Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Science-Fiction Chcesz odkryć w eonach Kosmosu Zapomniane Światy? Walczyć z wszędobylskimi Korporacjami, bądź być małym cyber–trybikiem w ich złożonej Maszynerii? Ostrzem świetlnego miecza wyrąbywać sobie swoją ścieżkę Mocy? To czy odważysz się przejść przez Wrota Wymiarów zależy tylko od Ciebie.

« Starbase ECHO-1 | - »

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-05-2025, 21:43   #111
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Mostek Aardvarka, 11-08-908, 16:10

Niespodziewany raport chipowy Gausa zawiesił na moment Blake w smakowaniu frazy: dekonstrukcji binarnego determinizmu, czy raczej jej zdaniem binarnej dekonstrukcji determinizmu. Wszystkie możliwe sprowadzone do wykluczających się dwu wersji prawdy, równie prawdopodobnych.

- Masz całkowitą rację foczko, to jest zakłamywanie, wymuszona kreacja przyszłości, jesteś krok od wielkiej teorii paranoi. Posłuchaj, jeśli nie możesz nic poradzić, to nie ma co się tym zamartwiać, bo to nic nie da, a jak możesz to się postaraj. Pozwól mi porozmawiać z Juddem. Tymczasem ty zrób co najlepiej umiesz by przekonać samego siebie.

Z kolei z platformy Maxim już spokojnie, co sprawiło entuzjastyczny skurcz mięśni twarzy pilot, zmrożenie oczków. Chwilę jeszcze nie zawracała koledze głowy, widząc jak podejmuje Virunę. Sama zresztą ledwo ochłonęła po nieoczekiwanej sytuacji. Wróciło pytanie o motywy straceńców, motywy, lub psychiczny stan, psychiczny, a może fizyczny. Wystawiła języczek, co skupiło na niej wzrok Sandriego.

- W porządku pani kapitan?

Może jednak ktoś ją lubił, a może tylko martwił się, by nie rozjebała statku.

- Dzięki w porządku. - w interkom - Judd waruj cywili, Maxim zwiaduje kolejności niespodzianych. Wdrażam tymczasem procedury dokowania, jesteśmy 154'/20'/12' wobec obiektu. - pchnęła drążek nadając frachtowcowi nowy łuczek, wygięty jak nóżka w szpilce. Bibi marzyła, żeby założyć szpile i zabawić się w towarzystwie przy ruletce, przegrać i się nie martwić. Wiele jeszcze czasu dzieliło ja od tej imprezy i wiele niełatwych decyzji.

- Pani kapitan - dobijał się Grubas przez digital - Chciałbym dokończyć przesłuchanie przed lądowaniem.
- A to się jeszcze nie wydarzyło? - westchnęła, jak zawiedziona ciastkiem od chłopca trzpiotka - A kwadrans ci wystarczy? Czy zamierzasz trzymać ich w wodniku*? Nic się nie martw, dam ci dość czasu. Wejdziemy wolniutko, choć norka zdaje się już tęskna naszego wrzeciona.

W gruncie rzeczy Bibionne była wdzięczna Mardaukowi za dodatkowy czas. Maxim dwoił i troił się na platformie, a Bibi ciekawa była raportu Pattersona.

Tymczasem zgrana z Hadrianem, tworzyli dobry zespól to dobrze rokowało, podprowadziła Oblubieńca Fortuny do hangaru B jednostki Onegar Teta AM90125, rozentuzjazmowana odpakowywaniem smakołyku kazała Sandriemu wstać i położyć dłoń na swojej, i wprowadziła w świat pilotowania cebuli. Skorelowane z fizyką korekcje, otwieranie kolejnych manewrówek, intuicyjne dzięki zgrabnemu interfacowi.
Rozprawiczyła go.

Gausowi dała więcej czasu niż potrzebował, wyrównała frachtowiec z hangarem B.

- Reyes, zamknij jedynknę. Znaczy mały hangar. - nie spieszyła się - Dziękuję.

Dokując poczuła słodycz zwycięstwa i gorycz końca imprezy. Jedno odeszło inne przyszło. Czekały ją trudniejsze i mniej porywające decyzje i prace.

- Bardzo wszystkim dziękuję za sprawne i profesjonalne działanie. Jednocześnie przypominam o higienie psychicznej, fizycznej i sprzętowej. Po wylądowaniu Reyes i Olejetti wracają na pokład do doktor Rezi, Mardauk, ma się zająć zabezpieczeniem wybudzonych więźniów i wrócić na mostek, gdzie zostaje Hadrian. Zejdę na na platformę do Judda i Maxima.

Pozostała tylko w bieliźnie i ochronnym napierśniku, który dawał ułudę bo po przerwaniu skafandra nie miałaby szans. Założyła własny dedykowany skafander próżniowy i przez śluzy towarowe wymaszerowała na zewnątrz wprost w objęcia ver Skelara. Objęcia niezdarne, czuciowe przez digital tylko, tak przez chipy w głowach czują siebie nawzajem kosmiczni wędrowcy.
* - rodzaj kary, lub próby na Aqariusie, vel Deftero. Obiekt umieszczany był w skrzyni i przebywał wciąż w wodzie słonej morskiej, zdany na falowanie, a w końcu przypływ, najczęściej ten ostatni śmiertelny.
Trochę się pchnęło do lądowania, ale chciałam nawiązać do postu Ehrana, ufam, że daliśmy Gausowi dość czasu.
Pytania Keth:
Czego dowiedział się Gaus? Jak trzeba dorzucę swoje pytania.
Jaki jest raport uszkodzeń? Od Lestera

 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-05-2025, 12:27   #112
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Centrum kontroli lotów, 11-08-908, 16:35

Czterystatonowy kosmiczny frachtowiec tkwił w bezruchu pośrodku większego hangaru platformy, ustabilizowany w neutralnej pozycji magnetycznymi wysięgnikami cum postojowych. Wnętrze hangaru wciąż rozświetlała bladą poświata lamp awaryjnych i Oblubieniec Fortuny wydawał się majaczyć w półmroku niczym wielki cień, ale Bibione Blake dostrzegała każdy jego element analizując wzrokiem trójwymiarowy schemat Aardvarka wyświetlany równocześnie na kilku ekranach diagnostycznych centrum kontroli lotów.

