Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-02-2020, 15:25   #1
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Thumbs up [SW] Blastery I Kredyty 2





+18




AKT I- W OKU CYKLONU I TŁUMIE LEKKU
“Stella” wylądowała w doku, jej potężne silniki jeszcze długo zmniejszały swą moc pulsując tubalnie. Kelsan sprawdził wszystkie systemy, wyłączył odpowiednie przełączniki. Nowa, mocno modyfikowana koreliańska fregata YT-1760 sprawdzała się świetnie. Była niesamowicie szybka, z dobrym przyspieszeniem. Posiadała dobudowane dwa ciężkie lasery, i dwa mniejsze ale o większej szybkostrzelności. Ponadto na każdą burtę zamontowano po 12 wyrzutni namierzanych pocisków wstrząsowym, tarcze energetyczne również podano lekkiej modyfikacji.

Znajdowali się na Nipponii, planecie w 95% pokrytej wodą, z trzema księżycami, które robiły prawdziwe zamieszanie w odmętach i prądach wodnych świata. Ponad 90% procent populacji stanowili Twi’Lekowie. Nipponia była w zasadzie rządzona przez trzy potężne rodziny Yagguz.

Była Roj’Cajo która układała się z Imperium dając mały kontyngent białych pancerzy i trzymając neutralne stosunki z pozostałą dwójką Yagguz.

Dalej było Ivocmocro i syndykat Mandofe. Obie organizacje zażarcie z sobą walczyły na największej wyspie i mieście Ledtuh. I tu SID znalazł idealny, prosty, rozgrzewający kontakt. Chodziło o zlikwidowanie watażki, który zebrał lojalnych sobie cynglów i zaczął sprzedawać skradzioną broń do kupców Mandofe, co Tel Amid, Głowa Ivocmocro postanowił załatwić szybko i przy pomocy renomowanych najemników.

A SID odkąd znów zawitał w zalodzę tym razem “Stelli” kryjąc swoje cyber-neurony w nowym załatwionym przez Kelsana Module CPU/SI. SID pogrzebał trochę w obszernych woluminach Tkacza Sieci. Cała sytuacja na Nar Shaddaa razem z zniszczeniem Templara, śmiercią Inkwizytora i trupami w postaci Ansy i Badlacka okazała się jeszcze bardziej interesująca po czasie. Inkwizytor DeSade okazał się walczyć na własną rękę, Wielcy Moffowie nie wspierali jego ambicji i po śmierci Sitha, Nar Shaddaa i pozostałe planety Hutańskich Kartelu dalej pozostały silne i niezależne.

Na panelu ładowania znajdował się w pół śnie nowy, ale jakby stary członek załogi. Tym razem SID postanowił przenieść część swojego konstruktu świadomości o nadanej osobowości do zaawansowanego droida zabójcy. W sam raz na krwawe wojaże, gdzie blaster przepala tkankę organiczną niczym słoneczny promień przez dużą soczewkę.

Kelsan pozbył się już bólów głowy. Po śmierci DeSade’a i zakażeniu się podszeptami Ciemnej Strony Mocy, nie uświadczył żadnych niedogodności, ale próba zabójstwa Ansy maczetą wisiała jak burzowa chmura między nim a Draugiem Tempestem. Nie rozmawiali jednak więcej na ten temat.

Tel Amid nie był byle jakim zbirem i po krótkiej wymianie zdań przez pocztę, entuzjastycznie zgodził się na zaoferowanie pracy. Mieli skontaktować się z niejaką Vesper Skye. Osobą o reputacji niebezpiecznej freelancerki.


