czekającym ekipę agentów zadaniu. Zaczął przeszukiwać kieszenie, torebkę, cokolwiek w poszukiwaniu jakiegoś ówczesnego urządzenia, w którym Lily mogła robić notatki, prowadzić kalendarz i temu podobne. Chciał sprawdzić, czy na najbliższe cztery godziny nie miała zaplanowanych jakichś spotkań (może trzeba będzie odwołać a może wręcz przeciwnie, jeśli temat spotkania będzie sugerowały jakiś związek z zadaniem). No i - przede wszystkim - czy posiada jakąkolwiek wiedzę na temat wirusa. Może sama jest jego twórcą?

Na to wszystko Teo planował poświęcić maksymalnie 20 minut, chyba że znajdzie coś, co przykuje jego uwagę i będzie warte pogłębionych dociekań. Pozostałych agentów na razie nie zamierzał zagadywać, przynajmniej dopóki na sali obecny był Tucker.
 
dzemeuksis jest offline  
Stary 17-10-2017, 20:45   #14
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

Kilka sekund nieświadomości i znajome uczucie budzenia się. Podobnie, lecz inaczej. Ile to lat minęło, odkąd ostatnio znajdował się w biologicznym ciele? Pewna doza ekscytacji wkradła się do jego myśli, szybko stłumiona przez nieprzyjemne uczucie w lędźwiowej części kręgosłupa. Ból. Jakże łatwo było o nim zapomnieć. Cierpkie uczucie na wyrobionych pracą dłoniach, kilka kropel potu powoli przemieszczających się po skroniach. Z drugiej strony był teraz kobietą, z ciała i kości. Nie, ekscytacja nie została stłumiona. Niewielki uśmiech wypełzł na kąciki ust Alienor, ledwie przez kilka uderzeń serca ścierka pozostawała w bezruchu, wracając do szorowania całkowicie czystej i błyszczącej powierzchni.

Dał sobie trochę czasu na przyzwyczajenie. Każdy ruch był nieco dziwny, niemal czuł jak krew krąży w żyłach, a wnętrzności pulsują nieustannie działając i przetwarzając niedawno zjedzone pożywienie w energię. Może to efekt nadmiernej wyobraźni. Przed skokiem przyswoił bazę wiedzy o starodawnych sposobach sprzątania i był pod wrażeniem. W dwudziestym pierwszym wieku wszystko niemal robiono ręcznie. Ileż to zmarnowanych sił i czasu.

Słowa Millingtona, a raczej teraz Jonesa, wyrwały go z tego stanu kontemplacji własnej osoby. Rozejrzał się uważnie po pomieszczeniu, szukając swoich przyborów do czyszczenia powierzchni płaskich. Z tego co przeczytał, sprzątaczki używały do tego mnóstwa płynów i proszków, rozprowadzając to po wszystkim dookoła. Na szczęście nie zapomniał wszystkiego z posiadania mięsistego ciała. Parsknął śmiechem, odrobinę sztucznie. Uważał, że to pasowało do sytuacji.
- O tak, musieli wczoraj dobrze zapić - przerwał czyszczenie i zbliżył się do Tuckera, odwracając uwagę od niezbyt mądrego pytania Anatoliego. Czyż on nie zdawał sobie sprawy z tego jak dziwnie to brzmi od osoby, która pracuje w tym miejscu pewnie długi czas? Zniżył swój kobiecy głos do konspiracyjnego szeptu. - Bez dużej dawki alkoholu żadnej by już do łóżka nie zaciągnął. - Mrugnęła i przeszła do normalnego tonu. - Widziałeś gdzieś moją koleżankę? Znowu mi zwinęła kilka rzeczy z wózka.
 
