Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-06-2022, 19:51   #31
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Ostre światło jakie uderzyło po włączeniu oświetlenia, oślepiło czuły wzrok kitenki. Ból był okropny i Mayers aż zasłoniła oczy ramieniem. Ale to nie był jedyny dyskomfort. Uderzenie dźwięków było jeszcze gorsze i Yvette aż syknęła, przyciskając do czaszki dłońmi skulone uszy. To było zdecydowanie gorsze

Ze wszystkich rzeczy jakie się tego dnia w tym miejscu wydarzyło, chyba najbardziej zaskakującym okazało się to, że w tej spelunie był sprawny system gaśniczy. Yvette zaczęła odruchowo szukać schronienia przed tym "deszczem".

Pragnęła jak najszybciej się wydostać, ale powstrzymała się od ucieczki.

Spod półprzymkniętych oczu zobaczyła jak do Horstela dołączył Burton. Przynajmniej teraz była szansa że przetrwają. Mayers też nie pozostawała bez czynna. Wzięła w ręce swój blaster i na tyle na ile mogła, osłaniała Switcha i Wire.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 29-06-2022, 11:40   #32
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Kakofonia wylewająca się z głośników, ostre światło zalewające pomieszczenie, ulewa ze zraszaczy pod sufitem - strzelanina w "Węźle" przechodziło z jednego ekstremum w drugie. Wpierw totalne ciemności, teraz otoczenie rozjarzone ostrym światłem. Biedne zmysły, atakowane w sumie już zewsząd, zaczynały być szargane i dopominać się o chwilę wytchnienia, z łzawiącymi oczami i bólem głowy powoli wdzierającym się pod czaszki. Ktoś jednak, odpowiedzialny za systemy komputerowe "Węzła", ujarzmił w końcu cybernetyczną bestię i sprowadził sytuację do normalnych poziomów. Takich, które już można było klasyfikować jako "akceptowalne". Światło i dźwięk wróciły w neutralne rejony, a zraszacze wyłączyły się w jednej chwili.

Laserowe salwy furkotały wściekle po całym pomieszczeniu, miejscami sięgając swoich celów, miejscami zostawiając jedyne wypalone ślady w szkielecie czy umeblowaniu budynku. Semuztekowie szli na całość - w sumie innego wyboru nie mieli - o czym świadczyły wiązki, które wylatywały z luf ich broni, wchodząc w wyższe rejony na elektromagnetycznym spektrum. Familia nie pozostawała im dłużna, odpłacając się pięknym za nadobne, oddając się wirowi walki i najgorszym instynktrom. Do czasu jednak.

Strzelali też i oni. Kwintet, który w te pozorne porachunki mafijne został wciągnięty wbrew swojej woli. Teraz jednak nie mieli już innego wyboru. Chcąc, nie chcąc opowiedzieli się po jednej ze stron konfliktu i cóż było robić? Musieli dokończyć sprawy. Ba!, do tego dokończyć w taki sposób, by wyszło im na rękę. "Albo my, albo oni", "wóz albo przewóz", "być albo nie być". Jak zwał, tak zwał. Grunt, by działać stanowczo. Jak Burton chociażby, który z żołnierską precyzją namierzał kolejne cele pochowane za prowizorycznymi osłonami, ściągając dwóch Semuzteków w krótkich odstępach, trzeciego zmuszając do wtulenia się w podest dla tancerzy. Horstel, o dziwo, dotrzymywał żołnierzowi kroku, sprowadzając jakiegoś Pallyriańczyka, który szykował się do ostrzału z flanki, do parteru. Nawet Yvette odstawił gdzieś pangalaktyczny dogmat ”primo non nocere”, zapewniając ogień zaporowy i osłaniając towarzyszy.

- Blastery na ogłuszanie! – Krzyknęła Amanda ze swojego miejsca przy Alaisharze, kierując słowa zarówno w ich stronę, jak i nadając rozkaz przez komunikator nastawiony na prywatną częstotliwość Familii. Wiązki laserowe ludzi Colombo zjechały w niższe częstotliwości.

Koniec całej strzelaniny zaczął jawić się, gdy Semuztekowie zaczęli odwrót, przemykając od osłony do osłony w kierunku wyjść. Salwa z karabinu kinetycznego, mająca być ogniem zaporowym, zmusiła do skrycia się za ladą baru, orając butle z alkoholem i zasypując grupę kawałkami szkła i strugami alkoholu.

