Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-06-2021, 17:19   #11
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Khalido słysząc jak drużyna robi się jednomyślna wydął nieco wargi i skrzywił twarz. Podobało mu się, że zebrani przez niego ludzie zaczynają się dogadywać, jednak koszt miliona kredytów w tak ważnym przecież, dla niego celu wcale mu się nie uśmiechał. Usiadł znowu i dokończył cygaro, milcząc zamyślony i nieco pochmurny. Wstukał kilka klawiszy na klawiaturze biurka i pokiwał głową do siebie, patrząc na obraz, który musiał przedstawiać jego dostępne fundusze.

-200 tysięcy na głowę… mogę na to przystać. Jednak z takim wynagrodzeniem, nie rozważam żadnej porażki. Żadnej. Musicie dostarczyć Vintorii nienaruszoną i to czym prędzej.

-Myślę, że to możliwe. I to bardzo.- powiedziała pewnie siebie Lyda.- Będziemy grali na równych warunkach. To da dobre podstawy dla naszej współpracy. Skoro, już ustaliliśmy wypłatę czekamy na szczegóły. Nie znajdziemy kogoś w szerokiej galaktyce znając tylko jej imię i nazwisko.

-Już się robi.- powiedział oschle Porucznik i za jednym uderzeniem przycisku, na biurku wyświetlił się niebieski, obracający się obraz młodej, i zdecydowanie pięknej kobiety.- To Vintorii. Od Was zależy, czy udacie się na Phat IV czy prosto na Corellię. Jednak polecałbym zdobycie jakiegoś solidnego tropu.


-O to nie musisz martwić się Khalido. Za taką gotówkę, przespałabym się z Huttem.- rzuciła Kapitan.

-Na Phat, proponuje udać się do Nadzorcy Adara. To wredny, twardy Zabrak, który rządzi tą placówką. Ze wszelkich miar chce odzyskać ładunek beskaru, jednak wolałbym byście nie wchodzili z nim w interesy. Wasze zadanie powinno mieć priorytet. Mogę poinformować go, że przylecicie. Z takim napędem nadświetlnym…

-To kwestia ośmiu, dziewięciu godzin…

-Tak, dokładnie dlatego wybrałem Ciebie i Twój statek Rot. Macie jakieś pytania czy możecie wyrzuszać? A przesyłam dane na Twój persokom- powiedział porucznik a mały komputer mignął zielenią, pikając na przedramieniu Lydy potwierdzająco. Khalido zaczął nieco niecierpliwie stukać palcami w czarny plastoid biurka.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 16-06-2021 o 17:29.
Pinn jest offline  
Stary 16-06-2021, 20:26   #12
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Edge wyminął towarzyszy i stanął tuż przed biurkiem Khalido. Nie zaszczycił go jednak spojrzeniem. Przyglądał się za to hologramowi, starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Podczas podróży zamierzał poświęcić na to znacznie więcej czasu. Uciekinierka mogła zmienić fryzurę, kolor włosów, mieć bardziej lub mniej wyrazisty makijaż, generalnie mogła w ogóle nie przypominać siebie z tego hologramu. Ale są rzeczy, których ukryć się nie da.

Gdy podniósł wzrok, znów zignorował porucznika. Zamiast tego spojrzał na Lydę.

- Zatem Phat - powiedział tylko i powoli wycofał się w stronę wyjścia.

