Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-03-2018, 23:28   #31
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację


PROROK, przed spotkaniem z agentem ISB
Nava w milczeniu długo patrzyła na łowcę, w końcu, gdy promień ściągający Gwiezdnego Niszczyciela pochwycił statek, odezwała się.
-Jak to się skończy, będziemy mieli dużo do obgadania.

Jej twarz była poważna i skupiona. Sane, wyraźnie zdenerwowany mamrotał coś do siebie, ręce zdecydowanie mu się trzęsły. W końcu zabraczka podeszła aby go uspokoić.
- Zabiją nas, zabiją nas...
- Spokojnie, on mówił, że chce się dogadać...
- Nava próbowała go uspokoić, ale roztrzęsiony technik kontynuował.
- Nie rozumiesz, oni zawsze przychodzą i wszystkich zabijają, zabijają...

Lyrio zdał sobie sprawę, że chociaż znał swoich przyjaciół dość długo, to nie opowiadali oni o swojej przeszłości.
- Panie Lyrio, zbliżamy się do głównego hangaru.
Ziggy cały czas śledził sytuację.

Imperialny Gwiezdny Niszczyciel "Vengeance"
Statek łowcy został przeprowadzony pod kadłubem statku, do głównego hangaru.



Sam hangar tętnił życiem. Technicy i żołnierze uwijali się jak zygeriańskie mrówki, obsługując Imperialną machinę wojskową. Pod ścianami stały promy desantowe, po przejściach umieszczonych pod sufitem, piloci myśliwców zajmowali miejsca w swoich maszynach, zaś na powierzchni hangaru, żołnierze i technicy oporządzali potężne maszyny kroczące AT-AT.
Na PROROKA, przy rampie zejściowej oczekiwał duży oddział odzianych w białe zbroje szturmowców, elitarnych oddziałów Imperium. Lyrio doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pomimo propagandy Sojuszu Rebeliantów, szturmowcy Imperium nie są łatwym przeciwnikiem, a ich umiejętności strzeleckie są co najmniej dobre.



-Stać!
- przefiltrowany przez hełm głos dowódcy żołnierzy brzmiał niemal jak głos droida.
-Broń i sprzęt zostawiacie tutaj. Wszyscy idziecie z nami.
- nie uznający sprzeciwu głos wydawał polecenia. Żołnierzy było zbyt wielu, aby myśleć o oporze. Przeprowadzili oni towarzyszy w głąb okrętu, a po kilku grodziach, oddzielili łowcę od pozostałych.
- Dowódca będzie rozmawiał z tobą sam.
- Nie wdający się w dyskusje żołnierz poprowadził Lyria dalej, odprowadzały go zmartwione spojrzenia towarzyszy, nieświadomych prawdziwych uczuć i zamiarów łowcy. Szturmowcy przeprowadzili Lyria przez pomost bojowy okrętu, gdzie udało mu się spojrzeć na mapę systemu Endregaard. Były na niej naniesione pozycje wszystkich statków, przy czym statki korporacyjne były oznaczone inaczej niż dwa Imperialne. Lyrio dostrzegł także, że na jednym z ekranów jakiś oficer, przewijał akta osobowe Komodor Angeli Krin, zaś obok widniał raport sekcji taktycznej okrętu szacujący szanse Imperium na zwycięstwo w przypadku starcia ze statkami Sił Sektora Korporacyjnego na 70%.

Za pomostem bojowym znajdowała się mała sala konferencyjna, gdzie za stołem, z rękami opartymi na metalowym blacie, siedział dowódca sił Imperium w tym systemie, agent Imperialnej Służby Bezpieczeństwa, Blaise. Pod ścianami stały cztery postacie w czarnych zbrojach elitarnych szturmowców.
-Witaj Lyrio. Siadaj, proszę. -
agent wskazał łowcy miejsce za stołem. -Zapewne zastanawiasz się, co tutaj robię i czego chcę od Ciebie. Otóż, dowiedziałem się że tu będziesz. Ktoś miał ochotę zarobić Imperialną nagrodę za Ciebie. Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy ustaliłem, że pracujesz dla hutta Popary. I że wieziesz lek na zarazę. No, no.

