22-06-2017, 11:33 | #211 |
Reputacja: 1 | Michael Ochroniarz ostrożnie podszedł nie zasłaniając linii ognia kompanowi z budki i odwinął materiał temblaka. Oględziny wypadły chyba pomyślnie, bo wymamrotał coś niepochlebnego o magii i pewnie magach. Dla dobra sytuacji Michael nie dosłyszał co to było. Cofnął się i powiedział do kumpla: - Zamelduj o tym. Po dłuższej chwili ten z dudki wychylił się i powiedział: - Możesz wejsć. Czekają na ciebie w sali konferencyjnej. Oliver - Dobra - odpowiedzialne Adrian - daj mnie na głośnomówiący. Już... Dopilnujemy odwrotu Dragora i Kingstone. Ale jeśli kiedykolwiek znowu tu wrócą lub będą próbowali szkodzić z daleka... opcja wysadzenia się wyda im się rajem. Słyszałeś Dragor? - Słyszałem - odkrzyknął - Masz moje słowo na to. Nie ma miedzy nami złej krwi ani zadawnionych uraz. Nie mam powodu wracać tu. Grałeś uczciwie... jeśli można mówić o uczciwości w polityce. - Ok, wyślę oddział. - Powiedział Adrian - Co do ciebie królu, gdzie i kiedy proponujesz negocjacje. - Jeśli mnie zaprosisz to u ciebie na wyspie. Jako sojusznicy powinniśmy okazać sobie zaufanie. Ja z czwórką przybocznych, za powiedzmy trzy dni. Dasz nam gwarancje bezpieczeństwa? - Dam... o ile niczego nie wywiniesz. - Więc jesteśmy umówieni. Wydam rozkazy by wpuścili was bez problemów do Instytutu. Wasz człowiek was tu przyprowadzi. |
22-06-2017, 12:18 | #212 |
Reputacja: 1 |
|
25-06-2017, 13:14 | #213 |
Reputacja: 1 | Bill siedział grzecznie na swoim krześle pod ścianą ciesząc się w duchu że wredna elfka dostanie za swoje a nowy król elfo - palmowy jest na tyle sprytny żeby na dzień dobry zabiegać o sojusz z Alfą. Nie mógł się już doczekać żeby wygarnąć jej wszystkie błędy i niedociągnięcia.... ~Lepiej tego nie rób~ - Ostrzegł Wuj Aleks ~Teraz jest bezsilna ale to się może zmienić. Nie warto się narażać na jej zemstę najlepiej wcale z nią nie rozmawiaj ~ ~ Racja, dobrze zrobiłeś składając raport . Teraz wiedzą że słuchasz rozkazów ale pamiętasz krzywdy i nie jesteś bezmyślny. Będą się z tobą bardziej liczyć, co ma swoje dobre i złe strony~ - Dodał od siebie Wuj Arnull. Młody Pomiot przyjął te rady pomyślał sobie że dochowa wierności Alfie jeżeli ten kiedyś będzie w podobnej do Kingston sytuacji bo okazał mu łaskę za takiego władce warto krwawić. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 25-06-2017 o 13:29. |
26-06-2017, 21:20 | #214 |
Reputacja: 1 | - No dobra, to skoro już zostaliśmy przyjaciółmi, odzyskam swoją pukawkę? - jednak Oliver wcale nie miała zamiaru się rozluźniać pomimo lekkich słów. Wciąż stał i czekał aż łaskawie ktoś go stąd wypuści, albo cokolwiek. Teoretycznie jest zawieszenie broni, ale wciąż nie był wolny. |
27-06-2017, 10:11 | #215 |