- To była świetna robota, moje myszki - oznajmiła zmniejszając jednocześnie intensywność diod wbudowanych w kołnierz swojego hełmu - Bez względu na nieco zaskakujące… komplikacje. Popierdoliło się zdeczka, ale daliśmy radę.

Malcolm Reyes mruknął coś w odpowiedzi pod nosem, kończąc wgrywać do OS-u swojej konsolety oprogramowanie do pracy zdalnej i przygotowując się do zaleconego przez kapitan przejścia na pokład Aardvarka. W przeciwieństwie do samej platformy, na statku już pracowały ponownie włączone generatory punktowego ciążenia, a system filtracji powietrza wewnątrz statku wzbogacał tlenową mieszankę o gazowe stymulatory neutralne zwiększające efektywność ludzkich procesów myślowych.

- Aktywacja klucza mogłaby dziesięciokrotnie przyśpieszyć procesy kontrolne - oznajmił młody programista zerkając na Bibi z ukosa z wyrazem ponaglenia na twarzy - Nie mam dostępu do połowy menu, nie mogę wgrać potrzebnych skryptów.

- Spokojnie, młody narwańcu - powiedziała uspokajającym głosem Blake - W głębokiej przestrzeni pośpiech wskazany jest jedynie podczas wymiany baterii w wibratorze, resztę robi się na spokojnie, mój mały. Co ze szczelnością pokrycia tego poziomu?

- Żadnych niepokojących odczytów - powiedziała kończąca przekazanie konsolety Sadriemu Viruna - Ale całkowitą pewność będziemy mieli dopiero wówczas, kiedy zaczniemy tłoczenie powietrza. Nie da się w stu procentach potwierdzić hermetyczności inaczej niż empirycznie.

- A co z zejściami na niższe piętra? Mamy całkowitą pewność, że żaden szczur się tam nie przedostał?

- Od góry wszystko jest szczelnie pozamykane i zabezpieczone kodami, nic nie wskazuje na ich penetrację - w radiu odezwał się śledzący konwersację z poziomu hangaru major Patterson - Nie możemy wykluczyć, że ktoś zszedł na samą powierzchnię asteroidy i stamtąd przedostał się w jakiś sposób dolnymi szybami serwisowymi do środka, ale tego labiryntu nie da się sprawdzić na już bez aktywacji całego systemu monitoringu. Zajmę się tym natychmiast po uruchomienia klucza Lothraina.

Bibi skinęła odruchowo głową, chociaż przebywający kilka pomieszczeń dalej Judd nie mógł tego gestu zobaczyć.

- Viruna, Malcolm, kończcie wreszcie i zwijajcie się na Oblubieńca, macie cztery godziny odpoczynku, tylko najpierw zgłosicie się do doktor Rezi, standardowy check. Ja i Sadri zajmiemy się oględzinami kadłuba Aardvarka, diagnostyka, materiały i części zapasowe, plan reperacji. Potem odpalimy robotykę serwisową. Gaus, co u was?

- Komandor właśnie się zjawił - w radiu rozległ się dla odmiany głos doktora Mardauka - Obiekty są już wystarczająco zmiękczone termicznie, zaraz zaczniemy zadawać pytania.

- Róbcie co trzeba tak długo jak nie będzie to wymagało lobotomii albo wiwisekcji - mruknęła tonem przestrogi Blake, odbijając się nogami od krawędzi konsolety Olejetti i płynąc w stanie nieważkości ku drzwiom centrum kontroli.



Tymczasowe cele na Aardvarku, 11-08-908, 16:36

Temperatura w kajucie spadła do wyjątkowo mało komfortowych czterech stopni i przypięty do medycznego łóżka mężczyzna szczękał zębami jak szalony, co rusz bezskutecznie napinając pasy w próbie rozruszania odrętwiałych kończyn. Blada skóra i sine wargi dowodziły jawnie tego jak dalece więzień był wyziębiony, co doktor Mardauk Gaus przyjął z nieukrywanym zadowoleniem.

Posykujący i warczący serwomechanizmami swojego egzoszkieletu naukowiec wszedł do kabiny jako drugi, przodem przepuszczając wciąż ubranego w owadzi bojowy skafander komandora ver Skelara. Widząc obu intruzów więzień zdrętwiał do końca, poruszając jedynie desperacko oczami i wypuszczając z ust małe obłoczki pary.

- Basura - hrabia spojrzał poprzez wizjery hełmu na naszywkę znaczącą ciśnięty w kąt kombinezon więźnia - Skup się, mamy coś do omówienia.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-05-2025, 08:04   #113
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację

VR P.n S.u
Asteroid klasy M,
MM6AE-90125,
Aardvark, tymczasowy pokój przesłuchań.
10-08-908
Gaus Mardauk


- Problem z klimatyzacją - skontatował Mardauk bez emocji. - Zaburzona integralność systemów środowiskowych. Przejrzę moduł podtrzymania życia.

Nie czekając na odpowiedź, odwrócił się i odszedł z cichym syknięciem siłowników egzoszkieletu. W rzeczywistości nie interesował go ani klimat, ani komfort obecnych. Zdecydowanie wolał obserwować przesłuchanie z bezpiecznego dystansu, przez cyfrowe oczy systemów monitorujących, zanurzony po uszy w strumieniu danych.