Vesper Skye stało w dzielnicy portowej. Statki wodne, mieszały się tu z portem kosmicznym. Spędziła na Letuh jakieś siedemmiesięcy a już miała dość pory monsunowej. Wiatr smagał jej głowę, darując setki małych kropel deszczu a ciemne włosy poruszały się przy mocnym wietrze. Pomniejsze firmy, głównie transferowe oświetlały drogę nikłymi hologramami i neonami. Kobieta wolała poczekać na najemników na zewnątrz przed jej nikłą, ale sprawdzoną kryjówką. Po niebie przeleciał dronid należący do rodziny Mandofe, przyjrzał się jej badawczo szumiąc silnikami a potem odleciał. Nagle na jej naręczny persocom doszła wiadomość od kumpla z portu, że wskazana fregata YT-1760 pasująca sygnaturą (często o dziwo zmienianą) wylądowała w jednym z doków. Sprawdziła swój DC-15s. Była to skrócona do pistoletu wersja naprawdę dobrego blastera. Oprócz błękitnych wiązek, które zabrały już dużo żyć, broń pozwalała po krótkim ładowaniu wyrzucić strzał wstrząsowy przydatny na grupy przeciwników.


Nagle do Skye podszedł wychudzony, ubrany w łachmany zielono skóry Twi’Lek.

-Masz papierosa ślicznotko?- zapytał ochrypłym głosem, a jego podkrążone oczy nie zdradzały nic poza głęboką wypaloną pustką.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 12-11-2020 o 14:38.
Pinn jest offline  
Stary 24-02-2020, 10:07   #2
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Wydarzenia na Nar Shaddzie były już ledwie mglistym wspomnieniem, bolesnym lecz mglistym. Na szczęście przeżyli, a przynajmniej podstawowa załoga Templara. To było ważne choć żal było trochę statku, który wiernie im służył przez długi czas.
Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Ich nowa mocno zmodyfikowana koreliańska fregata typu YT-1760 była całkiem niczego sobie. Była szybsza i zwrotniejsza, a arsenałem zamontowanej broni i tarczami przewyższała stary statek. Tylko ta nazwa... "Stella". Nie podobała się Draugowi. Nawet nie pamiętał skąd się wzięła, jednak wybitnie mu nie leżała. Jakaś tako mało męska była może, a już na pewno nie mogła budzić szacunku.



W poszukiwaniu nowego zlecenia dotarli do planety Nipponni. Wiele światów już łowca widział jednak piękno wszechświata nie przestawało go zadziwiać.
Wylądowali w doku. Draug ufał, że zanim spotkają się z umówionym kontaktem będzie chwila na rozprostowanie gnatów. Fotele na statku były wygodne, ale nie na dłuższą metę. Wychodząc z kabiny niemalże zderzył się z SIDem. Nie mógł jeszcze przywyknąć do tej jego nowej powłoki choć nie mógł zaprzeczyć jej niewątpliwym zaletom.