A w chwilę później, kolejny zmysł został zaatakowany.


***



Ocean myśli na powrót otworzył swoje podwoje przed Ladrą. Teraz już, gdy umysł kobiety został skierowany w stronę agresorów, maelstrom świadomości był o wiele bardziej chaotyczny, dziki i nieokiełznany. Strach, złość, panika, żądza krwi. Miks ekstremalny wrzynał się w Ladrę ze wszystkich stron, zmuszając ją do prędkiego przesiewania psionicznych pogłosów, które nieujarzmione wdarłyby się w jej ego niczym napalm, ogarniając jej umysł pożogą. Semuztekowie zarządzili odwrót. Nie, nie Semuztekowie. Jedno z nich. Płomień epatujący stanowczością, pewnością siebie, przywódczym zimnem. Ladra sięgnęła w tamtą stronę, niemalże mimowolnie, ściągnięta niczym ćma do świecy.

Kontra była natychmiastowa, bezwzględna i stanowcza. Świadomość Ladry została odepchnięta, wtłoczona w jej ciało boleśnie, jakby przyjęła na siebie całą siłę uderzenia taranu. W chwilę później, tysiąc igieł wbiło się w jej umysł, rozlewając ból po całym ciele. Ból głębszy i mocniejszy, aniżeli jakikolwiek fizyczny. Smagający samo jej jestestwo.

Tak nagle jak eksplodował, ustał gdy Ladra uniosła osłony mentalne. Ale i tak, co Rihi'Nari należący do grupy uderzeniowej Semuzteków narobił, było jego.


***



Takiego bólu jeszcze nie czuli. Wdzierającego się w sam umysł, orającego świadomość u podstaw, uderzającego prosto w ego. Mimo że trwał zaledwie parę sekund, ta krótka chwila mentalnej agonii zdawała się trwać wiecznie. Uderzenie psionicznej fali stłamsiło funkcje rozpoznawcze, groziło fabrycznym resetem organizmu, ale anioł stróż nad nimi czuwał. Ladra rozpostarła psioniczną osłonę, rozszerzając niewidzialną, pozawymiarową egidę na swoich towarzyszy, dając im szansę na dojście do siebie i pozbieranie się z podłogi po raz kolejny.

Koniec zabawy. Koniec problemów. "Węzeł" pogrążony był w niemalże nienaturalnej ciszy, prędko przerwanej przez członków Familii zbiegających z antresoli. Semuzteków nie było widać, otwarte na oścież drzwi zdradzały, że odwrót im się udał. Psioniczna fala była ostatnią nutą w symfonii mafijnych porachunków. Swego rodzaju poświęceniem Rihi'Naryjczyka, który leżał teraz nieprzytomny na parkiecie. Takie były skutki szafowania psioniką, w poważaniu mając ostrożność. Ladra wiedziała jednak, że mentalny atak miał być zasłoną dymną, mającą pozwolić resztkom agresorów na odwrót.

Cisza. W końcu!

Błogosławiona cisza.
 
Aro jest offline  
Stary 01-07-2022, 18:12   #33
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Było tak pięknie... było. Do czasu psionicznego ataku na jego biedne zmysły. W sumie mógł się tego spodziewać, co nie? Wiedział, że coś jeszcze się spierdoli. No i się spierdoliło na całego. Wręcz wzorcowo i podręcznikowo. To jest gdyby ktoś chciał pisać o tym książkę.

W sumie mógł zaliczyć sobie nową zasadę do kolekcji, albo i dwie.

Cytat:
"
Z.N.341: Jeśli coś może się spierdolić zawsze spierdoli się jeszcze bardziej.

Z.N.341a: Ostatecznie największe spierdolenie przyjdzie ze strony Rihi'Narjańskiej.

"
Teraz jednak dochodził do siebie sprawdzając stan zasilania w blasterach i widząc, że były na wyczerpaniu zmienił baterie, te 'puste', wrzucając je do torby, a właściwie bocznej kieszeni. Druga zmiana zasilania w całej tej zabawie... trza, będzie 'nabić'.

- Psionika...

Było to jedyne, chłodne o ciężkich nutach mogących znaczyć wszystko na przodzie z niezadowoleniem słowo co wyrwało się z jego ust. Nie był zadowolony.

