Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-02-2020, 19:00   #1
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Altered Carbon - Łupieżcy dusz


I oto otworzyły się niebiosa. Świetlisty blask chwały spłynął z wysokości wprost na nas. Wszystkie stworzenia ugięły swe kolana, bo oto przybył. Ujrzeliśmy go, jak w swej nieskazitelnej, śnieżnobiałej tunice wprost z marsjańskich tkalni Versace, idzie ku nam.
W powietrzu nadal unosił się szum elektromagnetycznych silników jego podniebnego krążownika. Kojący szmer zwiastujący jego przybycie. Promienie słońca pląsały na srebrzystym logo Tesli umieszczonym na froncie maski. Piękno tej iluminacji nie mogło się jednak równać z świetlistością jego aury. Patrząc na niego miało się wrażenie, że ziemia pod jego stopami dosłownie przemienia się w skrzące się milionami iskierek złoto.
Oto ziścił się nas sen i oto przybył.

Szedł korytarzami po których krążymy każdego dnia. Tego dnia nawet szara wykładzina, którą były one zaścielone, wyglądała niezwykle. Mieniła się, jakby rozsypano na niej diamentowy pył.

O szczęśliwcy, którzy dostąpili zaszczytu ujrzenia go twarzą w twarz! W waszych oczach odbija się blask jego chwały. O szczęśliwcy wasze twarze promienieją, gdyż posłyszeliście słowa, które wyrzekły jego usta. Nieprzebrana mądrość spłynęła na was niczym ciepły, wiosenny deszcz.
O szczęśliwcy! Radujcie się!

Był z nami ledwie chwile. Minut pięć, nie więcej. I cóż z tego, skoro nimb jego osobowości oświetla nas cały czas.
Od dzisiaj, a po eony nieskończone.

Z osobistych zapisków Gabi Ulirch - stażystki w sekcji A, korporacji Eterna


←ꝏ→
Informacja o wizycie CEO zelektryzowała wszystkich. Szefostwo wspominało, że sprawa zabójstwa Grimstada jest priorytetowa, że to zamach na całą korporację, że sam prezes będzie czuwał nad nią i w ogóle, że jest poruszony do głębi i traktuje to bardzo osobiście.
Wszyscy przyjęli to do wiadomości, ale traktowali te słowa raczej, jak bajkę o żelaznym wilku, która miała zmobilizować zespół śledczy i podnieść morale wszystkich pracowników.
Kiedy jednak srebrna Tesla wylądowała na dachu Szpili, to żarty się skończyły. Martin Yataro był nie tylko założycielem firmy, jej prezesem, ale także ponad trzystuletnim Matem.
Jego osobiste pojawienie się w siedzibie Eterny było niczym zstąpienie anioła z nieba. Wielu pracowników korporacji, tak to z resztą odebrało. Wszak nie co dzień spotyka się osobę, która pamięta początki misji kolonizacyjnych.

Wizyta CEO trwała niecałe pięć minut, a mimo to odmieniła życie wielu pracowników Eterny.

←ꝏ→
George Bukowski, dyrektor zarządzający w sekcji A, należał do ludzi sentymentalnych, melancholijnych i lubujących się w przeszłości. Wielu uważało, że z takim usposobieniem nie powinien pełnić tak wysokiego stanowiska. Zarząd doskonale znał zalety szefa sekcji A i miał na ten temat zupełnie inne zdanie.
Bukowski pełnił tę funkcję od blisko dwudziestu lat. Mając pewną i kompletnie niezagrożoną pozycję, mógł on sobie pozwolić na dozę ekstrawagancji w pracy.
Jedną z nich było umieszczenie starego wskazówkowego zegara w sali konferencyjnej.
Okrągły, biały zegar ścienny firmy Casio odmierzał czas precyzyjnie i niezawodnie od ponad dwustu lat. Antyk wart tyle, co dobrej klasy apartament w New Oakland, komunikował upływ każdej sekundy charakterystycznym, cichym tyknięciem.
W każdy inny dzień, nikomu to nie przeszkadzało, ale dzisiaj… Dzisiaj nawet sam Bukowski przeklinał w myślach dokonanie tego zakupu.

Wyczekiwanie, to jedno z najbardziej przykrych i denerwujących rzeczy. Nie ważne, czy czekasz na wizytę u nanodoktora, który naprawi twoją Powłokę, czy na przybycie luksusowej callgirl, którą zamówiłeś po raz pierwszy w życiu. Za każdym razem jest to tak samo przejebane uczucie.
Dwadzieścia osób zebranych w sali konferencyjnej oczekiwało na przybycie szefa. CEO - międzygalaktycznej korporacji - gościa, który jak mówili miał ponad trzysta lat.
Można więc sobie wyobrazić, jak kurewsko wielki stres wypełniał ich Powłoki. I jakby tego było mało, to każdą upływającą sekundę komunikował głośnym tyknięciem, ścienny zegar wart kilka milionów Kredytów.
Gorzej być nie mogło.

- Idzie - rzucił krótko Bukowski.
Cały zespół śledczy podniósł się z krzeseł i stanął niemal na baczność.
Do sali konferencyjnej wszedł Martin Yataro w towarzystwie dwóch muskularnych ochroniarzy.

Yataro ubrany w śnieżnobiałą, prostą tunikę w indyjskim stylu. Jedynym elementem ozdobnym był złoty haft na kołnierzyku. Znak rozpoznawczy najnowszej kolekcji Versace. Ciuch kosztował pewnie miesięczny zarobek wszystkich zebranych w pokoju.
Yataro usiadł i władczym gestem zezwolił wszystkim na zajęcie miejsc.

Bukowski poczuł się w obowiązku przywitać Mata i przedstawić mu zespół śledczy.
- Witamy Yataro-sama, to zaszczyt goś…
Mat uniósł prawą dłoń ucinając niby ostrzem monokatany słowa dyrektora.
- Nie przybyłem tutaj, aby wysłuchiwać ceremonialnego pieprzenia. Nie mam na to czasu. Wy z resztą też. .Abeb Grimstad! - niemal krzyknął CEO, wyciągając przy tym prawą dłoń w kierunku swego ochroniarza.
Ten podał mu przenośny holo projektor, który Yataro cisnął na środek stołu.

