Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-10-2021, 18:57   #91
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- A tego co ugryzło? - odezwała się Lyn, gdy Edge poszedł zająć się przesłuchaniem.
- Zachowanie organika wskazuje zaburzenie psychiczne będące formą reakcji na skrajnie stresujące wydarzenie, które przekracza zdolności danej osoby do radzenia sobie i adaptacji. Typowymi objawami PTSD są: napięcie lękowe, uczucie wyczerpania, poczucie bezradności, doświadczanie nawracających, gwałtownych mimowolnych wspomnień traumatycznego wydarzenia, flashbacków, halucynacji lub koszmarów sennych o tematyce związanej z doznaną traumą oraz unikanie sytuacji kojarzących się z doznaną traumą - Emrei wyrecytował jak litanię.
Kobiety spojrzały po sobie gdy zapadła niezręczna cisza, gdy wszyscy troje patrzyli jak obgadywany znika w motelu.
- Ok... - Lyda pierwsza przerwała milczenie. - Mam ochotę na sajgonki - wykorzystała niezadowne rozwiązanie na takie sytuacje, czyli nagłą zmianę tematu.
- Byle w lepszej dzielnicy - Lyn bardzo chętnie podjęła nowy wątek.
- Emrei, przypilnuj zgreda - kapitan machnęła ręką na droida, żeby dołączył do Allcaxa.
Ten skierował na Lydę czerwone optyki i chwilę się w nią wpatrywał. I bez słowa poszedł wykonać polecenie.

- Nie wydaje ci się, że zachowuje się upiornie? - Rot wzdrygnęła się.
- Po prostu ma braki w oprogramowaniu do interakcji z ludźmi twojego pokroju - zachichotała Lyn. Kapitan udawała urażoną poprzednim komentarzem, ale w końcu się uśmiechnęła. I zaraz spoważniała

- Dobra, próbuje się skontaktować z Tiamat - powiedziała Lyda. Hakerka skinęła głową i poszła oględnie przeszukać ciała napastników, głównie szukając komunikatorów denatów.

***

EMREI

- Czy wymagasz asysty organiku? - zadał pytanie droid, gdy za Edgem wrócił do lobby motelowego. Mężczyzna odniósł wrażenie jakby syntetyk był zainteresowany jego przygotowaniami do przesłuchania. Ale może to było tylko uczłowieczanie go na siłę. - Pobieram z sieci dane biologiczne tego gatunku. Wkrótce będę mógł służyć informacją o witalnych punktach, czy punktach największego skupienia unerwienia, to pomoże zadać wymaganą dawkę bólu, by pozyskać informacje.

***

LYN

- Nie odpowiada - Lyda była już porządnie zmartwiona o Tiamat.
- Hymm... Mogę spróbować namierzyć jej komunikator - zaproponowała hakerka, trzymając to co udało jej się znaleźć przy ciałach.
- Zrób to.
- Ok.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 27-10-2021, 06:22   #92
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Angry Rosnące Napięcie!



[media]http://www.youtube.com/watch?v=7UEsRwffMIY&ab_channel=aldimbog[/media]


Lyn Oraz Lyda

W żołądku Kapitan zaburczało tak głośno, że usłyszała to nawet Indygo. Zapewne zaśmiała, by się w tego odgłosu wydanego przez brzuch przyjaciółki, jednak obie nagle zmartwiły się co może dziać się z Tiamath. Lyda patrzyła w zielone holo na przedramieniu jednak nawet drugie połączenie nie zostało odebrane. Wyjęła papierosa i rozpaliła go szybko od łaty paczki, po czym zaczęła zaciągać się szybko wypuszczając niebieski dym rozpływający się błyskawicznie wśród zielonych lamp ulicznych.

- Nie odpowiada - Lyda była już porządnie zmartwiona o Tiamath.

- Hymm... Mogę spróbować namierzyć jej komunikator - zaproponowała hakerka, trzymając to co udało jej się znaleźć przy ciałach.

