Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-05-2019, 19:54   #1
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lightbulb [Star Wars] Blastery I Kredyty


STAR WARS: "BLASTERY I KREDYTY"


+18

Templar wyskoczył z hiperprzestrzeni, aż całym kadłubem zatrzęsło jak w ataku febry. Kelsan przyjrzał się wszystkim panelom i kontrolką. Na jego twarzy odbijały się błękitno-fioletowe blaski kokpitu. Po chwili odezwał się SID, ich sztuczna pokładowa inteligencja.

“Dotarliśmy do układu Sualang. Przed Nami rośnie piękna planeta karłowata Sualango, czwarta w kolei”.

Przez iluminatory Templara widać było małą szarą, pylistą planetę, która posiadała jedny śródlądowy ocean, wokół którego świeciły się światła jedynego, głównego miasta Sualango, Bluudport. Draug Tempest podszedł bliżej do swojego przyjaciela i przyjrzał się hologramowi gwiezdnej mapy. Tak byli zdecydowanie na miejscu.

SID znów wtrącił swoje trzy groszę, uprzejmym, chłodnym tonem.


“Django Reint powinien znajdować się w Bluudport. Wzmianki w Holonecie mówią o rozboju z morderstwem dokonanym do kogoś kto pasuje do jego opisu. Radził bym zachowywać ostrożność, podobno porusza się razem z szybko zwerbowanym gangiem”.


Draug przeklął pod nosem.

-Karabast, przeklęci gangerzy.

W tym momencie do grupy dołączył wielki Wookie. Trzymał w pogotowiu swoją kuszę energetyczną. Draug wiedział, że po włączeniu dopalania (a nawet bez) potrafiła robić dziury w ścianach. Katykam warknął coś swojskiego i wiedzieli, że mogą szykować się do lądowania.



Templar był średniej wielkości fregatą typu YW-260. Draug dostał ją za wyjątkowo paskudną robotę, ale nagroda naprawdę mu się spodobała. Problemem było to, że nie należał do dobrych pilotów. Los sprawił jednak, że uratował życie Kelsanowi a ten w ramach długu wdzięczności postanowił pilotować Templara. Fregata posiadała mocne poszycie, nie najgorsze tarcze energetyczne, dwa działka laserowe na rufie oraz dwu lufowe, obrotowe działko na górze. Draug dołączył dodatkowo do arsenału dwie wyrzutnie torped protonowych, które mogły znacząco wspomóc ich w walce w próżni. Co do minusów, Templar nie był nader zwrotny, ale nadrabiał przyśpieszeniem oraz prędkością maksymalną za sprawą dwójki mocnych silników plazmowych i parą mniejszych silników takiego samego typu.

Szybko przedarli się przez górne warstwy atmosfery, podejście za sprawą Kelsana było łagodne i miłe. SID dodatkowo wspierał go przy manewrowaniu. Skontaktowali się z portem gwiezdnych, by po chwili wylądować w doku 43.

Po krótkich formalnościach byli już na ulicach Bluudportu. Wszędzie, ale to wszędzie było szare jak popiół błoto a mieszkańcy różnych ras chodzili powolnym krokiem, tylko zdawkowo przyglądając się przybyłym. Budynki przypominały kwadratowe, szybko zrobione bryły a na ulicach nie widać było śladu Imperialnych żołnierzy. W końcu byli dość blisko przestrzeni Huttów. Wiele obywateli nosiło przy pasie blastery, ale nikogo z drużyny to nie dziwiło.