Sekal jest offline  
Stary 18-10-2017, 22:24   #15
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Niedokończona wiadomość z holofonu była wpisem w notatniku z załączonym powiadomieniem:
„Odebrać ubrania z pralni. Wto...” Urządzenie było włączone, więc dostanie się do jego podstawowej pamięci, nie stanowiło problemu, ale niestety znajdujące się tam zapisy bardzo przypominały ten urwany. Bez wątpienia Brian nie dowierzał swojej pamięci w sprawie zwyczajnych, codziennych zadań. Miał nawet ustawiony alarm na godziny posiłków. Zdecydowanie zupełnie inne rzeczy pochłaniały całość mocy przerobowych jego kory mózgowej, co w sumie całkiem się zgadzało z charakterologią Mossa, ustaloną przez wywiad.
W miejscu odciętym od sieci zewnętrznych holofon tracił swoją funkcję nadrzędną i stawał się jedynie zwykłym sygnalizatorem. Dzięki swojej wiedzy technicznej Liam zdołał się zorientować, że jego Nosiciel musiał zapisywać na nim coś więcej, ale wiadomości te były w folderze, który niestety był zablokowany dodatkowym hasłem.
Próbując dostroić się do wszczepów Briana, Bates zorientował się, że to, co początkowo wziął za wadę wzroku, było jedynie niedostrojeniem urządzeń. Najwyraźniej okulary, były wyświetlaczem, powiązanym z elektroniką w mózgu nosiciela, niestety mimo starań nie mu udało się połączyć go z procesorem. Miał świadomość obcych systemów, ale nie potrafił ich obsługiwać. Może była to tylko kwestia czasu, pytanie brzmiało jednak czy cztery godziny okażą się czasem wystarczającym i czy to, co zostało tam zapisane, w jakikolwiek sposób będzie mogło mieć wpływ na przebieg misji.

Huckleberry Tucker, który po pytaniu Jonesa na chwilę przerwał smarowanie kromki popatrzył na Alienor, pokiwał głową, a potem odezwał się kpiącym tonem:
- A mnie przyszło do głowy, że od tego myślenia o seksie zupełnie mu się mózg zlasował. - Zaśmiał się rechotliwie ze swojego dowcipu. - Co do Marty czy nie sprząta teraz w gabinetach? Chyba tam musisz jej poszukać. - Potem starannie położył wędlinę na chlebie i nie przejmując się pozostawionym bałaganem ruszył w kierunku technika. Rozsiadł się wygodnie, ugryzł potężny kęs i przez chwilę delektował się nim z wyraźną przyjemnością:
- Cholera mnie trafia z tym poziomem piątym. Jak dalej tak pójdzie, to ani się nie obejrzymy, jak te pieprzone automaty zupełnie nas wyruchają z roboty na wszystkich poziomach. - Jedząc dalej zerknął na zegar i wyraźnie zdziwiony wymamrotał:
- Dzimmwmmnne... Thoma jszczennieemmma? Jakośmm nigdy do tej pory mmnie opuścił pory posiłku. Widziałeś go mmmnoże?

Wzrok Anatolija uwięzionego w ciele Jamesa, cały czas mimowolnie biegł w kierunku Lily, która teraz zaczęła szukać czegoś, starannie przeczesując kieszenie i części ubrania, przesuwając po nich delikatnymi dłońmi, mimowolnie wykonując ruchy, które uwypuklały jej krągłości i podziałały na biologiczny układ Nosiciela Anatolija w bardzo oczywisty sposób. Trudno było się skupić na rozmowie, gdy twarda i naprężona część jego męskiego ciała wyraźnie dawała znać o sobie.

Wózek z przyborami niezbędnymi do utrzymywania pomieszczeń w idealnej czystości stał spokojnie przy jednych z drzwi wejściowych. Alienor, jeśli tylko Darian miałby na to ochotę, mogła bez problemu wyjść i rozejrzeć się po innych pomieszczeniach, a przede wszystkim rozeznać się w rozkładzie laboratorium, bo jak po fakcie uświadomił sobie Olll, nie otrzymali z Agencji żadnych informacji na temat jego rozplanowania, poza tą dotyczącą ilości pięter, a i ta ostatecznie okazała się niekompletna.
Niestety bałagan pozostawiony na blacie przez ochroniarza mimowolnie przyciągał wzrok kobiety. Silny wewnętrzny impuls, każący jej sprzątnąć odpady i wypolerować powierzchnię od nowa, przebijał się nawet do świadomości Agenta, który opanował jej ciało.