Urządzenie uruchomiło się i nad stołem zaczął lewitować hologram zastępcy dyrektora sekcji A.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że zabójstwo Grimstada, to cios wymierzony prosto w naszą firmę. I nie jest to żadna przenośnia. Ktoś chciał w nas uderzyć i zrobił to bardzo przemyślnie i precyzyjnie. Grimstad prowadził tajne negocjacje w jednej z kolonii. Jak wszyscy wiemy, jego ciało zostało pozbawione głowy, a co za tym idzie również Stosu. Wszystkie informacje, które posiadał Grimstad przepadły i są teraz w rękach zabójców. Usunięto też kopie zapasowe jego DHF-u i była to operacja w pełni autoryzowana. NIe muszę mówić, co to oznacza. To zabójstwo to proklamacja wojny. Kolejne ataki, są tylko kwestia czasu. Nie wiem, kto stoi za tym zamachem. I tak naprawdę ma to drugorzędne znaczenie. Macie ich złapać, abym mógł własnoręcznie wypalić ich stosy. Działajcie szybko, sprawnie i bezkompromisowo. Wszystkie zasoby Eterny są do waszej dyspozycji, o ile tylko przyczynią się do odnalezienia winnych. Oczekuje raportów, co dwadzieścia cztery godziny, Bukowski-san.
Yataro wstał strzepując ze swojej tuniki niewidzialny paproch.
- To wszystko ode mnie. Do roboty.

←ꝏ→
O ile zespół śledczy był kataną wymierzoną w nieznanych zamachowców, o tyle zespół roboczy stanowił boshi, czyli sam czubek miecza.
W skład zespołu roboczego wchodziło trzech doświadczonych pracowników Eterny: Adam Werner, były członek Korpusu, Kenzo Krukov, weteran walk na Nowym Hokkaido oraz Leny Shmitt, technik, specjalista w tworzeniu wirusów dla SI.
Na barkach tych trzech dżentelmenów spoczął ciężar prowadzenia działań w terenie. W czasie, gdy reszta zespołu śledczego przeczesywała Virtual próbując odtworzyć ostatnie godziny i dni Abeba Grimstada, oni musieli odwiedzić miejsce zbrodni oraz policyjną kostnicę.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 18-02-2020, 00:13   #2
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pomieszczenie Konferencyjne Eterny; Tuż pod chmurami, dzień pierwszy

Kiedyś próbował czytać, literaturę. Czytać oznaczało składać znaki, proces żmudny, a co za tym szło czasochłonny. Ale takie ćwiczenia były terapią, którą zalecił psycholog na jego niecierpliwość. Leny wyczytał w pewnej starożytnej księdze, że najgorsze dla skazańca jest czekanie na wyrok, a nie on sam. Było to jeszcze w czasach gdy nie potrafiono ocalić się na sosie. Młody mężczyzna wiedział, że nie potrafiłby tego znieść, już owej chwili czekając w napięciu na Yataro Sama, wyuczona etykieta nie pozwalała mu myśleć inaczej, cierpiał niespotykane katusze. Bezczynność, podkreślana w każdej sekundzie mechanicznym ruchem artefaktu przeszłości zdobiącego białą ścianę, doprowadzała go do szału.

By uspokoić myśli w obliczu majestatu Mata, Leny liczył cenę pracy zespołu w każdej upływającej sekundzie, gdyby mógł wykorzystać tysięczną tej sumy i dobrze zainwestować postąpiłby o szczebel na drabinie prowadzącej ponad obłoki. Fantasmagorie owej błyskotliwej kariery przerwało przybycie Martina Yataro.

Sama obecność Mata uprzątnęła z umysłu technika całą niepewność, rozdrażnienie. Leny od razu uruchomił zapis na soczewce, by nie uronić ni kropli nektaru, który właśnie spożywali zebrani, czy może wybrani pracownicy Eterny. Niezależnie łowił każdy grymas i ruch, ucząc się boskości. W pierwszym odruchu uznał, że niekorzystnie ubrany jest w korporacyjny uniform technika, ale chwilę już później onieśmielony majestatem Yataro Sama uznał, że lepiej pozostać niewidzialnym i anonimowym w niewielkim zgromadzeniu, na razie niewidzialnym.

Nie wyłączył zapisu, kiedy audiencja zakończyła się. Choć myśli miał zaprzątnięte powodem tak niecodziennego zaszczytu, z uwagą śledził zachowanie zespołu, szczególnie Bukowskiego, którego z jakiegoś powodu nie darzył sympatią. Nie żeby kogoś darzył szczególną estymą, ale Georga po prostu nie lubił. Na szczęście do zespołu polowego, w którym się znalazł, a co przeczuwał w kościach, zostali przydzieleni dobrze mu znani Adam i Kenzo. Nie marnując już więcej, odmierzanego wciąż ciężko przez atomowy zegar, czasu, przystąpił udając ociąganie do kolegów.

Napotkał napięte twarze, pełne skupienia i od razu dojrzał w oczach kompanów dobrze znany błysk będący mieszaniną ciekawości i rozterki. W niezrozumiały sposób i jemu udzieliła się owa rozterka. Ku zdziwieniu Lenego pierwszy odezwał się mrukliwy Kenzo.

Nie tylko kształtnie powitał zespół, ale szybko zasugerował wprzódy odwiedzenie przez szperaczy miejsca zbrodni. To ucieszyło Shmitta, bo wypowiadając się pierwszy Krukov zajmował pozycję lidera i oficera polowego, a najlepsze było to, że Leny w zupełności się z nim zgadzał. Młody uśmiechnął się do Adama w nieco dwuznaczny sposób, bo mogła być w tym jakaś kokieteria i rzucił do zespołu sztabowego.

- Nie będziemy tracić czasu, kierowcę z AV na ląndowisko, tylko nie tego ospałego Marka za pilota. Panie Bukowski! - postanowił nie oszczędzić szafa - Proszę o priorytet dostępu do wszystkiego co jest w archiwach na temat prowadzonych przez Grimstada negocjacji i jego kompletne dossier. Rozumiem, że to nie problem.