- Zrób to.

- Ok.

Healstrom wyjęła prosty datapad z kieszeni zrobiony z przezroczystego, szkła i zaczęła szybko stosować procedury namierzające. Podpięła się do ogólnomiejskiego systemu komunikacyjnego, dostosowała wzór sygnału persokomu Zabraczki i po krótkiej chwili dzięki Coreliańskiemu systemowi GPS znalazła marker towarzyszki. Lyda spojrzała uważnie na twarz Lyn…

-Co się stało? No powiedz!- nieco krzyknęła zaniepokojona przemytniczka.

-Albo Tiamath płynie tym.- wskazała na migający punkt na mapie datapadu- kanałem, mając za nic, że to typowy ściek Coronet’u albo…

-Kurwa. Kto mógł ją kropnąć? Nie dała, by zabić się zwykłym rabusiom… Widziałam ją w akcji na Myrro. Cholera. Pieprzyć tego gangusa…

Elyndira nawet nie zdążyła coś powiedzieć, bowiem Rot pobiegła prosto do wnętrza Motelu, gdzie przed chwilą zniknął Egde i Emrei…

***

Lyda, Allcax I Emrei


-Dobra cwaniaku pogadamy sobie.- powiedział ponuro nawet jak na siebie Allcax.

-Ukrwienie mózgu, puls i oddech wskazują na to, że ten osobnik Nikto się budzi a mój cios nie wywołał poważnych uszkodzeń i krwotoku wewnętrznego... O witaj Kapitan Rot!

Allcax pomimo wielu bitew, i nagłych odgłosów wystrzału zadrżał zaskoczony, w przerażeniu. Ciemny hol Szarej Ćmy rozbłysnął mocną, czerwono-pomarańczową łuną wystrzału z dużego kalibru DL-44, nawet pomimo nałożonego przez Rot kompensatora. Głowa ulicznego watażki ekspodowała, tak, że został tylko fragment rdzenia kręgowego i nikłe resztki tkanki.

-CO DO KURWY NĘDZY…?!!!

-Obecny stan Vundanina, wskazuje na zgon... Terminalny...- dorzucił swoje trzy kredyty Emrei.

-Jak sam mówiłeś, Vundanie będą Nas szukać i znać Nasze rysopisy.- powiedziała kobieta, nie zwracając uwagi na droida, a być może nikogo innego- Rozwiązałam tą sprawę.

Allcax spojrzał na nią z nieukrywaną furią i prawie sięgnął, po IB-94.

-Tiamath prawdopodobnie nie żyję.- zaczęła wyjaśniać Lyda zanim polała się niepotrzebna krew.- Lyn znalazła jej znacznik sunący spokojnie rzeczką… Coś mi mówi, że ktoś na Nas poluje. Zawsze ufam swoim przeczuciom.- Egde chciał powiedzieć, że aż nazbyt często.- Tiamath nie dała, by się tak łatwo zabić. Spierdalajmy stąd, zanim przybędą SP*, albo kolejni Vundanie.

Postanowiłem nieco zadziałać na emocjach między drużyną. Myślałem, sporo że reakcja Lydy, jest nazbyt emocjonalna- ale zwalmy to na terapię hormonalną Chciałem skatalizować nieco tarcia w drużynie, a śmierć jednego członka TEAMU, dobrze do tego posłuży.

No i przepraszam za opóźnienia. Miałem mały kryzys z PBF, ale odzyskuję zapał... a ze wszystkim granych sesji ta najbardziej mnie wciągnęła

*SP- Służby Porządkowe, czyli Policja Corelli.