Mieli się tu spotkać z kimś o imieniu Vesper Skye. Chwilowo jednak Draug nie widział potrzeby pośpiechu.
- Kelsan masz ochotę na małego drinka czy dwa w pobliskim barze? Przypuszczam, że obu nam to dobrze zrobi. Robota nie zając - nie ucieknie. - Rzucił przez ramię do swojego przyjaciela.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 25-02-2020, 00:13   #3
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Zdobyty na huttańskiej planecie droid eksterminacyjny Czerka CZR9 był dla SIDa na chwilę obecną idealnym rozwiązaniem. Autonomiczna SI nie pozostawała przecież ślepa na niedoskonałości poprzedniego modelu, który momentami cechowało duże odchylenie standardowe od oczekiwanych reakcji. RA-7 był jednostką mało mobilną, ale ponad potrzeby percepcyjną. Co mogło wywoływać wspomniane aberracje. CZR9 z kolei opierał się o prosty i wykluczający niesubordynację rdzeń ze znacznie mniejszymi możliwościami analitycznymi zastąpionymi skryptami optymalizacji walki. W efekcie, droid zabójca nie miał zbyt wiele do zaoferowania jako rozmówca poza komendami potwierdzania, lub negowania. SID jednak nie takie problemy nauczył się obchodzić. Z bazy danych Tkacza Sieci wyekstahował kilka kompletnych życiorysów wybranych obywateli Nar Shadaa i wgrywając je CZR9 testował, która będzie najbardziej optymalna dla obsługi droida zabójcy.
- A ze mną to już się nie napijesz Draug? - zapytał droid zabójca - Idę z wami chłopie. Nie będę dupy odmrażał w tej krypie jak takie fajne słońce.
Istotnie dni na tej planecie były przyjemne. Klimat Nipponii po Nar Shaddaa w ogóle zresztą oczarowywał swoistego rodzaju rześką potęgą. Smagana nieposkromionymi siłami pływowymi powierzchnia planety uwodziła czystością nieba i przyjemną grawitacją. Choć niektóre wyspy kosztowało to fakt, że raz w lokalnym miesiącu, były całkowicie zalewane niszczycielskim tsunami. Było to jednak coś co do czego najwyraźniej tutejsi Twi'Lecy nawykli.
- Aaaale tu kurwa fajnie, co chłopaki?
Droid przeciągnął kończynami, rozglądając się po okolicy, po czym wykonał gest drapania się po dupie czemu towarzyszył zgrzyt blachy. Uzbrojony był w naramienne działko, wbudowany w ramię ciężki blaster dyfrakcyjny o krótkim zasięgu, lecz sporym rozrzucie, oraz wbudowane w drugie ramię teleskopowe ostrze borangowe o długości pół metra. Dysponował też małym generatorem osobistego pola siłowego i potężnymi odnóżami mogącymi przemieszczać go z prędkością kilkukrotnie większą od ludzkiej.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 26-02-2020, 11:06   #4
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Nowy statek, nowe życie. Fregata typu YT-1760 była znacznie większa, niż Templar. Tylko nazwa mu nie leżała, jakoś tak dennie brzmiąca. Stella? Błagam. To nawet postrach nie budzi w rasach całej galaktyki. To brzmi jakby konik na biegunach atakował szturmowca za pomocą noża. No, ale będzie się musiał przyzwyczaić. Rudy mężczyzna już nie odczuwał żadnych bólów głowy i słów Sitha. Co go opętało by zabijać Ansę i dołączyć jako jego prawa ręka? Tego nie wiedział. Na szczęście ucichło i mógł wrócić do domu z uśmiechem na twarzy. Fotele były bardzo wygodne, ale pozycja względem środka 'Stelli' jakoś trochę dziwnie się czuł, bo podczas lądowań, będzie musiał brać korektę na układ statku, by nie zahaczyć o obiekty na danej planecie. Śmierć Ansy trochę wstrząsnęła Kelsanem, lubił tą dziewczynę mimo pierwszego dnia jak się pojawiła. Najbardziej brakuje mu chodzącego futra, czyli Katykama. Badlacka nawet nie żałuje. Słabo się znali, a już po pierwszym spotkaniu się nie polubili. Nipponia, mało wiedział o tej planecie. Jedynie pogłoski, że mieszkają tu Twi'lekanie. Jednak, gdy sam ujrzał planetę to, po Nar Shaddaa, znów zabrakło mu dech w piersi. Klimat był dużo chłodniejszy niż na Shaddzie. Mieli się spotkać z jakąś dziewczyną imieniem Vesper Ski czy Skye? Wtem odezwał się do niego kapitan.

-Możesz na mnie liczyć Draug. Tylko odkleję się od fotela - powiedział mężczyzna i obrócił fotel o sto osiemdziesiąt stopni. Wstając obił się o 'nowego' SIDA.
-Jeszcze nie przywykłem do twojej nowej powłoki - rzekł do robota klepiąc go w ramię.

Żałuję, że to zrobiłem - pomyślał i ręka zaczęła mu pulsować z bólu. Ten SID był bardziej 'ostry' niż tamten. Jednak szybko rozmasował lewą dłoń. Wszyscy szykowali się do opuszczenia Stelli i postawienia kroku na Nipponii.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 28-02-2020, 11:56   #5
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Letuh nie było najgorszym miejscem, na jakim mogła znaleźć się Vesper. Nie było nawet najgorszym, na jakim kiedykolwiek była. Jednak do najlepszych również nie należało, co już po kilkumiesięcznym pobycie w tym mieście dawało się jej we znaki.
I wcale nie chodziło jedynie o pogodę, jaka dominowała obecnie na planecie Nipponia. Największą bolączką były Twi’leki, których było tam najwięcej. Zupełnie jakby to była ich rodzima planeta. Vesper Skye natomiast nie przepadała za tą rasą. Twi’lekowie mieli w sobie coś, co odrzucało od nich Vesper. Była to kwestia tego, że byli strasznie przereklamowaną rasą, szczególnie kobiety. Vesper nigdy nie rozumiała tego zafascynowania, ponieważ nie uważała, by twi’lekańskie kobiety należały do pięknych. Ich mężczyźni w ogóle byli brzydcy. A Vesper nie lubiła brzydkich rzeczy.