Jak nic mieli na pieńku z dużą frakcją jeśli tylko poświęcili dość czasu i wysiłku by ich spamiętać. Mało prawdopodobne, ale ryzyko było. Była też szansa wybrnięcia z tego szamba, ale naprawdę na wszystko co młode i zgrabne wolałby by Semuztekowie ich nie przyuważyli jako element zewnętrzny i zarejestrowali ich tylko jako bezimiennych członków Rodziny Colombo o których się zapomina w ferworze walki mając na uwadze by ich ustrzelić, a nie zapamiętać. Wszak, po co zapamiętywać kogoś kogo chce się zabić, nie?

To że czuł się gówniany worek treningowy sadysty nie pomagało w żadnym przypadku.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 08-07-2022 o 10:36.
Dhratlach jest offline  
Stary 05-07-2022, 14:27   #34
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Czuła się jak... Kot wyłowiony ze studzienki ściekowej. Skuliła się tam gdzie stała i czekała aż wreszcie to wszystko się skończy.

Nie wiadome było jaki byłby przebieg dalszych wydarzeń gdyby nie Ladra. Rihi'Naryjczycy i ich psionika to było coś co powinno się zakazać jakąś międzynarodową konwencją...

Yvette powoli dochodziła do siebie, gdy wreszcie nastała cisza.
Jedno było pewne: nigdy więcej nie pójdzie z całą grupą w jakieś szemrane miejsce, żeby załatwiać sprawy z szemranymi osobnikami. Nigdy. Musi sobie to zapisać. I podkreślić kilka razy.

- Najważniejsze, że sobie poszli - skomentowała, gdy z bólem migrenowym głowy, rozglądała się po pobojowisku. Jej wzrok spoczął na Rihi'Naryjczyku, który wszystkich przyprawił o zszargane nerwy.

- Sprawdzę co z nim - powiedziała Mayers i podniosła swój blaster z ziemi, który wcześniej wypadł jej z dłoni, gdy nastąpił atak psioniczny. Był jak zawsze ustawiony na ogłuszanie. Z blasterem w prawej dłoni, zbliżyła się do nieprzytomnego napastnika. Z bliska zeskanowała jego funkcje życiowe.
- Może z twoją pomocą, Ladra, uda się go przesłuchać i dowiedzieć o co tu chodziło - zaproponowała Yvette. Gdyby go odpowiednio nafaszerowała to nie stanowiłby zagrożenia, a Ladra miałaby łatwiejsze zadanie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 06-07-2022, 15:01   #35
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Do bólu zadanego atakiem psionicznym nie można się przyzwyczaić. Ciało ani umysł nie habituują, nie pojmują tego doznania, nie są w stanie go pomieścić , skontentrować – pozostają w bezruchu przerażone, zamrożone, niezdolne do niczego w stanie podobnym do comy. Co gorsze – każdy kolejne doświadczenie ataku pogłębia bolesna traumę, organizm zamyka się jeszcze bardziej, wierząc, ze w ten sposób odetnie się od doznania. Ale to niemożliwe, bo źródłem cierpienia jest własny, oszalały z bólu mózg.
W niektórych rejonach planety atak mentalny jest zakazany prawem i grozi za niego surowa kara. W innych – nie jest to w żaden sposób uregulowane prawnie. Są też osoby, które świadomie ćwiczą t ą umiejętność, czasem legalnie, częściej nie.

Ladra potrafiła dokonywać ataków, ale nie były jej domeną. Ćwiczyła się w unikach i ochronie. Jeśli sondowała – to delikatnie i z wyczuciem, nie kopnięciem z półobrotu.

No, ale ten atak miał jasny cel. Miał ich powalić.

W pierwszej chwili – oczywiście – miała wrażanie że jej ciało imploduje, zapada się do środka. Ale zaraz zadziałały wyuczone odruchy mentalne. Otworzyła umysł na ból, zamiast z nim walczyć. Doznanie zdawało się przybierać na sile, ale to było tylko wrażenie. Ból naparł na nią z siłą fali tsunami, ale że nie napotkał przeszkody, to po prostu rozlał się, jak woda na po szerokiej plaży. Wrażanie osłabł na ułamek sekundy – i to wystarczyło, aby Landa postawiła barierę. Izolująca bańka zaczęła powoli rosnąć w jej umyśle, obejmując coraz szczerze pole świadomości. Po chwili ogarniała już cały mózg, po kolejnej sekundzie – całe ciało.