W sterowni wpiął się do rdzenia systemowego, jego interfejs neurooptyczny zaskwierczał, łącząc się z architekturą SI Aardvarka. Przejął kontrolę nad regulacją środowiska, ustawiając temperaturę na „komfortowe” piętnaście stopni Celsjusza. Wartość wystarczająco chłodną, by zmniejszyć opór psychofizjologiczny u badanych, a jednocześnie wystarczająco niską, by wywołać subtelny dyskomfort. Tak, by organizm nieświadomie zaczął zdradzać więcej.

Uruchomił pełną sekwencję biometryczną. Monitorował każdy mikroskładnik zachowania: puls, ciśnienie, saturację, mikroskoki mięśni twarzy, fluktuacje temperatury skóry. Korelował dane behawioralne z modelem stresu kognitywnego.

Był teraz zintegrowany z Hrabią. W tandemie analizowali odpowiedzi, szukając niespójności, mikrofałszy, skoków emocjonalnych.

Mardauk był gotów.
Gotów wniknąć pod skórę każdego słowa.
Gotów wydobyć prawdę nawet z milczenia.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05-06-2025, 22:40   #114
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Centrum kontroli lotów, 11-08-908

Maxim zniknął w śluzie Aardvarka i przez chwilę została sama w pustce. No może niezupełnie w pustce, bo przestrzeń była ograniczona, zamknięta wokół rdzenia konstrukcji i wypełniały ją maszyny naprawcze, diagnostyczne, oraz niezbędny interface. Tak, że Blake nie była w pustce, a jedynie w nieważkości. Oddzielona od śmierci próżniowym kombinezonem, znów poczuła się nurkującą w oceanie dziewczynką, tyle, że bez niewinności i radości, za to niepewna, wystraszona, ciekawa. Ciekawa co się zdarzy, wystarczy wytężyć umysł, by wybiec chwilę w przyszłość, w chwilę kiedy połączyła twarzosłony z Hadrianem i właśnie nadpłynął Judd.

Chciała nie chciała, poleciała

- Patterson, proszę zaczekać - zaczepiła trepa - Odciągnęła na bok, takie konwenanse, a przecież wszystko i tak przez łącza. - Czy jest coś o czym chciałby pan zaraportować? Jakieś spostrzeżenie, uchybienie? To może być odpowiednia chwila.
- A pani? - wymijająco trep
- Zjebałam pierwsze koordynaty, mamy małe opóźnienie.
- Nalegam - odbiła - Jestem pewna, że powinien pan się ze mną czymś podzielić.
- ...

Spróbowała się wycofać, ale tylko przeniosła umysł w czasie. Do opowieści w tęczowej szkółce. Znów na Atolu. W strachu, przed odkryciem, by nie spuścili jej do głębi z kotwicą.


Nabrała zbyt duży haust powietrza i systemy podtrzymania życia zawyły, dołączył się Nanatar - Bibi wpadasz w panikę - Jaką jebaną panikę, gdyby ta tępa maszyna mogła zrozumieć przez co przechodzi, przemknęło jej przez myśl. Kombinezon wyrównał nosicielkę. Podał odpowiednie mieszanki. Wróciła, ale wizja kotwicy pozostała. Byle nie zakotwiczyć, tak ją to traumatyzowało przez całe dotychczasowe życie, że nie potrafiła się przywiązać. Pokochać.
- Bibi, co jest? Hadrian już był przy niej.
- W porządku, coś sprawdzałam. - zreflektowała się - dzięki.
- przesłała emotę

Tymczasem cztery godziny.

Cztery godziny, mogą zdawać się wiecznością w oczekiwaniu nieuniknionego końca, jak w przypadku śledzików, mogą być też ulotną chwilą w ramionach kochanka, dla Bibi były owej chwili czasem koniecznym i ledwo wystarczającym, by przygotować się do wczytania klucza. To egoistyczne się zalazło jej za myśl, trochę się zawstydziła odprowadzając wzrokiem Malcolma i Virunę. Szczęściem skryta w kompozytowym pancerzu, ukryta pod maską profesjonalnej pewności, nie do przejrzenia (Czy słusznie?). Przybycie Sadriego pobudziło do działania, przesłała mu dane przez intranet. Sparowała osłony twarzowe.

Ledwo zabrali się razem do pracy, a na łączu odezwał się digitalny Mardauk i ver Skelar, włączyła małe okno z podglądem. Miała zamiar się wtrącić, ale prędko zrozumiała zamiar Maxima i zachowała nieco powściągliwości. Już odbiła się za Sandrim , ale wyhamowała na ramieniu robota serwisowego poinstruowana przez czujniki skorupy o powrocie z patrolu Pattersona.

- Patterson, proszę zaczekać - zaczepiła trepa - Czy jest coś o czym chciałby pan zaraportować? Jakieś spostrzeżenie, uchybienie? To może być odpowiednia chwila. - napierała
- A pani? - wymijająco Judd
- Koordynaty... popełniłam błąd, mamy małe opóźnienie. - było, nie było, musiało się zdarzyć - Jestem pewna, że powinien pan się ze mną czymś podzielić. - chwyciła go za ramię.
- ...

***

Niedoczyszczona, zmięta prekognicją, rozdrażniona. Tym bardziej dokładniej przystąpiła do diagnostyki, z pasją, ze złością: Naprzeciw. Przeorała kolegę przy prowizorycznych naprawach, szramy w poszyciu wypełniła żywicą z algów. Miała taką nerwicę, że nie lubiła, by kształt poszycia miał bruzdy, jakby to miało w próżni znaczenie.
Obrzeża silników wysmarowali technicznymi łojami, Oblubieniec Fortuny był jak nowy, a przez radiofon powtarzały się jak mantra pytania Maxima. Bibionne nie dawała wytchnienia Sandriemu, zarządziła przejęcie broni ze zniszczonej jednostki. Tępy, choć uważny Nanatar nieustannie obserwował otoczenie.