Reputacja: 1 | Bill i Michael - Bill, Michael szykujcie się - powiedział Adrian - jedziecie. Do pomocy weźmiecie Godzille, już się szykuje w zbrojowni. Jako wsparcie Terry i Ajit. Reszta Alfy w pogotowiu, jeśli to pułapka to chcę by odbiła się im czkawką. Ruszajcie. Oliver - Możesz zabrać swoje rzeczy - powiedział szef najemników. - Odprowadź go - rzucił do znanego mu już elfa. Droga powrotna była szybka. Porzucona broń leżała tam gdzie powinna. Na górze w Instytucie Gdy odszedł Oliver do sali wszedł Szrama. Król palm popatrzył na niego i rzekł: - Chyba czas na ciebie. - Szczur zrobił swoje szczur może odejść? - Jak przyjadą wilki nie będzie dyskusji z wami, sam wiesz. - Na naszych plecach wjedziesz do sojuszu. Nieźle… - Przyda się w sojuszu ktoś, kto nie chce cię rozwalić jak tylko cię zobaczy. Adrian co prawda będzie naciskał, ale jedyne co uzyska to to, że nie będą ci pomagał. Ale też nie wystąpię przeciwko tobie. A dziś… każdy z nas osiągnął swoje cele, więc stratny nie jesteś. - Nie jestem - powiedział powoli Szrama. - Dobra zwijamy się. Instytut, jakiś czas później Oliemu zaczynało się nudzić gdy zobaczył parkującą niepozorną i nieoznakowaną furgonetkę. Wyskoczyło kilku rozjemców i dwóch z Alfy. Wszyscy obwieszeni bronią jak choinki na militarystyczne Bożenarodzenie. Gdy weszli prowadzeni przez Olivera w sali był Dragor, leżąca Kingstone i czterech elfich najemników plus elfia wiedźma. Ajit rozejrzał się i powiedział: - Dobra Dragor, jesteśmy. Kończ przedstawienie i znikaj. - Adrian dobrze wybrał posłańca. - Odparł Dragor - Twoja słowność jest wręcz legendarna. Odsuńcie się trochę, zaczynam zwalniać stopniowo moc… aż żal jej nie zużyć. Zabierz osłony wiedźmo. Elfka bez słowa cofnęła się, osłona która otaczała przestrzeń wokoło Dragora zamigotała i zbladła. Rozpraszanie energii chwile trwało i nie było w najmniejszym stopniu widowiskowe. Ot, lekki podmuch eterycznego wichru i strzelające przy każdym ruchu iskry elektrostatyczne. Otoczony dogasająca aurą Dragor przekroczył nad zwłokami dziecka i podszedł do leżącej byłej już królowej. - Skurwiel - rzucił Terry widząc gesty czarownika nad leżącą. - Założył jej blokady psychiczne. Dragor podniósł Kingstone jakby nic nie ważyła. Upuścił mały kryształ i rozdeptał go nogą. - Obyśmy już się nie spotykali - rzucił nie wiadomo do kogo i zniknął w czarnej chmurze śmierdzącej siarką. - Czas na was - powiedział jeden z elfów. Terry ostentacyjnie wyjął telefon i powiedział: - Załatwione. Ok. - schował komórkę i rzekł - Wracamy, zostawicie złom i macie trochę wolnego. |
27-06-2017, 12:00 | #216 |
Reputacja: 1 | - Tak jest Alfo- Bill ukłonił się radzie i ruszył wykonać zadanie. Jadąc na miejsce zadzwonił do znajomego z wilków szarej żeby spytać się czy nie mają do odsprzedania opony na motor bo mu się przebiła a jak jest okazja to lepiej dać zarobić swoim niż obcym. Podczas dziwnej sytuacji z Dragorem stał z boku i milczał ledwo kryjąc obrzydzenie dzieciobójcą po wszystkim skinął głową i ruszył do wyjścia zamierzał w ten czy inny sposób zyskać koło a potem odzyskać Ragnara. Najpierw jednak miał inną sprawę do załatwienia - Oli mogę na słówko ? Tak krótko.