Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-10-2017, 19:09   #331
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Złomoklecie udało się przehandlować swoje precjoza do palenia za jedną ze sprzączek śniegowego Janka, którą zawiązał sobie wokół felernego oka. Wysłuchał uważnie słów Bimbromanty, po czym, energicznie przytakną.

- A widzisza Szefie ja to bym pewnie wziął jakieś WSKRZESZENIE albo UZDROWIENIE na waszą curóchnę, ale wasz pomysł jest lepszy, bo nie jesteśmy pewni, w jakim jest stanie ani gdzie jest także wasz pomysł jest o wiele lepszy, dlatego to wy jesteścioe SZEF a nie ja łubudubułubudubu niech nam żyje... A co to ja miałem? Aaa no tak skopiować zaklęcie - Nowo wyleczony z ćpuństwa Nowak nadal słabo kontaktował z rzeczywistością, ale był za to niesamowicie chętny do wypełnienia wyznaczonej mu roli.

Oparł się plecami o pobliską ścianę włączył laptoca i skinął głową dając Panu Ryszardowi do zrozumienia, że jest gotowy na ładowanie połączone z wyszukiwaniem.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 20-10-2017 o 19:14.
Brilchan jest offline  
Stary 10-11-2017, 22:58   #332
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację


Luidżi ocknął się. Nie bardzo pamiętał co się z nim ostatnio działo, ale teraz był związany jak baleron i zakneblowany. W myślach powiedział do siebie - skurwysyny - próbując się uwolnić. Rozejrzał się i swoim złym okiem zniszczył pobliskie butelki wina. Było ciemno jak u murzyna w dupie, ale wzrok i tak zadziałał. Mrok nie jest żadną przeszkodą. Przepełznął do miejsca, gdzie leżało szkło i zaczął uwalniać się. W myślach już sobie wyobrażał tysiąc sposobów załatwienia kurew, które go tak urządziły.

Tym czasem całkiem gdzieindziej - no bo na parterze - szyby, drzwi, a nawet fragmenty ścian pękały od wdzierającej się hordy. Jaśkowi Ścieżce dość długo zajęło wymyśleć odpowiedni tekst tak jak mu rozkazał Ajej, ale w końcu wpadł na odpowiedni:
- Czas spierdalać! - ale gdy to mówił to reszta ekipy już znajdowała się na piętrze. Zamyślił się, a i tak nie wymyślił nic nadzwyczajnego, czy oryginalnego. Widzisz - reaguj. To hasło przyświęcało mu, gdy zareagował ucieczką. Za nim rozpościerała się już tylko strefa trzeźwości, gdy Wścieknięty Tłum nawet z atomów usuwał wszelkie ślady alkoholu. Tłum obalał wszystko po drodze włącznie z prawami fizyki. Czas i przestrzeń przestawały mieć znaczenie - wszystko zlewało się w jedno! Oczywiście widząc znak awangarda skierowała się wyżej, a mniejszość została no bo i na parterze nie brakowało wódki. Przynajmniej przez te kilka sekund, minut, czy ile tam czasu potrzeba między kolejnymi zamachami terrorystycznymi w zachodniej Europie.

No, ale to nie jest opowieść o Wściekniętym Tłumie, a o uratowaniu córki Bimbromanty z rąk drapieżnika seksualnego znanego jako Tymoteusz Krakowski. No, ale właściwie co ekipa wiedziała o tej całej sytuacji? Ile z tego co wiedzieli o tym artyści pochodziło jedynie z ich domysłów, a ile z twardych dowodów. Kiedy ostatnio Ryszard Kocięba widział swoją córkę? W mocno paranoicznej wersji można byłoby się zastanowić, czy w ogóle miał córkę, a jeżeli miał to ile właściwie miała ona lat. Biografia Bimbromanty była iście pańska - były w niej dziury podobne do tych Aleksandrowych i Bolkowych. Niejasności, półprawdy i gówno prawdy. Wszyscy tak bardzo skupili się na wdarciu do rezydencji i uratowaniu córki, że nie zastanowili się nad podstawowymi kwestiami. Po pierwsze gdzie przez ten cały czas podziewała się była żona Bimbromanty? W ogóle jej nie spotkaliśmy w tej opowieści, a przecież była kluczową postacią. To przecież ona dopuściła, aby małolata przez kilka dni znajdowała się w rezydencji Tymoteusza Krakowskiego. Jest coś takiego jak obowiązek szkolny - niby władza nie zainteresowałaby się taką sytuacją? No, dobra, bywa, że władza działa z dużym opóźnieniem. Ale skąd właściwie było wiadomo, że Tymoteusz Krakowski napastował córkę Bimbromanty? Za dowody służyła wersja byłej żony Ryszarda Kocięby (przedstawiona, a potem powielona przez, Bimbromancie, Jadwidze Bass i Golarzowi Filipowi). No i laptop. Znaleziony w mieszkaniu tej osoby.