 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 27-10-2021 o 10:59.
Pinn jest offline  
Stary 31-10-2021, 20:24   #93
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Lyda była wybuchowa, ale Lyn nie przeszkadzało to w niej. Jej żywiołowość wpasowywało się w to czego hakerka szukała w życiu najemnika. Po tym jak Rot rzuciła się biegiem, na powrót do motelu niebieskowłosa jeszcze przez chwilę stała w miejscu, patrząc na holoprojekcję przedstawiającą kropkę przemieszczającą się po nitce. Mogła sobie tylko wyobrazić jak Lyda w głowie zobrazowała sobie ciało Tiamat płynące ściekiem w jakieś jeszcze bardziej ponure miejsce, niż sama ta wizja.

Chyba powinna była pójść za nią.

Zdecydowanie powinna, bo jeszcze się biednemu Allcaxowi dostanie rykoszetem.

Lyn westchnęła, wyłączyła holoprojektor i żwawym krokiem podążyła za kapitan.

"Johnny, wracaj na Kicię" - posłała polecenie swojemu droidowi, bo dopiero teraz sobie przypomniała, że nie odwołała biedaka.

***

Dotarła do recepcji motelowej na sam koniec. Nieco zmieniło się od czasu gdy była tu ostatnio. Szczególnie ta wielka mozaika z krwi, drobinek mózgu i kawałków kości czaszki. No i nowy trup bez głowy. Trochę ją zemdliło i nieco odechciało jej się jeść.

"Pasowałoby tu jeszcze namazać krwią pokonanych jakiś chwytliwy tekst na ścianie" przeszło jej przez myśl na skomentowanie otoczenia.
Emocje nadal buzowały z Lydy i cokolwiek powiedziało, sprawiło, że nawet Emrei odwrócił się i starał się wyglądać na zajętego badaniem pustej ściany, tej na którą przelotnie spojrzała wcześniej Lyn. Ciekawe czy myśleli z droidem o tym samym.

- Możemy udać się pod koordynaty nadajnika Tiamat. Może niepotrzebnie panikujemy - zaproponowała hakerka, spokojnym tonem mającym na celu ugłaskanie kapitan. - Z tego co ja kojarzę to SP nie mamy się co przejmować. Po pierwsze nie chce im się zapuszczać w te rejony, a po drugie byliby nam wdzięczni za sprzątnięcie śmieci - skinęła głową na trupy gangusów.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 31-10-2021, 22:13   #94
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- Co, do kurwy nędzy?! - Edge wykrzyknął.

Był wściekły. Łeb gangusa eksplodował, a jego drobne odłamki przyozdobiły całą okolicę, nie wyłączając pancerza Emreia i płaszcza Allcaxa. Gdy zaś zobaczył kto jest odpowiedzialny za ten cały bałagan, nie wytrzymał. Dłoń sama powędrowała do kabury z blasterem. Słowa droida, skanującego świeże zwłoki, umknęły jego uwadze.

- -Jak sam mówiłeś, Vundanie będą Nas szukać i znać Nasze rysopisy. Rozwiązałam tą sprawę.

- Nie, nie rozwiązałaś - były wojskowy trzymał już blaster w dłoni.

To miało być usprawiedliwienie? Chciał jej powiedzieć, że świadków jest cała okolica i żeby rozwiązać ten problem musiałaby przeprowadzić prawdziwy holokaust. Po co było zabijać tego gnoja? Tylko i wyłącznie dla czystej radości zabijania. Edge poznał w swoim życiu wiele osób, które potrafiły czerpać przyjemność ze skracania czyjegoś żywota. Nie polubił żadnej z nich.

Kapitan nie zamierzała mu jednak dać dojść do słowa.

- Tiamath prawdopodobnie nie żyję.

- Co? - ręka, która powoli zmierzała w górę, kierując lufę blastera w Lydę zamarła, a potem szybko opadła.

- Lyn znalazła jej znacznik sunący spokojnie rzeczką… Coś mi mówi, że ktoś na nas poluje. Zawsze ufam swoim przeczuciom. Tiamath nie dałaby się tak łatwo zabić. Spierdalajmy stąd zanim przybędą SP, albo kolejni Vundanie.