- Poprosił drugiego wilka gdy wyszli po za teren Instytutu - Słuchaj jest taka sprawa zdobyłem na tancerzach cienia podczas obławy dwa Klevy. Sam ledwo mogę nosić jeden ja wiem że są cenne i w ogóle ale większym zyskiem będzie dla mnie lepiej uzbrojony towarzysz broni walczący ze mną ramie w ramię zainteresowany ?- Spytał prosto z mostu. - Zrozumiem jeżeli odmówisz w końcu Gaja jedna wie co tancerze zrobili z tymi duchami wewnątrz broni? Może żmij chcę w tym przypadku użyć chciwości jako pierwszego kroku do upadku? Z drugiej strony widziałem jak trzech moich towarzyszy umiera i choć dałeś mi wyraźnie do zrozumienia że czujesz się lepszy i uważasz Rozjemców za fuchę nie stado to nie chcę żebyś zdechł.- Dodał. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 28-06-2017 o 09:48. |
27-06-2017, 12:55 | #217 |
Reputacja: 1 |
|
01-07-2017, 00:27 | #218 |
Reputacja: 1 | Oliver przywitał każdego z przybyłych podaniem dłoni. - Sporo Podmieńców, do tego naprawdę potrafię co nieco. Jeden dla ozdoby nosi trofea na szyi, w tym kły garou. I ma chęć na zdobycie nowych. - zrelacjonował krótko. To tyle? Cała wielka otoczka, atomówki w kieszeniach, wielka zbrojna obstawa, a tu “granat dymny” na ziemię, puff i tyle? No spoko, i tak można. Przynajmniej szybko poszło. A jeszcze do tego w końcu mógł jechać na spokojnie do domu. Jeszcze tylko odstawić Firebirda do garażu. - Jesteś pewien? - Oliver się zdziwił, tak lekko oddać taki skarb…. - Będę zaszczycony przyjmując tak wielki podarek. Dziękuję. - wyciągnął rękę do Billa w geście wdzięczności. - Chwila, ja się uważam za lepszego? - Cole nie krył zdziwienia na to stwierdzenie - Musiało dojść do nieporozumienia, rzeczywiście, nie myślę o was jak o stadzie, ale ciężko nazwać poznanych 18 godzin temu ludzi stadem. Pozatym - uśmiechnął się przyjaźnie - Gdybyś tak często jak ja pracował w zmiennym składzie, nierzadko sam, też nie od razu każdego nazywałbyś stadem. Bez urazy, po prostu nie wiem ile czasu będziemy razem. A takie więzi w końcu przychodzą same naturalnie, jak mają czas. |
03-07-2017, 22:53 | #219 |
Reputacja: 1 | - Tak jestem pewien. Myślałem czy nie dać Mentorowi ale nie lubię się podlizwać a w walce bardziej skorzystam z lepiej uzbrojenego sojusznika niż korzyści politycznych. Wolę się dzielić bogactwem żałuję tylko że jedyny szaman którego znałem zmarł i nie ma mi kto tego kleva przypisać- Bill westchnął ciężko - Sorry że cię tak źle odebrałem widocznie te opowieści przodków o twoim plemieniu mnie uprzedziły Gdy już skończył rozmawiać z Olim wziął się za załatwianie sprawunków z Godzillą w roli szofera: Najpierw do monopolowego gdzie Jay dostał w łapę nieco dolców i został poproszony o zakup zgrzewki piwa a Bill przypomniał sobie że musi sobie załatwić lewe prawo jazdy... Potem niczym w grze przygodowej pojechali do Wilków Szarej aby wymienić browce na koło do motoru - Chłopaki a znacie może kogoś kto za kasę zrobiłby lewe prawo jazdy? Bo zorientowałem się w sklepie że nie mam żadnych papierów- Spytał. W końcu mogli pojechać po Raganara Ostatnio edytowane przez Brilchan : 06-07-2017 o 16:20. |
07-07-2017, 12:12 | #220 |
Reputacja: 1 |
|