Grube nici.

Do Ryszarda Kocięby zaczęło to wszystko docierać, gdy wypił specyfik. Moc trunku jednak roznosiła go, a zresztą już był za daleko, żeby teraz zwolnić. No i przecież nawet gdyby to wszystko okazało się przysłowiową lipą to wciąż Marian wymagał pomszczenia, a i nie wspominając już o nasłaniu jakiejś makaraniorskiej mafii. Tymoteusz Krakowski zasłużył na wpierdol z różnych powodów.

W momencie, gdy Bimbromanta, Złomokleta i Ajej, a także ojciec Kocięba, Jasio Śnieżka i koleżanka Ani, której imienia nie pamięta już nikt, wpadli do gabinetu Krakowskiego to Ryszard Kocięba używając Berła Władzy zdołał rzucić czar Wejście Smoka.

Po chwili padł strzał.

Gabinet składał się z pokaźnych rozmiarów biurka, szaf z różnymi książkami i barkiem, a także kilku sof umieszczonych po bokach. Za sprawą czaru rzuconego przez Bimbromantę zniknęły ściany, drzwi, okna i sufit, ale nie obrazy wiszące na ścianach, a także żyrandol wyglądający jakby teraz lewitował. Niebo było krwisto-czerwone, a dookoła podłogi (i niżej o jakiś metr) był nieskończony ocean filmowej lawy. Takiej, która nie jest cieplejsza niż przeciętne ognisko, która nie rozprzestrzenia niebezpiecznego promieniowania i która zapewnia trochę światła.

Wszyscy obejrzeli się po sobie kto dostał kulkę, a Złomokleta to już był przekonany, że on, ale nie, jednak nie. Tym razem los - ponownie - wskazał na Jaśka Śnieżkę, który padł na kolana, powiedział - Dzyń, dzyń skurwysyny. - a następnie rąbnął twarzą o posadzkę. Dziewczyna, która była z ekipą (dobra, nazwijmy ją Ulą, bo czemu nie) pochyliła się nad Jaśkiem i powiedziała - Panie Ryszardzie, on jest martwy.

Za biurkiem w rozpiętym szlafroku (z gołą klatą, ale jednak w gaciach) stał Tymoteusz Krakowski. Oczy miał zaszklone, wyraz twarzy jakby nieprzytomny, a nos zaczerwieniony. Po lewej stronie jego głowy było widać zaskniętą strugę krwi, która zresztą trochę ubrudziła mu szlafrok - krew musiała wcześniej lecież z jego ucha. W ręku trzymał pistolet, z którego dymiło się.
- Stójcie, gdzie stoicie!

- Wyczuwam tutaj... - zaczął ojciec Ryszarda Kocięby, ale nagle uciął, gdy niewidzialna siła uderzyła go w twarz. Stary mężczyzna upadł, a dziewczyna, która wcześniej stwierdziła zgon Jaśka tym razem nawet nie wstawała z ziemi tylko szybko doskoczyła do nowego leżącego i stwierdziła, że po prostu jest nieprzytomny. Równocześnie Ajej wyczuł kobiece perfumy, które wcale nie należały do Uli. Wszyscy rozejrzeli się.