Potrafiła jednak zachować swoje uprzedzenia dla siebie i wciąż być profesjonalistką w tym co robi. Dlatego też nieszczególnie przeszkadzało jej, że pracowała dla Twi’leka imieniem Tel Amid. W końcu nie musiała z nim sypiać, więc kwestie atrakcyjności nie stanowiły problemu. Zresztą, zdecydowanie był to wyższy poziom po poprzednim pracodawcy, którym był wyjątkowo obleśny Hutt. Poza tym ludzie również bywali paskudni, często nawet bardziej niż Twi’lekowie.

Tel Amid dobrze płacił, poza tym stał na czele jednego z gangów rządzących w tym miejscu, więc nie był byle kim. Całkiem niedawno odezwał się do niej z kolejnym zadaniem, co Vesper przyjęła z miłym zaskoczeniem. Od jakiegoś czasu nie miała żadnego zajęcia, poza drobną infiltracją, więc możliwość rozprostowania kości była kusząca. Szybko jednak okazało się, że nie było to zadanie tego typu, niemniej lepsze to niż nic. Miała pośredniczyć w kontakcie między nim a załogą “Stelli”, kiedy już wylądują w Letuh. Vesper chyba jeszcze ani razu nie spotkała się z tak głupio nazwanym statkiem, ale uznała, że musiał być ku temu jakiś bardzo ważny powód. Albo będzie miała do czynienia z bandą frajerów. Niemniej, to nie ona ich zatrudniała, a skoro Tel Amid ich chciał, nie zamierzała dyskutować.

Kilka dni później pojawiła się w dzielnicy portowej o ustalonej godzinie. Pogoda była dokuczliwa niezmiennie od dłuższego czasu, więc Vesper nie zwracała na to już większej uwagi. Jedynie wiatr był irytujący.
Ubrana była w dwuczęściowy kostium z carbonetu, który dzięki mocnym molekularnym nano wiązaniom węglowym, wbrew swojemu niepozornemu wyglądowi, stanowił doskonały pancerz. Kostium był dopasowany do sylwetki, dominował kolor biały, co świetnie kontrastowało z czarnymi rękawami i butami na obcasie. Do paska doczepioną miała kaburę, w której spoczywał DC-15s, jej ulubiona broń, której wiązki laserowe przestrzeliły niejeden pancerz.

Kiedy podleciał droid należący do Mandofe, Vesper uniosła spojrzenie i jedynie uśmiechnęła się w jego stronę. Mogła spróbować go zhackować, nawet przeszła jej przez głowę taka myśl, ale nie to było jej zadaniem, a ona nie miałaby z tego żadnych prywatnych korzyści. Droid po chwili odleciał, a na persocomie pojawiła się wiadomość.
- Najwyższa pora - powiedziała, odczytując wiadomość. Była ciekawa załogi niefortunnie nazwanego statku. Bo informacje z HoloNetu to jedno, a rzeczywistość to drugie.

Nim jednak zdołała ruszyć w stronę, gdzie wylądowała “Stella”, podszedł do niej Twi’lek, który był świetnym przykładem, dlaczego ta rasa wcale nie była taka nieskazitelnie piękna, jak wszyscy starali się wierzyć.
- Nie mam na to czasu, zejdź mi z drogi - powiedziała chłodno, wymijając zielonego. Nie chciała wiedzieć, co sprawiło, że wyglądał jak wyglądał. Widocznie dokonał w życiu kilku niewłaściwych decyzji, ale nie była to jej sprawa.
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 28-02-2020 o 11:59.
Pan Elf jest offline  
Stary 29-02-2020, 15:49   #6
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=3uWHBvLoeAU[/media]
Cała załoga Stelli wyszła przez trap, który z zręcznym szumem wdzięcznie się zamknął. SID aktywował wszystkie protokoły bezpieczeństwa, więc nikt niepożądany z tym rządzonym przez Yagguzy mieście nie miał szans przejąć statku żywym. Nazwa YT-1760 nie przypadła drużynie do gusty, była zbyt miękka i sztampowa jednak naczelna SI uznała, iż zachowają tą nazwę własną. Chodziło o zwykłe praktyczne sprawy. W wielu portach i orbitalach Stella, pojawiała się pod tą nazwą i inne nazewnictwo jednostki mogło wzbudzić podejrzenia, może małe, ale algorytmy SID’a jakoś to wyperswadowały to Draugowi.