W takich miejscach łatwo było o rabunek czy nawet śmierć. Zgodnie z wskazówkami SID'a mogli zacząć szukać Django Reinta w trzech miejscach. W biurze szeryfa by dowiedzieć się nieco informacji z pierwszej ręki (Łowcy Nagród na takich światach byli z reguły miło widziani). Drugim miejscem były slumsy, gdzie Django ponoć rekrutował swoich cyngli. Trzecim tropem była kantyna “Mozaika”, gdzie Reint po pijaku zabił i złupił pewnego Durosa tak brutalnie, że ciężko było zidentyfikować zwłoki. Draug popatrzył po dwójce kompanów zastanawiając się czy powinni się rozdzielić czy dla bezpieczeństwa poszukać razem wiedzy w którymś z trzech miejsc.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 04-05-2019 o 08:26.
Pinn jest offline  
Stary 04-05-2019, 00:41   #2
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Dok nr 43 nie wyróżniał się na tle historii dokowań fregaty Templar. Podstawowe zaplecze mechaniczne i rampa rozładunkowa umożliwiały zatankowanie, dokonanie samodzielnych napraw i podjęcie ewentualnych towarów. Ciekłe rhydonium napływało już do baków, naprawy nie były wymagane, a towar… Zgodnie z nowymi wytycznymi, towar miał dopiero zostać dostarczony i użycie rampy nie będzie wymagane. Nie w każdym razie jeśli Django Reint jest przeciętnej wagi humanoidem. W związku z tym SID nie miał zbyt wiele obowiązków i podłączywszy się do miejskiego terminala Bluudportu mógł asystować swoim biologicznym kompanom.

- Osobo Tempest - odezwał się swoim zwyczajowym uprzejmym głosem przez interkom - Templar będzie ponownie gotowy do startu w ciągu kilku godzin czasu lokalnego. Przeprowadzę kwerendę w bazie danych portu gwiezdnego w poszukiwaniu informacji o przylocie jednostki, która mogłaby być zarejestrowanego na Osobę Django Reint. Będę monitorował również jednostki opuszczające port. Gdyby moja fizyczna asysta była Pana Osobie potrzebna, jednostka mobilna RA-7 jest sprawna i gotowa do załadowania kopii mojej świadomości. Proszę pamiętać jednak, że samotne droidy w wielu systemach nieobjętych jurysdykcją Imperium nie są mile widziane.

Załoga statku z pewnością miała okazję przyjrzeć się nieaktywnemu droidowi, który stał w ładowni fregaty. Analityczna wersja droida protokolarnego o zwiększonej autonomii i ulepszonych receptorach wzrokowych w zakresie od fal Hertza poprzez światło widzialne po promieniowanie gamma. Najczęściej używana przez duże korporacje, lub przez Imperium. Był tam już w momencie gdy Tempest dostał statek, a jego pochodzenia można się było tylko domyślać, gdyż cała historia była wymazana. Tak samo zresztą jak numer identyfikacyjny. SID jednak sporadycznie używał go by dokonywać napraw, lub opuszczać statek. Co pozostawało zagadką to fakt, że świadomość SIDA w droidzie stawała się wysoce arogancka przez co współpraca z Kelsanem była wówczas bardzo utrudniona, a Katykama już nieraz korciło by rozerwać maszynę na kawałki. SID nie potrafił wytłumaczyć tej anomalii. Fakt jednak pozostawał faktem. RA-7 w żadnym razie nie nadawał się do nawiązywania kontaktów.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 04-05-2019, 01:28   #3
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Kelsan ostrożnie dokował Templara w odpowiednim do tego miejscu na planecie Sualang, według słów ich pokładowego WI. Statek ten miał swoje wady i zalety, ale Kelsan częściej brał pod uwagę zalety okrętu, który należał do Drauga Tempesta. Gdy posadził maszynę w doku nr 43 nastąpiło wypięcie pasów bezpieczeństwa i udanie się na powierzchnię planety w poszukiwaniu Django.
Bluudport. Dziura zabita dechami. Raczej nie zagrzeję tu miejsca - pomyślał mężczyzna obserwując przechodniów. Statek był w dobrych rękach, a do tego miał być gotowy do wylotu dopiero za kilka godzin. Trochę tu spędzą czasu.
Katykam był bardzo dobrą obstawą, jakby wszystko poszło w drzazgi. Kelsan polubił tego włochatego wielkoluda.
-Skoro tak mówisz, to nie będę się sprzeciwiał - wtrącił się do rozmowy Kelsan.
-Ja bym zaczął od kantyny "Mozaika", ale statek należy do ciebie… - tu spojrzał prosto w oczy Draugowi -...,więc gdzie idziemy? - zapytał krzyżując ręce na torsie udając się za ważniejszego niż tak naprawdę jest.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 04-05-2019 o 11:24. Powód: justowanie
Adi jest offline  
Stary 04-05-2019, 10:26   #4
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację
Wyjście fregaty z hiperprzestrzeni wyrwało Katykama z jednej z jego częstych pijackich drzemek. Otwierając opornie oczy wiedział już, że wraz z pobudką przywita go przytłaczający, nieznośny ból głowy. Niecierpliwie oczekiwał aż wreszcie opuszczą Templar’a. Gdy tylko zakończą zadanie, będzie mógł wymienić puste butelki w ładowni na wypełnione mocnymi trunkami.