Z sof stojących po bokach pomieszczenia wstało czterech drabów, ochroniarzy. Nie mieli ze sobą broni palnej, ale za to gumowe pałki ZOMO.
- Czemu mnie prześladujecie? - zapytał Krakowski - W szczególności ty - wskazał na Bimbromantę lufą pistoletu - nie masz tutaj czego szukać. Powiedzcie o co wam chodzi?

Na sofie przy samym biurku leżała śpiąca dziewczyna. Widać było jej blond włosy i to, że żyje, bo oddychała. Nie było widać jednak ani jej twarzy, ani rezty ciała, bo znajdowała się pod kocem.
 
Anonim jest offline  
Stary 12-11-2017, 20:40   #333
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
W tym momencie Bimbromanta miał dużo powodów, aby zajebać Krakowskiego. Po pierwsze był z pedofilskiej mafii i już za to zasługiwał na lincz. Po drugie trzeba było pomścić Mariana. Po trzecie, Krakowski nasłał na nich makaroniarską mafię. Po trzecie przeciągnął na swoją stronę dwóch okolicznych Panów. Po czwarte Krakowski wpakował się z buciorami do ryszardowej domeny. Po piąte jeżeli by tego nie zrobił to Teściowa go zajebie. Po szóste...

Działający na wysokich obrotach umysł Alkomanty znudził się wyliczaniem. I chuj, może i to wielka intryga jego żony? Jeżeli to prawda to potem zajmie się nią. A póki co trzeba było walnąć tutaj jakąś galantną puentę do tych przemyśleń.

- W imię zasad, skurwysynu. - wycedził, rzucając pustą flaszką po eliksirze w Krakowskiego.

To było to. To była ostatnia walka tych Świąt. To był moment, kiedy ścieżki przeznaczenia krzyżują się. Kiedy absurd miesza się z rzeczywistością. Procenty z adrenaliną.

Moment w którym ważą się losy świata...
... a przynajmniej tej części kraju. I Świąt roku pańskiego 2015.

W sumie do Księgi Uraz wobec Krakowskiego i jego kliki należało dodać nie tylko ruchanie Córki Ryszarda, ale także podniesienie ręki na Starego Ryszarda.
Pan Ryszard zdając sobie sprawę, że nie tylko on ma po swojej stronie nadprzyrodzone moce wykonał Berłem Władzy skomplikowany gest, kierując czary przeciw niewidzialnej sile, która śmiała obezwładnić jego rodziciela.

- Ukaż się! - rozkazał, aby nieznany sprawdza ujawnił się, tak samo jak Pan Grzesiu rok temu nakazał ujawnienie się Mrocznemu Panu na mecie Wyścigu Wyborczego.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 12-11-2017 o 20:42.
Stalowy jest offline  
Stary 15-11-2017, 22:32   #334
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Choć Anka trzeba sprawdzić czy to córa Szefa i czy czuje się dobrze a ty lepiej znasz się na pielęgniaraniu niż ja - Szepną Andrew do Anki Anorektyczki bo pamiętał z zeszłego roku jak ładnie zszyła rany Rasputinowi.

Groźbami Krakowskiego się nie przejmował bo Bimbromanta z Ajejem się nim zajmą ważne żeby dziewuchom nic się nie stało. W razie potrzeby Złomokleta osłoni je własnym ciałem nie martwił się postrzałami bo zawsze może wrócić do formy Astralnej ostateczniej porzucając mięsną rzeczywistość.
 
Brilchan jest offline  
Stary 19-11-2017, 22:55   #335
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację


Na przekór wszystkiemu Ryszard Kocięba, Andrzej Nowak i Andrzej Młot dotarli do pomieszczenia z ostatecznym przeciwnikiem. Za - aktualnie niewidzialnymi - drzwiami trwał niesamowity tumult. Spragniona alkoholu tłuszcza przelewała się przez całą posiadałość niczym szarańcza wypijając każdy, chociażby najmniejszy promil. Z drugiej strony zupełnie inna grupa rozpościerała wokój siebie konkurencyjną moc. William Proudmoore będąc zablokowanym ze wszystkich stron zdecydował się na ucieczkę do piwnicy, gdzie zechciał poszukać niewiadomo czego - podobno jednak zgodnego z przepowiedniami zasłyszanymi niegdyś na mieście. Nie mógł pomóc w ostatniej walce, ale przynajmniej mógł ocalić swoją skórę.