Agent westchnął lekko.
- Oczywiście nie będę ci przeszkadzał w misji humanitarnej, a co więcej, nawet ci pomogę. Jednak najpierw moi ludzie muszą sprawdzić, czy w skrzyniach faktycznie jest lek, a potem odlecisz wolny... pod warunkiem, że dostarczysz lek do stolicy planety, Tel Bolin
. Tam jest najwięcej ludzi, którym będzie mógł pomóc, Siły Sektora Korporacyjnego próbują tam dostarczać zaopatrzenie i zasoby w ramach wsparcia humanitarnego. A my dowiemy się czy ten lek naprawdę działa. Co ty na to?

Blaise przerwał, odchylając się do tyłu na krześle, pozwalając Lyrio zebrać myśli.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 28-03-2018 o 23:30.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 08-04-2018, 20:05   #32
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację


Lyrio wędrował po Imperialnym okręcie wojennym poraz pierwszy mając możliwość widzenia z tak bliska potęgi militarnej tego totalitarnego rządu. Robiło to spore wrażenie. Cały czas zastanawiał się, czy aby podjął właściwą decyzję. Szczególnie kiedy patrzył na kompanów. Nie były to pocieszające spojrzenia. Nie był pewien czy mógł zrobić coś więcej niż iść na układ z Imperium. Czy powinien sprzedać ich zaufanie za kruchy sojusz z cwanym demonem jakim był Blaise? Liczył tylko, że uda mu się nie stracić ładunku i nie wpaść w niełaskę z Poparą.

W końcu szturmowcy, identyczni i sztywni jak maszyny rozdzielili go z Navą i Sane’m, by po krótkim spacerze wśród szarości metalowych ścian Niszczyciela znalazł się na mostku dowodzenia. Khort miał na sobie pancerz, choć odebrano mu wszelką broń. Zabicie Blaise’a i tak oznaczało samobójstwo, więc wysłuchał co Agent ma do powiedzenia nie przyjmując łaskawej propozycji zajęcia miejsca siedzącego.

-Dziękuje, wolę postać- odrzekł lakonicznie, to sucho jak piaski pustyni Khort.

Patrzył na dość niskiego w porównaniu z nim Blaise’a i porządkował fakty w swojej głowie. Członek Służb Bezpieczeństwa chciał sprawdzić autentyczność leku. Do cholery, sam Lyrio nie miał pewności co wiezie. Jednak wewnętrzna intuicja szeptała mu naprawdę niemiłe możliwości. Co jeśli zmienią skład leku? Świństwa powstałego z mieszanki narkotyków jakiegoś przemytnika. Dodatkowo pod maską współpracy krył się ten perfidny uśmieszek oraz spostrzeżone symulacje strategiczne w sprawie możliwej walki z Korporacyjnymi.

-Lek… powiedzmy, że przyjmuję ofertę. Statek zostaje mój, ładunek również. Zostaje oczyszczony z zarzutów i moja załoga wychodzi bez szwanku. Brzmi, tak cudownie, tak jasno i promieniście, że czuje jak dostaje fikcyjnych poparzeń słonecznych. Kto Cię poinformował o moim przybyciu?- powiedział stanowczo, bez ogródek Lyrio.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 08-04-2018 o 20:11.
Pinn jest offline  
Stary 09-04-2018, 11:29   #33
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

Agent ISB nie skomentował tego, że Łowca nadal stał. Pochylił się lekko do przodu opierając łokcie na stole.
- Hutt Zonnos poinformował nas o twojej misji, abyśmy przez przypadek nie uszkodzili ładunku i pracowników jego ojca.
Blaise uśmiechnął się paskudnie.
- Widać bardzo dba o twoje zdrowie. Ciekaw jestem, czy przyjąłeś jego propozycję?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 09-04-2018, 12:04   #34
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację


Wszystko stało się jasne, kiedy Blaise odpowiedział z znaną sobie arogancją. Imperialni wspierali Zonnosa a Korporacyjni prawdopodobnie zajmowali stronę Popary lub stali na neutralnym gruncie. Zonnos wysłał za nim tą czerwono-łuską zabójczynie, chciał śmierci swojego brata i dodatkowo napuścił pieprzone Imperium na jego plecy. Agent ISB wydawał się całkiem rozbawiony. To była dla niego tylko kolejna gierka, a Khort stanowił co najwyżej drobną chrząstkę w soczystym steku, który napawał ego Blaise’a. Chciał napluć mu w twarz a potem porządnie skopać, jednak Lyrio starał się trzymać nerwy na wodzy. Mimo tego zaczynało go dusić z wściekłości a serce biło jak szalone. Starał się tego jednak nie pokazywać.