Ponury nastrój, który towarzyszył mu w czasie kaca mógł jednak przydać się w pracy. O wiele łatwiej mu było wtedy wyładowywać swoją frustrację na innych.

Od tego tu przecież jestem, prawda? - pomyślał ponuro, myśląc o tym czego wszyscy od niego zawsze oczekiwali.

Propozycja Kelsan’a by zacząć od kantyny wydawała się wookiee’mu bardzo dobrym pomysłem. Chętnie wypiłby chociaż jednego ruby bliels’a by łatwiej mu było funkcjonować.

Dodatkowo powszechną wiedzą jest, że najwięcej informacji wyciągnąć można było z takich właśnie miejsc.
- Rrrrraagrrww - zachrypniętym warkotem wyraził swą aprobatę wobec tego pomysłu.
 
Koime jest offline  
Stary 04-05-2019, 16:03   #5
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draug Templar był wyszkolonym łowcą nagród z wyboru i z zamiłowania. Był dobry w tym co robił, a jego sława go wyprzedzała. Fregata YV-260 będąca jego własnością dorobiła się własnej reputacji. Natomiast historia w jaki sposób został jej właścicielem i w jaki sposób poznał swojego pierwszego pilota była bardzo interesująca. Być może kiedyś będzie jeszcze czas by podzielić się nią z nową załogą podczas długi lotów w nadprzestrzeni.

Teraz liczyło się bieżące zlecenie.
Dotarli bez większych przygód do Bluuport, a cel jego zlecenia niejaki Django Reint ukrywał się gdzieś tu w okolicy.
Przez chwilę Draug rozważał czy iść na pierwszy rekonesans tak jakby po prostu przylecieli tu zatankować i uzupełnić zapasy. Jednak szybko zrezygnował z tego pomysłu. Raz, że korweta Templar była już rozpoznawalna, a dwa i tak znając życie nie było sensu kryć się dłużej z celem ich przybycia.

Ubrany był więc w jego "ubiór do pracy" czy zbroję łowcy nagród, której sam widok w większości przypadków budził już respekt. Jednocześnie też od razu z daleka zdradzał czym się trudnił jej właściciel. Jednak nie jeden raz Draug przekonał się już, że przeciwnik nawet ostrzeżony wcale nie zyskiwał przewagi nad łowcą nagród. Przewagę dawała zbroja, jej wyposażenie oraz możliwości. Resztę dopełniały oczywiście umiejętności noszącego jej indywiduum, a takim bez wątpienia był Draug.

Dopinając ostanie zatrzaski i sprawdzając elementy ekwipunku przysłuchiwał się rozmowie załogi. Wyglądało na to, że rzeczywiście rozpoczęcie poszukiwań warto by zacząć od kantyny. Dawało to najwięcej możliwości zasięgnięcia języka, jednak z drugiej strony również informacja o ich przybyciu rozbiegnie się wtedy lotem błyskawicy. Łowca wiedział, że niekoniecznie musiało to być gorsze rozwiązanie gdyż czasem łatwiej złapać wypłoszonego i uciekającego w popłochu szkodnika niż ukrywającego się gdzieś w zapomnianej norce. Jednak odwiedzenie kantyny najpierw miało jedną niewątpliwą wadę. Trzeba będzie znowu pilnować tego cholernego pijaka Wookiego.

- Kantyna to chyba dobry pomysł. - Oświadczył Draug i ruszył w kierunku wyjścia ze statku.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 04-05-2019, 18:27   #6
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Templar został pod czujną, wszechobecną opieką SID’a. Draug, Kelsan i Katykam w pełnym bojowym rynsztunku wyszli z hangaru, zjechali windą i po chwili znaleźli się na otwartym terenie Bluudportu. Nikt nie poświęcił się zrobieniem chodnika, więc brudzili buty w szarym błocie. Trzeba było również uważać na śmigacze, bo te jeździły prędko i nieostrożnie. Kelsan o mały włos nie wpadł o jeden stary, ale mknący model takiego pojazdu naziemnego. Draug odpalił sieć z swojego prawego nadgarstka i po krótkiej manipulacji szmaragdowym hologramem znaleźli drogę do kantyny.