Wygładziwszy sztywny kołnierzyk korporacyjnego uniformu dodał - Potrzebuję pięciu minut, panowie spotkajmy się na lądowisku, chciałbym się przebrać. Jakieś uwagi? George, liczę na ciebie.

Leny przebrałby się w cywilne ubrania i zabrał srebrne kuferki. Zgadzam się z Kenzo udajmy się na miejsce zbrodni. Po drodze możemy się naradzić, preferuje fabularkę, nawet krótką, ale może być stworzony doc.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 18-02-2020 o 00:18.
Nanatar jest offline  
Stary 18-02-2020, 11:06   #3
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Prawa dłoń stukała niecierpliwie palcami. Opuszki jedynie muskały szklany stół praktycznie nie wydając dźwięku. Krukov przyzwyczaił się do tej powłoki. W końcu już sześć miesięcy był na Ziemi. Nareszcie zaczął myśleć o tej powłoce jako o swoim ciele.
Brakowało mu bojowego neurochemu. Brakowało nadludzkiego refleksu, podkręconego słuchu i sprzęganej koordynacji oko ręka. Brakowało mu kontrolowanej akomodacji oka ze zbliżeniem. Tutaj był zwykłym człowiekiem. Jedna jedyna rzecz jaka go odróżniała od innych dwudziestoparolatków to implant z prawej strony potylicy. Toporny kawał blachy dwa razy większy od stosu korowego. Podłączony bezpośrednio do mózgu. Zastępował on blisko siedmiocentymetrowy kawałek czaszki, na którym nie rosły włosy. Na zewnątrz był jedynie elegancką chromowaną płytką. W środku był skomplikowaną maszynerią.

Dłoń stukała nieprzerwanie, bo nie mogła rozkładać i składać pistoletu. Cierpliwość nie należała do cnót Krukova. Siedział w eleganckim garniturze z wpiętym logo eterny w klapie. Obserwował zebranych. Najważniejsi z ważnych w tej chwili. Bo nikt nie miał wątpliwości, że gdyby nie zginął ktoś z zarządu, to nikt nie dopuściłby ich do spotkania z Matem.

Poprawił krawat i wtedy on wszedł. Człowiek, który obserwował śmierci całych pokoleń. Ubrany w strój droższy niż utrzymanie całych wiosek przez rok. Krukov wyprostował się z typowym dla siebie wojskowym drygiem. Wysłuchał wszystkiego w ciszy. A potem przyszedł czas na działanie.

Wstał i tym razem nie zapinał marynarki. Sprawdził ostentacyjnie swój półautomatyczny pistolet i schował go do kabury. Czarne Kruki ruszały na polowanie. Kapitan Krukov znów przejmował działania głowy dowódczej.

- Ruszamy sprawdzić miejsce zbrodni. Potrzebuję drona skanującego. Leny zorganizujesz na miejscu wpięcie się do sieci. Potrzebuję mapę zabezpieczeń okolicy. I nagrania z satelity z tamtej okolicy z dwunastu godzin przed wypadkiem aż do teraz. I każdy z zespołu operacyjnego ma pobrać broń automatyczną. Nic rażącego w oczy, ale gdyby się okazało, że ktoś robi nam pod górkę to nie chcę mieć ze sobą nieuzbrojonych cywilów. Co do policji skonsultujcie z prawnikami jak możemy legalnie wyciągnąć ciało. Chcę mieć podkładkę zanim polecimy do kostnicy.

Wszyscy ruszyli niczym w mrowisku do swojej pracy. A Krukov analizował. Skradziono głowę Grimstada. Zabójstwo trwało chwilę. Pytanie jak daleko musieli uciekać z głową. Stos korowy pewnie już wpięto do virtuala. A tam czas płynął inaczej. Bez zwracania uwagi mogli go torturować już dwa, może cztery dni. Jeżeli mieli dostęp do większej sieci neuronowej i mieli dostęp sporych pokładów mocy, to wydajność czasu w wirtualu mogła być podbita nawet szesnastokrotnie. Co oznaczałoby, że ich potencjalny wróg mógł od dwóch tygodni poddawać torturom Grimstada. Należało przyjąć, że wróg ma już to po co przyszedł.

- Leny ma rację. Musimy wiedzieć o wszystkich kwestiach, jakie mogą być zagrożeniem dla Eterna i były w zasięgu wiedzy Grimstada. Potrzebujemy też informacje o wiadomościach z groźbami jakie otrzymywał. Jego bilingi, jego plan dnia z terminarza. Jednym słowem wszystko.

Ruszył w końcu do drzwi.
- AVaukę będę pilotować osobiście - powiedział tylko sięgając po długi płaszcz i skórzane rękawiczki.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 18-02-2020, 14:51   #4
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Adam Werner wyglądał niczym żywa reklama z plakatu rekrutacyjnego CTAC. Dzielny i prawy, z zaraźliwym uśmiechem. Jak wiadomo pozory mylą, ale nie tym razem. Faktycznie był CTAC zanim korporacja ściągnęła go do siebie.

Nie udzieliła mu się ogólna ekscytacja gościem. Był ciekaw to fakt, ale żeby się miał posikać z radości ze spotkania? Człowiek jak człowiek, tylko ekstremalnie bogaty i groźny.

*

- Ja zawsze jestem gotowy. Jak przeczuwasz kłopoty, mogę wziąć coś ekstra. - powiedział do Krukova. Ten wiedział, że jak zawsze Adam ma automatyczną Berettę AH23, w komplecie z przedłużonymi magazynkami, gdyby potencjalne kłopoty nie chciały za szybko odpuścić.
Dobrze skrojona marynarka ukrywała pistolet, lekką kamizelkę pod koszulą można było dostrzec tylko wiedząc na co patrzeć. Nosił ją często mimo, że codzienna praca nie wymagała takiego zabezpieczenia. Po prostu po robocie miał zwyczaj odwiedzić Bruk. A dziś planował wizyta “U Hikiego”. A tam była szansa na kulkę w plecy. Ale mieli zajebiste placki. Warte ryzyka. Choć raczej dziś nie będzie miał czasu tam wpaść.
 