To było jak potężny cios w żołądek. Tiamath martwa? Z drugiej strony mieli tylko lokację jej nadajnika i przeczucie rudowłosej. Przecież Zabraczka mogła zgubić nadajnik, albo z jakiegoś powodu płynęła kanałem, mogła być tylko ranna, albo nieprzytomna. Możliwości było wiele.

- Możemy udać się pod koordynaty nadajnika Tiamat - odezwała się Lyn, która właśnie weszła do pomieszczenia. - Może niepotrzebnie panikujemy. Z tego co ja kojarzę to SP nie mamy się co przejmować. Po pierwsze nie chce im się zapuszczać w te rejony, a po drugie byliby nam wdzięczni za sprzątnięcie śmieci.

- Wątpię - Edge odpowiedział niebieskowłosej już spokojnym głosem. Blaster powędrował z powrotem do kabury. - Jeśli policjant ma okazję kogoś zapuszkować, to to robi. Nie podaje mu ręki, nie gratuluje sukcesów w oczyszczaniu miasta. A już na pewno żaden nie potraktowałby tak mnie. Co do odwiedzania przez mundurowych tego miejsca pozostaje mi uwierzyć ci na słowo.

Po krótkiej przerwie kontynuował:

- Ale masz rację w sprawie Tiamath. Można by wysłać tam tego twojego małego droida, ale równie dobrze możemy pójść sami. Nie zostawiamy swoich - przypomniał sobie jedno z haseł ze szkolenia. Spojrzał wymownie na Lydę. - Chyba że ktoś woli spieprzać z podkulonym ogonem, wtedy droga wolna. Jakie są te koordynaty? - zwrócił się znów do Lyn.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 01-11-2021, 11:32   #95
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Cały hol motelu był teraz wypełnionymi zwłokami gangusów. Cuchnęło śmiercią i spalenizną. Elyndira nawet zdołała przez to zapomnieć o sajgonkach; a przez kilka długich lat tułaczki po Galaktyce, ciągle była zdania, że w Coronet City mają najlepsze sajgonki. Egde początkowo gotów odstrzelić Lydę zmarkotniał i zaczął rozważać wszelkie możliwości związane z pływającym persokomem Tiamath. Lyn pokazała mapę wszystkim zebranym, pomarańczowy punkt na siatce kanałów wodnych i niskich budynków mieniących się ciemnym błękitem.

Lyda już spokorniała, wręcz zrobiło jej się wstyd za swój wybuch emocji. Wyjęła papierosa i rozpaliła go o łatę.

-Wsiadajmy do Sieniar’a i lećmy do lokalizacji persokomu. Z tego co widzę to ledwie dwa kliki stąd.


***

Biały Muler chwiał się na wietrze w turbulencjach. Słabe repulsory ledwie trzymały go na kierunku, Rot patrzyła przez migające, ruszające się wycieraczki, kiedy kwaśny deszcz ciął przednią szybę. Ciągle dodatkowo musiała walczyć z obciążeniem z tyłu, bo Emrei był prawdziwym stalowym golemem. W jednym momencie minął ich migający na niebiesko radiowóz, jednak nie zwrócił na nich uwagi. Po pięciu minutach powolnego lotu znaleźli się blisko miejsca, gdzie pulsował sygnał Tiamath. Kapitan posadziła latacz na czterech kołach blisko ścieku, w miejscu gdzie znajdował się prowizoryczny park z jednym uschniętym późną jesienią drzewem. Dalej lało potężnie i nieprzyjemnie. Wokół stały ławki, na jednej z nich spał ludzki bezdomny, ale tylko przebudził się, przetarł oczy, chwycił butelkę taniego wina owiniętą w brązową torbę chwytając łyk i powrócił do snu. Wysiedli na okropną pogodę. Emmy otworzył tylne drzwi vana i wygramolił się pierwszy.