Dla niego rozmowa dobiegła końca.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 16-06-2021, 20:50   #13
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Tiamath wzruszyła ramionami. Było jej obojętne, za którym z tropów podążą, byleby zacząć działać. Skinęła Porucznikowi pożegnalnie głową, po czym ruszyła bez słowa za Edge.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 16-06-2021, 22:05   #14
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
- Osiągnęliśmy konsensus. Submisja LM1 rozpoczęta. - oznajmił droid swoim mechanicznym głosem i poszedł w ślady Edge'a. Uważnie przyjrzał się holograficznemu obrazowi kobiety, zapisując w swoich obwodach krótkie nagranie obracającej się sylwetki by później móc porównać ją na bieżąco z celem. Po chwili obrócił się i wszedł do windy, ponownie zmuszając się do przykucnięcia. Pomieszczenie wypełniły zirytowane pomruki. - Ruchy worki mięsa, kredyty nie zarobią się same.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 17-06-2021, 09:49   #15
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Zdecydowanie nie wyglądała na usatysfakcjonowaną, bo w głębi duszy liczyła, że jej warunki zostaną odrzucone. A tu nie dość że była akceptacja to jeszcze każdy zgodnie dostał taką samą działkę. Doświadczenie Lyn mówiło, że skoro ktoś tak łatwo przystaje na wydawanie takich funduszy to znaczyło, że akcja szykuje się gruba. Ale do prostych zadań jej się nie ściąga, bo jest pewne, że takiego by nie przyjęła. W żaden sposób jednak nie wyraziła swoich przemyśleń zebranym w pomieszczeniu.

Przyjrzała się holoprojekcji, która była swoją drogą słaba, bo fryzura zasłaniała pół twarzy dziewczyny. Pomyślała, że Johnny ma dobry skaner, który po odpowiedniej kalibracji i wprowadzeniu danych biometrycznych powinien być w stanie rozpoznać ją nawet gdyby była w przebraniu. Na pewno wspomni o tym Rot, gdy będzie zaglądać do danych które dostała od porucznika. Spojrzała jeszcze na Emreia i choć nie wiedziała jeszcze co on ma pod pancerzem, to była duża szansa, że i jemu mogłaby tak zmodyfikować ustawienia.

Poczekała aż ruda pożegna się ze zleceniodawcą i ruszyła za wszystkimi do windy. Dopiero teraz przyjrzała się swoim współpracownikom.
Droid - z nimi pracowało jej się najlepiej. Bezproblemowi, logiczni, a z usterkami potrafiła sobie radzić.
Allcax - sprawiał wrażenie starego wyjadacza, prosty gość, z którego wyszkolenie zrobiło prawie że droida. Tacy są spoko chyba, że w cholera wie w którym momencie wylezie z niego jakieś PTSD złapane za czasów wojska.
Lyda - raczej zakładała, że się z nią dogada i może nawet dobrze spędzi czas zlecenia. Dla Lyn praca nie tylko miała być płatna stosownie do jej umiejętności, ale też przyjemna w międzyczasie.
No i zabraczka. Z tą to dobrze, że od razu zostało ustalone rozdzielone opłacenie, bo czerwona wyglądała na taką, co wbije ci sztylet w pierś na koniec zlecenia, by przytulić całą pulę dla siebie. Z nią rozdzielność majątkowa dawała podstawy, żeby się normalnie dogadać i współpracować.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 17-06-2021, 14:18   #16
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Wyszli na potężny skwar, temperatura powietrza biła chyba wszystkie normy. Lyn żałowała, że znów nie może położyć się w basenie nadmorskiego kurortu. Między oczami drużyny przebiegły pomarańczowe wąskie liście, które tańczyły piruety w nieco już bardziej żywych podmuchach wiatru. Dar’Maki nie mówił, za wiele po prostu obiecał zabrać ich do samochodu. Emrei, kiedy wyszli z zrujnowanego garnizonu zaczął dość głośno szumieć, przez wentylację na plecach i ciągle uważał, by się nie przegrzać. Organiczna część drużyny miała o wiele gorzej, bo nie posiadała podsystemów chłodniczych, jedynie to co dała im natura, ale jakoś dotarli do niebieskiego kołowego vana.

-Bez repulsorów?- powiedział Allcax patrząc na koła transportu.

-Koła też się sprawdzają.- stwierdził togruta.