-To czy zgodziłem się na jego propozycję to moja osobista sprawa. Siedzi tutaj, w mojej głowie- Khort wskazał palcem skroń- Po prostu miejmy to już za sobą… a ja w odpowiednim dla mnie momencie podejmę decyzję. Nie wiem czy właściwą, ale na pewno będzie należała do mnie.

 
Pinn jest offline  
Stary 09-04-2018, 15:42   #35
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

Blaise odchylił się nieco w fotelu.
- Nie dbam o Huttów, tak naprawdę. Sam nie wiem, który z nich jest dla nas lepszym sojusznikiem. Popara jest stary i mądry. Wie, że nie powinien z nami zadzierać. Gdyby Zonnos został głową ich kajidica, to pewnie byłoby łatwiej nim kierować, ale innych tez by to kusiło…
Na chwilę popatrzył na leżący na stole komlink. Po chwili urządzenie zabrzęczało sygnałem odebranej wiadomości.
- Moi ludzie już kończą. To jak będzie Lyrio? Zawieziesz ładunek do stolicy? To też pomoże tobie, łatwiej dogadasz się z miejscowymi, to może pomogą ci znaleźć hutta? Poza tym z tego co wiem, to Mika miał jakiś interes na planecie, w albo niedaleko stolicy. Może tam będą coś wiedzieć… ale co ja cię będę uczył, łowco nagród. Mógłbym samemu dostarczyć ten towar, ale nie mam teraz gotowego statku. Więc decyduj się czy przyjmujesz moją ofertę i lecisz do stolicy, czy do celi?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 12-04-2018, 20:06   #36
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Pakt, dość nieznośny, ale jednak.

Khort patrzył na Blaise’a z rosnącą niecierpliwością. Chciał już stąd zwiać. W zanadrzu czekała go ciekawa debata z Navą i próba umycia swoich brudnych łap, mówiąc metaforycznie. Popatrzył na Agenta wywiadu i westchnął rozkładając ręce. Jedyny fakt, który go cieszył, to ten iż Imperium nie trzymało stron żadnego Hutta, więc miał więcej opcji działania nie musząc z przymusu stawać po jednej z stron.

-Przyjmuję Twoją ofertę, Blaise- gorzko odrzekł Khort- Mam zasalutować i powiedzieć coś w stylu Chwała Imperatorowi czy mogę, mówiąc elegancko zawijać z tego pięknego, jakże potężnego klejnotu floty?

 
Pinn jest offline  
Stary 18-04-2018, 11:59   #37
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