Zmysły wróciły, kobieta rozejrzała się – i rozciągnęła bańkę ochronną na swoich towarzyszy.

- Powoli – powiedziała, widząc, że zbierają się z podłogi. – Wasze ciała mogą sądzić, że doznały fizycznego uszczerbku. Odczucia po ataku psionicznym bywają różne. Przypominają często te, po wstrząśnieniu mózgu. Nic wam nie będzie, ale pozwólcie ciałom dojść do równowagi. Nie walczcie z objawami.

Kiedy tamci podnosili się na nogi, ona już stała nad nieprzytomnym Rihi'Naryjczykiem. Przeskanowała go mentalnie, a chwilę potem Yvette uczyniła to samo skanerem medycznym

Ladra pokiwała głową na propozycję kitarianki.
- Powinno się udać – powiedziała. – Ale nie może być nieprzytomny. Masz jakiś stymulant, żeby go obudzić? Poczekaj – powstrzymała dłoń lekarki. – Najpierw coś na przyblokowanie neuroprzekaźników. – sięgnęła do sakwy przy pasie. – Niechętnie uszczuplam moje zapasy, ale czasem doznania są zbyt silne i muszę użyć farmakologii, żeby się odciąć. To nie do końca legalne, ale cóż… Nie powinien narzekać, w końcu sam zaczął.

Oszacowała wagę napastnika, odsunęła jego wargę odsłaniając dziąsła i ze szklanej buteleczki wkropliła , za pomocą dozownika, parę kropli specyfiku.
- Najlepiej wchłania się przez błonę śluzową – wyjaśniła, chowając butelkę i masując miejsce na szczęce mężczyzny.
- Ok – spojrzała na lekarkę. – teraz stymulant. Jak się obudzi, zajrzę mu do mózgu. Nie powinno być problemów, ale jak coś Cię zaniepokoi.. ogłusz jego, nie mnie.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 06-07-2022, 23:14   #36
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Kitenka przyglądała się jak Ladra podaje specyfik ich "jeńcowi", a sama sięgnęła do małej podręcznej apteczki jaką miała za pazuchą. Była z tych lekarzy którzy wychodząc na ulicę, poza płaszczem zawsze brali jakiś pomniejszy zestaw do pierwszej pomocy, zakładając, że może ktoś na jej drodze będzie potrzebował pomocy. Alaishar dawno temu dużo skorzystał na tym, ze była taka przezorna.

- Ktoś by nam się tu przydał do wsparcia - rzuciła Yvette do kolegów, Wire i Switcha.

Z pomocą multiskanera Mayers dobrała odpowiednią dawkę stymulanta i gdy była gotowa z blasterem w jednej ręce, drugą ręką podała środek Rihi'Naryjczykowi. Zaraz po tym odskoczyła od niego, by nie być w zasięgu jego ramion, tak na wypadek gdyby ten po przebudzeniu chciał udusić pierwszą osobę, która znajdzie się najbliżej. Wycelowała w niego blaster.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 07-07-2022, 08:55   #37
Highlander
 
Connor's Avatar
 
Reputacja: 1 Connor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputację
Zazwyczaj gdy dochodzi do strzelaniny oznacza to, że czas na negocjacje się już skończył i żadna ze stron raczej nie będzie już przebierać w środkach. Jednak atak psioniczny... To już była ostateczność. Ostateczna desperacja lub determinacja. Burton nie mógł tylko posklejać faktów komu i dlaczego aż tak bardzo na tym wszystkim zależało. Być może po prostu przypadkiem znaleźli się w niewłaściwym miejscu i czasie. Jednak on przecież nie wierzył w przypadki.

Jego szkolenie bojowe w wojsku obejmowało również szkolenie z użyciem ataków psionicznych. Chociaż nie wymyślono jeszcze skutecznej metody no przeciwstawienie się im jednak zupełnie inaczej zachowywały się organizmy, który nigdy wcześniej się jeszcze z czymś takim nie spotkały, a zupełnie inaczej takie, które były im już poddane i to nie jednokrotnie chociaż w warunkach kontrolowanych.

Burton czuł się jak przeżyty i wypluty jednak dość szybko dochodził do siebie. Stare wojskowe zwyczaje szybko doszły do głosu. Odnalazł swoją strzelbę, sprawdził stan broni po czym nawykiem z wojska zaczął po kolei sprawdzać stan osobowy swojej drużyny. Wyglądało na to, że wszyscy ucierpieli w wyniku ataku psionicznego jednak już zaczynali działać w miarę normalnie.