Cudem zmieścili się w środku, i każdemu było niezmiernie niewygodnie, na dodatek wnętrze cuchnęło glonami i czymś coś musiało, być wonią lokalnych morskich stworzeń. Dar’Maki prowadził szybko i nieostrożnie, wydawał się cały roztargniony, pędzili szerokopasmówką mijając kołowe i repulsorowe pojazdy i sporą ilość rowerów, które zdawały się złośliwie prawie wpadać pod koła samochodu, jakby mając życzenie śmierci. Na zewnątrz przelatywały im kolorowe, ceglane budynki pomalowane w różnorakie kolory, każdy posiadał przestronne okna i balkony. Przez chwilę wjechali na autostradę, widząc z oddali dość wysokie, zrobione z betonowych płyt wieżowce mieszkalne oraz dalekie centrum z dwoma wysokimi szklanymi drapaczami chmur, które były reliktem kapitalizmu na Myrro. W końcu zjechali z głównych dróg, tocząc się powoli ubitymi drogami wśród zrujnowanych prowizorycznych domostw z cegły i blaszanych płyt, trzęsło nimi jak ciałem w febrze a Emrei wyglądał jak nastroszony kot, który kulił się przed kąpielą. Lyda nuciła jakąś punkową melodię a Maki wydawał się wręcz letargiczny, co nie było dziwne patrząc jak pot przyklejał się do jego grubych szat.

W końcu zatrzymali się przed kompleksem kilku zabudowanych hangarów, stając przed tym z napisem 4.

-Wysiadka... - wszyscy posłuchali obcego z wręcz widoczną ulgą, wychodząc z rozgrzanej i ciasnej puszki vana. Tiamath zrobiła to z gracją, profesjonalnej zabójczyni.- No więc, powodzonka moi drodzy. Ja znikam i Lyda pamiętaj o napiwku.

Rudowłosa rzuciła żetonem kredytowym.

-Tylko tyle?- rzucił z niedowierzaniem oraz smutkiem niebiesko skóry obcy.

-I tak DurosStalowe Burgery poszły z dymem. Gdzie Ty będziesz jadł mój drogi.

-Właśnie… właśnie… Własnie!- wykrzyczał na wpół szalony, a na pewno znerwicowany Dar’Maki i wskazał palcem na idącą w ich stronę grupę.

Była to siódemka ludzi, którzy wyglądali jak podrzędne zbiry. Przewodził im niski, ale napakowany sterydami Duros. Nie miał prawego oka, zastąpił je tanią bioniką. Na wielkiej szarej głowie i ramionach w bezrękawniku miał mnóstwo więziennych, przestępczych tatuaży. Trzymał karabin blasterowy, podobnie jak większość jego obstawy. Wyglądał na porządnie wkurwionego.

-LYDA! TY SUKO! PUŚCIŁAŚ Z DYMEM MÓJ LOKAL. Najlepsze burgery z wieprzo-myszów w Mos Myrro. Zabrałaś mój kontrakt u Khalido. Zabiłaś moich ludzi i spaliłaś juanjuanę o wartości osiemdziesięciu patyków. Zabiję Cię.

-Spokojnie Caleb. Możemy porozmawiać. Dojść do porozumienia. Wiem, że jesteś zły, ale spójrz jaka piękna przyroda Cię otacza.

Ludzka obstawa wyglądała na napaloną do walki. W większości wyglądali tak jakby zgodzili się polować na Rot, bo brakowało im na prepak żywnościowy lub działkę mocnej, ale taniej przyprawy. Ich broń wyglądała na wysłużoną, a ubrania można było spokojnie nazwać łachami. Siedem żołnierzy zaczęło okrążać ich w przodu oraz tyłu. W końcu na twarzy Caleba pojawił się wredny uśmiech. Wypalił z karabinu z zaskakującą prędkością. Dar’Maki padł jak lalka z dymiącą dziurą w głowie, tkanka wyparowała, lekku zamarły w spazmie agonii, a odsłonięte kości były zwęglone.

-Maki!!!

-Zabić ich chłopcy. Rudą sukę złapać żywcem.

Lyda nie czekała. Jej usprawnione przez akcelerator motoryczny ruchy sprawiły, że przygotowana dobyła modyfikowanego pistoletu i wypaliła… prosto i bez ostrzeżenia w cysternę z paliwem, koło hangaru 4. Widocznie miała to wcześniej w planach. Potężna eksplozja sprawiła, że podmuch zachwiał każdym oprócz wielkiego Emrei’a. Parząca fala ciepła i chemiczny, ostry odór wypełnil powietrze. Zrobiło się ciemno, słońce przykrył gęsty dym. Zbiry nieco skołowane dochodziły do siebie, część z nich zaczęła strzelać na oślep. Duros przewrócił się na kolana i próbował wstać z zabójczo wrednym wyrazem twarzy.