Blaise popatrzył spokojnie na popisy Lyria.
- Trochę pokory, nawet udawanej, by ci się przydało… może zrozumiałbyś co to znaczy być częścią czegoś większego.
Głos agenta był spokojny, jego oczy cały czas obserwowały ruchy Łowcy.
- Ale faktycznie, nie mamy tu nic do dodania. Udaj się do Tel Bollin, rozładuj lek, a dalej rób co chcesz.
Machnięciem ręki odprawił Lyria, i zajął się datapadem na stole, wpisując coś, czytając pojawiające się dane. Jeden z żołnierzy w czarnych zbrojach wskazał Łowcy drzwi. Przeszli razem przez te same pomieszczenia, mostek, hangary. Dwóch ludzi w czarnych pancerzach wzbudzało zainteresowanie, jednak wszyscy szybko odwracali od nich wzrok. Po długim spacerze, dotarli do PROROKA, zaparkowanego w hangarze. Technicy i chyba technicy medyczni, jak Lyrio oceniał po strojach pracowali przy statku i w jego wnętrzu. Duża ilość sprzętu w Imperialnych skrzyniach transportowych przy trapie statku świadczyła o tym, że już kończą.
Ludzie i droidy różnych typów uwijały się po całym hangarze Gwiezdnego Niszczyciela. Nawet dla mało zorientowanego w sprawach wielkich statków Lyria, było jasne, że coś się szykuje. Potężny AT-AT wchodził krok po kroku na pokład promu desantowego w towarzystwie kilku AT-ST, Imperialni zwiadowcy zakładali osłony przeciwpyłowe na swoje śmigacze, a szturmowcy montowali do pancerzy dodatkowe pojemniki na wodę i radiatory ciepła.
Grupka żołnierzy, tym razem mniejsza, doprowadziła na miejsce resztę załogi.
Nava, Sane i Ziggy wyglądali dobrze, chociaż ewidentnie nie byli zadowoleni z całej sytuacji.
Po kilkunastu minutach osatni z techników opuścili statek łowcy, natomiast zbliżył się do nich młodszy oficer i pilot, a w zasadzie pilotka, co Lyrio poznał dopiero po chwili, w czarnym hełmie i kombinezonie.
- Macie tu dokumenty – oficer wręczył Lyrio datapad – które warunkowo uznają ten statek jako pańską własność. Pełna własność wejdzie w życie w momencie pokwitowania odbioru ładunku przez kogoś z rządu Endregaadu. A to…- wskazał na pilotkę, która skinęła głową – jest porucznik Dania Sar. Będzie dowódcą waszej eskorty.
- Moi ludzie są gotowi do startu. Możemy odlatywać, kiedy będziecie gotowi. Mój sygnał wywoławczy to Saber-1. – głos pilotki modulowany był przez hełm.
Po tym krótkim pożegnaniu oficer ruszył do promu desantowego, a pilotka do windy, którą pojechała do zawieszonych pod sufitem hangaru myśliwców TIE.

We wnętrzu PROROKA panował jako taki porządek, widać było, że nie przeszukiwano statku, a przynajmniej nie tak, aby pozostawić jakieś ślady. Sane i Ziggy natychmiast skierowali się do skrzyń.
- Otworzyli wszystkie skrzynie. – stwierdził technik, oglądając każdą po kolei.
- Panie Lyrio, struktura opakowań leku wygląda na nienaruszoną, jednakże nie mam pewności, czy Imperium nie ma metod na otwarcie takich paczek bez zostawiania śladów.
- Ma. – rzucił przez ramię Sane.
Z kokpitu dobiegł Łowcę głos Navy.
- Lyrio, mamy komunikację z dyspozytornią hangaru. Dają nam okno czasowe na start. Według odczytów dalej jesteśmy w strefie bez skoków, a Interdyktor jest niedaleko. Żeby dolecieć na kres strefy, potrzebaby sporo czasu. Statek korporacyjny „Resolute” wrócił na orbitę ponad stolicą, ale jeden inny, korweta klasy Consular leci w naszą stronę.
Po kilku chwilach Lyrio Khort siedział już wpięty w fotel pilota i wyprowadzał statek z hangaru. Momentalnie, za nimi wystartowało sześć myśliwców TIEin. Były to interceptory, jak kojarzył Łowca, statki zaprojektowane specjalnie po to aby zniwelować przewagę w manewrowości i szybkości jaką miały X i A – Wingi Sojuszu Rebeliantów. Wedle tego co słyszał, spisywały się co najmniej dobrze. Podobno mogły bezkarnie kręcić kółeczka wokół zwykłego X-a, ale może to tylko imperialna propaganda…

- Do statków Sektora Korporacyjnego, mówi Saber-1, dowódca eskorty statku z pomocą humanitarną. Proszę o swobodny przelot do Tel Bollin. – Na kanale ogólnym rozległo się wezwanie waszej eskorty.
Po długiej chwili oczekiwania, Consular zmienił kurs i na kanale ogólnym nadeszła odpowiedź. Nie z zawracającej korwety, ale z „Resolute”.
- Tu komodor Angela Krin. Udzielamy zgody na lądowanie w Tel Bollin. Na miejscu proszę o jak najszybsze skontaktowanie się z naszym przedstawicielem.
W eskorcie pół tuzina myśliwców, PROROK skierował się w stronę atmosfery planety Endregaad.