Załoga przeszła przez lichą kontrolę celną (zwykły terminal aktywowany na chip) kierując się na ulice. W Ledtuh była pora monsunowa. Dzikie porywy natury rządzonej przez trzy księżyce biły w twarz niczym skierowany na niewolnika bicz. Było również dość chłodno, koło siedmiu stopni. Po wyjściu z portu zobaczyli nikogo innego jak samych Twi’Leków. Załoga Stelli nie zostawiała złudzeń- byli niebezpiecznymi najemnikami. Draug ubrany w najwyższej klasy mandaloriański pancerz, Kelsan z ciężkim pistoletem DL-44, w skórzanej kurtce i CZR9 idący swoimi szybkimi, silnymi mechanicznymi odnóżami jak rasowy zabójca, którym zresztą był.

Dzielnica portowa, nie posiadała wysokich budynków. Te majaczyły się daleko na panoramie. Wielkie, chude wieżowce kradnące Bogom ich priorytet do wysokości. Również mnóstwo śmigaczy, małe czarne punkciki latały w wyznaczonych trasach.

Rozpoczęło się szukanie baru, najprawdopodobniej taniego, dokerskiego. Kelsan szybko taki wychaczył. Hologram drinka, różowy i migający przy silnej pogodzie zapraszał do siebie. “Przyjaciel Dokera”. Brzmiało tanio i raczej nie mogli liczyć na wysokiej jakości alkohol.

Draug, CZR9 i Kelsan przekroczyli rozsuwane automatycznie drzwi. W środku nie było praktycznie nikogo. Oczywiście wszyscy należeli do głowogoniastej rasy. Jakaś parka z rozmawiała z sobą przy piwie. Mężczyzna trzymał młodą dziewczynę za rękę jakimś sposobem zapewniając ją o swojej wierności tylko po to by zabrać ją z sobą znów do łóżka.

Barman o różowej skórze i czarnych tęczówkach wyraźnie zwrócił uwagę na załogę Stelli, jednak zachował zimną krew pomimo tak jawnych zabijaków. Bycie głową “Przyjaciela Dokera” zapewniło mu widzienie wiele twardzieli, również tych od dawna wrzuconych do odmętów morza.

-Witam najemników. Co podać?- odparł szorstko łamanym basiciem. Potem co zauważył Draug wklepał coś na terminalu co wydawało się podejrzane ponad jego zwyczajne obowiązki nalewacza.


Vesper stało przed swoją kryjówką w dzielnicy portowej (zarówno morskiej jak i kosmicznej) moknąć na tnącym deszczu. Na szczęście po siedmiu miesiącach przywykła do pogody. Zasadniczo na początku jej pobytu na Nipponii trafiła jej się ciepła pogoda, nawet zbyt gorąca. Jej czarno-biały carbonetowy kostium dopasowywał się jednak inteligentnie do temperatury. Najmodniejszy krój importowany prosto z Coruscant. Wiadomość o dotarciu Stelli do kosmoportu nieco rozbudziło Skye. Spodziewała się najemników nie mogąc pomimo dużej wyobraźni jakoś ich sobie zwizualizować. Skoro Tel Amid ich wynalazł pewnie nie byli byle jakimi frajerami, jednak…

“Ves jacyś poważni najemnicy są w moim barze. Zainteresowana?”