- Śmierdziuchy moje do roboty. Judd potrzebujemy twojej pomocy w małym hangarze. Odpocząłeś to wracaj. Piłujemy tę rakietnicę. Panowie śledczy, streszczajcie się z tymi śledziami.

Tak szybko, szybko odnalazła się Bibi w nieważkości w warunkach stresowych. Tak napędzała, napędzana adrenaliną i tym co zaaplikował jej kombinezon. Nurkowała.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 05-06-2025 o 22:53. Powód: krzaki
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19-06-2025, 20:47   #115
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Pokład Aardvarka, 11-08-908

Obydwaj mężczyźni byli śmiertelnie przerażeni, chociaż bynajmniej nie złamani. Obserwujący ich przez wizjery hełmu komandor wiedział, że gdyby mieli taką sposobność, natychmiast wykorzystali by każdą sposobność, aby wbić mu nóż w serce, desperacko szukając jakiejkolwiek drogi ucieczki. Byli niczym szczury, skulone w kącie, ale nadal gotowe do stoczenia walki na śmierć i życie.

- Czujniki rejestrują poprawność waszych procesów mózgowych, więc możemy przystąpić do oficjalnego przesłuchania - powiedział hrabia. Ukryci przed wzrokiem obu mężczyzn, doktor Mardauk i kapitan Blake słuchali słów ver Skelara z poziomu mostka i hangaru, śledząc poczynania komandora poprzez czujniki jego hełmu.

- Podajcie wasze imiona i nazwiska, daty i miejsca urodzenia, pochodzenie, stopień i funkcję w załodze.

Obaj więźniowie milczeli jak zaklęci, świdrując swojego prześladowcę wzrokiem i nie przejawiając żadnej chęci do udzielenia odpowiedzi na powtórzone dwukrotnie pytanie.

- Odnotowałem brak współpracy przy próbie identyfikacji - oznajmił komandor - Ciążą na was poważne zarzuty. Piractwo, sabotaż, próba uzbrojonego przejęcia mienia należącego do Lothrain Free Company i Maasu. To przestępstwa pierwszej kategorii, zagrożone karą śmiercią bądź dożywotniego zesłania do kolonii karnej. Biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności, jestem skłonny przyjąć, że czeka was wyrok śmierci przez wyrzucenie za śluzę.

Obaj więźniowie wciąż milczeli, przeszywając komandora spojrzeniami zwężonych oczu. Lęk promieniował wręcz namacalnie z obu ludzkich ciał, toteż hrabia sięgnął po argument mogący złamać opór jeńców.

- Istnieje pewna okoliczność mogąca złagodzić konsekwencje, wolno mi mianowicie przyznać jednemu z was status świadka koronnego. Tylko jednemu z was i nie tylko was dwóch, mam na myśli całą grupę. Kto pójdzie na współpracę, może liczyć na daleko idące złagodzenie wyroku. Radzę poważnie potraktować tę propozycję.

Więźniowie zagryzli do krwi sine wargi, wymienili ze sobą spojrzenia, których znaczenia komandor nie zdołał rozszyfrować.

- Są wyjątkowo zdeterminowani - w słuchawce hrabiego rozległ się słyszalny tylko dla niego i Bibi głos Gausa - Będzie trzeba zwiększyć presję.

- Moja oferta jest ograniczona czasowo - komandor pochylił się nad więźniami uderzając palcami jednej dłoni w swoje udo, ruchem doskonale zaplanowanym i wcześniej przećwiczonym - Jestem pewien, że jest wśród waszych towarzyszy ktoś, kto chętnie z niej skorzysta. Marnujecie mój czas.

- Kim jesteście? - odezwał się jeden z mężczyzn, krępy i ogolony na łyso człowiek o skórze naznaczonej starymi bliznami po chemicznych oparzeniach - Nie jesteście z marynarki ani z Maasu. Prywatna firma? Najemnicy? Jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć, pójdźmy na układ. My dwaj opuszczamy tę platformę, z resztą możecie zrobić, co chcecie.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20-06-2025, 12:38   #116
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację

VR P.n S.u
Asteroid klasy M,
MM6AE-90125,
Aardvark, mostek.
10-08-908
Gaus Mardauk


Doktor Mardauk nie brał bezpośredniego udziału w przesłuchaniu. Nie musiał. Wolał obserwować z dystansu – zanurzony w gęstwinie danych, gdzie wszystko miało swój algorytm, wzorzec, odchylenie standardowe.

Siedział w półmroku sterowni, jedynie blask ekranów oświetlał mu twarz. W jego polu widzenia pulsowały okna diagnostyczne: statusy metaboliczne więźniów, wizualizacje ich mikroekspresji, krzywe EEG, echogramy reakcji wegetatywnych.

Hrabia prowadził przesłuchanie spokojnym, precyzyjnie modulowanym głosem. Pytania były neutralne. Ton pozbawiony emocji. Mardauk przyglądał się, jak dane układają się w płynną mapę stresu.

Więźniowie milczeli. Jak zahipnotyzowani. Jakby ktoś wyciął im wolę wypowiedzi.

Aż do chwili, gdy padło słowo-klucz: „status świadka koronnego”.

W jednej chwili wykresy zachwiały się. Reakcja galvaniczna skóry. Zmiana rytmu oddechowego. Minimalny ruch źrenicy. Wskaźniki zarejestrowały delikatny, ale wyraźny impuls: nadzieja. Albo strach. A jedno i drugie oznaczało, że coś pękło.

Mardauk zmrużył oczy, unosząc brwi w niemal niedostrzegalnym geście uznania.

— Chcą się dogadać — rzucił sucho, jakby diagnozował awarię sprzętu, nie ludzką słabość.
— Proponuję separację jednostek i kontynuację przesłuchania w izolacji. W trybie iteracyjnym.