-Co za okropne warunki pogodowe. Na szczęście jestem wodoodporny. Niemniej odradzam wam, bym to ja płynął w ścieku, ponie…

-Rozumiemy Emmy.- przerwała mu Lyda, chroniąc oczy przed brudnym deszczem, jej czerwone włosy i niebieskie Lyn, momentalnie się zmoczyły, tak, że kobiety musiały przeczesać mokre pasma na bok.

Healstrom włączyła hologram z lokalizacją.

-Jest blisko. Spójrzcie, sto metrów stąd jest mały cypelek dla łodzi. Proponuję zacząć szukać tam.

-Dobry pomysł. Dość prawdopodobne, że to tam mogło dojść do problemów.- stwierdził analitycznie weteran.

Zostawili śmigacz powietrzny i ruszyli przez zawieruchę i tnący deszcz. Na ulicach nie było prawie nikogo. Przy ulicy, stały zaparkowane śmigacze lądowe, jednak w takiej ilości, że Rot nie mogłaby znaleźć miejsca do zajęcia. Po chwili byli już przy schodkach prowadzących do molo i ścieku. Jedyną osobą na którą się natknęli, był jeden mężczyzna w średnim wieku w kapturze, trzymający wyrywający mu się parasol, którego rączka była zrobiona z jarzącego się na niebiesko plastiku. Zignorował ich, pomimo, że byli nietypowi tak bardzo zajęty walką z ciężką pogodą, marząc tylko o swoim ciasnym kwadracie, suchości i prepaku podgrzanym w mikrofali.

Zeszli dość szybko, droid miał mały problem z małymi schodami więc zeskoczył tak, że huknęło a beton pod jego mechanicznymi stopami pękł. Przez chwilę nie mogli dość do siebie, ale potem zobaczyli rozmytą, ale nadal widoczną kałużę krwi. Ciało Tiamath musiało zostać, patrząc po śladach zawleczone do mieniącego się zielonymi glonami oraz paliwem i olejem wody i tam wrzucone.


[media]http://www.youtube.com/watch?v=gza89PSeRGA&ab_channel=AngelintheDark[/media]


-Kurwa… miałam rację.- powiedziała z żalem i przerażeniem Lyda.

-Patrzcie to jej bicz. Ktoś go zostawił, jakby chciał… może dać Nam jasny sygnał. Skurwiel.- powiedział Egde nachylając się nad rozmytą krwią.

-Mogę pobrać próbkę krwi i ją przeanalizować.- powiedział Emrei- Analiza nie będzie, może laboratoryjna, ale erytrocyty Zabraków, mają charakterystyczny, nieco sierpowaty, podłóżny kształt. To może rozwikłać niepewności.

-To była ona…- powiedziała nieco roztrzęsiona wydarzeniami i mocnym mrozem, przemoknięta Lyn.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 01-11-2021 o 11:42.
Pinn jest offline  
Stary 03-11-2021, 01:43   #96
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Pojechali. Lyn robiła za nawigatora, wskazując kapitan drogę dokąd mieli się udać. Nawet udało im się tam całkiem sprawnie zajechać, unikając wpadnięcia w ślepe zaułki. Co własne oczy zobaczą, albo chociaż za pośrednictwem kamer, których niestety w tym rejonie nie było, to od razu człowiek zyskuje pewność. Kałuża krwi ciągnąca się smugą do brzegu kanału, broń bez której się ruszała Tiamat i zapewne jej ciało gdzieś w głębi tego ścieku. Tak, ich towarzyszka była martwa.

Jeszcze chwilę temu się łudziła, że towarzyszka zgubiła komunikator albo go jej skradziono.
- To była ona…- powiedziała nieco roztrzęsiona wydarzeniami i mocnym mrozem, przemoknięta Lyn. Zawsze było przykro kiedy ktoś kogo się znało i przynajmniej tolerowało, kończył w taki sposób. - Nie powinna była się od nas rozdzielać... - westchnęła.

- Pobieram próbkę - odezwał się Emrei i pochylił nad plamą krwi.