Teo, zupełnie nieświadomy reakcji siedzącego obok mężczyzny, poddawał ubranie panny Cage dość skrupulatnej inspekcji, nie pomijając żadnego miejsca, gdzie mogłaby coś przechowywać. Był to najbardziej intymny kontakt z kobietą, jakiego doświadczył do tej pory w swoim życiu. Zaskakujące były przyjemnie miękkie krągłości, w miejscach gdzie jego ciało było twarde i płaskie. Kobieta miała na sobie biały ochronny fartuch, w którego kieszeniach znalazł paczkę jednorazowych chusteczek higienicznych, pager oraz klucze z breloczkiem w kształcie sowy i numerem 223 załączonym do kompletu. Obcisłe Jeansy miały standardowe kieszenie z przodu i z tyłu, a przeszukanie ich wymagało lekkiego uniesienia się do góry i wsunięcia dłoni głęboko w pobliże intymnych sfer kobiecych. W tylnych kieszeniach były kapłan znalazł kilka niewielkich żółtych karteczek zapisanych jakimiś chemicznymi wzorami, a w prawej przedniej niewielką gumową piłeczkę idealnie mieszczącą się w ręce. W kieszonce bluzki usytuowanej na piersi natrafił na elektroniczną kartę dostępu. Lily miała także na szyi pod bluzką łańcuszek, na którego końcu znajdowało się maleńkie, srebrne serce, spoczywające dokładnie między piersiami kobiety i delikatnie ocierające się o jej ciało przy każdym ruchu. Na jej przegubie znajdował się klasyczny, czarny smartband. Doros sięgnął po wisiorek i przyjrzał mu się starannie. Bez problemu zauważył niewielki przycisk, który umożliwiał jego otwarcie. W środku znajdowały się miniaturowe zdjęcia dwóch roześmianych, rudowłosych dziewczynek.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 18-10-2017 o 22:42.
Eleanor jest offline  
Stary 19-10-2017, 00:43   #16
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Liam przeglądał notatki. Z każdą kolejną dowiadywał się nieco więcej o Brianie. Kiedy robił pranie, w jakich godzinach jadał, co za przyziemne zadania czekały na niego w przyszłości. Nie znalazł żadnych rewelacji prócz zablokowanego folderu, w którym zapewne znajdowały się opowiadania erotyczne. Przecież nosiciele nie byli zamieszani w aferę z wirusem. Bates nie narzekał mimo tego małego fiaska. Sam oddałby wiele, żeby w prawdziwym życiu mieć dostęp do podobnego holofonu. Dobrze byłoby wiedzieć o sobie cokolwiek sprzed utraty pamięci. Dlatego doceniał wszystko, nawet najbardziej banalne informacje.

Oparł się wygodniej na fotelu i zaczął rozmyślać. Brian był młody, nieskacowany i niedługo miał zostać pobudzony przez kawę. Dochodziła 12:23 p.m. To dobrze. Dopiero co minęło południe i ciała nosicieli nie zdążyły zmęczyć się. Wieczór byłby zdecydowanie bardziej problematyczny. Wtedy musieliby szwendać się po laboratorium po skończonym dniu pracy. Wyglądało na to, że zostali wysłani w odpowiednie miejsce w odpowiednim czasie, a Sybilla nie dała ciała przy kalibrowaniu skoku. Choć kto ją tam wie. Może jej obcisłe, fioletowe wdzianko rozpaliło wyobraźnię Jensena i dlatego nie zdążyła doczytać krytycznych danych od Wydziału.

Ciąg skojarzeń przywołał mu na myśl wydarzenia ostatniego wieczoru i to, jak zostawił piękną Aurorę dla butelki whiskey, która na tamtą chwilę wydawała się mieć jeszcze bogatsze wnętrze. A przynajmniej do czasu, aż Liam opróżnił je z ostatniej kropli alkoholu. Szybko jednak uciął te rozważania. To zły moment na nakręcanie spirali wstydu.