Wokół panowała bieda. Żebracy z łaknieniem prosili o datki, na rogach stały podejrzane typy a kobiety nosiły wodę z odległych studni. W miarę zbliżania się do centrum, gdzie mieściła się “Mozaika” te nieurodzaje nieco znikały. Pojawił się również popękany, ale przynajmniej istniejący chodnik. Tempest zakuty w durastalowy pancerz z karabinem założonym na ramię budził strach. O skacowanym Wookieem nie trzeba było również wspominać. Tylko rudowłosy Kelsan z ledwie standardowym pistoletem znikał jakoś w tłumie, próbując za nimi nadążyć.

W końcu dotarli do celu. Był to brudny, niewysoki betonowy budynek. Kantyna mieściła się w piwnicy. Jasny hologram co chwila składał się z pikseli w bardziej ostry napis “Mozaika”. Nie było żadnego bramkarza, ani pijanych przed barem. Godzina była dość wczesna. Pierwszy w dół zszedł Draug, za nim Katykam, który ewidentnie pragnął mocnego drinka, ostatni nieco niepewnie rozglądając się nerwowo na boki i za siebie wkroczył Kelsan.


[media]http://www.youtube.com/watch?v=NrXZixFXucU&list=PLjPqauovjLFJ0F2o6Sg5L9wG NNPc6Dd30[/media]

W środku z głośników leciała spokojna, elektroniczna muzyka. Gości było niewielu. Wystrój wypełniały ułożone w tysiąc kolorów małe kafelki. W tle jakaś para Twi’leków popijała piwo, jeden starszy mężczyzna sączył drinka a pod ścianą stał Trandoshan, który momentalnie zwrócił uwagę Drauga. Typ wyglądał na zabijakę. Opcje były dwie. Albo jest tutejszym cynglem pilnującym biznesu dla jakiegoś gangu albo to przypadkowy jaszczur, który wpakuje im plazmę między oczy jeśli będzie myślał, że jest wystarczająco szybki. Tempest chciał zwrócić dyskretnie uwagę Katymana, lecz ten spierdolił wszystko na panewce. Ryczał coś do barmana, niskiego Grana o jasnej karnacji, a Kelsan próbował zachować dyplomatyczną postawę.

-”Ruby bliels”. Mój wielki, kurwa futrzasty towarzysz chce takiego drinka.

-Nie wiem co to za drink- tłumaczył się Gran, barman z dziwnym akcentem, ruszając na boki trzema oczami na wypustkach- Ale mogę podać tutejszą tłoczoną z batytów wódkę. Jest mocna. Wookie lubią mocne chlanie tak?

Draug chciał już wejść do akcji kiedy Trandoshan zrozumiał sytuację i zachęcił łowcę nagród do podejścia jednym z swoich trzech palców. Jaszczur miał czerwoną skórę i piekielnie żółte ślepia. Przy boku trzymał ciężki pistolet blasterowy a na granatowej luźnej tunice na piersi nosił plastoidowy napierśnik.

Draug nie miał wiele innych opcji, oprócz skopania dupy Katykamowi lub podejścia do tajemniczego łajdaka. Zbliżył się czując automatyzm położenia palca na spuście karabinu. Wyświetlacz hełmu już namierzył sylwetkę Trandoshana, a oddech łowcy przyśpieszył do wyuczonego, bojowego tempa. Kiedy znaleźli się w odpowiedniej bliskości, świszcząc jaszczur zadał pytanie.

-Kogo szukasz w tej dziuurzę łowcooo? Chyba nie gorzały jak twój włochaaaty kuumpel. Yargo wie. Yargo może pomóc znaleść tego kooogo szzuukasz. Za odpowiednią cenę… lub przysługę. Ccco Ty na to? Koogo głowa ma być dziś Twoim trrofeeum?