Mike jest offline  
Stary 19-02-2020, 23:13   #5
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Zamarł przed automatycznymi drzwiami. Kiedy usłyszał deklarację Krukova, że ten sam poprowadzi aVałke, tylko na mgnienie pozdrowił go własny uśmiech odbity w szkle. Szyby rozsunęły się, wyszedł na korytarz. Pozwolił programowi prowadzić się do pracowni, na ONI wyszukiwał wszystko co dotychczas wyciekło do mediów o śmierci Grimstada. W prawej dłoni sprawnie obracał metaliczny przedmiot w kształcie jaja, jakby pieszcząc opuszkami powierzchnię. Korytarz przed oczami rozmył się zastąpiony iluminacją piktogramów.

Kroczący nieco sztywno młody technik Eterny nie był niczym nadzwyczajnym dla mijających go osób, czy śledzących oczu krzemowych jaźni. Nie lubił marnować tych wielu drobnych chwili w ciągu dnia, kiedy musiał pokonać jakąś odległość, idąc wtedy przez korytarz nie potrafił się jednak skupić na spijaniu symfonii informacji, które oferowała sieć. W istocie czuł się niezdrowo podniecony polową misją, jej wagą, olśniony majestatem Mata, na wszystko nakładało się zadowolenie z przydzielonego zespołu.

Przełączył się na wewnętrzną firmy, wywołał z listy zespołu Maggi, odpowiedzialna za zaopatrzenie grupy. Mimo innych połączeń wtrącił się.

- Piękna Maggi, dwa drobiazgi, podeślij mi do Vałki pilotowanej przez Kenzo, zgrabny mały pistolecik maszynowy z dodatkowym magazynkiem i ochronną koszulkę, dla mnie M-ka.

Wyłączył się, wszedł do boxu, sprawnymi ruchami pozbył się służbowego uniformu i wrzucił do ukrytej dziury w ścianie, ktoś gdzieś się tym zajmował by zawsze miał świeże i sterylne. Chwilę już później ubrany w wysokie brązowe buty, opinające rurkowate czarne gacie przetykane pajęczą nicią i sztywną kurtkę zarzuconą na wygnieciony podkoszulek z napisem Good Time for Life.

Na matowym metalowym stole ułożył podobnej faktury dwa kuferki, rozpiął czułe na jego DNA zapięcia i w żelowych przegródkach starannie, acz pośpiesznie umieszczał potrzebne utensylia, lśniące chirurgiczną stalą, lub skromne matową czernią. Na koniec z pietyzmem ułożył w żelu zawinięte w kłębek stworzenie o czarnym metalicznym pancerzu, śpiący cyfrowy elfik o ciele skolopendry, i jeszcze kilka porcji magicznego pyłu, zaklęte w pięciu maleńkich strzykawkach. Żel miał jeszcze jedną zaletę, czyścił z zabrudzeń, zarazków, virusów, nawet tych virtualnych, czyścił jak modlitwa czyści duszę.
Jeśli to komuś w ogóle potrzebne. - pomyślał Leny. Zachowując pełną już przytomność spieszył minutę później na lądowisko, analizując jaki temat zahaczyć podczas szybkiego lotu AVką, szybkiego, bo prowadził Krukov.

Z tego co zrozumiałem to wszyscy mamy na stosie złącze interfacu, a na soczewce ONI. Więc wszędzie gdzie jest sieć mamy wejście. Tak ma przynajmniej Leny.
Virtualne twory to już co innego.
U Maggi Shmitt zamówił dodatkowo mały pistolet maszynowy i lekką kamizelkę kuloodporną. Jeden kuferek na na plecach, drugi w dłoni. Jak na technika to i tak Leny ma niezły arsenał, mi wystarczy.

Adam, Kenzo: Jakiś pomysł na policję? Może coś zaniedbali i można im zarzucić niechlujstwo, lub dopiero coś zaniedbają?
Czy możliwe jest wydobycie policyjnych akt, nagrań z miejsca zbrodni? Jak te doniesienia z mediów, są jakieś?

 
Nanatar jest offline  
Stary 22-02-2020, 00:03   #6
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Błękitny Vector HR 201 został podstawiony na lądowisko numer trzy. Wyglądał on z daleka niczym waran wylegujący się w promieniach porannego słońca. Wąska, lekko uniesiona kabina była bliźniaczo podobna do jaszczurczego łba. Umieszczone po bokach punktowe halogeny tylko zwiększały tę iluzję. Tak samo, jak masywne, wysuwane wsporniki postojowe, które budziły skojarzenie z gadzimi łapami.
Trzyosobowy zespół polowy od kilku minut pakował niezbędny sprzęt na tył aerodyny.
Na szczęście ten model Vectora miał dość pojemny luk, więc nie było problemu aby zabrać zarówno drona skanującego, jak ciężkie karabiny szynowe.

Kenzo zasiadł za sterami AV-ki, a wypełniony gęstym nano-żelem fotel w momencie dopasował się do jego ciala. Krukov poczuł się jakby wsunął dłoń w idealnie dopasowaną, skórzaną rękawiczkę.
Interface AV-ki błyskawicznie zestroił się z riggerskim oprogramowaniem wgranym w jego Stos. Strumień danych przepłynął przez neurony dowódcy grupy polowej. Od tego momentu Krukov już doskonale wiedział, jaką moc ma maszyna za której sterami usiadł, znał maksymalną prędkość obrotową elektromagnetycznej turbiny zasilającej pojazd, poziom naładowania baterii i setki innych parametrów.
Na jego soczewce komunikacyjnej wyświetliło się całe menu Vectora. Krukov kilkoma ruchami gałki ocznej dopasował parametry sterowania, czułość mechanizmów i uporządkował podręczne funkcje wedle swoich preferencji.
Kącik jego ust drgnął w lekkim uśmiechu, gdy stwierdził, że pokładowe działko Kasai SMG kaliber 10mm jest w pełni naładowane i gotowe do działania.
Kenzo mrugnął powiekami i elektromagnetyczna turbina zamruczała rozkosznie niczym kotka.
Błękitna AV-ka wzbiła się w niebo i po dwukrotnym okrążeniu korporacyjnego wieżowca zapikowała w kierunku doków w Lick Town.

