14-01-2021, 19:30 | #11 |
Reputacja: 1 | Wkurwiony porucznik Andrzej Pocisk szedł przez plac ogólnowojskowy (w praktyce tylko defiladowy). Wokół panował harmider, kolejne oddziały wybiegały, przebiegały, odbiegały, zabiegały, dobiegały i inne takie tam -gały. Startowała pierwsza rakieta. Nuta przepalonego LPG zakręciła się w nosie i utknęła między włosami. Pocisk był wkurwiony na wszystko i na wszystkich. Na szefa bazy, innych oficerów i swój nieszczęsny oddział. Trzy jaszczurki i dwie baby, w dodatku jedna bez cycków.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
14-01-2021, 21:22 | #12 |
Reputacja: 1 | Oloj Wypierd (czy jak ktoś woli najpierw nazwisko a potem imię Wypierd Oloj) wstaje z podłogi i narzeka: -o w mordę chyba spałem? Masuje sobie głowę wkładając rękę pod hełm -ej mam chyba guza, czy ktoś mnie pierdzielnął? Spogląda na Jadźkę, którą chyba widział jako ostatnią i zarzuca kontynuowanie wątku. Po prędkim zabraniu uzbrojenia, żarcia oraz swoich dwóch butelek jako wyposażenia specjalnego zmierza do sterowni. Był szkolony do sterowania wszelkimi maszynami i teraz nowa maszyna z oprzyrządowaniem, które widzi dopiero pierwszy raz, nie robi na nim wrażenia. Niemniej powaga sytuacji zdaje się go nieco tremować. Jest z natury mocno skromny i widać to we wszystkich jego ruchach. Rozgląda się po pozostałych i nieśmiało pyta: -To może dacie mi posterować? Spogląda na szybę i komentuje -o masz, znowu nie domyli szyby, w rogu zostały pozostałości po rozbryzganym mózgu galaktycznego planktonu, a komuś mogłoby się to pomylić w pewnych okolicznościach z jakimś latającym obiektem lecącym koło nas w oddali. Nie widząc sprzeciwu pozostałych, usiadł za sterami. Ostatnio edytowane przez Dhorr : 15-01-2021 o 23:29. |
14-01-2021, 23:26 | #13 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Nagle wszedł ich porucznik Pocisk, od którego aż kipiało złością, nienawiścią i inną -ścią. Oczywiście Medyk tego nie zauważył w tym tupocie małych i średnich stóp. Radośnie ciamkając papkę ziemniaczaną na zakwasie cebulowym. Jeden z majsterów tak długo dłubał przy śrubce, że aż stolik stracił cierpliwość i się położył. Nagle też odezwał się, nie, raczej ryknął Pocisk. Głośne 'baczność' skutecznie oderwało Leszka od zupki i chcąc nie chcąc musiał się wyprostować, a że krzyż miał już swoją emeryturę to się wyjebał i położył się obok stolika by mu było raźniej. Jedynymi co chcieli się podlizać porucznikowi byli Ndong oraz Wojownik. Leszek nawet nie wiedział, gdzie jest szereg. Już wiem. Na Szarych Szeregów - pomyślał mężczyzna i stanął, gdzie się dało. Dał spocznij, czyli po prostu rozkraczył gice jakby się prosił o solidnego kopa od Pociska. O szykowała się jego misja. Miał być gotowy w piętnaście minut. W takim czasie mógłby obejrzeć ze trzy odcinki Kapitana Dupy. -Zaraz? Na lądowisku? To my tu mamy statek? - te trzy szybkie skierował bardziej do siebie niż do reszty drużyny. Marszobiegiem udał się do poboru opłat za swoje oporządzenie. Kamizelka? Jest. Hełm? Nie ma. Aaaaa jest. Mam go na głowie. Karabin do napierdalania? Jest. Stetoskop radaros? Jest. Apteczkę, którą będę wkładał w teczkę? Jest. Garść szczepionek? Z osiem będzie. W takim oporządzeniu po prostu nie da się zawieść. Truchtem znalazł się na lądowisku i ujrzał to. Rzubr 5 istny cud techniki i nie tylko. Widząc, że nie każdy będzie miał miejsce siedzące, więc chuja na Juzia kto pierwszy ten lepszy. Gwałt pobiegł, więc zaklepać jedno z aż sześciu miejsc siedzących jako desant-owiec. No co? Niech się kto inny męczy z działem. Nie będzie nadwyrężać kręgosłupa.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
15-01-2021, 07:52 | #14 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 |
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
15-01-2021, 21:45 | #15 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Lynx Lynx : 15-01-2021 o 21:47. |
16-01-2021, 11:10 | #16 |