Endregaad
Szybko przebijając cienką powłokę chmur, zbliżał się powoli do powierzchni, cały czas zmierzając w stronę stolicy.


Piaszczyste i skaliste pustkowia ciągnęły się po horyzont. Pustkę przecinały jedynie okazjonalne grupki miejscowych, przemieszczające się na jakichś tutejszych zwierzętach.


Lyrio w przelocie obserwował taką grupkę, gdy jeden z jeźdźców, dużo mniejszy od pozostałych, przyspieszył stworzenie do biegu i przez chwilę machał do przelatującego statku.
W końcu przed nimi ukazała się stolica planety.


Tel Bollin było miastem zbudowanym na wysokiej skale, według informacji od hutta Popary, na ruinach jakiegoś innego, dużo dawniejszego. Nieopodal znajdowała się wielka kopalnia timonium, obecnie częściowo tylko eksploatowana, ale to między innymi hutt Mika doprowadził do ponownego otwarcia jej części.


Spore zaludnienie i gęsta zabudowa sprawiały, że już z góry miasto wydawało się ciasne. I o ile wydawało się spokojne, o tyle kilka z dzielnic musiało być ogarnięte jakimiś zamieszkami, gdyż wzbijające się kłęby dymu były widoczne nawet z dużej wysokości, a w powietrzu przelatywały maszyny z oznaczeniami Sił Sektora Korporacyjnego.



Próby wywołania nikogo nie dały rezultatu, musiało działać jakieś zagłuszanie, nie odzywała się ani wieża kontrolna, ani żadna z innych jednostek SSK, uwijających się w okolicy płonących sektorów miasta. W końcu Dania Sar, dowódca eskorty PROROKA znalazła wlot do głównego portu kosmicznego miasta. Musiał się on mieścić pod ziemią, gdyż olbrzymie wrota były otwarte i prowadziły w dół, w dobrze oświetloną przestrzeń, teraz jedynie w niewielkim procencie wypełnioną statkami.


Gdy rampa opuściła się, wychodzącego Łowcę powitał cały oddział uzbrojonych żołnierzy, z oznaczeniami SSK na pancerzach. Nie wyglądali jednak na regularne wojsko, raczej na oddział najemników, a wielu z nich wyglądało tak, jakby przed chwilą wrócili z wymiany ognia.
Jeden z nich, starszawy jegomość z poparzoną twarzą wystąpił naprzód.



- Jestem pułkownik Dirk Pugis, dowódca SSK w Tel Bollin. Kim, na hezmanę, jesteście i co tu robicie?!
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 19-04-2018 o 11:38. Powód: literówki i poprawa ilustacji
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 19-04-2018, 12:16   #38
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lyrio Khort stał się oficjalnym przedstawicielem Imperium jeśli można było tak mówić. Nie czuł się z tym dobrze, ale eskorta TIEin, które doprowadziły ich do stolicy planety mówiła sama za siebie. Zresztą nie widząc racjonalnego powodu do zajęcia planety- może poza imperialistyczną chciwością- bez wątpienia kroiło się coś większego a konflikt między Korporacyjnymi a Imperium wisiał w powietrzu. Dodatkowo zgodnie z przewidywaniami Łowcy prawdopodobnie podmieniono ładunek leku na coś co jeszcze okaże swoje złowrogie działanie. Niezbyt podobało się Khortowi zostanie ludobójcą, ale czuł presję i nie chodziło już wcale o chęć zarobku, który co prawda wydawał się godziwy, lecz bardzo ryzykowny. Jakieś dalekie wyobrażenie tliło mu się w umyślę- druga głowa do kompletu, kiedy poznał anonimowego wtedy Blaise’a. Zresztą czy w ogóle można było pokonać Imperium Galaktyczne? Do niedawna nie odczuwał ich wpływu, bo przestrzeń Huttów zachowywała jakąś pozorną niezależność, lecz te dranie łaknęły więcej i więcej. Chciwość nie znała granic, co można było powiedzieć o nim samym. Cholernym Lyrio Khorcie, który jeszcze nie tak dawno zastanawiał się na zdradzeniem swoich towarzyszy. Te myśli doprowadzały go do jakiegoś ciężkiego wrażenia goryczy w ustach a serce zyskało na ciężarze.