***

Na Kicię wracali w ciszy. To był tego rodzaju ponury i męczący dzień, że nawet nie miało się ochoty włączać radia w pojeździe. Pierwsze co zrobiła Lyn po powrocie to wzięła gorący prysznic. W tym czasie Johnny zakończył analizę zebranych w motelu danych.

By podzielić się informacjami, Lyn zwołała wszystkich do części wypoczynkowej pokładu Kici.
- Mamy tak naprawdę dwie rzeczy - zaczęła hakerka, kiedy każdy znalazł dla siebie miejsce. - Cyfrowy ślad karty Horisa. Dzięki niemu będę mogła śledzić jego kroki, mianowicie miejsca w których płacił. Niestety działa to z opóźnieniem, więc jest duże prawdopodobieństwo że nie będzie go już dawno w danym miejscu, ale na plus jest to że będzie można wypytać o niego, lub sprawdzić nagrania na miejscu. Drugi temat to nagrania z motelu. Tu szału nie ma. Jest to... - wyświetliła jedyne nagranie które można było powiązać z Grace i Horisem.

Nagranie przedstawiało zakapturzonego, wysokiego człowieka, którego twarzy nie widać. Według chronometru, pojawił się on w motelu dziesięć godzin wcześniej niż zameldowała się znana im para.

- Użył jednorazowego modułu kredytowego. Jak ja gdy wynajęliśmy pokój - dodała to w tonie podkreślenia, że mają do czynienia z profesjonalistą.

- Zakończyłem analizę krwi - odezwał się Emrei. - Należy do Tiamat. Warto zwrócić uwagę, że poza standardowymi współczyni krwi będących w normie dla zabraków. Wystąpił znacznie podwyższony poziom midichlorianów.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 03-11-2021, 11:01   #97
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Ciepły Prysznic, Gorące Poszlaki

Zarówno Lyn i Lyda wzięły ciepły, rozgrzewający prysznic zaraz po sobie. Allcax przywykł do błota okopów i radioaktywnych deszczów, więc to co leciało z nieba Corelli nie robiło na nim wrażenia. Powiesił płaszcz koło swojego położonego na ziemi, w prawym magazynie łóżka polowego, łyknął setkę whisky i był jak nowy. Emrei poszedł się naładować, pomimo, że miał prawie pełny akumulator, robił tak zawsze, by ZAWSZE być gotowym na wszystko- czy to za sprawą domyślnych poleceń w jego procesorze fotonowym czy to przez nabyte doświadczenie zapisane w grafenowej pamięci.

Po chwili Lyn zebrała wszystkich w wypoczynkowej mesie. Egde był stary i skostniały, ale jakaś młodzieńcza ikra ruszyła się w nim, kiedy zobaczył hakerkę ubraną w bezrękawnik pod którymi kryły się dość drobne, ale bardzo kształtne piersi. To samo łagodne łaskotanie w podbrzuszu pojawiło się, kiedy zobaczył Rot z o wiele większymi obfitościami, w luźnym, za dużym t-shirt’cie z wizerunkiem jakiegoś piosenkarza, jakiś facet w podobnym do jej kolorze włosów, chudy jak szkapa, z namalowanym piorunem na jednym z boków twarzy.

Healstrom uruchomiła stołowy wyświetlacz holograficzny, ukazujący miejsca płatności kartą bankową Alexa Horusa, a potem przedstawiła nagranie z motelu. Widzieli smukłego mężczyznę prawie tak wysokiego jak Emrei (który skończył ładowanie i obserwował zebranie), ubranego w stylowy, kilkuczęściowy strój z grubo szytego materiału i skóry z kapturem zasłaniającym jego twarz.

-Gdzie ostatnio płacił Horus?- spytała Lyda, już z chłodnym Rylockim w ręku.

-Tutaj…- powiedziała lekko zamyślona Indygo.