To nazywało się KONTAKTAMI lub POWIĄZANIAMI. Vesper z lekką radością przyjrzała się naramiennemu hologramowi i postanowiła udać się “Przyjaciela Dokera”.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 29-02-2020 o 15:53.
Pinn jest offline  
Stary 01-03-2020, 00:22   #7
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Rudowłosy mężczyzna z kilkudniowym zarostem zszedł z pokładu 'Stelli'. Pogoda była nad wyraz odmienna względem Nar Shaddy. Było chłodno, dobrze iż Kelsan wziął kurtkę. Widok był dosyć dziwny widząc tylko i wyłącznie jedną rasę. Żadnych krzątających się droidów, nie licząc wielkiego CZR9, małych i średnich istot pozaziemskich, tylko jak okiem sięgnąć Twi'lekanie. Niektóre Twi'lekanki były bardzo urodziwe, przez co Kelsan nie stronił od uśmiechu. Jednak nie po to tu przylecieli. Musieli znaleźć jakąś kobietę. Może przeżyje trochę dłużej niż Ansa. Szedł w ślad za kapitanem do środka. Od razu zrobiło się cieplej. W tym przybytku roiło się od istot z lekku na głowach. Tylu Twi'lekan na oczy jeszcze nie widział, a już się na oglądał na dziwne rasy. Różowy typ za barem zapytał się czy coś chcą to tym razem rudzielec podjął jako pierwszy decyzję, wtrącając się niejako przed kapitanem.

-Whiskey - rzekł krótko i na temat. Po czym rozejrzał się opierając łokcie na blacie, jakby tu był w 'gości'. Wyglądało na to, że poczekają trochę na nieznajomą dziewczynę. Poprawił DeeLa przy swojej kieszeni i potarł dłonie o siebie by je rozgrzać.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 03-03-2020, 12:22   #8
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Martwię się o Ciebie, Kelsan brachu - rzekł CZR9 gdy rozsiedli się przy jednym ze stolików, a pilot uśmiechnął się właśnie do jakieś Twi'lekanki. Droid zamówił sobie browarek ze słodu algowego, ale tylko patrzył na szklanicę nie próbując z niej pić - Jesteś w dobrej kondycji, choć tu i ówdzie mógłbyś w masę zainwestować... wiesz... jakąś starą dobrą siłkę. Ale coś jakiś taki rozkojarzony ostatnio bywałeś. Zupełnie jakby coś Cię gryzło.

Droid obrócił w swoim chwytniku szklanicę oglądając spływającą po niej skroploną parę.
- Co by to nie było, pamiętaj, że nam możesz zaufać i powiedzieć. Sprzątniemy kogo chcesz. Co by nie było teraz jesteśmy Stellarsi. Kurde... w dechę ta nazwa! Trzeba będzie zastrzec.
Co rzekłszy odłożył szklanicę i klasnął metalowymi kończynami.
- Dooobra... Nie ma co smęcić. Ej! Barman! Weź no jakiegoś tutejszego bita zapuść! Ale takiego z mocą, żeby na tych trzech waszych księżycach było słychać! A wy gołąbki, co jest? - droid zabójca wstając rozsunął kilka stolików by zrobić nieco miejsca i zwrócił się do migdalącej się parki. Oczywiście tak samo jak i barman mogli mu odmówić. Tylko czy aby napewno tylko wookie wyrywają z torsu ramiona gdy coś im nie pasuje? - Taka fajna dziewczyna i nikt z nią nie chce zatańczyć? Trzeba rozgrzać ten zimny dzień!
Co rzekłszy wyciągnął wystraszoną Twi'lekankę z bezpiecznego zacisza ramion kochanka i okręcił nią w rytm muzyki, że aż jej wypustki głowowe zafurkotały w powietrzu.
- I o tym mówię!
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 04-03-2020, 11:08   #9
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
- Dla mnie też whisky, ale najlepsze jakie macie. - Za przykładem towarzysza Draug rzucił do barmana. Póki co jeszcze ich było stać.
Rozejrzał się po barze. Wszystko wyglądało normalnie lub prawie normalnie. Niczym się nie różnił od każdego innego baru w dowolnym zakątku galaktyki. Jednak zauważalna i cisnąca się w oczy przewaga osobników rasy Twi'lek była wręcz nawet przytłaczająca w porównaniu z różnorodnością i mnogością ras i gatunków w większości miejsc w jakich bywali. Można było przywyknąć. Było to jednak osobliwe zjawisko.