Tym czasem wracając do sytuacji na Smocznej Arenie, w którą zamienił się gabinet Krakowskiego to wszystko to nie wyglądało zbyt ciekawie. Po pierwszej Bimbromanta podwójnie policzył numer trzeci, a po drugie - mimo wszystko - to Krakowski posiadał "hajer grołnd" jak to powiedział Kenobi w Gwiezdnych Wojnach 3 mimo, że przecież wcześniej kicał z tym drugim między skałami, a lawami i jakoś nikogo nie powstrzymywała wysokość. No, ale jak skacze się na widły to się jest nadzianym jak to mawiają. W każdym razie mimo swej wielkiej wiedzy Ryszard Kocięba dał się podejść. Berło Władzy to potężny artefakt, ale ma swoje słabe strony. Jedno z nich jest wyjątkowa wysokoenergetyczność. W momencie użycia jego mocy w powietrzu zaroiło się wprost od duszków ostatnich promili - to tych końcówek alkoholu, które zostaje niewypite, a wyrzucone wraz z opakowaniem przez niekulturalnych ludzi nie zerujących puszek i butelek. Normalnie duszki duszkiem wypiłoby się, ale sytuacja nie była normalna. Było ich pełno!

- Ukaż się! - krzyknął Bimbromanta i ku zdumieniu wszystkich zebranych - a jeszcze kontaktujących - okazało się, że ochroniarze z gumowymi pałkami ZOMO to byli na serio ZOMOwcy! I to w pełnym rynsztunku bojowym! Nie to jednak było najbardziej zaskakujące, a wygląd Krakowskiego. Nie wyglądał już na zwyrodniałego, skurwysyńskiego bogatego pedofila, a jak wrak człowieka. Dosłownie. Szczęka jakby wygięta i coś ciągle rzująca, oczy wybałuszone i ostro zaczerwienione, włosy tak tłuste jak olej skapujący z prawie dobrej Alfa Romeo, no i to ciało. Powiedzmy sobie szczerze: Bimbromanta, Złomokleta i Ajej sami nie byli okazami zdrowia, a i znali mnóstwo ludzi w tragicznym stanie fizycznym, ale Krakowski... toż to był szkieletor większy niż anorektyczki! Niewiadomo co go trzymało przy życiu, a i jak na takich chudzinkowych ramionach był w stanie utrzymać pistolet, a co dopiero wystrzelić.

No i ostatecznie ukazała się też niewidzialna istota. Trzymała Berło Władzy razem z Ryszardem Kociębą i jak tylko stała się widzialna to i usłyszeć można było jej słowa - Oddaj to Ryszard, bo i tak jest to mniej warte niż zaległe alimenty. - przed nim stała jego była żona.

Krakowski opadł na swój fotel wciąż trzymając pistolet wycelowany we wszystkich i w nikogo, a wraz z odgłosem jego dupy stykającej się ze skórą siedziska ZOMOwcy jak na gwizdnięcie przystąpili do ataku. Złomokleta wyłapał dwie pały w umięśnione części ciała przez co musiał się skulić, a tym czasem Ajej próbował coś chojraczyć i stawiał czynny opór przeciwko dwóm kolejnym. Tym czasem dziewczyna towarzysząca Złomoklecie nie dała rady dotrzeć do sofy, ale i nie otrzymała ciosu dzięki bohaterskiej postawie Andrzeja Nowaka.

- Co mam robić? - zapytała przestraszona dziewczyna będącego najbliżej niej Złomoklety. Ten był odrobinę zajęty byciem pałowanym, ale przecież miał jakiś plan. Zawsze miał jakiś plan... a może tym razem nie miał?
 
Anonim jest offline  
Stary 20-11-2017, 19:12   #336
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Ula! Ocuć Starego! - zawołał Ryszard siłując się ze swoją żoną...

Helena.