-Publiczna Biblioteka Generała Kenobiego? Hmm… Automat z napojami?

-Tak… sprawdzę to miejsce…

Lyn usiadła przy swoim datapadzie i zaczęła naciskać ekran z prędkością zawodowego sieciarza. Po chwili na jej twarzy pojawiło się zdziwienie i zadowolenie.

-Lokalne wiadomości z Summogu, jak również wpisy na profilach Metabook'a, mówią, że to główna centrala gangu Smoggersów. Co o tym sądzicie?

-Sądze, że nasza wizyta na Corelli będzie mocno związana z lokalnymi gangami.- stwiedziła Kapitan i dokończyła potężnym łykiem piwo.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 03-11-2021 o 14:42.
Pinn jest offline  
Stary 06-11-2021, 13:03   #98
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
To było nawet zabawne. Śladów Grace w sieci nie szło wyszukać. Natomiast jej towarzysz rozrzucał okruszki na lewo i prawo, przez co Lyn, choć z opóźnieniem, to wiedziała gdzie był Alex. No i nie mniej rozbawiło ją to, że gangusy urządziły sobie siedzibę w bibliotece.

-Sądze, że nasza wizyta na Corelli będzie mocno związana z lokalnymi gangami.- stwierdziła Kapitan i dokończyła potężnym łykiem piwo.

- Raczej nie przybyli tu dla spotkań na wysokim szczeblu i próbują opchnąć kradziony towar gdziekolwiek - myślała na głos. - Nie zaszkodzi odwiedzić tą bibliotekę, wybadać teren. Ten przygłup Horus jest naszym najlepszym tropem do Grace.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 10-11-2021, 17:36   #99
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Edge zawahał się w pierwszej chwili przed dotknięciem leżącego w błocku bicza Tiamath. W końcu jednak złapał za rękojeść i podniósł go. Chwilę się zastanawiał. Pomimo obfitych opadów na ziemi wciąż zostały ślady po krwi. To zaś znaczyło, że oryginalnie tej krwi było naprawdę dużo, a to wykluczało walkę na dystans. Zabraczka dobyła broni, skróciła walkę do kontaktowej, eks-wojskowy widział co kobieta potrafiła zrobić na bliską odległość, a jednak zginęła. Kto u licha ich ścigał, bo przecież trudno tu mówić o przypadku? Kilku wprawionych zabijaków czy tylko jeden, ale wyjątkowo groźny?

Allcax zważył w ręku trzymany bicz. Nacieszył wzrok po raz ostatni nietypową bronią, po czym cisnął ją do ścieku. "Należysz do swej pani. Wracaj do niej" wyszeptał, tak by inni go nie usłyszeli. Patrzył jeszcze przez chwilę w odmęty śmierdzącej cieczy...

Gdy wracali na statek, nie powiedział ani słowa. W zamyśleniu przyglądał się migającym za szybą światłom latarni. Zabójca Tiamath odniósł zwycięstwo, ale popełnił też błąd. Teraz wiedzieli o jego istnieniu, a więc mogli się przygotować na jego pojawienie się. Takie prezenty trzeba wykorzystywać.

Gdy inni weszli po trapie na pokład, Edge dokonał dokładnych oględzin statku. Na tyle dokładnych, na ile pozwalała mu na to pogoda i jego znajomość elektroniki. Szukał czegokolwiek, co wyglądałoby podejrzanie. Spodziewał się znaleźć jakiegoś rodzaju nadajnik, przecież ten ktoś musiał się jakoś zabezpieczyć, gdyby ich zgubił. Pomimo starań nie udało mu się jednak niczego znaleźć. W końcu sam wszedł na statek, rzucił w kąt mokry płaszcz i łyknął sobie szklaneczkę bithijskiej whisky na raz. Zaraz też nalał sobie drugą, którą zaczął powoli sączyć.