Draug zaczął przeżuwać syczące, gardłowe sylaby. Kątem oka zauważył również, że Kelsan i Katyman wlewają do gardła shot polecanej przez barmana wódki. Pilot skrzywił się tak mocno, że można było przysiąc, że zaraz zwymiotuje. Za to Wookie gestem nakazał drugi kieliszek. Przez filtry hełmu Tempesta dobiegło niechciane westchnienie.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 04-05-2019 o 18:54.
Pinn jest offline  
Stary 04-05-2019, 21:18   #7
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Rozmawiając z jaszczurem Draug nie mógł sobie za bardzo przypomnieć jak to się właściwie stało, że do ich załogi dołączył ten pochłaniający teraz drinka z a drinkiem krnąbrny wookie. Fakt faktem, że czasem się przydawał, a sława jego gatunku do wyrywania rąk ze stawów ich wyprzedzała także było to bardzo często pomocne jeszcze zanim dochodziło do użycia siły. Gdy już zaś dochodziło, to zawsze cieszył się, że miał wookiego po swojej stronie niż odwrotnie. Tylko czy całokształt reszty jego zachowań był tego wart?
Westchnął po cichu i ledwo zauważalnie pokręcił głową.

Wysłuchawszy Trandoshana odczekał chwilę, żeby nie wyjść na desperata. Po czym odezwał się na tyle cicho, żeby nikt poza nimi dwoma tego nie usłyszał.
- Słuchaj Yargo. Może i jest mnie stać na twoje usługi jednak nie lubię się dzielić ciężko zarobionymi kredytami. Nazwij to jak chcesz, ale powiedzmy, że mam dziś dobry humor i będę ci winny przysługę. Oczywiście tylko wtedy gdy twoje informacje będą przydatne i to nie podlega negocjacjom. - Wstrzymał głos dla lepszego efektu po czym dodał. - To jak umowa stoi?

Czekając na odpowiedź jaszczura jednocześnie przez cały czas uważnie lustrował otoczenie. Jednak poza szansą na to, że informacje od Yargo mogą być cokolwiek warte nic innego nie rzuciło mu się w oczy.
Żadnych nerwowych ruchów, żadnego wymykanie się ukradkiem. Jedynie robiący przeraźliwy hałas i totalny wstyd popisującego się przy barze ilością pochłanianego alkoholu wookie przebijał się nad inne odgłosy w kantynie.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 04-05-2019, 21:54   #8
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację

Wookiee z wielkim entuzjazmem przyjął decyzję Szefa. Kantyny były miejscami, w których czuł się prawie tak dobrze jak pośród wierzchołków olbrzymich drzew na Kashyyyk. Jak zwykle jednak do nowego otoczenia podchodził podejrzliwie i nieufnie, musiał więc się upewnić, że będzie gotowy na wszelkie kłopoty, które mogłyby ich spotkać.

Ogniwa energetyczne w jego ukochanej kuszy były w pełni naładowane, na wszelki wypadek jednak zabrał dodatkowe sztuki amunicji.


Nie zapomniał również o zabraniu ze sobą niewielkiego wyrzutnika sieci paraliżującej oraz kajdanek z paralizatorem. Nigdy nie rozumiał dlaczego niektórych delikwentów można było sprowadzać żywych bądź martwych. Sama nazwa ich fachu wskazywała przecież, że nic więcej prócz głowy nie musieli dostarczać swym zleceniodawcom. Katykam osobiście nie lubił bawić się w ”niańczenie złapanych celów”.

Nie zapomniał też wziąć z sobą dwóch termicznych detonatorów, gdyby sprawy wymknęły się spod kontroli. Antyczną już wręcz broni jaką był długi nóż z wibroostrzem wetknął w pochwę.

Załadowane bandoliery przyjemnie ciążyły mu na olbrzymich ramionach. Gotów do wymarszu, podrapał się jeszcze po włochatych jajach i poszedł spotkać się ze swymi towarzyszami.

Dobry humor wookiee’go trwał do momentu gdy jego łapa, z pluskiem nie zagłębiła się w jakiś obrzydliwy szlam na ziemi. Spacer okazał się drogą przez mękę. Skomlenia żebraków i wszechobecny smród sprawiały, że ból w jego głowie tylko bardziej się nasilał. Gdy dotarli do swego pierwszego celu, drzwi speluny wydawały się mu niczym wrota do raju.

Gdy jednak wreszcie udało mu się dojść do samego baru, kolejne rozczarowanie niemal nie przelało czary goryczy.