Głośno, przeciągle jęknął i wstał, dzierżąc w dłoni filiżankę kawy. Podszedł bliżej pracownika ochrony i usiadł. Podparł głowę pięścią o stół i spojrzał smętnie na parujący płyn.
- Muszę się napić tyle darmowej kawy w pracy, ile tylko będę mógł - westchnął. - Wychodzi na to, że minie trochę czasu zanim znów mnie będzie na nią stać po godzinach.
Odczekał krótki moment, w trakcie którego mężczyzna miał złapać haczyk. Jeżeli nie zainteresuje go degrengolada finansowa kolegi z pracy, to nie było ratunku.
- No... wyobraź sobie, że zapomniałem o aktualizacji sterowników. I przez taką głupotę pojechali mi po pensji w tym miesiącu. Że muszą być najnowsze zabezpieczenia, że pieprzony top secret. Oni tam mają na serio paranoję - Liam pokręcił głową. Spojrzał na saszetki z cukrem, które były obok mleka i śmietanki. Wziął kilka i schował do kieszeni, co miało poświadczyć biedę. - A co u was? - skinął głową Huckleberry'emu. - Wersja antyszpiegówki na krótkofalówki nowiuteńka, mam nadzieję? Już wystarczy, że ja beknąłem za taką pierdołę - skrzywił się. - Nie potrzeba więcej ofiar.

Liam miał nadzieję, że mężczyzna przestraszy się perspektywy utraty pensji. Nie sprawiał wrażenie intelektualisty, więc chyba nie powinien poddawać w wątpliwość istnienia tego rodzaju oprogramowania. Raczej nie miał możliwości weryfikacji opowieści o zmniejszeniu wynagrodzenia Briana Mossa. Bates zamierzał miłościwie zaoferować, że sprawdzi kilka zapasowych sztuk krótkofalówek z kanciapy pod kątem aktualizacji. A nawet wgra nowe sterowniki, kompletnie bezinteresownie! Tyle że ma teraz tyle pracy... pewnie zajmie mu to trochę czasu.

Na przykład cztery godziny.

Następnie Liam spojrzał na holofon i mruknął niby do siebie:
- Zdaje się, że teraz powinienem zapisywać przypomnienia również o sprawach związanych z robotą - westchnął na wypadek, gdyby Brian zwykle nie zapominał o tego typu sprawach. - Starość nie radość. Młodość nie wieczność - następnie spojrzał na zegar na ścianie.
 
Ombrose jest offline  
Stary 19-10-2017, 21:39   #17
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację

JAMES JONES

Z niemałą dozą zaciekawienia obserwował reakcję organizmu swojego Nosiciela. Oczywiście, jako mężczyzna miewał podobne epizody, ale nigdy tak… intensywne. Czuł że Jones chciałby sięgnąć dłońmi ku Lily, brutalnie pchnąć ją na stół i zerwać z niej ubrania. Z niemałym wysiłkiem powstrzymał się przed zrealizowaniem tego planu. Jakkolwiek było to kuszące, to pieprzenie kolegi z pracy raczej nie było w dobrym stylu. Po raz kolejny zaczął żałować że kleryk ją wybrał.

Wymianę między Alienor, a strażnikiem skwitował kwaśnawym uśmiechem, zainteresował się za to jego późniejszymi słowami.
- Eh, ktoś te roboty musi naprawiać, prawda? I faktycznie, Thom powinien dawno tu być. Mi w oczy nigdzie nie wpadł. - Założył też nogę na nogę, kryjąc w ten sposób coraz bardziej bolesną erekcję. - Jak myślisz, gdzie mógł się podziać? Skoczyłbym go poszukać, mam sprawę. - dodał dość szybko, gdy przyłapał się na tym że jego wzrok znowu pobiegł w stronę Lily. Kobieta była wyjątkowo piękna, ale znał piękniejsze. Czemu aż tak go pociągała? Oderwał od niej spojrzenie i zogniskował na niezbyt interesującej twarzy Hucka.