W końcu zobaczył widok miasta, kiedy znaleźli się na nasłonecznionym globie. Piasek rażąco odbijał światło Gwiazdy a powietrze falowało coraz bardziej kiedy zbliżali się do podejścia do hangaru. Dodatkowo zdawało się, iż w Tel Bollin panowały jakieś zamieszki. Prawdopodobnie przez zarazę oraz niknące, może racjonowane porcje żywności i wody; nie mówiąc o lekarstwach.

-W mieście nie panują za dobre warunki… a my możemy mieć zupełne przeciwieństwo lekarstwa. Do diabła z wszystkim!

-Istnieją na to…- artykułował Ziggy. Przynajmniej próbował.

-Wiemy o tym blaszaczku- wtrąciła się Nava.

-Obyśmy nie zjebali tego po całości- odrzekł Lyrio, kiedy przeszedł na same silniki repulsorowe, szykując się do dokowania.


Po chwili wyszli już z PROROKA i przywitała ich miła, szorstka, bezwzględna z wyglądu gromadka na czele, której stał hardy weteran-najemnik. Musiał widzieć z tysiąc “dzieciaków’’ podobnych Lyrio więc ten intuicyjnie nie zamierzał zadzierać nosa. Warto było dodać, że nawet w podziemnym hangarze dało wyczuć się jakąś duchotę i drobiny piasku charakteryzującą Endergaad.

-Jestem pułkownik Dirk Pugis, dowódca SSK w Tel Bollin. Kim, na hezmanę, jesteście i co tu robicie?!- szorstko powiedział przywódca najemników, który musiał być dowódcą o którym wspominała Angela Krin.

Lyrio przeliczał szanse na wyjście z możliwej, nierozsądnej potyczki i szybko, nawet bez cholernego Ziggiego przeliczył szanse wygranej. Były liche, bo oprócz niego i Navy nie mieli żadnej sensownej siły ognia. Wypadało się przywitać.

-Jestem Lyrio Khort. Niezależna siła transportująca lek na zarazę, która podobno trawi to miasto. Wiem… w obecnym otoczeniu “niezależna siła” nie brzmi realistycznie, ale nazwijmy to wypadkiem przy pracy. Mamy wystarczającą ilość specyfiku dla całej stolicy. Moim celem był tylko transport oraz rozładunek. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia- odrzekł Lyrio czując się niezbyt swojo paplając takie dyplomatyczne gadki do których nie przywykł.
 
Pinn jest offline  
Stary 20-04-2018, 13:30   #39
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

- Karabast, mam nadzieję, że to to nie żaden frellowski sen. – Pułkownik Pugis zaklął.

- Dobra, robimy tak. Nikomu ani słowa, dopóki nie ściągniemy tu Gubernatora Planety i więcej ludzi. – Obrócił się do swoich i skinął na jednego ze swoich, młodo wyglądającego mężczyznę w kapturze.
- Daj mi połączenie z orbitą. Komodor musi wiedzieć co tu się dzieje. Jak musisz, to błyskaj im frellańskim światłem z dachu ratusza, ale musimy mieć jakąś komunikację. Ty – wskazał na drugiego, brodacza - leć do ratusza. Potrzebujemy tu Gubernatora, jego ludzi i całej drugiej kompanii. Jak nie znajdziesz śmigacza, to biegnij. I nikomu ani słowa o ładunku. Musimy zabezpieczyć hangar zanim buntownicy dowiedzą się co tu mamy. Mamy szansę opanować te zamieszki. I powiedz, że mają zamknąć wrota.
- Tak jest!

Mimo, że nie wyglądali na regularne wojsko, obaj żołnierze jednocześnie krzyknęli i błyskawicznie ruszyli w głąb korytarza, którym przyszli.

Pułkownik obrócił się do Łowcy i jego załogi.