Teraz wszystko ułożyło się w jedną całość. Helena napuściła Ryszarda i Teściową na Krakowskiego wiedząc, że ci poruszą niebo i ziemię, aby odbić Marysię i ubić Krakowskiego? Ale po co? Może chodziło o to, aby wszyscy się wzajemnie wykończyli? Wtedy mogłaby wynieść z domu pedofila masę kosztowności.
Ale czy Helena byłaby w stanie to zrobić z tak niskich pobudek?

Wzmianka o alimentach, których nie zasądził żaden sąd (wszak Ryszard dzień po wyrzuceniu z domu był już bezrobotny) dały mu pewność.

- Goń się zachłanna jędzo! - warknął Ryszard chwytając oburącz za berło i kierując je w stronę Heleny.

- DELIRIUM TREMENS! - zakrzyknął formułę pradawnej bimbromanckiej klątwy.

Zobaczymy jak sobie poradzisz w stanie kompletnej delirki, zła kobieto!
 
Stalowy jest offline  
Stary 26-11-2017, 18:30   #337
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Tym razem Złomokleta nie miał żadnych genialnych pomysłów wiedział po prostu że on stoi tam gdzie stoi a przy nim stoi ZOMO i go pałuje! Lepiej nie stać tam gdzie stoi Zomo ale jak się ma już pecha stać to trzeba dziadom oddać!

Andrew zebrał się w sobie osłonił się trochę niedorobioną laską z podpórki do kotła w prawicę zaś uchwycił sztylet Alpagi który skrywał pod kurtką zamierzał wepchnąć go w bebechy Zomowca i przekręcić żeby na amen rozpierdolić komunistycznej świni podroby.

- Andrzej pomóż z tymi psimi Synami! Zrób babom dojście do kanapy! Kobity sprawdzcie czy pod kocem jest córka Szefa! - Zaczął wydawać rozkazy zagubionym towarzyszom w nadziej że pomoc nadejdzie nim zostanie ostatecznie zapałowany na śmierć.
 
Brilchan jest offline  
Stary 26-11-2017, 18:55   #338
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Ajej nie pomyślał, a zrobił. Tak, jak mówił Złomokleta - najpierw jednak wychylił umagicznioną butlę. Po niej zaczął się poruszać z nieprawdopodobną szybkością - nie tylko blokował w biegu ciosy zomowców kopiąc ich pod kolana i po łokciach, ale również dorwał się kanapy, którą obrócił oparciem w kierunku napastników. Na tak przygotowanej barykadzie ubezpieczał działania oddziału rozpoznania.
 
Avitto jest offline  
Stary 05-12-2017, 22:46   #339
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Wiedzieliście, że po coś zabraliście Andrzeja Młota! Ten po wypiciu magicznego trunku nagle zaczął szaleć z prędkością przekraczającą barierę dźwięku. Siedzący niedźwiędź i błędzący wąż przemówił przez niego głosem... - Krakowski jakby mówił to do siebie nie bardzo rozumiejąc co się dzieje. Tak właśnie działają narkotyki. Odrealniają i nie jest to uczucie porównywalne do innych oznak szaleństwa. Chorób trawiących społeczeństwa jak i poszczególne jego jednostki. W Kanadzie niebawem przegłosują prawo zabraniające sprzeciwiania się szaleństwu innym pod groźbą kary, a różnego typu zboczeńcy pod falą walki o miłość i tolerancję wygrają kolejne batalie w tak zwanym "zachodnim świecie" lub "pierwszym świecie". Jebał ich pies. Wracając jednak do normalności (choć wciąż korzystającej z nakładki czarnoksięstwa Wojen Żywych Trupów) to z ukrytych głośników zaczęły sączyć się szanty, a właściwie wyć, no bo co:

I
To 24 był lutego, poranna zrzedła mgła.
Wyszło z niej siedem uzbrojonych kryp,
Turecki niosły znak.
Hej!