Przełączył widok na osobne kanały. W jego głosie nie było emocji, tylko narzędziowa precyzja.
Zatrzymał się na jednej z twarzy — mikrodrgawka pod okiem, minimalne rozkojarzenie wzroku.

— Ten pęknie pierwszy.

W systemie rozległ się suchy dźwięk zatwierdzenia procedury.
Maszyna zaczęła działać.
A doktor Gaus Mardauk znowu poczuł się we właściwym miejscu.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-06-2025, 11:07   #117
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Maximilian von Skelar wyprostował się, słysząc propozycję. Jego postawa nie wyrażała zaskoczenia ani gniewu – pozostała niewzruszona, jak gdyby rozmowa toczyła się ściśle według jego przewidywań. Drgnienie wskaźników w wewnętrznym wyświetlaczu HUD potwierdziło jedynie to, co już wiedział: mężczyźni byli gotowi do negocjacji, choć obecnie próbowali narzucić mu swoje warunki. Nic z tego.

- Dobrze, mamy pierwszego chętnego. - rzekł bez emocji wstając.

Hrabia stanął nad przypiętym więźniem, jego sylwetka rzucała długi cień w zimnym klinicznym świetle pomieszczenia. Kiedy się poruszał, delikatne, mechaniczne dźwięki cybernetycznych stawów tworzyły złowrogą melodię, wyraźnie słyszalną w ciszy celi. Maximilian celowo wyłączył audio maskowanie i wymusił głośniejszą pracę mechanicznych kończyn.

- Jak już mówiłem na wstępie i podczas waszego niesprowokowanego ataku, jestem Komandor Maximilian ver Skelar, pierwszy oficer na pokładzie Oblubieńca Fortuny. Działamy z autorytetu i na kontrakcie LFC oraz Maas. - kontynuował.

Nie czekając na odpowiedź, hrabia pochylił się nad więźniem. Jego ruchy były precyzyjne i odmierzone, jak u chirurga przygotowującego się do skomplikowanej operacji. Zaczął systematycznie odpinać zabezpieczenia. Każda klamra puszczała z charakterystycznym kliknięciem, podkreślając metodyczność działania hrabiego.

~ Napięcie mięśni wskazuje, że rozważa atak. Cyra, monitoruj anomalie ruchowe. ~

Więzień, uwalniany z pasów, drgnął, ale w tym samym momencie cybernetyczne ramię Maximiliana zacisnęło się na jego barku. Ciężar chwytu był skalibrowany – wystarczająco silny, by unieruchomić bez konieczności łamania kości, ale dostatecznie mocny, by wywołać ostry ból.

~ 85 mmHg nacisku, precyzyjnie naniesione na bark ofiary

Pod powierzchnią skóry więźnia naczynia włosowate ulegały natychmiastowemu zmiażdżeniu, blokując lokalny przepływ krwi. Cybernetyczne sensory Maximiliana rejestrowały subtelne zmiany w oporze tkanek - najpierw elastyczne uginanie się, potem kompresję i początek formowania się wylewu podskórnego. Mięsień naramienny i czworoboczny ulegały częściowemu unieruchomieniu wskutek precyzyjnej kompresji punktów motorycznych.

~ Hemoglobina wylewa się z uszkodzonych naczyń. Za 2-3 godziny utworzy się wyraźny siniak. Brak uszkodzeń strukturalnych włókien mięśniowych - kompresja poniżej 100 mmHg utrzymywana krócej niż 10 minut nie spowoduje nekrozy tkanki. Ból: znaczący. Utrzymanie pełnej funkcjonalności stawu: zapewnione. ~ komentowała Cyra chłodno.

Stawiając więźnia na nogi, Maximilian nie spieszył się. Pozwolił mu poczuć każdy niuans kontrolowanej siły swoich wszczepów – zimną, nieludzką precyzję, i potworną mechaniczną siłę. To nie była demonstracja brutalności, lecz technologicznej wyższości - różnicy między organiczną słabością a cybernetyczną doskonałością.

Przesunął więźnia w kierunku drzwi. stalowe palce wciąż spoczywały na barku mężczyzny. Za każdym razem, gdy więzień próbował zmienić tempo, subtelne korekty nacisku natychmiast przywracały pożądany rytm marszu.

Maximilian milczał, ignorując zarówno pytania prowadzonego więźnia, jak i zdezorientowane spojrzenia pozostawionego w celi towarzysza.

~ Wzorce oddechowe wskazują na zwiększony niepokój. Dobrze. Niepewność to fundament skutecznego przesłuchania. ~

Po wejściu do nowego pomieszczenia, hrabia bez słowa posadził więźnia na prostym krześle. Temperatura w tej kajucie była również celowo obniżona. Drobne szczegóły, osobno nie znaczące wiele, lecz wspólnie oddziaływały na więźnia z skumulowaną mocą.

Maximilian wyszedł na moment, by powrócić z prostym, składanym stolikiem i drugim krzesłem. Postawił je naprzeciw więźnia, po czym usiadł, utrzymując idealnie wyprostowaną postawę. Jego ruchy były ekonomiczne i precyzyjne, bez śladu wahania czy przypadkowości. Cały czas milczał.

Wyciągnął utensylia – butelkę z wodą, kubek, przenośną lampkę o regulowanym natężeniu, tablet do notatek. Każdy przedmiot został umieszczony na stoliku w starannie wybranym miejscu.

Dopiero kiedy wszystko było gotowe, hrabia spojrzał na więźnia.

- Zacznijmy od początku. - powiedział Maximilian, jego głos był chłodny i precyzyjny jak mechanizm szwajcarskiego zegarka. - Proszę podać swoje imię, nazwisko, datę urodzenia i przydział na statku. -

Nawet w tej prostej komendzie brzmiało niezachwiane przekonanie, że odpowiedź jest już tylko formalnością. Za każdym słowem kryła się nieuchronność procesu, który właśnie się na nowo rozpoczął – metodycznego, nieuniknionego i bezlitosnego w swojej precyzji.
 