- Grrrrraaaaaaawrrr!!! - zaryczał oburzony, że pierwszym co zaproponowali w tej dziurze był jakiś samopęd, który śmierdział jak smar maszynowy. Wypita kolejka jednak przyjemnie paliła w gardło. Teraz mógł wreszcie rozejrzeć się po otoczeniu i oszacować, czy ktoś nie zagraża jego towarzyszom. Gotów był rzucić barmanem w pierwszego zbira, który wykona jakiś podejrzany ruch.
 

Ostatnio edytowane przez Koime : 05-05-2019 o 08:02.
Koime jest offline  
Stary 05-05-2019, 23:02   #9
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Odpowiedź nie nadeszła. SID upewnił się więc że transponder i odbiornik działają prawidłowo i skierował kolejne zapytania tym razem do planetarnego Holonetu. Baza danych Templara z miejsca została poszerzona o orientacyjną mapę Bluudport, a w głośnikach fregaty... popłynęła muzyka. Spokojna i rytmiczna. Choć oczywiście nieprawdziwa, bo zaledwie nagrana. Odtworzona. A jednak i bez tego SID bardzo lubił się w nią wsłuchiwać. Wprowadził ją do pamięci już lata temu i to zupełnie przypadkowo. I nie wykasował. Używał do pracy gdy załoga była nieobecna. Sporządzony rys psychologiczny całej trójki wykluczał ich zrozumienie.

Tymczasem z użyciem geolokalizatora umieścił marker Drauga Tempesta na mapie Bluudportu i w milisekundę wyekstrapolował cel podjętej przez właściciela fregaty marszruty. Wrzucił zapytanie w Holonet pod hasłem "Kantyna Mozaika" z zakresem czasowym ostatnich 30 dni i pozwolił zarzucić się śmieciowymi danymi.
Po chwili gdy marker znalazł się u celu, SID ponownie odezwał się przez interkom tym razem aktywując również połączenie z Kelsanem w razie gdyby interkom Drauga Tempesta uległ niezarejestrowanej awarii.
- Osobo Tempest, Osobo Kelsan. Wykonałem analizę statystyczną wydarzeń mających związek z kantyną Mozaika. Dziewięćdziesiąt cztery przypadki naruszenia prawa w ciągu ostatniego corelliańskiego miesiąca. 89 % kradzieże i pobicia. 8 % kradzieże i morderstwa. 3 % pozostałe. Ten model sugeruje niski poziom dochodów per capita i brak zapewnienia bezpieczeństwa przez lokal. Zalecany schemat poszukiwania informacji dla takiego modelu: niskowartościowa łapówka, lub zastraszenie. Schemat niezalecany: układy z lokalnymi przestępcami.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 06-05-2019, 23:36   #10
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
- Słuchaj Yargo. Może i jest mnie stać na twoje usługi jednak nie lubię się dzielić ciężko zarobionymi kredytami. Nazwij to jak chcesz, ale powiedzmy, że mam dziś dobry humor i będę ci winny przysługę. Oczywiście tylko wtedy gdy twoje informacje będą przydatne i to nie podlega negocjacjom. - Draug wstrzymał głos dla lepszego efektu po czym dodał. - To jak umowa stoi?

Czerwono-łuski Trandoshanin wyszczerzył swoje kły. Był to pewien rodzaj uśmiechu, ale u tego gatunku wyglądało jakby zaraz miał dopuścić się aktu kanibalizmu. Yargo podrapał się po brodzie, rozprostował ramiona i patrząc przez swój wzrost nieco z góry odrzekł.

-Pieerrw przyssługa, potem immforację.- zatrzymał się w pół słowa i popatrzył na zbliżającego się od baru Katykama.- Poooradzicie sobbie świetnie. Pewien gość przegrał zze mną w pazaką. Twierdzzzi, że oszukiwałem, leeecz Yargo to uczciwy gość.- jego jaskrawo żółte ślepia się zwężyły.- Niee chcę by ktoś rozsiewał nieddorzeczne plotki. Połamcie mu kości. To lichy durny Sullustan, który pewwwnie zesra się w gacie, gdyy zoobaczy taką brygadę. Ale nie zabijajcie go. Nie chcę teeż żeby Yargo był oficjalniee w too wkręcony. Przysługa zza przysługę Łowco?- Yargo znów wyszczerzył swoje kły i wyjął trójpalcastą rękę w stronę rękawicy Tempesta.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172