-Do tego budynku!- Lyda Rot wskazała na stojącą po ich prawicy samotnie ruinę z cegły, która zdawała się rozpadać, bez drzwi.- Przegrupować się i zajebać Caleba.

Wszyscy zamarli.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=9fpgQGmHFWE&ab_channel=MC5%E2%80%93tematMC 5%E2%80%93temat[/media]

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 17-06-2021 o 15:58.
Pinn jest offline  
Stary 17-06-2021, 16:05   #17
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Nazwać ich podróż utrapieniem, to jak powiedzieć o huttcie, że śmierdzi. W sumie się zgadza, ale nie oddaje w pełni sytuacji. Tak po prawdzie Edge'owi nie były obce pojazdy kołowe. Ale w starych dobrych czasach nie były to cywilne rzęchy, tylko nowoczesne pojazdy wojskowe, jak ciężki czołg HCVw A9. Nawet pamiętający Starą Republikę Juggernaut nie wypadał pod tym względem najgorzej. Dla olbrzymich kół i potężnych amortyzatorów żadna przeszkoda nie była straszna. A tutaj czuł na tyłku każdy wybój. Ale wygodnie to mu będzie dopiero w trumnie.

A skoro o trumnie mowa...

Szkoda, że ten łysy cep, wbrew temu na co wskazywał rozmiar jego czaszki, nie używał głowy do myślenia i chociaż nie spytał pozostałych jak dobrze znają rudowłosą i czy aby na pewno chcą stawać w jej obronie. Edge nie miałby nic przeciwko temu żeby odejść na bok i w spokoju poczekać jak zakończy się to spotkanie starych znajomych. Ale nie!

Z drugiej strony to nawet lepiej, że Duros był idiotą. Inaczej zaatakowałby ich z zaskoczenia, zamiast oznajmiać, że oto przybył. Allcax stał niewzruszenie i obserwował tych, którzy obchodzili ich grupę od prawej flanki, na której stał. Nie wykonał żadnego gwałtownego ruchu, ale dłonie spoczywały bardzo blisko, schowanych w kaburach na pasie, blasterów.

Gdy padł pierwszy strzał, płynnym ruchem dobył obu, ale nie zdążył pociągnąć za spust. Potężny podmuch gorącego powietrza powalił go na ziemię. Setki godzin ćwiczeń na placu w akademii nie poszły jednak na marne. Mężczyzna przekoziołkował do tyłu i błyskawicznie znalazł się z powrotem na nogach, choć póki co w pozycji klęczącej.

- Do tego budynku! - usłyszał głos pani kapitan.

Edge nie do końca wiedział o jaki budynek chodzi. Wstał na nogi i zrobił parę kroków do tyłu, czyli w stronę reszty grupy. Jednocześnie wyciągnął obie ręce przed siebie i celując we wstających z ziemi zbirów, pociągnął za spusty oby broni.

Przede wszystkim musiał się zorientować w jakim kierunku uda się reszta grupy. Nie miał nic przeciwko temu, by osłaniać ich odwrót. Jednocześnie musiał poszukać jakiejś osłony dla siebie. Z braku innych opcji nadałoby się nawet cielsko zaprzyjaźnionego droida...
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 17-06-2021, 18:23   #18
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=IOmNWL5nzE4&ab_channel=Mr.IronNemesis[/MEDIA]
Tiamath wysiadła zręcznie z vana. Jej skóra była rozgrzana, ale nie spocona. Zabraczka jednak odczuła ulgę, gdy opuścili ciasne wnętrze pojazdu. Ulgi tej nie zepsuło nawet pojawienie się napastników. Znudzony wzrok prześlizgnął się po uzbrojeniu i oceniał zdolności bojowe grupki awanturników, kiedy nastąpił wybuch. Tiamath odruchowo osłoniła oczy, lecz nie cofnęła się.

