13-11-2019, 12:57 | #71 |
Reputacja: 1 | Bell dotarła na mostek nieco później niż wszyscy. Szaleństwo, które zapanowało na statku wprawiało ją w ogłuszenie, szła więc powoli trzymając się blisko ściany. Nie była w stanie nic usłyszeć. Tylko krzyki… kroki. Postękiwanie statku, który dawał z siebie wszystko. Wyobraziła sobie Ramireza w maszynowni i kocioł, który miał tam miejsce, po czym zadrżała na samą tą. |
13-11-2019, 18:42 | #72 |
Reputacja: 1 |
__________________ Coca-Cola, sometimes WAR |
13-11-2019, 18:59 | #73 |
Reputacja: 1 | Przez chwilę Maurice wpatrywał się w oczy Nawigatorki. Łącznościowiec robił swoją pracę szukając kanału vox przez który mogliby się połączyć z umierającym okrętem. Dziewczyna nie widziała że zerka również na Tron Kapitański, ale Lady Kapitan wydawała się pochłonięta obserwowaniem holo-sfery i stanowiska MacKaya. W końcu nawiązano łączność a oficer podał Pierwszemu mikrofon. Maurice ujął urządzenie i z maską skierowaną ku Navigatrix powiedział, niezbyt głośno. - Do okrętu pirackiego klasy Wolfpack. Zaatakowaliście Błysk Cieni, okręt Lady-Kapitan Winter Corax. Zidentyfikujcie się, jakie imiona noszą wasz okręt, kapitan i nawigator. W jego zamyśle było tylko posłać piratów do piekła z wiedzą kto ich w taką podróż wysłał, ale Imperator raczył wiedzieć czy komunikat zdąży w ogóle dotrzeć do unicestwianego właśnie okrętu. Wątpił też czy pytanie zadane w imieniu Navigatrix w ogóle uzyska odpowiedź, szczególnie że... Lady Corax już wydała rozkaz rozstrzelania pirackiej krypy i tylko sekundy dzieliły ich od momentu kiedy Mistrz Artyleryjski zrobi co do niego należy. Śmierć tamtych była nieunikniona. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 13-11-2019 o 22:39. |
13-11-2019, 23:22 | #74 |
Reputacja: 1 | Załoga Błysku Cieni - a dokładnie jego najwyższa kadra oficerska, członkowie świty Lady Corax - wydawali się mieć problemy ze zgraniem. Czy to z powodu młodego stażu tej grupy w takim kształcie i pozycji, czy też z innych powodów, to jeszcze było niejasne. Sternik znów nie popisał się, wyraźnie odznaczając fakt, że lepiej mu się pilotuje łodzie aniżeli okręty. Nie udało mu się wytracić prędkości. Ba, ta wręcz wzrosła! Pokładowy Wieszcz Napędu nie próżnował, dopalając silniki plazmowe. Dopiero po blisko stu tysiącach kilometrów lotu Tempest znów zrobił zwrot na bakburtę, będąc dziobem w stronę Pobojowiska. Ogniomistrz miał cholernie trudne zadanie, ale odpowiednio zmotywowany przez towarzyszy, postawił wszystko na jedną kartę... i wygrał. Skoncentrowana salwa laserów padła raz jeszcze na okulawionego rajdera. Połowa laserowych snopów tylko obramowała pirata, ale pozostała część trafiła. Tarcza raz jeszcze prysnęła, a potężne promienie makrolaserowe Sunsear przecięły pancerz i przeorały bakburtę w okolicach rufy. Potężny, białobłękitny błysk, trwający raptem sekundy. Sygnatura wrażego okrętu zniknęła z augerów, zastąpiona przez szereg mniejszych. To już nie był statek, tylko garść kosmicznych śmieci. Lasery musiały naruszyć reaktory plazmowe. Destrukcja była prawie absolutna. Starcie zostało zakończone. Definitywnie. Ród Corax pod autorytetem Lady-kapitan Winter odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w boju. A co z sygnałami vox puszczonymi w stronę niedoszłych grabieżców? Dotarły, zostały odebrane... a potem odesłano odpowiedź. I, jak to sygnały vox, musiały pokonać długą drogę w obydwie strony. Odpowiedź odebrali dopiero parę minut po eksplozji rajdera. Statek nazywał się - jakże typowo - Jolly