Tak naprawdę szukał tylko wymówki by pójść do najbliższej toalety i dać upust potrzebom zapożyczonego ciała. Chociaż z drugiej strony… Skoro Thom był takim fanem jedzenia i punktualności to jego nieobecność była podejrzana. Oczywiście mógł mieć tysiąc powodów dla swojego spóźnienia się, ale z drugiej strony akurat teraz? Może to on był osobą odpowiedzialną za wyniesienie wirusa? Albo się z tą osobą zetknął i spotkanie to nie skończyło się dla niego dobrze? W każdym razie, musiał to sprawdzić. Jak tylko opanuje Jamesa. "Myśl o czymś przykrym... Holokaust, plebejusze, babcia Beatrice..." poinstruował się.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 20-10-2017, 11:46   #18
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Z Eleanor

BRIAN MOSS

Tucker podczas całej wymowy fałszywego Briana konsumował ze smakiem swoją kanapkę. Jedynym potwierdzeniem, że słucha i rozumie co mówi do niego programista, było szybkie spojrzenie na krótkofalówkę przypiętą do pasa.
W końcu przełknął ostatni kęs i beknął głośno:
- Czytałem ostatnio podręcznik surviwru i wiem, że nie mówi się z pełnymi ustami. - Uśmiechnął się krzywo. Liamowi zajęło kilka sekund zrozumienie, że strażnik miał na myśli savoir-vivre, a nie surwiwal. Tymczasem mężczyzna kontynuował. - Czytanie e-booków, papierosy i oglądanie pornoli to jedyna rozrywka na którą tutaj wydaję się kasę, bo Matheo każe sobie za ich dostarczanie słono płacić. Myślałem do tej pory, że jesteś taki sztywniak, co potrafi tylko nawijać o swojej robocie, a tu proszę czyżby pan inżynier bawił się w hazard?
Pochylił się w kierunku Briana i powiedział cichszym, konfidencjonalnym tonem:
- Jak złamałeś zabezpieczenia sieci, albo odkryłeś inny sposób na dostanie się do zewnętrznego kasyna, to nie chwal się tym za głośno, ale podziel dostępem z kolegą. W zamian chętnie pożyczę ci kasy, aż się znowu odegrasz.

Liam próbował zrozumieć wypowiedź strażnika. Kilka długich sekund zajęła mu analiza przekazu. W tym czasie napił się kawy, która zaczęła robić się letnia. Musiał postępować ostrożnie i z rozwagą dobierać słowa.
- Skąd pomysł, że złamałem zabezpieczenia sieci? - zapytał niewinnie. Wyglądało na to, że Brian uprawiał hazard, o czym Huckleberry dowiedział się niedawno. Liam jednak nie miał absolutnej pewności, czy dobrze zrozumiał. Obawiał się jednak, że pierwotny plan uzyskania krótkofalówek szlag trafił.
- Nie udawaj niewiniątka - mężczyzna przewrócił oczami - jak inaczej straciłbyś całą kasę? Nawet ja, zwykły strażnik, zarabiam tutaj trzy razy więcej niż na podobnym etacie w mieście, a wikt i opierunek mamy w umowie, więc przez ten rok pracy musiałbyś odłożyć niezłą sumkę.

Wnet Liam pojął i w duchu palnął się w czoło. Już myślał, że był na tropie jakiejś afery hazardowej, a to po prostu ochroniarz miał zerową inteligencję emocjonalną.
- No... przecież nie jestem bankrutem. Wciąż stać mnie na kawę. To prawda, trochę przesadziłem z ekspresją, przyznaję. Ale to dlatego, bo jestem zirytowany. Obcięcie tej jednej wypłaty mnie rzecz jasna nie zrujnuje. Nikogo by nie zrujnowało. Chodziło mi o coś innego. O zasady. Laboratorium powinno wysłać mi upomnienie przed karą finansową. Ciężko pracuję i daje z siebie wszystko przez cały ten czas. Nie poszanowano mnie - spojrzał strażnikowi prosto w oczy, po czym wyciągnął rękę po więcej saszetek z cukrem. Wsunął je do kieszeni. - Więc odbiję sobie manko w inny sposób.
Liam zrozumiał, że traci czas. Laboratorium płaciło pracownikom tyle mamony, że Huckleberry'emu nawet nie przyszło do głowy przestraszyć się o własną pensję. A to miało być główną dźwignią, dzięki której ochroniarz spanikuje i wyda sprzęt w strachu o własny dobrobyt. Zamiast tego mężczyzna czepił się kompletnego szczegółu, który wynikał z osobowości Batesa. Agent pod wpływem emocji lubił przejaskrawiać i dodawać intensywności nawet błahym rzeczom. Można rzec, że widowiskowość i dramatyczność była ważną cechą jego natury; inaczej nie pracowałby w mediach.