Najwyraźniej napój zbyt szybko uderzył mu do głowy, bo poczuł przypływ gorąca, choć jak się po chwili zorientował, niekoniecznie musiał być on spowodowany wypitym alkoholem. "Uspokój się, stary durniu" skarcił sam siebie. Kto to widział żeby taki cap jak on ekscytował się młodymi i zgrabnymi ciałkami? W sumie chyba każdy...

- Publiczna Biblioteka Generała Kenobiego?

Edge splunął machinalnie na dźwięk nazwiska bohatera Rebelii. Potem wychylił do końca szklaneczkę i odłożył ją na półkę z głośnym stuknięciem.

- Lokalne wiadomości z Summogu, jak również wpisy na profilach Metabook'a, mówią, że to główna centrala gangu Smoggersów. Co o tym sądzicie?

- Świetnie, kolejny gang - mruknął Edge.

- Nie zaszkodzi odwiedzić tą bibliotekę, wybadać teren. Ten przygłup Horus jest naszym najlepszym tropem do Grace.

- Obawiam się, że masz rację. Możemy tam wejść po imperialnemu, czyli zastrzelić wszystko co się rusza, albo samemu ruszyć głową i spróbować się dogadać. Tacy durnie pewnie nie będą się spodziewali niczego złego po dwóch laseczkach, wchodzących samotnie do ich budynku, co? A na pewno nabraliby podejrzeń, gdybym do tego budynku wszedł ja, a już zwłaszcza Emrei. Dlatego my zostaniemy w odwodzie. W razie problemów wzywacie nas, robimy jak najwięcej hałasu, a wy, korzystając z zamieszania, zwijacie się stamtąd. Dobry plan?
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 14-11-2021, 08:18   #100
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Biblioteka Publiczna Generała Kenobiego mieściła się w tym lepszym rejonie dzielnicy, przynajmniej kiedyś. Biały, poobijany Muler wylądował na swoich oponach, Egde i Emrei zostali w środku z bronią w gotowości. Ruch był tu większy, po ulicy pędziły śmigacze, zbliżał się wczesny ranek, przestało padać, nad ulicami zebrała się gęsta, niska, biała mgła, było dość zimno. Przemytniczka włożyła wełniane, kosmate ponczo (dodatkowo zasłaniające wzięte z szafki z bronią trzy detonatory termiczne), a Lyn puchową, ciemno-błękitną kurtkę.

Miedziany, pokryty patyną pomnik bohatera Wojen Klonów nie miał głowy i był cały w bazgrołach. Grube kolumny przed wejściem miały dziury po strzałach, Elyndira zobaczyła nawet automat z napojami w którym kupował Alex Horus. Ludzie mijali ich, wydmuchując z ust białą mgiełkę, nikt nie zwracał na nich uwagi.

Lyda spojrzała na oddalający się w spoczynku, kradziony aerolot Sienara i pewniejsza siebie ruszyła z Indygo. Po chwili dotarli do wejścia do bazy operacyjnej Smoggersów. Drzwi były zrobione z grubego drewna, dość ozdobne. Przed nimi nie stał nikt. Dziewczyny zobaczyły dwie kamery, migające czerwonymi diodami. Rot zastukała w mocne drewno wrót. Wtedy odezwał się interkom. Stary, trzeszczący i zniekształcający głos.

-Czego chcecie? Na Służby Porządkowe mi... <trzask>... nie wyglądacie, ale mimo wszystko…


W komunikatorze nastała cisza. J5 bacznie analizował otoczenie z góry. Wybranie Biblioteki na kryjówkę bandy było dobrym pomysłem. Okna na pięciu piętrach po każdej stronie (z wyjątkiem tyłu), odsłonięty plac, grube mury i wręcz pancerne, twarde drewniane drzwi…

-Lyn, pragnę zauważyć, że strzelec wyborowy na trzecim piętrze, po Waszej lewej ma Was na celowniku.- stwierdził przez wewnętrzny komunikator J5 do Healstrom.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-11-2021 o 09:27.
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172