←ထ→
W czasie lotu Leny przeglądał informacyjne kanały, chcąc sprawdzić co świat już wie na temat śmierci zastępcy dyrektora Eterny. BC Media, NeWsVR, NH World, czyli trójka największych medialnych koncernów wspominała, co prawda o brutalnej zbrodni w dokach, ale bez podawania szczegółów. Ilość odsłon dobitnie wskazywała, że temat nie cieszy się popularnością.
Udało mu się za to trafić na pewne nagranie, które rozpowszechniał na swoich wszystkich konstruktach, popularny netrunner UgLyRaMy.
Hashtagi przy nagraniu wskazywały, że może ono mieć jakiś związek ze sprawą.


Nagranie z Virtuala z hashtagami
#Powell_murder #kill_BC #Hajime

Cały kadr wypełniała twarz młodej Azjatki. Miała zapewne nie więcej niż dwadzieścia pięć lat. Gładka skóra i hipnotyzujące piwne oczy. podkreślone subtelnym makijażem w stylu Skonvirke, który święcił ostatnio triumfy we wszystkich klubach BayCity.
Przez kilka sekund dziewczyna trwała całkowicie nieruchomo, wpatrując się w swoich widzów.
Obraz zaczął z wolna oddalać się.

Azjatka siedziała przy mahoniowym tsukue na którym ustawiono starożytne przybory do pisania, mały stosik białych arkuszy do pisania, zestaw pędzli, sprasowany tusz oraz lakową miseczkę z wodą. Za dziewczyną zwisały dwa kakemona. Ich treści jednak nie sposób było odczytać.
Dziewczyna ukłoniła się i przemówiła pięknym, śpiewnym głosem:
- Hajime!
Letni księżyc -
Klaszcząc w dłonie
Oznajmiam świt
Po tych slowach uniosła wyprostowaną prawą dłoń w górę. Jej wnętrze zdobiła duża czerwona kropka.
- Hajime!
Wiatry, co wieją -
Zapytaj je, który liść
Będzie następny
Przemówiła ponownie, a gdy skończyła ukłoniła się nisko, a światła w pomieszczeniu zostały wolno wygaszone.


Na tym nagranie się skończyło. Miało ono bardzo wiele wyświetleń i rozpowszechnione było w wielu miejscach. Wyśledzenie kopii zero zapewne było możliwe, ale wymagało czasu.

←ထ→
Zgodnie z prośbą Leny’ego i Kenzo wszyscy członkowie zespołu polowego otrzymali bezpośrednio na swoje ONI plik zawierający dotychczas zebrane informacje na temat ostatnich dni i godzin życia Grimstada.


Ogólny raport nt. zastępcy kierownika sekcji A - Abeba Grimstada
Zastępca kierownika sekcji A w korporacji Eterna od dwóch miesięcy prowadził tajne negocjacje z poważnymi inwestorami. Raport nie precyzował z kim dokładnie. Rozmowy dotyczyły budowy floty kosmicznej, która miała udać się w kierunku nowej planety.
Alfa Grunis 3, w skrócie αG3, takiego określenia używano w dokumentach.
Namiary na nową planetę miały pochodzić z odkrytych rok wcześniej artefaktów na jednym ze Światów Harlana.
Eterna poszukiwała współinwestora z którym przygotuje wyprawę kolonizacyjną. Najwyższy stopień tajności sugerował, że wbrew prawu władze Protektoratu nie zostały poinformowane o odkryciu, ani o planach korporacji.
Rozmowy Grimstad prowadził ponoć w pojedynkę i o ich wynikach raportował bezpośrednio samemu Yataro.

W ciągu ostatnich tygodni Grimstad odbył kilka podróży strunowych. W tym dwie na Marsa, trzy do Światów Harlana oraz jedną do małej kolonii zwanej powszechnie Buyan Burd.

Buyan Burd nazywana jest też Oazą. Znajduje się ona na obrzeżach małego układu słonecznego i słynie z bardzo surowego klimatu. Większość planety pokrywa śnieg i lód, a średnia temperatura wynosi -30 stopni Celsjusza. Kolonia na Buyan Burd została założona prawie dwieście lat temu przez fanatyczny odłam neokatolików pod przywództwem Ojca Gerarda. Obecnie kontrolę nad kolonią sprawuje konsorcjum wydobywcze Quantum Minerals. Planetę zasiedlają głównie pracownicy konsorcjum oraz potomkowie pierwszych kolonizatorów. Dziewięćdziesiąt procent populacji Oazy, to członkowie kościoła neokatolickiego

Przebywając w BayCity Grimstad był częstym gościem “FegeFeuerClub” Elitarnego klubu zrzeszającego pracowników korporacyjnych wyższego szczebla. Gościł zarówno w fizycznej siedzibie klub, jak i należących do niego trzech wirtualnych konstruktach.
Krążące o FFC plotki mówią, żeby zostać jego członkiem należało wpłacić wadium w wysokości pięciu milionów kredytów oraz mieć poplecznictwo co najmniej dwóch członków klubu.

Na dzień przed śmiercią Grimstad dokonał autoryzowanego usunięcia kopii zapasowych swojego DHF-u. Spotkał się także ze swoimi dwoma synami Hanim i Frankiem oraz w towarzystwie prawników z żoną Sylvią. Państwo Grimstad znajdowali się w nieoficjalnej separacji od kilku miesięcy.

Zespół techników próbuje odtworzyć godzina po godzinie, ostatnie dni życia zamordowanego zastępcy kierownika, na podstawie zapisów z kamer, logów w Virtualu, korporacyjnych satelitów i wszelkiej innej działalności możliwej do wyśledzenia.
Na to jednak trzeba było poczekać.



←ထ→
Vectro osiadł mięciutko na ziemi, wzbijając przy tym pokaźny tuman kurzu i śmieci. Kenzo wystarczyło zaledwie kilka minut cyber fuzji z maszyną, aby czuł ją każdą cząstką swego ciało. To uczucie potrafiło otumaniać, uzależniać i przyprawiać zmysły o istną wariację. Gdy zdigitalizowana jaźń rozlewała się po każdym podzespole pojazdu, gdy ludzkie końcówki neuronów splatały się z sensorami i detektorami zamontowanymi w pojeździe, człowiek dostawał potężnego adrenalinowego kopa, który potrafił przyprawić o zawrót głowy.