Ehran jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-06-2025, 10:38   #118
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Pokład Aardvarka, 11-08-908

Po czterech godzinach starannie poprowadzonych przesłuchań monitorująca zdalnie ich przebieg Bibione Blake zaczęła układać sobie w myślach kompletne rozwiązanie dramatycznej zagadki.

Kapitan Carl Wildstein nie mógł przewidzieć, że zaplanowany na połowę drugiego cyklu start z oceanicznego kosmoportu Daiharo zaprowadzi jego frachtowiec z Deftero aż do Pasa Schaffera. Subatai Khan, dwustutonowy Perrier dostosowany do przewozu liofilizowanej żywności i należący do gondwańskiego syndykatu handlowego Mansaur Prime, operował wyłącznie na liniach zaopatrzeniowych łączących Deftero i Gondwanę, latając tam i z powrotem od kilku lat. Ani razu wcześniej nie odwiedził Pasa Schaffera i teoretycznie nie powinien się był tam znaleźć.

Monotonne i nużące rejsy transportowe nie niosły ze sobą wysokich zarobków, toteż kapitan Wildstein nie zastanawiał się zbyt długo, kiedy w jednym z barów kosmoportu otrzymał propozycję przewiezienia na Gondwanę ośmiu specjalistów od agroinfrastruktury zwolnionych przez spółkę Saeco po zakończeniu ich krótkoterminowego projektu. Kapitan Wildstein nie wzbraniał się przed dorabianiem na boku do mało imponującej korporacyjnej pensji, toteż ośmiu pasażerów bez trudu weszło na pokład Perriera korzystając z terminala dla członków załóg.

Gdyby Wildstein wiedział, co stanie się niedługo później, nigdy nie przyjąłby dyskretnego przelewu i nie wyrobił swoim niezarejestrowanym pasażerom fikcyjnych przepustek do kosmoportu. Świadomość popełnionego błędu dotarła do niego na sekundę przed tym jak jeden z klientów zastrzelił siedzącego na mostku kapitana z przystawionej do jego głowy wytłumionej broni. Reszta załogi Khana podzieliła los swojego nadto chciwego i zarazem lekkomyślnego dowódcy w tym samym momencie, a miało to miejsce siedem godzin po starcie z Daiharo.

Wtedy to zbiegli z Deftero członkowie przestępczego syndykatu przejęli całkowitą kontrolę nad Perrierem wyznaczając mu zupełnie nową rolę w historii jednostki. Przez następne sześć cykli frachtowiec grasował w głębokiej przestrzeni atakując z podstępu inne statki handlowe i grabiąc ich ładownie po uprzednich egzekucjach załogantów. Nieuniknioną konsekwencją ich poczynań była zaciskająca się pętla wojskowych i policyjnych patroli, która koniec końców zapędziła nową załogę Khana w mało uczęszczane rejony sektora Mhayer. Całkowity przypadek sprawił, że piraci natrafili na opuszczoną platformę Maasu, lecz ich oczekiwania okazały się rozczarowaniem. Zyskali tymczasową kryjówkę bez zapasów żywności i wody, z ograniczonym dostępem do tlenu i funkcji warsztatowych. Udało im się przełamać część elektronicznych blokad najwyższego poziomu, ale nie tych strzegących dostępu do magazynów i kompleksu mieszkalnego poniżej. Wycieńczeni, chorzy i zdesperowani, uznali Oblubieńca za swoją jedyną szansę na przeżycie, więc kiedy po wstępnym skanowaniu platformy Bibi postanowiła dokonać oblotu asteroidy, mężczyźni uznali, że Aardvark zamierza całkowicie się oddalić.

Nie czekając na dwóch towarzyszy, piraci opuścili platformę na pokładzie Perriera zamierzając w akcie skrajnej desperacji dokonać abordażu Oblubieńca Fortuny.

Odseparowani od siebie nawzajem i walczący o rzekomy status świadka koronnego, więźniowie w oczywisty sposób pomniejszali skalę swoich własnych zbrodni przypisując akty piractwa, morderstwa i grabież pozostałym członkom grupy, niemniej kapitan Blake zaczynała odnosić wrażenie, że widzi już wszystkie elementy złamanej przez doktora Gausa i hrabiego ver Skelara łamigłówki.

Zbiegowie z Deftero trafili na platformę przez zupełny przypadek, ścigani przez służby bezpieczeństwa, ciągnący na resztkach zapasów i desperacko szukający drogi ucieczki z matni.

Żaden z nich nie podejrzewał, że pozornie zwyczajna załoga Aardvarka nieoczekiwanie okaże się spektakularnie twardym orzechem do zgryzienia.

Świętej pamięci kapitan Carl Wildstein z pewnością doceniłby ten sardoniczny chichot przeznaczenia.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-07-2025, 17:54   #119
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Centrum kontroli lotów, 11-08-908

Wyciskająca z dużych tub żywicę alkowoą Bibionne formowała ją starannie laserem frezowym, tak by powierzchnia do złudzenia przypominała oryginał, z początku przysłuchiwała się sytuacji na statku z obojętnością, mając już wyrobione zdanie. Wyrobione zdanie się skrystalizowało i utrwaliło, kiedy usłyszała pierwsze zwrotki historii. Mniej emotek zaczęła przesyłać do Sandriego, więcej mu pracy zostawiać, uważnie się wsłuchała w słowa piratów, przetykane nie znającymi sprzeciwu zdaniami Maxima.