Roger, jego kapitanem był jakiś "Czarny Jack", a Navis Nobilite był niejaki Godwinne Vor'cle. Augery sprawdziły okolicę. Ocalali tylko nieliczni za pomocą odpowiednio wcześnie wystrzelonych kapsuł ratunkowych, łodzi zbawienia oraz zwykłych promów. Przy czym nikt z mostka i jego okolicy, sensory nie zarejestrowały startów z tamtej okolicy, a pełna transmisja była urwana. Ów "Czarny Jack" i ten Nawigator odparowali. I chociaż transmisja była urwana, to jednak jej przekaz był jasny. Chcieli parley. Wygląda na to, że... nie zdążyli. Nie niepokojony już przez nikogo, Błysk Cieni spokojnie zrobił zwrot i odleciał od Pola Bitwy, stopniowo przechodząc w żółty alarm i stand down. W ciągu kilku godzin dotarli do punktu nadającego się do translacji w Osnowę i wytracili prędkość do poziomu bliskiego zera. Teraz Nawigatorka mogła się popisać. Załoga zaczęła przygotowywać okręt do skoku, w kontrolowany sposób budząc napęd Osnowy do życia i przekierowując moc z emitera tarczy próżniowej do tego od pola Gellera. Mechanika Kolejna salwa na Long Range, tym razem z dwoma bonusami +5 i jednym +10 (więc ostatecznie test na +10). Dla odmiany, nie będzie dwóch rzutów, tylko jeden - bo z makrobateriami tak można. Ryzykuje się wtedy bardzo dużo, bo można jednym rzutem wszak wszystko przepuścić. Można też wykręcić tylko jednego krytyka, obojętnie ile hitów weszło. Ale poważnym bonusem jest fakt, że pancerz wroga liczy się wtedy tylko raz dla wszystkich makrobroni. Rzut na BS 85/57, przerzut z Master of Gunnery 24/57, 4/8 hitów, 1 w tarczę, reszta dmg: 6+7+10+10-15=18. Są na -23 Hull Integrity. Od -11 jest Catastrophic Damage - okręt jest zniszczony i rzuca się 1k10 jak bardzo. W tym przypadku pada 9 = eksplozja silników plazmowych. Z Wolfpack Raidera zostało kilka kawałów złomu rozpryskujących się na wszystkie strony i uderzających w inne obiekty w zasięgu 1k10 VU (tutaj: 1), traktowanych jak makrobateria z siłą 1k5 i dmg 1k10+4. Na szczęście jesteście wystarczająco daleko. Bitwa skończona. Wasz statek w spokoju dolatuje do punktu skoku. Teraz będzie praca dla Nawigatorki...
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. |
15-11-2019, 14:00 | #75 |
Reputacja: 1 | Sprawiedliwość została wymierzona, ludzka ambicja zaspokojona, zaś honor odzyskany. Na Błysku Cieni rozgorzała euforia pierwszego zwycięstwa, ludzkie piersi wypięły się do przodu, a głowy obróciły ku nestorce rodu zasiadającej na Kapitańskim Tronie. Czekano na łaskawy uśmiech, aprobatę w skinieniu pięknej głowy - namacalną oznakę że ich Pani jest zadowolona.
__________________ Coca-Cola, sometimes WAR |
15-11-2019, 14:03 | #76 |
Reputacja: 1 | Ramirez brał udział w ocenie jeńców. Zarządzono wyłapanie kapsuł ewakuacyjnych. Mieli teraz kilkudziesięciu nowych pasażerów, których trzeba było gdzieś umieścić.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 15-11-2019 o 14:39. |
15-11-2019, 15:03 | #77 |
Krucza Reputacja: 1 |
|
16-11-2019, 04:24 | #78 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Life is really simple, but we insist on making it complicated." -Confucius |
16-11-2019, 08:26 | #79 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
16-11-2019, 15:30 | #80 |
Reputacja: 1 | Astropathka kurczowo trzymała się poręczy, starając się uspokoić drżenie dłoni. Nie udało się… poległa. Nieco rozmazanym spojrzeniem obserwowała miejsce gdzie jeszcze niedawno był przeciwnik. Dobrze, że innych nie opuszczał imperator. Powoli uspokajała oddech starając się nie słyszeć rozkazów, wiwatów… musiała odpocząć. |