W LickTown mieściło się wiele fabrycznych magazynów, z czego większość albo świeciła pustkami, albo została zdewastowana i zasiedlona przez bezdomnych. Nie inaczej było przy Powell Street. Wszędzie walały się resztki opakowań po chińskim żarciu z automatów, puszki po ThunderBangu, najtańszym wino podobnym napoju, strzępy gazet i podarte kartony.

Po aferze z Grimstadem, bezdomni zasiedlający opuszczony magazyn retro zabawek zmyli się porzucając na pastwę losu swoje rzeczy. Trójka agentów Eterny, rozejrzała się wokół.
Od razu rodziło się pytanie - co do cholery robił tutaj Grimstad?

Gdy agenci wyszli z AV-ki na ziemię spadły pierwsze krople deszczu. Z każdą upływającą sekundą przybywało ich w postępie geometryczny.
Stanie na ulicy nie miało żadnego sensu. Kenzo, Adam i Leny ruszyli wolno w kierunku wejścia do magazynu.

Pierwsze co uderzyło po wejściu do magazynu, to smród ptasiego gówna i ludzkiej uryny. Mieszanka doprawdy ekstrawagancka. Na pierwszy rzut oka na miejscu odnalezienia zwłok Grimstada nie było nic, czym można by było się zainteresować lub co mogłoby w jakikolwiek sposób posunąć właśnie rozpoczęte śledztwo naprzód.

Pozostałości po policyjnych oględzinach wskazywały, gdzie dokładnie znaleziono zwłoki zastępcy dyrektora.
Leny przystąpił do pracy. Odpalił drona i wyrzucił go w powietrze. Maszyna automatycznie uruchomiła swoje cztery wirniki i zawisłą pół metra nad głowami agentów. Po czym zgodnie z poleceniem Leny’ego rozpoczęła skanowanie.
Dokładnie w tym momencie na soczewkach komunikacyjnych ONI wyświetliło się powiadomienie o kolejnej porcji informacji z centrali.

Raport ws. nagrań satelitarnych
W ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin poprzedzających odnalezienie zwłok dyrektora Grimstada oraz dwunastu godzin po tym wydarzeniu nasze satelity zarejestrowały następujące wydarzenia:
- dwie grupy bezdomnych, którzy kręcili się po okolicy. Obie grupy oddaliły się z Powell St. dwie godziny przed przybyciem pierwszego patrolu policji;
- sześć godzin przed znalezieniem zwłok pod magazyn od strony północnej (zwłoki znaleziony przy wejściu od strony południowe) podjechał czerwony van. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn. Po kwadransie wrócili do samochodu i odjechali. Próbujemy zidentyfikować ten samochód.
- na osiem godzin przed znalezieniem zwłok w pobliżu magazynu krążyły dwa osobowe samochody. Pierwszy to taksówka sieci AT (AllTrans). Próbujemy namierzyć ten kurs i kierowcę. Drugi to czarny sportowy samochód, prawdopodobnie dość powszechny model Nobel MB. Policyjne raporty wskazują, że w pobliżu doków mają miejsce nielegalne wyścigi.
- dwie godziny po tym, jak policja zabrała powłokę Grimstada, na miejscu pojawili się graficiarze, którzy umieścili na budynku kilka malowideł. Wszystkie przedstawiają dwóch muzyków. Ataman i Mikha_AP to industrial noiserzy. Ponoć graffiti jest częścią akcji promocyjnej ich nowego albumu pt. “Hajime”


Gdy agenci zapoznawali się z raportem, dron zakończył skanowanie terenu. Z zebranych informacji, tylko jedna była interesująca.
W rogu pomieszczenia jeszcze trzy godziny temu znajdowało się holo wejście do jakiegoś Konstruktu w Virtualu. Wejście było czasowe i obecnie już wygasło. Pozostało po nim jedynie szczątkowe ślady. Nie da się po nich sprawdzić dokąd prowadziło wejście. Można tylko próbować ustalić, kto stworzył i umieścił je w tym miejscu.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 22-02-2020 o 02:25.
PeeWee jest offline  
Stary 22-02-2020, 22:24   #7
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Głowa dowódcza jest czymś, czego nie zna praktycznie nikt poza Światem Harlana. Nawet na samej planecie mało kto zna tych ludzi. Głowy dowódcze w zasadzie nie należą już do społeczeństwa. Implanty ich odczłowieczają. Głowa dowódcza jest pół maszyną. Implant daje niezmierzony wymiar percepcji. Coś, czego człowiek nie zrozumie. Bo jak inaczej wyjaśnić, że nagle słyszy się i rozumie sygnały bezprzewodowe. Nagle słyszy się wszystkie maszyny. Tego brakowało Krukovowi.

Tego namiastką była AVka. Zespolenie zmysłów z czujnikami auta dawało poczucie wolności. C prezentowała zebrane informacje z zakresu monitoringu satelitarnego, o które prosił. Nie przeszkadzała mu jej ruda czupryna na ONI. Jego percepcja sięgała daleko poza ludzką. Czujniki auta były dla niego niczym oczy i uszy. Riggerski implant jednak był tylko namiastką „dowódczych włosów” jakie zginęły na NewHok z jego poprzednią powłoką.

Gdy już dotknęli drogi Krukov czekał kilka chwil. Żal było mu zerwać połączenie z maszyną. Ale nie wysłali go tutaj, żeby się bawić. Wysiadł i ruszył do magazynu.

- C proszę zajmij się analizą tego satelitarnego monitoringu. Zobacz czy możesz wydostać jakieś nagrania twarzy kierowcy i pasażera tego vana.

Kenzo wszedł do środka zostawiając drona w rękach Lenego. Postanowił zaufać swoim zmysłom. Włożył ręce do kieszeni płaszcza i ruszył zwiedzać. Zapach odchodów i uryny. Cóż miałby tu robić CEO międzyplanetarnej korporacji? Ano nic. Prawdopodobnie nie zginął tutaj. Czy przyleciał taksówką?