Liam uznał, że nie będzie drążyć tematu krótkofalówek, bo mogłoby to wydać się podejrzane. Drużyna będzie musiała sobie poradzić bez łączności. Przeciągnął się i ruszył w kierunku drzwi. Chciał wyjść na korytarz i zorientować się, na którym poziomie jest i co się w jego obrębie znajduje.
 
Ombrose jest offline  
Stary 20-10-2017, 21:11   #19
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

Śmieci! Jak można być tak niechlujnym i zamiast wyrzucić je do kosza, pozostawić je na samym środku?! Oburzenie na krótko pojawiło się w głowie Dariana, zastąpione prawie od razu potrzebą posprzątania. Wiedział, że to przymus obcego ciała, ale i tak czuł się z tym dziwnie. Nie odbiegało to jednakże aż tak daleko od własnych przyzwyczajeń - przy czym zwykle wykorzystywał do sprzątania zwykłe roboty. Teraz ruszył energicznie sam, własnymi rękami zbierając śmieci, mnąc je w stwardniałych od pracy dłoniach i przez dłuższą chwilę polerując powierzchnię. W tym czasie przyglądał się i przysłuchiwał pozostałym i pewien szczegół rzucił mu się w oczy. Z pewnymi trudami, znajdując się za plecami Tuckera, przyciągnął spojrzenie Anatoliego. Poklepał się po biodrze, gdzie Jones miał pas i wiszące na nim narzędzia, po czym wskazał swoje oczy. Miał nadzieję, że adresat zrozumie gest i nie skojarzy go z własnym popędem seksualnym. Najwyraźniej facet teraz nie potrafił myśleć o niczym innym niż ciało Lily.

Przymus wreszcie odpuścił na tyle, przy lśniącym już od polerki blacie było to łatwe, że Olll w ciele Hoover wreszcie mógł udać się tam, gdzie chciał już z minutę temu. Do wyjścia. Wyrzucił śmieci do worka przymocowanego do prostego wózka na kółkach, który o zgrozo należało samemu pchać. Zmusił się do tego i opuścił kuchnię, wyjeżdżając na korytarz i rozglądając się. Nie chciał świadków do tego, co należało zrobić: przyjrzeć się zawartości wózka i wyposażeniu Alienor. Darian zawsze uważał, że odpowiednie przygotowanie popłaca, nie chciał zostać zaskoczony na braku wiedzy, którą sprzątaczka mieć musiała. Przeglądał więc każdy przedmiot, szybko czytając także krótkie opisy tłumaczące do czego służy, jak go używać i jakie zawiera składniki. Kto wie o czym się tu rozmawia?

Dopiero kiedy uznał, że więcej się nie dowie, poszukał wzrokiem tabliczki z rozrysowaną drogą ewakuacyjną. Powinna pomóc zorientować się w układzie laboratorium i być może znaleźć te biura i Martę.
Przy okazji sama jazda wózkiem po korytarzach mogła dać sporo przydatnych informacji.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 20-10-2017 o 21:46.
Sekal jest offline  
Stary 20-10-2017, 22:08   #20
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE


Podejrzewając, w sumie nie wiedzieć czemu, że android jest znacznie bieglejszy z chemii od kleryka, Teo ukradkiem wcisnął sprzątaczce znalezioną karteczkę ze wzorami. Lily zdaniem agencji nie jest zamieszana w wyniesienie wirusa, ale przecież nie wyklucza to faktu, że może być jego współtwórcą. Specjalizacja jakby się zgadzała.

Wiem, o Boże mój, że Ty badasz serce i upodobałeś sobie szczerość - Doros wspomniał w duchu wiersz ze starotestamentowej Księgi Kronik.

- Tucker, o co chodzi z tym poziomem piątym i robotami, że tak się wściekasz? - Teo nawet nie silił się na jakąś sztuczną zapewne i nieudaną kokieterię w wykonaniu kierowanej przez niego Lily. Zwyczajnie walnął prosto z mostu, jak to zwykle bywa przy zasłyszeniu plotki w korporacyjnej kuchni.
 
dzemeuksis jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172