Znała Wildsteina, kilka razy przewoził cargo dla rodziców. Dobry człowiek i uczciwy przemytnik. Śmierć jaką mu zadano była i przedwczesna, i haniebna dla zabójców. Podgrzało pilot krew. Doczekała wszakże końca zeznań nad wyraz cierpliwie, ukończywszy lifting własnej jednostki. Co do Perierra, wyznaczyła tylko zakres zadań i zaprogramowała maszyny. Romans z Hadrim porzuciła jak rozjuszona czymś nowym trzpiotka, udała się na pokład Oblubieńca.

Wmaszerowała do osamotnionego chwilowo jednego z więźniów ubrana tylko w bieliznę i skorupkę.

Córka bogów kosmosu: gibka, skupiona i blada. Nowy gatunek: Homo Traveler.
- To ty zlikwidowałeś tego świniaka Wildsteina? Zawsze był ciut naiwny. Szukam spryciuli, takiego węża co się umie zakraść. Może to ty? ..ale chyba nie, bo ci języka w gębie zabrakło. Z Deftero ktoś za wami wyruszył, z ramienia Horusów, mówiłeś kto, czy zapomniałeś?

***


Dołączyła wreszcie do ver Skelara, wciąż w pół negliżu mimo 15 stopni, które zaordynowała. Zimny chów.

- Powinniśmy wysłać sygnał do Lothariana i sprawdzić, czy nie są poszukiwani. - zaczął rzeczowo Maxim.
- Zgadzam się. Poszukiwani są na pewno, ważne przez kogo. Trzeba sprawdzić łowców zarejestrowanych jako ścigających to zlecenie. Tylko dyskretnie, żeby sami się nie zorientowali, bo się zlecą. - w prywatne łącze - Twoja działka Gaus.
- Pani kapitan mam pewne zastrzeżenia do logiki opowieści, którą usłyszeliśmy. Brakuje wciąż zbyt wielu zmiennych.
- Zgadza się Grubasku - puściła tymczasem oko do Maxima - Wszystko po kolei. Wiadomość do Haro jak najprędzej, zapewne zasugeruje utylizację jako element zbędny i niebezpiecznie ryzykowny, z czym osobiście się zgadzam. - zawiesiła, żeby jej ostatnie słowa były dobrze zrozumiane. - Wiem do czego zdolni są tacy ludzie jak oni. A jeśli dziwicie się, że nie chcieli wracać na Deftero i woleli zginąć, to nie znacie tamtejszych wyroków. Powolne pożeranie przez rozgwiazdy i ślimaki to tylko początek. Jak myślicie jak szybko pożera człowieka leżącego w płytkiej sadzawce sto Ultrydzkich Gastropoda?

Już we wspólny komunikator. Głosem matki i kochanki.

- Tu kapitan Bibionne Blake. Odprawa za kwadrans. Mostek.
 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08-07-2025, 11:52   #120
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Maximilian ver Skelar obserwował, jak Bibi Blake wmaszerowała do pomieszczenia przesłuchań w samej bieliźnie i pancerzu ochronnym. Przez ułamek sekundy jego wzrok automatycznie przeskanował jej sylwetkę.

Jej smukła, gibka sylwetka poruszała się z charakterystyczną dla niej pewnością siebie, każdy ruch płynny i zmysłowy. A przynajmniej takim jawił się teraz Maximilianowi. Czy ona robi to umyślnie? Dla kogo? Blada skóra kontrastowała z czarnym materiałem bielizny, która idealnie podkreślała delikatne krzywizny jej bioder i talii. Ochronny napierśnik - "skorupka", jak go nazywała - niestety zakrywał jej smakowite piersi, lecz pozostawiał odsłonięte ramiona i gładką linię pleców.

Wzrok Maximiliana mimowolnie zatrzymał się na jej kształtnych nogach, które zawsze wydawały mu się wręcz hipnotyzujące. Teraz, w tak skąpym stroju, ich zgrabne linie były jeszcze bardziej widoczne.

~ Szkoda, że ma ten pancerz na sobie. Ciekawe, jak jej sutki reagują na tę temperaturę. ~ Myśl przemknęła przez jego umysł zanim zdążył ją zatrzymać. Hrabia szybko przywrócił sobie zimną kontrolę, choć z niemałym trudem powstrzymał się od dalszego pożerania jej wzrokiem. Jedynie uniósł brew w zdumieniu na jej nietypowy dobór munduru, zachowując pozory profesjonalnej obojętności.

Ale nawet gdy odwrócił wzrok, w jego pamięci pozostał obraz jej bladej, smukłej sylwetki - córki bogów kosmosu, jak czasem o niej myślał - gibkiej, skupionej i niebezpiecznie pięknej.

Maximilian skinął głową na jej słowa o wysłaniu sygnału do Lothraina.

- Ja również najchętniej wyrzuciłbym ich przez najbliższą śluzę. Jednak bez wyroku, choćby zaocznego, taka czynność to morderstwo. Nie mam ochoty na batalię przed sądem z ich powodu.

Przerwał na moment, analizując dane na swoim HUD.

- Niestety, trudno byłoby uzasadnić bezpośrednie czy nawet pośrednie zagrożenie z ich strony na tę chwilę. Są unieszkodliwieni i pod kontrolą.

Kiedy zostali sami na opustoszałym korytarzu, Cisza między nimi zagęściła się, wypełniona jedynie cichym szumem systemów podtrzymywania życia. Ostre światło pokładowe podkreślało ich rysy.

Hrabia odwrócił się w jej stronę, a jego wzrok natychmiast przykuła jej sylwetka. W tym skąpym stroju - bieliźnie i ochronnym napierśniku - wyglądała jak wojownicza bogini z mitów. Jego nozdrza rozszerzyły się mimowolnie, gdy wciągnął jej zapach - subtelną mieszankę perfum, potu i czegoś niedefiniowanego, co było po prostu... nią.