Reputacja: 1 | Wojownik wziął sobie dodatkowe magazynki, bo za darmo, a fajnie tak sobie ponapierdalać z karabinu. Następnie spojrzał ze zdziwieniem na Oloja za sterami. Powiedziałby, że ten człowiek rozwali ich na najbliższym drzewie, ale to nawet nie był człowiek. Ciężko było poznać Gwiezdną Flotę z tymi wszystkimi kosmitami na pokładzie. Nie skomentował jednak tego tylko zajął miejsce przy obsłudze działka. Zamierzał napierdalać. |
16-01-2021, 15:47 | #17 |
Wiedźma Reputacja: 1 | - Wreszcie się coś dzieje! - Ucieszyła się Jadźka, po czym pognała z resztą oddziału, tak jak gnać nakazali... U Kwatermistrza Zenka Zgreda, nazywanego potocznie "ZetZet", za dyszkę, szczerzenie ząbków, oraz wizję kiedyś-tam-w-przyszłości, złapania go za kiełbasę(jego kurwa niedoczekanie, grubasa tępego!), załatwiła sobie kilka paczek fajek, i od razu miała lepszy humor. Po pobraniu więc sprzętu i kontrabandy, ponownie świńskim galopem, ganiani przez Pociska, stawili się przed... kurwa, to nie jest przecież ich rakieta! - Zgłaszam się na dzia...! - Nie dokończyła. Wojownik już się wpierdolił na działowego, niech go chudy byk wyrucha! Jadźka marudząc więc pod nosem, usiadła na samym końcu rzędu krzesełek w przedziale desantowym, z dala od Kurvinoxów. Obok siedział Mak Gajer. - Co tam? - Zagadnęła go wielce yntelygentnie. .
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
16-01-2021, 15:54 | #18 |
Reputacja: 1 | Do roboty, pomyślał Ndong. Nie ma co tu za wiele opisywać. Wszystko przepisowo odbębnił i wpierdolił się do wozu. Zajął miejsce siedzące, a gdyby już żadnego miało nie być to stał trzymając uchwyt jak w komunikacji miejskiej. |
16-01-2021, 16:26 | #19 |
Reputacja: 1 | Wreszcie. Pocisk jak zawsze musiał się wyróżniać w sposób nieprzychylny. Przylazł ostatni, darł ryja, szczekał te swoje baczność i spocznij. Do swojego dzwonga też pewnie tak krzyczy, i mu równie słabo staje, jak szereg jego żołnierzy. I między baczność a spocznij tego jego obonga to mija tyle samo czasu. Parę sekund. Fanbienmien*, hehe. Osprzęt jak to osprzęt. Wojskowy, czyli regulaminowy i chujowy. Lee smucił trochę fakt, że dołączając do Gwiezdnej Floty musiał pozbyć się kamuflażu nindży, ostrza kutany i, co najgorsze, jego CzęścIowo Uciszonego Lekkiego Aparatu Strzeleckiego,, w skrócie CIULAS. Nie umiał strzelać z tego cholernego karabinka inaczej jak ogniem kryjącym. Nie to, żeby umiał strzelać celniej z CIULASa, ale w tamtym nie robiło to żadnej różnicy. Co tam jeszcze... granaty, amunicja, mundur, tryskawy z substancją kutanogeniczną. Co jeszcze... pudło z chujżarciem. Dobrze, że stracił czucie, bo by się czuł z tym chujowo. Chyba jako jedyny z ekipy nawet się ucieszył (co oznaczało uśmieszek pod podkręcanym szponami wąsem) na widok Rzubra. Porządna wojskowata Wpierdolmachina z armatką, a nie jakaś rakieta. Pakując się do środka jako ostatni zauważył, że nie będzie miejsca siedzącego dla 1 (jednej) osoby. Widział, że ten Grande Niggerro, ten czarny diabeł, chciał już stać. Przemógł więc swój strach do czarnoskórych (wszak sam był w zasadzie taki czarnoskóry) i wdał się z nim w kulturną wymianę zdań. Przy okazji dusząc w sobie chęć zakrzyknięcia "o kurwa, diabeł". - Dziękuję młodzieńcze, że dziadzię chcesz puścić na siedzisko, ale dziadzia sobie postoi. Nie no, ale naprawdę nie ma problemu. Nie, wytrzymam. Postoję, stoikiem jestem. Kurwa siadaj dupą na poddupniku bo cię tam usadzę i zablokuję w hudo, smarkaczu ty jeden. Słuchaj się starszych jak ci pierdolą. * Po mandaryńsku (aka putonghua) to makaron instant, "zupka chińska", "pięciominutówka". Slangowo: typ, który spuszcza się w 5 minut od rozpoczęcia bzykania.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. |
16-01-2021, 18:29 | #20 |
Reputacja: 1 |
__________________ Nine o nine souls - don't do this Nine o - no more pain now Nine o nine souls - it's easy I'm gonna take on all your battles |