Pozwolił towarzyszom działać podczas gdy on sam uważnie obserwował wszystko dookoła. Zabezpieczał w ten sposób perymetr tak jak mu to wpojono w wyniku ćwiczeń. Był gotów zareagować na każde zagrożenie, które mogłoby się pojawić pozostawiając w ten sposób względną swobodę działania pozostałym.
 
__________________
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.
Connor jest offline  
Stary 18-07-2022, 18:46   #38
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Kurz bitewny opadł w końcu, wraz z agresorami którzy wtargnęli do "Węzła". Miejscami zalegały trupy potraktowane ostrą amunicją kinetyczną lub wiązkami laserowymi na wyższych częstotliwościach, ale nie brakowało i jeńców. Tych było już o wiele mniej, bo Familia nie miała w zwyczaju traktować swoich wrogów łagodnie, preferując rozwiązania definitywne i budujące reputację silnej organizacji, ale taktyczny rozkaz Amandy ukrócił te tendencje. Latynoska widać pozycji prawej ręki Papy nie piastowała z przypadku i doskonale wiedziała, kiedy grać na ostro, a kiedy taktycznie.

Ludzie Colombo wnet zaczęli zabezpieczać lokal i obstawiać perymetr, wylegając zza swoich prowizorycznych osłon i barykad. Część zniknęła na zewnątrz, zapewne w ramach prędkiego patrolu; część z kolei wzięła się za ściągania trupów na jedną kupę, a garść - pod czujnym okiem Amandy - zaczęła skuwać nieprzytomnych Semuzteków. Tego szafującego jeszcze niedawno psioniką zostawili w rękach Yvette i Ladry, widząc że kobiety już wzięły go w obroty. Zaaplikowany profesjonalne bloker neuroprzekaźników powinien zdać próbę, więc na sygnał Rihi'Narijki Meyers przyłożyła inokulator do błękitnej skóry i zalała organizm mężczyzny mieszanką stymulantów.

Semuztek wrócił do przytomności powoli i stopniowo, z cichym jękiem i jeszcze cichszym westchnięciem. Dalej zamroczony wierzgnął jednak, gdy uświadomił sobie swoją pozycję, ale widząc wymierzony w niego blaster - który na tak bliski zasięg był śmiertelny nawet na niskich częstotliwościach wiązek - zamarł w miejscu.

- Czego...

Pytanie ugrzęzło mu w gardle, gdy palce Ladry spoczęły na jego skroniach, a jej świadomość wdarła się mu do głowy sondą mentalną. To uczucie nigdy nie było przyjemne, dla żadnej ze stron. Ocean umysłów i eteryczny wymiar psionicznych energii były lepkie, zimne i tak obce, ale bledły przy wewnętrznych sanktuariach świadomości istot rozumnych, które intensywnością przypominały eksplodujące pole minowe, z minami zastąpionymi supernowymi. Z zewnątrz, z perspektywy Yvette chociażby, to spotkanie bardzo bliskiego stopnia objawiało się jedynie ściągniętymi i drgającymi mięśniami twarzy, ale złączone świadomości reagowały już zgoła inaczej. Wiły się i zbijały, mgliste obrazy gnały przed oczami.

Semuztek, nawet otumaniony przez bloker, stawił opór. Wbrew powszechnej opinii wydzieranie myśli i wspomnień z umysłu nie było pod żadnym względem łatwe, proste czy lekkie. Wymagało wiele - zdolności, odporności i siły woli. Ladra przedarła się przez początkowe, naturalne bariery organizmu, ale trzymany przezeń Rihi'Narijczyk nie był z pierwszej łapanki. Nicnieznaczące wspomnienia zalały świadomość kobiety, zacierając ścieżkę w umysłowe głębiny. Jeden tylko obraz, który skrystalizował się na krótką chwilę, przedstawiający mieszankę przedstawicieli różnych ras w barwach Semuzteków w rozświetlonym pomieszczeniu, zdawał się jakoś łączyć z napadem na "Węzeł", ale impuls bólu jaki przeszył Ladrę zmusił ją do wycofania się z psioniczego galimiatasu. Sala główna "Węzła" ponownie pojawiła się przed jej oczami.