Coś pierwotnego zaczęło się budzić w jego wnętrzu. Cybernetyczne wszczepy rejestrowały wzrost temperatury ciała, przyspieszenie pulsu. Jego wzrok powędrował po jej smukłej szyi, zatrzymał się na odsłoniętych ramionach, przesunął po delikatnej linii obojczyków, by wreszcie zatrzymać się na jej oczach. Spojrzał w nie głęboko, intensywnie, jakby próbował przeniknąć przez wszystkie warstwy jej duszy. W tym spojrzeniu było wszystko - pożądanie, które z trudem powstrzymywał, szacunek dla jej siły, fascynacja jej osobą. Jego oczy, zwykle zimne jak stal, płonęły teraz ciemnym ogniem, który mówił to czego on nie wypowiedział.

~ Przycisnąć ją do ściany. Poczuć jej ciało pod swoimi dłońmi. Sprawić, by jęczała jego imię... ~Maximilian zacisnął szczęki, narzucając sobie stalowe okowy samokontroli. Jego dłonie, zwykle pewne i spokojne, lekko zadrżały.

- Wyglądasz... - zaczął, jego głos był niższy niż zwykle, chropowaty od powstrzymywanego pożądania. Przerwał, pozwalając swojemu wzrokowi jeszcze raz przesunąć się po jej ciele, tym razem wolniej, bardziej świadomie. - ...jak ktoś, kto wie dokładnie, jaki efekt wywołuje.

Zrobił krok w jej stronę, zmniejszając dystans między nimi. Jego obecność wypełniła przestrzeń - potężna, męska, niebezpieczna. Górował nad jej smukłą formą jak drapieżnik nad zdobyczą.

- Ten... strój... to przemyślana taktyka, kapitan Blake? - zapytał, a w jego głosie brzmiał podtekst, który nie pozostawiał wątpliwości co do jego myśli. - Bo jeśli tak, to muszę przyznać... że jest wyjątkowo skuteczna.

Jego wzrok zatrzymał się na jej ustach, a przez moment wydawało się, że zaraz przekroczy tę niewidzialną granicę między nimi. Ale zamiast tego, z wysiłkiem godnym tytana, cofnął się o krok, przywracając bezpieczny dystans.

Stalowa dyscyplina zwyciężyła. Tym razem.

***

Mostek Aardvarka

Na odprawie Maximilian, jako główny przesłuchujący, przedstawił raport z przesłuchań wraz z wnioskami. Wszak nie wszyscy śledzili wydarzenia na bierząco.

Maximilian aktywował holograficzną projekcję platformy.

- Rekomenduje następujące postępowanie z jeńcami: przeniesienie do bezpieczniejszego miejsca na platformie. Proponuję Blok Więzienny w Zespole Dekontaminacyjnym EVA.

Wskazał na odpowiedni sektor na hologramie.

- Lokalizacja idealna: wzmocniona struktura, pełna izolacja poprzez system śluz, możliwość otwarcia na próżnię w razie konieczności. Dron może dostarczać żywność przez zewnętrzną śluzę. Od strony platformy pełna separacja.
Maximilian aktywował szczegółowy schemat sekcji EVA na hologramie.
- Dla tych, którzy nie są zaznajomieni z infrastrukturą platform wydobywczych,, każda jednostka tej wielkości posiada co najmniej kilka zespołów przygotowawczych do wyjść w przestrzeń kosmiczną. EVA Prep Room - miejsce, gdzie pracownicy przebierają się w skafandry przed wyjściem do strefy wydobycia otwartej na próżnię. -Wskazał na kolejne elementy struktury.
- Po powrocie mogą się wykąpać i przebrać w normalne kombinezony. Każdy blok posiada dojście do węzła sanitarnego, wzmocnioną konstrukcję odporną na dekompresję oraz - co najważniejsze - jest łatwy do całkowitej izolacji. - Hrabia przybliżył obraz, pokazując system bezpieczeństwa.
- W razie potrzeby można otworzyć sekcję na próżnię - to standardowa procedura na wypadek, gdyby górnicy zostali skażeni niebezpiecznym materiałem z strefy wydobycia. Radioaktywnymi izotopami, trującymi substancjami. System śluz zapewnia pełną separację od reszty platformy.
Maximilian wyłączył szczegółowy widok i spojrzał na załogę.
- Rozmieścimy kamery monitorujące. Dron będzie dostarczał żywność wyłącznie przez zewnętrzną śluzę. Dostęp jedynie do plastikowych sztućców, pełen zakres procedur w pliku. - Przerwał, jego wzrok zatrzymał się na inżynierach.
- Priorytetem jest całkowita likwidacja zagrożenia z ich strony. To zabójcy, wysoce niebezpieczni. Równocześnie nie chcemy tracić na to czasu i zasobów.
Ton Maximiliana stał się jeszcze bardziej zimny.
- Ich wygoda jest nieistotna. Najprawdopodobniej i tak zostaną skazani na śmierć. - nie sprecyzował, że spodziewał się wyroku wydanego zaocznie, i że to on będzie musiał wykonać wyrok.

Maximilian wyłączył hologram i zwrócił się do całej załogi.

- Incydent z piratami to tylko dygresja. Naszym priorytetem jest aktywacja klucza Lothraina i rewitalizacja platformy. Po aktywacji, ja oraz Major, przy wsparciu dronów, spenetrujemy obecnie niedostępną część platformy. Sprawdzimy, czy nie ma dalszych zagrożeń.

- Obecnie odgrodzony perymetr pozostaje w mocy. Ta strefa pozostaje pod nadzorem i ściśle odseparowana od reszty bazy. Dojścia zabezpieczone i pod kontrolą. -

Hrabia spojrzał na zebraną załogę, jego wzrok był twardy jak stal.

- Pytania?
 
Ehran jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

« Starbase ECHO-1 | - »


Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172