Refren:
Znów bijatyka (no!)
Znów bijatyka (no!)
Bijatyka cały dzień.
I porąbany dzień,
I porąbany łeb.
Razem Bracia, aż po zmierzch. /x2


- Już pierwszy z moich ochroniarzy padł na deski i sobie głupi ryj rozwalił. Nazywał się Giancarlo Hujmulini i pochodził z rzymskiej prowincji. Już niedługo miejsce to będzie przystankiem koczowniczych islamistów przed ostatecznym atakiem na Rzym. Prawdopodobnie to wówczas Papież zostanie wypędzony i zostanie jedynie zbratany z islamistami Biskup Rzymu. Tako niektórzy mawiają i tako może się stać. - relacjonował Krakowski, ale przegapił jak Andrzej Młot podskoczył do góry jednocześnie obracając się wokół własnej osi i kopiąc obunożnie kolejnego zomowca, a tym razem w klatkę piersiową. Wróg odpowiedział pałą, ale Młot nic sobie z tego nie zrobił. Właściwie to chwilę później z dyni uderzył wroga w hełm. Krew spłynęła z czoła do oczu Ajeja, ale to go jedynie rozjuszyło.


II
Już pierwszy skrada się do burt, a zwie się Goździk Li.
Z Algieru Pasza wysłał go,
Aby nam upuścić krwi.
Hej!

Refren:
Znów bijatyka (no!)
Znów bijatyka (no!)
Bijatyka cały dzień.
I porąbany dzień,
I porąbany łeb.
Razem Bracia, aż po zmierzch. /x2


- Jednocześnie po okrzyku ofiary pałowania dziewczyna - która do tej pory nie oberwała! No co jest panowie? - przeturlała się po podłodze niemalże między nogami zomowców i ściągnęła koc. Wówczas to ostatecznie opadła kurtyna niewiedzy i widzowie poznali prawdę. - w dalszym ciągu nawijał Krakowski tak jakby był narratorem jakiegoś swojego nowego filmu. Tym czasem pod kocem rzeczywiście była córka Bimbromanty. Udawała jedynie, że śpi. Ula dostała wówczas pałą w plecy zanim zareagował którykolwiek z Żuli. A później znów i to w głowę. Ula straciła przytomność, a może i życie. Tym czasem córka Bimbromanty - ubrana w białą spódniczkę i różową bluzkę z białymi kozaczkami na nogach - wstała i odsunęła się w stronę biurka Krakowskiego. Nie była przestraszona, właściwie jej twarz nie zdradzała żadnych emocji. Złomokleta domyślał się, że jest naćpana, ale pewności nie miał nikt. Jedno było pewne: nie wyglądała na taką, która potrzebowała ratunku. Przynajmniej przed przemocą fizyczną.

III
To juz drugi skrada się do burt, a zwie się Róży Pąk.
Plunęliśmy ze wszystkich rur,
Bardzo szybko szedł na dno.
Hej!

Refren:
Znów bijatyka (no!)
Znów bijatyka (no!)
Bijatyka cały dzień.
I porąbany dzień,
I porąbany łeb.
Razem Bracia, aż po zmierzch. /x2


- Och. No i kolejny ochroniarz padł pod ciosami wściekłej i wściekle przepakowanej bestii w skórze człowieka... a i jego kompan wsadził jeszcze jednemu ochroniarzami w bebechy jakieś żelastwo. Trzeba powiedzieć, że to trochę zaczęło przypominać film typu gore. Krew i gówno rozlały się po posadzce, a smród rozszedł się niesamowity. Zbliżenie na wyciągnięte jelita! Widz ma poczuć smród swoją wyobraźnią! - rozemocjonowany Krakowski całkiem sensownie opisywał otaczającą go rzeczywistość dodając od siebie trochę dramatycznych pierdół. Jednocześnie z ochroniarzy to rzeczywiście został tylko jeden, który przeszedł ewolucję w tajniaka późnej tuszczyzny! Andrzej Młot oberwał buciorem w mordę! I to parę razy!


IV
W naszych rękach dwa i dwa na dnie, cała reszta zwiała gdzieś.
A jeden z nich zabraliśmy,
Na Starej Anglii brzeg.
Hej!