- Jak zapewne zauważyliście, mamy tu zamieszki. Ktoś rozpuścił plotkę, że nasze siły przechowują lekarstwo, ale się nim nie dzielą. No i ludziom odwaliło, co mnie zresztą nie dziwi. Problem w tym, że teraz naprawdę je mamy… ironia losu. Wasz statek musi tu zostać. Nie mamy teraz możliwości aby go rozładować, musimy poczekać na więcej ludzi i Gubernatora, inaczej desperaci, albo jakieś gangi zaraz nam to wszystko rozkradną. To dobrze, że przylecieliście. Już myślałem, że to wszystko pójdzie w szambo. Skąd macie to lekarstwo? Jakie są wiadomości od pani komodor?

Kiedy wielkie wrota hangaru drgnęły i zaczęły powoli się zamykać, w słuchawkach Lyria odezwał się sygnał połączenia krótkiego zasięgu z Interceptora.

- Tu Saber-1. Misja wykonana i…czy potrzebujecie jeszcze eskorty?
Przez chwilę w przefiltrowanym głosie kobiety dało się wyczuć coś niemal nieuchwytnego. Współczucie? Zdziwienie? Wstyd?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 20-04-2018, 15:07   #40
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lyrio ucieszył fakt, że Porucznik Pugis okazał się skory do współpracy. Zasadniczo, co sam przecież przyznał uratowali im tyłki… przynajmniej pozornie. Niech tylko poczeka na Imperialne siły, które przejmą Tel Bollin. Pacyfikacja, przemknęło Khortowi jakoś to śmieszne słówko, aż skrzywił minę. W tym samym czasie odezwała się pilotka eskorty. Wyczuwał coś naprawdę nietypowego w jej głosie, coś co nie brzmiało jak sztywny, wręcz mechaniczny głos pionków “czegoś większego”.

Musieli zostawić PROROKA w tym podziemnym hangarze. Sam kompleks był w porządku. Podziemny, dość chłodny oraz trudny do zdobycia w przypadku konfrontacji z buntownikami. Ludzie Porucznika wydawali się dość elitarną zgrają. Jeśli dorzucić jego i Navę, zając punkty strategiczne można było wykonać tu solidną obronę. Główna brama (jedyne większe wejście), zgodnie z rozkazem właśnie się zamknęła, zaraz po wyjściu dwóch gońców. Ponadto nie było tu dużo statków, co było zrozumiałe. Tylko jego załoga i ekipa starego wojaka, jakieś latające rzęchy w spoczynku i świeżo odremontowany, iście kochany PROROK.

Wypadało teraz sprzedać jakieś kłamstwo. Chociaż po chwili Lyrio zrozumiał, że to nie wypali. Pugis znał dobrze komodor, on widział góra dwa razy jej twarz z komunikatora. Lyrio modlił się tylko, by kobieta nie wiedziała o jego niechętnej współpracy z Blaise’m. Jeśli tak nie obejdzie się bez ostry słów i może płomiennych plazmowych argumentów. Stąd Łowca nie zamierzał odpowiadać Saber-1 zanim nie zniknie z pola widzenia najemnika. Z drugiej strony nad miastem latało sześć TIEin więc podejrzenia mogły szybko urosnąć.

Lyrio Khort odezwał się w końcu do Pugisa wyrywając się z zamyślenia. Czasem miał wrażenie, że brany narkotyk- nawet, gdy nie był ostro zgrzany- wprowadza go w jakiś stan osłupienia, sen na jawie lub zwyczajnie była to tylko autosugestia umysłu, który ostatnio grał o wiele większą stawkę.

-Cóż, nazwałem się “niezależną siłą”. Lekarstwo to dar od… ekhmm…- Lyrio czuł się jak jakiś dyplomata z kołkiem w tyłku- Ach kurwa! Mówiąc wprost pewien Hutt chce okazać “współczucie” więc przez skomplikowany ciąg zdarzeń mam wynaleziony przez niego lek. Powinien się sprawdzić. Zresztą widzę, że sytuacja na Endergaadzie jest naprawdę kiepska. Chyba nie macie innego wyjścia. Mój statek faktycznie raczej musi tu zostać, lecz mam jedną prośbę- Khort zbliżył się nieco do Porucznika otwierając dłonie- Macie jakieś informacje na temat Hutta zwanego Miko?

Lyrio nienawidził zwłoki, ale eskadra Saber-1 musiała chwilę poczekać.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 20-04-2018 o 15:10.
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172