- Czy możecie nam podesłać biling jego czipu płatniczego? Jeżeli płacił za taksówkę, to będziemy mieć tę informację.

Potem przyklęknął przy miejscu w którym znaleziono zwłoki. Rozejrzał się dookoła.

- Leny, potrzebujesz pomocy przy wirtualu?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 23-02-2020, 00:33   #8
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Magazyny przy Powell Street; dzień pierwszy

Krukov utonął w mnogości wypełniających maszynę światłowodów, w złotych cienkich jak włos przewodach, w kobaltowych płytkach, świadomość pilota pieściła krzemowo-platynowe pamięci, Leny miał wrażenie, że pozostał w kabinie sam z Adamem. Ale i z byłym CTAC-em nie miał czasu zamienić zdania. Kenzo wykorzystał możliwości maszyny do maksimum, toteż lot trwał krótko, a zespół nie próżnował, na ONI zalała go lawina informacji. Nie sama ilość świadczyła o ich wadze, ale treść, stawiając więcej i więcej pytań.

Leny wciśnięty w fotel, czuł jak przez soczewkę bombarduje go deszcz zer i jedynek zaklętych w półprawdy. Ten sam deszcz kropił twarze i ubrania, kiedy już wysiedli z Vectora, w jakiś sposób krople brudnej wody korelowały swym zanieczyszczeniem z informatycznym przekazem. Postawił kaptur, wydobył z plecaczka teleskopowy laito* i zapioł do magnetycznego paska, w ręku wciąż pieścił egg**, ładując baterie. Ruszył za towarzyszami, ale pozostał nieco z tyłu wydając kolejne dyspozycje.

Centrala. O czym mówił Abeb Grimstad z żoną przy prawnikach? Dalej. Jak brzmi oficjalny raport policyjny i co możemy dowiedzieć się nieoficjalnie, jakiekolwiek uchybienie. Super byłoby jak by się dało wydobyć skan miejsca znalezienia zwłok. - Sam zaś ukrywając się za własnym programem maskującym wszedł w zupełne inne obszary sieci, tam nazywał się Lard***. Ruch dookoła Hajime. nie. Hajime - związki frazeologiczne, historia, popkultura.

Na krótko przez wymianę informacji przebiło się błoto, verite, smród guana i ludzkich nieczystości, prędko ocenione przez filtry, setki mikro wszczepek w nosie i tchawicy Lenego, jako chemicznie niebezpieczne i powstrzymane, niektóre dostały nawet oznaczenie feromonów. Niemal mechanicznie odpalił drona, wychodząc z ONI i z celebracją, której miejsce było niegodne, czerpał informacje przez własne oczy. Przyrząd najdoskonalszy mimo wielu wad, piękny bio-interface w darze ewolucji.

Nadeszła kolejna porcja danych, Leny założył notatnik, wskazując frazy, które mają być korelowane. - Hajime, Grimstad, Buyan Burd, FegeFeuerClub, Alfa Grunis 3. Odkrywszy mglisty powidok Virtualnego Portalu, uważnie zbliżył się w jego kierunku, z każdym krokiem uważając gdzie stąpa. Przykucnął, ułożył egg na lewej dłoni, znów odpalił ONI. Z bitowych otchłani wyciągnął wszystko co miał, jeszcze w półświadomości doszło pytanie Kenzo.

- Tak, przydałoby się, proszę. Adam mógłbyś w tym czasie poszukać czegoś w brudzie, proszę? Gliny mogły coś przeoczyć. - wziął głębszy oddech, by wydusić to z siebie. - Koledzy, czy ja dobrze zrozumiałem, autoryzowane kasowanie dwóch DHF-ów, sam nie wiem, a te odwiedziny w koloni neokatolików.

Leny chciałby sprawdzić jeszcze oprócz virtualu verite. Albo dostanie umiejscowienie znalezienia zwłok, albo je aproksymuje i wykona tam analizę chemiczną z jajka, a jak znajdzie domniemaną krew, lub cokolwiek denata, uruchomi spektrometr chemiczny(może będą jakieś śladówki).
Niestety Virtuale to nie domena technika, liczę na Kenzo. I oczywiście na Wernera.
Interesują Shmitta też mikro ruchy na giełdzie, szczególnie naszej rodzimej firmy. Wiadomo, że ogólne trendy są kształtowane przez programy rynkowe, ale występujące mikro trendy to już reakcje na konkretne wydarzenia. Czy i jakie spółki zareagowały na śmierć Grimstada?

*laito - ćwiczebny model katany
**egg - metaliczny przedmiot o wielkości i wyglądzie kurzego jaja, support stosu z własnym oprogramowaniem.
***Lard - smalec

MG:
Virtuale tylko na 2 z wszczepki, podobnie cracing 2, ale może wesprę się oprogramowaniem.
Wolę dock niż kolejny wątek. My już mamy z kolegami trochę toporny wątek dock , który utworzył zapoznawczo Mi Razz, wystarczy cię dodać i żebyś uporządkował. Bałagan to ja robiłem, bo koledzy ładnie w tabelkach.


 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 23-02-2020 o 00:38.
Nanatar jest offline  
Stary 23-02-2020, 00:53   #9
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Trzeba porozmawiać z jego synami i żoną - rzucił Adam po zapoznaniu się z napływającymi danymi. - Do tego usunięcie kopii… spotkania w Oazie… czyżby się nawrócił na neokatolicyzm?

*

Adam chłonął otoczenie. Ptasie gówna i szczyny dominowały, ale nie były jedyne. Przymknął oczy wsłuchując się dźwięki, powoli wciągnął powietrze przez nos. Z każdym uderzeniem serca percepcja rozszerzała się. Otworzył oczy. Nanoidy pracowały na pełnych obrotach. Krok za krokiem obchodził miejsce znalezienia.


krótko, bo piszę z doskoku


 
Mike jest offline  
Stary 25-02-2020, 23:40   #10
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Strumień danych płynął niczym rwąca rzeka. Cyfrowy szum zalewał zmysły, tworząc niewidzialną barierę między światem zewnętrznym z skryta w wewnętrzną Stosu jaźnią.
Ktoś niedoświadczony mógłby się zgubić, czy nawet oszaleć od ilości informacji, jakie napływały z różnych kierunków i pod wieloma postaciami.
Poddany digitalnemu bombardowaniu Leny, stał bez ruchu. Wpatrywał się w jakiś niewidzialny dla reszty punkt przed sobą. Jego znieruchomiałe ciało wyglądało dość upiornie, pokracznie i śmiesznie zarazem. W tym momencie tylko on wiedział przez co przechodzi.