Refren:
Znów bijatyka (no!)
Znów bijatyka (no!)
Bijatyka cały dzień.
I porąbany dzień,
I porąbany łeb.
Razem Bracia, aż po zmierzch. /x3


Piosenka kończyła się, a Złomokleta jakby ostatnim tchnieniem (no nie, nie umierał, po prostu był bardzo zmęczony i bardzo pobity) nagle odbił się od podłogi i podskoczył, a jednocześnie poderżnął gardło ostatniem zomowcowi, aktualnie przebranemu w tajniacką rolę funkcjonariusza tuskowego reżimu! Krew opryskała nie tylko Andrzeja Młota, ale i białe buty córki Bimbromanty, która wówczas odsunęła się parę kroków w tył i oparła się o biurko (bardziej z boku, nie zasłaniała widoku Krakowskiemu). Przyglądała się z podobną szaleńczą fascynacją co Krakowski. Tym czasem Tymoteusz Krakowski przeżywał jakby twórczy orgazm krzycząc:
- O tak, o tak! O tak!

Nadzwyczajna moc Ajeja odpłynęła od niego. Pozostał jedynie on sam. Stary, kurewsko przepakowany i... w sumie co czuł to już jego sprawa. Z drugiej strony niezbyt fizycznie nastawiony Złomokleta z trudnością wstał na kolana (upadł po tym jak poderżnął gardło tamtemu). W tym całym burdelu wszyscy zapomnieli o Bimbromanci (i o jego prośbie o ocucenie jego ojca).

- Co jej zrobiłeś?! - w końcu odezwała się córka Bimbromanty jakby z pretensją w głosie. Prawda była taka, że Ryszard i Helena byli najebani jak messerszmity w trzy dupy i o ja pierdolę. Rzucając DELIRIUM TREMENS na Helenę Bimbromanta całkowicie zignorował, że i ona trzymała Berło. Moc rozeszła się na nią, na niego, a pewnie i zahaczyła zwłoki Jaśka Śnieżki i nieprzytomnego starego Bimbromantę.

Słaniając się na nogach (i wciąż trzymając Berło Władzy, jak ktoś się przyspawa to tak trudno go odspawać jak przeciętnego posła z ław poselskich) Helena przemówiła do Ryszarda (gubiąc parę literek, a może i sylab):
- Schłanna? Jenco? CHUJU JEDEN TO TY WISZ NAM KASE! - wydarła mu się prosto w ryj tak bardzo, że jej oddech aż go zamroczył. Pierwszy raz w swoim życiu Bimbromanta poczuł, że za dużo miał w sobie alkoholu. Stało się. Nadeszla ta wiekopomna chwila!

Całkiem poza Ryszardem i Heleną Tymoteusz Krakowski wskazał pistoletem na Ajeja i Złomokleta:
- Wy dwaj, nie przeszkadzajcie w scenie dramatycznej. Usiądźcie sobie tam na kanapie, a właściwie czego tu szukacie? Możecie mi powiedzieć. Mam podzielność uwagi. Tylko zejdźcie grzecznie z kadru na kanapę kastingową.
 
Anonim jest offline  
Stary 07-12-2017, 19:36   #340
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- O nie ma mowy już ja znam te wasze kanapy castingowe ale niech wam będzie nie będę przeszkadzał jaśnie panie reżyserze - Odpowiedział Złomokleta po czym, złapał koc który zrzuciła z siebie córuchna szefa wytarł siebie i broń z krwi wrogów których zabił w szale bojowym i usiadł niedaleko kanapy.

Czuł się zmęczony i zawiedziony bo córuchna szefa wyglądała na galeriankę a sam reżyser zdawał się żywym trupem z mocami komentatorskimi. W obecnym stanie fizycznym Andrew nie nadawał się do niczego lecz jeżeli zostanie wezwany do pomocy przez Bimbromante to spróbuje stać się ponownie Astralnym a opuszczone ciało nastawi na autopilota z poleceniem "Chronić Szefa".

Sprawdził czy Ula jeszcze żyje ale zrobił to raczej z obowiązku bo i tak nie miał jej jak pomóc. Wyciągnął z za pazuchy laptopa i zaczął klepać odpowiedni kod jednym okiem obserwując rozwój sytuacji.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 09-12-2017 o 01:17.
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172