- SID nie obraź się proszę. Wiem, że to są głównie kody binarne, ale muszę stwierdzić, że w tej nowej powłoce zyskałeś dużo wigoru i pewności siebie i bardzo mi się to podoba. Wręcz nawet zaryzykuje stwierdzenie, że nie znałem Cie z tej strony stary druhu. - Powiedział do bionicznego towarzysza. Żeby zabić czas oczekiwania na kontakt dodał jeszcze do obu sięgając po szklankę z whisky.

- Nie wiem co wy na to, ale musimy coś zrobić z tą nazwą naszego nowego statku. Okropnie mi ona nie podchodzi i zupełnie nie przystoi do statku profesjonalnych najemników. Już prędzej nas wezmą za jakiś kosmiczny mobilny żłobek niż za budzący postrach okręt do zadań specjalnych.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 05-03-2020, 13:46   #10
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
“Dzięki, Pax. Idę”.

Vesper wklepała na prędko trzy słowa i wysłała je w odpowiedzi na wiadomość. Siedem miesięcy spędzonych na planecie w zupełności wystarczyło, by zyskać odpowiednią ilość kontaktów. Zaradnemu człowiekowi wystarczyłaby połowa tego czasu. Skye wytworzyła siatkę potencjalnie istotnych znajomości już w pierwszych czterech tygodniach pobytu w Ledtuh, później sukcesywnie ją rozwijając o mniej ważne osobistości.
Barmana z “Przyjaciela Dokera” dołączyła do swojej kolekcji dwa miesiące temu, pomagając mu pozbyć się natrętnych wizyt jednego z mniejszych gangów. Obyło się bez użycia blasterów, wystarczył jedynie dostęp do informacji, drobny szantaż i propozycja układu. Dzięki temu ona zyskała informatora, Pax miał spokój ze strony nachodzącego go gangu podrzędnych rozbójników, a oni nie musieli obawiać się niekorzyści płynących z drobnego handlu przyprawą na terenie Ivocmocro.

Kierując się do portowej kantyny, Vesper zastanawiała się jacy będą ci najemnicy i co tak naprawdę mieli do zaoferowania, że Tel Amid postanowił właśnie ich zatrudnić. Nie spodziewała się wcale fajerwerków, bo do takiej roboty mógł nająć pierwszą lepszą grupkę kosmicznych piratów, ale była po prostu ciekawa. Może nawet miała nadzieję, że będą się czymś wyróżniać. I zdecydowanie liczyła, że nie będzie wśród nich kolejnego cholernego Twi’leka.

Przynajmniej na tym ostatnim się nie zawiodła, kiedy rozsunęły się przed nią drzwi kantyny. Weszła do środka, przyglądając się z zaciekawieniem droidowi wywijającemu piruety drobną i zdecydowanie przerażoną Twi’lekanką. Vesper przeniosła spojrzenie na siedzącego przy jednym ze stolików Twi’leka, który przyglądał się tańczącej parze z osłupieniem na twarzy. Bez cienia wątpliwości uznała, że żadne z tej dwójki nie było poszukiwanymi przez nią najemnikami. Inaczej było z droidem i pozostałą dwójką gości, którzy zdecydowanie odstawali od zwykłych obywateli Ledtuh.
- Miło w końcu zobaczyć kogoś bez lekku na głowie - powiedziała, podchodząc do baru, przy którym siedzieli. - Vesper Skye - przedstawiła się, rzucając im krótkie spojrzenie niebieskich oczu, po czym zagłębiła się w swoim persocomie. - Napoje na koszt Tel Amida. Pax, przesyłam ci właśnie kredyty. Bądźcie tak mili i wezwijcie tu swojego droida, zanim zatańczy tę kobietę na śmierć. Czas porozmawiać o interesach. - Ostatnie zdanie wypowiedziała z lekkim uśmiechem, z powrotem unosząc wzrok na najemników.
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 05-03-2020 o 15:14.
Pan Elf jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172