Semuztek, wsparty już na łokciach w pozycji na wpół siedzącej, na wpół leżącej, wykrzywił usta w ponurym uśmiechu i splunął w bok.

- Za wysokie progi, lalka - wyharczał.

A gdzieś z góry właśnie staczał się Colombo, ze starym dobrym obrzynem w grubych dłoniach.
 
Aro jest offline  
Stary 23-07-2022, 02:41   #39
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Z bólem głowy jak po kacu. Ostrym kacu. Alaishar skierował swoje kroki w kierunku wesołego trio, a właściwie wesołego duetu. Ten trzeci raczej nie był zadowolony z byciem przetrzymywanym, choć jego proklamacja skierowana do ladry chyba wprawiła go w dobry humor. Chyba, Błękitno-krwiści byli tacy problematyczni...

Znaczy się, było to po krótkich słowach skierowanych do Amandy które brzmiały:

"'Paczuszka' czeka w loży na górze. Proponuję ją przejąć jak najszybciej."

Nie trzeba było być tytanem intelektu, by wiedzieć o jaką 'paczuszkę' chodziło... Horstel miał nadzieję, że całe to zamieszanie ich nie obudziło... raczej mało prawdopodobne patrząc jak ich ścięło, ale cholera jedna wie.

Będąc prze jeńcu uklęknął przy nim zawijając wolne baterie w pobliżu i zdaje się jego ciężki blaster do torby tak się sadowiąc by ciało zasłaniało czyny.

- Jaka szkoda... - powiedział smutno Wire i poklepał go lekko po policzku spoglądając na niego z rozczarowaniem i zwrócił się do dwóch kobiet przyglądając się im z uważną troską.

- Całe szczęście nic wam nie jest. Było blisko, nie? - uśmiechnął się lekko

Wstał i wytarł dłoń w ubranie. Całe w alkoholu i odłamkach wszystkiego. Mrucząc coś o tym, że będzie musiał się zmyć z siebie 'brud...'

- Wiecie, mi nic nie świta, ale nigdy nie byłem dobry z astrobiologi... znamy jakąś substancję co rozpali jego zmysły do stanu wzmożonej gotowości? Wiecie, że wszystko będzie czuł dużo, dużo bardziej? Taka istotna ciekawość moja... wiecie, on i jego wesoła gromadka targnęła się na nas wbrew naszej woli i zmusiła do obrony koniecznej...

Machnął w kierunku Burta zachęcając go by podszedł.

- Zawleczmy biedulka do baru... wygląda jakby był jakiś wysuszony czy coś na moje oko...
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 23-07-2022 o 02:51.
Dhratlach jest offline  
Stary 24-07-2022, 22:16   #40
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Ladra odetchnęła głęboka, a potem skrzywiła się z niezadowoleniem.
- Skurwiel jest dobry – mruknęła. – Chętnie bym się do niego pouczyła, ale to kiedy indziej.

Spojrzała na Alaishara.
- Fizycznie mamy więcej podobieństw, niż różnic – powiedziała. – Dużo więcej. To samo co zaboli człowieka, zaboli też Rihi'Narijczyka. Nasze mózgi nieco się różnią, po prostu ty nie umiesz używać psioniki my potrafimy, to wszystko.
- Więc po prostu wyobraź sobie, co byłoby dla ciebie nieprzyjemne, a potem mu to zrób. Będzie potrafił blokować impulsy bólowe – ja w każdym razie potrafię – ale jeśli będziesz zmieniał ich intensywność i częstotliwość, to będzie mu szło trudniej. Utrata krwi osłania organizm, też zdolności psioniczne. Nie pozwól mu stracić przytomności.. ale to pewnie sam wiesz.

- Co jeszcze …
- popatrzyła na rozciągniętego na ziemi mężczyznę. – Nie potrzebuje wszystkich kawałków ciała do życia, prawda? Może zablokować odczucie z uciętego palca, ale już go nie będzie miał… Na dłuższą metę to bardzo niewygodne. Tak w każdym razie słyszałam.
- Wyjdę, zanim zaczniecie
– dodała jeszcze - Odległość osłabia doznania. Nie chcę czuć tego, co mu zrobicie. A, i omijajcie głowę. Uszkodzone mózgi czyta się trudniej.

Ladra podniosła się na nogi i wyszła na zewnątrz.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172