- Nie lubię jak ktoś ciąga prywatę do roboty. To nieprofesjonalne. – Oznajmiła marudnym tonem, zupełnie ignorując zachowanie Lydi. Sprawa nie dotyczyła ich zadania, więc w tym momencie zwierzchnictwo rudej nie było przez nią uznawane.

Złociste oczy szybko zlustrowały pole bitwy. Chaos, który wprowadziła Rot, był zbyt dobrą szansą do ofensywy, aby jej nie wykorzystać.
W prawej dłoni Zabraczki pojawił się długi bicz, lecz to nie nim zaatakowała. Przynajmniej nie od razu. W mgnieniu oka z postawy malkontentki przeszła do pełnej bojowości. Lewą ręką posłała niewielki nożyk w kierunku twarzy najbliższego z oprychów. Nie czekając na efekt, wyskoczyła w stronę niejakiego Caleba i zamierzyła się na niego biczem, uruchamiając jednocześnie ładunek elektryczny, który przeszedł z rękojeści przez całe urządzenie aż po jego koniuszek. 2 000 000 V gotowe popieścić każdego, kogo dotknął długi jęzor.

Cel Tiamath był prosty – wyeliminować przywódcę, który prawdopodobnie opłacał pozostałych. Potem… okaże się jak bardzo zmotywowani są jego pracownicy.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 17-06-2021, 20:32   #19
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Droid opuścił pojazd z prawdziwym zadowoleniem. Czuł że jeszcze trochę i przegrzeje sobie procesor, albo nadtopi jakieś obwody. Jego radość szybko została przerwana nadejściem siódemki, poprawka... ósemki worków mięsa. Szybka analiza w podczerwieni wykazała zwiększone ucieplenie okolic twarzy, sugerujące gniew lub wstyd. Wyglądało na to że bez walki się nie obejdzie.

Emrei oczywiście się nie mylił. Jeszcze w trakcie gdy kapitan wyciągała swoją broń droid sięgnął po własną. Z odrobiną zaskoczenia zaobserwował że kobieta wypaliła pierwsza. Była nieprzeciętnym workiem mięsa. Fala uderzeniowa eksplozji owionęła ich, a powietrze wokół droida nagle zaświeciło faerią barw, pochodzących od nakładających się na siebie tarcz energetycznych.

- Kryjcie się za mną, worki mięsa. Jestem istotnie odporniejszy na broń drobnego kalibru. - zakomenderował przesterowanym głosem i zaczął wycofywać się w kierunku wskazanego przez kapitan budynku, starając się przy tym maksymalizować ochronę swoich... towarzyszy. Cały czas prowadził miarowy i precyzyjny ostrzał zidentyfikowanych przeciwników, jakby nie walczył o życie tylko grał antyczną w grę arcade. Jego broń dudniła głębokim basem charakterystycznym dla broni naprawdę dużego kalibru.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 18-06-2021, 09:53   #20
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Chyba sobie żartujesz - powiedziała do troguta, widząc pojazd jakim mieli dostać się do statku. Taki napęd używano tylko na najbardziej zacofanych planetach. Niestety nie żartował.

Całą drogę siedziała milcząc z nadąsaną miną, wpatrzona w boczną szybę. Tak bardzo nie lubiła prymitywnych światów.

Po dotarciu na miejsce Lyn już cieszyła się, że wsiądzie do statku kosmicznego z jego sztuczną atmosferą, zwykle chłodnym i suchym powietrzem, które najlepiej znosiła, ale przybycie zbirów miało trochę to odsunąć w czasie.
Jak tylko szemrane typki się pojawiły, Lyn dyskretnie przesunęła się za dobrze opancerzonego Emreia. Mimo, że miała tarcze to zawsze lepiej było mieć jeszcze dodatkową osłonę od wroga.

Personalnie zaczęła to wszystko traktować, gdy werbalnie zagrożono jej życiu. Ze skupieniem na twarzy, błyskawicznie złapała za swój karabin jakby nie ważył nic i metodycznie oddając strzały w korpusy przeciwników, w przygarbieniu i na przygiętych nogach wycofywała się do wspomnianych przez Lydę ruin wraz ze swoimi nowymi współpracownikami.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172