Wrażenia słuchowe i wzrokowe krzyżowały się z analizami chemicznymi i danymi genetycznymi. Tysiące komentarzy użytkowników Virtuala, przekazy i oświadczenia zamieszczone w wszelkiej maści Konstruktach krzyżowały się ze statystykami giełdowymi, objaśnieniami maklerów i interpretacjami analityków finansowych.
Miliony słów, obrazów, petabajty danych przepływały przez digitalny umysł Shmitta. Wyłowić coś wartościowego z tego niekończącego się wytrysku rekordów wydawało się rzeczą wręcz niemożliwą.
Doświadczenie, technika i umiejętności Leny’ego sprawiły, że już po kilku minutach mógł udostępnić reszcie zespołu polowego efekt swojej pracy w postaci zgrabnie ułożonego sprawozdania.



Sprawozdanie informacyjne - Leny Shmitt
- brak widocznej reakcji giełdy na wiadomość o zabójstwie Grimstada;
- Hajime - po japońsku tyle, co początek. Używane także jako komenda rozpoczynająca walkę. Tytuł najnowszego albumu duetu .Ataman i Mikha_AP. Premiera ma on mieć miejsce za dwa dni. Muzycy prowadzą szeroko zakrojoną akcję promocyjną. Odbija się na szerokim echem wśród użytkowników Virtuali. Istnieje kilka Konstruktów, gdzie ludzi gromadzą się i prowadzą dyskusję o tym albumie. Zgodnie z zapowiedziami ma to być dużo więcej niż tylko zwykły album muzyczny. Istnieje grupa fanów określająca się mianem Apostolos. Twierdzą, że to oni zostali wybrani, aby udostępniać nowy album oraz szerzyć przekaz w nim zawarty.
- Alfa Grunis 3 - αG3 - brak wyników wyszukiwania;
- analiza chemiczna wykazała, że w miejscu gdzie leżała zdekapitowana Powłoka Grimstada znajduje się specyficzna substancja chemiczna. Ten niezidentyfikowany związek wykazuje właściwości dzięki którym rozpadowi ulegają wszelkie biologiczne ślady.
- skanery wykryły także pozostałości nanobotów. Są one wielkości małej muchy i obecnie znajdują się w stanie rozkładu. Bez dokładnej analizy laboratoryjnej trudno wyrokować o ich przeznaczeniu.


Niemal w tym samym czasie, gdy Leny udostępniał swój raport na ONI całej trójki dotarła także wiadomość od Bukowskiego.


Skupcie się na swoim zadaniu. Wszyscy tutaj pracują i wiedzą, co mają robić. Jak tylko uda się nam zdobyć nowe informacje natychmiast je otrzymacie.
Przypomnę!
Zabierzcie informację z miejsca zbrodni i przejmijcie Powłokę Grimstada z policyjnej kostnicy.
Bliscy Abeba są skonfliktowani. To nasza szansa, a jednocześnie przeszkoda. Ani synowie, ani żona nie chcą z nami współpracować. Nie można dopuścić, aby przejęli Powłokę przed nami. Powołajcie się na korporacyjne prawo, akt własności, przekupcie kogo trzeba. Cokolwiek. Powłoka Grimstada ma być jeszcze dzisiaj w naszym posiadaniu.
Nie zawiedźcie Eterny!

George Bukowski
dyrektor zarządzający sekcji A


Bukowski zazwyczaj był chłodny, oschły i precyzyjny do bólu w swych poleceniach, ale ta wiadomość cechowała się wyjątkową nawet jak na niego antypatycznością.
Dyrektor nawet nie raczył nagrać wideo, tylko przesłał im wiadomość tekstową. Sprawa zabójstwa rozdrażniła górę w stopniu najwyższym, ale tego typu zachowanie wskazywało na coś więcej.
Bukowski tą wiadomością nie tylko dobitnie wskazał trójce agentów ich miejsce w szeregu, ale także między wierszami przekazał, aby za bardzo nie drążyli tematu, bo nie oni tutaj decydują i zbyt duża wiedza nie jest im do niczego potrzebna. Mają robić tylko to do czego zostali wyznaczeni.



W tym czasie C zgodnie z życzeniem Kenzo, prześwietlała przesłane nagrania z satelity z okolic LickTown.
Wynik kontroli przyszedł niezwykle szybko.
- Ж mam! - zakomunikowała C stojąc na przeciwko Kenzo. Jak zwykle, gdy tylko udało jej się zrealizować wyznaczone zadanie, zachowywała się jak duma licealistka, która przyniosła piątkę z ważnego sprawdzianu.
Na soczewce ONI Kenzo ujrzał kręcące się hologramy. Przedstawiały one skan 3D dwóch mężczyzn. Nawet mimo słabej jakości obrazu Krukov wiedział, że ma do czynienia z syntami.
- Peres i Fares - zakomunikowała C, potwierdzając przypuszczenia Kenzo - Prawdopodobnie modele 1.1 lub 1.2. Jedne z pierwszych w każdym razie.Wycofano je z produkcji ponad trzydzieści lat temu. Na obecne standardy są bardzo toporne i niepraktyczne. Znalazłam tylko jedno miejsce, gdzie je można kupić i wynająć. Sklep Sofu_Tech, trzy przecznice stąd. Nie jestem w stanie sprawdzić listy klientów, gdyż sklep nie prowadzi ewidencji, a transakcji można dokonywać tylko gotówką. Przeklęci brukowcy! Ash01e!

Nagle głośny huk metalu przerwał ciszę panującą w pomieszczeniu.
Werner skoczył do okna. Dźwięk dochodził z bocznej uliczki przyległej do magazynu. Zdążył tylko zobaczyć, jak ktoś zasuwa za sobą klapę od kanałów.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172